Katastrofizm wynikał z mniemania, że kultura europejska skazana jest z przyczyn wewnętrznych na utratę możliwości rozwoju i załamanie się obowiązujących dotychczas wartości, bądź z przekonania, że na jej zagładę wpłyną czynniki zewnętrzne, przede wszystkim inwazja innych cywilizacji. Katastrofizm, przejawiający się w filozofii, teorii kultury i literaturze europejskiej, zwł. w okresie 20-lecia międzywojennego, czerpał inspiracje teoretycznie z dekadentyzmu i pesymizmu niektórych nurtów filoz. schyłku XIX w. (np. F.W. Nietzsche) Podłożem dekadentyzmu były zjawiska towarzyszące procesom industrializacji i urbanizacji, dezintegracji tradycyjnych układów i więzi społecznych, powszechnie akceptowanych norm i zasad obyczajowych i moralnych, co interpretowano jako oznakę wyczerpania całej kultury i zapowiedź jej rychłego końca. Katastrofizm wywodził się także z symbolizmu i ekspresjonizmu, operował groteską, łącząca wizje apokaliptyczne z obrazami współczesnego świata. Symbolizm głosił dominację ducha nad materią, a jego celem było wypracowanie takiej formy wypowiedzi artystycznej, która - poprzez świadomą deformację rzeczywistości i przypisanie jej elementom dodatkowych znaczeń, czyli poprzez posługiwanie się symbolem - dawałaby wyraz subiektywnym, wewnętrznym przeżyciom człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem wyobraźni, sięgającej poza granice racjonalnego poznania. Zaś ekspresjonizm zakładając aktywistyczny stosunek do rzeczywistości, pragnął poznać jej materialną i duchową istotę na drodze intuicji.
Pisarze sięgali często po motyw Apokalipsy (Apokalipsa św. Jana to ostatnia księga NT, która przedstawia wizję końca świata, jego upadek, zagładę i dzień Sądu Ostatecznego). Apokalipsa św. Jana jest rodzajem wypowiedzi biblijnej opisującej koniec świata, czyli przyjście i Sąd Ostateczny. Autorem najważniejszej z nich jest św. Jan Apostoł. Bogata jest w znaki, symbole i alegorie. Apokalipsa św. Jana jako ostatnia księga Biblii, zamyka całość "historii świętej". Powstała w czasie prześladowań pierwszych chrześcijan po 64r. Słowo Apokalipsa pochodzi od greckiego apokalipsis, czyli odsłonięcie, objawienie. Opisuje ona zerwanie przez Jezusa siedmiu pieczęci:
- 1 pieczęć - biały koń, jeździec z łukiem i wieńcem, symbol zwycięstwa dobra nad złem;
- 2 pieczęć - ognisty koń, jeździec z mieczem, symbol wojny;
- 3 pieczęć - czarny koń, jeździec z wagą, symbol zwycięstwa;
- 4 pieczęć - trupioblady koń, jeździec o imieniu śmierć, symbol zniszczenia;
- 5 pieczęć - przywołane zostają wizje dusz zabitych dla słowa Bożego, które domagają się od Boga wymierzenia kary za ich krew;
- 6 pieczęć - nadszedł dzień gniewu Baranka (Chrystusa), następują straszliwe kataklizmy;
- 7 pieczęć - nastał półgodzinny spokój, a później koniec świata.
Apokalipsa ma na celu przedstawić koniec świata, Sąd Ostateczny i przygotowuje nas do tego, żebyśmy byli przygotowani na to. Ma wymowę optymistyczną, bo Bóg wybierze dobrych ludzi i weźmie ich do nieba. Sąd Ostateczny to nagrodzenie sprawiedliwych i ukaranie grzeszników. W Apokalipsie występuje również walka niewiasty (Kościoła) ze smokiem (Szatanem), wizja Nowego Jeruzalem - symbolu nieba i życia wiecznego oraz wizja siedmiu trąb zapowiadających spełnienie Bożych wyroków.
