Scenariusz inscenizacji z okazji rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę
Propozycje scenografii: scena udekorowana biało - czerwonymi i narodowymi elementami: flaga, godło. Na scenie rozrzucone jesienne liście. W tle krzyże, a na nich nekrologi z datami ważnych wydarzeń historycznych: 1772, 1793, 1795, 1830, 1863, 1914. Na krzyżach powieszone karabiny i zniszczone hełmy.
(Widowisko rozpoczynają dźwięki Introdukcji z płyty F. Chopina „Pragnienie miłości”
W tym samym czasie na scenie pojawiają się kobiety w czerni, ustawione tyłem do widowni.
Muzyka milknie. Słychać ponownie utwór F. Chopina „Preludium e - moll op. 28 nr 4”, która będzie towarzyszyć podczas całej inscenizacji.
Na scenę wchodzi uczennica przebrana za „Polskę” i siada na tronie, przyjmując minę strapionej).
(Jedna z kobiet w czerni odwraca się do widowni i rozpoczyna recytację)
Do Ciebie Panie w dziejowej godzinie
głos Twego ludu z ziemi polskiej płynie.
Wróć nam o Boże ojczyznę kochaną,
w troje rozdartą i w morzu skąpaną.
Narrator I:
Witamy na dzisiejszej uroczystości wszystkich uczniów, rodziców i zaproszonych gości.
Zapraszamy na lekcję historii, którą dla Was przygotowaliśmy.
Narrator II:
11 listopada 1918 roku to znacząca data w historii Polski - dzień odzyskania niepodległości. Mija kolejna rocznica odzyskania przez Polskę, po 123 latach niewoli, niepodległego bytu.
Narrator I:
Na przestrzeni kilku pokoleń Polska nie istniała, ponieważ sąsiedzi poprzysięgli uroczyście, że nazwę „Polska” wymażą z historycznych dokumentów.
Polacy pokonani i gnębieni przez zaborców tęsknili za wolnością, za ojczyzną. Modlili się.
Recytacja II kobiety w czerni:
Boże!
Sto lat niewoli znieśliśmy w pokorze.
Wyzuci z ziemi, pogardą karmieni.
Twa sprawiedliwość wszystko zwrócić może.
Twoja opatrzność zło w dobro przemieni.
Recytacja III kobiety w czerni:
Boże!
Wojna się sroży, lud polski znękany,
biedny i głodny - kiedy koniec pyta?
Kiedy opadną gniotące kajdany?
Kiedy nam przyszłość zaświta?
Recytacja IV kobiety w czerni:
Boże!
Daj nam wytrwałość, wspomóż nasze siły.
Niech jedność, zgoda stale wśród nas gości.
Daj, by nasze pragnienia się spełniły.
Ty rządź nami - Boże z wysokości.
Recytacja V kobiety w czerni:
Niech nasza Polska wśród narodów stanie.
Dzielna i mądra, jednością złączona.
Oto Cię prosim z głębi duszy Panie.
Ojcowskie wyciągnij ku nam ramiona.
Narrator II:
Nasza narodowa tragedia rozpoczęła się w 1772 roku. Rosja, Prusy i Austria dokonały pierwszego rozbioru Polski. Haniebny układ trzech mocarstw pozbawił Polaków ojczyzny. Płakali za nią wszyscy.
(Na scenę wkraczają uczniowie ubrani na czarno, przepasani szarfami z napisami: „Rosja”, „Prusy”, „Austria”, zdejmują „Polsce” koronę i zakładają symboliczne łańcuchy).
Recytacja:
Narodzie, niegdyś wielki, dziś w smutnej kolei,
wyzuty z siły, bogactwa, sławy i nadziei.
Narodzie! Czas nie ufać w zaręczenia,
w tobie samym jest zakład zguby lub zbawienia!
Nie dbaj na to, żeś w ciężkie kajdany się dostał,
gdzie lud rzekł: „Chcę byś wolnym, zawsze wolnym został!”
Narrator I:
Przez te lata niewoli zaborcy próbowali narzucić Polakom swoją kulturę, język, obyczaje i religię.
Ale dzięki patriotycznemu sercu naszych pradziadów najcenniejsze wartości zostały uratowane.
(na scenę wchodzą: rodzic, nauczyciel, ksiądz i żołnierz)
Rodzic: To rodzic, który był przykładem dla swoich dzieci.
Nauczyciel: To nauczyciel, który uczył języka polskiego, mimo zakazów zaborców.
Ksiądz: To ksiądz, który bronił wiary chrześcijańskiej.
Żołnierz: To żołnierz, który musiał służyć w obcej armii, ale pamiętał, że jest Polakiem.
