114. Różne sposoby nawiązania do antyku w literaturze polskiej.
Powszechne jest mniemanie, iż starożytne literatury grecka i rzymska oraz biblia to dwa źródła naszej kultury i literatury. Cyprian Kamil Norwid w wierszu "Moja Ojczyzna" wyraził następującą myśl: "Naród mnie żaden nie zbawił, ni stworzył, Wieczność pamiętam przed wiekiem, Klucz dawidowy usta mi otworzył Rzym nazwał człowiekiem." Podobną myśl wypowiedział współczesny znawca antyku Stanisław Stabryła. Pisał on, że antyk podobnie jak biblia stanowi wspólną ojczyznę kultury europejskiej, a więc także polskiej. Stąd wszystko, lub prawie wszystko co się z tych dwóch wielkich korzeni wywodzi ma charakter uniwersalny. Odwołania antyczne, niezależnie od tego jaką przybierają formę, są w naszym kręgu kulturowym zużytkowaniem wspólnego dobra. Recepcja (odwołanie) antyczne w naszej kulturze jest zjawiskiem znanym od renesansu. Wtedy to zaczęto wydawać, studiować i naśladować pisma starożytnych poetów i filozofów. Wywarły one ogromny wpływ na kształtowanie się pojęć filozoficznych i etycznych tej epoki, a także na sztukę wysławiania się, na renesansowe poetyki. W literaturze rozpoczęły się najróżnorodniejsze zapożyczenia w zakresie tematów, motywów, kompozycji, porównań, frazeologii, słownictwa i postaci. Jeden z wybitnych współczesnych znawców antyku, Ludwig Hieronim Morstin, powiedział że każde pokolenie ma swój antyk i swoje spojrzenie na antyk, które pozwala ciągle odnajdować w tej epoce nowe wartości, które są przydatne. Mówiąc o inspiracjach antycznych trzeba pamiętać, że mają one różnorodny charakter. Mogą to być z jednej strony zwyczajne powtórzenia motywów klasycznych, lub też reinterpretacje przynoszące zasadniczą zmianę sensu w stosunku do klasycznego tworzywa. Mogą to być jakieś polemiki, nowe zupełnie nieoczekiwane znaczenia nadawane starożytnym mitom, tu też tzw. prefigura zawierające analogie między mitem a losami współczesnych bohaterów, oraz tzw. inkrustacje, tzn. ozdabianie metaforami, porównaniami, słownictwem zaczerpniętym z Antyku. Świadczą one o ciągłości naszej kultury i poczucia łączności z tradycją. Szczególnie dzisiaj zainteresowanie Antykiem można tłumaczyć poszukiwaniem wspólnej ojczyzny, chęcią powrotu do źródeł, korzeni. Jest to antidotum na gwałtowny rozwój cywilizacji. Zafascynowanie Antykiem w renesansie widoczne jest już w nazwie, oznacza ona bowiem odrodzenie się tradycji antycznych po okresie Średniowiecza. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nadal pewne tradycje poprzedniej epoki są kontynuowane, choć renesans się od nich odżegnuje. Natomiast w pełni świadome jest odwołanie się do Antyku. Pojawia się słynne hasło: "Ad fontem" - do źródeł, które oznacza wręcz zachłyśnięcie się klasyką, aż do przesady, jak np. cyceronizm. Powszechne stają się studia obejmujące starożytną filozofię, literaturę i retorykę tzw. studia humaniora. Ideałem wykształcenia humanistycznego staje się znajomość trzech języków starożytnych: greki, łaciny i hebrajskiego, umożliwiająca studiowanie dzieł w oryginale. Jan Kochanowski znał klasyczną łacinę, czy znał grekę jest wątpliwe. Renesans przynosi odrodzenie wielu filozofii antycznych, odradza się: platonizm, neoplatonizm, powstaje we Florencji słynna akademia platońska założona przez Kosmę Meduceusza, stoicyzm, epikureizm, filozofia Sokratesa. Pod wpływem filozofii starożytnej kształtuje się eklektyczna filozofia Kochanowskiego (czerpiąca z różnych źródeł), korzysta także z ojców kościoła, filozofii kościoła. Kochanowski filozofię grecką czerpie z pośredniego źródła jakim są dzieła Horacego. Można powiedzieć, że "jądro horacjańskie stanowi najistotniejszą część twórczości Kochanowskiego" - profesor Sokołowska. Horacjanizm Kochanowskiego przejawiał się w wielu postaciach. Wiele pieśni Kochanowskiego to niemal dosłowne tłumaczenia i parafrazy pieśni Horacego. Np. pieśni "Dzbanie mój pisany, dzbanie malowany", "Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony" w tej pieśni Kochanowski parafrazuje słowa Horacego "non omnis moria" - nie wszystek umrę, zwracając się w pieśni do swojego mecenasa bp. Myszkowskiego - "Mój Myszkowski nie umrę". Pod wpływem Horacego Kochanowski także przejmuje poglądy głoszone przez Epikura i jego uczniów. W jego twierdzeniach odnajdujemy echa filozofii epikurejskiej: pogoda, panowanie nad namiętnością, korzystanie z radości życia. W jednej z pieśni poeta wypowiada epikurejską postawę "Miło jest szaleć kiedy czas po temu Dziś bądź wesół, dziś użyj biesiady O przyszłym dniu niechaj później rady". Również odnajdziemy w tej eklektycznej filozofii cechy filozofii stoickiej, której twórcą był Zenon z Kition. Głosił nakaz zachowania spokoju w każdej sytuacji oraz równowagi duchowej wtedy gdy fortuna nam sprzyja i gdy nas boleśnie doświadcza, ponieważ "jest to kapryśna pani z urodzenia i rada swoje wyroki odmienia, a człowiek może się uchronić przed jej kaprysami statecznym umysłem". Kochanowski głosi przekonanie, że kierując się nakazami rozumu człowiek, staje się wolny od kaprysów zmiennej Fortuny. "A nigdy nie zabłądzi Kto tak umysł narządzi Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić"
"Lecz na szczęście wszelakie serce ma być jednolite" "Nie porzucaj nadzieje Jakoć się kolwiek dzieje" Z Antyku również za Horacym przejął pojęcie Fortuny, która rządzi światem, decyduje o ludzkim szczęściu lub nieszczęściu. Wprowadza do losu niepewność, uchronić przed nią może filozofia stoicka. Za Horacym przejmuje zasadę złotego środka tzn. nakaz poprzestania na małym, pochwała skromności, pochwała umiaru, nieporządanie wielkich bogactw np. fraszka "Na dom w Czarnolesie". Za Horacym przejmuje pojęcie cnoty w znaczeniu virtus. Idea czystości moralnej, służby ojczyźnie, dbałości o wspólne dobro. Wypowiada tę myśl w pieśni: "Cnota skarb wieczny Cnota klejnot drogi Tego-ć nie wydrze nieprzyjaciel srogi Nie spali ogień Nie zaleje woda Nad wszystkim inszym panuje przygoda" Z Horacego tzw. strofika horacjańska (zwrotka czterowersowa) oraz melodyjność wiersza. Z Horacego zaczerpnął Kochanowski apostroficzność, strukturę apelu, inwokacyjność swojej poezji. Krytycy zwracają uwagę na fakt, że pod wpływem Horacego pojawia się upodobanie do życia na wsi. Kochanowski marzył o sławie pośmiertnej, miał pewność, że ją osiągnie. Głosił również horacjański pogląd "bawiąc uczyć". Obu poetów łączyło powinowactwo duchowe, na które składała się postawa moralisty, synkretyzm filozoficzny, skłonność do umiaru, dystans w stosunku do ludzi, wysoki stopień samowiedzy artysty. Odwołań do Antyku w twórczości Kochanowskiego jest bardzo wiele. Za jego sprawą literatura renesansowa przyswaja sobie wiele gatunków: fraszka, pieśń, tren, tragedia. Pierwsza jego tragedia wzorowana na Euryklidesie. Zachowuje kompozycję tragedii antycznej, rezygnuje z dwóch pieśni za przykładem Euryklidesa: paradosu (pieśń chóru na wejście) i eksodosu (na zejście), nie ma też katastrofy. Temat tragedii też zaczerpnięty z Antyku: sięgnął do pieśni z "Iliady", która ukazuje przybycie posłów do Troi, ich odprawę. Kostium antyczny skrywa problemy uniwersalne: upadek państwa z winy obywateli, anarchii. Dramat ten nie jest o Polsce. U Kochanowskiego roi się od inkrustacji (zdobnictwo mitologiczne) - "Safo słowieńska". Siebie porównuje do Proteusza (mógł zmieniać postać, on miał zmienne losy). Kiedy w trenach opłakuje śmierć Urszulki, porównuje się do płaczącej Nike. Inspirowany mitologią jest mit arkadii w twórczości Kochanowskiego. Zostaje przywołany w motywie czarnoleskiej arkadii - ideał sielskiego bytowania, wspólna ojczyzna duchowa z arkadią starożytną. Przynosi azyl od trosk i zmartwień życiowych, szczęście, rodzinę, harmonię, ład wewnętrzny. Przejawem odwołań do Antyku - rozwój w renesansowej Europie literatury parenetycznej (pouczającej) mającej antyczny rodowód. Literatura moralizatorska, dydaktyczna. W Polsce np. "Żywot człowieka poczciwego" Mikołaja Reja, "Dworzanin polski" Łukasza Górnickiego. Znamiennym świadectwem różnych odwołań do Antyku - dwujęzyczność literatury renesansowej. Na równych prawach rozwija się poezja łacińska. Dwujęzycznie tworzył Kochanowski - znał klasyczną łacinę. Ze starożytności Renesans przejął zjawisko mecenatu (Zamoyski, Łaski, ks.Albrecht). Dzięki nim mogli studiować ubodzy: Klemens Janicki, Kochanowski, Szymon Szymonowic. Renesans przynosi zafascynowanie antyczną retoryką. To daje początek polskiej publicystyce renesansowej, krasomóstwu (np.
publicystyka Modrzewskiego, Orzechowskiego). Popularnym gatunkiem staje się mowa. Przykładem kunsztownej mowy jest mowa Antenora z "Odprawy posłów greckich" oraz pieśń Kochanowskiego "Wy którzy Rzeczypospolitą władacie". Przykładem krasomóstwa: apostrofy, pytania retoryczne, dowodzenie, budowanie napięcia emocjonalnego. Polonizacja motywów antycznych - wprowadzenie motywów antycznych w polską rzeczywistość np. "Satyr" Kochanowskiego. Akcja poematu w Polsce. Bohater - Satyr, pół-człowiek, pół-zwierz, ukazany jako mieszkaniec polskich lasów. Nie może znieść huku siekier. Szlachta przeobraża się z rycerskiej w ziemiańską. W "Pieśni świętojańskiej o Sobótce" pojawia się motyw gospodarza, który wychodzi nad wodę by oddać się przyjemności łowienia ryb. Słyszy dźwięk fujarki pasterza "a fałnowie leśni skaczą". W przedmowie do "Psałterza " Kochanowski mówiąc o swojej poezji wprowadza antyczny kontekst - mówi o wdarciu się na skałę pięknej Kaliopy, gdzie nie było śladu polskiej stopy. Pojęcie ironii - ironiści: Sokrates, Cyceron, a w Polsce Klemens Janicki i Kochanowski ("Pieśń o spustoszeniu Podola przez Tatarów") "i przed szkodą i po szkodzie Polak głupi", fraszka "O doktorze Hiszpanie", "Raki".
Poetyka renesansowa nie wymagała od twórców oryginalności, wręcz ceniono naśladownictwo. Renesansowa teoria imitacji zalecała poetom wszechstronne naśladowanie i czerpanie inspiracji z Antyku. Poeta powinien studiować literaturę starożytną i naśladować ją. Erazm z Rotterdamu porównywał pracę twórcy do pracy pszczoły. Antykizacja pojawia się m.in.: 1.znajomość mitów, tekstów starożytnych 2.przekonanie o doskonałości kultury antycznej, ponadczasowości głoszonych zasad - powoływanie się na autorytety z tamtej epoki 3.naśladowanie konkretnych autorów np. Cycerona, Horacego, Wergiliusza 4.kontynuacja gatunków antycznych 5.inkrustacje wzmiankami, cytatami 6.antyczna topika (arkadia - kraina na Peloponezie, piękne łąki) 7.latynizacja nazwisk Simon-Simonides, łacińskie końcówki do polskich nazwisk oraz przydomków - polski Horacy - Kochanowski 8.antykizacja przeszłości i teraźniejszości, szukanie rodowodu (utożsamianie Polski z Sarmacją) 9.zainteresowanie dziejami Rzymu, przekonanie, że demokracja szlachecka jest repliką i kontynuacją rzymskiej republiki 10.dwujęzyczność.
115.Motywy biblijne w literaturze polskiej.
Drugim - obok Antyku rozumianego jako mitologia, literatura starożytna i historia - kształtującym literaturę europejską rożnych epok, w tym i literaturę polską, jest Biblia. Reminiscencje biblijne można często odnależć w treści utworów lub w ich tytułach. Np.: "Bramy raju" J. Andrzejewskiego to opowieść o wyprawach krzyżowych, lub "Drugie szczęście Hioba "Anny Kamieńskiej to tytuł zbiorku poetyckiego. Posłużę się jednak przykładami, które są mi bliższe. W wierszu Jana Kochanowskiego, renesansowego poety, pt. : "Czego chcesz od nas Panie" widzimy wyrażnie nawiązanie do Księgi Rodzaju, a konkretnie do opisu stworzenia świata: " [...] Tyś Pan wszytkiego świata, Tyś niebo zbudował I złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował; Tyś fundament założył nieobeszłej ziemi I przykryłeś jej nagość zioły rozlicznemi.[...]" Poeta sławi Boga za stworzenia pięknego i harmonijnego świata, w którym na wszystko jest czas i miejsce. Wydaje się jednak, że wiersz ma treść podwójną: apoteoza Boga jest jednocześnie renesansową pochwałą życia, jego ładu i uroku. Nie jest to świat grożny ani tajemniczy, ale pogodny, stworzony dla człowieka i bliski ludziom Renesansu Do tego samego motywu, ale dla innych celów i w innej funkcji, odwołał się żyjący trzy wieki póżniej, największy polski poeta okresu romantyzmu, Adam Mickiewicz. W swojej "Odzie do młodości" zwraca się z apelem do młodych, aby budowali nowy, lepszy, pozbawiony egoizmu i zacofania świat. Budowanie owego świata powinno przebiegać na kształt tworzenia świata przez Boga, który słowami "stań się" wydobył go z ciemności. Zdaniem Mickiewicza ludzi mu współczesnych otaczała "głucha noc" a dopiero młodość i przyjażń winny wydobyć na światło dzienne świat ducha, a także podjąć wspólną walkę z samolubstwem i przesądami Po powstaniu listopadowym powstaje wielki dramat romantyczny, III część "Dziadów", w której Mickiewicz rozważa (mimo że akcja toczy się wcześniej) narodowe perspektywy Polski i Polaków. Biblijne odwołania do Nowego Testamentu odnajdujemy przede wszystkim w widzeniu księdza Piotra, w którym Polska jest porównana do ukrzyżowanego Chrystusa. Pojawia się tu romantyczny mesjanizm polski. Naród nasz - sugeruje autor - ma wielką dziejową misję do spełnienia, musi ponieść męczeńską śmierć z rąk trzech zaborców, aby zmartwychwstać, odzyskać wolność, odkupić winy swoje i innych narodów. Państwa europejskie również są stylizowane na wzór postaci biblijnych (np.: Francja - Piłat, który umył ręce). Motywy biblijne w III części "Dziadów" spełniają określoną funkcję. Miały one nie tyle wskazywać konkretną drogę do wyzwolenia, ile przekonać Polaków, że ich męczeństwo w dalszej perspektywie nie okaże się daremne, bo w ostateczności odrodzi Polskę i inne narody. Podobną rolę odegrały "Księgi narodu i pielgrzymstwa polskiego". Bohater tu jest bezimienny, zbiorowy, to właściwie ci pielgrzymi - tułacze, którzy muszą swoje przecierpieć. Pod względem formy, stylizacja na styl biblijny jest wyrażna. Tekst składa się z wersetów, np.: "Jesteście między cudzoziemcami jako rozbitkowie na brzegu cudzym. Onego czasu rozbił się okręt, wszakże część ludzi wypłynęła na brzeg cudzy". Nawiązaniem do innego motywu jest tytuł jednej części Trylogii Henryka Sienkiewicza "Potop". Związek pomiędzy potopem Biblijnym a "potopem" szwedzkim polega na przetrwaniu: w Biblii ludzi wiernych Bogu, w powieści prawdziwych postaw patriotycznych i obywatelskich choćby "nawrócenie się" Kmicica). W literaturze współczesnej odwołanie do motywu biblijnego widać w wierszu Wisławy Szymborskiej pt.: "Na wieży Babel". Historia wieży Babel i pomieszania ludziom języków przez Boga stała się dla autorki inspiracją do wyrażenia wnikliwych, głębokich refleksji dotyczących stosunków między ludżmi. Już sam tytuł sugeruje (do pewnego stopnia) istotę treści, czytelnik bowiem może się spodziewać, że będzie mowa o trudnościach w komunikacji między ludżmi. Wiersz można odczytać dwojako. Interpretacja pierwsza dotyczy niemożności zrozumienia między mężczyzną a kobietą, mimo bardzo intymnej sytuacji, w jakiej się znajdują. "Obcość w bliskości" - niby paradoks, a jednak rzeczywistość: "Która godzina? - Tak jestem szczęśliwa, i brak mi tylko dzwoneczka u szyi, który brzęczał nad tobą, gdy śpisz. - Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą na skrzypiących zawiasach. - Jak to, zapominałeś? Miałam na sobie zwykłą szarą suknię spinaną na ramieniu - i natychmiast potem niebo pękło w stubłysku. - Jakże mogła wejść [...] " Ale wiersz może mieć jeszcze inny wymiar. Można więc go potraktować jako refleksję nad obcością między ludżmi, już niezależnie od płci i konkretnej sytuacji. Obydwie interpretacje wydają się uzasadnione. Ciekawym zabiegiem artystycznym jest forma pytań, na które padają nieadekwatne do nich odpowiedzi, a także układ graficzny (czcionka zwykła i kursywa). Żywotność Biblii w różnych epokach kulturowych wydaje się być sprawą oczywistą. Życie jednak się zmienia, ewoluuje: zmieniają się realia polityczno - społeczne i obyczajowe, powstają nowe ideologie i cywilizacje. Dlatego też motywy biblijne służą różnym funkcjom, w zależności od wskazanych zmian, a także od osobowości, w tym zainteresowań twórców. Przetworzenia dawnych motywów są więc różne: od wykorzystania ich w odzwierciedleniu problemów politycznych i społecznych do filozoficznych, psychologicznych i moralnych.
116. Omów znane ci średniowieczne zabytki języka polskiego
Początki dziejów naszego języka wiążą się z kształtowaniem się naszej państwowości i przyjęciem chrześcijaństwa w 966 roku. Państwo Mieszka I scalało wcześniejsze państwa plemienne. Każde z tych plemion posługiwało się swoim dialektem. Dialekty te różniły się między sobą. Nie były to jednak duże różnice, nie uniemożliwiały one porozumiewania się, ale daleko było do jednolitego języka polskiego. Najwcześniej zapisanymi polskimi wyrazami są nazwy miejscowe, nazwy rzek i plemion. Odnajdujemy je w tekstach łacińskich i dlatego są zniekształcone. Najstarszy dokument tego typu pochodzi z IX wieku. Jest to historyczno geograficzny opis rejestrujący terytoria plemienne środkowej Europy. Rękopis ten został sporządzony przez autora pochodzącego z Bawarii. Wymienia on liczne nazwy, które odnosiły się do plemion zamieszkujących obszary późniejszego państwa polskiego. "Dagome iudex" to najdawniejszy polski dokument, w którym Mieszko I oddał swoje państwo pod opiekę papieża. Sporządzony w X wieku, prawdopodobnie około 990 roku. Zachowały się jedynie kopie streszczenia z późniejszego okresu. Łacińska pisownia zniekształciła formę polskich nazw. Dokument wymienia nazwy plemion, rzek, grodów. Z XI wieku pochodzi kronika magdeburskiego biskupa Thietmara. Zawiera ona m.in. opis walk polsko-niemieckich w latach 1000-1015, Rękopis w języku łacińskim, nazwy polskie zniekształcone. Ważnym zabytkiem języka polskiego jest "Bulla gnieźnieńska" sporządzona w roku 1136 w kancelarii papieża Innocentego II. Zawierała rejestr dóbr arcybiskupa gnieźnieńskiego zatwierdzonych przez papieża. Jest to dokument bardzo obszerny, dostarcza wiele materiału językowego. Na jego podstawie można już stosunkowo dużo powiedzieć o ówczesnej polszczyźnie. W tekst łaciński wpleciono 410 nazw polskich, są to głównie nazwy miejscowe i osobowe. Ze względu na znaczenie "Bulli gnieźnieńskiej" dla badań historii polszczyzny Aleksander Bruckner (1956-1939, wybitny polski językoznawca) nazwał ją "złotą bullą języka polskiego". Pierwsze zdanie zapisane po polsku pochodzi z Księgi henrykowskiej, zawierającej dzieje klasztoru cystersów w Henrykowie (k. Wrocławia). Powstała w roku 1270, po łacinie. Zdanie polskie brzmi: "daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj". Najstarszym zabytkiem polskiej prozy kaznodziejskiej są "Kazania świętokrzyskie". Zachowały się w kopii oryginału z końca XIII wieku lub początku XIV wieku. Wskazują na to cechy językowe tekstu niespotykane w innych przekazach czternastowiecznej polszczyzny. "Kazania świętokrzyskie" odnalazł dopiero w końcu XIX wieku Aleksander Bruckner, w petersburskiej bibliotece publicznej, wszyte w oprawę innego rękopisu. Nazwał je świętokrzyskimi, ponieważ księga, w której się przechowały były wcześniej własnością biblioteki klasztoru benedyktynów w Górach Świętokrzyskich. Kazania były adresowane do ludzi wykształconych. Przedstawiają obraz polszczyzny regionalnej, odmiany małopolskiej. "Kazania gnieźnieńskie" pochodzą z początku XV wieku i również reprezentują polską prozę kaznodziejską. Nie ma w nich mazurzenia i dlatego uważa się, że pochodzą z obszaru Wielkopolski. Były adresowane do pospólstwa, napisane potocznym językiem. Miały charakter religijny. "Kazania gnieźnieńskie" ukazują odmianę wielkopolską ówczesnej polszczyzny. Zabytkami o charakterze religijnym są również psałterze. Z końca XIV wieku pochodzi "Psałterz floriański". Nazwa pochodzi od klasztoru świętego Floriana w Austrii, gdzie ten psałterz odnaleziono. Ma on trzy wersje językowe: polską, łacińską, niemiecką. "Psałterz puławski" pochodzi z XV wieku. Podobnie jak inne psałterze z tego okresu był tłumaczony z dawnych przekładów z XIII wieku. "Biblia królowej Zofii" pochodzi również z XV wieku. Zwana jest biblią szaroszpatacką. Rękopis był
przeznaczony dla żony Władysława Jagiełły- Zofii. Najcenniejszym zabytkiem polskiej poezji średniowiecznej jest "Bogurodzica", powstał między XII a XIV wiekiem. Ma ona charakter wiersza religijnego wzorowanego na tekstach łacińskich, ale jest utworem oryginalnym. W średniowieczu pełniła funkcję pieśni patriotycznej, był to też hymn koronacyjny pierwszych Jagiellonów. "Legenda o świętym Aleksym" to wiersz staropolski, którego zapis pochodzi prawdopodobnie z 1454 roku. Opiera się na wzorze francuskim lub włoskim. Pierwotna wersja utworu powstała w V-VI wieku w Syrii, skąd około wieku X przeszła do Europy Zachodniej. Odtąd zaczęły powstawać liczne redakcje żywota świętego Aleksego, spisywane po łacinie i w językach narodowych. Utwór reprezentuje typ literatury hagiograficznej (żywotopisarstwo świętych). Utwory hagiograficzne były bardzo popularne w średniowieczu. Autor anonimowy. "Legenda o świętym Aleksym" przedstawia wzorzec osobowy ascety-świętego. Bohaterem wiersza jest syn księcia Rzymu - Aleksy. Pochodził on z rodziny chrześcijańskiej, wychowany w atmosferze uwielbienia Boga. Kiedy miał 24 lata poślubił cesarską córkę Famionę. Darował jednak żonie dziewictwo. Po niespełnionej nocy poślubnej opuszcza dom rodzinny, a posiadane złoto, srebro i klejnoty rozdaje ubogim. Staje się żebrakiem proszącym o litość pod jednym z kościołów. Pewnego dnia Matka Boża zeszła z obrazu i przemówiła do klucznika tego kościoła by wpuścił Aleksego do środka ponieważ było zimno. Klucznik rozgłosił ten cud i Aleksego ogłoszono świętym. Ten jednak nie zabiegał o sławę i anonimowo wrócił do domu rodzinnego. Położył się pod schodami. Leżał tam nierozpoznany przez 16 lat i spadały na niego pomyje. Po 16 latach umiera, przed śmiercią spisał swoje dzieje w liście. Po jego śmierci działy się liczne cuda - dzwony same biły w kościołach, dzięki cudownej mocy ciała chorzy odzyskiwali zdrowie. Nikt nie mógł wyjąć listu z ręki zmarłego. Zrobiła to dopiero jego żona, która również pozostała "czysta". Z listu wszyscy dowiedzieli się o męczeństwie świętego Aleksego. Przykładem wiersza nie podejmującego tematyki religijnej jest utwór "O zachowaniu się przy stole". Zapis pochodzi z roku 1415. Autor był szlachcicem z Gocławic, na imię miał Przesław. Zmarł w 1419. Jest to najdawniejszy ze znanych wierszy obyczajowo-dydaktycznych. Rozpoczyna się i kończy apostrofą do Boga. Zawiera wskazówki co do zachowania się przy stole. Autor napomina mężczyzn by nie wybierali największych i najlepszych kąsków, by zwracali uwagę na innych biesiadników, zwłaszcza na kobiety. Utwór zawiera także pochwałę kobiet. Autor znał dwory polskie, a także obyczaje biesiadne sąsiadów zachodnich. Usiłował wszczepić wyższą kulturę bycia współczesnym mu Polakom, wraz z rycerskim kultem dla kobiety. Innym przykładem wiersza nie podejmującego tematyki religijnej jest anonimowy utwór "Satyra na leniwych chłopów", zapisany prawdopodobnie w 1483 roku. Podejmuje on temat konfliktu między panami a kmieciami. Ma cech opisu satyrycznego, piętnuje złe cechy chłopów. Już tytuł zawiera tezę o ich lenistwie, a cały utwór ją uwydatnia. Autor wytyka chłopom unikanie pracy, oszukiwanie, troskę o własne dobra. Przy interpretacji należy uwzględnić ówczesne realia społeczne: sytuacja poddanych nie była jeszcze rozpaczliwa. Chłopi gospodarowali wówczas na powierzchni ok. 16 ha, byli dość zamożni. Pańszczyzna w XIV wieku sprowadzała się do kilku dni w roku, w wieku XV było to już 1-2 dni w tygodniu, co zaczęło wywoływać konflikty i skargi sądowe wnoszone przez chłopów. Wiersz ten nie jest odosobnionym przykładem podjęcia tematu konfliktu międzystanowego. Średniowieczne teksty kaznodziejskie często obrazowały różne stany - szlachtę, mieszczaństwo, kler, chłopów, określały ich społeczne powinności, piętnowały wykroczenia. Popularność tego typu wypowiedzi wynikałagłównie z troski o zachowanie panującego wówczas hierarchicznego modelu społeczeństwa feudalnego, które miało stanowić jedność dzięki współdziałaniu różnych stanów. "Rozmowa mistrza Polikarpa ze śmiercią" to najdłuższy polski wiersz średniowieczny. Rękopis powstał w latach 1463-1465. Jest to utwór moralizująco-dydaktyczny, podejmujący popularną w średniowieczu myśl memento mori. Na początku utworu umieszczona jest apostrofa do Boga aby pomógł autorowi w stworzeniu dzieła. Utwór ma skłonić ludzi do zastanowienia się nad sobą i poprawy. Zawiera charakterystyczne dla ówczesnej epoki przeświadczenie o nieuchronnym końcu życia wszystkich ludzi. Mistrz Polikarp prosi Boga o łaskę. Widzi ją w kościele gdy jest sam. Widzimy symboliczny, przerażający obraz śmierci. "Uźrzał człowieka nagiego Przyrodzenia niewieściego Obraza wielmi szkaradnego (…) Chuda blada, żółte lice Łszczy się jako miednica Upadł ci jej koniec nosa Z oczu płynie krwawa rosa (…) Nie było warg u jej gęby (…) Grożną kosę w ręku mając" Autor wykorzystał malarski motyw tańców śmierci. Mistrz Polikarp rozpoczyna dialog ze śmiercią. Ta mówi o swej wielkiej władzy nad ludźmi, niezależnie od ich stanu majątkowego, czy przynależności klasowej. "Wszytki moja kosa skarze". Szczególnie pastwić będzie się nad grzesznikami. Wyrówna wszystkie niesprawiedliwości. Wszyscy będą musieli cierpieć za swoje przewinienia: duchowni za nadużywanie jadła i napojów, szczególnie alkoholowych, sędziowie za przekupstwo, kupcy i handlarze za wszelkie nieuczciwości. Do nieba pójdą jedynie ludzie skromni i pobożni, którzy żyją w bojaźni bożej. Ci nie muszą lękać się śmierci. Utwór ten wyrasta z chrześcijańskich rozważań o śmierci obejmujących krąg tzw. czterech spraw ostatecznych - mękę, agonię i śmierć, sąd ostateczny, niebo lub piekło. Szczególnie burzliwy okres XIV-XV w. - kryzys cesarstwa i papiestwa, wstrząsy społeczno-gospodarcze, wojny, epidemie, fala głodu - budziły poczucie zagrożenia i niepewności życia, wzmagając zarazem pogardę dla świata i jego przemijających wartości. Uciechy, pokusy i wspaniałości życia ukazywano jako zwodnicze i podlegające nieubłaganej władzy śmierci. Tekst utworu "Posłuchajcie bracia miłe" pochodzi z lat 70-tych wieku XV. Znajdował się w bibliotece w Górach Świętokrzyskich stąd inna nazwa "Lament świętokrzyski". Jest to najpiękniejsza pieśń religijna z XV wieku godna porównania z "Bogurodzicą". Charakterystyczna jest monologowa forma wypowiedzi i liczne zwroty w wołaczu. Występują liczne archaizmy np. maciora - matka, nie lza - nie można, bogactwo epitetów przymiotnikowych np. krwawe gody, miłe narodzenie, miły syn, ciężka chwila. Utwór jest monologiem Matki Bożej, która opłakuje swego ukrzyżowanego Syna. Stojąc pod krzyżem skarży się na swój los, ponieważ współcierpi z Jezusem. Boleje ponieważ nie może być bliżejsyna i mu pomóc. Pragnie podeprzeć zwisającą głowę Chrystusa, otrzeć z niego krew, napoić. Matka Boża zwraca się z wyrzutem do Anioła Gabriela, że spotkało ją nieszczęście, a przy zwiastowaniu obiecywał jej radość. Zwraca się także do kobiet by prosiły Boga, aby uchronił ich dzieci od takich cierpień. Utwór niezwykle wymowny, podkreśla cierpienie Maryi. Uwydatnia przede wszystkim ludzki wymiar matczynego cierpienia. "Nie mam ani będę mieć jinego Jeno ciebie, Synu, na krzyżu rozbitego"
