Miłej lektury
Blogasek: http://hermionariddleipoczateknowegoswiata.mylog.pl/
Zanalizowała: Kalevatar
1.Jedziemy do Hogwaru
- Pa mamo, pa tato. Kocham was - krzyknęłam z jadącego już pociągu.
- Pa córeczko, do zobaczenia - odkrzyknęli rodzicie machając mi na porzegnanie, posłałam im buziaki i%2
Tak, to wszystko - notka, którą można nakryć dłonią na monitorze. Ałtorka właśnie straciła szansę na zrobienie pierwszego dobrego wrażenia.
Nowi w Szkole
- Cześć wam - odezwał się Ron
- Cześć - odpowiedzieliśmy chórem
My - czyli Bohaterka, jej Ego i jej Doskonałość.
- Mam wam kilka osób do przedstawienia - oznajmił - Oni są nowi w szkole i są z naszego wieku, dlatego Dumbledor kazał ich przedstawić wszystkim z naszego roku.
Nowych uczniów z minionych wieków Dumbledor - kimkolwiek jest - przedstawia osobiście.
- A dlaczego akurat ty masz ich przedstawiać - zapytał Harry bo jak i jego tak i mnie to ździwiło
- Bo zostałem perfektem (Ron został formą czasu przeszłego w języku niemieckim? O.O) razem z nową tu w szkole Maddy Schwit (czyt,Szwit)
Traktowanie Czytelników jak idiotów - zaliczone.
Na to imię Harrego zamurowało. Owa Maddy weszła do przedziału.
- Cześć jestem Maddy - po przedstawieniu mi się dziewczyna podała mi dłoń, uścisnęłam ją.
- Hermiona, Hermiona Granger - dziewczyna uśmiechnęła się przyjaźnie.
I znowu ktoś opętał Hermionę. Dziewczyna nie ma łatwego życia.
Była ładna, włosy długie puszyste, oczy koloru brązowego.
Sylwetka kształtna, proporcjonalna, 1.60m w kłębie, głowa o suchym profilu, proste uszy, grzywa i ogon lekko falujące.
- Maddy - odezwał się Harry - ona odwróciła się - Witaj
Harry z kolei próbuje swoich sił jako narrator. Z marnym skutkiem.
- Harry ! - ucieszyła się, podbiegła do niego i go przytuliła - tęskniłam, och mam Ci tyle do opowiedzenia.
- Dobra to ty Maddy tutaj zostań a ja idę do Ślizgonów oddać im ich dwóch nowych członków - odezwał się Ron
Pozwoliłem sobie ich pożyczyć, ale jednak nie nadają się do noszenia bagaży.
- Idę z tobą - razem z nim wyszłam z przedziału. Odwróciłam się i zobaczyłam dwóch przystojnych chłopaków, jeden wyglądał jak mugoslki emolak (czyt:Imolak)
Mugoslki emolak? To jakieś zwierzątko, gatunek endemicznie występujący na terenie Zakazanego Lasu?
a drugi jak zwykły uczeń z przepiękną klatą (bardzo umięśniony)
Och dzięęęęki - gdyby nie dopisek w nawiasie, tkwiłabym w błędnym przekonaniu, że chodzi o klatkę schodową.
- Hej jestem Hermiona, ale przyjaciele mówią do mnie Miona :)
Jestem czarownicą tak zdolną, że potrafię mówić emotikonkami.
- Hej - Odezwał się emol (czyt.Imol)
Oto kolejna z osobliwości Hogwartu: Człowiek - e-moll. Nie drażnić, nie karmić, nie głaskać.
- a ja Alex a to mój kuzyn Max - wskazał na idącego za nim chłopaka. Odprowadziliśmy ich z Ronem do pierwszego lepszego przedziału i ich przedstawiliśmy Ślizgoną.
„Ślizgoną”? To nazwa jakiejś techniki przedstawiania komuś kogoś? Kurcze, muszę się podszkolić w savoir-vivrze.
Czułam że ktoś się ciągle na mnie patrzy tylko nie wiedziałam kto, jak wychodziłam ciekawa odwróciłam się żeby zobaczyć tego mojego może pięknego pana który utkwił we mnie wzrok..
