Różaniec za kapłanów
Ten, który w Sercu Twym Niepokalany, złożył siebie i wszystkich, i wszystko Niechaj miłości Bożej będzie iskra, która zapala serca ogniem wiary, Gorliwość wznieca, modlitwę ożywia, zachwyca Bogiem, ku Niemu porywa….Niech będzie Święty…To ufne błaganie zanoszę Tobie wplecione w różaniec.
Tajemnice radosne.
Zwiastowanie.
Niech będzie święty w swym kapłańskim stanie! Niepokalana spraw, niech nieskalanie myśli i żyje wsłuchany w głos Boży. Niechaj „tak” swoje, jak Ty w Zwiastowanie powtarza co dzień… I niech się nie trwoży wielkością zadań, wezwaniem miłości… Niech trwa w ufności i niech tak się stanie, aby wypełnił Boży zamysł. Amen
Nawiedzenie.
Najpokorniejsza Służebnico Boga na służbę ludziom idąca w pośpiechu, racz uwrażliwiać to kapłańskie serce, by niosło pomoc, wsparcie i pociechę. Strzeż Jego drogi i bądź mu natchnieniem. Gdziekolwiek pójdzie, w czyim stanie progu niech jego serce raduje się w Bogu, a duch ochoczo śpiewa uwielbienie za wielkie rzeczy, których Bóg dokonał w nim i dla niego i przez niego dla nas… I tak go prowadź
o Niepokalana, tak przysposabiaj i serce i duszę, by był otwarty na każde z poruszeń, na każde z natchnień i wezwań Miłości… By sam wciąż trwając w Bożej obecności niósł Go z pośpiechem wszystkim niestrudzenie. Spraw to, o Matko, przez Twe nawiedzenie…
Narodzenie Pana Jezusa.
Oby to serce pokorne i ciche mogło być zawsze dla Boga schronieniem… Miejscem bezpiecznym, cichym odpocznieniem… Byś, o Przeczysta, mogła w tym zaciszu złożyć Swe dziecię spokojnie, z radością. By w nim wciąż trwało Boże Narodzenie… Niech obdarzone darów obfitością zabłyśnie jasno, jak gwiazda w Betlejem, by w nowe czasy, w nowe trudne dzieje przenosić ludziom Radosną Nowinę… Niech pielęgnuje Najświętszą dziecinę. Niech w nim przebywa stale Boże Słowo
i niech w nim działa i niech wciąż na nowo przez każde dzieło kapłańskiej posługi rodzi się, żyje w myślach, w sercach drugich…
Ofiarowanie.
Ten, który wszystko ofiarował Panu niech nieustannie trwa w ofiarowaniu. Niech na ołtarzu niestrudzenie składa i nas, i siebie, wszystko co posiada. Niech w Chrystusową włączony Ofiarę odda Mu wszystko - sam stanie się darem… Pozwól też Matko, ażeby mógł poznać pokój i radość starca Symeona, aby trzymając Zbawcę w swych ramionach znajdował szczęście i blask przyszłej chwały… Niech w obowiązkach wierny i wytrwały rozważa w sercu drogę powołania, wiedząc, że muszą wzrosnąć wymagania, że będzie trudniej, że ból serce zrani… Naucz go, Matko, z Tobą składać w dani Jezusa Ojcu - na ludzi zbawienie, na uwielbienie…
Znalezienie.
Przez ból szukania, radość znalezienia Józefie Święty, Matko zatroskana proszę
o łaskę, o moc dla kapłana, by zawsze kroczył drogą zawierzenia. By sam nie zbłądził i Boga nie zgubił i innym Jego nie zmącił obrazu… I tak Go kochał, by nie mógł bez Niego żyć ani chwili, aby Go od razu szukał, gdy tylko niepokój się wkradnie, i by Go zawsze znalazł w sercu na dnie jako fundament - jako Serce serca… Niech to, co głosi swym życiem potwierdza i dba o sprawy Boże z gorliwością, by wypełniony świętą Obecnością był Wam pociechą i Syna odbiciem. Niech drogowskazem będzie jego życie dla tych, co błądzą, aby im dopomógł bezpiecznie dotrzeć do Boga, do Domu… A Ty go Matko naucz, jak w pokorze przyjmować sercem trudne, niepojęte, niezrozumiałe dziś działanie Boże…
Tajemnice Światła.
Chrzest Pana Jezusa w Jordanie.