117. Etos rycerza na podstawie przykładów z literatury polskiej i obcej
Etos - z greckiego ethos czyli zwyczaj. W znaczeniu filozoficznym i socjologicznym etos oznacza całokształt społecznie uznawanych i przyswojonych danej zbiorowości norm regulujących zachowanie jej członków. Etos rycerski średniowieczny ukształtował się w kręgu rycerstwa europejskiego i utrwalił się w opowieściach o sławnych bojach stoczonych przez rycerzy Karola Wielkiego. Te opowieści nazywały się Chanons de geotes oraz tzw. francuskie opowieści dworne, powstające we wczesnym średniowieczu. Wtedy to zaczęła rozwijać się kultura dworska. Jej odbiciem była miłość dworska odzwierciedlona w liryce trubadurów. Eleonora, żona Ludwika VII stworzyła na dworze nowy wzór życia towarzyskiego, na tle którego od XII w. rozwinęła się nowa poezja i epika dworska. Kultura dworska z Francji rozszerzyła się na całą Europę. Tak wytworzył się w średniowieczu system etyki nawiązujący do zasad starożytnych. Podstawą jej był honor, umiar, dzielność, miłość - kult kobiety. Rycerstwo obok duchowieństwa w średniowieczu stanowiło elitę społeczeństwa klasowego. Od XIII w. rycerstwo nabrało charakteru dziedzicznego - klasa zamknięta. Do najstarszych i najsłynniejszych etosów należą: Pieśń o Rolandzie Pieśń o Tristanie i Izoldzie O królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu Cyd O księciu Igorze Rycerze średniowieczni walczyli w obronie wiary, pokoju i sprawiedliwości. Szukali sławy, bronili honoru własnego i swojej damy. Wierność honorowi - najważniejsza wartość obok wiary. Roland ginie broniąc wiary i honoru - postać historyczna, rycerz Karola Wielkiego. Zginął w 778 r. podczas powrotu z wyprawy do Hiszpanii zajętej przez Saracenów. Dowodził tylną strażą wojsk francuskich. W czasie przeprawy przez Pireneje uzbrojeni ludzie napadli na tylną straż i zabili Rolanda wraz z jego towarzyszami. Z biegiem czasu postać obrosła legendą. W okresie wypraw krzyżowych - ideał rycerza chrześcijańskiego "Pieśń o Rolandzie" (datowana na XIII w.). Cechy rycerza u Rolanda: odwaga, honor, miłość Boga, wierność królowi i ojczyźnie nie. Napadnięty przez Saracenów (z eposu) nie dmie w róg by wezwać posiłki, mówi przyjacielowi " trzeba nam tu wytrwać dla naszego króla. Dla swego pana trzeba ścierpieć wielką niedolę i znosić wszelkie gorąco i wielkie zimno i oddać skórę i nałożyć głowę. Nie daj Bóg aby przeze mnie hańbiono mój ród i aby słodka Francja miała iść w pogardę." W etosie rycerskim hańba rycerza spadała na cały jego ród - odpowiedzialność rodowa. W etosie śmierć w walce nie hańbiła rycerza. O chwale rycerza decydowało nie tyle zwycięstwo lecz jak walczył. Walka bez uszczerbku dla jego honoru mogła zakończyć się śmiercią. Śmierć na polu walki - klasyczne zakończenie biografii rycerza. Nie przystawało dożyć sędziwego wieku i umrzeć w łóżku, Ważnym elementem walki rycerskiej była odwaga aż do śmierci - lekceważenie śmierci. Niejednokrotnie zachowanie dla nas samobójcze, lekkomyślne np. Roland lekceważy śmierć, nie wzywa pomocy mimo, iż nie ma szans na zwycięstwo wobec przewagi wroga. Nie chce okazywać strachu przed śmiercią. Poświęca życie swoich towarzyszy dla zachowania honoru. Rycerz musiał promieniować urodą, siłą. Siła była niezbędna ponieważ rycerze posiadali ciężkie zbroje np. osiłkiem był Zbyszko z Bogdańca ("Krzyżacy") - ściskał gałęzie - sok puszczały, wypuszczał się z widłami na niedźwiedzie. Rycerz zabiegał o poddawanie swej sławy licznym próbom. Nie wypadało mu siedzieć w zamku. Szukał okazji do wsławienia się (błędni rycerze np. Don Kichot). Błędnych rycerzy sparodiował Cerwantes w powieści renesansowej "Don Kichot" - parodia eposu rycerskiego. Autor najpierw sam rozczytywał się w powieściach rycerskich. Celem jego było zohydzenie zmyślonej fantastyki ksiąg rycerskich. Ośmiesza przygody rycerskie Don Kichota - nie jest bogaty - ubogi, szalony szlachcic uwierzył, że jest rycerzem. Przygody jego ukazane są dwustronnie tzn. w rzeczywistości i takimi, jakimi wydają się w szalonym umyśle bohatera. Zgodnie a tradycją Cerwantes wyposaża Don Kichota w wiernego giermka. Jest to z pochodzenia chłop, widzi rzeczy w rzeczywistości, ale jest przywiązany do swojego pana i wyspy, którą mu obiecał. Rycerz chcąc się wsławić walczył w turniejach - popisy odwagi, siły, umiejętności. Z ideą walki w etosie rycerskim wiąże się szacunek rycerza dla przeciwnika. Wiąże się z pojęciem solidarności rycerskiej - obejmowała także wrogów należących do rycerstwa. W jednej z legend francuskich gdy pospolity żołnierz zabił rycerza z wrogiego obozu, jego pan - rycerz kazał go powiesić. W opowieści o Rolandzie jeden z rycerzy Karola Wielkiego został schwytany podstępem przez Saracenów, w czasie pojedynku. Jego przeciwnik oddaje się w ręce Karola Wielkiego nie aprobując tego - chce go uwolnić na drodze wymiany. Walka podlegała także zasadom etyki rycerskiej, rycerz nie mógł zabić drugiego gdy ten spadł z konia. Lancelot przez całe życie wyrzucał sobie, że w walce zabił dwóch nie uzbrojonych choć uczynił to nieświadomie. Uważał, że to go zhańbiło. Dla pokuty zapowiada pielgrzymkę w zgrzebnej koszuli. Etos nie dopuszczał ataku w plecy. Nakazywał też by zwycięzca pojedynku spędził na polu walki cały dzień do północy by okazać gotowość do podjęcia wyzwania. Obok rycerza walczył jego giermek. Bardzo ważny był koń rycerza, sławny jak rycerz, posiadał imię. W dawnych opowieściach konie mówiły ludzkim głosem. Także miecze rycerzy miały swoje własne imiona. Hasłem rycerzy: bić się i kochać. Obowiązkiem rycerza było być zakochanym. Wbrew opiniom miłość na odległość nie, ale miłość zmysłowa, nawet grzeszna. Mimo,że jest to miłość występna sympatie są po stronie kochanków. Ideał świętego-rycerza święty Jerzy zabijający smoka. Uznany za patrona rycerzy w czasie wypraw. Ideał rycerza-władcy - w kronice Gala Anonima - Bolesław Krzywousty. Obok ideału rycerza istnieli w rzeczywistości rycerze rabusie. Zmierzch średniowiecza nie oznacza kresu tematyki rycerskiej. Późniejsze utwory także sięgają do tego tematu np. w romantyzmie Kordian odnajduje w sobie podobieństwo do Winkelryda oraz "Konrad Wallenrod", "Grażyna", "Krzyżacy" (Ślub Zbyszka - czuby Krzyżaków dla Danusi, śpiew Bogurodzicy). W "Weselu" pojawia się Zawisza Czarny.
118. Dążenie do ideału etycznego w literaturze średniowiecza.
Krzyż i miecz były symbolami ideałów średniowiecznego człowieka. Wytyczne dla życia duchowego i materialnego człowieka tworzyły dwór i kościół. Tu zrodziły się ideały etyczne: rycerza i świętego. Teocentryczny system średniowiecza stworzył ideę o wyższości dóbr duchowych nad materialnymi. Ideę tą wyrażała sztuka i literatura średniowiecza. Propagowała określony ideał etyczny, wyrzeczenie się wartości doczesnych. Człowiek miał dążyć do zbawienia - nadrzędnego celu życia. Drogą do tego była asceza. Częste motywy w literaturze średniowiecznej związane z tym ideałem etycznym - myśl o śmierci, marność nad marnościami i wszystko marność. Pod koniec XI, w XII i XIII w. pojawia się w literaturze religijnej pesymizm. Przejawy: naturalistyczne obrazy śmierci i agonii, katastroficzne obrazy śmierci, końca świata, sądu ostatecznego. Powstał wtedy hymn Tomasza z Coleno "Dies Irae". Obok pesymizmu nurt refleksji na temat dobrej śmierci chrześcijanina. Teologowie opracowują zasady dobrego umierania. Popularne stają się w literaturze religijnej: żywotopisarstwo, hagiografia. Przedstawiają one ideał epoki - ideał ascety. Literatura hagiograficzna idealizuje życie świętych i ascetów. Najsłynniejsze legendy o świętych - "Złota kronika" biografia własna Varaigne. Legenda z łac. to opowieść godna czytania. Wśród ascetów średniowiecznych wyróżnia się święty Aleksy. Autentycznie żył w IV w., jego legenda zaczyna się w IX w. W IX w. zaczynają powstawać w Europie różne utwory hagiograficzne o nim. Wielka popularność tego tematu. Polska wersja "Legendy o świętym leksym" pochodzi z XV w.. Święty ukazany jest jako jedyny syn księcia Rzymu. W wieku 24 lat poślubia cesarską córkę. Dokonuje wyboru - odrzuca ziemskie przyjemności, rozkosze. W Bogu odnajduje sens życia. Oddaje żonie pierścień i dziedzictwo. Następnego dnia wyjeżdża ze złotem i srebrem, które rozdaje ubogim. Staje się żebrakiem, leży pod kościołem, tam z ołtarza schodzi obraz i mówi klucznikowi by wpuścił Aleksego do kościoła bo jest zimno. Klucznik rozgłasza cudi Aleksy staje się sławny, ucieka do rodzinnego miasta.Przez 16 lat leży pod schodami, gdzie spadają na niego pomyje. Potem opisuje w liście swoje dzieje i umiera - dzwony same biją w kościołach, ludzie są uzdrawiani dzięki cudownej mocy ciała. Nikt nie mógł wyjąć listu z jego ręki prócz żony. Ludzie dowiedzieli się o męczeństwie świętegoAleksego. W legendach podkreślano cnoty świętych praktykowane przez nich w życiu heroicznym. Nieprawdopodobne umartwienia np. Aleksy 16 lat pod schodami ojca. Święci - najdoskonalszy ideał, wzorzec do naśladowania. Kronika Wielkopolska daje przykład władcy ascety - Przemysława (nie myje się, zakłada włosienicę). Model umartwiania ciała obcy był ascezie franciszkańskiej. Święty Franciszek sprzeciwiał się skrajnym praktykom wobec "brata ciała". Ideał ascezy franciszkańskiej "Kwiatki świętego Franciszka" - zbiór legend o nim. Adaptacja łacińskiego tekstu sporządzona w XIV w. przez włoskiego mnicha. Franciszkanizm stworzył nowy typ ascezy - pogodnej, prostej wiary. Istotą była wszechogarniająca miłość poddana nakazom ewangelicznym: miłosierdzia i ubóstwa. Franciszek na nowo odczytał Ewangelię, gdy kościół odszedł od istoty - nie był ubogi. Asceza dla niego - radość w przeżywaniu Boga, w każdym stworzeniu odnajduje Boga. Odrzucał upokarzanie ciała.
119. Nawiązania do Średniowiecza w literaturze polskiej późniejszych epok.
Nawiązania do Średniowiecza zaczynają się w Renesansie. Elementy renesansowe i redniowieczne łączy "Boska komedia" Dantego - wyraźne cechy redniowiecza: motyw wędrówki poza wiatem przez piekło, czyciec i raj. Poecie towarzyszy poeta Wergiliusz i ukochana Beatrycze. Typowe opisy piekła i raju. Typowa konstrukcja wznoszenia człowieka od grzechu do więtoci. Średniowiecze jako temat pojawia się w XVII w. we włoskiej epice renesansowej. W dwóch etosach "Orland szalony" Ariosta i "Jerozolima wyzwolona" Tassa. Pierwszy utwór ukazuje epokę Karola Wielkiego, trecią są dzieje tragicznej miłoci rycerza Orlanda do Angeliki. Drugi - epopeja bohaterska opiewająca wodza wyprawy krzyżowej, zdobywcę Jerozolimy - Gotfryda de Bouillon. W Renesansie powstaje też arcydzieło epiki - powieć Cervantesa "Don Kichot" - parodia etosu. Dla Szekspira Średniowiecze było także źródłem inspiracji np. "Makbet" zainspirowany dawnymi kronikami angielskimi. Owiecenie doć jednoznacznie ocenia Średniowiecze: barbarzyństwo, epoka ciemnoty po upadku Antyku. Krytykowane przez racjonalizm - np. poematy heroikomiczne Krasickiego "Monachomachia" i "Myszeida" - temat zaczerpnięty z kroniki Wincentego Kadłubka. Krasicki pokazując temat redniowieczny, omiesza redniowieczną historiografię Kadłubka, wątpliwe wartoci historyczne, porednio atakuje Średniowiecze. Romantyzm przynosi odrodzenie zainteresowania Średniowieczem, opowieciami rycerskimi, tajemniczocią epoki. Wychodzą wtedy "Pieni Osjana" wydane przez angielskiego pisarza proromantyzmu - Jamesa Macphersona. "Pieni..." utwór ujęty w formę pieni piewanych przez starego króla i kapłana Osjana, którym wtórują synowe. Zawarte są tam dzieje walk dawnych Celtów. Sceneria pełna tajemniczoci, duchów. Wydanie - wielkie wydarzenie literackie w Europie. Wywarła wpływ na wielu twórców - moda na wydawanie dzieł redniowiecznych. Okazało się jednak, że dzieło to było wymylone, stylizowane na redniowieczu co wywołało skandal, niemniej jednak moda pozostała. W okresie Romantyzmu ukształtował się gatunek - powieć gotycka, zrodzona z fascynacji starymi ruinami, legendami. Akcja pełna okrucieństw - tortury, pojedynki, sceny fantastyczne. Najsłynniejsza powieć gotycka - "Zamek w Otranto" Horacego Walpole'a. Do Średniowiecza odwoływał się Walter Scot. Traktował historię jako tło dla przeżyć bohaterów. Nie dbał o historyczną dokładnoć, drobiazgowoć i autentycznoć faktów. Wprowadza uczty, turnieje, pojedynki. Do Średniowiecza nawiązywał Leon Schiller np. "Wilhelm Tell", ballady "Rękawiczka", "Rycerz Torrenburg". Średniowieczem zainteresowali się polscy romantycy - Mickiewicz np. ballada "Lilie" - temat z ludowej pieni powstałej w redniowieczu. Akcja rozgrywa się w czasach Bolesława Śmiałego. Król wydał rozkaz (przed wyprawą na wojnę), że żony niewierne mężom będącym na wojnie będą skazane na ciężkie kary. W balladzie żona zabija męża ze strachu przed karą za niewiernoć. Poemat "Grażyna" i powieć "Konrad Wallenrod" - akcja utworów toczy się w redniowieczu. Jest ona maską literacką, która ukrywa sprawy współczesne pisarzowi. W "Grażynie" konflikt między patriotyzmem, a posłuszeństwem małżeńskim. Tragizm jej jest tragizmem Polaków, patriotów - dla nich jest to ważniejsze niż posłuszeństwo wobec cara. "Konrad Wallenrod" - na tła redniowiecznego konfliktu polsko- krzyżackiego opisane są dzieje rycerza litewskiego, który dla ratowania ojczyzny powięca swój honor rycerski. Motywy redniowieczne pojawiają się w "Kordianie" Słowackiego - na górze Mount Blanc zostaje przywołana postać rycerza Winkelryda - bohatera narodowego Szwajcarii. Staje się symbolem idei - Polska Winkelrydem narodów. Również "Balladyna" Słowackiego została zainspirowana Średniowieczem i sięgnął do kroniki Kadłubka, za tło dramatu przyjął czasy panowania Popiela IV. Pojawia się postać rycerza Kirkora. W Romantyzmie także Ignacy Kraszewski pisał powieci historyczne - szczególnie popularna "Stara bań" osnuta na życiu Słowian w X wieku. Pokazuje tu życie pierwszych Plan, życie publiczne, domowe, religię, obyczaje, treci polityczne, ideowe - swoiste ostrzeżenie przed zagrożeniem. Największe zagrożenie dla narodu stanowi brak jednoci, zgody. Pozytywizm nie sprzyjał powieciom historycznym - zmniejsza się zainteresowanie Średniowieczem. Głównie rozwija się tematyka współczesna w literaturze. Ale przecież i Pozytywizm przynosi "Krzyżaków" - czasy panowania Władysława Jagiełły - potęga Polski. Powieć zawiera opis bitwy pod Grunwaldem wzorowany na Długoszu - zdaniem historyków - najlepszy opis batalistyczny w literaturze polskiej - rycerze piewają Bogurodzicę. Główny nacisk położony na stosunki polsko-krzyżackie przed bitwą. Przynosi rzetelne tło historyczne - obyczaje na dworach, życie rodzinne, pojedynki. Młoda polska - pojawia się Średniowiecze - Wyspiański - "Bolesław Śmiały", opisuje konflikt króla ze Stefanem ze Szczepanowa. "Wesele" - przybywa Zawisza Czarny (do poety). Kasprowicz - "Marchołt gruby, a sprony". Baczyński - "Ballada zimowa", Stanisław Grochowiak - "Święty Szymon z Słupnik", "Gotyk", Różewicz - "Gotyk", Szymborska - "Miniatura redniowieczna", Sigrid Unsed - "Opowieć o rycerzach okrągłego stołu", "Olaf syn Olduna", Berent - "Żywe kamienie", A.Gołubier - "Bolesław Chrobry", Kossak-Szczucka - "Krzyżowcy", Kuncewiczowa - "Tristan 46".
120.Humanizm, racjonalizm i irracjonalizm wyjaśnij pojęcia; z jakimi epokami Ci się kojarzą, omów na przykładach.
Humanizm - (z łac. "humanitas" - człowieczeństwo) prąd umysłowy Renesansu, który poniekąd poprzedził całą epoką, był jej zwiastunem, jej świtem. Waga tego pierwszego objawienia polegała przede wszystkim na uzmysłowieniu sobie wartości własnej, jedynej, ludzkiej osobowości ("humanus" - ludzki). Średniowieczne "zanurzenie" jednostki w universum świata, przypisanie jej ściśle określonego miejsca w powszechnie obowiązującej hierarchii bytów i ról odbierało poczucie indywidualności, czyniło człowieka anonimowym, choć niezbędnym trybem machiny, od którego wymagano idealnej, lecz typowej dla spełnianej funkcji doskonałości. W ten sposób "ustawiony" człowiek, świadomy swej roli i przeznaczenia zyskiwał poczucie bezpieczeństwa i nie wchodził w konflikt ze światem, ani tym bardziej z samym sobą, wiedząc, kim jest i jak ma postępować. Tymczasem to, kim i jakim jest człowiek, stanowiło centrum zainteresowania humanistów. Jest zdumiewająca prawidłowość w tym, że jeden z pierwszych Francesco Petrarca, czytał ze średniowiecznych autorów nie św. Tomasza, lecz św. Augustyna, a zwłaszcza jego porażające wyznanie: "I chodzą ludzie podziwiać szczyty gór i wzdęte fale morza, i szerokie nurty rzek, i przestwór oceanu, i kręgi gwiezdne, a siebie zaniedbuje. Potrzeba poznania siebie i formowania swej osobowości poddała program zarówno studiowania siebie, swych wewnętrznych przeżyć, jak i kształcenia się na świetnych zdobyczach i wzorach ludzkiego ducha, najpełniej objawionych w starożytnej wiedzy o człowieku, czyli w antycznej filozofii, literaturze i sztuce. Wszechstronne, kierowane, harmonijne formowanie osobowości oraz twórczych zdolności człowieka ("humanitas") było niejako powtórzeniem greckiego ideału wychowawczego. Humanistyczne przejęcie się antykiem nie miało znamion amatorszczyzny; były dogłębne; chciano poznać możliwie najwięcej i najdokładniej. Tak zrodziły się nauki humanistyczne, tzw. "humaniora", uprawiane na wielu uniwersytetach, w tym także w Akademii Krakowskiej. Zainteresowanie antykiem wyraziło się między innymi w poszukiwaniu starożytnych zabytków kultury i rękopisów. Koniecznością stała się poznanie języków starożytnych, przy czym oczyszczano je z naleciałości, starający się o powrót do ich klasycznej formy. I tak np. za wzorzec czystej łaciny upatrywano w pismach i mowach Cycerona. Język, środek porozumiewania między ludźmi, a zarazem najdoskonalszy przejaw intelektualnej działalności człowieka, otoczono kultem (Erazm z Rotterdamu). Od humanistów wymagano znajomości łaciny, greki i hebrajskiego. Ich opanowanie pozwalało na źródłowe (zasada "ad fontes") poznanie wszystkich znaczących dla ludzkości dzieł starożytnych. Wymagania stawiane przez program humanistyczny były wysokie; nie wszyscy też je spełniali. Np.: Klemens Janicki, Francesco Petrarca, Jan Kochanowski, Erazm z Rotterdamu są bez wahania określani jako twórcy humanistyczni. Nie da się już tego stwierdzić bez względnie w przypadku Mikołaja Reja, który ani typem wykształcenia, ani sposobem pisania nie spełniał stawianych humanistom wymogów. Znał i wykorzystywał antyczną historię i motywy, lecz traktował je na równi z pochodzącymi ze średniowiecza. Uczeni humaniści tworzyli też towarzyskie układu elitarne, jednoczące się na zasadzie jedności poglądów i upodobań. Humanizm renesansowy nawiązywał do epikureizmu i jego ideałów życia w spokoju i szczęściu, w specyficznej hierarchii przyjemności. Kierował on uwagę humanistów na świat jako wspaniałe dzieło Boga. Nieco później zainteresowano się stoicyzmem, który nakazywał życiową obojętność mędrca na kaprysy i zwroty fortuny.
Humaniści, nawiązując do filozofii starożytnej, nie głosili uwielbienia dla pogaństwa i nie krytykowali chrześcijaństwa. W ramach irenizmu (z gr. "eirene"-pokój) starali się znaleźć płaszczyznę porozumienia. Racjonalizm - teoria, za której twórcę uznaje się Kartezjusza w XVII wieku ("Rozprawa o metodzie"). Poddawał on wątpliwości zalety poznania i wyobrażenia świata uzyskiwanych na podstawie świadectwa zmysłów. Prawda osiągalna jest dopiero za pomocą rozumu i myślenia. Kartezjusz był zwolennikiem systematycznego, rozumowego ładu w dochodzeniu do prawdy, odrzucał wszelkie uprzedzenia i przesądy. Racjonalizm stał się głównym źródłem myślowym XVIII wieku. Był znamienny dla poglądów francuskich filozofów, literatów i publicystów (np. Voltaire'a, Diderota). Racjonalizm, przeciwstawiając się wiedzy objawionej i dogmatom zaowocował deizmem, który uznawał istnienie Boga i wagę nakazów moralnych płynących z religii, odrzucał natomiast objawienie i wyznaniowe formy wiary. W Polsce drugiej połowy XVIII wieku racjonalizm był obok empiryzmu nurtem dominującym. Oba miały charakter wybitnie praktyczny i najwybitniejsi myśliciele polscy - Staszic i Kołłątaj byli jednocześnie aktywistami społecznymi i pracownikami wielu instytucji. Racjonalizm , przeciwstawiany "metafizycznym" dociekaniom, znalazł poparcie w twórczości Jana Śniadeckiego, badającego również w sposób doświadczalny i w zgodzie z prawami natury "filozofię myślenia i poznania". Obok innych trendów racjonalizm przenikał silnie do literatury, znajdując w niej znakomitą popularyzatorkę. O naturalności tego związku świadczy twórczość wybitnych literatów-filozofów: Voltaire'a, Diderota i Rousseau. W literaturze polskiej widać to na przykładzie dzieł Krasickiego, którego "Historia" z punktu widzenia racjonalisty ośmiesza mity i legendy tradycyjnego dziejopisarstwa (a także "Pan Podstoli"). Irracjonalizm - prąd filozoficzny przeciwstawiający się racjonalizmowi i empiryzmowi, negujący poznawczą wartość rozumu. Istniejące środki poznania dają obraz rzeczywistości nie dający się przekazać i z tego powodu pozostający subiektywnym. Z drugie strony istnieją całe sfery rzeczywistości nie podlegające poznaniu. Irracjonalizm głosi szczególną rolę intuicji (Bergson) i kładzie nacisk na pozarozumowe środki poznania. Powstał już w XVIII wieku, lecz najsilniej ujawnił się u schyłku XIX, w okresie modernizmu.
