RUŚ - legendy
SEKRETY KIJOWSKICH PIECZAR
W półkoliście sklepionych tunelach panuje mrok, rozjaśniany jedynie
płomykami woskowych świec. Ciszę przerywają odmawiane szeptem modlitwy i
odległy pogłos kroków. Czas stanął tu w miejscu. Habity mnichów mają ten sam
krój, co tysiąc lat temu.
DZIEJE ŁAWRY PECZERSKIEJ
Nieocenionym źródłem informacji o dziejach Ławry Peczerskiej w Kijowie jest Paternyk,
księga opisująca życie mnichów oraz cuda, których doświadczyli i które czynili. Spisywana przez
zakonników w XII-XIV stuleciu ocaliła od zapomnienia wiele zdarzeń. Historię powstania
zgromadzenia zanotował mnich Nestor, późniejszy autor „Kroniki lat minionych".
Wedle jego słów pątnik Antoni z Lubecza przybył do Grecji. Na świętej górze Atos wstąpił do
klasztoru, by poświęcić swe życie modlitwie. Przełożony zgromadzenia, widząc siłę
przepełniającej go wiary, nakazał mu jednak wracać na Ruś, gdyż jego przeznaczeniem było
szerzenie ewangelii w swojej ojczyźnie. Antoni wyruszył zatem do Kijowa. W mieście było już w
tym czasie kilka zgromadzeń zakonnych, ale przybysz zdecydował się osiąść w jaskini wykutej
jeszcze przez Waregów w skałach góry Berestowe. Przebywał tam niedługo. Po śmierci księcia
Włodzimierza, gdy jego następca Świętopełk rozpoczął krwawe prześladowania chrześcijan, m.in.
nakazał zgładzić św. Borysa i Gleba, Antoni zbiegł na górę Atos.
W tym czasie Ilarion, proboszcz cerkwi św. Spasa, wykopał w lesie, na stoku góry ziemiankę,
miejsce modlitw i medytacji. Być może jej budowa miała bardziej prozaiczne przyczyny - w
czasie prześladowań można było się w niej ukryć. W roku 1051 książę Jarosław zajął Kijów.
Zależało mu na odrodzeniu życia religijnego. Ilarion został metropolitą soboru św. Sofii. Jego
ziemianka pozostała pusta. Ihumen klasztoru na górze Atos ujrzał ją we śnie. Wezwał do siebie
Antoniego i nakazał mu wracać na Ruś, gdzie „czeka na niego miejsce".
Antoni przywędrował wiec znowu do Kijowa i zająwszy pustelnię Ilariona poświecił życie
modlitwie. Sława świętego męża zataczała coraz szersze kręgi. Ludzi zdumiewał zwłaszcza jeden
z jego obyczajów: mnich nie siedział bezczynnie, ale cały czas kopał, powiększając swoją
podziemną kryjówkę. Jego surowy i ascetyczny tryb życia zjednał mu zwolenników. Niektórzy
otrzymawszy święcenia wsparli go w pracach. W skalistej górze powstawał istny labirynt
korytarzy i cel, a nawet podziemna kaplica. Gdy do zgromadzenia dołączył 13. uczeń - Fedosij
(Teodozjusz), Antoni uznał, że pora mu powrócić do życia pustelniczego. Wykopał sobie jaskinię
opodal. Do dziś labirynty podziemnych tuneli dzielą się na dwie części: Bliskie Pieczary św.
Antoniego i Dalekie Pieczary św. Fedosija.
RELIKWIE ŚWIĘTYCH
Wędrując przez wykute w skale komory, możemy poczuć dziwną więź z pokoleniami, które
odeszły. Groty Ławry Peczerskiej przypominają czas narodzin chrześcijaństwa. Natychmiast
pojawiają się skojarzenia z katakumbami rytymi pod ulicami starożytnego Rzymu, wykutymi w
skale klasztorami Kapadocji, Gruzji, Armenii, Etiopii, pieczarami na skraju oazy Fajum, w
których „Ojcowie z pustyni" spisywali dzieje pierwszych wspólnot monastycznych.
Mikroklimat podziemi Ławry sprzyja zachowaniu ludzkiego ciała. Zabalsamowane zwłoki
mnichów, dziś przeważnie nakryte szklanymi sarkofagami, spoczywające w niszach i komorach,
ulegają stopniowej mumifikacji. Owinięte złotogłowiem oczekują dnia sądu ostatecznego. Co
roku tysiące pątników i turystów mogą ujrzeć na własne oczy relikwie największych świętych i
duchowych ojców dawnej Rusi. Wspomnę o kilku. Spoczywają tu szczątki św. Szczepana,
pierwszego męczennika; głowa księcia Włodzimierza Wielkiego; kronikarz Nestor; św. Alimpij,
lekarz, malarz ikon i fresków, a także bohater staroruskich eposów rycerskich Ilia Muromiec;
wojewodowie kijowscy, ukraińscy hetmani…
Wedle jednej z opowieści w czasie okupacji na teren monastyru wkroczył oddział
hitlerowców. Ich dowódca obejrzawszy zwłoki świętych uznał, że ulepiono je z wosku. Kolbą
pistoletu uderzył w dłoń jednej z mumii. I stał się cud. Przez rozciętą skórę zaczęła się sączyć
krew. Przerażony zabrał swoich żołnierzy i opuścił Ławrę.
