Współczesne zagrożenia rodziny
WSPÓŁCZESNE ZAGROŻENIA RODZINY
Współczesna rzeczywistość społeczna, w której żyjemy, ulega stałym przemianom i nieustannemu rozwojowi. Wszystko, co człowiek tworzy z myślą o dobru drugiego człowieka jest pozytywne. Wszystko z czego możemy korzystać zachowując odpowiedni umiar i dystans, służy naszemu rozwojowi.
Pierwsza orientacja negatywnych przemian w rodzinie doszukuje się w przemianach cywilizacyjnych (zapoczątkowanych w XIX w. i szybko postępujących współcześnie - cywilizacja postindustrialna), tj. procesach industrializacji, urbanizacji, intensywnym rozwoju nauki i techniki (automatyzacji i robotyzacji), które spowodowały znaczące przeobrażenia społeczno-ekonomiczne i kulturowe. Współczesna cywilizacja niesie wręcz nieuchronną zagładę, a w najlepszym przypadku radykalną przemianę wszelkich wartości i instytucji funkcjonujących w kulturach minionych.
Ważnym czynnikiem mającym ogromny wpływ na rodzinę żyjąca w XXI wieku są media. W trzecie tysiąclecie weszliśmy z wielkim rozmachem: telewizja satelitarna, kolorowe czasopisma, komputery, gry video, telefony komórkowe to wielkie osiągnięcia naszego wieku. Taki postęp na pewno cieszy, ale niesie za sobą także kłopoty.
Problemy współczesnego życia, anonimowość w wielkich osiedlach, pogoń za pieniądzem lub dobrze płatną pracą sprawiają, że większość czasu rodzice przebywają poza domem. Nuda, brak pieniędzy na inne rozrywki niż telewizja powodują, że młodzi większość czasu po zajęciach w szkole spędzają przed telewizorem. Na szklanym ekranie reklama goni reklamę. Bohaterowie z ekranu stają się nam niekiedy tak bliscy, że prawie uważamy ich za naszych znajomych. W kioskach „Ruchu" szyby oklejone są kolorowymi czasopismami. Filmowe gwiazdy mówią o rzekomo łatwych sukcesach, bezbolesnym przejściu od jednej miłości do drugiej. Czytamy i oglądamy to wszystko z ciekawością i dziwimy się, że życie jest takie nieskomplikowane. Rodzinne niedziele są wypełnione czasem, który spędzamy przy telewizorze oglądając kolejny 158 odcinek telenoweli lub kolejną edycję Tok Show. Nie rozmawiamy, nie idziemy na wspólny spacer, nie uśmiechamy się do siebie, często jemy obiad wpatrzeni w ekran, nie zauważając otoczenia. Dzieci czytają gazety, gdzie każdy problem jest minimalizowany, a współczesny świat opiera się na modzie, muzyce i tzw. luzie. Zauważalny jest też szybki rozwój techniki komputerowej. Coraz więcej rodzin oprócz „podstawowego" sprzętu - telewizora, dąży do posiadania komputera. Zdarza się, że rodzice kupują swojemu dziecku komputer, finansując jego podłączenie do Internetu i na tym kończy się ich zainteresowanie dzieckiem. A przecież rozwój sieci Internetowej niesie za sobą oprócz wspaniałych możliwości tj.: zdobywanie informacji, kontakt z innymi ludźmi, robienie zakupów, także bardzo wiele zagrożeń.