121. Wzorce osobowe renesansu
Literatura renesansowa nie stworzyła osobowych ideałów, w jakie obfituje literatura średniowiecza. Natomiast to literatura towarzyszyła człowiekowi w życiu, ukazywała różne modele zgodne z duchem czasu, często miała charakter dydaktyczny, nie szczędziła prawd. Główne hasła towarzyszące literaturze renesansu to: "Jestem człowiekiem i nic co ludzkie nie jest mi obce" Terencjusza, "Carpe diem" Horacego czy "Człowiek nie urodził się dla siebie" Modrzewskiego. Renesansowa literatura wiąże się z szybkim rozwojem miast, rzemiosła i wytwórczości. Bogaci mieszczanie pragnęli żyć w pięknym otoczeniu - zaczęli stawiać wspaniałe rezydencje, zamawiać u artystów dzieła sztuki. Pragnęli korzystać z przyjemności, jakie niesie życie. Zmieniło się również nastawienie do Boga i religii. Ludzie renesansu odrzucili średniowieczny obraz Stwórcy nader surowego, karzącego za każde potknięcie. Teraz Bóg jawił się jako przyjazny, kochający ludzi i wybaczający ojciec, który stworzył zachwycająco piękny świat (Hymn Kochanowskiego "Czego chcesz od nas panie"). Pierwszym wzorcem osobowym jest ziemianin-szlachcic, który najwyżej cenił życie osiadłe, najchętniej w wiejskim ustroniu. "Serce roście patrząc na te czasy" - to główna formuła poetycka rozpoczynająca pieśń drugą z ksiąg pierwszych. Pieśni Jana Kochanowskiego uważane są za manifestację renesansowego optymizmu. Nadchodząca wiosna wywołuje u ziemianina radość i nadzieję w sercu. Ład przyrody i stały rytm jej przemian w roku "na cztery części rozdzielonym" zapewniały ziemianinowi uprawiającemu "łan ojczysty" nade wszystko pożytki, dające się określić wyraźnie w kategoriach ekonomicznych. Ład przyrody był źródłem dobrego samopoczucia szlachcica, pensjonata, żyjącego na "wsi spokojnej, wsi wesołej" i przeżywającego we własnych włościach mityczny "złoty wiek" szczęśliwości, jeśli nie powszechnej, to w każdym razie szczęśliwości ziemiańskiej. Pomyślność osobistą ziemianina ugruntowywała "dobra żona". Ona to współtworzyła ład i harmonię w życiu domowym, umiejętnie gospodarowała dobytkiem, troszczyła się o czeladź i rodzinę, zapewniała ziemianinowi godnych dziedziców cnoty i fortuny. Mówi o niej w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". W utworze tym bohater - ziemianin żyje u boku swej zacnej małżonki, z dala od kłopotów i targów wojennych, nie znając trudów wojennych ani niebezpieczeństw żeglarza. Pędzi żywot samowystarczalny materialnie i duchowo niezależny. "Żywot człowieka poczciwego" Mikołaja Reja to opis życia szlachcica-ziemianina, któremu gospodarowanie zapewnia dostatek i jest źródłem wielu radości i satysfakcji. Życie ziemianina jest podporządkowane naturalnym zasadom i każdej porze roku - wiośnie, latu, jesieni i zimie odpowiada pewien etap życia - dzieciństwo, młodość, wiek dojrzały i starość. Innym wzorcem jest dworzanin. Przedstawiony jest on przede wszystkim w dziele Łukasza Górnickiego pt. "Dworzanin". Górnicki starał się model dworzanina przystosować do warunków polskich. Autor umieszcza akcję "Dworzanina" na podkrakowskim dworze biskupa Samuela Maciejowskiego, a rozmówcami uczynił jego dworzan i przyjaciół. W utworze ukazał wiele obyczajów polskich, wzory dworskiego postępowania, zamieścił również anegdoty i żarty. "Dworzanin" miał być stosowany w rozwiązywaniu problemów wychowawczych czy politycznych dotyczących dworu. Cechą dworzanina Górnickiego jest elegancja, wytworność, wdzięk i kultura osobista. Wzorem ściśle wiążącym się z dworzaninem jest ideał humanisty. Jest to, podobnie jak dworzanin, człowiek wykształcony, znawca antyku, filozofii chrześcijańskiej. Taki wzorzec wyłania się z fraszek, pieśni i trenów Kochanowskiego. Twierdzi on, że nadrzędną wartością jest mądrość ("Kupić by Cię Mądrości za drogie pieniądze"). W swych utworach często odwołuje się do starożytności tam szukając inspiracji twórczych, harmonii i piękna. Po śmierci dziecka godzi się z wyrokami opatrzności. Jeszcze jeden wzorzec to patriota-obywatel. O takim pisał Nicolo Machiavelli w "Księciu". W utworze tym pisarz udziela rad hipotetycznemu władcy, który mógłby - przez mądre rządy - stać się zbawcą Florencji. Książe postępuje bezwzględnie, ale jego celem jest dobro państwa. Ideałem obywatela był dla Kochanowskiego człowiek przedkładający ponad inne wartości los ojczyzny. Problematykę obywatelską znajdujemy przede wszystkim w "Odprawie posłów greckich", w poematach "Zgoda" oraz "Satyr albo dziki mąż". W "Odprawie" poeta mówi, że skutkiem rozkładu moralności obywatelskiej, przekupstwa i prywaty może być upadek państwa. Najbardziej liczącym się głosem w tej społecznej dyskusji był program Andrzeja Frycza Modrzewskiego, któremu potomni nadali przydomek "ojca polskiej myśli demokratycznej". Swoje projekty Modrzewski zawarł w utworach "O karze za mężobójstwo" i "O poprawie Rzeczypospolitej". Uważał on, że celem państwa jest zapewnienie obywatelom spokojnego i szczęśliwego życia. Osiągnąć to można przez właściwą opiekę prawną, dlatego też wiele miejsca w swej twórczości poświęcił prawodawstwu. "W kazaniach sejmowych" ostro potępia egoizm szlachty, zaniedbanie przez nią obowiązku obrony granic, trwonienie bogactw i niezgodę wewnętrzną. Broni ładu, porządku społecznego i wiary.
122. Różne ujęcia tematyki wiejskiej w literaturze renesansu
Okresowi renesansu charakteryzującemu się poczuciem piękna i harmonii towarzyszyło nieodmienne i powszechne przekonanie, że stan ziemiański jest stanem szczęśliwym, zapewniającym człowiekowi prawdziwe powodzenie i radość. Radości płynące z życia człowieka na wsi mocno podkreślili w swojej twórczości: Szymon Szymonowic, Mikołaj Rej i Jan Kochanowski. Szymon Szymonowic - był wybitnym kontynuatorem sielanki antycznej, malującej życie proste i nieskomplikowane, wiedzione w obcowaniu w z naturą przez pasterzy, wieśniaków, rybaków, doświadczających uczuć smutku, żalu, kochających i opowiadających o swojej miłości prosto z serca, podśmiewających się z siebie i swoich amorów. Sielanki jego ze względu na treść, stopień zawartej w nich mitologizacji i język można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszy hołduje dworskie konwencje i zawiera utwory, które są albo przykładami, czy przeróbkami idylli antycznej, albo też zbiorem oryginalnych obrazków z życia wiejskiego, ale alegorycznych, pełnych powiązań z mitologią, w których pod maską pasterzy i pasterek przedstawia Szymonowic ludzi i stosunki dworskie. Oczywiście obrazy malowane w sielankach konwencjonalnych w niczym nie przypominają prawdziwego życia wsi. Te wszystkie postacie występują pod mitologicznymi imionami: Dafinis, Licydas nie są prawdziwe lecz sztuczne i zmyślone, ale prawdziwe na pewno są uczucia, szczęście i nieszczęście w miłości, których doświadcza prawie każdy, tak jak i bohaterowie utworów Szymonowica. Wszystkim mniej lub bardziej dworskim sielankom przeciwstawiają się sielanki o treści realistycznej., wypływające z trafnej i celnej obserwacji i oceny życia, takiej jak "Kołacze" i "Żeńcy". W nich to kreśli prawdziwy obraz życia wiejskiego, chociaż różnią się od siebie tematycznie. "Kołacze" w niemal scenicznym układzie przedstawiają z pogodą i dowcipem obrazek przyjazdu spóźnionego narzeczonego na ślub. Później pokazuje autor przebieg tej radosnej uroczystości. Utwór rozpoczyna motyw krzektania sroczki, która według wierzeń ludu zwiastuje gości: "Sroczka krzekce na płocie, będą goście moi, sroczka czasem omyli, czasem prawdę powi". "Kołacze" to realistyczny obraz wesela szlacheckiego, już sam tytuł i wiele miejsca poświęconego ludowemu obrzędowi kołaczemu wiąże utwór z obyczajowym tłem ruskiej wsi, w której nie obeszło by się wesele bez kołacza - obrzędowego ciasta weselnego i wróżb z nim związanych. Odmienną treściowo sielanką, ukazującą codzienne życie i pracę chłopa są "Żeńcy". W utworze tym poeta zrywa zupełnie z konwencjonalnym, sielankowym obrazem-snem. Miejsce beztroskich pasterzy zajmują spracowane wiejskie kobiety, narzekające na swój los. Uderzający jest realizm, z którym poeta maluje tragedię ludu wiejskiego, dziełem rąk tego ludu wszakże jest przepych wesela i bogate życie przedstawione w "Kołaczach". "Żeńcy" wyraźnie zarysowują konflikt między pańskim dozorcą - Starostą, który występuje zawsze z nieodłącznym symbolem swojej władzy - nahajką, a chłopem bezwzględnie pędzonym do roboty. "On nad nami z maczugą pokrząkując chodzi" "Albo nie widzisz bicza za pasem u niego? Prędko nas nim namaca" "Kwaśno patrzy, z nahajką się na nas gotuje" Widzimy więc tutaj krytyczną ocenę życia i sytuacji chłopów. Mikołaj Rej - był nazywany ojcem polskiej literatury. Jest on autorem "Rozprawy między trzema osobami: Panem, Wójtem a Plebanem". Jest to utwór o problematyce społecznej, zaczyna się rozmową Pana z Wójtem. Pan krytykuje postępowanie księdza, który nie odprawia nabożeństw należycie. Również nauki księdza są minimalne, ale łaje za to często. Pan obawia się, czy czasem dzięki temu postępowaniu wszyscy wraz z księdzem nie znajdą się na lewicy, to znaczy czy nie zostanę potępieni. Wójt jest oskarżony. Nie atakuje jeszcze księdza, mówi tylko o dziesięcinie, świadczeniach w czasie kolędy. Te rzeczy jednoczą Wójta z Bogiem. Pan nadal podejmuje krytykę. Mówi o odpustach, które są właściwie jarmarkami. Ludzie znoszą księdzu kury, świnie, jaja, piją pod kościołem, wrzeszczą, śpiewają, za co otrzymują odpust. Teraz włącza się do rozmowy Pleban, który właśnie nadszedł. Zaczyna krytykować urzędy świeckie. Mówi, że na stu urzędników, jeden jest sprawiedliwy i nieprzekupny. Sędziowie nie chcą odprawiać swych procesów, chyba że za dodatkowe świadczenia. Różne łapówki i daniny przypominają zbiory myśliwego, na przykład takie jak sarna, zając, kura, lis. Ksiądz krytykuje również Sejm i jego bezowocne obrady, prywatę bez zabezpieczenia spraw narodowych. Wójt słuchając tego sporu włącza się i przedstawia smutny los chłopa. "Ksiądz Pana wini Pan Księdza, a nam prostym zewsząd nędza". Okazuje się, że chłopa ciągną wszyscy: Urzędnik, Wójt, Pleban. Trzeba dawać im to gęsi, to kokosz. Pod przymusem wykonać trzeba tłokę, pracę dodatkową prócz pańszczyzny. Ksiądz nie pozwala znowu zwozić zboża póki nie wybierze dziesięciny, wśród lepszych kop snopków. Zwózka też jest trudna, bo i Pan i Ksiądz domagają się pierwszeństwa. Chłop krytykuje postępowanie szlachty wobec niego, podnoszenie czynszu, zwiększanie pańszczyzny. Mówi również o stratach, jakie szlachta ponosi wskutek życia ponad stan. Zbytki powodują brak rozsądku i nieuchronne bankructwa. Chłop jest zadowolony ze swego losu. Jest człowiekiem uczciwym i nie żal mu żywota. Ksiądz i Pan nie są zadowoleni. Pan karci Wójta za zbytnią poufałość i odwagę. Utwór jest obrazem rzeczywistości. W "Żywocie człowieka poczciwego" zawarł Rej wskazówki dotyczące życia szlachty na wsi, omawia przebieg całego jej życia. W młodości zaleca ćwiczenia związane z obyciem towarzyskim i rzemiosłem wojskowym. Nauki nie zaleca studiować. Gramatyka trudzi umysł, a języka można się nauczyć bez jej znajomości. Młody szlachcic powinien posiadać jedynie poczucie sprawiedliwości, stałości, roztropności, umiarkowanie, miłosierdzie, stateczność i zdolność własnych korzyści. Gdy młody szlachcic dorośnie, powinien zająć się gospodarstwem ożenić. Związek małżeński trzeba zawierać z osobą równego stanu i majętności. Do urzędów nie należy pretendować. W ciągu roku przewidział również Rej zajęcia dla młodego niedoświadczonego gospodarza: wiosną należy sadzić drzewa i krzewy w ogrodzie, szczepić gałęzie, obcinać, mszyce zbierać, krzaki okopać, przygotować grzędy z truskawkami itp. Latem można z tych przygotowanych wiosną krzewów i drzewek mieć owoce i pożytek. Są już wtedy jabłuszka, gruszeczki, śliweczki, ogóreczki, malineczki. Latem gospodarstwo daje także: masełko, serek, jajka świeże, są też kurki, jagniątka, ryby. Wszystko dla użytku gospodarza. Nie należy tratować pola chłopskiego, bo to wznieca niechęć i ludzie źle pracują. Zima niesie największe rozkosze. W lasach polowania z przyjaciółmi, a także łowienie ryb w przeręblach, zastawianie sideł i potrzasków na zwierzęta futerkowe. W domu wszystko przygotowane jest to biesiady. Całoroczne zapasy dają wreszcie pożytek. Jednak i zimą należy doglądać gospodarstwa. Wyjechać na targ też można z produktami, albo też u handlarza się zabawić i owiec i cieląt kupiwszy tanio sprzedać, w innej okolicy drożej. Widzimy, że Rej dba o wygodę szlachcica. Nie zajmuje się już całością gospodarki narodowej, wobec chłopów zachowuje humanitarny stosunek, a korzyści widzi dla szlachty. Jan Kochanowski także podejmuje w swych utworach tematykę życia na wsi. W Czarnolesie powstało wiele pięknych tego typu utworów. "Na lipę" to wiersz o bardzo popularny drzewie, specjalnie cenionym. Poeta zwraca uwagę na to, jakie wartości daje lipa. Miód, szept liści, cień, śpiew ptaków. Są to wartości, które drzewo przynosi człowiekowi. "Przymów chłopska" - utwór w formie dialogu między szlachcicem a włodarzem. Włodarz odmawia dalszego picia z panem, bo boi się, że po pijanemu może obrazić pana. Pan przypomina przeszłość, kiedy obie strony miały więcej zaufania. Chłop też o tym pamięta, ale czasy zmieniły się na jego niekorzyść. Jest to jeden z utworów w którym poeta porusza problem społeczny w Polsce. Przedstawionej sytuacji nie aprobuje. "Pieśń świętojańska o sobótce" - składa się ze wstępu i 12 pieśni śpiewanych przez panny. Jest to utwór oparty na tradycjach uroczystości pogańskich ku czci Kupałdy. Daje poeta w ten sposób wyraz swojemu podziwowi dla zwyczajów ludowyc. Chwali wieś i życie wiejskie. W utworze rozbrzmiewają nuty radości. Jest mowa o miłości, tańcu i śpiewie. Wydaje się to zupełnie zrozumiałe, jeżeli weźmiemy pod uwagę charakter opisywanej uroczystości. Pieśń panny drugiej mówi o tańcu i radości. Zachęca wszystkich do pójścia w jej ślady. Ostatnia panna w pieśni swej zawiera pochwałę życia wiejskiego. Chwali wesołość i spokój wsi. Chłop utrzymuje ze swej pracy siebie i rodzinę, a zawód jego jest znacznie spokojniejszy i bezpieczniejszy niż marynarza, żołnierza czy pisarza. Wylicza następnie wszystkie przyjemności pracy, chwali wieczorne śpiewy i tańce. Utwór należy traktować jako artystyczne uroczystości ludowe. Jest odbiciem radości życia w czasie święta mającego swe pogańskie tradycje.
132. Dramaty Szekspirowskie - wyjaśnij zainteresowanie nimi trwające od stuleci
Szekspir na tle literatury renesansowej jest wyjątkiem. Nie podporządkował się trwającej wtedy modzie, która wzorowała się na antyku. Burzył tradycje nakazujące trzymać się schematów klasycznych w budowaniu utworów dramatycznych. Nie przestrzegał jedności czasu, miejsca, akcji, tworząc zupełnie coś innego, nowego bohatera, wybiegał daleko poza swoje stulecie. Dramaty Szekspira są niezwykle nowoczesne, zawierają ponadczasowa tematykę, tworzą bohaterów, którzy wyrażają niepokoje człowieka każdego czasu, nawet człowieka współczesnego. Jest on poetą rzeczywistości. W swych utworach wprowadzając wiele postaci, mówi właściwie o jednej, ukazując jej psychikę, motywy działania, charakter, wewnętrzne zmagania. Każdy utwór zaczyna się intrygą, która wywołuje inną, ta jeszcze inną, co doprowadza w końcu do katastrofy. Wprowadzając stopniowanie napięcia utwory Szekspira powodują wzrastające zainteresowanie widza. Dramaty te opierają się na konflikcie wewnętrznym, bohatera rozdartego duchową walką i na konflikcie zewnętrznym, to znaczy zwalczających się dwóch przeciwstawnych idei, na przykład miłość Romea i Julii była w konflikcie z nienawiścią dzieląca ich rody. Główne postacie na ogół same na siebie ściągają wyrok, walcząc z istniejącym porządkiem rzeczy, chcąc urzeczywistnić swe idee. Duże znaczenie w tragedii bohatera ma jakaś siła, która doprowadza do urzeczywistnienia planu, który w rzeczywistości nie jest jego planem. Bohater właściwie działa swobodnie, ale działalność ta sprawia, że staje się on skrępowany i ubezwłasnowolniony, zdany na los i na jakieś dziwne moce. Przykładem jest Hamlet, który wzdryga się przed obowiązkiem zemsty, staje się winnym przelewu krwi i zostaje zmuszony do zemsty. Głównym tematem Szekspirowskich dramatów jest namiętność. I tak na przykład w "Makbecie" ukazana jest różnorodność ludzkiej duszy targanej niepokojami: żądzą władzy, miłością. Przykład Makbeta świadczy o tym, że ambicja bycia kimś, niszczy czasami człowieczeństwo, sprowadza na drogę zbrodni i okrucieństwa. Dramat mówi też o przemijaniu życia i wartości doczesnych. Szekspir stara się przekazać nam, że człowiek stworzony jest do czynienia rzeczy dobrych i wszystkie odstępstwa od tego muszą doprowadzić do tragicznych skutków, są bowiem wbrew naturze. Zasada ta ujęta jest w słowa Makbeta: "Czyny przeciwne naturze rodzą przeciwny naturze niepokój". Autor starał się to udowodnić na przykładzie Lady Makbet, która nie zdołała udźwignąć ciężaru zbrodni i oszalała. Główny bohater pod koniec życia uświadamia sobie, że było ono bezsensowne. Życie trzeba przeżyć tak, by być nie tylko "rozwrzeszczanym głupcem", ale człowiekiem, który czegoś dokonał, do czegoś doszedł. W utworach ukazany jest również konflikt między szlachetną naturą, a żądzami, które miotają człowiekiem. Ukazana jest tragedia szalonego człowieka, który za bardzo poddał się namiętności, na przykład Makbet, Otello. Poeta próbuje nam powiedzieć, że powinnością człowieka nie jest bierne poddanie się, tylko walka. Owo słynne "Być czy nie być?" W "Hamlecie" Szekspira stworzył bohatera pełnego pytań natury egzystencjalnej. Na jego psychice zaważyło zderzenie wyobrażeń o świecie z rzeczywistością. Młody Hamlet uznawał wartość miłości i przyjaźni. To co stało się w jego rodzinie zburzyło jego dotychczasowe spojrzenie na świat. Matka, którą kochał i szanował, dwa miesiące po śmierci ojca wyszła za mąż za jego brata. Jak przekonał się Hamlet, jego ojciec został zamordowany przez nowego męża matki, a więc przez najbliższą rodzinę - przez brata. Te doświadczenia sprawiły, że Hamlet przestał wierzyć w miłość, odtrącił Ofelię, unicestwiał sam siebie. Pytania, które sobie stawia - odejść?, zasnąć?, umrzeć? są pytaniami, które stawia sobie każdy człowiek odczuwający odrębność ideału od rzeczywistości. W dramacie "Romeo i Julia" jest mowa o uczuciach, które nigdy nie przemijają: o miłości, okrucieństwie, zazdrości, o waśniach. Czasami ich efektem mogą być wielkie tragedie ludzkie. Dużą rolę w utworach Szekspira, tak jak i w naszym życiu, odgrywa los kierujący człowiekiem. Kontrast między niemocą człowieka a wszechmocą losu najlepiej widać w "Ryszardzie drugim". Przypadek jest czynnikiem doniosłym w życiu każdego z nas. Ludzie mogą tylko zapoczątkować bieg wydarzeń, ale nie mogą wszystkiego przewidzieć i nad wszystkim panować. Przypadek może być przyczyną tragedii, tak jak w utworze "Romeo i Julia", gdy główna bohaterka budzi się z długiego snu o minutą za późno, i nie jest już w stanie zapobiec biegowi wypadków. W utworach Szekspira, tak jak i w życiu jest zło, w najszerszym tego słowa znaczeniu: zły los, złe myśli, zły charakter, złe pobudki, złe otoczenie. Postacie nierzeczywiste, zjawy, wiedźmy, które wprowadza autor, nie są tylko urojeniami bohatera. Maja symbolizować złe wpływy zewnętrzne, złe siły, które nakłaniają człowieka do popełnienia występku. W "Makbecie" spotkanie głównego bohatera z trzema wiedźmami roznieca w nim żądzę władzy. Wiedźmy są symbolem podświadomych marzeń i pragnień bohatera. Wydaje mi się, że problemy poruszane w utworach Szekspira są zawsze aktualne. Miłość, nienawiść, chciwość, różnice między rzeczywistością a wyobrażeniami, wpływ losu na życie - to przecież dotyczy nas wszystkich niezależnie od wieku, wyglądu, majątku. Dlatego twórca ten ceniony jest od wieków. Jest uniwersalny
123. "Odprawa posłów greckich" Jana Kochanowskiego, a dramat antyczny
W roku 1578 ukazała się w Warszawie w druku " Odprawa posłów greckich", wystawiona poprzednio na scenie dworskiej z okazji zaślubin Jana Zamoyskiego z Krystyną Radziwiłłówną. Próbując sił na polu tragedii renesansowej Kochanowski podjął ambitne zadanie literackie, odległe, zdawałoby się od natury jego talentu. "Odprawa..." stanowi dokument zainteresowań poety światem kultury greckiej, wyzyskuje rozmaite wątki antyczne, napisana jest w duchu najbardziej eksperymentatorskich założeń artystycznych renesansu. Lecz jednocześnie stawia problem aktualny i żywo obchodzący ludzi odrodzenia. Jest to problem wzajemnego stosunku moralności obywateli i potęgi państwa, problem obowiązków nakładanych na człowieka przez sytuację historyczną, konfliktu między interesami jednostkowymi a ogólnym. Fabułę dramatu zaczerpnął Kochanowski m.in. z "Iliady". Źródłem była również tzw. "Historia trojańska", duża powieść prozą, przypisywana dwóm uczestnikom wojny o Helenę, Daresowi Frygowi i Diktysowi z Krety. Zaczerpnął z niego tytuł tragedii, zawarty w zdaniu: "Tak ci posłowie wyjechali z dość niedobrą odprawą", gdzie wyraz ostatni znaczy nie odmowę, lecz oficjalne przyjęcie i załatwienie poselstwa. Moment odmowy wydania posłom greckim porwanej przez Aleksandra Heleny zadecydował o wybuchu wojny i przyszłych losach Troi. Główny konflikt stanowi w tragedii starcie się racji Antenora, bohatera kierującego się względem na interes państwa oraz Aleksandra-Parysa, który zatrzymuje porwaną Greczynkę i przez to naraża kraj na niebezpieczeństwo. Starożytna Troja stała się w tym ujęciu przykładem państwa zagrożonego zgubą ze względu na stan moralny obywateli. W zarysowaniu tła, rozwoju akcji i jej rozwiązaniu Kochanowski umiejętnie stopniował nastrój napięcia. Wprawdzie ostateczna katastrofa nie została w utworze przedstawiona - zastąpił ją pełen ekspresji wieszczący zgubę monolog Kasandry. Jednakże to oryginalne rozwiązanie spełnia taką samą funkcję, jak katastrofa tragiczna ukazana na scenie. Obliczone jest na wywołanie w odbiorcach analogicznych uczuć grozy i współczucia dla bohaterów. Przebieg akcji obejmuje pięć epizodów, poprzedzonych prologiem , a zakończonych epilogiem. W krótkim prologu Antenor szkicuje sytuację przed odprawą posłów i zapowiada "praktyki", tj. intrygi Parysa, pozyskującego zwolenników, ukazane w epizodzie I, gdy "zacny królewicz" usiłuje jego właśnie przeciągnąć na swoją stronę. Epizod II, rozmowa Heleny z Panią Starą, przygotowuje do epizodu III, wypełnionego obradami jaką dać odprawę posłom, a zakończonego odprawieniem ich z kwitkiem. Reakcję zawiedzionych przedstawia epizod IV, ukazujący "nierządne królestwo i zginienia bliskie"; sens zawartej w słowach Ulissesa groźby demonstruje epizod V, rozmowa Antenora z Priamem, przepołowiona proroctwem Kasandry, którego realność stwierdza krótki epilog, meldunek rotmistrza o wylądowaniu wojska greckiego. Znamienną cechą epizodu V jest bardzo niezwykły zabieg kompozycyjny, który pozwolił poecie wyjść poza obręb "Iliady" i dać obraz zagłady Troi w postaci wróżb Kasandry - uciekł się do tak zwanej antycypacji. Konstrukcja literacka utworu nawiązuje do tradycji tragedii klasycznej. Przejawia się to w wyborze tematu, w kompozycji