A to była tylko biedna pani sprzedająca słodycze z wózka - niestety wlokła się za nią, bo gruby tyłek bohaterki tarasował całe przejście.
Odwróciłam się i go zobaczyłam był to nie jaki...
... nie jaki, tylko owaki. Ale kto to, no kto? Snape? Draco? Voldemort? Pedobear? Napięcie sięga zenitu....
od Ałtorki:
No tak jeśli jesteście ciekawi kto to taki to czekajcie cierpliwie na 2 nocię :P :)
Aż mnie nosi z niecierpliwości.
Mam pytanie Nocie są za krótkie czy za długie?
Proszę, powiedz, że to żart.
3. Draco Malfoy - códwona przemiana?
Códwona? Draco zaczął wydzielać jakąś cudowną woń? o.O
Nie jaki Draco Malfoy, zdziwiło mnie to nie co -
Jakiś dziwny natłok spacji wystąpił w tym zdaniu.
Po co się on tak na mnie *lampił - zadałam sobie to pytanie
Przystanęłam, żeby je w pełni przyswoić. Chwilę potem zaczęłam sobie dla ułatwienia rozrysowywać schematy i wykresy.
- Ale kto - zapytał Ron, nieco się wystraszyłam bo zapomniałam że jest koło mnie :)
- Nie wchodzisz - zapytał wchodząc do naszego przedziału gdzie siedział sam Harry z Maddy.
Sam Jego Wybrańczość Harry ze swą świtą. Trochę szacunku, Ałtorko!
- A wiesz idę poszukać Ginn
- Oki
- Zaraz wracam - powiedziałam cofając się do tyłu
Ech... -.-
- Boże jaki on miał zabójczy wzrok - pomyślałam o Draco'nie
Bez apostrofu. A tak w ogóle to poczekaj na wzrok Snape'a... i na jego magiczne palce.:P
- ale czemu się tak na mnie patrzył - zaś zadałam se to pytanie tylko że tym razem w duchu.
Oj, całe szczęście, że w duchu - nikt nie słyszał tego potwornego „zaś” i bluźnierczego „se”.
Pociągiem coś zarzuciło i jak zwykle ja sierotka Marysia się wywróciłam.
Kłamiesz! Sierotka Marysia nie żyje!!!
- Auuć - wymknęło mi się trochę głośno - kurcze - złapałam się za kostek - Jak boli - zaczęłam se ją masować
- Oj, bodaj by to wciórności! - zaklęłam, wspierając się na widłach gnojnych, które zawsze noszę ze sobą. Tatko mówili, cobym nigdy nie zapomniała o swoich wiejskich korzeniach.
- Nic Ci się nie stało - zapytał nieznajomy chociaż już teraz wiedziałam kto to było, poznałam po głosie otóż tym nieznajomym był Draco Malfoy, co ja dzisiaj z nim mam?
Wkrótce zapałacie do siebie wielką, płomienną miłością. Niestety, to już postanowione.
- Czego chcesz - powiedziałam przez zaciśnięte zęby żeby nie zdradzić że aż tak bardzo mnie to boli i że taka sierota jest ze mnie, ale chyba mi to nie wyszło
Wskazówka: osoby, którym nic nie dolega, nie mówią przez zaciśnięte zęby. Zostawiam pod rozwagę.
- Nieźle się urządziłaś, pójdziemy z tobą do p.Pomfrey
- Jakbyś czasem myślał to dopiero w szkole będę mogła iść do niej, i wiesz idź sobie już z tond
„Z tond”. „Z TOND”!!!!! O.O'
Opryskliwość i niewdzięczność w stosunku do ludzi oferujących pomoc - jest. Totalna niekanoniczność Dracona - jest. Błędy wszelkich możliwych odmian - są. Czegóż chcieć więcej od blogaska?
- Nie zostawię ciebie tak samej - usiadł przy mnie i zaś dotknął mojej kostki, czułam w niej tyle czułości aż mnie to zdziwiło.
