Grzech pierworodny
Rdz 2,15-17; 3,1-24
Rdz 2,9: “Na rozkaz Pana wyrosły z gleby wszelkie drzewa miłe z wyglądu i smaczny owoc rodzące oraz drzewo życia w środku tego ogrodu i drzewo poznania dobra i zła”.
Mowa tu o drzewie i jego owocu, a nie o jabłku i jabłoni Skąd to skojarzenie? Najprawdopodobniej zawiniła tutaj łacina: tam malus znaczy “zły”, a malum to “zło” lub “występek”, a jednocześnie malum to także “jabłko”, a malus to “jabłoń”.
Wąż w tekście biblijnym jest jedynie zwierzęciem, choć “bardziej przebiegłym niż wszystkie zwierzęta ziemskie, które Jahwe Elohim stworzył” (Rdz 3,1). Dopiero późniejsza księga Mądrości (najpóźniejsza księga ST napisana w 1 wieku po Chr.), utożsamia go być może z szatanem mówiąc: “a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła”.
Jest to jednak z pewnością zwierzę niezwykłe: przemawia ludzkim głosem, a przy tym ma niewątpliwie złe zamiary. Autor opowieści chciał przez to powiedzieć, że człowiek jest z natury dobry, bo tak jest stworzony przez Boga, ulega pokusie przychodzącej z zewnątrz.
Autor księgi nie zastanawiał się wcale, jak to możliwe, by wąż, będący również stworzeniem Boga, miał tak wyraźnie złe intencje. Zło przychodziło z zewnątrz i to wystarczało... człowiek nie zastanawiał się jeszcze skąd zło wzięło się na tym świecie.
Autor wybrał węża zapewne dlatego, że widział w nim symbol wszystkiego, co było najniebezpieczniejsze dla Izraela w pogańskiej religijności. Na Bliskim Wschodzie węże odgrywały wielką rolę w kultach związanych z żyznością ziemi i płodnością wszelkich istot żywych oraz w sanktuariach bogów-lekarzy. Dla autora wąż jest symbolem pokusy czyhającej na człowieka. Wąż podsuwa człowiekowi myśl, że można potęgi szukać poza jahwe, a nawet wbrew Niemu.
Wąż uprawia sprytną propagandę. Zaczyna nie od kłamstwa, które by mogło być od razu odrzucone, lecz od półprawdy: “Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?” Kobieta zostaje w ten sposób niejako sprowokowana do odpowiedzi, sprowokowana do obrony Boga: “Owoce z drzew tego ogrodu możemy jeść, tylko o owocach z drzewa, które jest pośrodku ogrodu Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli”. Tym razem ona wyolbrzymia zakaz, nigdzie bowiem nie było mowy o dotykaniu.
Trudno rozstrzygnąć, czy autor każe jej w ten sposób mocniej obwarować się przed pokusą, czy chce wyrazić, że już sama zaczyna odczuwać uciążliwość zakazu.
Wąż umie jednak przekonywać i jak każda dobra pokusa ma coś do zaoferowania: “... otworzą wam się oczy i jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. To znaczy: będziecie wiedzieli i sami rozstrzygali o tym, co jest pożyteczne, a co szkodliwe.
A człowiek ma z natury wielkie pragnienie poznania, by przez poznanie nadać większą niejako intensywność swojemu istnieniu. Wąż stara się to wykorzystać: “... tak jak Bóg będziecie...'
Autor opowieści jest świetnym psychologiem: pożądanie opanowuje nas dopiero wtedy, gdy zaczynamy wierzyć, iż może być zaspokojone. Jak długo kobieta nie myślała o przekroczeniu tego zakazu, tak długo zdawała się wcale tego nie wiedzieć. Teraz jednak pojawiło się pytanie: a gdyby?...
I natychmiast okazało się, że “niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce jego nadają się do zdobycia wiedzy”.
Dalszy ciąg już jest znany: kobieta zerwała owoc, skosztowała i dała mężczyźnie. Spełnia się wówczas przynajmniej część zapowiedzi węża: obojgu otwierają się oczy i zdobywają wiedzę, której przedtem nie mieli. Nie jest to jednak obiecana im boska, nadludzka wiedza. Lecz poznanie człowieczych ograniczeń i nędzy.
Teraz nastąpi przesłuchanie i wydanie wyroku. “Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś?” Czy bóg nie mógłby sam odnaleźć człowieka? Musi go wołać? Ale tu okazuje się, że Bóg jest nie tylko sędzią, karającym za przekroczenie nakazu, bo wtedy kara nastąpiłaby natychmiast.
Jeśli człowiek zostaje wyciągnięty z ukrycia, to po to, by mógł się bronić. Jeśli stawia mu pytanie, to w tym celu, aby dać możność odpowiedzi, a tym samym sposobność do oceny sytuacji, oceny własnego postępowania.
Mężczyzna usiłuje się usprawiedliwić, a czyni to w sposób znany - zrzuca odpowiedzialność na kobietę: “niewiasta, którą postawiłeś przy mnie. Dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem”. To znaczy: to nie ja jestem winien, ale ona, a tak naprawdę TY, bo TY mi ją dałeś...
Mężczyzna i kobieta łamią jedność między sobą. Ich wspólnota się rozpada, bo została zerwana łączność z Bogiem.
Przekleństwo. Zostaje rzucone na węża i na ziemię, a nie na ludzi. Autor przywołuje tu bardzo dawną legendę ludową próbującą wyjaśnić szczególny tryb życia węża, a przede wszytskim brak óg. Wykorzystał również odruchowy lęk, jaki budzi się u ludzi na widok węża.
Wprowadzam nieprzyjaźń... Jest to pierwsza Ewangelia - Dobra Nowina... Jest to obietnica zwycięstwa nad śmiercią i szatanem, jakie miał odnieść Mesjasz - Chrystusa Pan.
Wygnanie z raju nie kończy niczego - śmierć Abla jest prostą konsekwencją tego, co stało się na początku. Kto raz wybrał zło, gotów będzie zabić nawet własnego brata.
Dla autora jest to tylko inne oblicze tego samego grzechu, który narastając z pokolenia na pokolenie zmusi wreszcie Boga do zesłania potopu na ziemię.