Narrator II:
To wszystko było dla nich wówczas skarbem narodowym. Polacy byli wtedy biedni, nie mieli własnego kraju, ale mieli polską kulturę i tradycje. To dzięki nim wytrzymali lata niewoli. Polska wykreślona z mapy Europy tak naprawdę istniała w ich sercach.
(rodzic, nauczyciel, ksiądz i żołnierz pozostają na scenie i śpiewają wraz z chórem szkolnym I zwrotkę i refren pieśni „Rota”. Po zakończeniu schodzą ze sceny, a pojawiają się dwie kobiety w czerni i recytują)
Kobieta w czerni I:
Polska!
O, ileż w jednym słowie
może się zmieścić wielkiej treści,
ile rozpaczy i boleści.
Kobieta w czerni II:
Nikt nie wyliczy, nikt nie powie.
Chyba że tylko polskie serce,
co wiek przetrwało w poniewierce
i zniosło takich mąk bezedno
od których gwiazdy bledną...
(na scenę wbiega gazeciarz i wykrzykuje)
Gazeciarz I:
Dodatek nadzwyczajny! Dodatek!
Zamach w Sarajewie!
Wybuchła wojna! Ludzie, wybuchła wojna!
Narrator I:
1 sierpnia 1914 roku rozpoczęła się I wojna światowa. W sercach Polaków zapłonęła nadzieja na odzyskanie upragnionej wolności, ponieważ Rosja, Prusy i Austria rozpoczęły między sobą wojnę. Polacy musieli walczyć w szeregach obcych armii.
(w tym czasie na scenę wchodzą żołnierze ubrani w wojskowe mundury i ustawiają się w szeregu.
Chór szkolny śpiewa pieśń „Piechota”. Po jej zakończeniu z szeregu występuje dwóch żołnierzy i recytują wiersz)
Żołnierz I:
Podzielił nas, mój bracie
zły los i trzyma straż -
w dwóch wrogich sobie szańcach
patrzymy śmierci w twarz.
Żołnierz II:
W okopach pełnych jęku,
wsłuchani w armat huk,
stoimy na wprost siebie -
ja wróg twój, ty mój wróg!
Żołnierze wspólnie:
Las płacze, ziemia płacze,
cały świat w ogniu drży...
w dwóch wrogich sobie szańcach
stoimy ja i ty.
(na scenę wchodzą ponownie kobiety w czerni. Jedna z nich siada na fotelu i robi na drutach ciepłe skarpety synowi idącemu na wojnę. Druga rozpoczyna recytację)
Kobieta w czerni I:
Robiła matka synowi
we dnie, w nocy, nad ranem
piękne, wygodne skarpetki,
ciepłe skarpetki wełniane.
Chyliła się głowa matczyna
nad najtkliwszą robotą!
Poruszały się druty
W dłoniach zniszczonych z ochotą.
Kobieta w czerni II: (przed nią klęczy syn - żołnierz, żegnający się z matką, która czyni na jego czole znak krzyża i recytuje)
Tu jak dawniej - kredens
krzesła, komoda ospała.
A tam, gdzie syn, szrapnele
odzierają żołnierzy z ciała!
Lecz matka wie: nie opuści
syn pierworodny macierzy
nie padnie w boju, lecz wróci,
toć to od niego zależy!
Wtedy włoży skarpetki,
Skarpetki wełniane na nogi.
I będzie słońce na świecie,
i spokój, spokój błogi...
wybiła wielka godzina...
Żołnierz:
Na krwawy, matko, idę bój -
żołnierska trąbka woła...
Żołnierski na mnie strój,
a w ręku miecz anioła...
Na polach legnął śnieg błękitnie,
lecz w duszy sad wiosenny kwitnie...
(...) Jeśli powrócę, matko, dzień ten będzie dniem wesela...
Zapukam cicho w sień
w majowe strojną ziela.
Do stóp przypadnę twoich i złożę
Starganą z szyi mej obrożę.
Gdybym nie wrócił, matko, ty
wyraz ten, co pacierzem
uczyłaś, wspomnij i, wskroś łzy,
pomyśl, żem legł żołnierzem.
I że z jodłowym wieńcem słowa
Nade mną kochanka - sława!
(na scenę wbiega gazeciarz i woła)
Gazeciarz II:
Najświeższe wiadomości!
Z Krakowa wyruszyła Pierwsza Kompania Kadrowa!
(na scenę wchodzą żołnierze i ustawiają się w dwuszeregu, po czym pojawia się Józef Piłsudski w galowym mundurze i przemawia do nich)
Józef Piłsudski:
Żołnierze! Skończył się dla was czas pokoju, teraz pełna gotowość...
Przed wami leży ziemia ojców naszych od ponad stu lat w niewoli.
Przyszliśmy, by ją wyzwolić.