POSTNICY I ZATWORNICY
Długo szukał właściwej reguły Feodosij, aż spotkał czesnego mnicha Michaiła z klasztoru
ojców Studytów, który to przyszedł do Kijowa z Grecji wraz z metropolitą Georgiem. Wtedy
wypytał Feodosij od niego zasady Studytów i przepisał wszystko starannie i ustanowił te reguły w
swoim klasztorze. Z tego czasu, w Pieczerskiej Ławrze w Kijowie wiedzieli, według jakich
kanonów i melodii śpiewać pieśni i hymny, jak prawidłowo bić pokłony i czytać czytanie, jak stać
w cerkwi, cały cerkiewny porządek, jak siadać do trapezy i co jeść, zasady postu i to wszystko
według tej ustawy. Feodosij to odnalazł, przetłumaczył i zastosował jako pierwszy, a od niego to
przyjęły inne klasztory na Rusi.
Mnisi żyjący w peczerach stosowali rozmaite sposoby, by umartwić ciało i rozwinąć ducha.
Byli wśród nich postnicy, zachowujący stale post lub poszczący co drugi dzień. Niektórzy z nich
jadali tylko chleb i gotowane warzywa, inni narzucali sobie jeszcze surowszy rygor - jedli tylko
surowe. Składano też śluby milczenia. Osobną kategorią byli zatwornicy. Za zgodą ihumena
dawali się zamurować w podziemnych celach i odgrodzeni od pokus świata spędzali dnie w
ciemności na nieustannej modlitwie. Ich jedyne pożywienie, chleb i wodę, podawano przez
niewielkie otwory pozostawione w tym celu. Zazwyczaj zamurowywano się na rok, ale niektórzy
spędzili tak nawet czterdzieści lat.
Walka z pokusami przyjmowała zdumiewające i szokujące formy. W klasztorach Rusi
praktykowano niekiedy „nałożenie wielkiej pieczęci" - operacyjne usunięcie narządów
płciowych. Zdarzały się także dobrowolne oślepienia.
BUDOWA CERKWI
Życie w podziemnych lochach utrudniało kontakt z wiernymi. A z roku na rok przybywało ich.
Jedni pielgrzymowali do pieczar prosić o modlitwę i błogosławieństwo, inni liczyli na
uzdrowienie z chorób.
Zakonnicy postanowili zbudować cerkiew na powierzchni ziemi. W tym czasie na dworze
księcia Jarosława przebywał Szymon, wojownik wareski wygnany ze swego kraju. Gdy żeglował
przez morze, wśród burzowych chmur podczas sztormu spostrzegł zarys świątyni i usłyszał głos,
że jest to cerkiew pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, w której kiedyś będzie pochowany.
Potem, już w Kijowie widzenie kilkakrotnie powracało. Doniesiono o tym Antoniemu, który
uznał to za znak. Sprowadzono z Bizancjum architektów, ci sporządzili plany świątyni. Miejsce
jej wzniesienia wyznaczono także na podstawie znaków. Mnisi spostrzegli jednego poranka, że
choć wszędzie zalegała rosa, łąka opodal pieczar pozostała sucha. Następnego dnia sytuacja się
odwróciła. Rosa zaległa tylko na tej łące, a wokoło nie.
Budowę cerkwi ukończono w roku 1089. Jej konsekracji nie doczekali dwaj pierwsi święci
ławry: Antoni i Fedosij. Pogrzebano ich tam, gdzie żyli, w pieczarach. W świątyni zawisła ikona
Zaśnięcia przywieziona z Bizancjum w roku 1073. Rychło zasłynęła cudami i łaskami. Wokół
pierwszej cerkwi stopniowo pojawiły się kolejne świątynie, klasztory i budynki gospodarcze.
Każde pokolenie zostawiało po sobie jakiś ślad.
OPĘTANY PRZEZ BIESA
Paternyk wymienia wielu świątobliwych mieszkańców monastyru. W czasach ihumena
Nikona młody mnich imieniem Mykita postanowił zostać zatwornikiem. Przełożony odradzał mu
ten krok, gdyż uznał, że brat nie przeszedł jeszcze odpowiedniej formacji duchowej, jednak nie
zdołał przełamać jego oporu. Zamurowany w podziemnej celi, mnich uległ szatańskim omamom.
