W rytmie miłości

W rytmie miłości

Autor: Alesio

NC 17

Był pochmurny poranek. Od wieczora siąpił zimny deszcz, psując wszystkim humory.
- Już wstałeś? - spytał Holt swego współlokatora , schodząc po schodach .
- Już, niestety. Za pół godziny mam zajęcia i wolę się nie spóźnić. - odparł Lucca , nalewając sobie kakao . - Chcesz kawy?
- Jasne - Holt wszedł do aneksu kuchennego i usiadł przy stole. Lucca postawił przed nim kubek i napełnił go ciemnym płynem. Młodzieniec upił łyk, parząc sobie przy tym język i westchnął zadowolony. -Twoja kawa blondasku jest tak pyszna, że mam ochotę cię za nią pocałować.
- Dzięki. Chcesz kanapkę? - Lucca odwrócił się od starszego kolegi by ten nie dostrzegł rumieńców na jego twarzy.
- Jasne mamusiu.
- Mamusiu?
- A nie? Troszczysz się o mnie bardziej niż moi starzy.
- Słuchaj, mieszkamy razem, robię śniadanie sobie to mogę i tobie, prawda?
- Oczywiście, a teraz siadaj - pociągnął chłopaka za rękaw zmuszając go do zajęcia miejsca obok - Chlebek mogę sobie sam posmarować.
-, Z czym chcesz? Dżem czy masło orzechowe? - chłopak zerwał się z miejsca .
- Powiedziałem siadaj. Jesteś tancerzem nie kelnerem, a może boisz się siedzieć blisko mnie, w obawie, że będę chciał cię podrywać? - Holt starał się spojrzeć w oczy Luki, ale ten unikał jego wzroku.
- Wiesz, że to nieprawda - powiedział Lucca, siadając - Nie mam nic przeciwko temu, że jesteś homoseksualistą.
- Więc dlaczego?
- To przez moich kochanych rodziców. Przyjeżdżają w piątek.
-, Co jest z nimi nie tak?
- Wszystko. Oni o tobie nie wiedzą i boję się im powiedzieć.
- Dlaczego?
- Są bardzo konserwatywni?. Gdyby się dowiedzieli, że jesteś gejem , to by mnie zaraz stąd zabrali . Oni nie tolerują takich jak ty.
- Ciężki orzech do zgryzienia.
- Żebyś wiedział. Całe życie przekonywałem ich, że taniec jest właśnie tym, o czym marzę, a oni i tak mają wiele wątpliwości. Woleliby, bym został prawnikiem albo senatorem, a nie jakimś tancerzem bez wizji na przyszłość. Nie rozumieją, że właśnie to kocham robić.
- Moi rodzice nie są aż tak surowi. Nie martw się, moją orientację zachowamy w sekrecie, postaram się być poprawny przy twoich starych i nie będę cię uwodził - zmierzwił Luce włosy w przyjacielskim geście.
Chłopak złapał go za rękę i obu poraziła intensywność doznań, jaką odczuli. Holt potrzebował całej siły woli by nie przyciągnąć Luki do siebie i nie pocałować jego zmysłowych ust. Lucca także miał ochotę go pocałować i trochę się tego bał. Puścił go więc i wstał.
- Dzięki za wyrozumiałość. - mruknął, podszedł do zlewu i wstawił do niego kubek , a potem poszedł na górę do swojej sypialni . Holt wstał, poszedł za nim i stanął na progu. Lucca zdjął bluzę i niedbałym gestem rzucił ją na łóżko. Za nią poszybowały spodnie i Lucca został w samych bokserkach, nieświadomy tego, jak wielkie wrażenie robi na Holcie . Ciemnowłosy młodzieniec przyglądał się w zachwycie koledze.
Uznał, że Lucca jest po prostu piękny. Włosy w kolorze białego złota, niesfornymi pasmami okalały jego twarz o delikatnych rysach. W tej pięknej twarzy szczególną uwagę przykuwały oczy, orzechowe i wielkie, okolone ciemnymi, długimi rzęsami, no i to cudowne ciało, białe jak mleko wymieszane z ciemnym karmelem, smukłe, a jednocześnie doskonale umięśnione ciało tancerza. Holt patrzył jak Lucca wsuwa dżinsy na swoje bardzo długie nogi i poczuł jak krew odpływa my z głowy i zbiera się w lędźwiach wypełniając je rozkosznym bolesnym pulsowaniem. Nieprzytomny podszedł do chłopaka i położył mu dłoń na plecach. Lucca nie poruszył się nawet wtedy, gdy przyjaciel pogładził go po nich i zatrzymał dłoń na jego pasie. Holt położył obie ręce na pasie przyjaciela i obrócił go do siebie. Lucca popatrzył prosto w jego oczy, upuszczając koszulę na podłogę. Uniósł powoli rękę i pogładził go po policzku, a potem przechylił lekko głowę i rozchylił wargi. Holt przysunął się do Lucci i musnął ustami usta chłopaka. Gdy nie napotkał oporu, pogłębił pocałunek i ich usta i języki zetknęły się w delikatnej, namiętnej pieszczocie. Wreszcie Holt oprzytomniał, puścił Luccę i zrobił duży krok do tyłu, zostawiając chłopaka z mętlikiem w głowie.
