SZTUKA PISANIA

Nerwowość da radę opisać w bardzo różny sposób, zależnie od inwencji piszącego. Udowadaniją to nasi czytelnicy., którzy opisują to zjawisko w bardzo zróżnicowany sposób.
a) żartobliwie
Zbliża się ważny egzamin. Wstajesz rano i jak gdyby nigdy nic rozmyślasz plan co zrobić, aby go dobrze napisać, bo wiesz, że spotkanie z dziewczyną była zdecydowanie ważniejsze i masz w głowie trociny zamiast konkrentej wiedzy. Modlisz się do Boga, aby Ci pomógł i wmawiasz sobie, że ty to przecież się nie zdenerwujesz.
Za 15 minut egzamin. Dziwisz się, co się dzieje z twoim organizmem. Ręce zaczynają Ci dygotać jak paralitykowi, do tego pęcherz co i rusz błaga cię o odciążenie. Nie możesz rozgryźć co się dzieje, przecież zawsze sikałeś rano raz i starczało Ci na cały dzień?! I wtedy własnie zdajesz sobie sprawę, że prawdopodobnie jesteś troszkę zdenerwowany...

b) sprawozdawczo
Dziś o godzinie 9.00 w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika w Łodzi odbędzie się matura z matematyki. Jako, że jest to przedmiot nie lubiany przez bardzo dużo liczbę abiturientów, można wyczuć wszechogarniający strach i nerwowość. "Jestem tak zdenerwowana, że na niczym nie mogę skupić myśli i obawiam się, że kompletnie stracę głowę i nic nie napiszę" - mówi Magda, która twierdzi, że nerwowość to jej stały partner przed każdym ważniejszym egzaminem. "Staram się z tym walczyć, ale to wcale nie jest takie proste. Sposoby zaproponowane przez panią psycholog nie pomagają. Wciąż dokuczają mi bóle brzucha, trzęsą mi się ręcę i co minutę korzystam z toalety. Jakaś masakra z tym zdenerwowaniem" - dodaje tegoroczna maturzystka.

c) lekceważąco
Biedni Ci maturzyści. Tak drżą, boją się "Przedwiośnia" Żeromskiego, jednak czemu się dziwić, kiedy w większości czas, który w założeniu mieli spędzić na poszerzanie swojej wiedzy, spędzili na spotkaniach ze znajomymi, imprezach i piciu alkoholu. Nerwowość jest w zasadzie zrozumiała, ale trzeba było o niej pomyśleć parę tygodni temu i chociaż miesiąc przed egzaminem zdać sobie sprawę z własnych ograniczeń wiedzowych. Ale nie. Komputer, TV, chłopaki z osiedla nie pozwolili na skuteczne przygotowania... A teraz widzę te biedne białe mordki stojące obok ściany. Zresztą, gdyby nie oczy, ciężko byłoby odróżnić kolor twarzy od śnieżnobiałej ściany, bo barwy te są niemal identyczne. Ech... biedactwa...