Kształtuj w nim Matko podobieństwo Syna, bo kapłan ma być jako Chrystus drugi. Prowadź nad Jordan, gdzie Twój Syn zaczyna Swoją działalność. Oto obraz Sługi… Oto Baranek bez winy i skazy bierze na siebie grzechów ludzkich zmazy
i o chrzest prosi zdumionego Jana. Tak się z grzesznymi ludźmi utożsamia, przyjmuje wszystkie nędze i słabości. Staje w pokorze, staje w gotowości, aby wypełnić swe zbawcze zadanie. Jest świętą Zgodą, świętym „Niech się stanie”, Sługą uległym, posłusznym i wiernym… Więc głos Ojcowski potwierdza wybranie, umiłowanie i upodobanie i Duch zstępuje i moc niepojęta, Jedność, obecność, Miłość - Trójca Święta…. Wpisz, o Maryjo ten fakt z życia Pana w sercu i myślach i duszy kapłana. Wszczepiony w Boga przez chrzcielne obmycie, w śmierć zanurzony Chrystusa, by życie zyskać i oddać, niech co dzień w pokorze otwiera serce na działanie Boże, na Jego światło, na Jego natchnienia. Pomóż mu stawać się sługą zbawienia gotowym przyjąć i spełnić zadania, zdolnym do służby i ofiarowania siebie za innych i dla innych ludzi. Niech nie obawia się walczyć i trudzić dla ich zbawienia, dla ich nawrócenia. Łaską wszczepienia, mocą namaszczenia niech będzie silny i wierny w oddaniu, w świętym kapłaństwie, w świętym powołaniu. Owoc obfity niech służbę potwierdza. Niech zawsze będzie w głos Ojca wsłuchany i niech usłyszy: - Tyś umiłowany, ty Mój wybrany, radość Mego Serca…
Objawienie się Pana Jezusa w Kanie Galilejskiej
Matko wrażliwa, Matko zasłuchana, jak niegdyś młodych na weselu w Kanie, tak dzisiaj proszę, racz też i kapłana objąć Twym sercem, Twoim zatroskaniem. Niech żyje pełnią tej jednej Miłości. Niech jej świeżości nigdy nie zatraci. Mimo upływu lat, niech żar młodości ożywia miłość do Boga i braci. Niech bylejakość, bezsens i rutyna będą mu obce, będą mu nieznane. A kiedy trzeba, racz Matko u Syna wybłagać łaskę i cud, i przemianę. Niech na Twą prośbę doświadcza w swym życiu pełni wesela i niech w gotowości wypełnia wszystko cokolwiek Syn powie… A Ty mu, Matko, gdy trzeba podpowiedz jak pomóc ludziom i co Bogu miłe…Niech zawsze znajdzie tę mądrość i siłę wobec spraw trudnych, ludzkiej bezradności. Ty - co moc Syna znasz i znasz słabość ludzkiej natury - racz zawsze być blisko. Jego kapłańskim krokom, jego myślom bądź Przewodniczką i Strażniczką wiary, by Bożą wolę i Jego zamiary realizował w sobie i przez siebie, posłuszny Słowu. I w każdej potrzebie gotów do służby, gotów do ofiary. A Ty, o Matko, zbieraj wszystkie dary kapłańskim sercem Bogu zanoszone, by przez dotknięcie Jego przemienione stały się winem, dojrzałym miłością…
Głoszenie Królestwa Bożego i wzywanie do nawrócenia.