Mnie też dziwiłaby czułość w zaś dotykanej kostce. Zwichnięte kończyny zazwyczaj są bardziej niewdzięczne.
- Och jakiś ty miły ale wiesz sama se dam rade jakoś dojdę do przedziału gdzie jest Harry
Draco pociągnął arystokratycznym nosem, czując nienawistną woń wydzielaną przez warstwę robotniczą i inne lumpenprole.
- Mój ojciec zabronił mi bratania się z plebsem - wycedził, ostrożnie mijając oparte o ścianę widły gnojne, których dziwnym trafem wcześniej nie zauważył. - Nie powinnaś teraz odrabiać pańszczyzny czy czegoś w tym stylu?
- No nie wiem, wiesz chodź na chwilkę do mnie do przedziału ten nowy Max ma chyba jakiś żel czy coś takiego bo mówił że miał wypadek i cały czas plecy go bolą.
„- Maaaax! - zawołał Draco.
- Nie Max, tylko Ketoprom! - odkrzyknął chłopak.”
... Żel ma, jasssne. Durex Play się nazywa.
- Dobra - zgodziłam się ale tylko dlatego że nie mogłam już wytrzymać z bólu - ale później idę odrazu do Harrego
Cóż za łaskawość z jej strony, tak dać sobie pomóc... niesłychane.
- A ty co jesteś dla mnie taki miły - pomógł mi wstać
- A bo chciałem naprawić swoje błędy
W czasie wakacji doznałem oświecenia i teraz podążam ścieżką miłującej dobroci. Buddyzm to nowa czerń, wiesz?
- spojrzałam na niego głupio, wziął mnie na ręce bo zobaczył że nie umie chodzić
Skoro Draco nie umie chodzić (dotychczas noszony był w lektyce?), to po co bierze ją na ręce?
- Hermiono ja mówię poważnie, proszę Cię wybacz mi tamte czasy w których nie byłem dla ciebie miły, daj mi szanse.
Wiesz, to dla mnie też nie jest proste, ale Ałtorka zdecydowała, że masz mnie pokochać, więc teraz oboje musimy robić z siebie idiotów. Cóż, ja przynajmniej mam szczęście - nie muszę udawać chłopa pańszczyźnianego.
- Po co przyniosłeś tutaj tą szlame? - odezwała się Parinkson (Sorki jak źle napisałam bo już nie pamiętam jak to się pisze)
Nie żeby można było sprawdzić w książce. Albo w googlach.
- A co Cię to obchodzi? jak ci przeszkadza to wyjdź z tond - to też mnie zdziwiło, dzisiejszy dzień był pełen niespodzianek - Prawda, Malfoy uzewnętrznił swoje wiejskie korzenie. Niespodzianka goni niespodziankę, a co jedna, to bardziej żenująca.
Max masz jakiś żel na ból?
- A co się stało - odezwał się Max, chyba już zdążył się zakolegować z Draconem bo był rozluźniony nie tak jak reszta tych nowych.
- Miona kostkę se skręciła
Powiedział Draco, dyskretnie upychając wystającą słomę z powrotem do butów.
- Boli - do pytanie było skierowane do mnie
- No i to bardzo - odpowiedziałam zaś gładząc się po kostce
To „zaś gładzenie” spełnia rolę placebo czy jak?
- Hmmm. - zaczął coś szukać w torbie - Mam - wyciągnął coś zielonego i coś jeszcze tam. - trzymaj - podał mi kieliszek z tym czymś zielonym
Czujecie to? Tę dokładność opisów, ten realizm, wyczerpujące dane? Nie? ;D
- A co to jest?
Napój miłosny, znany lepiej jako drink z pigułką gwałtu. Pij póki gorące.
- Taki elixir na bóle i takie różne, a to - podał coś Draconowi - to jest maść chyba wiesz co zrobić?
- No pewnie
Jasne, Draco nie takie rzeczy już robił.
*porn?*
- Draco kucnął przy mnie podwinął mi spodnie i zaczął mi wcierać maść, a Max (jakby ktoś nie wiedział to czyta się Maks :P ) Dzięki ci, o Ałtorko. Zaprawdę, jesteś łaskawa.