d) teatralnie
Cofnijmy się do czasów średniowiecza. Ostatnio wyczytałem ciekawy dialog zawarty w ksiązce Jana Kowalskiego "ABC", właśnie z epoki Homera. Wydarzenie to miało miejsce podczas egzaminu, który pozwalał spotkać się z samym Horacym.
- Witaj Brunhildo, twa twarz dziś biała jak ściana - zagadnęła Brunhildę, Penelopa
- Och, kochana Penelopo, czyż doprawdy lico moje jest aż tak przeźroczyste, czy dworzysz sobie ze mnie? - spytała szczerze załamana Brunhilda
- Kochana, jakże bym mogła. Ja, prosta niewiasta ze wsi do takiej dworzanki jak ty?
- Przestań tak mówić, Penelopo, przecież wiesz, że ja, mój ojciec i stary druh Aaron, kochamy cię jak siostrę i traktujemy cię na równi z nami. Dlaczego więc tak mówisz, ma słodka przyjaciółko?
- Och, przepraszam Brunhildo. Jakże mogłam wątpić w twą nieograniczoną miłość oraz dobroć. Jeśli mogę jednak zapytać, co jest powodem bladości twego lica, miłości moja?
- Ach, nawet nie chcę o tym myśleć, kochanie. Mam okazję spotkać się i porozmyślać razem z wielkim Horacym, mędrcem tego świata. Jak zapewne wiesz, moja droga, jego drzwi nie są otwarte dla byle kogo, więc będę musiała przejść ciężki egzamin, cięższy niż wyczyszczenie stajni Augiasza czy przepędzenie ptaków stymfalijskich. Egzaminu tak trudnego, że chyba tylko sam wszechwiedzący Zeus potrafiłby to rozwiązać! - widać było rozpacz na twarzy Brunhildy
- Doprawdy, moja droga, twe życie nie jest usłane różami, a raczej kolcami rzucanymi pod twoje gładkie jak aksamit stopy. Powiedz mi jeszcze, cenna przyjaciółko, na czym będzie polegać twój egzamin? - troskę na twarzy Penelopy widać było z drugiego końca świata
- Słyszałaś o Pitagorasie i jego twierdzeniu. To jest takie skomplikowane, ach, moja droga, ach, nie wiem jak ja to napiszę. A bardzo mi zależy, jestem taka niepewna, czuję się tak źle, to ty jesteś moją jedyną ostoją w tej trudnej dla mnie chwili, ach, jak Ci dziękuję, ach, nawet nie wiesz, jak moja marna dusza cieszy się na twój widok
- Cieszę się moja piękna. Więc to niepewność kryje się za tą bladą jak chusta twojej macochy, twarzą. Na szczęście mogę Ci pomóc! Przechodząc ostatnio przez las spotkałam czarną wróżkę, która dała mi eliksir na wypędzenie niepewności. Jeśli go zażyjesz, zdasz egzamin na najwyższą notę i będziesz mogła spotkać samego Horacego!
- Och, moja droga, moja przyjaciółko najukochańsza, jakże się cieszę, zawsze mogę liczyć na pomoc płynącą z twoich pięknych, spracowanych rąk.
(Penelopa podaje Brunhildzie eliksir i wypija go do dna)
- I jak się czujesz moja przyjaciółko? - zapytała wyraźnie czymś zachwycona Penelopa
- Ach, jakoś tak dziwnie, czuję się jakby w moim wnętrzu płynęła jakaś trująca substancja, mogąca mnie w każdej chwili zabić - krzywiła się Brunhilda
- Ach, to normalny efekt po zażyciu takiej dawki trucizny. Tak moja droga, to wywar z końskich flaków, najgorsza trucizna, zawsze chciałam być na twoim miejscu i teraz to marzenie się spełni!
- Och nie, dlaczego, czyż źle cię traktowałam?
- Och, moja droga, próbowałam wpłynąć na ciebie, aby cię rozweselić, dać Ci pogodę ducha. Przecież nie mogłabym uczynić tak okrutnego czynu!
- Moja słodka przyjaciółko, twoje sposoby na rozweselenie mnie są zaiste wykwintne... Ale eliksir chyba działa! Czuję, że odzyskują całą wiedzę, jaką wpoił mi mój przystojny nauczyciel, MIdas. Ponoć wszystko czego się dotknie zamienia w złoto. Z moim mózgiem zrobił to samo, jednak to właśnie ty i twój eliksir pozwolił zdjąć z tego złota warstwę rdzy i sprawić, że rozpromienieje ono najpiękniejszym blaskiem. Och, dziękuję Ci, moja droga.
(Kobiety wpadły sobie w ramiona i do końca życia, a nawet po śmierci, były najlepszymi przyjaciółkami. Brunhilda zdała egzamin i dostąpiła zaszczytu spotkania z Horacym, co na zawsze otworzyło jej umysł.)
Jak widać niepewność odczuwali już ludzie w czasach starożytnych. I będzie ono nam towarzyszyło aż do końca świata.


e) poetycko
"Brak nerwowości - ty jesteś jak zdrowie;
ile cię trzeba cenić ten tylko się dowie;
Kto cię stracił..."
Parafraza legendarnejjuż apostrofy Adama Mickiewicza, która pochodzi z pierwszej księgi "Gospodarstwo", "Pana Tadeusza" jest najznakomitszym wstępem, aby uzmysłowić sobie jakie przesłanie i wartości kryje za sobą słowo - "nerwowość". Otóż nie jest to zwykłe słowo, jest to jedno z uczuć, którymi epatuje młody człowiek, kiedy znajduje się w bardzo trudnym dla siebie okresie. Czasem z trudem można zapanować nad swoimi emocjami, a w duszy człowieka mieszkają uczucia żalu, tęsknoty, bólu i wspomnień, które mieszają się ze sobą i wytwarzają swoisty eliksir nerwowości. Jest to eliksir zły, niedobry, podrzucony nam podstępnie przez złego czarnoksiężnika, który każe nam cierpieć duchowe katusze. My jednak znamy odtrutkę od tego wstrętnego napoju, odtrutkę wspaniałą, która gwarantuje nam spokój, poczucie bezpieczeństwa i wielką niezwyciężoną moc. Tak, jest to miłość. Dzięki niej na zawsze można wyrzucić z siebie te diabelskie nasienie, a czuć się bezpiecznym jak kierowca jadący najnowszym cadillaciem.