Bądź przy nim. Matko, jak byłaś przy Synu, kiedy opuszczał Twego domu progi
i szedł, by głosić prawdę o Królestwie, wskazywać ludziom nawrócenia drogi. Wsłuchany w Syna Twego wołanie: „Idźcie i głoście…” niech z wielkim staraniem tę świętą misję, to ważne zadanie, realizuje zgodnie z jego wolą. A że nie można głosić z przekonaniem tego, co sercu obce, dalekie, Ty mu wypraszaj łaskę i poznanie. Spraw to, o Matko niech będzie człowiekiem, w którym rozkwitnie błogosławieństw pełnia. Królestwo Ojca, gdzie miłość jest prawem, niech w nim się spełnia, a przez niego w świecie. Niech więc sam najpierw stanie się jak dziecię, ubogi duchem i Ojcu oddany. Jak Ty, o Matko, w Bogu zasłuchany i spełniający Jego wolę świętą. Bądź mu oparciem i wspieraj zachętą, aby nie ustał nigdy w gorliwości i miał na względzie w pierwszej kolejności sprawy Królestwa, by był im oddany, a wszystko inne niechaj mu przydane będzie w tym życiu według obietnicy. Oby już teraz owej tajemnicy mógł zakosztować. Tej rzeczywistości Królestwa Ojca, Jego obecności, gdzie Jego miłość i Jego potęga, gdzie wyobraźnia, ani myśl nie sięga. Bo stokroć większe niż oczekiwanie są Jego dary. Gdzie przywracanie właściwego miejsca, ładu i miary rzeczom, sprawom, dziejom… Gdzie droga wiedzie poprzez nawrócenie, życia przemianę, ścieżek prostowanie. Gdzie ciche trwanie radosne nadzieją, że tam jest miejsce dla duchem ubogich i dla cierpiących dla sprawiedliwości, którzy prostują swego życia drogi w świetle Chrystusa, w promieniach miłości, że miłosiernym zarezerwowano dostęp do pełni Miłosierdzia Zdroju, a synów Bożych otrzymują miano słudzy pokoju, że wszyscy smutni będą pocieszeni, cichym na własność ziemia będzie dana, sprawiedliwością będą nasyceni, którzy jej łakną, którzy jej spragnieni, a z czystym sercem przed oblicze Pana, w Jego Obecność będą dopuszczeni - błogosławieni. Królestwo Ojca - to nowa rodzina. To pokrewieństwo ponad krwi więzami, braterstwo ducha, zespolenie w jedno tych, którzy w sercu doświadczyli sami tego pragnienia, ognia i tęsknoty, które ugasić tylko Pan Bóg zdoła. Niech zatem nigdy nie zapomni o tym! Niech to wezwanie w duszy ciągle woła, będzie dla niego perłą drogocenną, talentem, który czeka pomnożenia. Niech jego życie kształtuje i zmienia, będzie mu celem, siłą nawrócenia przemieniająca i promieniejąca na tych, do których Chrystus go posyła. Niechaj już teraz współobywatelem Świętych się staje, by tym bardziej była owocna praca dla Królestwa Ojca - jego odkrycia i jego zdobycia. Niech jego słowa i świadectwo życia będą jak zaczyn, co ciasto formuje. Niech będą ziarnem, które w sercach ludzi wyrośnie w drzewo i zaowocuje. Bądź przy nim, Matko, jak byłaś przy Synu, obecna sercem, modlitwą, pomocą. Niech ten, co Syna Twojego zadanie podjął, z Jego mocą działa i niechaj dostąpi tych darów, które Królestwa zwiastują istnienie. Uproś mu, Matko i miłość i wiarę i pełnię wszelkich łask i uzdrowienie.
Przemienienie na Górze Tabor.
Uproś mu, Matko, łaskę zaproszenia na Górę Tabor, górę Przemienienia. Niech będzie jednym z uczniów zaufanych, umiłowanych, on wszak już wybrany do świętej służby, do zadań kapłana… Niech mu więc będzie i ta łaska dana, by mógł doświadczyć takiego spotkania, tego zachwytu i rozmiłowania i przebywania w Bożej obecności. Takiej bliskości, takiej zażyłości. Dotyku Nieba, dotyku świętości. Proszę Cię, Matko, naucz go jak trzeba Oblicze Syna Twego kontemplować. Jak blask świetlisty, jak tę chwałę Nieba przyjąć, ogarnąć i w sobie zachować i nie rozproszyć, ale promieniować… Zanieść do inny co w dole, co w mroku, rozjaśnić ciemność, zachować w swym wzroku radość i zachwyt i jasność spojrzenia, tego spotkania, tego zapatrzenia i oczy smutne tą iskrą zapalać, dusze ocalać… Jak się ku Bogu zwracać nieustannie będąc gotowym na każde wezwanie, na zaproszenie, i na przemienienie… A do tajemnic Bożych dopuszczony i głosem Ojca w wierze umocniony, olśniony blaskiem Chrystusowej chwały niech sam doświadcza przemiany, by całym sercem i duszą, słowem, czynem, gestem trwać
w tym oddaniu mówiąc: Oto jestem! Dobrze mi z Tobą i pragnę, o Panie, być zawsze z Tobą cokolwiek się stanie…
Ustanowienie Eucharystii.