Rodzice pewni bezpieczeństwa swojego dziecka nie zdają sobie sprawy, że dostaje ono do rąk teoretycznie przez nikogo nie kontrolowane medium, często zdarza się że internetowy kolega to człowiek sekty, lub jakiejś grupy przestępczej. Poza tym, tak telewizja, gry video jak i sieć internetowa mogą stać się źródłem uzależnień. Łatwość nawiązywania nowych kontaktów, wymiana poglądów, bezpieczeństwo związane z anonimowością to substytuty rzeczywistości. Środowisko medialne może „zagrażać prawidłowej realizacji funkcji wychowawczej i opiekuńczej w rodzinie jeśli jest ono nie kontrolowane. Telewizja może rozbijać plan dnia i dezintegrować rodzinę osłabiając jej więzi, a nawet wyręczając rodziców w wychowaniu i opiece nad dziećmi”. Na obszarze oddziaływania mediów dochodzi dziś do zderzenia wartości i antywartości, kultury i antykultury, cywilizacji życia i cywilizacji śmierci. Przekazy medialne, które docierają do człowieka są mieszaniną prawdy i fałszu, dobra i zła, piękna i brzydoty.
Jan Paweł II w orędziu z okazji czterdziestej rocznicy Katolickiej Unii Prasy Włoskiej zwrócił uwagę na fakt, że „media cechuje niebezpieczna tendencja do zastępowania instytucji wychowawczych. Media, które do niedawna uważano za czwartą władzę, sięgają dziś po prymat - stają się pierwszą władzą".
Rodzice zabiegani, zapracowani nie mają czasu porozmawiać ze swoimi dziećmi, które w związku z tym czerpią wiedzę o życiu ze środków masowego przekazu, które wielokrotnie zniekształcają rzeczywistość. Instytucje społeczne, które powinny wspierać rodziny tłumaczą się często brakiem środków finansowych. Wszyscy zdają się zapominać, że najważniejsza jest rodzina, która wychowuje kolejne pokolenia, kształtuje nowych ludzi.
Jan Paweł II w Familiaris Consortio (Adhortacja o etosie rodziny) podkreślił: „Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę! jest zatem rzeczą nieodzowną i naglącą, aby każdy człowiek dobrej woli zaangażował się w sprawę ratowania i popierania wartości i potrzeb rodziny".
Dlatego należy umiejętnie korzystać z mediów. Rodzice powinni rozmawiać z dziećmi o tym co oglądają i czytają. Powinni uczestniczyć w dyskusjach nad doborem programów telewizyjnych, czasopism, gier komputerowych. Kontrolować i ograniczać czas korzystania z mediów. Przede wszystkim rodzice powinni pokazać, w jaki sposób wartościowo można spędzić czas bez mediów. Ważną rolę odgrywa rozbudzenie u młodych wartościowych zainteresowań takich jak np.: kolekcjonerstwo, hodowla zwierząt, majsterkowanie itp. Zachęcanie do czytania wartościowej literatury. Rodzice swoim postępowaniem i wybiórczym korzystaniem z mediów powinni dawać przykład i pokazywać, że telewizor, komputer, gazety mają nam służyć a nie nas uzależniać.
Kolejnym bardzo ważnym czynnikiem, który ma ogromny wpływ na rodzinę jest wpływ sytuacji ekonomicznej. Rodzina jest wspólnotą osób, najmniejszą komórką społeczną, a jako taka jest instytucją podstawową życia każdego społeczeństwa. Na świecie problem biedy i ubóstwa towarzyszył człowiekowi od pojawienia się pierwszych społeczności. Zawsze istniał podział na biednych i bogatych. Przyczyny biedy bywały różne np.: niskie pochodzenie społeczne, brak wykształcenia, wojny, kryzysy ekonomiczne.
W Polsce poczucie niskiego poziomu życia jest silnie utrwalone. Zasadniczy wpływ na ubóstwo w Polsce mają indywidualne sytuacje życiowe: alkoholizm w rodzinie, wielodzietność, przeludnienie mieszkań lub wynajmowanie ich na rynku, podeszły wiek i niska emerytura, inwalidztwo, pozostanie w kręgu subkultury ludzi ubogich, bezrobocie, niski dochód przypadający na członka rodziny.
