Pomyśl, ile razy w życiu się odchudzałaś. Ile razy, stojąc na wadze lub przymierzając kostium kąpielowy, podejmowałaś heroiczne postanowienia? Odchudzanie stało się dla wielu z nas sposobem na życie. Studiujemy nowe diety, robimy zapasy produktów light, planujemy wykupienie karnetu na siłownię.
Na przyjęciu odmawiamy zdecydowanie skosztowania tortu ("Nie, nie, ja się odchudzam!"), a potem dajemy się złamać ("No, może odrobinkę, od jutra nic nie jem"). Żyjemy pod presją gubienia niepotrzebnych kilogramów, a ich nie ubywa. Chodzi o to, że skuteczne odchudzanie musi opierać się na kilku żelaznych zasadach. Poznaj je.
Schudnij dla zdrowia
Musisz uświadomić sobie, że zrzucenie zbędnych kilogramów to nie jest przejaw próżności, tylko konieczność. Otyłość przyczynia się m.in. do: cukrzycy, chorób sercowo-naczyniowych, układu pokarmowego, kręgosłupa i stawów. Utrudnia ruch, a to powoduje dalsze kłopoty ze zdrowiem. Może być przyczyną kompleksów i depresji.
Otyłość brzuszna (tzw. wisceralna - sylwetka przypomina jabłko, a tłuszcz gromadzi się wewnątrz jamy brzusznej) wiąże się z tzw. zespołem metabolicznym, który przyczynia się do powstawania cukrzycy typu 2, miażdżycy, zawałów, udarów, raka piersi i endometrium. Już spadek wagi o 5 kg znacznie zmniejsza ryzyko cukrzycy oraz chorób serca i naczyń krwionośnych.
Nie tłumacz się i nie rozgrzeszaj
Tłumaczysz swoją nadwagę lub otyłość dziedzicznymi skłonnościami lub chorobą? Tycie może być wynikiem rzadkich chorób hormonalnych, ale o tym można powiedzieć dopiero wtedy, gdy żadne metody odchudzania nie przynoszą efektów, a lekarz potwierdzi tę diagnozę. W genach najczęściej dziedziczy się zamiłowanie do jedzenia i przesiadywania na kanapie.
Najpierw spróbuj diety i gimnastyki, a dopiero potem zwalaj winę na rodziców i dziadków. Pamiętaj też, że w odchudzaniu nie ma nic gorszego niż brak dyscypliny, a więc naprzemienne tycie i chudnięcie. Zapomnij o deklaracjach typu: "Dziś zjem jeszcze tę golonkę, a potem tylko sałata". To tylko zaburza twój metabolizm. Organizm woli zgromadzić zapasy tłuszczu, bo nie wiadomo, czy za chwilę nie zafundujesz mu ostrego postu. I tyjesz. A im częściej zmienia się twoja waga, tym trudniej następnym razem ją zbić i utrzymać.
Zaakceptuj swoje ciało
To brzmi paradoksalnie - przecież chcesz schudnąć dlatego, że źle się czujesz w wersji XXL. A jednak - musisz siebie polubić, by schudnąć. Odchudzanie się z nienawiści do własnych kształtów prowadzi w złym kierunku - może cię wpędzić w bulimię, anoreksję. Może także okazać się po prostu nieskuteczne - zestresowani i przygnębieni prędzej czy później zaczniemy się pocieszać... czymś słodkim, tłustym, pysznym. I kółko się zamyka.
Zmień sposób myślenia o jedzeniu
Idealną wagę mają zazwyczaj ci ludzie, którzy nie stosują diet, lecz przez całe życie trzymają się zasad zdrowego żywienia.
Pomyśl sobie, że nie warto wkładać do ust czegoś byle jakiego, nafaszerowanego niezdrowymi substancjami. Zanim zjesz kawał tłustego mięsa, wyobraź sobie, co się w nim kryje, jak wygląda wytopiony z niego tłuszcz, jak oblepia tętnice, podrażnia wątrobę. Przecież większą przyjemność sprawi ci zjedzenie jednego kawałka wyśmienitego ciasta niż ośmiu, po których cię zemdli. Rozkoszuj się delikatnymi smakami: wody z cytryną zamiast coca-coli, pomidora z bazylią zamiast hamburgera, wiśni czy pieczonego jabłka zamiast ciastka z kremem.
Wybierz sport, który lubisz
To podstawa sukcesu. Zmuszanie się do siłowni, której nienawidzisz, nie da żadnych dobrych efektów. Zniechęcisz się i szybko zarzucisz jakikolwiek ruch. A potrzebujesz go jak lekarstwa.
Dzięki ćwiczeniom chudnięcie nie odbierze skórze sprężystości i urody. Zaczniesz szybciej spalać tłuszcz, a powrót do normalnej diety nie spowoduje efektu jo-jo. Na dodatek podczas aktywności fizycznej wydzielane są endorfiny - hormony decydujące o dobrym nastroju. To ważne, gdy głód psuje ci nastrój. Jeśli jesteś typem introwertycznym, skrytym - pomyśl o pływaniu, jodze, bieganiu. Towarzyskim, otwartym i odważnym lepiej będą pasować sporty zespołowe, taniec