Umysł nie pojmie, serce może zdoła zaledwie przeczuć i to słabo, mgliście, ogrom miłości, wielkość Tajemnicy… Zatem do Ciebie, Najświętszej Dziewicy zwracam swe myśli. Ty tak osobiście włączona w święte i zbawcze zdarzenia znasz ich istotę i głębię znaczenia… Wpleciona życie w Tajemnicę Wielką - bądź Przewodniczką i Nauczycielką dla Twego sługi, co w Boskim zamyśle, przez dar kapłaństwa złączony tak ściśle z Twym Boskim Synem - posłuszny wezwaniu: „To czyńcie…” - czyni - aby powołaniu sprostał, co rozum i siły człowieka przerasta. Ucz go, o Święta Niewiasto, w której się pierwszej wszystko dokonało, jak wierzyć Słowu i jak czynić w sercu tabernakulum, by w nim zamieszkało Słowo Wcielone - Przenajświętsze Ciało, gdy w jednej chwili cud przeistoczenia chleb w Ciało Pana, a wino w Krew zmienia. Wcielenie, życie, śmierć i zmartwychwstanie w jednym momencie - „Fiat” - nie się stanie… Naucz jak Boga ująć w ludzkie dłonie, z jaką czułością tulić i przyjmować, jak innym dawać i jak adorować, głowę wspierając w czułym geście Jana, na Boskim Sercu, gdzie miłość źródlana... Co znaczy służba, oddanie w miłości, trwanie przy Bogu z Nim, w Nim i dla Niego. Święta zażyłość, święte zasłuchanie, święta Obecność - Boga dotykanie. Niech dar przyjmując i stając się darem, codziennym życiem sprawuje Ofiarę, pamiątkę Męki i Zmartwychpowstania. Niech w nim dojrzewa, niechaj go pochłania to święte „Pragnę”, ta miłość szalona, owocująca ofiarą, spełniona, dająca siebie bez reszty, do końca. Porywająca i uzdrawiająca, dająca pokój i radość obficie…
A Eucharystią przeniknięte życie niech będzie jednym hymnem uwielbienia. Nieustająca pieśnią dziękczynienia wysławiającą wielkie dzieła Pana. Matko, Niewiastą Eucharystii zwana, o tę szczególną dla tego kapłana opiekę proszę…
By mógł u kresu, gdy wszystko wykona, wtulić się mocno w Ojcowskie ramiona
i wyznać: - Ojcze - Ofiara spełniona….
Tajemnice bolesne.
Modlitwa w Ogrojcu.
Naucz go, Matko czuwać przy Twym Synu. Nie przez godzinę - a przez życie całe. Kształtuj w nim serce wierne i wytrwałe, z Sercem Jezusa ściśle zespolone, współmiłujące i współcierpiące, sprawom Jezusa bezbrzeżnie oddane, serce kapłańskie, serce zaufane… Niech to czuwanie będzie mu pancerzem na wszelkich pokus szalone ataki. Niech wzór Jezusa będzie jego siłą na czas udręki, bólu, samotności, by stając w prawdzie - na przekór ciemności, umiał wyszeptać - „Bądź wola Twa, Panie…” Bądź przy nim kiedy będzie decydować czy przyjąć kielich bólu i goryczy, czy krzyż przytulić…. I proszę jeszcze na tę chwilę właśnie, aby był przy nim ktoś, ktoś, kto nie zaśnie, kto będzie blisko i na wzór anioła, umocni cicho i pot otrze z czoła…Kto będzie czuwał w tej godzinie trwogi, aby zwyciężył umocniony Bogiem.
Biczowanie Pana Jezusa.
Niech Ci pociechą będzie, o Bolesna, to serce, które nie chce zranić Syna, które się lęka, by Go nie zasmucić, nie stać się Jego cierpienia przyczyną. Strzeż go Przeczysta i bądź mu jak twierdza, by mógł się schronić, gdy czas prób nastanie… A jeśli trzeba będzie biczowanie znosić, niech z Mistrzem złączy swe cierpienie za grzechy świata, za ludzi zbawienie.
Cierniem koronowanie.
Myślę o bólu cierniowej korony… I aż się ciśnie prośba, by zwolniony mógł być z cierpienia ten kapłan - Twój sługa… Ale pojawia się zaraz myśl druga, że oto życie, droga kapłana, to także udział w Chrystusowych ranach. W bólu wzgardzenia, w goryczy wyśmiania, w udręce cierniem ukoronowania… Proszę więc, Matko, Ty sama go prowadź, aby przenigdy nie obraził Boga. By był tym raczej, co goi zranienia, pełen miłości i wynagrodzenia.