- Przepraszam Lucky - powiedział. - Nie wiem, co mi się stało. Nic mnie nie usprawiedliwia. - odwrócił się i zszedł po schodach .
- Holt ... Wróć, nie zostawiaj mnie - szepnął chłopak w przestrzeń, podnosząc koszulę i zakładając ją. Trzęsącymi się rękami złapał torbę i zszedł do salonu.
- Do wieczora, Holt. - powiedział do siedzącego przy stole przyjaciela i wyszedł nie doczekawszy się odpowiedzi . Za drzwiami stanął, oparł się o nie i kopnął je z całej siły. Jak on śmiał mnie przepraszać? Chciałem tego, nie zmusił mnie do pocałunku - myślał wściekły. Zaklął pod nosem i pobiegł na próbę.
Holt z wściekłości uderzył ręką w blat. Co on sobie wyobrażał? Jak on mógł pocałować Lukę? To się nie powinno wydarzyć i on jest temu winny. Gdyby nie stracił kontroli nad sobą... - przekonywał się bez większego powodzenia . Nadal czuł na wargach usta Luki oddające pocałunek bez oporu. Przecież żaden hetero by tak nie zareagował... Ale przecież Lucky nie jest... Nie może być... Bogowie ile by dał za to żeby okazało się, że blondasek jest gejem. Mógłby go kochać bez tego bólu serca, jaki ostatnio czuł patrząc na chłopaka, mógłby być z nim bez wyrzutów sumienia, ale wiedział, że to nie jest możliwe. Lucca był wychowany w uprzedzonej rodzinie i tego nie zmieni nawet fakt, że akceptuje go takiego, jakim jest. Chłopak nigdy nie odważy się przyznać do swej odmienności, jeżeli faktycznie jest homoseksualistą. Pewnikiem ożeni się z dziewczyną, której nie będzie kochał, spłodzi z nią dzieci by nikt nigdy się nie dowiedział, że Lucca Germain woli mężczyzn. Holt westchnął ciężko i poszedł się umyć, a potem zabrał się do pracy. Nie mógł się zupełnie skupić. Tabele rachunkowe rozmazywały mu się przed oczami, zastępowane przez wizerunek Luki. Wciąż o nim myślał i ze zgrozą zauważył, że naszkicował jego twarz na marginesie notatnika.
Tymczasem Lucca w pocie czoła ćwiczył na próbie. Potrójny piruet, grande jeté i jeszcze raz i jeszcze. Normalnie mógł tak ćwiczyć w nieskończoność, ale dzisiaj nie mógł się skupić, był rozkojarzony, mylił kroki i w ogóle zachowywał się jakby był kompletnie nieprzytomny. Nauczycielka nie omieszkała mu tego wypomnieć. Dziękował w duchu za to, że tak naprawdę była cudowną kobietą i że była jego przyjaciółką i tylko w czasie treningów przybierała oblicze tyrana. Chłopak usiadł na ławce, powiesił sobie ręcznik na szyi i odkorkował butelkę wody. Pani Davidov podeszła do niego i usiadła obok.
- Co jest Lucca? Jesteś dziś kompletnie nieposkładany. Twój dzisiejszy trening był żenujący.
- Przepraszam Nadia, to po prostu sprawy osobiste.
- Ile razy mam wam powtarzać, żebyście sprawy osobiste zostawiali przed drzwiami sali? Tutaj nie ma na nie miejsca.
- Wiem, po prostu nie potrafię się z tym uporać.
- Chodzi o Holta - domyśliła się biorąc od niego wodę i upijając łyk.
- Tak. Dzisiaj rano mnie pocałował, a potem odepchnął i przeprosił za to co zrobił. Nie rozumiem tego.
- Hm. Sądząc z jego zachowania, to albo jest kretynem, albo kompletnie stracił głowę z twojego powodu. Rozumiem, że cię to dotknęło.
- Strasznie. Poczułem się... Taki niechciany, to bardzo boli Nadio, a ja... Chyba go kocham.
- Miłość często boli kochanie i cieszę się, że w końcu określiłeś swoje preferencje seksualne. Może teraz odnajdziesz spokój. Pragniesz go, prawda?
- Tak, pragnę go.
- To idź i mu to powiedz - poradziła mu.
- A moi rodzice? Co ja im powiem?
- Ode mnie się tego nie dowiedzą - pogładziła go po głowie i zostawiła samego.
