Już św. Paweł rozumiał potrzebę racjonalnego tłumaczenia wiary. Aby nawrócić poganina trzeba było udowodnić, że w ogóle Bóg istnieje, a dopiero potem można było mówić o Samoobjawieniu się Go ludziom poprzez tekst Pisma Świętego. Dlatego też Apostoł Narodów odwoływał się do naturalnego poznania Boga i do głosu sumienia każdego człowieka. Apostoł uznał za stosowne nawiązać do myśli filozofów, którzy kładli większy nacisk na boską transcendencję - jednym z głównych ich dążeń było bowiem oczyszczenie ludzkich wyobrażeń o Bogu z form mitologicznych . Apostoł mówi przecież wyraźnie: „Rządzący bowiem nie
są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego". Trzeba więc mieć
zawsze na uwadze powołanie władzy. Słowa św. Pawła doczekają się
wielu komentarzy. Myśl chrześcijańska będzie się borykać z tym
zagadnieniem bez końca. Kiedy grzechem jest nieposłuszeństwo wobec
władzy, kiedy zaś staje się nim posłuszeństwo?
Apostoł nie rozstrzygnął wszystkiego. I wcale
nie zamierzał tego czynić. Nie dbał bynajmniej o niezawodność
argumentacji, nie próbował stworzyć systemu filozoficznego. O sile jego
języka decyduje symbol zakorzeniony w prawdach wiary. Wiara zaś
powinna pokonać pokusę filozofowania. Św. Paweł ostrzega przed
prawdą satysfakcjonującą ludzki rozum:
Św. Tomasz
(1225-1274) ogłosił pierwszeństwo rozumu, który dla trafnego wyboru dóbr musi poprzedzać wolę. Rozum, okazał się mu być regułą i miarą wszystkich czynów. Według św. Tomasza nie jest bezpośrednio znany umysłowi ludzkiemu ani Bóg, ani dusza, ani żadne prawdy ogólne. Uważał, że wiara i wiedza stanowią dwie różne dziedziny..rozum poznaje nie tylko rzeczy materialne, ale również Boga, Jego istnienie. Istnieją jednak prawdy dla rozumu niedostępne, jak Trójca św., grzech pierworodny, Wcielenie, stworzenie świata w czasie. Niektóre prawdy przekraczają rozum, ale żadna mu się nie sprzeciwia. Tomasz z Akwinu podkreślał, że choć cele człowiecze są celami niebieskimi, to waga spraw doczesnych jest duża. Bóg partycypuje w porządku naturalnym, którego podmiotem jest społeczeństwo. Łaska z kolei nie niweczy, lecz doskonali naturę.
Luter Marcin
Zasadą rozumu jest sceptycyzm, czyli niewiara. Rozum działa tak że odrzuca wszystko to co wydaje mu się nierozsądne, po czym przyjmuje to co pozostaje. Wiara wierzy Bogu na Słowo i przyjmuje to co od Niego pochodzi niczego nie odrzucając. Wiara i rozum to są dwie przeciwstawne do siebie zasady.
Człowiek najpierw wierzy a potem rozumie a nie na odwrót.
Marcin Luter przy wykładni Pisma Świętego zastąpił autorytet Kościoła autorytetem własnej osoby. Uważał Kościół za niewidzialną wspólnotę wiernych. Głosił, że państwo nie może niczego zrobić dla zbawienia człowieka. Aby państwo mogło przykładnie karać występnych poddanych, konieczne jest wyposażenie władcy w pełnię praw do nieskrępowanego działania. Potrzebne jest państwo surowe wobec poddanych, w którym rządzi władca absolutny. U Lutra obowiązek posłuszeństwa jest totalny; przeciwko tyranowi nie przysługuje prawo oporu.
Religia opiera się na miłości Boga, Kościół to związek sumień wiernych, a kiedy trzeba odwołać się do przymusu – państwo jawi się jako rzecznik niewidzialnego Kościoła.
LEON XIII
Tomasz przedstawia nam koncepcję rozumu szeroką i budzącą zaufanie: szeroką, bo nie ogranicza się ona do tzw. rozumu empiryczno-naukowego, ale jest otwarta na pełnię bytu, a więc również na podstawowe i niezbywalne kwestie ludzkiego życia; budzącą zaufanie, bo rozum ludzki, zwłaszcza jeśli przyjmuje natchnienia płynące z wiary chrześcijańskiej, propaguje cywilizację uznającą godność osoby, nienaruszalność jej praw i wiążący charakter jej obowiązków”
Dlaczego właściwie papieżowi tak zależało na tym by przywrócić powstałą przecież w XIII wieku, a więc tak dawno, myśl Tomasza z Akwinu?
Otóż jeśli tylko filozofia jest właściwie wykorzystywana przez uczonych, staje się zdolna wyprostować drogę do prawdziwej wiary oraz przysposobić ludzki umysł na jej przyjęcie. Wiara jest przecież aktem poznawczym rozumu dokonanym pod wpływem woli.Leon XIII nazywa filozofię „przedmurzem wiary” i „podporą religii”. Św. Tomasz sięgnął z jednej strony do filozofii greckiej, z drugiej zaś do ogromnego dorobku ojców Kościoła. Dokonał, można powiedzieć, całej syntezy ówczesnej nauki i wykorzystał ją w służbie teologii.