Mateusz i jego młodszy braciszek Staszek mieszkają w wysokim, starym domu. Na samej górze jest obszerny strych, na którym są schowane różne starodawne sprzęty i inne starocie. Strych ten od dawna interesował chłopców. Pewnej soboty poszli tam, aby sprawdzic jak tam jest.
Na strych wspinali się po wysokich, stromych schodach. Przy każdym kroku trzeszczały one i Staszek szedł po nich bardzo ostrożnie , chociaż Mateusz trzymał go za rękę. Wstydził się przyznac, że już ma stracha. Gdy doszli do strychowych drzwi ,Staszek był już spocony ze strachu. Bał się strychu ale też nie mógł powstrzymac się od tego, aby tam wejść. Dobrze, że nie był sam, że był z nim jego starszy brat.
Gdy Mateusz popchnął duże, ciężkie drzwi, które zaskrzypiały , serce podskoczyło Staszkowi do gardła. Mocniej ścisnął dłoń brata, zamknął oczy i ostrożnie przeszedł przez wysoki próg strychu.
Mateusz spostrzegł , że Staszek jest przestraszony. Objął go i spokojnym, wesołym głosem dodał mu otuchy;
-Staszku, to tylko strych naszego domu. Tu nasza mama wiesza pranie, tu składamy też niepotrzebne sprzęty. Otwórz oczy i spójrz.
Uspokojony Staszek popatrzył wokoło. Tak, tu nie jest strasznie choc szaro i troszkę ponuro.
- Widzisz co tam stoi, po prawej stronie? - pyta Mateusz.
- Tak, to mój stary rowerek. A tam obok popsuty samochód, którym bawiłem się jak byłem młodszy.
- No, widzisz, wszystko tu jest nasze . To stara szafa, w której mama schowała zimowe buty , kalosze i kurtki. A tam, z lewej strony stoją nasze sanki. Patrz, a tu, co tu jest?
- To jakaś skrzynia…
- Otwórz Staszku, tylko ostrożnie, może tam schowane skarby?...
Staszek powoli otwiera skrzynię.
- To nie skarby, to zeszyty i książki . - Mówi rozczarowany.
- To moje stare zeszyty szkolne, książki , o są też twoje rysunki, patrz ! To są skarby dla naszych rodziców . Schowali je tu na pamiątkę.
- Patrz Mateusz, tu stoi koszyk pełen kasztanów i szyszek! - woła Staszek.
- Tak, przynieśliśmy je ze spaceru, z lasu. Pamiętasz?
Nagle Staszek podskoczył i mocno złapał brata za koszulę.
-Co się tak wystraszyłeś ? -pyta Mateusz.
- Słyszysz? Coś tam się rusza .
Obydwaj nadstawili uszy i rzeczywiście, z lewej strony strychu dobiegał jakiś szelest.
Podeszli bliżej i nagle Mateusz mocno tupnął nogą. Spod starej szafki na buty wyskoczyły dwie myszki
i szybko schowały się za lustrem opartym o szafę. Obydwaj chłopcy wybuchnęli śmiechem.
- I co, już się nie boisz? - Mateusz przytulił Staszka .
- Już nie, przecież jestem z tobą, a ty jesteś najlepszym starszym bratem na świecie.
BAJKA LOGOPEDYCZNA