- dobra dziękuje Ci i tobie Max a teraz wracam do moich przyjacieli - chciałam wstać ale Max mnie powstrzymał
-Nie wyjdziesz „z tond”, dopóki nie nauczysz się poprawnie odmieniać słowa „przyjaciel”!
*tu następuje scena rodem z „Żywota Briana”*
Draco wziął mnie na ręce i wyszliśmy, szliśmy a raczej on szedł a ja leżałam na jego rękach w ciszy.
I szliśmy i szliśmy, aż zaszliśmy w końcu aż do dupy, że pozwolę sobie znów zacytować Wieszcza.
Doszliśmy do mojego przedziału, on szybko posadził mnie na siedzeniach i wyszedł.
- Co to miało być Miona - zapytał Harry.
Opowiedziałam im wszystko ze szczegółami. Później przebraliśmy się w szaty i wyszliśmy z pociągu.
Wyczerpujących opisów ciąg dalszy, jak widzę.
4. Szkoła
Jak zawsze to samo.Czekamy aż wszyscy się zbiorą w Wielkiej Sali, później przedział pierwszaków do domów
Ej, no jak to tak, wszyscy pierwszoroczni zostali odesłani do domów? Ego Pottera urosło do takich rozmiarów, że trzeba było opróżnić kilka pomieszczeń, żeby je pomieścić?
Proszę o spokój - oznajmił Dumbledore, po chwili wszyscy ucichli - Dziękuje, Więc tak na początku chciałbym przywitać w szkole nowych uczniów z pierwszych klas i też nowych z klas 6 :)
Dumbledore też potrafi mówić emotikonkami. Co magia, to magia...
Za jakiś miesiąc lub dwa przybędzie do nas Neila Grenger , kuzynka naszej kochanej Hermiony - zdziwiło mnie to bardzo, jak mogę mieć kuzynkę jak nawet jej nie znam?
Trzeba było się zalogować na Facebooku, Hermiono. Drops tak robi i zawsze jest najlepiej poinformowany.
- Kolejna sprawa to Bal - wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać - Bal odbędzie się 31 listopada i 1 grudnia. Będzie on trwał dwa dni
Dokonanie tej skomplikowanej operacji matematycznej zajęło Dropsowi sporo czasu, więc był z siebie bardzo dumny i musiał pochwalić się na forum szkoły. W nagrodę grono pedagogiczne przyznało mu honorowy tytuł Kapitana Oczywistość.
Tak w ogóle to listopad ma tylko 30 dni...-.-'
Ron jak zwykle nałożył cały talerz jedzenia, Harry rozmawiał z Maddy i się z niego śmiali a ja Maddy zazdrościłam chociaż nie wiem czego..
Życie wewnętrzne Hermiony jest fascynujące, prawda? Takie złożone i pełne targających nią sprzeczności...
-Hej Hermi - usiadła koło mnie Ginn
-Hej Ginny :)
-Jak tam?
-A jak ma być?
-No nie wiem
*facepalm*
Po uczcie Ron z Maddy odprowadzili pierwszaków a ja z Harrym jako ostatni wyszliśmy z WS. W PW rozstaliśmy się z Harrym, ja poszłam do DD a on do DCH.
Hermiona jest już szóstoklasistką i z tego tytułu ma prawo do porozumiewania się grypserą - niestety ja jestem mniej zajebista i chciałabym dowiedzieć się, o co właściwie chodzi. :P *
Rano obudził mnie pisk Maddy. Wstałam i założyłam szlafrok.
- Co tak piszczysz?
- Tu tu - pokazała palcem - tu jest kot ! - tupnęła nogą!
- To mój kotek
- Weź go
- Bo co?
- Bo nie lubię kotów, a po za tym wiesz to jest łazienka!
Dziewczyny śpią w łazience? Chyba ego Pottera nie zaanektowało też damskiej sypialni?
- O jejku - wzięłam kota na ręce -Lepiej?
- Tak ale jeszcze lepiej będzie jak gdzieś go zamkniesz
- Spadaj
- Coś ty powiedziała
- To co słyszałaś chyba że głucha jesteś !
