„Szekspir” J. G. Herder
Herder w swoich rozważaniach porusza zagadnienia tragedii jako sztuki, od jej narodzin w Grecji aż po „odmianę” francuską i angielską z przykładem Szekspira. I choć rozprawa ta jest właśnie zatytułowana nazwiskiem tego dramaturga, autor wyraźnie zaznacza, że nie chce jako kolejny pisać o Szekspirze, nie wychwala go ani też nie jest jego zagorzałym przeciwnikiem. Pierwsza część dzieła, to przedstawienie rozwoju tragedii greckiej, zaczynając od Ajschylosa, Sofoklesa i Arystotelesa, wprowadzenie kolejnych bohaterów do sztuki, umniejszania roli chóru, pojawienie się trzech jedności - miejsca, czasu i akcji. Przy tym Herder cały czas porównuje sztukę jemu współczesną lub bliższą wiekowo i jednocześnie stwierdza, że nie można użyć tutaj zestawienia, bowiem jakkolwiek nazwalibyśmy gatunek dzieła, ma on różne cechy, bo został stworzony w innych czasach i miejscu, świat był otoczony inną sytuacją polityczną i społeczną. Autor mówi nawet z pewna pogardą i potępieniem o naśladownictwie Francuzów, którzy w swej głupocie myśleli, że osiągnęli ideał. Tragedia francuska różni się celem całej sztuki i reakcją wywołaną na widzu. W starożytności miało to być Katharsis, czyli oczyszczenie. Widz miał poczuć ulgę i współczucie dla postaci kiedy jej los nie był tragiczny i nie miał smutnego zakończenia, bądź lęk i poczucie winy gdy czyny skazańca były podobne do odbierającego. We francuskim teatrze wszystkie odgrywane uczucia, przeżycia, wzruszenia i namiętności dla człowieka znającego historią grecką, to tylko sztuczność, bez pokrycia w rzeczywistości, czemu Herder się sprzeciwia. Inaczej rzecz ma się u Szekspira. Pisarz ten także odszedł od tradycji antycznej, jednak każda scena w jego sztuce, autor rozprawy wymienia tutaj na przykład „Otella”, „Makbeta”, „Hamleta”, „Króla Leara, „Burzę” oraz inne dzieła, jest pełna prawdziwych emocji, to prawdziwe ich nagromadzenie. Wszystko dzieje się nagle, w jednej scenie Szekspir jest zdolny uśmiercić większość bohaterów, pozostawiając ostatnią scenę na ostateczne wyjaśnienie i wyliczenie, kto poległ. Dlatego dzieł tych nie można czytać od połowy, czy tylko obejrzeć ostatni moment w teatrze, bo wtedy widz nie odczuje nic - najistotniejsze go ominęło. Herder zauważa tez nie rozerwalność formy i treści, które są równoważne, ale same nie mogą istnieć. W dziełach antycznych, jak i szekspirowskich, jest to tak spójne, że widz sam może się utożsamiać z bohaterem i nie widzi fikcji w przedstawionej historii. Dlatego wszystkie działania mające na celu rozdzielenie sztuki, jest bezużyteczne. Autor kończy swoje rozważania stwierdzeniem, że cieszy się możliwością interpretowania i rozumienia sztuk angielskiego dramaturga, mógł on też „przywrócić Szekspira Niemcom:. Zdaje sobie sprawę, że i jego rozważania oraz dzieła staną się kiedyś nieaktualne, podkopane nowymi ideami. Zwraca się bezpośredni do J. W. Goethego i mówi mu, że jego dzieła, choć są na początku drogi, czeka to samo. Jednak nie można tracić zupełnie twórczego zapału, bowiem możliwe jest iż kiedyś ponownie zostanie odkryty. Określa to łacińskim przysłowiem: „Zadał sobie trud. Niech spoczywa!”