,,Hymny'' Jana Kasprowicza to pierwsza w literaturze polskiej manifestacja katastrofizmu, czyli przekonania o nieuchronnej katastrofie - końcu świata, zmierzchu cywilizacji oraz upadku wartości moralnych, religijnych i etycznych. Przykładem jest ,,Dies irae'' , co oznacza dzień gniewu, czas Sądu ostatecznego. Tytuł utworu zaczerpnął poeta ze średniowiecznego hymnu, który został napisany na przełomie XII i XIII wieku, najprawdopodobniej przez Tomasza z Celano. Już pierwsza strofa utworu przynosi wizję dnia, w którym rozpęta się gniew boży:
,,Trąba dziwny dźwięk rozsieje,
Ogień skrzepnie, blask ściemnieje,
W proch powrócą światów dzieje''.
Jest to zapowiedź Sądu Ostatecznego, wzięta z Apokalipsy świętego Jana. Grozę sytuacji podkreślają także inne symbole biblijne: ,,Głowa, owinięta cierniową koroną'' symbolizująca męczeństwo Chrystusa z miłości do ludzi, czy ,,jasnowłosa Ewa, wygnana z raju na wieczysty czas'' ucieleśniająca grzechy ludzkie. Obraz końca świata napawa grozą, jest przerażający: ziemia się rozpada, drzewa ,,padają strzaskane'', wypełzają węże, żmije, jaszczurki, rzeki i morza spływają krwią, z ziemi wyrastają ,,miliardy krzyży(...) i rosną, rosną w jakiś straszny las...''. Przemierzające świat pochody ludzi, z powodu swoich grzechów zostają odrzucone od bram niebieskich, skazane na zatracenie i zagładę. Odpowiedzialnością za zło tego świata, nędzę i ból człowieka, poeta obarcza Boga. Jego zdaniem stwórca jest obojętny na los ludzi i świata. Kasprowicz pyta: czy człowiek może być odpowiedzialny za zło, które go otacza? Przecież zło także stworzył Bóg. Pojawia się więc pytanie o winę człowieka, o odpowiedzialność za grzech, który jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji.
Obrazy końca świata zawarte w hymnie są charakterystyczne dla katastrofizmu, zjawiska wynikającego z przekonania o kryzysie wszelkich wartości, o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Wszechogarniający kryzys dotyczył również wartości moralnych i religijnych, a wyrażał się między innymi w podważaniu wiary w Boga - stwórcę świata i buntem przeciw Niemu w imię ludzkości.
,,Święty Boże, Święty Mocny'' to hymn, w którym podmiot liryczny zwraca się do Boga z prośbą o litość, z błaganiem o zmiłowanie nad biednym, udręczonym przez los człowiekiem, którego życie, już od momentu narodzin nacechowane jest cierpieniem i niedolą. Jest ono samotną wędrówką, której kres tonie w mrokach beznadziei. Kilkakrotnie powtórzone słowa ,,kopcie samotny grób'' wyrażają przeświadczenie poety o rozkładzie więzi międzyludzkich i samotności jednostki w społeczeństwie, co jeszcze bardziej potęguje pesymistyczny ton utworu. Ludzie zwracają się z prośbą do Boga, którego Kasprowicz nazywa ,,pełnym kary i przebaczenia pełnym'' o powstrzymanie klęsk, spokój i pewność jutra: ,,Chroń nas od zdrady
i daj nam tyle,
byśmy we własnej spoczęli mogile;
by nasze dzieci czy wnuki,
gdy przyjdzie im dla ojców starych kopać grób,
nie były przymuszone iść między sąsiady...'' Bóg jednak jest daleko i nie reaguje na wołanie człowieka:
,,na niedostępnym tronie
siedzi pomiędzy gwiazdami'', kieruje ruchem słońca, gwiazd i księżyca. Dogląda swego doskonałego dzieła i ,,ani spojrzy na padolny smug''. Poeta rzuca Bogu oskarżenie, że nie jest wrażliwy na cierpienie człowieka, którego przecież sam stworzył:.