(trójjedność) i podziale utworu na episodia, czyli odpowiedniki współczesnych aktów, we wprowadzeniu na scenę chóru. Poeta dba o podniosły ton stylu, naśladuje nawet starożytne wzory wersyfikacyjne wprowadzając w trzeciej pieśni chóru tzw. wiersz biały (bezrymowy). U współczesnych tragedia nie cieszyła się uznaniem, które zdobyła dopiero w XXw. Podobieństwa: "Odprawa…" jest dramatem mitycznym zaczerpniętym z "Iliady". Zachowana jest czystość gatunku. Podniosłemu stylowi odpowiada treść (akcja dotyczy ważnych wydarzeń dziejowych i rozgrywa się w środowisku królewskim (występuje chór). Ograniczona ilość aktorów - trzech na scenie (Kochanowski chcąc utrzymać tę liczbę scenę z rady trojańskiej przekazuje przez relację jednego z posłów) Podział sztuki na epejsodiony i stasimony Konstrukcja utworu charakterystyczna dla tragedii antycznej: prolog (monolog Artenora opowiadającegoo sytuacji Troi - po Helenę przybywają posłowie greccy, Parys zwiera zwolenników, przekupuje ich podarkami); zawiązanie akcji (przybycie posłów greckich); punkt kulminacyjny (rada trojańska podejmuje decyzją pozostawienia Heleny w Troi); katastrofa (przepowiednia Kasandry i przyprowadzenie jeńca greckiego przez rotmistrza) Trójjedność: czasu (zaczyna się rano, a kończy wieczorem), miejsca (przed pałacem króla Priama), akcji (odprawa posłów) Różnice: Autor rozszerzył jedność akcji - włączył słowa Antenora, który namawiał do wyjścia wrogom na przeciw Utwór nie jest tragedią w całym znaczeniu - zapowiedź klęski (jest to właściwie dramat oparty na tragedii) Bohaterowie nie zostali postawieni w sytuacji bez wyjścia (Parys może oddać Helenę, posłowie greccy mogą zadecydować inaczej) Brak fatum - ludzie sami decydują o swoim losie( na przykład o tym, że Helena zostanie w Troi) W ostatniej scenie pojawia się czarty aktor,ale nic nie mówi Autor przekształca mit - Helena w rozmowie z Panią Starą narzeka na swój los i tęskni za domem i dziećmi, a w mitologii Afrodyta sprawia, iż Helena zakochuje się w Parysie Jest tu pokazany cały mit o wojnie trojańskiej, autor wprowadza retrospekcję (Parys opowiada o tym, jak Afodyta podarowała mu Helenę, o sądzie); utwór kończy się zagładą Troi (przepowiednia Kasnadry) Autor używa nazewnictwa rzymskiego (nie mówi Afrodyta a Wenus) Stosowane są anachronizmy, autor nie liczy się z epoką - mówi o Bogu, Rzeczpospolitej, Rotmistrzu
124. Treści patriotyczne w utworach Jana Kochanowskiego i kazaniach Piotra Skargi
Poglądy polityczne Jana Kochanowskiego mają gruntowną podbudowę filozoficzną, opierają się na znajomości dzieł starożytnych filozofów: Sokratesa, Platona, Cycerona, Horacego. Poeta wypowiada w utworach troskę o losy Rzeczypospolitej, wzywa do działań gwarantujących istnienie i pomyślność państwa oraz przedstawia swoją koncepcję państwa i obywatela. Pierwszy drukowany utwór polityczny "Zgoda" powstał ok. 1562 roku. Apeluje w nim Kochanowski o jedność Polaków, wzywa do zgody narodowej "bowiem zgoda to stróż Rzeczypospolitej, zdrowie i obrona". Niezgoda wewnętrzna jest wielkim zagrożeniem, niszczy prawo, udaremnia jego działanie, niszczy wolność, otwiera bramy nieprzyjacielowi, który dla opanowania państwa nie będzie potrzebował zbroi. Państwo gdzie panuje niezgoda jest bezbronne. To idea zgody jako czynnika niezbędnego dla istnienia państwa i warunkującego jego pomyślność, pojawia się w dialogu "Wróżki" - rozmowa plebana i ziemianina. Pleban mówi: "Upadają Rzeczypospolite jako i każda rzecz wszelka albo prze wewnętrzną albo prze zwierzchnią przyczynę. Zwierzchnią przyczyną jest gwałt, lubo nieprzyjaciel. Wnętrznych zda się być więcej, ale wszystkie niemal jak strumienie do głównej rzeki, tak do niezgody się ciągną za, którą Rzeczpospolite niszczeją. Według Kochanowskiego brak wewnętrznej ugody jest główną przyczyną upadku państwa. Dlatego tak wiele miejsca w swoich utworach poświęca na wyjaśnienie istoty zgody. Zgodę w państwie łączy poeta z cnotą. Na czym polega cnota człowieka i obywatela wyjaśnia w wielu utworach. Człowiek cnotliwy kieruje się nakazami rozumu. Kochanowski idzie tu tropem stoików, Horacego, Sokratesa. Cnotliwy człowiek ujarzmia "mocarki dziwne" - wymienia je poeta w poemacie "Satyr". Są nimi: "bystra popędliwość, żądza niesyta, bojaźń mdła, radość niepokryta, żałość smutna". Ze wszystkich tych afektów najgorsze zdaniem poety jest łakomstwo. "Stąd fałsze, stąd trucizny, stąd mordy, stąd zdrady nad pany własnymi i podawanie zamków i miast w ręce nieprzyjaciół". Jeżeli władca dostaje się w ręce ludzi chciwych, łakomych to sprawiedliwość staje się "przedajna". Cnotę niszczy także dążenie do zbytku, przesadna ambicja. Te wszystkie "mocarki dziwne" człowiek cnotliwy musi zniszczyć w sobie kierując się rozumem. Kochanowski mówi, że kto przy pomocy rozumu odróżnia dobro od zła, staje się prawym obywatelem, potrafi troszczyć się o dobro państwa. Taki człowiek prowadzi życie w pełni ludzkie. W pieśni XIX księgi wtóre Kochanowski dowodzi, że "Bóg dał człowiekowi rozum i mowę, bo nie chciał go położyć równo z bestyjami". Rozum pozwala uczynić życie prawdziwie ludzkim. Takie postępowanie prowadzi do nieba, zapewnia wieczną sławę. W tej pieśni poeta mówi o myślach godnych człowieka, są one ważne i na ziemi i w niebie. Myśli godne człowieka każą mu służyć dobru ogólnemu, są to myśli skierowane ku wspólnemu dobru. Kierowanie się nimi prowadzi do poczciwej sławy. "Służmy poczciwej sławie, a jako kto może niech pożytku do pożytku dobra wspólnego pomoże" Konkludując można powiedzieć, że za życie zgodne z rozumem, a więc cnotliwe, prowadzące do nieba, Kochanowski uważa życie poświęcone dla dobra ojczyzny. "A jeśli komu droga otwarta do nieba, tym co służą ojczyźnie". Kochanowski ma świadomość, że nie wszyscy ludzie mają jednakowe możliwości działania na rzecz ojczyzny. W pieśni XIX charakteryzuje dwie drogi służby ojczyźnie: pierwsza droga; oręża, tą drogą może pójść ten komu Bóg dał serce i siłę po temu, druga droga; przeznaczona dla tego komu dowcipu równo z wymową staje. "Niech szczepi między ludźmi dobre obyczaje Niechaj czyni porządek, rozterkom zabiega Praw ojczystych i pięknej swobody przestrzega" Każdy człowiek w państwie ma wypełniać swe obowiązki, troszczyć się o dobro państwa zgodnie ze swoim powołaniem. Opierając istnienie i dobro państwa na moralnej postawie obywateli Kochanowski wiele miejsca poświęca wychowaniu młodzieży, postawie obywatelskiej władzy i władców. Kochanowski podobnie jak Platon nie zachwycał się demokracją (szlachecką). Obawiał się wybujałego indywidualizmu szlachty, samowoli, prywaty, sobiepaństwa. Według niego łatwo w takim państwie o utratę dobra zasadniczego jakim jest dobro państwa. Podobnie jak u Platona u Kochanowskiego dobro państwa jest dobrem najwyższym. W pieśni "O spustoszeniu Podola przez Tatarów" poeta boleje nad krótkowzrocznością szlachty, która pozwala na grabienie ziemi. Wyraża bardzo pesymistyczną myśl, że Polak nową przypowieść kupi, że i przed szkodą i po szkodzie głupi. Formułuje postępową myśl o obronności państwa - powołanie stałej armii. Kochanowski był zwolennikiem ustroju monarchistycznego, o silnej władzy królewskiej. We "Wróżkach" pleban powołuje się na słynne zdanie Homera "źle gdzie ich wiela rządzi, jeden król niechaj rządzi", a ziemianin dodaje "lepiej by mało, a mądrych". Władcy stawia Kochanowski bardzo duże wymagania w słynnym stassimonie "Odprawy posłów greckich" - kreśli wzór władcy: powinien być dobrym wodzem, mającym autorytet. Musi być wzorem dla poddanych, cnotliwy, sprawiedliwy, mądry. Swoje przemyślenia na temat państwa zawarł Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". Dramat ten określa się jako dramat o państwie i moralnej odpowiedzialności jednostki. Przyczyn upadku państwa wymienia Kochanowski wiele (na przykładzie Troi): 1.niewłaściwa postawa króla - ukrywa świadomie winę syna, nie wierzy, że zatrzymanie Heleny grozi wojną 2.zaniedbywanie wychowania młodzieży, na ten temat wypowiada się Ulisses, w swym monologu "Nie rozumieją ludzie, ani w tym czują, jaki to wróg szkodliwy w Rzeczypospolitej - młódź wszeteczna" 3.lekceważenie prawa - nikt się tym nie przejmuje, tylko Antenor podkreśla, że Parys złamał prawo gościnności. Mówi o tym Ulisses: "O nierządne królestwo i zginienia bliskie Gdzie ani prawa ważą, ani sprawiedliwość Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba" 4.brak czci dla rozumnych i cnotliwych - Antenor nie cieszy się szacunkiem, jego rozumne argumenty są wyszydzane, posądzony zostaje o tchórzostwo. Za winę Parysa odpowiedzialność ponosi całe państwo, ponieważ państwo stworzyło takie warunki, że Parys mógł łamać prawo. Tak więc pomyślność państwa wynika z cnoty obywateli, ale państwo zarazem musi wymóc na obywatelach tę cnotliwość, wprowadzając takie prawa, by byli cnotliwi. "Odprawa posłów greckich" nie jest dramatem o Polsce, ale o Troi i jest uniwersalna w swej wymowie (Kochanowski stworzył ją za Erazmem z Rotterdamu). Antenor początkowo przeciwstawiał się wojnie, ale kiedy staje się ona nieunikniona to namawia do wypowiedzenia działań wojennych. "Odprawa ..." mówi o tym, że Polaków nie musi czekać los Troi, gdyż mają dobrego króla, obdarzonego zaletami, i jeśli się przemogą to wrócą do świetności. Do grona twórców epoki renesansu, którym na sercu leżało prawdziwie pojmowane dobro kraju, należy zaliczyć Piotra Skargę - wielkiego patriotę i znakomitego pisarza, autora nieśmiertelnych "Kazań sejmowych". Podobnie jak i jego poprzednicy, widząc wzrost prywaty, szerzącą się samowolę, niezgodę i anarchię, zaklina naród do poprawy i miłości w imię Boga. Uczestnik wielu sejmów, w swych kazaniach gromi grzechy nie tylko przeciw Bogu, ale i przeciw ojczyźnie: osłabienie władzy królewskiej, majestatu, niesprawiedliwe prawa. Kazań sejmowych jest osiem. Zdaniem autora Polska zapadła na sześć chorób co rychło może spowodować upadek państwa. Pierwsza choroba - "nieżyczliwość ludzka ku Rzeczpospolitej i chciwość domowego łakomstwa" - wynika z prywaty i samowoli. Magnaci dają tylko o swoje domostwa, o potęgę swoich rodów - nie są zainteresowani ojczyzną i wprowadzają ją w przepaść. Zarzuca im, że ich serca są złodziejskie. Druga choroba "niezgoda i roztyrki sąsiedzkie" także osłabia Rzeczpospolitą. Krytykuje niezgodę na sejmach i zabieganie o własne interesy, kłótnie, rozchodzenie się bez ustaw i to wszystko w urzędzie rządzącym państwem. Trzecia "naruszenie religii katolickiej i przesada heretyckiej zarazy" mówi o reformacji pogłębiającej rozbicie społeczeństwa polskiego i jego dalsze osłabienie. Czwarta "dostojności królewskiej i władzy osłabienie" - krytykuje sejmowładztwo w Polsce. Rozpolitykowanie szlachty, postuluje natomiast utworzenie silnej monarchii z rządami w jednym ręku. Krytykuje złotą wolność szlachecką, tłumacząc, że prowadzi do anarchii i upadku państwa. Piąta "prawa niesprawiedliwe" - podobnie jak Modrzewski postuluje zniesienie praw niesprawiedliwych i zrównanie kar dla przedstawicieli wszystkich stanów. Szósta "grzechy i złości jawne, które się przeciw Panu Bogu podniosły i pomsty od Niego wołają" - zarzuca posłom i senatorom, jako przedstawicielom narodu cały szereg zbrodni względem matki-ojczyzny i społeczeństwa: brak sprawiedliwości i szybkiego wymierzania kar, lichwę zbytki, brak miłości do ojczyzny oraz wyzyskiwanie sierot przez złych opiekunów. "Kazania sejmowe" - największe arcydzieło wymowy kaznodziejskiej, zawierały w sobie wszystko to co było mądrego, szlachetnego i świętego w naszej literaturze patriotycznej XVI wieku. Są jakby zbiorem wszystkich zarzutów wysuwanych przez światłych ludzi, którzy widzieli tragedię. Niestety ich głos pozostał bez echa i Polska coraz szybciej sunęła po drodze ku całkowitej anarchii, a w dalszej perspektywie do utraty niepodległości.
28. Program polityczny Andrzeja Frycza Modrzewskiego - ojca polskiej myśli demokratycznej
Należał do galerii pisarzy politycznych złotego wieku ale był pisarzem politycznym w całej swej działalności. Tworząc dzieło poświęcone problemom państwowym szedł torami wytyczonymi przez starożytnych. Przywołuje traktaty: Platona - "Państwo", Arystotelesa - "Polityka" i Cycerona. W dobie humanizmu sprawy państwa podejmuje Erazm z Rotterdamu w dziele "Wychowanie władcy chrześcijańskiego" i w "Pochwale głupoty" oraz Machiawelli w "Książe" Działalność pisarska Modrzewskiego trwała od 1542 r. do 1569 r. - 27 lat. Główne dzieła to: "Łaski, czyli o karze za mężobójstwo" oraz "Kilka jeszcze mów o karze za mężobójstwo" i "Mowa Prawdomówcy Parepatetyka". Główne dzieło - "De republica emendanda" - "O naprawie Rzeczpospolitej" składa się z pięciu ksiąg: "O obyczajach", "O prawach", "O wojnie", "O kościele", "O szkole". Całość ukazała się za granicą w Bazylei. Księga pierwsza. Księga pierwsza dotyczy obyczajów - rozumiał przez to zasady moralne jak i działalność społeczną. Postawił ją na pierwszym miejscu przed prawami. Zwracał się w niej do szlachty, senatu, narodu, chcąc aby każdy służył Rzeczpospolitej "jako kto może", a staranie się o Rzeczpospolitą "dowcipem i radą" uważał za najlepszą drogę ku temu. Wyraża myśl taką jak Kochanowski - wzywa do służby ojczyźnie. W rozdziale pierwszym księgi pierwszej pisarz za Arystotelesem ("Polityka") traktuje ojczyznę jako ciało, a ciało, które ma być nienaruszone obejmuje również dobro i godność Rzeczpospolitej. Podstawą dobra i godności ma być uczciwość obyczajów, surowość sądów i dobre rzemiosło wojenne. Aby uzasadnić znaczenie obyczajów w życiu państwa powołuje się na starożytnych autorów. Aby osiągnąć dobre obyczaje należy od początku dobrze wychowywać dzieci - w dobrych obyczajach. Powołuje się na Owidiusza, radzi sławić cnotę, piętnuje zepsucie dobrych obyczajów. Modrzewski pisał swe dzieło, gdy coraz częstsze szkoły nie wyparły jeszcze wychowania na dworach magnackich. Piętnował także próżniactwo i marnowanie czasu. Jak wielu teoretyków państwa zajął się zagadnieniem przymiotów dobrego władcy. Idąc śladem Platona Modrzewski postuluje by najważniejszym przymiotem władcy była mądrość. Tę zaletę - główną zaletę władcy - wymienia przed innymi cnotami t.j.: umiarkowanie, sprawiedliwość, hojność, męstwo. Wskazuje królowi różne sposoby służenia ojczyźnie tzn. poddanym, a także mówi o konieczności opieki nad nimi. Zaleca Modrzewski objeżdżania kraju, a także nadzorowanie wyższych urzędników. Jak większość reformatorów był zwolennikiem surowych obyczajów - dlatego proponuje powołanie urzędu kontroli w państwie stojącego na straży dobrych obyczajów. Urząd ten pilnowałby dobrych obyczajów w różnych przejawach życia począwszy od spraw małżeńskich poprzez uczciwość w handlu , walkę z próżniactwem i pijaństwem, a skończywszy na unormowaniu praw w państwie. Potępia próżniactwo, proponuje aby ludzi niezdolnych do pracy zamknąć w przytułkach dla ubogich. Wyróżnia dwie grupy ludzi ubogich: ci, których ubóstwo jest niezawinione i tym współczuje; ci, którzy są sami sobie winni: pijacy i próżniacy. Wiele miejsca poświęca samej szlachcie - "Prawdziwe szlachectwo nie tyle polega na świetności przodków i na starożytności herbów ile na cnocie." Powołuje się na autorytet Arystotelesa, który twierdzi, że starożytne szlachectwo opierało się na cnocie i majętnościach. Twierdzi, że szlachectwo zdobywa się uczynkami, zaś odziedziczone "po mieczu i po kądzieli, a pozbawione uczynków obraca się w pospolitiść i hańbę". Zapytywał "Cóż (...) jeśli nie cnota nadała szlachectwo starożytnym Scypionom, Cezarom, Pompejuszom. Cóż jeśli nie cnota uczyniła sławnymi imiona naszych Tarnowskich, Kmitów, Tęczyńskich, Łaskich, Górków." Trzeba szlachectwo opierać na cnocie nie na pochodzeniu. Rozwija myśl (w różnych miejscach w utworze), którą wyraził w trzeciej "Mowie o karze za mężobójstwo", że "szlachectwo i nie szlachectwo" to ludzkie wymysły. Występuje w obronie chłopów, twierdzi, że w idealnym państwie trzeba wziąć ich w obronę. Piętnował ustrój, który zabraniał chłopom swobodnego opuszczania ziemi. Żądał kontroli państwa nad złymi panami, postuluje oparcie wszystkiego w państwie na miłości chrześcijańskiej i miłości wobec nieprzyjaciół. We wszystkim głosi ideę umiaru przede wszystkim w zabawach i przyjemnościach. Księga druga. Modrzewski debiutował broszurą "Łaski czyli o karze za mężobójstwo", która wskazuje na jego zainteresowanie zagadnieniem sprawiedliwości prawnej. W owym czasie nie było równości obywateli wobec prawa (w Polsce). Od 1496 r. rzadko kogo karano karą śmierci za zabójstwo, inaczej karano szlachcica inaczej plebejusza. W ówczesnym prawie karnym wyróżniano cztery sytuacje: zabójstwo szlachcica przez plebejusza, zabójstwo szlachcica przez szlachcica, zabójstwo plebejusza przez plebejusza i zabójstwo plebejusza przez szlachcica. Sejmy z 1510 i 1532 r. zrewidowały ustawy związane z karą śmierci, ale nie w duchu równości wobec prawa. Zwiększono odpowiedzialność plebejuszy za zranienie szlachcica - mógł być ukarany śmiercią, a za zabójstwo śmierć. Szlachcic za zabicie plebejusza płacił dziesięć grzywien (mało). Ówczesne prawo karne pozwalało praktycznie zabić chłopa bez konsekwencji. Szlachcic za zabicie szlachcica szedł do więzienia na rok i sześć miesięcy oraz płacił rodzinie sto dwadzieścia grzywien. Obóz ludzi światłych postulował konieczność zmiany tych praw m.in. kardynał Hozjusz na sejmie w 1540 r. domagał się równości wobec prawa, występował przeciw tym prawom także Skarga, Orzechowski. Był zwolennikiem zrównania obywateli wobec prawa. Za każde zabójstwo żądał śmierci. Nierówność wobec prawa według niego wymyślona została przez tyrana, a nie przez światłego prawodawcę. Cytuje obiegowe powiedzenie, że zabójstwo chłopa traktowane jest jak zabójstwo psa. Piętnuje fakt, iż po zabójstwie pewnego szlachcica przez plebejusza i szlachcica tylko plebejusz został postawiony przed sądem i stracony mimo tego, że poszkodowany przed śmiercią, że to szlachcic bił go ciężej. Całą winą obarczono zabójcę plebejusza. Wziął także w obronę mieszczan, którym poświęcił broszurę pt. "Mowa Prawdomówcy Parepatetyka". Uznał za nieuzasadnione żądanie szlachty aby mieszczanie pozbywali się własności ziemskich. Jeden z sejmów wydał ustawę zabraniającą nabywać mieszczanom posiadłości ziemskie. Szlachta argumentowała to nieobecnością mieszczan w rycerstwie oraz brakiem szlachectwa. Andrzej Frycz Modrzewski dowodzi również, że plebejusze także giną za ojczyznę. Nie każdy może być rycerzem. Wysuwa zarzut szlacheckiej zachłanności, która sprawia, że szlachta wkracza na tereny należące jedynie do mieszczan. Księga trzecia. Pisarz podobnie jak Erazm z Rotterdamu wyróżnia dwa rodzaje wojen: sprawiedliwe - obronne i niesprawiedliwe - zaborcze. Ponieważ pokój może być zagrożony kreśli program obrony państwa. Twierdzi, że wojna kosztuje zalec więc gromadzenie na cele wojenne specjalnego funduszu obronnego - "góra zbożnych powinności". Na cele wojenne szlachta musi płacić podatki, chłopów należy zwolnić od podatków, bo i tak są już bardzo obciążeni. Wskazuje dwa miejsca na przechowywanie tego funduszu: Wawel i zamek piotrkowski są to miejsca warowne i bezpieczne. Nieprzyjaciela upatrywał na południowo - wschodnich kresach. Omawia przymioty hetmana - prawdziwy hetman to ten co zna swoje wojsko. Wojsko powinno odbywać ćwiczenia w rzemiośle wojennym. Proponuje podział Rzeczpospolitej na siedem lub osiem okręgów wojskowych, które miałyby mieć za zadanie obronę granic państwa. Czasu pokoju nie należy marnować - dogodna pora do budowy zamków, zaleca budowanie zasadzek i zasieków. Pisze jak należy postępować z pokonanym wrogiem - odjąć mu możliwość prowadzenia wojny. Należy zażądać zwrotu kosztów wojny, wziąć zakładników i zająć ziemie nieprzyjaciela. Jednocześnie Modrzewski mówi o tym, że ludność podbitych ziem należy pozyskać, nie może być gwałtów na ludności, a król zwycięzca ma być w oczach pokonanych ojcem ojczyzny - łask panem. Ma okazać łaskę ludności ale ukarać winnych "wyniosłych łamać". Tworzy w tej księdze konkretny system obronności kraju. Księga czwarta. Księga o kościele. Punktem wyjścia jest zasada koncyliarystyczna. Koncyliaryzm - wyższość soboru nad papieżem. W czasie soboru trydenckiego pojawiła się ta idea, do dziś dyskutowana. Modrzewski naraził się kościołowi w księdze o kościele i o szkole. W Polsce ich nie wydano. Zakwestionował zasadę nieomylności papieża w sprawach wiary. Podaje przykłady omylnych papieży. Kreśli projekt struktury organizacyjnej kościoła i domaga się by o karierze duchownego, o hierarchii kościelnej decydowało nie urodzenie, a przymioty człowieka. Domaga się dania wszystkim równej szansy. Księga o kościele porusza zasadę wyboru biskupów i innych urzędników kościelnych. Proponuje by biskupów wybierać na sejmikach diecezjalnych złożonych z przedstawicieli czterech stanów. Andrzej Frycz Modrzewski kreśli projekt wyboru papieża. Skoro papież ma sprawować rządy w kościele to powinni go wybierać wszyscy wierni, a nie tylko kardynałowie (konklawa). Księga piąta. Dotyczy szkoły jest najkrótsza. Podejmuje problemy godności zawodu nauczyciela. Trzeba by nauczyciel był godnie opłacany i nie musiał szukać innych zajęć, które rozpraszają go od nauki. Nawiązuje do Platona i jego szkoły, Arystotelesa, Cycerona. Wyjaśnia etymologię wyrazu szkoła od łacińskiego schola, przyjęte w średniowieczu. Przedstawia tradycję szkoły od antyku, kiedy Chrystus był nauczycielem. Pisze jak wiele Aleksander Macedoński zawdzięcza swojemu nauczycielowi Arystotelesowi (duża rola nauczycieli). Proponuje by ciężar utrzymania szkół spoczął głównie na duchowieństwie. Spowodowało to konflikt z kościołem.