- Ty szmato
To jest, Drodzy Czytelnicy, przyszłość świata czarodziejów. Sól tej ziemi, że się tak wyrażę. Czapki z głów - uczcijmy to minutą ciszy.
podeszła do mnie i mocno mnie złapała za rękę - słuchaj ja jestem księżniczką i nikt nie ma prawa tak do mnie mówić
- Cienka w uszach jesteś. - Hermiona splotła ręce na piersi. - JA, wyimaginuj sobie, jestem córką Voldemorta - pierworodną, co by nie było - spłodzoną z Najwyższą Cesarzową Elfów, Pegazów i Różowych Jednorożców. A fiordy to mi z ręki jedzą.
- wybuchłam śmiechem a ona popchała mnie na podłogę
- Durna jesteś? Ja mam kostkę skręconą - i zaś poczułam ten sam ból co w pociągu
- Zamknij mordę szmaciuro - zaśmiała się i zamknęła się w łazience, ja zaś doczołagałam się do łóżka i powoli ubrałam się.
Zaś.
-Seamus (chyba tak się pisało jego imie c'nie)
C'nie? To po francusku?
pomóż mi! - chłopak podszedł do mnie
- Co Ci się stało
- Kostkę skręciłam, pomożesz mi?
- No pewnie - wziął mnie na ręce - zaniosę cie do p.Pomfrey - jak powiedział tak zrobił. p.Pomfrey dała mi jakiś sok do wypicia i jakiś tam czar na moją kostkę
No nie, zaangażowanie Ałtorki w tworzenie świata przedstawionego przekracza wszelkie dopuszczalne normy. Pohamuj się, proszę, bo nas te fakty przytłoczą.
- Gdzie ja jestem? - usiadłam na łóżku, rozglądnęłam się. Jakoś dziwnie się czułam było tutaj zielono i to duże łóżko na którym teraz siedziałam i wąż!
Zapewne prywatna sypialnia Dracona. Przecież dziedzic rodu Malfoyów musi posiadać własny haremik, prawda? Nawet jeśli posiada wstydliwie skrywane, wiejskie korzenie.
Ja byłam w DCH ale w Shliternie
Dobrze, że nie „w Shitlerinie”... -.-'
- Co ja tutaj robię - prawie że krzyknęłam
- Spałaś tutaj - odezwał się bardzo znajomy mi głos Draco Malfoy'a
- Ale jak to - dopiero teraz go zauważyłam, siedział na fotelu i coś pił
- Dostałaś karę
No nie, cóż za okrucieństwo - w ramach szlabanu kazać komuś spać na dużym łóżku "i wąż"!
- Za co?
- Za to co powiedziałaś do tej nowej Maddy i ten nie jesteśmy w moim Domitorium tylko w jakimś lochu bo ja też mam szlaban
A loch jest wyposażony w wielkie łóżko? Dumbledore nie próżnuje. ^.^ Tajemnicą pozostaje, jaką rolę ma spełniać "i wąż".
- I spałam z tobą w jednym łóżku?!
- Nie spokojnie ja spałem na podłodze
Te widły, które ciągle nosisz ze sobą wyglądają całkiem groźnie.
- Aha - wstałam - miałam na sobie koszule nocną - o nie..!
Narrator i bohaterka wymieniają się rolami.
- Ta nie ma co - szłam w stronę drzwi
To jakiś rebus? Ta nie ma co... Ta nie ma... piernika do wiatraka... co... nosi wilka razy kilka?
Ugh, to zbyt skomplikowane.
- Drzwi są zamknięte, wypuszczą nas dopiero o 16.00
Stary Drops dobrze kombinuje - nie wypuści ich z lochu, dopóki nie usłyszy wyraźnych dowodów na to, że młodzi starają się o becikowe.
- No bo wiesz do tej godziny mamy robić ozdoby na bal ręcznie - widać było że mu ten pomysł się nie podobał, zresztą mnie też ale dobra.
A to już wyczarować bombek nie łaska? Dumbledore pewnie korzysta z dostępu do darmowej siły roboczej i zamierza rzucić wyzwanie towarom z Chin.