W akcie ostatecznej desperacji i zwątpienia w moc Boga podmiot liryczny zwraca się z modlitwą do szatana, władcy zła, aby zlitował się nad światem. Ostatnie strofa skierowana do Boga jest wyrazem buntu wobec jego obojętności na cierpienie i niedolę człowieka.
Również "Nie-boska komedia" Z. Krasińskiego wykorzystuje motyw Apokalipsy. Ukazana została w tym utworze zagłada świata arystokratów, wywołana przez rewolucjonistów - ludzi, którzy burzą wszelkie wartości, kierują się instynktem. W "Nie-boskiej komedii" Krasiński ukazuję rewolucję jako siłę destrukcyjną (wprowadza chaos, niszczy normy moralne, społeczne, wyzwala prymitywne instynkty). Jest ona jednak koniecznością w dziejach ludzkości. Utwór kończy się ostateczną klęską obu obozów. Klęskę ponosi również Pankracy - przywódca rewolucjonistów. Zostaje on oślepiony światłem Chrystusa, który ukazuje mu się jako słup ognia (nawiązanie do Apokalipsy). Pankracy umierając wypowiada słowa: "Galilejczyku zwyciężyłeś", które sugerują koniec świata. Tak więc w "Nie-boskiej komedii" o ostatecznym czynniku decyduje interwencja Boska.
Kazimierz Przerwa - Tetmajer w swoich utworach wyrażał strach przed napływem nowej cywilizacji, obawiał się wkroczenia w nowy wiek - zupełnie nieznany. Podkreślał on także lęk przed przyszłością. W wierszu "Koniec wieku XIX" przedstawił Tetmajer siebie jako dekadenta, dla którego życie było udręką i wobec, którego był bezsilny. Jedyną ucieczką od takiego pojmowania rzeczywistości był stan zupełnego oderwania. Właśnie w "Hymnie do Nirwany" poeta podkreślał ową tęsknotę za unicestwieniem, za stanem bezczucia, który miał go oderwać od zła nudy i patrzenia w świat Tetmajer wyrażał swoje osamotnienie i bezradność wobec katastroficznej wizji życia ludzkiego.
K.K. Baczyński urodził się w latach dwudziestych naszego wieku. Należał do pokolenia kolumbów - ludzi, którzy urodzili się w Polsce, Polsce, która po 120 latach niewoli nareszcie była niepodległa. Możemy powiedzieć, iż byli to „pierwsi synowie” naszej niepodległej ojczyzny. Ich przeznaczeniem było życie w wolnym i szczęśliwym kraju, jednak los przygotował im zgoła odmienne zadanie. Musieli stanąć w obronnie suwerenności naszego kraju. Poezja Krzysztofa Kamila Baczyńskiego wyraża katastrofę spełnioną, przepełniona jest żalem i bólem, iż na przeszkodzie realizacji wzniosłych idei i marzeń stanęła wojna.. W wierszu "Z głową na karabinie" poeta ściśle określa istotę Apokalipsy; niesie ona zagładę pokoleniu, które jako pierwsze po ponad studwudziestoletniej niewoli urodziło się, wychowało w wolnej Polsce i przeznaczone było do życia w pokoju i szczęściu. W wizyjnym krajobrazie nocy, pośród groźnych tajemniczych głosów zniszczenia, dokonuje się dramat historii i człowieczeństwa: Nocą słyszę, jak coraz bliżej drżąc i grając krąg się zaciska.
Czas teraźniejszy wiersza "Z głową na karabinie" naznaczony jest piętnem apokalipsy; przeciwstawiony mu zostaje arkadyjski czas przeszłości, młodości i dzieciństwa pełnego szczęścia, nadziei na życie szczęśliwe i wolne. Zderzenie tych dwóch perspektyw czasowych pogłębia katastroficzny sens utworu..
Oto przed pokoleniem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego rysuje się już tylko jeden horyzont: okupacji, walki z bronią w ręku, śmierci. Ą przecież inne miało być życie: A mnie przecież wody szerokie na dźwigarach swych niosły, płatki bzu dzikiego; bujne obłoki były dla mnie jak uśmiech matki.