To był doskonały pomysł - stwierdził Lucca, biorąc prysznic. Jak wróci do domu to powie i pokaże Holtowi, co do niego czuje? Przed szkołą złapał taksówkę i pojechał do domu. Otworzył drzwi mieszkania, wszedł do środka i stanął jak urzeczony. Holt stał oparty o stół i popijał kawę. Miał na sobie tylko rozpięte dżinsy i fakt ten mocno Lukę podniecił. Zawsze uważał Holta za szalenie atrakcyjnego. Jego starszy o trzy lata kolega był po prostu ucieleśnieniem marzeń: wysoki, smukły, a jednocześnie bardzo męski o lekko opalonej skórze, ciemnobrązowych, wijących się włosach sięgających mu do ramion i tej doskonałej twarzy, jak wyrzeźbionej przez niesamowicie utalentowanego artystę. Uwielbiał jego szaro-zielone oczy ocienione wyrazistymi brwiami, które często patrzyły na niego z leciutką drwiną przemieszaną z wielką czułością. Lucca odetchnął głęboko i podszedł do przyjaciela.
- Cześć Holt - powiedział.
- Cześć blondasku, co nowego?
- Nic. Moja Nadia dała mi dziś dobrą radę odnośnie ciebie.
- O. Jaka to rada? - spytał Holt, zaintrygowany . - O czym takim rozmawiasz ze swoją nauczycielką tańca?
- Powiedziałem jej o dzisiejszym ranku.
- I co ona na to?
- Powiedziała , że jesteś kretynem .
- Super. Coś jeszcze?
- I wtedy dała mi tą radę.
- Jaka to rada?
- Taka - powiedział chłopak i namiętnie Holta pocałował.
Holt odepchnął go od siebie
- Oszalałeś?! - wykrzyknął - Co tej wariatce strzeliło do głowy ?!
- To mój pomysł. Nie odpychaj mnie Holt.
- Nie wiesz, czego chcesz. Nie wiesz - powiedział Holt słabo, marząc jednocześnie o tym, by Lucca znowu go pocałował.
- Wiem doskonale. Dziś rano wreszcie to sobie uświadomiłem . Otworzyłeś mi oczy i dziękuję ci za to.
-, O co ci chodzi?
- Zrozumiałem kim jestem Holt. Jestem taki jak ty.
- To nieprawda.
- Prawda. Nigdy tak się nie czułem jak dzisiaj rano. Całowałem się z kilkoma dziewczynami, ale żadna nie podniecała mnie tak bardzo jak ty. Podobałeś mi się od dawna Holt, ale nie chciałem się do tego przyznać. Bałem się, ale teraz nie czuję już strachu. Pragnę cię, Holt.
- To nieprawda Lucca, wydaje ci się - Holt odsunął się od Luki.
- Nie rób mi tego, Holt. - po policzkach chłopaka zaczęły płynąć łzy - Nie odpychaj mnie, nie zniosę tego . Dlaczego mnie nie chcesz? Nie podobam ci się?
- Jesteś piękny Lucca, pociągasz mnie, ale... Nie wiesz, czego chcesz. Poza tym jesteś niedoświadczony. - otarł mu kciukiem łzę z policzka .
- Więc mnie naucz. Bądź moim przyjacielem, nauczycielem i... kochankiem - chłopak ujął dłoń przyjaciela, zawiódł do salonu, gdzie przyciągnął go do siebie. Holt początkowo trochę się opierał, ale w końcu uległ i przysunął się do Luki. Zadrżał, gdy chłopak wsunął jego rękę pod swoją koszulę i położył ją sobie na piersi.
- Nie wiesz... - zaczął, ale Lucca położył mu palec na ustach i uśmiechnął się leciutko .
- Wiem... - odparł z prostotą i pociągnął Holta na sofę. Lucca ponad wszelką wątpliwość pragnął udowodnić, że wie, czego chce. Zniecierpliwionymi ruchami i trochę niezdarnie zaczął pieścić Holta rozpalając go swoją niewinnością. Holt nie pozostał mu dłużny. Szybko i wprawnie pozbawił go koszuli i spodni, po czym sam zdjął swoje i położył się na chłopaku. Całował go namiętnie po twarzy i szyi, lizał jego pierś, jednocześnie wsuwając dłoń pod bokserki Luki i zamknął ją na jego członku. Chłopak wygiął się w łuk i przyciągnął Holta do siebie. Zsunął mu bokserki i zaczął pieścić pośladki. W odpowiedzi Holt jednym ruchem ściągnął spodenki z chłopaka i położył mu się między nogami.
- Holt, proszę weź mnie - wyszeptał Lucca, drżąc z podniecenia.
