114

pisać In Our Time. Nie jest pewne, czy Leyda pomagał Kochowi także przy tym projekcie, ale ich wzajemne relacje były już wtedy ugruntowane. Koch napisał do Leydy, że było jego „najgoręt­szym marzeniem (...) znów zebrać słynny zespół Mission to Mo-scow" przy produkcji przyszłych filmów52. Po wojnie, gdy Kon­gres prowadził śledztwo w sprawie wpływu komunistów na Hol­lywood, Koch napisał szczegółowy wykaz ludzi i materiałów, któ­rymi posiłkował się przy pisaniu scenariusza. Leydę pominął53.

Według wizji Kocha Mission to Moscow miało zaczynać się krótką sceną, w której sam były ambasador Davies przedsta­wiłby wprowadzenie do kinowej wersji swojej misji w Rosji (1937-1938), po czym nastąpiłby montaż mający zasugerować załamanie się porządku międzynarodowego w połowie lat trzy­dziestych, dojście Hitlera do władzy i, jak by się wydawało - w odpowiedzi, decyzję Roosevelta o wysłaniu Daviesa do Mo­skwy - ostatnie, desperackie zagranie internacjonalisty w celu uratowania pokoju poprzez budowę stosunków rosyjsko-amery­kańskich. Tego, jak sądził prezydent, mógł dokonać tylko nie­ustraszony Davies. Był to oczywiście wymysł Kocha; Roosevelt

Później Koch współpracował blisko z Lcydą, próbując przekonać Fran­ka Caprę do nakręcenia filmu o powojennej „jedności świata" na pod­stawie „wypowiedzi przywódców Narodów Zjednoczonych". Elmer Davis z OWI najwyraźniej był zainteresowany tym projektem, podobnie jak Li-tvak, współpracownik Capry. Film World Unity• („Jedność świata") miał na celu „rozbrojenie współczesnych krytyków działań międzynarodowych". Koch podjął też tytaniczny wysiłek, by skłonić Caprę do zatrudnienia Ley­dy przy jego filmach powstających z udziałem Departamentu Wojny. Sta­rania te zakończyły się niepowodzeniem i Leyda miał trafić do OSS. Tak­że Capra próbował załatwić Lcydzic przydział do przyjemniejszej służby.

Warner Brothers miało osobliwe poglądy na to, kto będzie odpowiednim doradcą przy produkcji takiego filmu. Wynajęło lvy Litvinov, żonę sowiec­kiego ambasadora w Waszyngtonie, ona jednak zażądała więcej pieniędzy, niż studio było skłonne płacić. Rozważając innych kandydatów na dorad­cę technicznego, Lissauer i Buckner zgodzili się nie zatrudniać rosyjskich emigrantów, ponieważ nie byli oni „przychylni' Sowietom. W końcu wy­brali pracownika miejscowego konsulatu sowieckiego.

nie miał takich motywów, a gadatliwemu amatorowi w rodzaju Daviesa nie było można powierzyć żadnej poważnej misji.

Tak czy inaczej, po tych wyczynach filmowców Davies je­dzie do Rosji, ale, jak napisał Koch, „na [polsko-rosyjskiej] gra­nicy ma miejsce incydent, który otwiera oczy [rodziny Da-viesów] na chwiejne stosunki Rosji z Polską. Niemiecki szpieg zostaje schwytany przy próbie przekroczenia granicy z fałszy­wymi dokumentami. Wywołuje to pewne zamieszanie. Rosyjski urzędnik przeprasza Daviesa, ale mówi, że takie incydenty zda­rzają się regularnie". Ten fragment to przykład złośliwej intrygi Kocha. Choć opisuje rok 1936, trzeba pamiętać, że został napi­sany w 1942, w przededniu trzeciej rocznicy napaści na Polskę. Sugestia, że pod koniec lat trzydziestych Polska była współod­powiedzialna, choćby tylko przez swoją niedbałość, za przedo­stawanie się niemieckich szpiegów do Rosji, to ze strony Kocha przebłysk złowieszczego geniuszu. Ponieważ później będzie przekonywać, że niesławne procesy podczas czystek były cał­kowicie sprawiedliwe i ujawniały prawdziwych szpiegów, Koch daje zapowiedź wątku szpiegowskiego, który będzie dominować w całym filmie. Polacy ponoszą przynajmniej część winy; w naj­lepszym razie nie byli czujni. Polska stanowiła ułatwienie dla niemieckich knowań przeciw Rosji i tym samym stała się zagro­żeniem dla bezpieczeństwa Sowietów. Implikacje geopolityczne są więc oczywiste. Nawet Koch prawdopodobnie się zawstydził i na początku września wprowadził do sceny poważne zmiany, usuwając aluzję do polsko-niemieckiej kolaboracji.

Co więcej, Koch całe to wydarzenie zmyślił. Książka Daviesa Mission to Moscow, rzekomy pierwowzór scenariusza, nie wspo­mina o żadnym incydencie szpiegowskim na polsko-rosyjskiej granicy. Szofer Daviesa, Charles Ciliberti, który towarzyszył am­basadorowi i później wydał własne pamiętniki, również nic nie mówił o szpiegu na granicy Polski. Ciliberti podkreśla wręcz, jak

232

233


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
111 114 Markowska Rehabilitacja foniatryczna
Mazowieckie Studia Humanistyczne r2002 t8 n2 s109 114
114 aplikacji zdrowotnych wydanie I OSOZ
114 116
114 Manuskrypt przetrwania
114 115
91 114 spiewy miedzylekcyjne F Raczkowski 2
12 2005 111 114
pc 12s112 114
114 (53)
spis treści (114)
49 (114)
114 2id 12942 Nieznany
dyrektywa 2006 114 12 12 2006
114 Rządzenie imperatywne a zarządzanie interaktywneid943
Dz.U. nr 114, BEZPIECZEŃSTWO I HIGIENA PRACY, M Ł O D O C I A N I
114
kro, ART 114(2) KRO, 1972
114