O Współcierpiąca z sercem otoczonym kolcami z Syna cierniowej korony, proszę, weź w swoje najłaskawsze dłonie i przytul mocno te kapłańskie skronie - ilekroć będzie mu dane mieć udział w Twojego Syna cierniowej koronie.
Dźwiganie krzyża.
„Pójdź za mną” - znaczy - „Weź krzyż na ramiona…” O Panie, który sprawiasz, że brzemiona stają się lekkie, a jarzmo przyjęte z Twych Zbawczych dłoni jest słodkie i święte, bądź przy Twym synu, słudze i kapłanie, który wraz z Tobą, przez krzyża dźwiganie, pragnie się stawać ofiarą miłości… Udziel mu Jezu darów obfitości, aby podołał, by co dzień na nowo, z odwagą, wiernie podążał za Tobą, współuczestnicząc w Twoim Boskim dziele. W Twej świętej służbie,
w Twym świętym Kościele. Kiedy trzeba - jak przy Tobie, Boże, niech przy nim znajdzie się ktoś, kto pomoże, ulży w cierpieniu i pot otrze z twarzy, a gdyby jakiś upadek się zdarzył - Ty sam go dźwignij, - Ty sam go podtrzymaj… I niech go strzeże opieka matczyna najczulszej z matek, Współodkupicielki. Niech Jej powierza każdy trud i wszelki ból, i swej drogi troski, i cierpienia w duchu miłości, i wynagrodzenia….
Ukrzyżowanie.
Wprowadź go, Matko, stojąca pod krzyżem, w ten Strumień Łaski, w ten Zdrój Życiodajny, w to Miłosierdzia Źródło tryskające, Serce otwarte, Serce kochające - dające wszystko do kropli, do końca… O Współcierpiąca i Współzbawiająca - złączona z Synem w miłości i męce, weź w Swoje dłonie te kapłańskie ręce, by chwałę Ojcu dając niestrudzenie, były Chrystusa ramion przedłużeniem…
Pomóż mu. Matko, zrozumieć tę miłość, co serce Twoje i Syna otwiera, miłość do ludzi… Spraw, niechaj w nim wzbiera i niechaj budzi zapał i gorliwość, by poprzez serca głęboką wrażliwość ratował dusze słabe i zranione… By jego oczy, często w krzyż wpatrzone, odnajdywały życie w obfitości. By tak wpatrzony nigdy nie zapomniał o Bożym Sercu i Jego Miłości…. Byś Ty mu była pomocą,
o Matko i aby Tobie on służył z oddaniem, odpowiadając na Boże wezwanie,
w służbie Tajemnic Wielkich, niepojętych… Aby do końca wypełnił zadanie - Najświętszą Wolę - i żeby był święty…
Tajemnice chwalebne.
Zmartwychwstanie.
Niech w jego sercu rozbłyska co rano paschalna radość, słoneczna Wielkanoc! Niech Zmartwychwstały w nim żyje i działa. Niech Boża chwała rozświetla wszystko, co smutne i szare, przynosi pokój i umacnia wiarę. I niech ta wiara mocna niczym skała, będzie mu zbroją przeciwko złym mocom, by się nie poddał, by duszą swą całą trwał przy Chrystusie i z jego pomocą zwyciężał w sobie i innych wyrywał z sideł szatańskich i Ojcu oddawał. I by nie przestawał głosić
i słowem, i życiem, i trwaniem: Miłość zwycięża! Nie przeszkodzi kamień, ni grób, ni klęska, ni ludzka przegrana… A Ty wspieraj o Niepokalana, Rozradowana, Promienna, Zwycięska…
Wniebowstąpienie.
Tak jak po Syna Wniebowstąpieniu pozostawałaś z Apostołami, tak bądź i przy nim… Tak go wspomagaj i przypominaj, że sierotami nas nie zostawił Bóg, że jest z nami, i że powróci. I że tak trzeba, by się ukrywał, byśmy do Nieba bardziej tęsknili, gdzie dom, gdzie chwała, gdzie Ojciec czeka! Mów mu wciąż o tym, że tak potrzeba, aby kapłanem będąc przybliżał Niewidzialnego w widzialny sposób, by Mu udzielał dłoni i głosu, by pokazywał drogę do Nieba i tam kierował wzrok
i tęsknotę. I był już sercem w Świętych krainie. W ich towarzystwie życie niech płynie już tu na ziemi i niepojętych dostarcza pociech i szczęśliwości, jaką obiecał Swoim wybranym Bóg, Pan Wieczności.