- Za chwileczkę blondasku - mruknął Holt wstając, pobiegł na górę do swojej sypialni, wrócił do chłopaka z żelem w ręku, nawilżył nim swoje palce i delikatnie włożył jeden z nich do odbytu chłopaka. Lucca zadrżał podniecony i mimowolnie zacisnął mięśnie. Palec Holta poruszał się szybko drażniąc jego wnętrze, aż Lucca zaczął wić się pod kochankiem, dysząc lubieżnie, wciągając to obce ciało głębiej w siebie. Do palca dołączył drugi, rozchylając wąski otwór jeszcze bardziej i Holt, poruszając nimi mocniej i energiczniej, wpychając je maksymalnie głęboko, doprowadził Luccę do spazmów i silnego orgazmu.
- Jeszcze... Zrób mi... - wyjęczał Lucca, zaciskając mięśnie tak, by kochanek nie mógł zabrać palców. Holt zabrał rękę, nawilżył żelem swój penis i powoli w Lukę wszedł. Chłopak jęknął porażony tym ruchem. Trochę bolało i nie przestawało, a ruchy Holta tylko to uczucie potęgowały. Po chwili jednak już mu to nie przeszkadzało. Zauważył nawet, że ten ból daje mu satysfakcję i przyjemność. Objął kochanka nogami by ułatwić mu frykcyjne ruchy i dał się ponieść. Holt przyspieszył tempo i wzmocnił pchnięcia. Położył sobie nogi kochanka na ramionach, i zaczął wchodzić w niego długimi i bardzo mocnymi ruchami, wsadzając swój potężny członek do odbytu chłopaka, aż po nasadę. Lucca objął mocno ramiona kochanka, wbijając w nie palce i jęczał z bólu i podniecenia. W końcu Holt poczuł na brzuchu nasienie Luki i także spłynął. Opadł na chłopaka, przygniatając go do sofy, wyczerpany, a jednocześnie lekki jak piórko, podniecony świadomością, że Lucca leży pod nim równie wyczerpany, niezdolny do najmniejszego ruchu. Gdy Holt go puścił i wysunął się z niego, długie nogi chłopaka bezwładnie opadły na sofę. Uniósł się lekko na łokciach i przyjrzał kochankowi. Lucca leżał bez ruchu z rękoma rozrzuconymi na boki, szeroko otwartymi oczami wpatrując się w sufit.
- Żyjesz? - spytał Holt z leciutką nutką rozbawienia w głosie.
Lucca skupił na nim wzrok - Żyję. To było... Cudowne. Nie myślałem, że tak to będzie wyglądać.
- Nie wiesz jeszcze wszystkiego. Kiedyś ci pokażę. - położył się na boku, szukając wygodnej pozycji. - Ta sofa jest bardzo niewygodna, wolę łóżka.
- Możesz leżeć na mnie - odparł Lucca - Ale możemy po prostu pójść na górę.
- To doskonały pomysł. Wstawaj. - pociągnął chłopaka w górę . Ruszyli do schodów. W połowie drogi Lucca zachwiał się lekko i oparł o pierś przyjaciela. Jego oddech przyjemnie muskał nagie ramię młodzieńca, a gdy Lucca zaczął ustami i językiem wędrować po jego szyi, Holt poczuł rosnące podniecenie, spojrzał jednak na kochanka poważnym wzrokiem i powiedział:
- Idziemy spać, bo jutro będziesz nieprzytomny.
- Nie chcę spać. Chcę czuć cię w sobie. - powiedział Lucca obejmując Holta ramionami .
- Żadnego seksu kochanie. Twoja przyjaciółka mnie zabije, jeżeli nie będziesz w stanie się jutro ruszać.
- Holt, proszę - wyszeptał chłopak przytulając się mocno do Holta.
- Jesteś równie nienasycony jak ja - powiedział Holt biorąc go na ręce.
-, Co robisz? - chłopak spytał zaskoczony .
- Jak to, co? Zanoszę cię na górę, gdzie pójdziesz spać jak grzeczny chłopiec.
-, Ale ja nie chcę spać - powiedział Lucca i ugryzł Holta w ucho. Ten w odpowiedzi przerzucił go sobie przez ramię, wrócił się po żel i zaczął wchodzić po schodach. - Ma pan bardzo atrakcyjny tyłek, panie Bradford - Lucca poklepał go po pośladku. Holt podrzucił go lekko i zataczając się trochę - z powodu protestującego Luki - wszedł po schodach i zaniósł go do jego sypialni. Potknął się o brzeg dywanu i rzucił Luccę na łóżko. Chłopak odbił się od posłania i legł rozciągnięty kusząc swoim złocistym ciałem.
- Jesteś pewien, że mam iść spać? - poruszył się lubieżnie i spojrzał na Holta spod przymrużonych powiek.
- Niech cię diabli Lucca, wiedziałeś, że nie będę mógł ci się oprzeć.
- Jasne, że wiedziałem - odparł, wyciągając ręce ku kochankowi.
Holt wszedł na łóżko i przytulił się do Lucci . Chłopak zaśmiał się gardłowo, gdy Holt ugryzł go w ozdobiony kolczykiem sutek. Wreszcie ciemnowłosy chłopak kolanem rozsunął nogi Luki i wszedł w niego. Blondynek objął go nogami i dał się ponieść swemu gorącemu kochankowi i fali namiętności...