„Myśli o filozofii dziejów”, księga XVI, Roz. 4, Ludy słowiańskie
Tematem tych rozważań jest lud słowiański oraz jego historia od momentu powstania do czasów współczesnych pisarzowi. Opowiada on z nieukrywanym podziwem, jak ta nacja zajęła największy teren w całej Europie, jednak nie pozostawiła po sobie dużo miejsca w historii. Herder usprawiedliwia ten fakt usposobieniem Słowian oraz ich cechami charakteru. Według niego, to lud niezwykle pracowity, który trudni się przede wszystkim rzemiosłem i rolnictwem, a celem życiowym każdego jest spokój i dobrobyt. Z jednej strony przyczyniło się to do rozwoju kultury i obyczajów tego ludu oraz wewnętrznego porozumienia, z drugiej byli oni łatwym celem manipulacji oraz zniewolenia. Autor przedstawia ich jako nację pokrzywdzona przez los, naturę i innych ludzi, którzy nie uszanowali ich istnienia. Słowian przyrównuje wręcz do rdzennych mieszkańców Ameryki Południowej, wybitych i zniewolonych przez konkwistadorów. Jednak sytuacja polityczna nie przeszkodziła Słowianom w intensywnym rozwoju, handlowi z krajami całej Europy, a także dalszej ekspansji terytorialnej. Herder wynosi ten lud na piedestał i w ostatnich słowach rozważań apeluje, by ich kulturę i obyczaje odkrywać na nowo i pielęgnować, ponieważ jest ona unikatowa. Rozważania pisarza nie są do końca zgodne z prawdą, bowiem pewne fakty nagina, by wywrzeć większe wrażenia na czytelniku. Lud słowiański jest tutaj narodem idealnym, bez skazy, nie licząc zbytniej łagodności i uległości. Ich los nie był tak okrutny, a oni sami tak bierni. To element utopii oświeceniowej, która opiewa pokrzywdzonych, lecz zapewnia o odwrotności losu, według którego Słowianie mają otrzymać zadośćuczynienie za szkody, przyjmując odpowiednią pozycją wśród ludów europejskich. Jednak pismo to nie jest tylko opisaniem dziejów i ukazywaniem jego niesprawiedliwości, ale też narzędziem do obudzenia tożsamości narodowej samych Słowian, by odkryli swój dorobek kulturowy i dziejowy. Tak też się później stało.
J. G. Herder
Urodzony 25 VIII 1744 w Morągu, zm. 18 XII 1803 w Weimarze - niemiecki filozof, pastor i pisarz którego poglądy wpłynęły znacząco na późniejszy rozwój idei narodu (koncepcja Volk) oraz filozofii i historii kultury. Był jednym z klasyków weimarskich. Studiował na Uniwersytecie Albertyna w Królewcu. Jego imieniem nazwano ulice Olsztyna, Ostródy i Morąga. W Morągu znajduje się muzeum jego imienia.
Johann Gottfried Herder wprowadził do filozofii romantycznej pojęcie ludowości, ponieważ był zafascynowany jej naturalnością i pierwotnością. Była przez niego traktowana jako źródło prawdy i tożsamości. Jego dzieło pod tytułem "Głosy ludów w pieśniach" było czytane przez romantyków i zapoczątkowało zbieranie utworów ludowych, czego przykładem są bracia Grimm.
Herder rozumiał historię jako ciągłość realizującą boski plan. Świat opiera się na ładzie, przyroda jest wzniosła, piękna i bogata w sens. Człowiek posiada rozum i wolność. Współuczestniczy w dziejach, poprzez swe działania tworzy tradycję, którą Herder nazwał łańcuchem kultury.
Celem człowieka jest stopniowa humanizacja. Ludzkość to dopiero "pąk kwiatu". Polscy romantycy przejęli część tej koncepcji, obraz świata wyjaśniający przeznaczenie narodu i jednostki. Naród to jedność pokoleń przeszłych, obecnych i przyszłych.