Katastrofizm liryki Krzysztofa Kamila Baczyńskiego wprowadza nieznane dotąd literaturze polskiej motywy i przeżycia. Katastrofiści przedwojenni (Józef Czechowicz, Czesław Miłosz) jedynie zapowiadali, przeczuwali nadchodzący czas wojny. Dla Baczyńskiego natomiast losy jego pokolenia stają się realnym pochodem ku śmierci, wynikają z doświadczenia faszyzmu i ludobójstwa. W wierszu "Młodość" poczucie tragicznego przeznaczenia wypowiedziane jest: Tak odgarniamy te lata, a one jak łodyżki strzelające pod grad A więc pokolenie, które dorastało do śmierci, które u progu dojrzałego życia zostało skazane na tragiczną, bo bez nadziei ocalenia życia, walkę. Tytuł wiersza "Młodość" okazuje się w kontekście całego utworu głęboko ironiczny. Oto wizja młodości, która już w momencie inicjacji dojrzałego życia przeobraża się w starość, gorycz, zwątpienie, śmierć: To, co poznane, cierpki owoc, co w siwy porost zmienia wzrok, co w kamień zmienia Marmurowe obłoki kładzie w noc.
Dla pokolenia Baczyńskiego nadszedł więc "mroczny czas". Nawiązując do tradycji romantycznej, w pełnych symbolicznego wizjonerstwa strofach, przedstawia poeta świat nocy i okupacyjnego porażenia. Jego poezja pełna jest bogatych metafor, przeczuć i obaw wyrażających czas zagłady. Kolejną sprawą, na jaką zwraca nam uwagę Baczyński jest wpływ wojny na życie młodego człowieka. Mowa jest o nim w wierszu pt.” Pokolenie” z 1943 roku. Aby przetrwać ci młodzi ludzie musieli sobie stworzyć swoisty kodeks, wzorzec postępowania. Po tym jak widzieli śmierć swoich bliskich nie są już w stanie wzbudzić w sobie litości, w brutalnym świecie, który ich otacza, nie można odróżnić dobra od zła. Wyzbywają się jakichkolwiek uczuć, co sprawia, iż przestają być ludźmi. W wierszu "Ten czas" katastroficznymi znakami współczesnej artyście historii stają się: "mroczny czas", "ciemna noc, a bez gwiazd", "drzew upiory", "krzyż złamanych rąk", "trumny", "groby". Charakteryzowany wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego przynosi również tragiczną wizję pokolenia, które niezawinione, bezradne wobec surowych wyroków historii, stanęło "u skrzyżowania dróg": My sami - tacy maki, krok jeszcze - przejdziem w mit. My sami - takie chmurki u skrzyżowania dróg, gdzie armaty stuleci i krzyż, a na nim Bóg.
Równolegle do przekonania o tragicznym "zmierzchu" pokolenia, liryka Krzysztofa Kamila Baczyńskiego daje również świadectwa katastrofy historii.(katastrofizm historiozoficzny). Historia ujawnia wciąż ponawiane zło, krzywdę, niesprawiedliwość. Czas współczesny pokolenia Baczyńskiego okazuje się ostatecznym wypełnieniem siły zła. Oto historia i ludzkość wkraczają do grobu: Idą, idą pochody (...) (...) Jak noże giną w chleb pogrążone - tak oni z wolna spływają. Piach ich pokrywa.
We wierszu "Historia" "Arkebuzy dymiące", "pułki kolorowe", "kity u czaka" - metaforycznie określają tożsamość kategorii zła w różnych momentach dziejowych świata. Nadszedł więc dla historii, ludzkości, młodego pokolenia wstępującego dopiero w dojrzałe życie "dzień sądu". W wierszu pod takim właśnie katastroficznym tytułem "Dzień Sądu" Krzysztof Kamil Baczyński buduje apokaliptyczną wizję świata "zatrzymanego", rozsadzonego prochem, spowitego śmiertelnym pożarem: A kto nagle na mchach zobaczy jakieś tropy jak łuny rozpaczy i w marmurze czy ptaku rozpozna, że stanęła ziemia nieostrożna, zadrży prochem, zadymi pożarem, w nim zobaczy dzień sądu bez kary.