Gdy Holt obudził się rano, zauważył, że jest sam. Miejsce gdzie leżał Lucca było zimne, więc musiał wstać jakiś czas temu. Młodzieniec przetarł oczy i usiadł na posłaniu. Na stoliku obok łóżka leżała kartka. Wziął ją do ręki i przeczytał krótką wiadomość od kochanka. Zaklął pod nosem, poszedł wziąć prysznic. Popijając kawę zdał sobie sprawę, że jeszcze nigdy nie widział jak Lucca tańczy, wiec ubrał się i pojechał do jego szkoły. Wszedł cicho do środka i stanął pod szklanymi drzwiami, mając nadzieję, że nikt go nie zobaczy i nie przegoni. Na sali było kilkunastu tancerzy i tancerek, rozmawiali i żartowali, a wśród nich stał Lucca i rozmawiał z jakąś dziewczyną. Holt poczuł ukłucie zazdrości i strachu, " Co jeśli Lucca stwierdzi, że się pomylił i zostawi go dla tej dziewczyny, albo, - co gorsze - znajdzie sobie kochanka wśród tych ślicznych chłopców z zespołu? "
- No dobra dzieciaki, koniec leniuchowania. Zaczynamy. - pani Davidov zaklaskała w ręce , uciszając wszelkie głosy i włączyła wieżę. Popłynęła muzyka i zaczęła się próba. - Mam nadzieję, że dziś będziesz lepszy Lucca - powiedziała głośno.
Chłopak burknął coś w odpowiedzi i zaczął swoją solówkę. Nadia uśmiechnęła się z aprobatą; cokolwiek się wczoraj wydarzyło dodało jej przyjacielowi skrzydeł. On nie tańczył, tylko fruwał nad podłogą, w grande jeté skakał tak wysoko jakby chciał dotknąć sufitu. Całą solówkę wykonał z taką namiętnością i ogniem, że najlepsi tancerze mogliby się od niego uczyć. Lucca wykonując jeden z trzech piruetów spojrzał na drzwi i serce w nim zamarł, gdy zobaczył stojącego w nich Holta . Z niecierpliwością czekał na przerwę, by móc do niego podejść .
- Przerwa - oznajmiła Nadia po zdawałoby się całych wiekach i dodała zwracając się do niego - Nie mogłeś być taki wczoraj?
- Nie - odparł chłopak, biorąc ręcznik i podbiegł do Holta.
Więc to jest ta wielka miłość Luki - pomyślała ciepło i po chwili do nich dołączyła. - Przedstawisz mi swojego przyjaciela? - spytała.
- Nadia Davidov, Holt Bradford - Lucca dokonał prezentacji.
- Powinnam panu podziękować.
- Za co? - zdziwił się Holt.
- Za to, że dodał pan skrzydeł Luce, wczoraj ten chłopak był do niczego. - uśmiechnęła się na widok zakłopotania malującego się na jego twarzy.
- Ja nic nie zrobiłem - powiedział szybko, patrząc na Lukę . Chłopak wzruszył ramionami i objął swego kochanka w pasie.
- Tylko troszeczkę - mruknął Lucca.
- Rozumiem, że się dogadaliście - Nadia pogładziła Luccę po policzku.
- Można tak powiedzieć - zgodził się Lucca i popatrzył na Holta z wielką czułością. - Cieszę się, że się wam układa. - zostawiła ich samych.
- Twoja Nadia nie ma nic przeciwko? - zdziwił się Holt.
- Oczywiście, że nie. Wielu z jej tancerzy to geje, więc nie obchodzi jej cudza orientacja, w odróżnieniu od moich rodziców. - odparł Lucca wycierając twarz ręcznikiem . - Cieszę się, że wpadłeś.
- Musiałem zobaczyć wreszcie jak tańczysz. Jestem pod wielkim wrażeniem.
- Dziękuję, a teraz leć, bo cholernie mnie rozpraszasz. Mam ochotę zwiać i kochać się z tobą. Zobaczymy się wieczorem. - mruknął mu do ucha i wrócił do reszty zespołu, zaś Holt pojechał do domu.
Wieczorem, krążył po salonie nie mogąc się doczekać powrotu Lucci. Nie poszedł do klubu, bo chciał z nim być. Wreszcie jego kochanek stanął w drzwiach.
- Gdzieś ty był?! - wykrzyknął Holt.
- Przepraszam, Davidov zrobiła nam dodatkową próbę - odpowiedział Lucca i opadł na sofę. - Nalej mi soku - poprosił. Holt poszedł do lodówki, nalał soku do szklanki i wrócił z nią do Luki, który akurat zdejmował buty. Jego stopy były poobklejane plastrami we wszystkich możliwych miejscach.
- Boże słodki, coś ty sobie zrobił? - Holt klęknął przy nim i ujął delikatnie jedną ze stóp.