Bieda i ubóstwo wyzwalają w rodzinach różne reakcje. Każda rodzina żyje w określonej społeczności lokalnej, która ma w swym gronie ludzi o różnych zawodach, wykształceniu, ludzi bogatych i biednych. Najczęściej ludzi ubogich spycha się na tzw. „margines społeczny”. Środowisko bardzo często uważa, że wszelkie zło, zagrożenia rodzą się wśród biednych. Nie jest to prawdą, chociaż często ubóstwo popycha członków rodzin do złodziejstwa, alkoholizmu. Ludzie biedni odrzuceni przez społeczność, w której żyją, jeszcze bardziej izolują się od niej, żyją własnymi sprawami, myśląc często tylko o przetrwaniu kolejnego dnia. Dzieci z takich rodzin również są izolowane w gronie rówieśników ze względu na gorszy ubiór, brak pewnych rzeczy, które mają rówieśnicy. Dzieci te w większości wypadków nie mają własnego miejsca w domu. Rodzice często chcą uchronić je przed nieżyczliwością innych. Są wrogo nastawieni do instytucji państwowych, obwiniają szkołę, kościół. Wynika to często jednak z rozpaczy i bezradności.
Innym rodzajem konsekwencji wynikającej z biedy i ubóstwa jest gorsze zdrowie. Bieda sprzyja chorobom. Dzieci i młodzież z rodzin ubogich są często źle odżywiane, a co za tym idzie rozwijają się wolniej niż pozostali rówieśnicy. Wielokrotnie są brudne, anemiczne, częściej chorują, przeziębiają się. Tą sytuację pogarsza fakt, że rodzice co prawda idą do lekarza, ale z reguły nie mają pieniędzy na wykupienie leków. Rodzice dzieci dotkniętych ubóstwem, ze względu na niski poziom wykształcenia, brak aspiracji, nie dostrzegają braków w sferze kulturalnej swoich dzieci. Nie przywiązują wagi do konieczności ich kształcenia.
Częsty jest również w takich rodzinach brak kontaktu i więzi pomiędzy dziećmi i rodzicami. Dorośli żyją własnymi sprawami, nie dostrzegając innych problemów. Bieda i ubóstwo są bardzo bolesne dla dzieci i rodziców i stanowią zagrożenie dla prawidłowego funkcjonowania rodziny. Są czynnikiem determinującym rozwój dziecka.
Trzecie tysiąclecie cechuje postęp i rozwój techniki. Zjawiska trwale towarzyszące współczesnym przemianom to: bezrobocie, bieda i ubóstwo. Bezrobocie dotyka zarówno kraje biedne, jak i bogate. Bezrobocie w Polsce różni się od bezrobocia w krajach Europy Zachodniej. Pojawiło się po długiej przerwie w 1990r. i było dla większości Polaków zjawiskiem nowym i obcym. Cechy wyróżniające bezrobocie w Polsce, to: dość rzadkie występowanie izolacji społecznej rodzin bezrobotnych, początek ich ubożenia od niskiego poziomu dochodów, brak systemu indywidualnych ubezpieczeń od bezrobocia, wysokie odsetki długotrwale bezrobotnych i osób pozbawionych prawa do zasiłku oraz młodzieży wśród zarejestrowanych w urzędach pracy.
Szczególnie niepokojące jest, że problem bezrobocia najbardziej uderza ludzi młodych, z których w Polsce 2/3 rozpoczyna dorosłe życie bez pracy lub pracując „na czarno”. Niewątpliwie groźba bezrobocia wymusza szacunek dla pracy, uczy dyscypliny. Z drugiej jednak strony jest jedną z głównych przyczyn wzrostu przestępczości, degradacji młodzieży i zachwiania bezpieczeństwa rodziny. Brak pracy i zawodowej aktywności rodzin - zwłaszcza mężczyzn - budzi głębokie poczucie własnej bezużyteczności, negatywną ocenę swoich możliwości, przekonanie o nie spełnianiu podstawowych obowiązków wobec rodziny. Bardzo często dalszymi konsekwencjami takiej sytuacji stają się: ucieczka w alkohol, utrata sensu życia. Sytuacja rodzin bezrobotnych jest zróżnicowana, zależnie od liczby osób pracujących w rodzinie jak, od okresu trwania bezrobocia. Jednak większość takich rodzin przeżywa poważne trudności finansowe i musi ograniczyć wydatki, a duża część jest zadłużona.