125. Scharakteryzuj zjawisko sarmatyzmu wykorzystując znane Ci utwory literackie
Termin sarmatyzm pojawił się w połowie lat 60-tych XVIII wieku (początek czasów stanisławowskich). Twórcy oświecenia nadali mu zabarwienie pejoratywne i określali nim polską kulturę szlachecką ukształtowaną w końcu XVI i na początki XVII wieku, a sarmatami nazywali przedstawicieli tej kultury. W 1765 roku w "Monitorze" pojawił się atak na "bałwany sarmatyzmu". Dla twórców oświecenia sarmatyzm był synonimem zaściankowości, ciemnoty, warcholstwa, konserwatyzmu, niechęci do kultury europejskiej, pieniactwa. Początek oświecenia to zmasowany atak na sarmatyzm. W czasie trwania Sejmu Wielkiego pisarze obozu reform łagodzą atak na sarmatyzm i odwołując się do tradycji narodowej formułują ideał sarmaty oświeconego - podkomorzy w "Powrocie posła" - szlachcic, skłonny do poświęceń, patriota, przywiązany do tradycji, kultury narodowej - sarmata ale światły. Nie wyrzeczono się jednakże krytyki wynaturzeń sarmatyzmu, ale zrezygnowano z totalnego atakowania sarmatyzmu. Geneza mitu sarmackiego: U kolebki sarmatyzmu leżało zainteresowanie genealogią Słowian, a zwłaszcza Polaków znamienne w końcu średniowiecza, ożywione w renesansie w wyniku budzącej się świadomości narodów i odrębności kulturowych. Zaczyna się poszukiwanie genealogii - wyrazu dumy narodowej. Polacy nie różnili się w tym od innych narodów np. We Francji rozwinął się frankogalizm - zjawisko poszukiwania genealogii - Francuzi wywiedli swoich przodków od bohaterów wojen trojańskich. W kronice Długosza pojawia się termin sarmaci - nazywa Polaków i Rusinów. Sarmaci to na wpół legendarne plemiona irańskie, bardzo waleczni, usytuowani w dorzeczu Donu, walczyli z Rzymianami. Słowianie zaczęli wywodzić swoją genealogię od sarmatów, pod koniec XVI wieku przekonanie o sarmackiej genealogii Polaków przyjęto jako niewzruszony pewnik. Mit sarmacki nieobcy był już Kochanowskiemu. Mit przodków sarmatów miał dla Kochanowskiego wartość wychowawczą - ukazywał lud rycerski, kochający wolność, odnoszący zwycięstwa nad Rzymem. Był to dla Kochanowskiego argument tradycji niezawisłości narodu polskiego, pobudką do działania. Teoria sarmacka w XVI wieku pełniła bardzo ważną funkcję polityczną - motywowała prawa Polski do mocarstwowości, uzasadniała wschodni kierunek polityki Jagiellonów. Mit sarmacki ponadto budził ducha rycerskiego, realizował ideały męstwa, waleczności. W okresie renesansu mit sarmacki został wprowadzony w krąg pojęć humanistycznych i złagodzony, uszlachetniony. "Twardego sarmatę miłość uczyła śpiewu pieśni" (Kochanowski) - surową duszę sarmaty uszlachetniło poznanie starożytnych autorów, literatury starożytnej. W tym rozumieniu dumny za swych rycerskich przodków sarmata stawał się współuczestnikiem i współtwórcą renesansowej kultury i literatury. W XVII wieku ideologia sarmacka uległa degeneracji, stało się to zwłaszcza w czasach saskich - sarmatyzm (XVII wiek) stał się dogmatem ideologii szlacheckiej. Coraz większą popularność wśród szlachty zdobywała koncepcja sarmackiego narodu szlacheckiego. Szlachta staje się coraz bardziej dumna z ustroju demokracji szlacheckiej. Jest przekonana o wyjątkowości i niezmienności polskich form ustrojowych. Cechą sarmatyzmu jest złota wolność szlachecka, której synonimem jest liberum veto stanowiące tamę dla reform. Przekupstwo szlachty, posłów przez obce dwory staje się nagminne. Magnaci realizują swoją politykę. Cechą jest poczucie odrębności narodowej - strój, sposób życia. Kolejną cechą jest ksenofobia - odgrodzenie się od świata, niechęć do obcych kultur, megalomania, zaściankowość, konserwatyzm. W XVII wieku pojawia się mesjanizm, identyfikowanie Polaka z katolikiem - prześladowanie arian. Mesjanizm - przekonanie o szczególnej opatrzności, opiece Bożej nad Polską, przekonanie że Polska to przedmurze chrześcijaństwa, specjalnej misji Polski. Styl życia szlachty - wystawny i ozdobny. Skłonność do uroczystych ceremonii przy różnych okolicznościach, zarówno prywatnie jak i publicznie. Kwieciste oracje, upodobanie do panegiryków - mów okolicznościowych przeplatanych łaciną. Pojawiają się w kulturze szlacheckiej elementy orientalne. Literatura XVII i XVIII wieku. Wacław Potocki - krytyk sarmatyzmu, w XVIII wieku Ignacy Krasicki - "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki", satyra "Pijaństwo", Niemcewicz - "Powrót posła", Franciszek Zabłocki - "Sarmatyzm". Apologia sarmatyzmu: XVII wiek - Pasek, "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" - III część, "Powrót posła" - Podkomorzy i Podkomorzyna, "Pan Tadeusz". Pisarzem XVII wieku, który w okresie walki z arianami był zmuszony do przejścia na katolicyzm przez kontrreformację był Wacław Potocki. Autor: "Czuj, który pies szczeka", "Pospolite ruszenie", "Nierządem Polska stoi", "Kto mocniejszy ten lepszy", "Zbytki polskie", problematyka społeczna - "Natura wszystkim jednaka", "Wolne kozy od pługu". Wacław Potocki - krytyczny obserwator rzeczywistości, w wierszu "Czuj, który... " porównuje się do starego psa, który usiłuje ostrzec gospodarza przed złodziejami i zgubą. Główne niebezpieczeństwo widzi w zagrożeniach wewnętrznych - w nieuczciwości urzędników - żaden nie troszczy się o dobro kraju, ale ma na względzie swoje korzyści. Ostrzega, że takie egoistyczne podejście grozi upadkiem ojczyzny. "Wkrótce wyschnie rzeka(...) weźmie poganin worem". Wiersz kończy pesymistycznym wnioskiem, że darmo pies szczeka - społeczeństwo nie słucha głosu rozsądku. Dostrzega słabość pospolitego ruszenia, bezbronność ojczyzny. "Pospolite ruszenie" - ukazuje obóz wojskowy w czasie wojny, szlachta jest niezdyscyplinowana, a próby obudzenia szlachty na wartę kończą się niepowodzeniem. Szlachta grozi rotmistrzowi sądem za to, że chciał wydawać im rozkazy. Wiersz "Nierządem Polska stoi" pokazuje również nieporządek w kraju, anarchię, nietolerancję. "Zbytki polskie" - "O czym Polak myśli w nocy... ", życie wystawne, ponad stan, żołnierze nie otrzymują żołdu - a do tego wszystkiego doprowadziła samowola szlachty, jej życie ponad stan. Przeciwieństwem tego krytycznego głosu są "Pamiętniki" Paska przynoszące pochwałę szlachty. Krytykę sarmackiej mentalności odnajdujemy u pisarzy oświeceniowych - "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Narratorem był Mikołaj Doświadczyński - o ojcu mówi szlachcic dobra dusza, wiernie służył ojczyźnie, a dobrze przyjąć gościa to według niego upić go
tak by upadł pod stół - szlachta ciemna, nieoświecona. Mikołaj nie jest kształcony, wychowywany jest w atmosferze ciemnoty, zabobonu. Zmienia to przyjazd wuja, który posyła go do szkoły, lecz zmiana nie jest długa, bo Mikołaj wpada w ręce modnego młodzieńca Damona. Krasicki piętnuje pijaństwo w satyrze "Pijaństwo" - rozmowa dwóch szlachciców, z których jeden opowiada ile to jest możliwości do picia i jakie są zgubne skutki pijaństwa. "Powrót posła" - typowy przedstawiciel szlachty sarmackiej - Gadulski z jej typową wadą gadulstwem, któremu nie towarzyszy mądrość. Gadulski wykorzystuje każdą okazję do przedstawienia swych konserwatywnych poglądów, obrońca demokracji szlacheckiej, liberum veto, które nazywa źrenicą oka. Często powtarza, że Polska nierządem stoi, ma upodobanie do politykowania, jest apologetą czasów saskich i wolnej elekcji. Jest człowiekiem niewykształconym, przeciwnikiem edukacji, nigdy nie czyta lub przynajmniej mało, wie, że tak jest najlepiej jak dawniej bywało. Uważa że sejm powinien obradować raz lub dwa razy w roku. Zwolennik poselskiego gadulstwa. Uparty - uważa, że człowiek uparty zawsze może osiągnąć swój cel, za przykład daje syna chorążego, który uparł się i zdobył młyny. Temu bohaterowi przeciwstawiony jest portret sarmaty oświeconego - Mikołaja Doświadczyńskiego z III części po powrocie z wyspy Nimpu - bardzo dobry gospodarz, wprowadza oczynszowanie chłopów, którzy stają się szczęśliwi i bogaci. Także Podkomorzy z "Powrotu posła" jest przeciwstawiony staroście Gadulskiemu - szlachcic kontuszowy przywiązany do tradycji, ale otwarty na reformy, piętnuje liberum veto, wolną elekcję, upór szlachecki. Według niego dobro prywatne nie może stać ponad dobro kraju, syn podkomorzego to poseł na sejm, mówi o konieczności reform. Chciał Polski rządnej, silnej, szanowanej, Jest to człowiek mądry, który wie, że reformy w kraju są rzeczą mądrą i konieczną.
126. Dworek szlachecki i jego mieszkańcy w literaturze
Właściwie kultura polska do końca II Wojny Światowej miała charakter ziemiańsko-dworkowy. Dopiero założenia ustroju realnego socjalizmu doprowadziły do przekształcenia Polski w kraj, którego siłą przewodnią miała był siła proletariatu. W literaturze polskiej dworek szlachecki i życie jego mieszkańców jest więc obecny w każdej epoce. Literatura przynosi albo apoteozę, albo krytykę ziemiańskiego stylu życia. Dworków szlacheckich znaleźć można bardzo wiele, np. dworek Doświadczyńskich ("Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki"), dworek Podkomorstwa ("Powrót posła"), dworek Sopliców ("Pan Tadeusz"), dworek Korczyńskich ("Nad Niemnem"), dworek w Nawłoci Wielosławskich ("Przedwiośnie"), dworek Ziembiewiczów w Boleborzy ("Granica"), dworek w Bolimowcach ("Ferdydurke"). W okresie oświecenia dworek szlachecki był przedmiotem bądź krytyki, jako symbol zaściankowości i zacofania, bądź przedmiotem afirmacji, jako symbol oświeconego sarmatyzmu. Uosobieniem krytykowanej ciemnoty jest dworek Doświadczyńskich z pierwszej części utworu "Mikołaja Doświdczyńskiego przypadki". Mieszkańcy to państwo Doświdczyńscy oraz ich syn jedynak - Mikołaj, a także służba. Ojciec Mikołaja był typowym szlachcicem sarmatą - człowiekiem niewykształconym, o wąskich zainteresowaniach. " Nie wiedział o tym, co robili Grecy i Rzymianie, a jeżeli co słyszało Lechu i Czechu, to pewnie w parafii na kazaniu". Doszedł jednak nawet do stanowiska stolnika. Dworek Doświdczyńskich charakteryzuje staropolska gościnność. Gościa dobrze przyjąć to upić się z nim - tak rozumiana, doprowadziła ojca Mikołaja do nadwyrężenia zdrowia i uszczuplenia majątku. Matka Mikołaja była wierną towarzyszką męża, parafialną szlachcianką, nie znającą miasta - wychowaną na wsi, nieobytą, niewykształconą. W takim dworku było sporo miejsca na ciemnotę, zabobon - niańki straszyły Mikołaja złymi duchami i wampirami. Matka chwaliła go za donosy na służbę. W domu Doświdczyńskich nie przywiązywano wagi do nauki - Mikołaj rósł bez szkoły aż do czasu pojawienia się w domu wuja. Zupełnie inny obraz dworku znajdujemy w III części powieści, gdy Mikołaj wraca z wyspy Nipu, po śmierci rodziców. Bohater staje się zupełnie innym człowiekiem - szlachcicem oświeconym - wzorem takiego szlachcica. Przede wszystkim Mikołaj zaczyna szanować pracę - poznaje jej wartość. Wprowadza również nowatorskie zmiany przynoszące korzyści jemu i jego chłopom. Wprowadza oczynszowanie w swoim majątku ku zdziwieniu sąsiadów. Jego chłopi zaczynają wyglądać dostatnio i chętniej pracują. Mikołaj zaczyna działać także na forum publicznym, ale nieporządek w parlamencie zniechęca go. Do dworku szlacheckiego wprowadza nas też Julian Ursyn Niemcewicz. Jest to dworek Podkomorstwa, a jego mieszkańcy to: Podkomorzy i Podkomorzyna, ich syn Walery - poseł związany ze skrzydłem reform, amant Teresy - wychowanicy Podkomorstwa ( córki Starosty z pierwszego małżeństwa ). Ponadto goszczą: Modny Kawaler Szarmancki, zalecający się do Teresy, Starosta Gadulski spokrewniony z Podkomorstwem oraz jego żona. Komedię swą Julian Ursyn Niemcewicz napisał w
celu poparcia stronnictwa reform w Sejmie. Wykorzystał ją dla ukazania charakterystycznych zachowań i postaw szlachty. Bohaterowie są uosobieniem typowych postaw społecznych. I tak Podkomorzy, jego żona, Walery i Teresa są światłymi obywatelami, którzy kierują się zasadą, że dom powinien zawsze ustępować krajowi. Kultywują tradycję, są otwarci na nowe poglądy lecz nie przyjmują ich ślepo, doceniają wykształcenie, angażują się w sprawy kraju. Walery jest posłem. Podkomorzy wyraża nadzieję, że reformy w Polsce uczynią ją rządną i poważaną w Europie. Boleje nad zrywaniem sejmów, nad nierządem. Jest świadomy egoizmu szlachty. Mówi: "Myśleliśmy o sobie, lecz nigdy o kraju" . Podkomorzy to człowiek o szerokich horyzontach - światły sarmata. Jego towarzyszką jest również światła szlachcianka, wychowująca syna i Teresę na dobrych obywateli i patriotów. Realizuje ideały światłej rodziny szlacheckiej. Ponieważ jest to komedia polityczna z celami dydaktycznymi, mająca wpłynąć na zmysły szlachty, Niemcewicz piętnuje wady sarmatów. Przeciwieństwem światłych Podkomorzych jest rodzina Gadulskich. Jest to przedziwny związek, który wytłumaczyć można względami materialnymi. Starosta jest uosobieniem głupoty, od pustosłownego gadulstwa po konserwatyzm. Przywiązany jest do wszystkich uprawnień szlacheckich, zadowolony z tego, że "nierządem Polska stoi". Jego żona jest kosmopolitką, wychowaną na mdłych romansach francuskich, niemalże wynarodowioną. Ci mieszkańcy dworku są skrytykowani i ośmieszeni. Gromy zbiera Gadulski ujawniający na każdym kroku pieniactwo i zaściankowość myślenia. W tej postaci ośmieszona jest skłonność szlachty do politykowania. Charakterystyczna jest autorytatywność sądów pozbawionych wiedzy politycznej. O sojuszach politycznych Gadulski wypowiada się, uważając, że Polska nie powinna się bratać z żadnym sąsiadem, ale z jakimś dalszym krajem - Hiszpanią, Portugalią czy nawet Ameryką. Wiele krytycznych uwag wypowiada na temat Sejmu. Jest oburzony tym, że Sejm dąży do zmian - jest apologetą czasów saskich, kiedy to "człek jadł, nic nie robił, miał suto w kieszeni". Najbardziej oburza Gadulskiego fakt, że Sejm dąży do zniesienia liberum veto, które określa mianem "źrenicy wolności". Boleje, że reformy dążą do ograniczenia władzy posła, który kiedyś mógł jednym głosem zatrzymać obrady sejmowe. Wypowiada też myśl, że poseł "gadać powinien", że Sejm powinien był zwoływany raz na rok i trwał najwyżej 6 tygodni. Gadulski jest przeciwnikiem nowomodnego wykształcenia młodzieży. Twierdzi, że tak jak kiedyś wystarczy jej znajomość łaciny i prawa. Mówi, że to modne wykształcenie wszystko w głowie pomieszało. Gadulski jako chwalca przeszłości, wypowiada myśl: "Ja, co nigdy nie czytam, lub przynajmniej mało, wiem, że tak jest najlepiej, jak dawniej bywało". Kolejną postacią skrytykowaną przez Niemcewicza jest Szarmancki - złoty młodzieniec, który przehulał swój majątek. Jest on modnym fircykiem naśladującym cudzoziemską modę. Poszukuje nowego źródła dochodów i dlatego ubiega się o rękę Teresy. Szarmancki należy do tej samej grupy, co Starościna, Mikołaj Doświdczyński, Żona Modna, Telimena, hrabia z "Pana Tadeusza" - ślepo naśladującymi modę. Nuży go polityka, nie angażuje się w służbę ojczyźnie. Nie interesują go wydarzenia polityczne na świecie. Zapytany przez Walerego o walki we Francji, odpowiada, że uciekł stamtąd, bo wystraszyła go panująca nuda - pozamykano sklepy, nie wydawano żadnych przyjęć ani bali. Pozbawiony rozrywki musiał opuścił Francję. Najpiękniejszym dworkiem w polskiej literaturze jest Soplicowo opisane w "Panu Tadeuszu". Adam Mickiewicz pokazał świat szlachecki, porównany przez Alinę Witkowską do starożytnych Pompejów. Historia szlachecka utrwalona w "Panu Tadeuszu" to próba utrwalenia w sztuce znikającego kształtu życia i wyjęcia go spod władzy czasu. Ten trud zatrzymania czasu podjął Mickiewicz, gdyż widział, że sarmacki świat szlachecki ulega zmianom pod wpływem nowych zjawisk, pod naciskiem kultury rosyjskiej, w warunkach ucisku politycznego; a także chciał ten niedostępny dla polskiego emigranta świat szlachecki, powołał do życia - dał Polakom oderwanym od ojczyzny Polskę. Właśnie Soplicowo staje się ekstraktem polskości, syntetycznym obrazem Polski, który już zanika ( bardzo często pojawia się wyraz "ostatni"). Chciał Mickiewicz uchronić ten świat, kulturę szlachecką od zapomnienia. Soplicowu zostały przyznane więc zalety kraju dzieciństwa, gdzie "człowiek po świecie biegał jak po łące", a świat zdawał się mieć urok łąki. Świat soplicowski stwarza swoisty mikrokosmos. Jest oparty na ładzie i porządku. A porządek ten opiera się na etykiecie. Ta etykieta reguluje wszystkie ludzkie czynności, zachowania. Objaśnia, co jest właściwe dla wieku, płci, urzędu: "Bo Sędzia w domu dawne obyczaje chował I nigdy nie dozwalał, by chybiono względu Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzędu. Tym ładem - mawiał - domy i narody słyną, Z jego upadkiem domy i narody giną. Więc do porządku wykli domowi i słudzy I przyjezdny gość, krewny, albo człowiek cudzy Gdy Sędziego nawiedził, skoro pobył mało, Przejmował zwyczaj, którym wszystko oddychało." W poemacie Mickiewicza ukazani są też strażnicy obyczajów, swego rodzaju mistrzowie ceremonii. Sędzia, Podkomorzy i Wojski to żywe kodeksy zachowań. Wystarczy bowiem ich baczna obserwacja, by móc zorientować się w prawach. Oto Podkomorzy kilkakrotnie oddaje ukłony w tym samym porządku ("idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży"). On też "najwyższe brał miejsce za stołem" i było oczywiste, że należało mu się ono "z wieku i z urzędu", jako władzy powiatowej. Gdy jednak ktoś chybiał etykiecie, wówczas każdy z uosabiających wzory, podejmował się roli mentora, przypominającego prawidła etykiety. Tę rolę pełniły w "Panu Tadeuszu" nauki Sędziego (ważna nauka o grzeczności), Podkomorzego (nauka nad modami), Wojskiego (refleksje łowieckie). Przemowy te, oprócz funkcji edukacyjnej, podkreślają istotną cechę kultury szlacheckiej - była to w dużej mierze kultura słowa, kultura wypowiedzi. Nawet historia naszego kraju, zdaniem Sędziego, stanowiła nie tylko temat książkowy, lecz żyła i kwitła w kulturze rozmowy, "bo u panów rozmowa była to historyja żyjąca krajowo". Poniekąd sam ostatni zajazd na Litwie okazuje się wynikiem krasomówczych walorów Gerwazego, który przekonuje i agituje. Soplicowo było oporne naciskowi świata zewnętrznego. Wręcz narzucało swój ład wewnętrzny, własny rytm tym, którzy przybywali. Stąd o Soplicowie panowała pochlebna opinia w powiecie, jako o "centrum polszczyzny, gdzie się człowiek napije, nadysze ojczyzny". W Soplicowie nietknięte przez czas zachowały się tradycje staroszlacheckie. Świadczy o tym nawet wystrój dworku (zegar z kurantem, obrazy przodków). Mieszkańcy dworku to szlachta kontuszowa, szlachta sarmacka, która nie jest głęboko wykształcona, ale przywiązana do szlacheckich obyczajów, którym hołduje Soplica. Soplicowo przynależy do kraju idylli - jest to polska odmiana pejzażu sielskiego - biały dwór położony na wzgórzu, otoczony zielenią polskich drzew, wśród pól uprawnych zamkniętych ciemną ścianą lasu, to miejsce piękne i szczęśliwe. W białych ścianach tego dworku odprawia się ceremonia życia celebrowanego z wdziękiem, powagą i zrozumieniem dla odwiecznych uroków świata, jakich dostarcza dobrze zaopatrzona spiżarnia, dobra kuchnia, stare wino i dobrane grono biesiadników. Ich dobrał Mickiewicz z wielką uwagą. Żadnych w tym gronie ludzi nijakich. Każda postać jest ciekawa, barwna, o której warto opowiadać historie, jak o Jacku Soplicy. Każda jest oryginalna - ma swoje dziwactwa. Jest to społeczność zamknięta, w której każdy ma szansę stania się bohaterem zaściankowej sagi. Stąd w "Panu Tadeuszu" ludzie noszą nie tylko imiona, ale imioniska (przydomki kształtujące ich odrębność ), np. Bartek Prusak, Rębajło, Maciek Kurek. W tych opowieściach wspominane są spory, pojedynki, np. o Kusego i Sokoła czy spór Domejki z Dowejką. "Pan Tadeusz" to pochwała polskiego domu, tradycji, rytmu życia, obyczaju zgodnego z rytmem natury.
40. Propozycje zbawcze w III części "Dziadów"
III część "Dziadów" powstała w roku 1832 w Dreźnie po upadku powstania listopadowego. Wieść o wybuchu powstania zastała Adama Mickiewicza w Rzymie. Był to grudzień 1830 roku, w kwietniu następnego roku poeta przyjechał do Paryża, a następnie przybył do Wielkopolski. Niestety nie udało mu się przekroczyć granicy Królestwa Kongresowego. Po upadku powstania w marcu 1832 roku Mickiewicz wyjechał do Drezna. Utwór powstawał w wielkim napięciu. Legenda literacka głosi, że pomysł napisania III części "Dziadów" powstał w wyobraźni poety w niedzielę 25 marca 1832 roku w katedrze drezdeńskiej podczas uroczystej mszy uświetnionej muzyką Mozarta. Pierwsza wersja utworu była gotowa 6 kwietnia, ostateczna 29 kwietnia. Drukiem dramat ukazał się w Paryżu, w październiku 1832 roku. Bezpośrednim bodźcem do napisania "Dziadów" był upadek powstania listopadowego. Poeta nie brał jednak udziału w powstaniu, w utworze opisał wydarzenia wcześniejsze, w których uczestniczył, a związane z procesem filomatów w Wilnie. Mickiewicz zadedykował utwór zmarłym za sprawę narodową przyjaciołom. Część III " Dziadów" to dramat historyczny. Jest on jednak niejednoznaczny. Problematyka narodowowyzwoleńcza przedstawiona jest w odwołaniu się do problematyki metafizycznej. Do scen realistycznych należy scena w więzieniu, oraz sceny przedstawiające: bal u senatora i salon warszawski. W pozostałych w płaszczyznę realistyczną wkracza świat mistyczny. Poeta przedstawił martyrologię młodzieży polskiej. W scenie więziennej więźniowie zbierają się w wieczór wigilijny, w celi Konrada i opowiadają o swoich dziejach. Często zdarzały się wtedy aresztowania bez powodu, wyroki bez sądu oraz morzenie głodem. Jeden z więźniów - Jan Sobolewski był prowadzony przez miasto na przesłuchanie i obserwował ludzi skazanych na katorgę. Byli to ludzie młodzi. Sobolewski widział dziesięcioletnie dziecko, które nie mogło udźwignąć kajdan. Nogi dziecka były pokaleczone łańcuchem do krwi. Wśród więźniów Sobolewski rozpoznał swojego przyjaciela - Janczewskiego. Zmienił się on bardzo, wychudł, poszarzał, ale cierpienie nadało szlachetny wyraz jego twarzy. Stojąc dumnie w kibitce patrzył na płaczący tłum. Gdy kibitka ruszyła, zdjął kapelusz i krzyknął trzy razy: "Jeszcze Polska nie zginęła". Ostatnim więźniem wyprowadzanym z ratusza był Wasilewski. Okrutnie bity podczas śledztwa nie mógł iść o własnych siłach i spadł z pierwszego stopnia schodów. "Niesiony jak słup sterczał i jak z krzyża zdjęte Ręce miał nad barkami żołnierza rozpięte" Opis Wasilewskiego z rozkrzyżowanymi rękami sugeruje analogię między cierpieniem Chrystusa na krzyżu, a męką narodu polskiego. W scenie "Salon warszawski" zostaje opowiedziana historia Cichowskiego. Był on wesołym i przystojnym młodzieńcem, duszą towarzystwa. Po ślubie został aresztowany. Upozorowano jego samobójstwo, pozostawiając jego płaszcz i kapelusz nad Wisłą. Po Warszawie krążyły pogłoski, że Cichowski żyje i jest torturowany podczas śledztwa. Po latach bezowocnego śledztwa przywieziono Cichowskiego do domu, zmuszono żonę do podpisania oświadczenia, że mąż wrócił zdrowy. Jednak przebyte śledztwo i tortury spowodowały, że Cichowski wrócił do domu z objawami choroby psychicznej. Zmienił się także jego wygląd zewnętrzny. Był opuchnięty od złego jedzenia i wilgoci panującej w więzieniu. Mimo młodego wieku całkowicie wyłysiał. W scenie balu u senatora poznajemy historię Rollisona. Jest to dowód, że represje i prześladowania stosowano także wobec nieletnich uczniów gimnazjum. Rollison mimo bardzo mocnego pobicia nie wydał nikogo. Jego zrozpaczona matka błagała senatora Nowosilcowa o litość dla jedynaka. Otrzymała obłudną obietnicę zajęcia się sprawą syna. Podstępem obmyślono plan zabicia Rollisona. Mickiewicz podkreśla młody wiek maltretowanych ludzi i okrucieństwo cara. Nie zatrzymuje się na scenach realistycznych. Cierpienie młodzieży porównuje do biblijnej ofiary niewiniątek. Propozycją zbawczą przedstawioną przez autora jest mit o ziarnie opowiedziany więźniom przez Żegotę. Bóg wygnał Adama z raju i dał mu ziarno. Diabeł chciał zaszkodzić człowiekowi i zakopał ziarno, ale ono wyrosło w zboże i dało stokrotny plon. Mickiewicz porównuje młodych do ziarna, a cara, który chce zniszczyć młodzież do szatana. Nadaje w ten sposób sens cierpieniu Polaków. Wierzy, iż cierpienie to będzie owocowało. Wierzy w zwycięstwo prawdy, ponieważ nie można stworzyć nic trwałego na cierpieniu innych ludzi. Główny bohater dramatu - Konrad jest bojownikiem o wolność swojego narodu. Jest on wielkim patriotą i poetą. Owocem wielkiego natchnienia jest monolog Konrada - "Wielka Improwizacja". Jest on gotowy oddać życie w obronie własnego narodu. "Wielka Improwizacja" to owoc długich, samotnych przemyśleń, których wynikiem było uświadomienie sobie tragedii narodu. Konrad buntuje się przeciw nieszczęściom, oskarża Boga o obojętność wobec losów Polaków. W szczytowym momencie niezwykłego uniesienia, ogarnia go uczucie niezwykłej potęgi, równej mocy boskiej. Konrad czuje się twórcą niezależnym. Następuje zrównanie Boga i człowieka w akcie tworzenia. Nazywa się mistrzem, czuje najlepszym z poetów, gardzi innymi ludźmi. Do Boga zwraca się zuchwale: "Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę Cóż ty większego mogłeś stworzyć - Boże Patrz jak te myśli dobywam sam z siebie" Konrad mówi o swej wielkiej miłości do ojczyzny, którą tak bardzo pragnie widzieć szczęśliwą i wolną. W tym celu żąda od Boga władzy nad ludzkimi duszami. Bóg jednak milczy i to jeszcze bardziej denerwuje Konrada, który zaczyna bluźnić. Wyzywa Boga na pojedynek, zarzuca mu brak miłości. Czuje, że nadeszła wielka chwila, chce jak mityczny Prometeusz podjąć samotną walkę z Bogiem w celu uszczęśliwienia narodu. Przed potępieniem ratuje go szatan, który wypowiada ostateczne bluźnierstwo, że Bóg jest carem, a nie ojcem świata. Równanie się z Bogiem jest przejawem zarozumiałości i pychy Konrada. Prometeizm bohatera nie przynosi jednak wyzwolenia narodowi, ponieważ brakuje w nim pokory. Mimo wielkiego patriotyzmu Konrad ponosi klęskę, ponieważ żaden człowiek nie może się równać z Bogiem. Niemożliwe jest zlikwidowanie niesprawiedliwości i cierpienia na świecie przez zburzenie odwiecznego ładu boskiego. Bluźnierstwa wypowiadane przez Konrada sprawiają, że popada on w moc szatana. Nie zostaje on jednak ostatecznie potępiony, ponieważ modlą się za niego aniołowie, Ewa i ksiądz Piotr. Zachowanie księdza Piotra w przeciwieństwie do Konrada cechuje wielka pokora. Mnich modli się leżąc krzyżem. Bóg odpowiada mu widzeniem o przyszłych losach świata. Jest to następna propozycja zbawcza. Mickiewicz ukazuje szansę na odzyskanie utraconej niepodległości w sposób symboliczny, w widzeniu księdza Piotra. Ksiądz widzi jedno dziecię, któremu udało się ujść z życiem z rzezi niewiniątek. Wyrośnie ono na obrońcę i odkupiciela narodu. Poeta nadaje mu tajemnicze imię "czterdzieści cztery". Ksiądz Piotr widzi także Polskę cierpiącą jak Chrystus, umierającą i zmartwychwstającą jak on. Tak jak Chrystus był odkupicielem całej ludzkości, tak Polska ma spełnić podobną rolę wobec narodów pozostających w niewoli. Mesjanizm widzenia księdza Piotra przejawia się w teorii, że Polska jest Chrystusem narodów. Przedstawiona jest symboliczna scena ukrzyżowania Polski, w której rolę Heroda pełni car Mikołaj I. Piłatem umywającym ręce jest Francja, która mimo zabiegów dyplomatycznych nie udzieliła Polsce pomocy. Rolę żołdaków pojących żółcią pełnią Prusy i Austria. Moskale są porównywani do żołnierza przebijającego bok Chrystusa. Ta propozycja zbawcza została żywo przyjęta i była bardzo popularna. Mesjanizm pozwolił przetrwać narodowi polskiemu i nadał sens cierpieniu podczas zaborów. Widzenie księdza Piotra wskazuje, że narodowa historia rozwija się według "wyższego", boskiego planu, w którym nic nie dzieje się przypadkowo. Historia Polski okazuje się powtórzeniem losów Chrystusa. W ten sposób usiłował Mickiewicz ukazać wartość i siłę narodu, nadać sens cierpieniu i w sytuacji popowstaniowej klęski stworzyć optymistyczną wizję świata. Konrad mimo wielkiego patriotyzmu grzeszy pychą i dostaje się w moc szatana.