- To cena, jaką płaci tancerz. Krwawiące i obolałe stopy są naszą cechą charakterystyczną.
- Tańczyłeś z krwawiącymi stopami?
- Czasem tak trzeba - odpowiedział Lucca krzywiąc się z bólu. - Muszę dużo ćwiczyć, jeśli chcę być świetnym tancerzem.
- Jak ty jutro zatańczysz w takim stanie?
- Doskonale, jak zwykle zresztą. To tylko obtarcia i wybity palec - odpowiedział chłopak czując przyjemne ciepło na sercu z powodu troski, jaką mu okazywał Holt.
- Nie jestem tego taki pewien - mruknął Holt. Wziął go na ręce i zaniósł do łazienki. Tam pomógł mu się rozebrać i wsadził go do wanny pełnej pachnącej piany.
- Jesteś kochany - powiedział chłopak wyciągając się w ciepłej wodzie i kładąc stopy na krawędzi wanny. - Przygotujesz mi lód? Muszę obłożyć nim stopy. Dzięki.
- Zaraz to zrobię, ale... Najpierw zajmę się twoimi nogami - powiedział Holt , rozebrał się, wszedł do wanny i usiadł między nogami Luki . Wziął jedną ze stóp i zaczął ją delikatnie masować.
- Proszę nie patrz na nią. Mam okropne stopy. - powiedział chłopak, lekko zawstydzony.
- Wcale nie są okropne. Uważam, że są śliczne - na potwierdzenie swych słów, pocałował jego palce, potem podeszwę, kostkę i zaczął wędrować ustami wzdłuż łydki.
- Hm... Podoba mi się to - westchnął Lucca, odprężając się i podniecając pod wpływem delikatnych pieszczot, którymi zaczął go obdarzać Holt. W końcu Holt posadził go sobie na udach i ich usta połączyły się w namiętnej pieszczocie. Lucca objął mocno swego kochanka, uniósł się lekko i opadł na jego sztywny członek, pochłaniając go całkowicie. Zaczął się poruszać w górę i w dół, jęcząc cichutko przy każdym ruchu, aż Holt uciszył go pocałunkiem, ruchliwym językiem wypełniając jego usta, rozpalając go dotykiem niecierpliwych rąk. Lucca odrzucił bezwładnie głowę do tyłu, zacisnął ręce na ramionach kochanka i spłynął nie przestając się poruszać by doprowadzić swego ukochanego do orgazmu. Potem siedzieli nieruchomo, przytuleni do siebie i nadal ze sobą połączeni, nie zwracając uwagi na to, że woda dawno ostygła, ciesząc się z tej bliskości i intymności. Wreszcie wyszli z wanny i Holt zaniósł Luccę do sypialni.
- Uwielbiam, gdy nosisz mnie na rękach - mruknął chłopak wtulając nos w szyję kochanka.
- Jesteś taki delikatny, leciutki. Czasem mam wrażenie, że nie jesteś rzeczywisty - starszy młodzieniec położył swego kochanka na łóżku.
- Jestem jak najbardziej rzeczywisty - powiedział chłopak kładąc się na Holcie. - I mam zamiar ci to udowodnić. -pocałował swego kochanka po twarzy i szyi , zsunął się niżej i zaczął całować, lizać, skubać zębami i wargami sutki Holta . Mokrymi pocałunkami znaczył jego pierś i brzuch. Skubał zębami jego biodro, poszybował ustami do kroku. Podniecił Holta do granic wytrzymałości, bawiąc się przez chwilę czubkiem członka i tą wrażliwą szczeliną na jego końcu. Muskał ją językiem i wargami, a potem włożył do ust penis kochanka i zaczął poruszać głową w górę i w dół, jednocześnie onanizując go ręką, dopóki nie doprowadził Holta do szczytu. Holt jęknął i wytrysnął nasieniem. Lucca przełknął ciepłą substancję, a potem zlizał nasienie z penisa, co do kropli. Ciemnowłosy kochanek przyciągnął chłopaka do siebie i namiętnie pocałował. Potem przetoczył się na niego, więżąc smukłe ciało pod sobą i zaczął go niecierpliwie pieścić. Lucca zaczął jęczeć i wić się pod tymi bezlitosnymi palcami, ustami i językiem, gdy poczuł usta Holta zamykające się na jego członku, krzyknął głośno wyginając się w łuk i wyjęczał imię kochanka. Holt z wielką wprawą obciągał penis Luki, językiem muskał szczelinę na końcu żołędzi, pochłaniał go głęboko, pieścił namolnymi wargami i ssał mocno, jednocześnie pomagając sobie dłonią trzymającą członek u nasady. Wreszcie chłopak drgnął spazmatycznie i do ust Holta popłynęło nasienie. Przez kilka chwil Lucca leżał nieruchomo, a potem zaczął błagać kochanka o więcej. Chciał znowu poczuć go w sobie, poruszającego się, posuwającego go w zapamiętaniu.