Zesłanie Ducha Świętego.
Córko Najwyższego, Mądrości Stolico, Matko Zbawiciela, i Oblubienico Ducha Świętego, racz sługę Twojego wprowadzać w głębię tej zażyłości, w Bożą obecność, w Duchu Miłości, w tę życia pełnię, w to święte trwanie… Jak w Wieczerniku, tak wciąż Zesłanie niech w jego sercu się dokonuje. Niech w nim przebywa i owocuje Duch Święty z mocą Swą i darami. Ten, który czyni nas dziedzicami Ojca i Syna, w jedno zespala, niech tryska w sercu zdrojem świętości i niech go czyni synem Światłości. Sprawca dzieł Bożych, Ożywcze Tchnienie niech będą siłą mu
i natchnieniem. Niech daje światło, mądrość, poznanie i umiejętność i rozeznanie, przychodzi z mocą w chwilach słabości, uczy modlitwy i pobożności, darzy bojaźnią Bożą i męstwem, wspomaga w walce, wieńczy zwycięstwem. Niech z nim się modli, działa, przemawia, darzy pokojem, łaską uzdrawia, czystości serca strzeże
i wiary, realizuje Boże zamiary, rozradowuje Swoją radością… I proszę jeszcze, Matko, z ufnością, byś przy nim była i wspomagała, i dary Boże pielęgnowała, by nic nie stracił, wszystko pomnożył - Twój wierny sługa i kapłan Boży.
Wniebowzięcie Matki Najświętszej.
Tyś miała w Sobie Niebo, więc przystało, aby Ciebie Niebo przygarnęło całą! Proszę więc Matko, Pani Wniebowzięta, niechaj go strzeże Twa opieka święta, by i on w Ciebie wpatrzony w zachwycie, Bogu oddawał serce swe i życie. Aby Twym pięknem i chwałą olśniony, mógł mieć w nim udział, aby ochroniony cnót Twoich płaszczem, bezpiecznie pokonał trudy i próby w ziemskim wędrowaniu, aby posłuszny Twojemu wezwaniu, uczynił wszystko, cokolwiek Syn powie. Wierny do końca w myślach, w czynach, w mowie, w swoim oddaniu i w swym powołaniu, wykorzystywał otrzymane dary. I je pomnażał według Bożej miary i owocował najobfitszym plonem i mógł przed Ojca Przedwiecznego tronem wraz z Tobą stanąć w radości i chwale. Więc Ty go, Matko troskliwie i stale przystrajaj, kształtuj, przyozdabiaj w łaskę, by jego życie zajaśniało blaskiem pełni miłości człowieka
i Boga. To klucz do Nieba. To najlepsza droga…
Ukoronowanie Matki Najświętszej.
Króluj, o Pani, w sercu Twego sługi i niechaj służy on Tobie z oddaniem. Niech każda chwila, myśl każda, czyn, słowo, będą jak nowe ukoronowanie, oddanie hołdu, pomnożenie chwały. Niech bez zastrzeżeń odda Ci się cały, byś mogła życiem jego dysponować, przez niego działać, przez jego posługę serca zdobywać
i dusze ratować… Niech z Tobą, w Tobie, dla Ciebie, przez Ciebie, najdoskonalej służy Jezusowi, Królowi Królów, Odkupicielowi… Najpokorniejsza, bądź dla niego wzorem, aby bogaty w cichość i pokorę mógł wciąż doświadczać przez swoje oddanie, że służba Bogu - znaczy królowanie! Proszę Cię dzisiaj, o Najświętsza Pani, Matko Łaskawa Ukoronowana, która kształtujesz swojego kapłana i zbierasz wszystko: i łzy, i radość, zachwyt i zapał i chwile słabości, troski i trudy, choroby, cierpienia, pracę, gorliwość, pot i wyrzeczenia… To, co zwycięskie i to nieudane, słowa i czyny, i w głębi schowane najskrytsze serca i duszy pragnienia, osamotnienie i upokorzenia… Ty to przechowuj i w perły zamieniaj, w klejnoty lśniące blaskiem wiecznej chwały, aby w koronie Twojej zajaśniały. I by ten kapłan, a Twój wierny sługa, mając za życia udział w Twych zasługach, mógł uczestniczyć w Twej chwały koronie. A gdy czas przyjdzie, Twe Matczyne dłonie splotą, uwiją mu wieniec świętości, który mu włoży na kapłańskie skronie sam Król Miłości ….
Amen.
1