127. Tragiczny konflikt Konrada Wallenroda
"Konrad Wallenrod" powstał w Rosji, podczas przymusowego pobytu Adama Mickiewicza w tym kraju w latach 1824-1829, co było konsekwencją wyroku w procesie filomatów. Tak pisze o nim Janusz Kleiner: "Człowiek o dwoistym życiu - inny w otoczeniu wrogów, których pragnie złudzić i zniszczyć, inny w głębi serca, odkrywanej chyba najbliższym" - widać tutaj analogię do postaci Konrada Wallenroda. Bohaterem "Konrada Wallenroda" jest Litwin, który jako dziecko został porwany w czasie najazdu krzyżackiego. Mistrz krzyżacki - Winrych (von Kniprode) zajął się jego wychowaniem i nadał mu nazwisko walter Alf. Wzrastał on otoczony przykładami rycerskiego, chrześcijańskiego zachowania. Jednak przebywając wśród Krzyżaków nie zatracił świadomości narodowej - przed jej utratą ochronił go Halban - litewski wajdelota, wzięty przed laty do niewoli przez Krzyżaków i pełniący rolę tłumacza. On opowiadał mu o Ojczyźnie, uczył mowy i historii przodków. Podtrzymywał w chłopcu miłość do Litwy, budząc w nim jednocześnie nienawiść do Zakonu, uświadamiając niegodziwość Krzyżaków i podsycając żądze zemsty. Wszystko to sprawiło, iż jedynym pragnieniem Waltera była chęć odwetu na Krzyżakach i ocalenie własnego narodu. Podczas jednej z potyczek Walter Alf wraz z wajdelotą ucieka do swoich. Nieco później żeni się z córką Kiejstuta, księcia litewskiego - Aldoną. U boku Kiejstuta walczy z Krzyżakami, lecz wkrótce uświadamia sobie rychłą klęskę Litwy; dostrzega, iż otwarta musi przynieść tryumf Krzyżakom. Wtedy to wchodzi na drogę zdrady i podstępu - drogę lisa; mówi: "Jedyny sposób, Aldono, jeden pozostał Litwinom: Skruszyć potęgę Zakonu; mnie ten sposób wiadomy - lecz nie pytaj dla Boga! Stokroć przeklęta godzina, w której od wrogów zmuszony, chwycę się tego sposobu." Walter opuszcza Aldonę, udaje się do Nadrenii i tam przystaje jako giermek do orszaku udającego się do Palestyny hrabiego Wallenroda. Podstępnie zabija Wallenroda i pod jego nazwiskiem uchodzi do Hiszpanii. Tam w walkach z Maurami zyskuje ogromną sławę bohatera. Później przyjmuje śluby zakonne, a poważanie i szacunek jakim się cieszy wynoszą go wkrótce na szczyty - zostaje obrany Wielkim Mistrzem. Jako wódz naczelny celowo sabotuje wielką wyprawę krzyżacką, doprowadzając do załamania potęgi Zakonu. Odbywa się to jednak kosztem jego szczęścia. Został postawiono przed wyborem swej pomyślności bądź Ojczyzny; miłości ukochanej bądź kraju, etyki rycerskiej bądź wolności rodaków. Wybór ten zaważył na całym jego przyszłym życiu i stał się przyczyną tragedii. Porzucając własne szczęście, ukochaną, ideały w jakich się wychował Wallenrod poświęca się bez reszty walce o dobro Litwy, walce w osamotnieniu, obłudzie, kłamstwie i fałszu. Wyzbywa się skrupułów moralnych, zasad etyki, żyje w ciągłym upodleniu i obawie przed zdemaskowaniem. Wkrada się w łaski wroga aby go zniszczyć. Musi się więc mieć na baczności na każdym kroku, nie może sobie pozwolić na jakąkolwiek naturalność, a wszystko to robi po to, by nie odkryto jego planów. Trzeba zaznaczyć, że nie w obawie o własne życie, lecz w trwodze o los Ojczyzny. Staje się zamknięty w sobie, żyje w poczuciu winy. Niekiedy ożywia się słuchając dworskich rozmów, lecz: "Słowa: Ojczyzna, powinność, kochanka, O krucjatach i o Litwie wzmianka Nagle wesołość Wallenroda truły; Słysząc je, znowu odwracał obicze, Znowu na wszystko stawał się nieczuły I pogrążał się w dumy tajemnicze". Dramat Wallenroda rozgrywa się w umyśle bohatera. Spełnienie misji - zwycięstwa nad Zakonem - nie jest jego osobistym zwycięstwem, ponieważ droga, którą w tym dziele obrał stale kłóci się z sumieniem bohatera. Jednak ma on świadomość, że za cenę własnego życia jest w stanie uchronić Ojczyznę od zguby. Działanie wbrew sobie, mimo sukcesów, nie daje Wallenrodowi ani satysfakcji, ani rozgrzeszenia. Co gorsza tajemnica jego osoby wychodzi na jaw i Konrad, w związku z wydaniem na niego wyroku śmierci, odbiera sobie życie.
128. Romantyczny pielgrzym - omów na znanych ci przykładach
Romantyzm nawiązywał do tematyki średniowiecznej tak zakresie gatunku jak i w zakresie światopoglądowym. Motyw pielgrzyma średniowiecznego, którego celem było odwiedzanie miejsc świętych jest doskonałym materiałem literackim dla filozofii i twórczości romantycznej. Pojawia się w niej bohater-pielgrzym, który nie zawsze zna swój cel, raczej go poszukuje, co prowadzi do rozmyślań, refleksji, koncentracji i rozważań religijnych. W "Sonetach krymskich", które zostały napisane przez Adama Mickiewicza w 1825 podczas podróży na Krym, spotykamy się z pielgrzymem-poetą, pielgrzymem zesłańcem oraz pielgrzymem-filozofem. Obrazy orientalnej przyrody spotkały się z zapisem przeżyć poety-pielgrzyma zafascynowanego bogactwem natury, ale boleśnie przeżywającego niemożliwość powrotu do kraju. Podmiotem lirycznym sonetów jest właśnie pielgrzym, bohater romantyczny o wielkiej wrażliwości i bogatej wyobraźni. Zafascynowany jest ogromem i potęgą natury. Groby i ruiny pobudzają go do refleksji. Bohater obarczony jest bogactwem pamięci, skazany na podwójną samotność - uczuciową i poety wygnańca. Jest to postać gorzko doświadczona, której towarzyszy pamięć utraconej przeszłości. W sonecie "Burza" pielgrzym-zesłaniec odczuwa samotność na skutek braku bliskich oraz na skutek życia wspomnieniami. Gdy na morzu jest cisza, w głębi duszy "Podróżnego" budzi się hydra pamiątek", a gdy inni w czas burzy modlą się i żegnają z bliskimi, on siedzi w milczeniu na stronie, bo i modlić się nie umie i nie ma się z kim żegnać. Bohater sonetu pogrążony jest w depresji, zazdrości pasażerom statku, że mają się z kim żegnać i że mogą się modlić. Przeżywa równocześnie tęsknotę za ojczyzną, poczucie osamotnienia i opuszczenia spowodowane oddaleniem od kraju. I dlatego w sonecie "Stepy Akermańskie" żali się: "Jedźmy, nikt nie woła". Sonet ten wyraźnie szkicuje sytuację łatwą do emocjonalnego uchwycenia, aby wykorzystać ją do zilustrowania ogromnej tęsknoty wygnańca. Emocje poety-tułacza są dostępne każdemu odbiorcy, bo każdy wie co czuje człowiek wobec ogromu urzekającej przyrody, właśnie o zachodzie słońca. Skarga osamotnienia szczególnie staje się wymowna, gdy wiąże się z tęsknotą do Litwy. I jedynie pęd statku w czas "żeglugi", szybka zmiana wrażeń zagłusza w nim chwile bólu silnych wspomnień. Poeta-pielgrzym występuje w sonecie "Ajudah", dokonuje on rozrachunku ze swoją poezją. Poszukuje celu i dowartościowania swojej osobowości w twórczości poetyckiej. W utworze poeta przedstawia temat od wieków poruszany przez wielu artystów - jest to dążenie do sławy, która zapewnia artyście nieśmiertelność. Poeta - pielgrzym w romantycznej pozie wsparty na Ajudahu skale patrzy w dół obserwując spienione fale wzbijające się o brzeg. Także w sercu poety uderzają różne namiętności, ale to właśnie te burze życiowe, cierpienia są źródłem poezji, to one, dzięki talentowi zapewniają poecie nieśmiertelność. Poeta ze świadomością mistrzowskich osiągnięć umie zdobyć się na rzeczową oceną swoich utworów i wypowiedzieć się pośrednio w refleksjach o własnej osobowości twórczej. W sonecie "Bakczesaraj w dzień" bohaterem jest pielgrzym-filozof. Mówi on o przemijaniu i niezmienności przyrody oraz poszukuje tajemnic poznania. Pielgrzym-filozof stwierdza, że człowiek otoczony piękną przyrodą słucha tego co mówi Bóg do przyrodzenia, że nauką człowieka jest przyroda, której piękno zawsze jest fascynujące. Innym rodzajem pielgrzyma jest Jacek Soplica - ksiądz Robak. Po dokonaniu zbrodni błąka się po świecie, a doświadczenia zdobyte w czasie wędrówek tworzą z niego żołnierza legionów i emisariusza. Takich pielgrzymów żołnierzy-tułaczy walczących na obcych frontach o wolność utraconej ojczyzny historia zna wielu. Bohater "Pana Tadeusza" walczy w Hiszpanii pod Samosierrą, w Niemczech pod Jeną, bije się o Gdańsk. Potem jako emisariusz i ksiądz Robak przewozi tajne listy - znowu jest pielgrzymem - działa w wszystkich trzech zaborach. W utworze "Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego" mamy do czynienia z pielgrzymem-apostołem narodowych ideałów, pielgrzymem-narodem, który ma przewodzić w wyzwoleniu całej ludzkości. "Księgi Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego" to utwór nawiązujący do Biblii, wskazujący wyjątkową rolę i przesłannictwo polskiej emigracji. W pierwszej części dzieła przedstawiony jest obraz dziejów narodu, aż do upadku Polski, czyli klęski powstania listopadowego. Poeta pisze, że wolność przyniesiona na ziemię przez Chrystusa pogwałcili królowie zaborcy. Uważa, że Bóg tworząc ludzi obdarzył ich wolnością, a feudalna tyrania i mieszczański materializm są zaprzeczeniem wolności, a więc woli Bożej. Zaś rozbiory Polski były najjaskrawszym pogwałceniem woli Boga. Mickiewicz zawarł w utworze mesjanistyczne proroctwo, że naród polski wywiedzie narody europejskie z niewoli, spełniając analogiczną rolę jak Chrystus do narodu żydowskiego. Dlatego też emigranci z drugiej części utworu, "W Księgach Pielgrzymstwa" - Polacy, zostali przedstawieni jako pielgrzymi podejmujący wędrówką do "Ziemi Obiecanej', czyli wolnej ojczyzny. Walka o wolność jest więc realizacją woli bożej. Doświadczenia Polaków w bojach o niepodległość oraz ich ofiarność czynią ich apostołami wolności. Oni pielgrzymi-apostołowie są początkiem i wypróbowaną kadrą przyszłej światowej rewolucji ludów, która miała by doprowadzić do powszechnego wyzwolenia i bohaterstwa narodów. W hymnie "Smutno mi Boże" Słowackiego spotykamy się z pielgrzymem - samotnym poetą użalającym się nad własnym losem. W wierszu tym dominuje cichy, ale głęboki smutek, jaki ogarnął poetę po opuszczeniu ojczyzny. Spokój płynący z obserwacji piękna przyrody, pozwalał poecie pogodzić się z losem, który odmówił mu szczęścia w życiu. Obok zachwytu czysto estetycznego, obserwacja przyrody wywołuje u poety żal, poczucie własnej nicości w zestawieniu z odmiennym pięknem przyrody, całkowicie obojętnej na los człowieka. Widok lecących bocianów przypomina poecie utraconą ojczyznę, uświadamia mu z całą wyrazistością tułaczą dolę i brak nadziei na powrót do kraju. "Żem prawie nie znał rodzinnego domu, Żem był jak pielgrzym, co się w drodze trudzi. Przy blaskach gromu, Że nie wiem, gdzie się w mogiłę położę, Smutno mi, Boże!" Tak jak u wielu polskich romantyków jest i u Słowackiego przekonanie o skazaniu przez los na wieczną tułaczkę lub pielgrzymkę, o niemożliwości powrotu do kraju. W wierszu "Rozłączenie" podmiot liryczny nazywa siebie biednym tułaczem, którego szczęśliwa gwiazda zgasła, a w "Testamencie moim" prosi aby po jego śmierci prochy spoczęły w kraju. Wyraża tu poeta myśli i odczucia wielu polskich pielgrzymów-emigrantów. I wreszcie u Cypriana Norwida jest też pielgrzym-emigrant, który nie znajduje uspokojenia w nowym świecie. Nowy świat to Stany Zjednoczone Ameryki, do których Norwid wyjechał w 1852 roku/, bo tęsknota za kulturą europejską i świadomość bliskości ziemi ojczystej była ważniejsza niż dobrobyt i bogactwo Stanów Zjednoczonych. Tego pielgrzyma-emigranta odnajdujemy w wierszu "Moja piosnka" Jest to, bez wątpienia jeden z najbardziej osobistych liryków Norwida: tułacz przenosi się myślą do ojczystego kraju - kraju niezapomnianych, czystych wzruszeń młodości, najtrwalszych przywiązań i ukochań. Rozbrzmiewa tu cichy żal człowieka, który wiele przecierpiał, wiele stracił złudzeń i wiele doznał w życiu bolesnych zawodów. "Moja piosnka [II]" podejmuje dwa wątki: w pierwszym dominuje poryw tęsknoty do kraju ojczystego, do prostoty, prawości polskiego ludu. Poeta tęskni do kraju, gdzie ludzie "kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie" Inny wątek pokazuje zadumę poety - tułacza nad własnym losem i pragnienie wypełnienia, realizacji nie spełnionych dotąd w życiu nadziei. Skarży się on na dolę tułacza, pielgrzyma wciąż tęskniącego za krajem rodzinnym, krajem dobroci i uczciwości. "Tęskno mi jeszcze i do rzeczy innej której już nie wiem, gdzie leży mieszkanie Równie niewinnej" Równie niewinna jak tęsknota do kraju jest myśl o osobie, do której ta piosnka serdeczna ma dolecieć. W wierszu tym mamy filozoficzny stoicyzm, zgoda na własną nieuniknioną samotność i poetycka potrzeba nadziei-tęsknoty, która wzbogaca świat. Romantyczni poeci uświadomili nam przez swoje utwory, jak bardzo byli samotni z daleka od ojczyzny. Romantyczny pielgrzym był wyraźnym odzwierciedleniem tego co czuje poeta, ogromnego żalu na swój nieszczęsny los wiecznego tułacza. Romantyczny pielgrzym to bohater wielu utworów czujący silne osamotnienie i tęsknotę za krajem.
129. "Kordian" - wypowiedź poety o powstaniu listopadowym
Dramat "Kordian" został napisany w Szwajcarii w 1833 roku, a ukazał się w Paryżu w 1834 roku anonimowo. Utwór nawiązuje do powstania listopadowego, chociaż czas akcji umieszcza autor wcześniej, o czym mówi w przygotowaniu, w noc sylwestrową 1799-1800. Przedstawia sąd na przywódcami wydarzeń nawiązuje do 1830 roku tworząc dygnitarzy na okres powstania. Czarownice i diabły tworzą późniejszych przywódców powstania listopadowego, członków Rządu Narodowego, Sejm, Niemcewicza, kadrę oficerską. Autor twierdzi, że zaprzepaścili oni szansę na odzyskanie wolności. Zarzuca Skrzyneckiemu, że nie wykorzystał planów strategicznych, a Krukowieckiemu zdradę. Elementy wiążące dramat z powstaniem widzimy w scenie spisku koronacyjnego z aktu III. Jego akcja rozgrywa się w 1829 roku w czasie koronacji cara Mikołaja I na Króla Polski. Przedstawiony jest w niej stosunek tłumu do cara. Ze stopni Kolumny Zygmunta obserwujemy plac i zdarzenia rozgrywające się na nim. Zachowania poszczególnych osób, szewca, piwowara, szlachcica ujawniają nastroje społeczne. Nawiązaniem do sceny przygotowania z siłami nieczystymi jest pieśń Nieznajomego po koronacji. Domyślamy się w nim Mefistofelesa, który kieruje działalnością Polaków. Sceną polityczną, która jest metaforą do powstania jest scena spisku koronacyjnego, której akcja rozgrywa się w podziemiach katedry świętego Jana. Jesteśmy świadkami spotkania spiskowców. Ujawniają się wśród nich dwa obozy: jeden reprezentowany przez Prezesa i Księdza sprzeciwia się zabójstwu. Ich głównym argumentem jest to, że Polska nigdy nie splamiła się królobójstwem i że po zabiciu cara może się od niej odwrócić świat. Wolność należy wywalczyć w walce szlachetnej. Pod postacią Prezesa kryje się Niemcewicz. Drugim obozem kieruje Podchorąży i Starzec. Podchorąży jest początkowo zamaskowany, potem widzimy w nim Kordiana. Grupa ta uważa, że zabicie cara doprowadzi do uwolnienia ojczyzny. Cały grzech za zabójstwo bierze na siebie starzec. Konflikt zamyka głosowanie, które przegrywa Podchorąży i Starzec. Heroiczną i zaskakującą decyzję podejmuje Kordian - chce zabić cara. Jest on jednak zbyt słabym człowiekiem, by dokonać tego czynu. Jest szlachetny, bo chce się poświęcić dla dobra ojczyzny, ale jednocześnie ma naturę wrażliwego poety, która pobudza w nim strach. Strach , który uniemożliwia dokonanie tego czynu. Dramat "Kordian" stara się dociec przyczyn upadku powstania. Z tych scen, a także ze sceny z domu wariatów odczytujemy pogląd autora na tę kwestię. Tak więc przygotowanie sugerowało, że przyczyną była nieudolność przywódców wobec caratu, strach przed rewolucja, który ujawnił się w wypowiedzi prezesa w scenie spisku. Samotna walka szlachetnych patriotów, którzy sądzą, że poświęcają się dla narodu, nie może przynieść zwycięstwa. Bezsens takiego poglądu uświadamia Kordianowi doktor, pod którego postacią kryje się szatan. W scenie przygotowania diabeł otrzymał polecenie obłąkać polskiego rycerza, czyli Kordiana. Drugą przyczyną była samotność powstańców, którzy wierzyli tylko we własne siły i izolowali się od mas. Słowacki podjął polemikę z poglądami romantyków, że poeta może być przywódcą narodu w walce. Poetycki stosunek do świata zgubił Kordiana. Doktor uświadamia mu, iż był to czyn szaleńcy, pokazując mu dwóch wariatów. To pogłębia uczucie klęski. Dramat mimo że nie odwoływał się wprost do powstania, zawiera wiele aluzji i można uważać go za utwór o powstaniu.
130. Postacie buntowników i szaleńców w utworach romantycznych.
Pierwsze pokolenie polskich romantyków dojrzewa w czasie gdy Polska traci niepodległość. Historyczne warunki w jakich rozwija się literatura romantyczna powodują, że jej głównym elementem jest patriotyzm, bunt przeciw istniejącej rzeczywistości. Bunt ten wyrażony jest w typach postaci - Konrad Wallenrod czy Gustaw. Główną siłą napędową buntu są ludzie młodzi. Powstaje konflikt młodzi - starzy. Młodość jest wyrazem buntu, chęci zemsty. W związku z patriotyczną służbą przezwyciężony jest indywidualizm. Zwrot jednostki ku wnętrzu, analiza przeżyć wewnętrznych, ucieczka od rzeczywistości. - Nostalgiczne podróże bohaterów Bayrona, samobójstwo Wertera. W Polsce oznacza to tylko kryzys duchowy młodzieńca, który szuka drogi w życiu. Bohater przezwycięża się. W imię wartości narodowych, społecznych. Jego bunt realizuje się występowaniu przeciwko zbiorowości. Romantyzm polski stworzył model duchowej przemiany bohatera. Rezygnuje ze swojego szczęścia w imię patriotyzmu, staje się nowym człowiekiem. Z koncepcji poety wieszcza, wodza narodu ma on poprzez poezję sprawować władzę nad narodem. Bierze czynny udział w walce, utożsamia swój patriotyzm z religią. Krasiński i Słowacki nie uczestniczyli w powstaniu. "Kordian" powstaje jako twór rozdartych osobowości. Koncepcja czynu zawarta w obydwu drogach do wolności - powstanie narodowe lub mesjanizm. Największą groźbą dla bytu narodowego było oswojenie się z niewolą. Np. w salonie warszawskim w III części "Dziadów". Nie chodziło o zwycięstwo w znaczeniu zbrojnym ale o duchowe poruszenie. Romantyzm to zwrot ku ludzkiemu wnętrzu, skłonność do psychoanalizy. Dominuje typ osobowości rozdartej, bogatej wewnętrznie - "sto uczuć i sto żądz płonie". Połączona zostaje romantyczna koncepcja miłości (miłość kosmiczna do kobiety rozrasta się w nieskończoność) z rozdartą osobowością - typ szaleńca. Romantyczny szaleniec ma wyższy stopień wiedzy, kreacyjną moc, żyje całkowicie w świecie wewnętrznym. Obok romantycznego szaleńca z miłości do kobiety - Gustaw, istnieje także szaleniec z miłości do ojczyzny. Postacie tych buntowników i szaleńców zostały ukształtowane przez rozwinięcie wiedzy o człowieku i jego życiu wewnętrznym. Obłąkanie to lepsze poznanie osobowości człowieka, ujawnianie się bogactwa wewnętrznego człowieka. W literaturze romantycznej - bohaterowie często obłąkani, gmin - nosiciel żywych prawd. W 1822 r. wydano pierwszy tom poezji Adama Mickiewicza - "Ballady i romanse". W balladzie "Romantyczność" obłąkana Karusia widzi nieżyjącego chłopca Jasieńka. Typowi buntownicy i szaleńcy to bohaterowie "Dziadów" - widmo, pustelnik, potem Gustaw, w III części przemiana Gustawa w Konrada. Gustaw z IV części "Dziadów" szaleje z miłości do kobiety. W mieszkaniu księdza, w poszarpanej sukmanie, mówi, przerywa, śmieje się - niestałość uczuć - od miłości do pogardy. Słowa z pozoru bezładne. Kochanka Gustawa nic mu nie przyrzekła, porzuciła go, Gustaw wini się za to. Apogeum szaleństwa - Gustaw przebija się nożem. Nie wiemy czy jest to człowiek czy upiór - zostaje żywy - nadludzka moc. 1823 r. Gustaw umiera, rodzi się Konrad - samotny buntownik, walczący o wolność narodu. Konrad pisze na murze, wraz ze zmianą imienia nastaje nowa epoka w jego życiu. Szaleństwo Konrada jest widoczne gdy śpiewa pieśń pogańską i szatańską. Chce zemsty z Bogiem lub mimo Boga. W scenie Wielkiej Improwizacji porównuje się do Boga, chce władzy nad całym narodem. Zarzuca Bogu, że jest tylko rozumem bez uczuć. Chce być władcą tyranem, nie znosi sprzeciwu, bluźni. Ostateczne słowa, że Bóg jest carem nie padają z jego ust. Toczy się walka o Konrada, ksiądz Piotr, Ewa modlą się za niego. Księdzu Piotrowi udaje się podźwignąć grzesznego Konrada, zostaje mu powierzona misja. Kordian - bohater Słowackiego, szalony z miłości do ojczyzny oraz Laury. Chorobliwe rozdarcie Kordiana, który nie może zabić cara. W szpitalu dla obłąkanych doktor mówi do niego: " A cóż wiesz, że nie jesteś jak ci obłąkani Chciałeś zabić widmo, poświęcić się za nic" Konrad Wallenrod - chce wyzwolić naród. Przez Halbana dokonuje się wyzwolenie Konrada Wallenroda, ginie. Jego dramat psychiczny objawia się w jego zachowaniu, jest ponury, stany silnego wzburzenia, ucieczka do alkoholu. Zdradza swe chrześcijański sumienie, musi żyć pośród wrogów. Narrator porównuje Konrada do "duch piekielnego". Trzeci wieszcz romantyczny - Zygmunt Krasiński napisał "Nie boską komedię", w której obłąkany jest mąż, który zdaje się na łaskę sił piekielnych. Jego żona także nie może znieść ogromu uczuć i zostaje poetką. Bunt ukazany jest jako rewolucja społeczna, apokalipsa. Świat budowany przez Pankracego to utopia i dlatego ginie. Buntownicy to cała młodzież z III części "Dziadów" uwięziona w klasztorze Bazylianów.