Kolejnym aspektem mającym negatywny wpływ na rodzinę jest desakralizacja małżeństwa. Rozwody stały się zjawiskiem bardzo rozpowszechnionym. Według danych GUS wynoszą już ok. 1/3 w stosunku do zawieranych małżeństw. Z drugiej strony występuje coraz większe przyzwolenie na tzw. związki partnerskie. Ludzie żyjąc w wolnych związkach są ze sobą w pewnym stopniu związani, ale mają większy zakres swobody niż w związku formalnym. W wolnym związku człowiek z jednej strony ma świadomość, że z kimś jest, a z drugiej jest całkowicie wolny, ponieważ nic tej osobie tak naprawdę nie obiecywał, niczego nie przyrzekał. Coraz więcej młodych osób żyje w tak zwanych otwartych związkach. Nie biorą ślubów, żyją razem, mieszkają często wychowują wspólne dzieci, ale nie chcą się wiązać tym specyficznym papierkiem. Mówią że nie jest on im do niczego potrzebny, że są szczęśliwi bez niego. Starsi załamują ręce, podnoszą wzrok, patrzą z pogardą. Nie mieszczą im się w głowie dzisiejsze układy. Kiedyś było niedopuszczalne, by młoda, niezamężna kobieta urodziła dziecko, dziś jest to coraz popularniejsze. Kobiety coraz częściej decydują się by zostać samotnymi matkami. Są młode, majętne, niezależne, wychodzą z założenia, że same zapewnią dziecku przyszłość.
W tym miejscu warto przyjrzeć nowemu zjawisku- życie ludzi w pojedynkę. Są to osoby żyjące bez stałego partnera, we własnym gospodarstwie domowym, niezależne finansowo- zwane singlami. Bycia singlem nie należy mylić z odchodzącym już do lamusa pojęciem starej panny i starego kawalera, bo singiel przede wszystkim nie jest osobą samotną. Nie jest to typ dziwaka, czy osoby mającej kłopoty z komunikacją społeczną. Single przez znaczną część społeczeństwa postrzegani są negatywnie. Zarzuca im się egoizm, niedojrzałość emocjonalną i strach przed podjęciem odpowiedzialności za powołanie nowego życia. Takie oceny bywają bardzo krzywdzące, gdyż na pewno nie jest egoizmem fakt, że dany człowiek poświęca dużo czasu na własny rozwój oraz odnosi sukcesy zawodowe. Często jednak stan ten, nie jest tylko przejściowym etapem w życiu człowieka, ale przedłuża się na wiele lat, a często do końca życia. Człowiek żyjąc pełnią wolności, nie będąc ograniczanym przez nikogo nie potrafi często utrzymać dłuższych i głębszych więzi emocjonalnych z drugą osobą. Trudniej jest im dostosować się do życia z partnerem, do jego wad, przyzwyczajeń.
Coraz więcej słyszy się w mediach, że rodzina jako instytucja w Polsce traci na znaczeniu, że więzi ją łączące ulegają osłabieniu. Przyczynia się do tego wiele zjawisk socjologicznych. Systematyczne badania wskazują, że Polacy nadal wysoko plasują rodzinę (jest ona na trzeciej pozycji, tuż za zdrowiem i dobrobytem. Potrzeba przynależności do rodziny, czy też posiadania własnej rodziny jest duża, stawiana jako czynnik zapewniający szczęście. Być może wartości rodziny obronią się i nic nie będzie w stanie ich złamać…
2