Odebrane dzieciństwo to główny motyw „Elegii o... (chłopcu polskim)”. Chłopiec ten musi w jednej chwili stawić czoła rzeczywistości. Opuścić dziecięcy świat i u boku dorosłych walczyć o wolność. Fakt tak gwałtownej konfrontacji z wojenną rzeczywistością nasuwa matce wątpliwość czy przyczyną śmierci jej syna była na pewno kula. Zastanawia się czy przypadkiem ból i żal nie rozerwały mu serca.
Katastrofizm doskonale widać w wierszu „Z głową na karabinie”. Mamy w nim do czynienia ze zderzeniem dwóch czasów, które to pogłębia katastroficzny charakter utworu. Z jednej strony zostaje nam przedstawiona wizja przeszłości - lat dziecinnych, beztroskich, sielankowych. Przeciwstawiona jej zostaje teraźniejszość - wojna i perspektywa śmierci z bronią w ręku. Wszystko to zlewa się ze sobą tworząc nienaturalną i tragiczną kompozycję młodości i śmierci oraz wojny i Arkadii. Obawa przed utratą człowieczeństwa owocuje prośbą o jego zachowanie. Odnajdujemy ją w „Modlitwie do Bogurodzicy”. Walczący proszą o symbole rycerskie - pas i ostrogi - proszą, aby nosząc je nie przestali być ludźmi, i niczym rycerze nie zostali zamknięci w tych zbrojach stając się nieczułymi narzędziami walki, niewrażliwymi posągami. Proszą o zachowanie niewinności, którą odbierze im wojna.
Nie jest to jedyna rzecz, której się obawiają. W wielu utworach odnajdziemy motyw śmierci. Ci młodzi ludzie boją się o to czy ich śmierć ma jakiś sens, czy ich poświęcenie zostanie dobrze zrozumiane przez przyszłe pokolenia, czy swoim życiem zasłużą, chociaż na krzyż i nagrobny napis.
Młody człowiek u progu dorosłego życia dostaje do ręki karabin, uświadamia sobie, iż morze zapomnieć o swoich marzeniach, rodzinie, zdaje sobie sprawę, że nie pozna już, czym jest miłość. Ponad to obawia się, że straci swoje człowieczeństwo, boi się czy jego śmierć nie będzie nadaremna. W jednej chwili załamuje się całe jego życie. Czy nie jest to tragedia?... Tragedia, która dotknęła całe pokolenie.
Najpełniejszą manifestacją międzywojennego katastrofizmu, który wiąże się z poczuciem zagrożenia była twórczość Witkiewicza. Bohaterowie dramatu Witkiewicza prowadzą wprost niezwykłe życie, pełne intryg i eksperymentów erotycznych. Świat przedstawiony tych dramatów przypomina niekiedy maskaradę, biesiadę, czy też wspólną zabawę. Witkacy, wraca w nich do tych problemów, które go nurtowały: dekadenckich i katastroficznych wizji świata. Przekazał dramatyczny obraz parodii świata, tętniącym katastroficznym widzeniem jego środowiska i dramatyczno paradoksalnym usytuowaniem w nim ludzkiej egzystencji. „Szewcy” to groteskowy dramat z całą mocą ukazujący niebezpieczeństwa kryjące się w przewrotach społecznych. To dramat ludzkości, poszukującej daremnie idei, która ocali ich świat. Świat Witkiewicza jest zdegradowany, wstrząsany licznymi przewrotami społecznymi, krwawymi rewolucjami. Wszelkie przewroty społeczne i rozwój cywilizacji prowadzą w konsekwencji do psychicznej degradacji jednostki, jej wielkiej automatyzacji, pozwalającej na sterowanie w dowolny sposób. Najistotniejszą częścią katastrofizmu Witkacego było przekonanie, że w przyszłości zapanuje taki ustrój, w którym panować będzie metafizyczna nuda, nicość i samotność.