Nie musiał długo prosić. Członek Holta w jednej chwili stał się twardy i nabrzmiały, podwajając swoje rozmiary. Ciemnowłosy obrócił chłopaka na brzuch, położył się na nim, rozsunął mu nogi i wsunął się w niego jednym mocnym, zdecydowanym ruchem. Zaczął w niego wchodzić długimi, potężnymi pchnięciami. Chłopak wzdychał i głośno jęczał, ciężko oddychając między każdym niemal zwierzęcym wtargnięciem. Holt jeszcze bardziej rozsunął mu nogi, by móc wsadzać w niego swój ogromny członek do samego końca. Zatracił się w tym ruchu, wsłuchany w pieśń kopulujących, uderzających o siebie ciał, wsłuchany w swego jęczącego lubieżnie kochanka, nieświadomy, że dołączył do niego, że także jęczał i wzdychał, że ich głosy zmieszały się w jedno. W końcu spłynął i wypełnił kochanka spermą. Czuł pod sobą nieruchomego Luccę, targanego orgazmicznymi spazmami. Sam też oddychał ciężko czując jeszcze potężny orgazm, który nim wstrząsnął.
Chłopak jęknął cichutko i poruszył się pod kochankiem. Holt swą męskością nadal więził go pod sobą. Lucca odwrócił lekko głowę i Holt napotkał jego złotawe, roziskrzone oko.
- Holt... To było cudowne, byłeś taki... Dziki, brutalny... Kocham cię. - Lucca uśmiechnął się z zadowoleniem, a potem poruszył się pod kochankiem, ocierając pośladkami o jego krocze, zaciskając mięśnie odbytu na jego członku.
- Jesteś nienasycony - wychrypiał Holt czując jak jego penis nabrzmiewa rozchylając wnętrze kochanka.
- Jestem zmęczony, zaspokojony i całkowicie rozluźniony, ale nie miałbym nic przeciwko powtórzeniu tego jeszcze z raz, albo dwa, albo tysiąc - pogładził kochanka po biodrze przygniatającym go do posłania - Uwielbiam twój penis, jest taki cudowny, wielki i twardy. Uwielbiam, gdy porusza się we mnie. Uwielbiam, gdy... Nie myśl, że jestem wulgarny...
- Możesz mówić wszystko, podniecasz mnie - wtrącił Holt, poruszając leciutko biodrami.
- Uwielbiam, gdy rozchylasz mi nogi i go we mnie wsadzasz, gdy ... Wpychasz go we mnie tak mocno i czule zarazem. Uwielbiam go obciągać, choć zrobiłem to dopiero jeden raz. Chciałbym, byś posuwał mnie wiecznie.
- Naprawdę? - zapytał Holt poruszając się coraz energiczniej.
- Aż do orgazmu... - Lucca stracił wątek, gdy Holt pchnął wyjątkowo mocno - To jest fantastyczne... Założę się, że dziewczyny nie czują niczego podobnego.
- Nie mam pojęcia. Lubisz, gdy jestem ostry?
- Uwielbiam. - Lucca jęknął z rozkoszy, czując w sobie penis poruszający się coraz szybciej i mocniej - Holt, proszę... Mocniej... Chcę cię czuć do bólu... Chcę, byś nie miał dla mnie litości.
Holt nie odpowiedział. Przyspieszył tempo, wzmocnił pchnięcia i podciągnął kochanka do pozycji klęczącej. Posuwany chłopak podkulił nogi pod brzuch, wypinając pośladki, opierając się na rękach. Holt klęczał za nim i opierając się o jego plecy wbijał się w niego mocno i gwałtownie. Lucca zaparł się łokciami o materac i ponaglił Holta jeszcze bardziej. Starszy kochanek zatracił się w tym rytmie dążąc do ich wspólnego zaspokojenia tak, że nie miał nic przeciwko odrobinie brutalności. Złapał Lukę za biodra i zaczął z nim tak mocno kopulować, że chłopak pisnął z bólu i zaskoczenia i cicho zaprotestował. Holt nie zwrócił na to uwagi. Lucca skamlał cichutko, nie czując tego, że ten ostry akt doprowadził go do orgazmu i, że po jego udach spływa nasienie. Prawdę mówiąc nie czuł nic. To zespolenie pozbawiło go czucia w nogach. Holt pchnął brutalnie jeszcze kilka razy i także wytrysnął nasieniem. Opadł na swego kochanka, powoli wysunął się z niego i położył obok. Na Luccę spłynęło bolesne odrętwienie, pojękując cicho, bardzo powoli wyprostował się i legł nieruchomo. Holt sięgnął na podłogę po skotłowane prześcieradła, okrył nimi ich obu i przytulił zasypiającego z wyczerpania i obolałego chłopca do siebie. Osiągnąwszy seksualne zaspokojenie poddali się senności...