- No dobra, a mogłabym wyjść się ubrać?
- Nie, wiesz w łazience są nasze ciuchy raczej no teraz już twoje idź się tam przebierz.
A w łazience, jak uczy nas poprzednia analiza, dzieją się różne rzeczy...^^ Heh, Dumbledore zadbał o wszystko.
Ubrałam się w różowiutki dresik i przyznam że ładnie wyglądam w nim bo jak weszłam do pokoju do blondyna zamurowało.
Hermiona i różowiutki dresik. Dobry jeżu, nie dziwię się Draconowi.
- A tam - machnęłam rękom. On już chciał coś powiedzieć ale nagle drzwi się otworzyły.
Więc Draco już tylko machnął nogom.
- Dzieciaki teraz możecie iść na lekcje ale po lekcjach macie tutaj wrócić.
Eee... ale wypuścili ich o 16, prawda? Już po lekcjach... chyba że dla nich przygotowano kursy wieczorowe.
I będzie tak przez cały tydzień tylko że będziecie wypuszczani przed 1 lekcją i tutaj będzie wracać po lekcjach, i będziecie robić ozdoby
Jasssne, ozdoby. Albus nieźle zawziął się na to becikowe...
Szłam coś sobie nucąc pod nosem i podskakując gdy nagle mnie zamurowało, zobaczyłam Harrego i Maddy jak się całują za drzewem. Nie mogłam uwierzyć w to .. Harry i Maddy? - nie ... - do oczu napłynęły mi łzy, pobiegłam do łazienki.
Czujesz się zdradzona - idź do łazienki!!!;)
Dlaczego? Ja go kocham ! moje serce pękało z bólu... Nie wiedziałam co robić ..
Może, dajmy na to... pociąć się?
Rozpłakałam się na dobre i usiadłam pod ścianą. Nagle coś mnie poraziło, podniosłam oczy do góry i moim oczom ukazała się żyletka.
Sam Bóg spuścił ją z nieba na sznurku, żeby biedne emo mogło czynić swoją powinność.
Podeszłam po nią i wzięłam ją do ręki - Zrób to - powiedział nieznany głos w mojej głowie -Zrób to Ci pomoże
Ależ oczywiście. W końcu cięcie się zapewnia +10 do lansu, +20 do bycia emo i +100 do rozwiązania wszystkich życiowych problemów.
Stanęłam nad umywalką, długo się zastanawiałam aż wkońcu zrobiłam jedną krechę, krew zaczęła kapać do umywalki, po godzinie miałam do łokcia całą rękę pociętą... i zaczęłam sama do siebie mówić
Co, w połączeniu z wcześniejszymi złudzeniami dźwiękowymi, niechybnie świadczy o rozwoju choroby psychicznej. Siostro, prosimy o kaftanik. Różowiutki.
Wyszłam z łazienki no po drodze jeszcze minęłam się z jakąś dziewczyną.
- A ty gdzie była - wystraszyłam się
Któż to przemawia w tak pięknym, troglodyckim narzeczu?
- Draco nie strasz - uśmiechnęłam się na jego widok
No tak, toż to dziedzic państwa Malfoy. Gdy rodziców nie ma w pobliżu, daje upust swojej chłopskiej naturze.
Dobrze - wszedł do swojej klasy a ja zaś poszłam do PW bo nie chciało mi się iść na lekcję
To jest zawsze fascynujące - czemu Ałtorki wcielają się w jakąś stworzoną już postać, a potem czynią ją całkowicie niekanoniczną? Tak jakby zbudowanie własnego bohatera było jakimś przekroczeniem blogaskowego tabu...
przesiedziałam tam wszystkie moje lekcje i ruszyłam do lochu gdzie musiałam spędzać swój szlaban. Draco już tam był, uśmiechnął się na mój widok. Usiedliśmy razem przy stole i zaczęliśmy dokańczać to co zaczęliśmy robić rano...
...czyli dzieci. Słusznie.
Uff, blogasek zniknął z serwera, więc dalszych, niewątpliwie fascynujących i swojskich przygód Hermiony już nie poznamy. Chwalmy Pana! ;D