Jesteśmy pierwszym, regularnym oddziałem wojska polskiego, jaki pojawił się tu od ponad pół wieku. Przyszliśmy i nie odejdziemy, aż Polska będzie wolna!
(żołnierze salutują. Chór szkolny śpiewa pieśń „My pierwsza Brygada”. Do przodu wychodzą żołnierze, którzy recytują)
Żołnierz I:
Warszawo! Słyszysz Warszawo!
W gruzy legł stary świat.
Potrząsnął ktoś chustką krwawą
u twych więziennych krat.
W starego miasta zaułki
Wdarł się armatni huk.
Płyną i płyną skądś pułki,
Drżą okna i tętni bruk.
Żołnierz II:
I słuchaj jak w farnym kościele
wielki uderzy dzwon.
Idą Legiony - mściciele.
Idą ze wszystkich stron.
Żołnierz III:
Ruszyli dla świętej sprawy,
gdy rozkaz wodza padł.
Z Krakowa aż do Warszawy,
Krwią znacząc każdy ślad.
Żołnierz IV:
Śmierć niosąc knutom i pałkom
szli kruszyć carską moc.
Śniłaś się tym zuchwałkom
W marszach przez dzień i noc.
(na scenę wbiega kolejny gazeciarz i donosi)
Gazeciarz III;
Kurier Warszawski! Kurier Warszawski!
Prezydent Stanów Zjednoczonych oznajmił, że Polska powinna istnieć wolna, niepodległa i zjednoczona.
(na scenie pojawiają się dwie dziewczyny ubrane w białe bluzki i czarne spódnice, na plecach kolorowe chusty w kwiaty. Dziewczyny recytują)
Dziewczyna I:
A teraz znowu nam się jęła marzyć
Polska, co sobą będzie gospodarzyć
i siać, i zbierać do własnego gumna...
a teraz nam się znowu śni polskie państwo,
co mu za pieczęć już nie będzie trumna,
lecz wielkie w świecie słowiańskim hetmaństwo.
Dziewczyna II:
A potem - dalej - Polska nam się marzy,
wielka kapłanka słowiańskich ołtarzy.
Dzielnością, mocą i mądrością wielka.
Mistrzyni życia i nauczycielka.
(na scenie pojawiają się inne dziewczęta, które w rytm pieśni „Rozkwitały pęki białych róż” kołyszą się. Po chwili pojawiają się żołnierze, którzy obdarowują dziewczęta białą różą i żegnają się z nimi. Po czym wszyscy opuszczają scenę)
Narrator II:
„Przeszło lato, jesień, zima już”. Zadziwiające są te pieśni żołnierskie.
Mówią o śmierci, ale zawierają też ducha optymizmu.
Narrator I:
To był chyba jedyny sposób na przetrwanie tułaczej doli i ciężkiego losu.
Żołnierze wzdychali w pieśniach do swych najbliższych, do tych najukochańszych. Ciągle marzyli o wolnej ojczyźnie.
Legioniści byli wszędzie mile witani, a dziewczęta często wzdychały do nich.
Bo to wojacy i w mundurach, i tacy bohaterscy. A potrafili zawracać dziewczętom w głowach, oj potrafili...
(na scenę wbiega gazeciarz)
Gazeciarz IV:
Wiadomości z pierwszej ręki! Piłsudski aresztowany!
(na scenie pojawiają się ponownie dziewczęta i żołnierze, trzymają się za ręce)
Dziewczyna I:
Kto cię wołał, Legionisto...
Kto cię wołał w bój?
Żołnierz I:
Wołała mnie Polska matka
każda wioska, każda chatka...
Abym szedł na znój!
Abym szedł na znój!
Dziewczyna II:
Kto cię wzywał, Legionisto,
abyś rzucił dom...
Żołnierz II:
Wzywały mnie krzywdy, bóle,
za kajdany, za niewolę.
Nie pomścić cię srom.
Nie pomścić cię srom.
Dziewczyna III:
Kto cię wiedzie, Legionisto
w ten daleki szlak?
Żołnierz III:
Pacierz stary, krzyż, znak wiary,
o Kościuszce myśl ofiarna
i ten biały ptak - orzeł, biały ptak.
Dziewczyna IV:
Bóg cię prowadź, Legionisto
na ten wielki trud.
Niech zadzwoni Zygmunt z wieży...
Niech zwycięstwa wieść przybieży,
Dziewczęta i żołnierze razem:
By znał wolność lud!
By znał wolność lud!
(dziewczęta i żołnierze pozostają na scenie)
Narrator II:
Rok 1918 - wielka radość. Koniec I wojny światowej.
Tymczasem na ziemiach polskich rodzą się pierwsze zalążki niepodległego państwa.
Polacy nie siedzą bezczynnie.