46. Pejzaż romantyczny w literaturze
Uwrażliwienie romantyka na piękno natury, na malowniczość krajobrazu potwierdzali poeci w większości swych dzieł, mistrzowską ręką kreśląc opisy przyrody ojczystego pejzażu, okolic, w których przebywali. Mistrzem w tej dziedzinie okazał się Adam Mickiewicz. "Balladach i romansach" ukazał urok nastrojowej przyrody, pełnej tajemniczości i niewiarygodnych zjawisk. "Potrafił dostrzec piękno ciszy i piękno burzy, urok łagodności i urok grozy. W kategoriach piękna umiał zobaczyć i rzeczy proste i rzeczy tajemne". W "Balladach" przyroda przestała być tłem ludzkich działań, a stała się niemal współbohaterem. W "Świtezi" stworzył Mickiewicz opis tajemniczego jeziora "w wielkim kształcie obwodu", którego brzegów przeciwnych oko nie sięga, "dna nie odróżnia od szczytu, zdajesz się wisieć w otchłani błękitu". Podobny obraz jeziora, w którym woda "burzy się i wzdyma, pieni, wre aż do dna" stworzył Mickiewicz także w "Świteziance". Cisza, "grząska ziemia, nagły szum wiatru, szelest suchej gałęzi, wody jeziora oblane blaskiem księżyca" to właśnie elementy pejzażu "Ballad". Podróż na Krym była dla Mickiewicza wielkim przeżyciem artystycznym i estetycznym. W związku z tym doświadczeniem narodziły się "Sonety krymskie". Sonet I, zatytułowany "Stepy Akermańskie" stanowił rodzaj wstępu. Poeta przedstawił w nim swe pierwsze silne przeżycia: ujrzał nie objęty wzrokiem step w okolicach dolnego biegu Dniestru. Zdumiała go bujność roślinności stepowej. Przedstawiona olbrzymia przestrzeń uruchomiła wyobraźnię artysty, który zastosował metaforę i step przyrównał do oceanu, wóz do łódki, a trawy do raf koralowych i szumiących fal. Następne sonety: "Cisza morska", "Żegluga" i "Burza" to tzw. tryptyk morski. Poeta odbywał wycieczkę morską i okręt stał się dla niego symbolem potężnych przeżyć. W sonecie "Cisza Morska" morze ukazane jest w stanie spokoju, nawet czasowniki oddają spokój, np. muśnięcie, gra, kołysanie się. W sonecie "Żegluga" poeta używa przymiotników w stopniu wyższym np. szum większy, gęściej itp. Ruch jest bardziej ożywiony. Pojawia się motyw wiatru. Okręt zostaje przyrównany do skrzydlatego konia - pegaza. W sonecie "Burza" poeta stosuje krótkie zdania, składające się z podmiotu i orzeczenia. Oddają one gwałtowność, napięcie i pośpiech. Morze przyrównane jest do mokrych gór, statek jest atakowany przez fale, przed którymi się z trudnością broni. W sonecie "Bakczysaraj w nocy" przedstawiony jest opis miasta w nocy. Pojawia się obraz wschodniego nieba porównanego z haremem, obłok to łabędź, a gwiazdy to lampy. Ziemia jest okryta "namiotem ciemności". "Olbrzymy granitu" to góry, błyskawica to "rycerz wschodu". Tworząc cykl sonetów posługiwał się Mickiewicz "grą kontrastów", opisy jego charakteryzował "przepych barw i świetlistość, żywioł ruchu, potężne wrażenia słuchowe". W "Panu Tadeuszu" Mickiewicz okazał się mistrzem w kreśleniu poetyckich, lirycznych obrazów przyrody i krajobrazu Litwy nadniemeńskiej. Przyroda odbierana jest wszystkimi zmysłami, opisy mają charakter sielankowy, są pełne porównań i personifikacji. Wstęga Niemna i pagórki leśne tworzą jakby ramy obrazu, w środku którego znajdują się uprawne pola. Wszystko złoci się, srebrzy, bieli, zieleni i czerwieni. Dominującym kolorem jest zieleń: soczysta nadbrzeżnych łąk i ciemna zalesionych pagórków. Z zielonymi łąkami sąsiaduje złoto pszenicy i srebro żyta, bursztyn świerzopu, śnieżna biel gryki i zaróżowiona dzięcielina. Wokół ciągnie się zielona wstęga miedz. Dojrzewające do żniw zboża są zapowiedzią przemijania lata i zbliżania się jesieni. "Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju, Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, Stał dwór szlachecki..." Dom zbudowany został na niewielkim pagórku. Góruje nad okolicą, jest jej centralnym punktem. Przy dworku płynie strumyk. Biel brzóz i ścian dworku kontrastuje z głęboką ciemną zielenią topoli. Dzięki licznym epitetom, przenośniom, porównaniom Mickiewicz stworzył w swej epopei opisy natury zwykłej, ale podbijającej pięknem, natury która "żyje i czuje". Natomiast dzięki barwom, jakimi napełniał on obrazy przyrody uzyskał pełną prawdziwość i naturalność tych opisów, a także miano niezrównanego kolorysty. Oto fragment jednego z najpiękniejszych opisów obłoku podczas zachodu słońca: "Obłok na kształt rąbkowych firanek, przejrzysty, sfałdowany, po wierzchu perłowy, po brzegach pozłacany, w głębi purpurowy, jeszcze blaskiem zachodu tlił się i rozżarzał, aż powoli pożółknął i poszarzał: słońce spuściło głowę, obłok zasunęło, i raz ciepłym powietrzem westchnąwszy - usnęło". Przyroda towarzyszy człowiekowi we wszystkich zajęciach. Opisy natury są doskonale zharmonizowane z wydarzeniami wśród ludzi, np. po zajeździe i przybyciu Moskali "słońce wschodzi, krwawo się czerwieni", a po bitwie następuje burza, gdyż w "takim dniu pożądany był czas najburzliwszy". Rehabilitację Jacka Soplicy poprzedza opis pogodnego wschodu słońca. "Pana Tadeusza" możemy z całą pewnością nazwać "przepięknym albumem poetyckich obrazów przyrody ojczystej". Romantycy przyrodę "ukochali tak samo jak ludzi", a w oddawaniu jej piękna osiągnęli niedościgniony stopień artyzmu. W wypadku dzieł romantycznych przestrzeń ojczystego pejzażu stanowi w nich jeden z pierwiastków współbudujących warstwę znaczeń i sferę wartości. Można wyodrębnić kilka typowych konstrukcji obrazowo-znaczeniowych polskiego pejzażu. Wizja pejzażu Ojczyzny zmienia się w swym uposażeniu i ogólnym wyrazie w miarę rozwoju twórczości romantycznej: Ojczyzna prowincjonalna - w balladach i powieściach poetyckich Adama Mickiewicza jest ów pejzaż: zlokalizowany regionalnie nad brzegami błękitnego Niemna i Wilji o dnie złocistym, w kowieńskiej dolinie, w nowogródzkiej stronie, u stóp góry zamkowej, w okolicy ciemnego boru płużyńskiego nad Świtezią, klasztoru w Rucie, itp. ograniczony w doborze elementów do wąskiego zespołu konwencjonalnych znaków, silnie nacechowanych nastrojowo: zmierzch, nocna pora, światło księżyca, głuche w około zacisze, puszczyk i sowa, dzika okolica, wody jeziora, ruczaj, ciemny bór, chruśniak malinowy, staru modrzew, gaje i łąki naznaczony sakralnością realiów zabudowy: mury klasztoru, stara cerkiew, dzwonnica, cmentarzyk, samotna mogiła, chatka pustelnika, itp. Ten zespół znaków buduje romantycznie nastrojową przestrzeń "prawd żywych" gminnej wyobraźni i serca; pejzaż domowej baśni i legendy. Kraj lat dziecinnych - "Pan Tadeusz" i Epilog w nim zawarty odsłaniają dwie wersje widzenia Ojczyzny: 1.Pierwsza - obecna, poza mickiewiczowskim Epilogiem w niektórych lirykach Słowackiego ("Godzinie myśli", "Beniowski"), w wierszach T. Lenartowicza i "Mojej piosence" Norwida - zarysowuje krajobraz syntetyczny wyznaczony głównie zespołem wyrazistych epitetów emocjonalnych i wartościujących oraz znaków symbolicznych, a skąpy na ogół w konkrety obrazowe. Ojczyzna jawi się więc jako: przestrzeń dobrze znajoma, własna, rodzima (co podkreślają zwłaszcza zaimki dzierżawcze) kraina piękna, doskonała, przewyższająca inne w swych wartościach ziemia ukochana sercem, wytęskniona, strzeżona w duszy i pamięci (wyrażają to głównie bezpośrednie wyznania) przestrzeń sakralna, święta i czysta (w jej kreowaniu duży udział maja epitety emocjonalne i znaki symboliczne) Cały ów zespół motywów obrazowych występuje na przykład w lirykach Lenartowicza, takich jak "Moje strony", "Jak to na Mazowszu", "Mały światek". Powtarzają się obrazy: szerokie pola, obfite w plony, łąki pokryte wonnym kwieciem, modre, srebrzyste, szumiące wody, zielone gaje ozłocone słońcem, śpiew ptaków, serdeczne nuty piosenki. Wiersze wyposażają te "lube", znajome, a utracone realia w znamiona doskonałego piękna: "Oj, śliczna to ziemia, to nasze Mazowsze! I czysta tam woda, i powietrze tam zdrowsze I sosny roślejsze, i dziewki kraśniejsze I ludzie mocniejsi, i niebo jaśniejsze (...) Serce moje, serce do tych lasów goni, Do Wisły, do Wisły - oj, tęskno mi do niej" W marzeniu o powrocie ten wyidealizowany pejzaż uzyskuje również wymiar symboliczny uświęconej i chronionej modlitwą ostoi, ojczystego gniazda: "A ja chcę jak bocian, na gniazdo ojczyste Dziób wyciągnąwszy i skrzydła sążniste Lecieć..." W dalszej części tego wiersza ("Po powrocie do kraju") odnajdujemy echo Mickiewiczowskiej apostrofy do Panny Świętej, modlitwy o powrót cudem na Ojczyzny łono i przeniesienie utęsknionej duszy do leśnych pagórków, zielonych łąk, pól malowanych zbożem rozmaitem. 2.Druga wersja krajobrazu lat dziecinnych realizuje się w epickiej opisowości "Pana Tadeusz" konkretnej, realistycznej w obserwacjach, bogatej w szczegóły, malarskiej: specyficznie "oswojony", widziany antropomorficznie w bliskiej łączności z człowiekiem i jego wyobrażeniami, otwarty na jego refleksję i związany z jego działaniem gospodarskim, regulowany naturalnym zegarem słonecznym w rytmie wschodów i zachodów słońca pochwycony w "świątecznej chwili ujawniającej się dojrzałości urodzaju, porze żniw, zbiorów sowitych, wszelkiego owocobrania", gdy "dorodne lato w kłosianym wieńcu dochodzi kresu, pełne plonów, w przepychu bujności, zbliża się ku jesieni, choć krasy wiosennej nie utraciła jeszcze ze wszystkim". · Mit Ojczyzny piastowskiej - ten pejzaż nie wyrasta już z przywołania w tęsknocie kraju młodości. Z obrazem takim spotykamy się w Norwidowskim "Fortepianie Chopina", gdzie obraz wiejskiego domu modrzewiowego, jego wrót, ścieżki przez blade zborze podlegają transformacji przeistaczającej owe realia polskiej codzienności w sferę doskonałości i świętości. W "Mojej ojczyźnie" przeciwstawia Norwid obiegową wersję przywoływanego w tęsknocie pejzażu "Pola, zieloność, okopy, chaty i kwiaty, i sioła" - idei ojczyzny zakorzenionej w dziedzictwie kultury. Gdy myślą powraca w "Mojej piosence II" do "kraju tego", ujmuje jego piękno w kategoriach wartości moralnych. Pejzaż walczącej stolicy - tę rzadką odmianę romantycznego krajobrazu ojczyzny można zaobserwować w "Fortepianie Chopina" i w "Uspokojeniu". W obu wierszach, mimo odrębności technik artystycznych, uderza wspólna wizja miasta - patetyczna i dramatyczna zarazem. Norwid wkracza tu z obrazami pożaru, dymu, ożałobionych wdów kolbami pchanych. Przedstawione wizje pejzażu wyrastają ponad stereotyp "tła przyrody", a stają się propozycją szczególnego sposobu widzenia ojczyzny.
131. Przemiana wewnętrzna jako motyw określający odrębność polskiego bohatera romantycznego
Literatura Romantyzmu była wyrazem protestu przeciwko kultowi rozumu, jakim charakteryzowało się Oświecenie. Nic więc dziwnego, że bohater romantyczny w swym postępowaniu kierował się tylko uczuciami. Był wielkim indywidualistą, marzycielem o bardzo bogatym życiu wewnętrznym. W jego życiu dużą rolę odgrywała miłość: wielka, namiętna i niestety zazwyczaj nieszczęśliwa, która często popychała go w ramiona samobójczej śmierci. Polska literatura romantyczna, ze względu na ówczesną sytuację kraju, miała zdecydowanie narodowy charakter, dlatego też jej bohater zawsze angażował się w walkę o wolność ojczyzny. Ale on tylko niekiedy rodził się od razu patriotą. Zanim cel swego życia odnalazł w walce o niepodległość, często musiała zajść w nim głęboka przemiana wewnętrzna. To właśnie przytrafiło się Gustawowi, głównemu bohaterowi IV części "Dziadów". Gustaw to typowy bohater romantyczny. Jest namiętnym, romantycznym kochankiem, który nie potrafił żyć bez wybranki swego serca. Jego miłość do dziewczyny jest tak wielka, że kiedy ta poślubia innego, Gustaw całkowicie odsuwa się od ludzi, staje się pustelnikiem. Bez reszty pogrąża się w swym nieszczęściu i cierpieniu, co wkrótce czyni z niego szaleńca. Aż w końcu, obserwując wesele ukochanej, popełnia samobójstwo. Lecz nie opuszcza świata bezpowrotnie. W prologu III części "Dziadów" ukazany jest człowiek, który przebywa w klasztorze bazylianów w Wilnie przerobionym na więzienie. Śpiewające nad jego głową duchy oznajmiły mu, że wkrótce będzie wolny. Tak też się stało. Więzień pisze na ścianie: "Umarł Gustaw, a narodził się Konrad 1 listopada 1823". Z tego zapisu dowiadujemy się, że Gustaw przeistoczył się w Konrada. Nowy bohater jest zupełnie innym człowiekiem niż Gustaw. W przeciwieństwie do niego, Konrad to wielki patriota. Najważniejsza jest dla niego Ojczyzna. Ona zastępuje mu wszystko: rodzinę, dom, przyjaciół. Konrad identyfikuje się z całą cierpiącą Polską. Mówi: "Ja i Ojczyzna to jedno (...) Za miliony kocham i cierpię katusze" Jednak gorąca miłość do kraju wkrótce przeistacza się w szaleństwo. Konrad jest tak przekonany o swojej wielkości i sile, że nie tylko uważa się za najmądrzejszego i najwyższego ze wszystkich żyjących do tej pory ludzi, ale także siłę swoją porównuje z siłą Boga. Jest tak zarozumiały i zadufany w sobie, iż wyzywa Boga na pojedynek. żąda od niego władzy nad swymi rodakami: "Daj mi rząd dusz (...) Ja chcę władzy, daj mi ją lub wskaż do niej drogę." Uważa, że mógłby stworzyć świat lepszy od tego, który stworzył Bóg. Świat bez zła i cierpienia, które wypełniają życie Polaków. Konrad zarzuca Bogu obojętność na losy ludzi. Oskarża go o to, że w swym postępowaniu kieruje się tylko rozumem, a nie uczuciem: "Kłamca, kto Ciebie nazywa miłością! Ty jesteś tylko mądrością." W końcu z ust szalonego Konrada pada bluźnierstwo. Grozi Bogu, iż obwieści światu, że Ten nie jest jego Bogiem lecz... carem. Tak więc Gustaw romantyczny kochanek przemienia się w Konrada-patriotę, poświęcającego się bezgranicznie Ojczyźnie, gotowego nawet grozić Bogu. Innym utworem, który znakomicie ukazuje przemianę wewnętrzną, która jest motywem określającym odrębność polskiego bohatera romantycznego od bohatera zachodnioeuropejskiego jest "Kordian" - dramat Juliusza Słowackiego. Poznajemy tytułowego bohatera jako czternastoletniego chłopca. Młodzieniec jest przepełniony marzeniami i pragnieniami dokonania czegoś wielkiego, wspaniałego i znaczącego. "Sto we mnie żądz, sto uczuć, sto zwiędłych liści." Kordian przeżywa nieszczęśliwą miłość. Obiektem jego westchnień jest Laura, znacznie starsza od niego kobieta. Schlebia jej, że tak młody chłopiec mógł się w niej zakochał. Lecz nie traktuje go poważnie. Bawi się nim i jego uczuciami. Zrozpaczony Kordian postanawia się zabić. Skoro nie stać go na czyny na miarę swych ambicji, skoro jego miłość jest nie odwzajemniona, nie ma po co żyć. Po nieudanej próbie samobójstwa, Kordian wyrusza na wycieczkę po Europie. W czasie podróży przekonuje się, że nie wzniosłe ideały rządzą światem, lecz pieniądze. Już mogłoby się wydawać, że nasz bohater, wrażliwy młody człowiek, po dostrzeżeniu, że jego młodzieńcze ideały nie wytrzymały konfrontacji z rzeczywistością będzie chciał ponownie targnąć się na swe życie, gdy nagle na szczycie "Ugni Blanc" dokonuje się w nim przemiana wewnętrzna. Z młodzieńca przepełnionego mrzonkami przeistacza się w człowieka czynu. Oto w walce o wolność Ojczyzny, Kordian odnajduje sens swego istnienia. Dzięki owej przemianie znajduje to, czego szukał. Postanawia zabić cara, aby wybawić Polskę z niewoli. Niestety okazuje się, że Kordian nie jest zdolny do wielkich czynów. Po nieudanej próbie zabójstwa cara trafia do szpitala. Również hrabiemu Henrykowi nie jest obca przemiana wewnętrzna. Bohater "Nie-Boskiej komedii" Krasińskiego z dnia na dzień z Męża (małżonka) przeistacza się w męża stanu. Po nieudanej próbie prowadzenia uporządkowanego życia rodzinnego, po przekonaniu się jak ułudna i fałszywa potrafi być poezja, Hrabia Henryk staje na czele obozu arystokracji. Podejmuje decyzję wzięcia udziału w walce przeciw rewolucji za namową wielkiego, czarnego orła, który mówi (chyba skrzeczy?): "Szable ojców twoich, bij się o ich cześć i potęgę" Słowa orła całkowicie zmieniły jego życie: z poety dążącego do idealnego piękna, odrzucającego rzeczywistość, przemienił się w bojownika walczącego o ową rzeczywistość. Przemianę duchową widzimy także na przykładzie losów Jacka Soplicy - ks.Robaka. Soplica - młody, dumny, niezrównoważony zabijaka na skutek dokonanego pod wpływem emocji zabójstwa, posądzany o zdradę Ojczyzny, zmienia się w rozważnego, pokornego patriotę. Służbą dla Ojczyzny chce zmazać swe winy. Ulubionymi bohaterami literatury romantycznej byli młodzi ludzie, zazwyczaj młodzieńcy. Byli oni uosobieniem buntownika, marzyciela i wielkiego indywidualisty. Tęsknili do wielkich uczuć i namiętności. Polski bohater romantyczny bogatszy był o jeszcze jedną cechę. Był on człowiekiem otwartym na przemiany filozoficzne i światopoglądowe. Miał on jak gdyby wpisany w swój los możliwość przemiany, możliwość stania się kimś innym. Sygnałem owych zmian było nowe imię (Mąż - Hrabia Henryk, Jacek Soplica - ks.Robak), jako znak przemiany duchowej, będą narodzin nowego człowieka (Gustaw - Konrad). Bohaterowie ci, z ludzi całkowicie pochłoniętych swym życiem osobistym i uczuciowym, stawali się zagorzałymi bojownikami ("O wolność waszą i naszą") o wolność Ojczyzny. Ich przemiana wewnętrzna była więc motywem określającym odrębność polskiego bohatera romantycznego od bohatera zachodnioeuropejskiego.
132. Kształt miłości romantycznej
Miłość jest jednym z najpopularniejszych motywów literackich. Jest uczuciem zawsze towarzyszącym człowiekowi. Można mówić o miłości między kobietą, a mężczyzną, o miłości macierzyńskiej, ojcowskiej, braterskiej, o miłości do ojczyzny, do przyrody. Każda epoka poświęca miłości mniej lub więcej uwagi. Miłość romantyczna jest uczuciem tragicznym, lecz równocześnie bardzo porywającym. Tłumiona w poprzednich epokach, tu odżywa, wybucha ze zdwojoną mocą. Miłość romantyczna jest nieszczęśliwa, nieziemska, tak odległa od dzisiejszego schematu tego uczucia. Romantyzm stworzył całą teorię miłości, jako uczucia, które ma wymiar kosmiczny, rozrasta się bowiem od miłości zmysłowej -miłości do kobiety - poprzez więź uczuciową z bliźnimi, aż w sferę nieskończoności, irracjonalności, szczyt osiągając w miłości do Boga i ojczyzny. Miłość, dla wszystkich romantyków była sprawą życia i śmierci. Uczucie fascynacji, namiętności, które ogarnia dwoje ludzi, jest tak silne, że nie można go niczym przemóc. Sięga poza grób. Przykładem nieszczęśliwego kochanka jest Werter i Giaur. Pierwszy popełnia samobójstwo, kiedy dowiaduje się, że ukochana nie może być jego, drugi mści się za ukochaną. Giaur to romantyczny kochanek, który staje się zbrodniarzem, w czasie spowiedzi nie żałuje za swoje grzechy. Bohater jest egotystą zakochanym w swej wielkości i przewrotności. Jego wielka, żarliwa i tragiczna miłość przeradza się w nienawiść do ludzi, bo ich obciąża winą za swe nieszczęście. Jednak Giaur wie, że zawinił i tak samo cierpi z powodu utraty ukochanej, jak z powodu popełnionej zbrodni. W literaturze romantycznej odnajdujemy wiele nieszczęśliwych par. Np. Jacek Soplica i panna Ewa Horeszkówna z "Pana Tadeusza" czy Karusia i Jasieńko z ballady "Romantyczność". Karusia to obłąkana dziewczyna, która rozmawia ze swym zmarłym kochankiem, którego widzi co noc we śnie. Zjawa jest biała jak chusta, ma zimne dłonie, znika, kiedy zaczyna świtać, kiedy pierwszy kur zapieje. Dziewczyna obawia się zjawy, jednocześnie prosi, aby ukochany nie opuszczał jej: "Ach jak tam zimno musi był w grobie! Umarłeś! tak, dwa lata! Weź mnie, ja umrę przy tobie " Ballada "Romantyczność" jest utworem programowym głoszącym typowo romantyczne poglądy, które wyrażają bezwzględną wyższość uczucia nad rozumem. Podobnie Kordian z dramatu Słowackiego przeżywał naturalną ziemską miłość mężczyzny do kobiety. Kochał on piękną Włoszkę Wiolettę, która dowiedziawszy się o utracie majątku przez ukochanego, odwraca się od niego i wyznaje, że nigdy nie kochała go prawdziwą miłością. Tak więc Kordian doznaje zawodu, traci wiarę w jakiekolwiek wielkie uczucie między kobietą i mężczyzną. Dochodzi do wniosku, że prawdziwa miłość nie istnieje przynajmniej tu, na ziemi. Jednak najtragiczniejszym kochankiem jest Gustaw z IV części "Dziadów" przeżywający nieszczęśliwą miłość, która podobnie jak u Wertera prowadzi go w konsekwencji do samobójstwa. W godzinie rozpaczy Gustaw wspomina, że doznał obłędu obserwując spod okien pałacu wesele swojej ukochanej. Gustaw jest kochankiem z woli Boga, a jego miłość ma wymiar nieziemski. Wierzy on, że nawet jeżeli zła ręka łudzi dusze rozłącza, to i tak kochankowie spotkają się w niebie. Gustaw, nie potrafiąc pogodzić się z utratą kochanki, popełnia samobójstwo. Ale jego miłość jest nieziemska, nie kończy się wraz ze śmiercią, trwa na wieki. "Łańcuch się rozciąga, ale nie pęka". Gustaw jest niewolnikiem miłości romantycznej - jako duch powraca co roku na ziemię, w celu ujrzenia ukochanej i powtórnego zakończenia życia. Tęsknota zmieszana z bólem i rozgoryczeniem doprowadziła młodego Gustawa do szaleństwa.Wypowiada on słynne słowa: "Kobieto, puchu marny, ty wietrzna istoto". Jednak miłość jest najsilniejsza, zmusza do powrotów. Mimo żalu, Gustaw cały czas chce zobaczyć ukochaną, być na jej usługach, być przy niej. Jego dusza wciąż wielbi Marylę, wspomina "boskie pocałunki swej kochanki, płynący z nich nektar boski". Zdesperowany bohater romantyczny, nie potrafiący znaleźć szczęścia w miłości, nawet w świecie pozaziemskim mówi: "Kto miłości nie zazna, ten żyje szczęśliwy, i noc ma spokojną, i dzień nielękliwy". Bohater romantyczny nie znajduje więc szczęścia na "ziemskim padole". Szuka więc go w przyjaźni, jako 15-letni Konrad, zadurzony w starszej od niego przyjaciółce Laurze. Mimo wielkich chęci nie potrafi zjednać sobie najdroższej mu istoty. Szuka z nią duchowego pokrewieństwa, drugiej połowy duszy. Niestety, spotyka go zawód - przyjaźń wiążąca go z Laurą ma charakter opiekuńczo-macierzyński, a nie przyjacielski, jakiego oczekiwałby Konrad. Miłość przyjacielska również nie spełnia oczekiwań romantyka. W twórczości romantyków również obecna jest miłość do poezji. Typowym poetą, całym życiem oddającym istotę poezji, jej piękno i prawdę, jest Mąż z "Nie-boskiej komedii" Zygmunta Krasięskiego. żyje on w świecie złudzeń i marzeń, które traktuje jak coś wyższego niż życie rodzinne, nużące banalnością. Podąża za Dziewicą - symbolem idealnej poezji, ale także złego ducha. Wyznaje jej miłość i prosi, by zabrała go ze sobą. Okazuje się, że uczucie Męża do tej kobiety nigdy nie uległo zmianie. Istnieje nadal. Mąż przeklina chwilę, " w której pojął obojętną mu kobietę, w której opuścił kochankę lat młodych, myśl myśli, jego duszę duszy jego". Jednak nad przepaścią opada z Dziewicy piękno, jawi się ona poecie jako trup w kłębowisku żmij. Poeta-Mąż poznaje swój błąd, idealna poezja jest nieosiągalna, sporności pomiędzy uprawianiem poezji idealnej a życiem nie da się usunąć. Tragizm jego pogłębia świadomość, że jest winien śmierci żony i nieszczęścia Orcia, skazanego na życie poety. Dlatego też Mąż potępia poezję, przestaje być ona dla niego obiektem godnym i wartym miłości. Na najwyższym szczeblu w hierarchii miłości romantycznej stoi czasem ukryta i nieśmiała, a niekiedy - wręcz przeciwnie - odważna i niemalże demonstracyjna miłość do ojczyzny pozostającej w niewoli oraz do narodu skutecznie i systematycznie pacyfikowanego przez zaborców. O takiej miłości mówi Konrad w Wielkiej Improwizacji "Dziadów" Mickiewicza: "...W ojczyźnie serce me zostało." Konrad jest więźniem carskim, samotnym poetą. Podnosi on bunt przeciwko Bogu i stawia Mu rozległe żądania. Popycha go do tego rozpaczliwa świadomość bezmiaru cierpień własnego narodu i pragnienie wyrównania krzywd. Konrad bowiem identyfikuje się z cierpiącą Polską. Słowami "...Ja i ojczyzna to jedno. Nazywam się Milijon - bo za milijony kocham i cierpią katusze" daje wyraz miłości dojrzałej, pełnej poświęceń, obligującej do wielu wyrzeczeń i ofiar na rzecz Ojczyzny. Konrad jest przykładem romantycznego bohatera - patrioty. Kocha ideę przyszłego, wyzwolonego z niewoli narodu: "Ja kocham cały naród, chcę go dźwignąć, uszczęśliwić, chcę nim cały świat zadziwić.", kocha jak przyjaciel, kochanek, małżonek, jak ojciec. To jego uczucie jest syntezą wszelkich możliwych odcieni miłości. Równie wielkim patriotą jest Konrad Wallenrod, główny bohater dramatu Adama Mickiewicza pod tym samym tytułem. Można powiedzieć, że postać ta jest nawet tragiczniejsza od Konrada z III cz. "Dziadów". Konrad z III cz. "Dziadów" był szaleńcem ogarniętym przez miłość do ojczyzny i narodu. Natomiast Konrad Wallenrod musi wybrać między miłością do żony - Aldony, a miłością do ojczyzny. Jednak miłość do ojczyzny zwycięża. Konrad Wallenrod wie, że musi porzucić żonę, poświęcić swoją miłość i miłość Aldony aby ratować ojczyznę. W słowach "stokroć przeklęta godzina"ujawnia się cały dramat bohatera. Konrad Wallenrod samotnie podejmuje walkę z Zakonem Krzyżackim. Niszczy go metodą podstępu i zdrady, a więc obiera sposób moralnie naganny. Bohater jest świadomy amoralności jakiej się dopuszcza jednak wie, że nie ma innej drogi: "Jeden sposób Aldono, jeden pozostał Litwinom Skruszyć potęgę Zakonu [...] Stokroć przeklęta godzina, W której od wroga zmuszony chwycić się tego sposobu." Dlatego też bohater przeżywa konflikt racji. Jako chrześcijanin i rycerz łamie zasady etyczne, plami honor rycerski. Jednak czyni to z miłości do ojczyzny. Dokonuje straszliwego wyboru, poświęca nie tylko życie doczesne, ale także swe życie wieczne: "Chcę wiedzieć co mnie w piekle czeka." Konrad Wallenrod nie tylko przeżywa konflikt z samym sobą, ale wyrzeka się szczęścia osobistego i skazuje się na wieloletni pobyt wśród znienawidzonych wrogów jako mistrz krzyżacki. A więc jego miłość do ojczyzny była bezgraniczna i żarliwa. Dla ojczyzny poświęca nie tylko miłość kobiety, ale i honor - skazuje się na wieczne życie wśród kłamstwa. Drugim wielkim twórcą polskiego romantyzmu był Juliusz Słowacki. Przeciwstawił on mickiewiczowskiemu Konradowi Kordiana. Jest to bohater nieszczęśliwy w miłości, rozczarowany światem. Jedyną jego ostoją jest patriotyzm, miłość do ojczyzny. Postanawia walczyć o wolność Polski. Jednak okazuje się, że sam musi wyzwolić naród od cara. Miłość do ojczyzny i chęć oswobodzenia narodu doprowadza Kordiana do szaleństwa, pada on zemdlony pod komnatą cara. Słowacki chciał tu ukazać, że jednostka nie jest w stanie zmienić sytuacji narodu i nie pomoże w tym nawet fanatyczna miłość do ojczyzny i całkowite poświęcenie. Miłość jest największą wartością życia. Każdy człowiek dąży do miłości. W epoce romantyzmu w Polsce widzimy równie silną miłość do ojczyzny, jak do kochanki. Można zaryzykować stwierdzenie, że miłość romantyczna to uczucie szalone, fanatyczne, pozbawione trzeźwej kontroli rozumu. To nieokiełznany wybuch wewnętrznych przeżył, wzruszeń bohatera. Według romantyków poznanie idealnej miłości jest dane tylko jednostkom wybitnym, które są w stanie widzieć oczyma duszy, dostrzegać prawdy żywe. A więc idealna miłość romantyczna to miłość do kochanki - drugiej idealnej połówki, to miłość do ojczyzny, poezji, wartości ponadczasowych. Miłość ta czasami pełna jest buntu, bluźnierstwa przeciwko Bogu, niezgody na otaczający świat, bólu niedocenienia. Ale miłość może też być delikatnością i pięknem. Mówi o tym Mickiewicz w wierszu "Snuć miłość". "Snuje" on miłość jak jedwabnik, leje jak źródlaną wodę. Pielęgnuje ją jako skarb najdroższy, najcenniejszy.