f) satyrycznie
Często zdarza mi się widzieć maturzystów, którzy zestresowani siedzą w kąciku zamknięci w sobie, próbując zapanować nad bezwzględną nerwowością, która otacza ich z każdej strony i przytłacza swoją wielkością. A jest to byt niematerialny, którego nie da się łatwo okiełznać. Często wiruje nad głowami abiturientów i póka do głowy każdego po kolei,siejąc w ich głowach mętlik. Jednak, niestety, zdarzają się przypadki, kiedy byt ten jest bezradny, a mianowicie nie ma z czego zrobić tego zamętu. Tak jak Salomonowi z pustego nie udało się nigdy nic nalać, tak i biedna niepewność musi mieć klocki do przestawiania, by się nimi pobawić. Dostaje się już taka siła do głowy takiej osoby i czuje, że poważnie zabłądziła. Nie wie gdzie się podziać, rozgląda się w lewo - nic - wielka czarna dziura, rozgląda się w prawo - Eureka! - jest jakieś światło. Tam na pewno jest coś interesującego czym będę mógł się pobawić, myśli sobie niepewność. Niestety, okazuje się jest to tylko szczelina, która prowadzi uchem na zewnątrz. I nawet niepewność zaczyna się bać i zadaje sobie pytanie, co dalej będzie z tym krajem, jeśli tacy ludzie mają stanowić o jego przyszłośći. Och, niepewności, twoja przyszłość jest taka niepewna.

g) interwencyjnie
Uwaga, uwaga! Jeśli występują u ciebie: osłabiona i nadmierna impulsywność, popędy natrętne, sprzeczność popędów i działania, marzenia senne, zaburzenia mowy, (jąkanie, mowa niewyraźna, zacinania się), zaburzenia pisma (opuszczanie i przestawianie liter, sylab, wyrazów), osłabienie zdolności postrzegania, iluzje i halucynacje, trudności w skupieniu uwagi w obecności innych osób oraz skołonności do fantazjowania, to wiedz, że coś się dzieje! Tak, wykazujesz zdecydowane objawy nerwowości. Uważaj na nią, bywa niebezpieczna i może doprowadzić nawet do samobójstwa!

h) z pedantyczną ścisłością
Każdy z nas wie, co to jest nerwowość. A przynajmniej tak mu się wydaje, bo nikt nie zna przynajmniej połowy objawów tego stanu, choć opisać osobę, którą dotknęła nerwowość jest niezwykle łatwo. Pierwszy odruch to zjawisko trzęsienia się ręki. Warto zauważyć w jaki sposób owo trzęsienie się odbywa. Otóż ruch ten jest wahadłowy. Nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby było odwrotnie , żeby ręka wędrowała tylko w jedną stronę, tylko najpierw leci w prawo, później w lewo, i tak do skutku, prawo- lewo, prawo-lewo, prawo-lewo. Warto jeszcze dodać, że ruchy te nie sa długie. Najczęściej są to trudne do zobaczenia dla niewprawnego oka minimalne wychylenia rąk raz w jedną, raz w drugą stronę. Jednak wprawne oko bardzo szybko dojrzy tą nienaturalną postawę ręki. Kolejnym objawem nerwowości jest ból brzucha i wypada zauważyć już na wstępie, że to nie jest zwykły ból, tylko takie swoiste impulsywne uciskanie żołądka. Zauważmy, że nie jest ono ani nasilające się ani malejące. Poziom jest zawsze ten sam, nie za wysoki, ale też nie za niski. Tutaj NOSPA nie pomoże, skorzystanie z toalety również. Tutaj potrzeba czegoś więcej, tutaj potrzeba całkowitego odstresowania, aby ból ustąpił. Nie wystarczy z kimś porozmawiać, tylko trzeba zapomnieć o całej sytuacji, najlepiej od niej uciekając. Jeśli już uda się to osiągnąć, ból nie przechodzi od razu. Najpierw czuć coraz mniejsze uciskanie, co jest oznaką, ze powoli dochodzimy do siebie. Całkowite wyleczenie się to kwestia około 14 minut i 33 sekund, choć ilość czasu zależy oczywiście od każdego organizmu osobno.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Co chcę osiągnąć pisząc scenariusz(1), sztuka pisania
OPIS AKCJI(1), sztuka pisania
Sztuka pisania opisów – jak napisać dobry opis, cz II
Co zawiera scenariusz filmowy(1), sztuka pisania
SZTUKA PISANIA
GRAFOLOGIA- SZTUKA PISANIA, Grafologia
Sztuka pisania TEORIA
FABUŁA(1), sztuka pisania
OPIS MIEJSC CZASU(1), sztuka pisania
ESTETYKA, sztuka pisania
Jak napisać instrukcję obsługi - Sztuka pisania, Dziennikarstwo i komunikacja społeczna - I rok
30 Sztuka pisania perswazyjnych tekstow
UTOŻSAMIANIE SIĘ WIDZÓW(1), sztuka pisania
prezentacje, SZTUKA PISANIA