114 115

Zdarza się również sytuacja przeciwna. Abstynent niekiedy odczuwa wyjątkowo silny pociąg seksualny, być może na skutek zakłócenia równowagi hormonalnej. Możliwe też, że przyczyna znów leży w sferze psychicznej. Pewien młody człowiek, od paru tygodni nie używający alkoholu ani narkotyków, ujął rzecz tak: „Teraz tylko dzięki seksowi mogę być na haju." Seks stanowi zatem substytut narkotyku, zmniej­sza napięcie typowe we wczesnej fazie abstynencji.

Wychodzenie z uzależnienia i współuzależnienia to dla każdej pary proces niezwykle złożony i delikatny. Bart i Rita, być może, przetrwają go bez szwanku, chociaż początkowo związała ich choroba — jego alkoholizm, jej współalkoholizm. Aby jednak pozostać razem pomimo braku aktywnego uzależnienia, muszą przez chwilę iść każde własną drogą, skupiając się na własnym ozdrowieniu. Muszą zajrzeć w głąb siebie, objąć swoje, ja", którego — kochając się, tańcząc ze sobą — ze wszystkich sił starali się unikać.

Greg: trzydzieści osiem lat; od czternastu lat nie używa narkotyków ani alkoholu, należy do ruchu Anonimowych Narkomanów; obecnie żonaty, dwoje dzieci; pracuje jako terapeuta z młodocianymi narkomanami

Spotkaliśmy się w parku. Ona czytała jakąś alternatywną gazetę, ja po prostu się obijałem. Była sobota, lato, koło południa, bardzo upalnie i cicho.

Miałem dwadzieścia dwa lata. Rzuciłem studia już na pierwszym roku, ale wciąż coś tam bąkałem o powrocie, żeby rodzice nie przestali mi przysyłać forsy. Trudno im było zrezygnować z marzenia, że skończę uniwersytet i znajdę dobrą pracę, więc przez długi czas mogłem liczyć, że mnie poratują.

Alana była bardzo gruba, miała ze czterdzieści albo i pięćdziesiąt funtów nadwagi, co oznaczało, że nic mi nie grozi. Odtrącenie przez osobę tak niedoskonałą przecież się nie liczy. Zagadnąłem ją, co czyta, i od początku wszystko poszło gładko. Dużo się śmiała, więc czułem się jak piekielnie dowcipny, zachwycający facet. Opowiadała o Missisipi i Alabamie, o marszach z Martinem Lutherem Kingiem, o tym, jak się pracowało z tamtymi ludźmi, którzy chcieli coś zmienić.

Jeśli idzie o mnie, nie angażowałem się w nic prócz przyjemnego spędzania czasu. Moje motto brzmiało: w cug i do przodu, przy czym to pierwsze wychodziło mi znacznie lepiej. Alana miała tyle zapału.

Mówiła, że się cieszy z powrotu do Kalifornii, ale czasem czuje, że nie ma prawa żyć tak wygodnie, kiedy inni w tym kraju cierpią.

Tamtego dnia przesiedzieliśmy w parku parę godzin, gadając o tym i owym, opowiadając coraz więcej o sobie. Później poszliśmy do mnie, żeby się naćpać, ale tymczasem Alana zrobiła się głodna. W domu zaraz zaczęła jeść i sprzątać kuchnię, a ja się ładowałem w bawialni. Grała muzyka, pamiętam, Alana weszła ze słoikiem masła orzechowe­go, z krakersami i z nożem, usiadła bardzo blisko. Pękaliśmy ze śmiechu. Wydaje mi się, że w tamtej chwili ani ona, ani ja nie kryliśmy swoich nałogów, byliśmy bardziej otwarci niż kiedykolwiek potem. Nie istniały żadne usprawiedliwienia, wyłącznie zachowanie. Oboje robiliśmy to, na co mieliśmy ochotę, no i każde znalazło pobłażliwego partnera. Wiedzieliśmy bez słów, że dobrze nam będzie razem.

Później także przeżywaliśmy wiele wspaniałych chwil, ale taka już się nie powtórzyła, już nigdy nie zaznaliśmy takiego spokoju, takiego rozluźnienia. Nałogowcy zazwyczaj mają się na baczności.

Pamiętam mnóstwo kłótni o to, czy mogę się kochać z Alana, kiedy nie jestem naćpany. Uważała się za osobę odrażającą, że względu na tuszę. Jeśli się przedtem ładowałem, myślałem, że muszę, bo inaczej bym jej nie zniósł. Fakt, musiałem, ale tak by było z każdą inną. Oboje ceniliśmy się bardzo nisko. Z łatwością mogłem się ukryć za nałogiem Alany, bo jej waga wskazywała, że coś jest nie w porządku. Mój brak motywacji i celu w życiu nie był równie oczywisty jak jej dodatkowych pięćdziesiąt funtów. No więc sprzeczaliśmy się w kółko, czy mogę naprawdę kochać taką słonicę. W końcu mówiłem, że dla mnie liczy się to co w środku, nie wygląd, i przez jakiś czas panował spokój.

Twierdziła, że się objada, ponieważ jest nieszczęśliwa. Ja twier­dziłem, że ćpam, bo nie potrafię jej uszczęśliwić. W ten naprawdę chory sposób tworzyliśmy dla siebie nawzajem wprost doskonałe tło. Każde miało swoją wymówkę.

Zazwyczaj jednak udawaliśmy, że to wszystko błahostka. W końcu mnóstwo ludzi jest grubych i mnóstwo ludzi ćpa. Lekceważyliśmy więc całą sprawę.

A potem mnie aresztowali za posiadanie niebezpiecznych nar­kotyków. Przesiedziałem dziesięć dni, po czym rodzice znaleźli pierw­szorzędnego adwokata, który załatwił mi terapeutę, zamiast dalszego odsiadywania wyroku. Podczas tych dziesięciu dni Alana się wy­prowadziła. Okropnie się zezłościłem. Zostawiła mnie na lodzie,

114

115


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
114 115
114, 115
114 115
114 i 115, Uczelnia, Administracja publiczna, Jan Boć 'Administracja publiczna'
114 115
114, 115, 116
114 115
17 Last Ditch Approch to reviving 108 114 115 Blower repair
114, 115
114 115 407c pol ed01 2008
akumulator do rover 100 metro xp 114 d 115 d
111 114 Markowska Rehabilitacja foniatryczna
Mazowieckie Studia Humanistyczne r2002 t8 n2 s109 114
114 aplikacji zdrowotnych wydanie I OSOZ
114 116
Ramka(115), MOJE RAMKI GOTOWE ZBIERANA Z INNYCH CHOMICZKOW
115 agentów działało w mediach, NAUKA, DZIENNIKARSTWO, Dziennikarstwo
114 Manuskrypt przetrwania