*

Holt obudził się pierwszy i z czułością zaczął przyglądać się śpiącemu obok chłopakowi. Pragnął, by chłopak się obudził, chciał usłyszeć jego głos, poczuć jego wargi na swoich, ręce pieszczące go delikatnie i zmysłowo. Chciał znowu kochać się z nim, długo i namiętnie. Chciał słyszeć te głośne, lubieżne jęki i westchnienia Lucci, odbijające się echem w jego ciele, gdy kochając się z nim bez pamięci, doprowadzał go do szaleństwa. Lucca szepnął coś miłośnie, a potem otworzył oczy. Jego twarz rozjaśnił uśmiech, objął mocno Holta i namiętnie go pocałował.
- Nie masz dziś próby? - spytał Holt, gdy Lucca zaczął lizać i skubać jego sutki.
- Dziś nie. I skup się na mnie, chcę się z tobą kochać. - wędrował ustami coraz niżej i niżej i wreszcie zamknął wargi na jego członku . Coraz pewniej i śmielej obciągał penis kochanka, palcami gładząc delikatną skórę w kroku, między jądrami, a odbytem. Potem zaczął całować to miejsce. Holt podrygiwał pod nim, jęcząc z podniecenia. Lucca ponownie zaczął ustami zaspokajać kochanka, a potem spił jego nasienie, co do kropelki. Holt pociągnął go do siebie.
- Jesteś cudowny - mruknął Holt, kładąc się na kochanku.
- Wiem - mruknął chłopak zarozumiale i wyciągnął głowę by pocałować Holta. Mężczyzna pochylił się nad nim i wcisnął chłopaka w poduszki długim, namiętnym pocałunkiem. Jego ręce zaczęły błądzić po smukłym ciele chłopaka, w ślad za nimi podążyły usta. Holt położył się na nim, rozsunął mu nogi i wdarł się w niego mocno i gwałtownie. Lucca krzyknął z bólu. Był suchy i to gwałtowne wdarcie się ogromnego członka do jego odbytu, poraziło go.
- Przyzwyczaisz się do tego - wysapał Holt, dźgając go silnie. Lucca objął go nogami, unosząc je i rozchylając najbardziej jak mógł, by trochę ulżyć swemu obcieranemu wnętrzu. Wbijał mocno paznokcie w plecy kochanka, znacząc na nich krwawe pręgi. Z jego gardła wyrywał się głośny jęk i krzyk na poły bólu, na poły rozkoszy. Chłopak zdał sobie sprawę z tego, że zaczyna mu się to podobać, że to suche tarcie dostarcza mu nowych nieznanych doznań i podniet. Zamknął oczy i poddał się temu całkowicie. W końcu Holt wytrysnął nasieniem i opadł na niego. Lucca gładził jego plecy i czule całował skroń. Holt zsunął się z niego i przez jakiś czas leżeli nieruchomo, odzyskując siły.
-, Dlaczego to zrobiłeś? - spytał Lucca.
- Chciałem byś się przyzwyczaił do stosunku bez zwilżania. To był wstęp do gwałtu. - Chcesz mnie zgwałcić? - spytał chłopak lekko wstrząśnięty.
- Któregoś dnia. Jak będziesz niegrzeczny?... - Holt zaśmiał się cicho, widząc przerażenie malujące się na twarzy Lucci. - Żartowałem Lucky . Żartowałem. Wiesz, że nigdy bym cię nie skrzywdził. Stosunek bez zwilżania jest czymś powszednim w życiu geja i chciałem, byś się do tego przyzwyczaił. Nie podobało ci się, prawda?
- Podobało. Prawdę mówiąc to było coś niesamowitego. Czułem cię tak wyraźnie, każdy ruch...
- Bolało? - spytał Holt z troską.
- Bolało? Byłeś cudowny. - chłopak przeciągnął się lubieżnie . - To było cudowne. Powtórzymy to?
- Kiedy tylko zechcesz, kochanie - szepnął Holt, kładąc się na nim...


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
milosc jest jak bezmiar wod www prezentacje org
De Sade D A F Zbrodnie miłości
Jest na swiecie milosc solo viol
30 JAK BYĆ ŚWIADKIEM BOŻEJ MIŁOŚCI
Miłość matki
boza milosc w sercu
99 SPOSOBÓW OKAZYWANIA DZIECIOM MIŁOŚCI, Różne Spr(1)(4)
MILOSC, Wypracowania
Czekam na twą miłość mała, Teksty
35 - FILMOWA MIŁOŚĆ, Teksty piosenek
MIŁOŚĆ - rodzaje 2, Emocje i motywacja
bajka o miłości i szaleństwie, bajka o miłości i szaleństwie
MIŁOŚĆ NA LICYTACJI, OPOWIASTKI
Twoja miłość nad górami, POWOŁANIE, WIERSZE NA TEMAT POWOŁANIA
Egipska miłość, Egipt