(na scenę wbiegają gazeciarze)
Gazeciarz I:
Dodatek nadzwyczajny! Dodatek nadzwyczajny!
Powstał w Lublinie pierwszy rząd!
Gazeciarz II;
Chłopaki w Warszawie i Łodzi rozbrajają Niemców! Sam widziałem!
Gazeciarz III:
Tak, tak to prawda! Ja tez widziałem! Przed Grandem zerwano oficerowi epolety!
Gazeciarz IV:
Ludzie na ulicach śpiewają: z Mikołajem skończone, pójdziem na Wilhelma odbić Wielkopolskę, co ją gnębi szelma!
Gazeciarz I:
Chłopaki! Wolność, nareszcie wolność!
(gazeciarze rozrzucają gazety i wybiegają ze sceny.
Żołnierze podnoszą spętaną „Polskę”, zdejmują jej łańcuchy i sadzają na tronie.
Pozostają na scenie do końca inscenizacji)
Żołnierz I:
Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą!
Łańcuch twych kajdan stał się tym łańcuchem,
Na którym z lochu, co był twa stolicą
Sto lat, swym własnym dźwignęłaś się duchem.
Żołnierz II:
Nie przyszły ciebie poprzeć karabiny.
Nie wiodły za cię bój komety w niebie,
Ni z Jakubowej zstąpiły drabiny
w pomoc anioły. Powstałaś przez siebie!
Żołnierz III:
Duchową bronią walczyłaś i zbroją,
o której pękał każdy cios obuchem.
Więc dziś myśl każdą podłóż ziemi swojej
i każdą ziemi swojej piędź nakryj duchem.
Żołnierz IV:
Żadne cię miana nad to nie zaszczycą,
co być nie mogło przez twa ozdobą!
Polsko nie jesteś ty już niewolnicą!
Lecz czymś największym, czym być można - sobą!
Wszyscy na scenie:
Niech żyje Polska Niepodległa! Niech żyje!
(na scenę wbiega gazeciarz i informuje zebranych)
Gazeciarz I:
Najświeższe wiadomości! Najświeższe wiadomości!
Józef Piłsudski wrócił do Warszawy!
Dzisiaj 11 listopada otrzymał miano Naczelnika Państwa!
Wszyscy:
Niech żyje! Niech żyje!
(osoby stojące na scenie i chór szkolny śpiewają hymn narodowy. Na scenę wchodzi Józef Piłsudski i przemawia)
Józef Piłsudski:
Dano mi wszystko do rąk. Dla upiększenia mojej pracy, dla upiększenia moich wspomnień, dla honoru i zaszczytu moich dzieci dano mi miano Naczelnika.
Z takiej jedynie ustępliwości wzajemnej, z takiego jedynie szanowania wzajemnego, z takiej jedynie umiejętności podawania do wspólnej pracy dłoni wszystkim, wypływa moc wielka w chwilach trudnych i chwilach kryzysów państwowych.
(Piłsudski pozostaje na scenie, żołnierze i stojące z nimi dziewczęta recytują, występując krok do przodu.)
Dziewczyna i:
Mija lat ...
Gdy nam wolność wrócił Bóg.
Dawniej człowiek to w powieściach
czytać tylko mógł.
Żołnierz I:
Jaką byliśmy potęgą.
Jak wspólne serca biły.
Pod kontuszem, pod siermięgą,
na dowód niezłomnej siły.
Dziewczyna II:
Aż Bóg nasze więzy rozciął,
obdarzając nas wolnością.
A dzisiejszy dzień uświetni
wojsko defiladą.
Żołnierz II:
Barwną, jak olbrzymi kwietnik.
Ułani konno nadjadą,
nadejdą oddziały piesze,
potem czołgi i armaty...
Dziewczyna III;
Już Ojczyzna jest szczęśliwa,
mamy wojsko. Przez czyn śmiały,
przez swój trud i znój nieludzki
dźwignął Polskę Wódz wspaniały
Komendant Józef Piłsudski.
On, sławny błyskiem oręża.
Żołnierz III:
A znów drugi walczył słowem
i ogrom przeszkód zwyciężał,
państwa zyskując odnowę.
Toczył wśród nocy bezsennych
bój krwawy a zwycięski,
człowiek jasny i promienny -
Ignacy Jan Paderewski.
(wszyscy na scenie tworzą półkole i podają sobie ręce)
Z głębi dziejów,
z krain mrocznych,
puszcz odwiecznych,
pól i stepów,
nasz rodowód, nasz początek,
hen od Piasta, Kraka, Lecha.
Długi łańcuch ludzkich istnień
połączonych myślą prostą
(wszyscy podnoszą ręce do góry)
Żeby Polska, żeby Polska
żeby Polska była Polską!
(uczniowie kłaniają się i opuszczają scenę)