Realiom życia w okupowanej Warszawie poświęcił Tadeusz Borowski część swoich opowiadań. Nie pisał o bohaterskich akcjach ruchu oporu, o walkach z wrogiem, pisał o codziennym życiu okupowanego miasta, o zwyczajnych ludziach, którzy w tych nieludzkich warunkach próbowali ułożyć sobie życie.
Bohater opowiadania "Pożegnanie z Marią" przystosował się do świata, w którym przyszło mu żyć. Jest co prawda poetą, ale to nie jest dobry czas dla poetów. W jego pokoiku suszą się okładki nowego tomiku wierszy, czasami prowadzi intelektualne rozmowy ze swą narzeczoną, Marią, ale umie też trzeźwo patrzeć na życie. Jest pracownikiem fimny zajmującej się handlem artykułami budowlanymi. Ponadto finansuje produkcję bimbru u kierownika firmy, z czego ma oczywiście określone profity. Inni ludzie też wykorzystują specyficzną sytuację wojenną: nie którzy, jak kierownik, pośredniczą w handlu mieszkaniami, inni w wykupie ludzi z getta. Kwitnie paserstwo, oszustwa i wszelkiego rodzaju handel.
A obok tego świata biznesu toczy się wojna. Niemcy wywożą ciężarówkami ludzi do obozów i na przymusowe roboty, masowo uśmiercają. Narzeczoną bohatera opowiadania spotkał właśnie taki los. Narrator pisze o tym bez patosu, tonem reporterskim - po prostu zdaje relację z wydarzeń. Podobnie beznamiętnie bohater opowiadania "Matura na Targowej" wspomina o śmierci swych kolegów, z którymi przygotowywał się do egzaminu dojrzałości. Jeden z nich, Julek, nawet nie doczekał matury. W dniu egzaminu został złapany i wywieziony do niemieckiego obozu pracy. Ten beznamiętny ton oddaje klimat epoki. Ludziom nie starczało już uczuć na przejmowanie się cudzym cierpieniem. Zobojętnieli na nie, widzieli je bowiem na co dzień, żyli w cieniu śmierci, każdego dnia mogli zostać ujęci w łapance, w każdej chwili mogli zginąć rozstrzelani. A jednak żyli, pracowali, bawili się i kochali, pobierali się i wychowywali dzieci. Nie żyli tak, jakby świat miał się zaraz skończyć. Przyjmowali, że choć wojna potrwa jeszcze długo, to po wojnie świat znormalnieje i starali się zapewnić sobie jak najlepsze warunki przetrwania, ułożyć sobie jakoś życie. Na tajnych kompletach młodzież zdobywała wykształcenie, jak bohaterowie opowiadania "Matura na Targowej", przygotowywała się do egzaminu dojrzałości i zdawała ten egzamin tysiącami, po czym rozpoczynała studia na tajnym uniwersytecie. Życie toczyło się mimo łapanek, codziennego wywożenia ogromnych transportów ludzi w nieznane, mimo panującej atmosfery terroru. Niepewność stała się codziennością. Aby nie zwariować należało wytworzyć sobie własny światek interesów czy nauki dający nadzieję na lepszą przyszłość w wolnym kraju.
Poetą, który upodobał sobie motyw Apokalipsy jest Czesław Miłosz. W "Oeconomie divina" ukazany jest obraz Boga i świata w chwili zagłady. Bóg ukazany jest jako wielki sędzia, mający władzę nad ludźmi. Wizja świata w momencie rozpadu jest katastroficzna. Ludzie przestaną wtedy rozumieć, nie mają uzasadnienia dla działania, dla sensu życia. Nie będą w stanie wykonywać nawet czynności, które są charakterystyczne dla człowieka pierwotnego. Spowodowane jest to rozwojem cywilizacji. Ideologicznie tytuł tego utworu tłumaczy się jako "boski plan zbawienia". Ludzie sądzeni są przez Boga, gdyby jednak sąd ten wypadł niekorzystnie, karą dla ludzi będzie zaprzestanie interweniowania Boga w ich losy, odwrócenie się od nich. Utwór jest więc nawiązaniem i jednocześnie polemiką z wizją końca świata, ukazaną w Piśmie Św.