Diabeł przybrawszy postać anioła stanął przed nim i powiedział, że został przysłany przez samego
Najwyższego. Zakonnik upadł na ziemię i ukłonił się biesowi, myśląc, że oddaje hołd Bogu.
Czort pouczył go, że Pan bardziej ceni naukę z ust świętego aniżeli jego modlitwy. Teraz
właśnie nastąpił czas, żeby ludzi nauczać, a on mu będzie podpowiadać, jak to robić. Mnich
porzucił modlitwę, czytał i udzielał nauk przez okno w drzwiach swojej celi. Szybko zasłynął jako
prorok, wszystko się spełniało. I nie było mu równych w dyskusjach o księgach Starego
Testamentu. Natomiast unikał omawiania Ewangelii oraz nauki apostołów. Jego przemiana
wzbudziła niepokój innych braci. Zauważyli, że zatwornik przepowiada tylko klęski, zabójstwa i
kradzieże. Natomiast niczego dobrego nie mógł przewidzieć.
Wydobyli brata z celi i poddawszy egzorcyzmom zdołali go uwolnić od złego wpływu. Wraz z
ustąpieniem biesa znikła cała uczoność Mykity, znowu był ledwo piśmiennym mnichem. Jednak
duszę ocalił. Po wielu latach świątobliwego żywota został biskupem Nowogrodu.
LEGENDY O ŚWIĘTYCH MNICHACH
Inna legenda opowiada o dziejach św. Matwieja jasnowidza. Pewnego dnia po jutrzni, gdy
odpoczywał na podwórzu przed cerkwią, ujrzał tłum biesów wchodzących przez bramę. Zastąpił
im drogę i zapytał, po co tu przyszli. Jeden z nich, pod postacią świni, wyjaśnił, że przybyli po
brata Michla. Matwiej przegnał biesy, czyniąc znak krzyża, potem wezwał braci i opowiedział, co
widział. Posłano po brata Michla, ale okazało się, że zaraz po jutrzni opuścił chyłkiem klasztor.
Mnich św. Marko zasłynął tym, że słuchali go zmarli. Zajmował się kopaniem podziemnych
cel i grobów dla zmarłych członków wspólnoty. Pewnego razu zaniemógł i nie dokończył
rozpoczętego grobu. Mnisi sarkali na Marka, że w takiej ciasnocie nie mogą ani poddać ciała
rytualnemu oczyszczeniu, ani zawinąć w całun. Jego tłumaczenia, że jest chory, tylko ich
rozsierdziły. Wtedy Marko zwrócił się do umarłego: „Skoro ciasne to miejsce jest dla nich, to ty,
bracie, sam się obmyj olejem i nasmaruj swe ciało". Zmarły od razu wyciągnął rękę, wziął olej i
polał na siebie znakiem krzyża świętego - na piersi oraz na twarz, a naczynie oddał. Sam, na
oczach wszystkich, ubrał się w szaty pogrzebowe, położył się i zamarł.
ODBUDOWA PO ZNISZCZENIACH
Ponure czasy komunizmu nie oszczędziły Ławry Peczerskiej. Część mnichów aresztowano i
osadzono w łagrach. Innych zmuszano do współpracy z bezpieką i szpiegowania współbraci.
Władze zajęły sporą część obiektu. Wysadzono w powietrze jeden z klasztorów, by na jego
miejscu postawić gmach partii. Zrabowano liczne dzieła sztuki oraz detale architektoniczne. Nie
oszczędzono relikwii. Już w roku 1917 skonfiskowano relikwiarz z głową św. Włodzimierza.
Dopiero niedawno, po latach przechowywania w jednym z moskiewskich muzeów, powrócił na
swoje miejsce w soborze św. Sofii. W roku 1926 na terenie Ławry utworzono rezerwat
archeologiczny, co jednak nie zapobiegło dalszym zniszczeniom. Urzędy odpowiedzialne za
ochronę zabytków uniemożliwiały bieżącą konserwację wiekowych budowli, skutkiem czego
popadały one w ruinę. 3 listopada 1941 roku nagły wybuch zniszczył część soboru Uspienskiego.
Do dziś nie wiadomo, czy wysadzili go hitlerowcy, czy komunistyczna partyzantka. Zburzone
budowle zaczęto odbudowywać po odzyskaniu przez Ukrainę niepodległości, jednak ślady
zniszczeń pozostały. Połowę kompleksu Ławry nadal zajmują urzędy państwowe.
Patrząc na gęsto zabudowane wzgórze, leżące na terenie milionowej metropolii, trudno
uwierzyć, że przed tysiącem lat rosły tu gęste lasy, w których proboszcz Ilarion krył się przed
ludźmi i światem