JAK CZYTAĆ AKTY NORMATYWNE?
(praktyczne porady wykładowcy dla Studenta WSB czytającego akty normatywne)
Akt normatywny, to nie powieść kryminalna i nigdy nie czyta się go „od dechy do dechy”.
Związki merytoryczne pomiędzy poszczególnymi zdaniami tekstu normatywnego nie wynikają z kolejności ułożenia zdań w tekście (kolejności numerycznej przepisów), ale z wymagań budowy aktu normatywnego (wymagań systemowych).
Najczęściej interesujące nas przepisy środkowe są najściślej powiązane z przepisami początkowymi i końcowymi. A ponieważ istnieje zakaz powtarzania jednej i tej samej regulacji w dwóch różnych miejscach, więc jeśli raz ustawodawca ustanowił jakąś regulację w jednym miejscu, to z pewnością nie powtórzy jej tam, gdzie byłoby nam wygodnie.
Dlatego za akty normatywne trzeba „brać się sposobem”.
Pamiętajmy przy tym, że:
język aktu normatywnego - to język prawny, a język, którym posługują się prawnicy - to język prawniczy, i oba te języki trochę różnią się od mowy potocznej,
choć akt normatywny pisany jest w języku polskim, to używane w nim słowa i zwroty mogą mieć specjalne znaczenie (trzeba zwracać uwagę na tzw. słowniczki ustawowe, czyli definicje legalne),
tryb oznajmujący czasowników w aktach normatywnych najczęściej nie jest wyrazem opisu, ale formą wyrażenia nakazu prawnego i choć mogłoby się nam wydawać, że ustawodawca coś stwierdza, to owo stwierdzenie może być w istocie nałożeniem obowiązku prawnego (z możliwością przymusowego wyegzekwowania).
Kierując się własnym doświadczeniem proponuję Wam przyjęcie następujących zaleceń odnośnie sposobu czytania aktów normatywnych:
szczególnie uważnie należy czytać część nagłówkową, czyli sam początek ustawy (aktu normatywnego), zwracając uwagę na “rangę” regulacji (nazwę aktu normatywnego, organ, który akt ten ustanowił, datę) oraz jej tytuł i miejsce publikacji w tzw. akcie promulgacyjnym, czyli w Dzienniku Ustaw, Monitorze Polskim lub w dzienniku urzędowym ministerstwa - jeśli Twoja sprawa dotyczy relacji: Ty i urząd (władza publiczna), to najpewniej sięgnąć musisz do aktu normatywnego co najmniej rangi ustawy, który musi być opublikowany w Dzienniku Ustaw, więc nie ma sensu tracić czasu na zgłębianie jakichś uchwał Rady Ministrów czy zarządzeń ministrów ogłoszonych w innych publikatorach, a jeśli interesuje Cię pozwolenie na budowę, to patrząc na tytuły ustaw szukać będziesz „prawa budowlanego” i możesz zostawić w spokoju regulacje prawne zawarte w Kodeksie spółek handlowych,
jeśli wydaje się nam, że w danym akcie normatywnym możemy znaleźć potrzebne nam regulacje (jest to poszukiwane przez nas prawo budowlane), to powinniśmy starannie przeczytać wszystkie przepisy ogólne, które są na początku ustawy, czyli poznać zakres przedmiotowy, podmiotowy, wyłączenia spod ustawy, słowniczek pojęć (definicje legalne),
jeśli lektura ta utwierdza nas w naszym zainteresowaniu, to musimy szybko „przerzucić” całą resztę, zwracając uwagę na obszerność regulacji, systematykę wewnętrzną (z ilu i jakich składa się części, jakie mają te części tytuły, czyli jakiego rodzaju zagadnienia są tam uregulowane), na styl pisania (czy czyta się łatwo, czy też odwrotnie),
należy jeszcze zatrzymać się przy przepisach końcowych, które również godne są naszej uwagi, podobnie jak przepisy początkowe, zwłaszcza w przypadku nowych regulacji.
A potem to już na pewno jesteśmy całą tą zabawą znużeni i tracimy zainteresowanie dalszym poznawaniem tego prawa. Dlatego przy dużych aktach normatywnych zalecam „podwójne podejście”:
po pierwszym przejrzeniu, gdy już mniej więcej wiemy, ile pracy wymagać będzie „zaprzyjaźnienie się” z potrzebną nam regulacją - trzeba na jakiś czas odłożyć dalszą lekturę, wypić kawę lub herbatę oraz popatrzeć za okno;
dopiero przy drugim czytaniu, kiedy już oswoiliśmy się z tym, co mamy przed sobą, i gdy dzięki chwili odpoczynku zyskaliśmy „nowe spojrzenie”, powinniśmy zwracać uwagę na treść unormowań i wyszukiwać w tej treści to, co - jak nam się wydaje - będzie nam z tego prawa potrzebne.
I jeszcze jedna rada, która może pomóc uniknąć błędu :
jeśli już znajdziecie właściwy przepis, ten, którego - jak sądzicie - szukaliście, to pamiętajcie, aby popatrzeć na regulację powyżej i poniżej tego przepisu.
Ot, tak na wszelki wypadek…
Życzę wiele satysfakcji ze skutecznego wydobywania z gąszczów przepisów potrzebnych Wam regulacji!!!
Witaj przygodo!