49. Ludowość w twórczości romantyków polskich
Romantycy nadali pojęciu ludowości nowy sens, nie była ona jednak czymś nowym w literaturze. Tematyka ludowa pojawiała się często w oświeceniu, ale służyła innym celom i wyrażała inne treści. Zgodnie z nacjonalistycznym i utylitarnym charakterem ideologii wieku XVIII pokazywano nędzę i ubóstwo ludu. Nie szukano w twórczości ludowej wartości moralnych. Romantycy natomiast przyjęli założenia ludowego sposobu myślenia o świecie. Postacie z wiejskich podań stały się w ich utworach bohaterami. W "Balladach i romansach" Mickiewicz stworzył nowy typ bohatera wiejskiego. Reprezentował on nie tylko lud. Poeta wychodził poza społeczny aspekt tematyki ludowej. W jednej z najbardziej znanych ballad "Romantyczność" jasno i bezpośrednio wyłożył swój program światopoglądowy: "Miej serce i patrzaj w serce!". Słowa te wypowiada narrator utworu, który jest jednocześnie jego bohaterem. Broni on wiejskiej dziewczyny - Karusi przed starcem, który reprezentuje "szkiełko i oko", rozum, mądrość zdobytą z książek. Starzec wyśmiewa się z wiejskiej dziewczyny, która rozpacza po śmierci ukochanego i wydaje jej się, że jego duch przyszedł do niej zza grobu. Karusia rozmawia z Jasiem, skarży mu się na swój los, pieści, dotyka jego dłoni, tak jakby żył on naprawdę. Starzec nie potrafi tego zrozumieć. "Dziewczyna dudy smolone bredzi" - tak to komentuje. Inaczej zachowuje się gmin, prości ludzie obserwujący zdarzenie. Ci solidaryzują się z dziewczyną, wierzą, że dusza zmarłego może po śmierci pojawiać się. Narrator też opowiada się po stronie dziewczyny i ludu. "I ja to słyszę, i ja w to wierzę, Płaczę i mówię pacierze." Narrator nazywa prawdy starca martwymi, lud ich nie zna, przeciwstawia im "prawdy żywe", które znane są ludziom prostym, kierującym się wskazaniami serca. Romantycy przyjęli ludowa kosmologię, która łączyła nauki Kościoła z odwiecznymi tradycjami pogańskimi, określała normy moralne. Opierała się na wierze w istnienie wietrznych i niezmiennych praw moralnych, które obowiązują wszystkich - bogatych i biednych, panów i chłopów, a tych co je naruszają spotyka zawsze sprawiedliwa kara. Wierzenia ludowe ponad bytem ludzkim umieszczały byt boski, duchowy, a pomiędzy nimi zachodziły związki nierozerwalne. Kara dosięgała ludzi po śmierci, czyny ludzkie wpływały na los człowieka w świecie nieziemskim. Wartości życia mierzono kategoriami moralno-chrześcijańskimi, bardziej ufano "uczuciu i wierze", niż rozumowi. W "Balladach i romansach" Mickiewicz wyraża taki właśnie, ludowo-chrześcijański pogląd na świat. Bohaterowie ballad są bohaterami ludowymi. Niewiele maja wspólnego z tradycyjnym wizerunkiem ludu w literaturze polskiej. Problematyka moralna, a nie społeczna zajmuje u nich główne miejsce. W balladzie "Lilie" poeta pokazał los pani, która zabiła swojego męża. Zbrodnia jej się wydała i poniosła zasłużoną karę. Ale nie wymierzyli jej ludzie. Kościół, gdzie odbyć się miał ślub pani z jednym z braci męża, zapada się pod ziemię. "Lilie" nie przedstawiają postaci z ludu, opisują jednak świat zgodnie z ludowymi wyobrażeniami. Motyw zdrady, niewierności często występuje w "Balladach". W "Rybce" pan zapomina o dziewczynie, którą kochał, i żeni się z księżną. Zostaje za to zamieniony w głaz. Niekiedy nawet nie sama zdrada, ale tylko chęć jej dokonania wystarcza, by zasłużyć na karę. Taką sytuację opisuje poeta w "Świteziance". Nie tylko ten rodzaj winy prezentuje w "Balladach" Mickiewicz. Na potępienie skazani są również ci, którzy nie odpowiadają na ludzką miłość. Mówi o tym wiersz "To lubię". Miłość nadaje sens ludzkiej egzystencji. Nie zasługują na zbawienie ci, co nigdy nie kochali. Wątek ten będzie kontynuowany w "Dziadach". "Dziady" to dramat Mickiewicza poruszający problematykę ludową, kontynuuje jego myśli zawarte w "Balladach i romansach". Dotyczy to przede wszystkim II i IV części dzieła. Część III, pisana znacznie później, na pierwszy plan wysuwa tematykę walki narodowo-wyzwoleńczej. W "Dziadach" zwanych wileńsko-kowieńskimi autor odwołuje się do ludowego obrzędu ku czci przodków, na którym wywoływano dusze zmarłych. Obrzęd przypomina chrześcijańskie Zaduszki, ale jego pochodzenie jest niechrześcijańskie. Zebranym w kaplicy wieśniakom, na wezwanie Guślarza, pojawiają się duchy tych, którzy po śmierci nie mogą znaleźć spokoju, którzy po śmierci cierpią za winy popełnione za życia. Należą do nich dusze dzieci, których wina polega na tym, że w życiu ziemskim nie doznały żadnych przynależnych człowiekowi cierpień; pasterki Zosi, uwięzionej pomiędzy niebem i ziemią, na granicy dwóch światów, która błąka się i cierpi, bo w życiu nie umiała nikogo pokochać; i wreszcie postać pana, który nie miał litości dla swoich poddanych, był nieczuły na nędzę. Gromada ofiaruje im swą pomoc. Świat żywych i zmarłych łączy nierozerwalna więź. Przenikanie się dwu światów - ziemskiego i duchowego, żywych i zmarłych, leży u podstaw światopoglądu ludowego. O ludowości można również mówić w tych utworach romantycznych, które nie podejmują tematyki ludowej. Przykładem może być dramat Słowackiego "Balladyna". Autor odwołuje się nie tylko do moralnych wartości przypisywanych etyce ludowej, ale dąży do stworzenia dzieła w rodzaju ludowej ballady. W liście do matki pisał o "Balladynie", że jest ona taka jakby ją gmin układał, odbiegająca zupełnie od prawdy historycznej, czasem nawet przeciwna tej prawdzie. Akcja dramatu rozgrywa się w czasach "bajecznych", koło jeziora Gopło. Występują w nim postacie ze świata ludzi: Alina, Balladyna, król Popiel, Kirkor, i ze świata fantastycznego: Królowa Gopła i jej słudzy Skierka i Chochlik. W rzeczywistości trudno w "Balladynie" oddzielić sferę ludzką, realną, od nierealnej. Wszystko ma charakter baśniowy. W życie bohaterów ingeruje Goplana i jej pomocnicy. Światem nie rządzą prawa ludzkie. Potwierdza to ostatnia scena dramatu, w której Balladyna ginie rażona gromem. Podobnie jak w "Balladach" Mickiewicza sprawiedliwości nie wymierzają ludzie. Zbrodnia Balladyny przypomina również zbrodnie bohaterów ballad - morduje ona własna siostrę. To jednak nie jedyna jej zbrodnia, pociąga ona za sobą następne. Balladyna jest człowiekiem zła moralnego. Występujący w literaturze ludowej typ bohaterki będącej pozytywnym wzorcem osobowym realizuje Alina. Zbrodnia nie doprowadzała Balladyny do szczęścia, została ona ukarana zgodnie z ludowym wyobrażeniem sprawiedliwości. Ludowa romantyczność łączyła w sobie problematykę społeczną, filozoficzną, moralną i narodową. Mickiewicz przypisywał "pieśni gminnej" rolę ocalającą. Scalała ona przeszłość narodową ze współczesnością, ocalała narodową tradycję. Ona była gwarantem istnienia narodowego. W tradycji ludowej romantycy szukali źródeł tradycji narodowej, w ludzie widzieli też siłę zdolną ocalić kraj. Poglądy romantyków na długo zdominowały wyobrażenia ludu w literaturze polskiej, przyczyniły się również do powstania mitów narodowych.
133. Romantyczna koncepcja natury na przykładzie wybranych utworów.
Ważnym elementem romantycznej wizji świata była natura. Romantycy stworzyli nowy sposób myślenia o niej, nową jej
koncepcję. Odrzucili oświeceniowe poglądy traktujące naturę, jako wyregulowany mechanizm. Rozumieli ją natomiast jako byt
pierwotny, jako twór tajemniczy, uduchowiony, wiecznie żywy. Odkryli tzw. "duszę natury". Szczególny stosunek do natury przeciwstawianej kulturze wynikał z filozoficznego pojmowania natury, z przeświadczenia o jedności świata duchowego i materialnego. Obcowanie z naturą wzbudzało u niektórych poetów uczucie niemal mistycznego zespolenia ze wszechbytem, sprzyjało panteistycznej refleksji, poczuciu nieskończoności. Pod wpływem folkloru przyroda pojawiała się także w ujęciach baśniowo fantastycznych. Stała się ulubionym przedmiotem poetyckiego opisu i podmiotem sztuki romantycznej. Stąd też wywodzi się owa, "romantyczna geografia", odkrywanie odrębności malowniczej kompozycji regionalnego pejzażu i pomników przeszłości. Stosunek uczuciowy do rodzimej przyrody, zachwyt nad ojczystym krajobrazem sprzyjały pogłębieniu patriotyzmu. Podstawową właściwość natury romantycy widzieli w jej nieustannym odradzaniu się. To odwieczne prawo świadczyło o cudownym, duchowym charakterze natury, a równocześnie uzasadniało romantyczną wiarę w możliwości odradzania się jednostek i narodu. W swoim rozumieniu natury romantycy wyszli poza dawne, geocentryczne teorie. Sformułowali pojęcie nieskończoności kosmosu, stanowiącego jeden potężny, żywy organizm składający się z niezliczonej ilości połączonych tajemniczymi związkami elementów. Cząstką kosmosu był także człowiek. W ten sposób rozwiązywali romantycy dostrzegalną sprzeczność między "naturą" a "historią" jako tworem ludzkim. Historia okazywała się więc jeszcze jednym elementem kosmicznej całości. Taka koncepcja natury likwidowała także podziały na naturę żywą i martwą. Człowiek traktowany przez romantyków jako element natury, jej "kwiat" był równocześnie swoistym obrazem wszechświata - mikrokosmosem. Dotarcie do własnego wnętrza, do głębi własnej duszy, było równoznaczne z dotarciem do istoty natury. I odwrotnie - znajomość natury, kontakt z nią prowadziły do rozpoznania własnego ja. Natura jako twór żywy i czujący nawiązuje zdaniem romantyków nieustannie kontakt z człowiekiem za pomocą tworzonych przez siebie zjawisk - symboli. Zdolność do czytania natury posiadał lud i romantyczny poeta-filozof. Wizja natury w "Cierpieniach młodego Wertera": Natura zmienia się w oczach Wertera razem z jego uczuciami. Początkowo Werter jest zafascynowany przyrodą, myślał on, że zastąpi mu ona szczęście, którego nie może zaznać z ludźmi. Uważał, że natura jest niezmiernie bogata. Werter jest zachwycony, zauroczony doskonałością przyrody, która obdarza człowieka swoim bogactwem. Dalsze obcowanie z przyrodą przynosi rozczarowanie, natura jawi mu się jako odbicie własnego ja, pozbawiony duszy obrazek, nazywa naturą "drętwym obrazkiem". Z oazy harmonii i piękności świat staje się "przeżuwającym potworem", przeradza się w wizję katastrofy. Zmienia się człowiek z ludu - zaprzyjaźniony wieśniak wraca o żebraczym chlebie; parobek, którego miłość i wierność Werter tak cenił staje się zabójcą; po łąkach błądzi obłąkany; z rzeki wyłowiona zostaje topielica. Kontakt z przyrodą pogrąża go w uczuciu beznadziejności, świat jawi mu się jako moloch, który się unicestwia. Piękne lasy i łąki, idealizowany wcześniej obraz natury zmienia się w zbiór ekspresyjnych cieni, bezlistnych drzew, które zostają ścięte. Końcowym efektem tej przemiany katastrofalna powódź zakańczająca transformację harmonijnej natury w obraz chaosu i zniszczenia. W "Balladach i romansach" najpełniejszy kształt uzyskał wczesnoromantyczny krajobraz. Niknęła zasadnicza opozycja między człowiekiem, a naturą. W literaturze poprzedzającej romantyzm (a także i po romantyzmie następującej) przyroda mogła być tłem ludzkich działań. Tymczasem w balladach Mickiewicza stawała się bohaterem, bo podobnie jak człowiek była syntezą ducha i materii. Pokutujące ludzkie dusze umieszczone w kamieniach i drzewach otaczały rzeczywistość ludzi żyjących. Zaklęte w zioła mieszkanki Świtezi, zamieniona w rybę dziewczyna i skamieniali państwo z pobliskiego dworu ("Rybka"), przemieniony w drzewo strzelec ("Świtezianka"), czy Maryla strasząca nocą w różnych postaciach ("To lubię") uchylali w balladach granicę między światem ludzi, a światem przyrody. Przez naturę w balladach należy rozumieć z jednej strony zwyczajnie pojętą przyrodę, z drugiej istotę świata tj. prawa nim rządzące, losy ludzi itp.. Natura w znaczeniu przyrody odgrywa w balladach ogromną rolę. Tajemnicze jezioro, na dnie, którego znajdują się ruiny zatopionego miasta, groźne kwiaty rosnące na brzegu jeziora, ich rola w karze udzielonej ruskim żołnierzom, nie mniej tajemnicza postać dziewczyny - Świtezianki, ponury las przez, który zbrodnicza Pani biegnie do Pustelnika, słysząc złowróżbne krakanie wron i hukanie puchaczy, wszystko to na tle ciemnej, wietrznej nocy - oto ważniejsze motywy przyrody, jak widzimy, groźnej, budzącej przestrach, zharmonizowanej z niesamowitymi wydarzeniami, które składają się na treść ballad. Świat w balladach jest tak samo groźny i budzący strach jak wymienione wyżej szczegóły przyrody. Jest to niepojęty dla zwykłego śmiertelnika układ sił rządzących życiem na ziemi i biegiem historii, a także losami każdej jednostki. Człowiek może tylko biernie poddawać się skutkom działania sił natury, nie mając żadnego wpływu na nie. Natura ta włada za pośrednictwem tajemniczych duchów, rusałek, reprezentujących moce nieziemskie pustelników itp.. Duchy są złe, mściwe, niekiedy po prostu złośliwe. Niepojęte siły i prawa natury są w balladach wykonawcą kary, która spotyka bohaterów ballad na przykład: strzelca w "Świteziance" za zdradę swej ukochanej, żołnierzy ruskich w "Świtezi", zbrodniczą Panią która zabiła męża "Lilie". Ponure siły natury święcą tu tryumf, a człowiek nie jest zdolny, nie tylko przeciwstawić się ich wyrokom, ale zrozumieć ich sensu. Dlatego to Mickiewicz często używa zwrotów podkreślających niewiedzę lub zdumienie narratora np.: "Świtezi" dwuwiersz; "Biegają wieści między prostotą Lecz któż z nich prawdę odgadnie" lub w "Świteziance" dwukrotnie powtórzona uwaga: "A kto dziewczyna - ja nie wiem". Natura nie odkrywa przed zwykłym śmiertelnikiem swych tajemnic. Można je tylko ułamkowo dostrzec w powieściach ludowych, czasem w zjawiskach przyrody jak np. we wzburzonych toniach Świtezi albo w tajemniczym działaniu kwiatów nadświteziańskich, ale i te ułamkowe tajemnice odkrywa jedynie ktoś, kto reprezentuje owe siły natury jak dziewczyna z zatopionego miasta w "Świtezi" Świat nadziemski nie tylko zadziwia i ingeruje w sprawy ziemskie - on je zarazem osądza, wprowadza ład w zachwiany porządek ludzki. Dlatego balladowe zaświaty, obejmujące również sferę natury, nie są jedynie tajemnicze, nieprzeniknione ale i groźne. Fascynują i przejmują trwogą. "Sonety krymskie" są wyrazem zainteresowań romantycznych wschodem, które objęły także Mickiewicza. Już podczas pobytu w Petersburgu w sposób amatorski zajmował się historią, językiem i literaturą krajów arabskich. Wielką rolę w cyklu sonetowym odgrywają opisy przyrody. Mickiewicz odkrywał po raz pierwszy przed polskim czytelnikiem groźne piękno egzotycznych gór i morza. Istotnym elementem przedstawionego w sonetach krajobrazu jest różnorodna w swoich przejawach, bujna, potężna i tajemnicza natura. Zjawiska przyrody wprowadza tu autor na zasadzie równorzędnego lub potężniejszego niż człowiek partnera ludzkiej osobowości. Takie ujęcie stosunków między przyrodą a zafascynowanym nią człowiekiem miało charakter typowo romantyczny. Podmiotem lirycznym jest tu nowy typ bohatera, uosobiony w postaci Pielgrzyma. Natura przytłacza Pielgrzyma swoim ogromem, potęgą gór i morza, pięknem dolin i roślinności, nastrojem południowej nocy, blaskiem słońca. Niekiedy obrazy natury krymskiej są u Mickiewicza wyolbrzymione czemu nie można się dziwić. Wychowany wśród litewskich lasów po raz pierwszy w życiu ujrzał góry i dlatego zrobiły na nim takie ogromne wrażenie. Istotną cechą "Sonetów krymskich", a co za tym idzie i opisów przyrody w nich zawartych jest orientalizm, przejawiający się poprzez istnienie wschodniego bohatera - Mirzy - mohametanina (towarzysz pielgrzyma) oraz rozbudowaną metaforykę i niezwykle ozdobny styl: "Tu z winnicy miłości niedojrzałe grona Wzięto na stół Allacha; tu perełki Wschodu Z morza uciech i szczęścia, porwała za młodu Truna, koncha wieczności, do mrocznego łona" ("Mogiły haremu") Mickiewicz nie używa w sonetach właściwych nazw kolorów, ale zastępuje je przenośniami z dziedziny klejnotów i drogocennych metali. Jednocześnie stawia on zdecydowanie wyżej zachowane w pamięci obrazy litewskiej przyrody. "Litwo piały mi wdzięczniej twe szumiące lasy Niż słowiki Bajdaru, Salhiry dziewice I weselszy deptałem twoje trzęsawice Niż rubinowe morwy, złote ananasy" ("Pielgrzym") Przykładem rozbudowanej metafory jest przedstawienie wrażeń z podróży przez step w sonecie "Stepy akermańskie". W pierwszej zwrotce step porównany jest do oceanu, wóz którym jedzie bohater do łodzi, łąki i kwiaty do fal morskich, krzewy rosnące na stepie, a dokładniej ostry do rafy koralowej. "Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu Wóz nurza się w zieloność i jak łódką brodzi Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi Omijam koralowe ostrowy burzanu" W "Panu Tadeuszu" opisy przyrody są dowodem miłości i tęsknoty Mickiewicza do nadniemeńskiej ziemi. Poeta wysławia typowy obraz ojczystego pejzażu - łany zbóż mieniących się różnymi barwami, zielone łąki, stogi na polu, miedze z rosnącymi na nich samotnymi gruszami. Przyroda nie jest tu żadnym dodatkiem ale integralną częścią utworu. Ludzie żyją w dobroczynnym cieniu jej praw, poddani są wszechogarniającemu rytmowi przyrody. Ich życie trwa wśród wschodów i zachodów słońca, w przymierzu z roślinami, zwierzętami, ziemią. Jest to jakby przymierze zaistniało samo z siebie, tak jakby natura czy los sam udzielił tym ludziom swojej niczym nie uzasadnionej życzliwości. Gdy życie mieszkańców Soplicowa upływa w pokoju i zgodzie ciągle dowiadujemy się o obecności słońca, aż do chwili gdy pokłócili się w zamku. Nazajutrz jest już słotny poranek, a bohaterów nic nie potrafi rozweselić. Wstaje dzień na przemian chłodny i słotny, a wschodzące słońce "krwawo się czerwieni" zapowiadając tą barwą następne zdarzenia. W opisach natury w "Panu Tadeuszu" zauważyć można typową dla romantyków baśniowość. Tak jest w opisie matecznika w IV księdze, gdzie karłowate krzewy i drzewa rosnące nad zgniłym jeziorkiem porównane są do czarownic ważących w kotle trupa. "Od, której drzewa wokoło tracą liść i korę Łyse, skarłowaciałe, robaczliwe, chore Pochyliwszy konary mchem kołtunowate I pnie garbiąc brzydkimi grzybami brodate Siedzą wokoło wody jak czarownic kupa Grzeją się nad kotłem, w którym ważą trupa" Baśniowy charakter mają także częste ożywienia przyrody jak np. gigantyczna walka wichrów w opisie burzy - ks. X, czy opis puszczy porównanej do ruin jakiegoś miasta zwierząt - ks. IV, gdzie zwierzęta rządzą w puszczy jak w państwie. Każdy szczegół natury posiada w "Panu Tadeuszu" jakby wyższą wartość, dlatego spotykamy tu niebywały pietyzm każdego niemal drobiazgu począwszy od przedmiotów utylitarnych aż po naturalne (np. grzyby). Przyroda niemal zawsze traktowana jest przez poetę jako żywa istota - zachodzące słońce "spuszcza głowę" i zasypia "westchnąwszy ciepłym powiewem", a brzezina " jako wieśniaczka kiedy płacze syna lub wdowa męża, ręce załamuje, roztoczy po ramionach do ziemi strumienie warkoczy". Poprzez naturę Mickiewiczowi ukazuje się ojczyzna, zamknięta w litewskiej przyrodzie i szlacheckiej tradycji. Jest to pejzaż patriotycznej tęsknoty, w którym realistyczna dokładność szczegółu jest po prostu gromadzeniem najdrobniejszych nawet pamiątek, zaspokajaniem serca.
134. Rewolucja społeczna w ujęciu Krasińskiego, Żeromskiego i Witkacego
Rewolucja jest gwałtownym i krwawym przewrotem społecznym polegającym na obaleniu jednego ustroju i wprowadzeniu innego. Stanisław Ignacy Witkiewicz w "Szewcach" przedstawia rewolucję, której dokonują szewcy. Są oni niezadowoleni ze swej ciężkiej pracy i niskich zarobków. Często prowadzą rozmowy na temat stosunków społecznych i zazdroszczą np. prokuratorowi jego spokojnej pracy, dobrych papierosów i wygodnego fotela. Szewcy postanawiają dokonać przewrotu. Rewolucji pragnie również księżna, a celem jej ma być wolność seksualna. Za chęć przeprowadzenia rewolucji zostają oni ukarani przez prokuratora Scurviego. Szewcy zostają skazani na przymusowe bezrobocie, a księżna musi szyć buty. Szewcy nie mogąc przystosować się do nowej sytuacji, czując żądzę pracy znowu buntują się. Po przewrocie szewcy obejmują władzę i upodlają Scurviego. Okazuje się jednak, że to nie oni dokonali przewrotu, że byli marionetkami w rękach Towarzysza X i Abramowskiego. Szewcy powracają do swojego zajęcia. Rewolucja w ujęciu Witkacego ukazana jest jako bezsens, bałagan i paranoja. Nastąpiła zmiana rządu, ale w życiu szewców, którzy dokonali rewolucji nic się nie zmieniło. Przewrót był niezrozumiałą farsą. Witkacy poruszył również sprawę chłopów, którzy przyszli z petycją do nowej władzy. Szewcy będący wówczas u władzy wyrzucili ich jednak. Tak kończy się sojusz robotniczo-chłopski. Rewolucja ta nie rozwiązuje więc problemów chłopów. Rewolucja u Witkacego jest dziwnym spektaklem, w którym zmienia się władza, ale w żaden sposób nie zmienia się sytuacja ludzi. "Nie boska komedia" Krasińskiego jest również dramatem ukazującym rewolucję społeczną. W utworze tym występują dwa wrogie obozy: obóz arystokracji z hrabią Henrykiem na czele i obóz ludu, tłumu prowadzonego przez Pankracego. Jest on uosobieniem zimnego rozumu, pozbawionego uczucia. Krasiński staje po stronie hrabiego, broniącego okopów Świętej Trójcy, ostatniego bastionu starego porządku - nie przyznaje mu jednak racji ani zwycięstwa. Stary świat ginie - zwycięża tłum na czele z Pankracym. Jednakże i Pankracy ponosi klęskę. Na widok Chrystusa umiera z okrzykiem 'Zwyciężyłeś Galilejczyku' na ustach. Obóz arystokracji został przez Krasińskiego ukazany w bardzo negatywnym świetle, jedynie hrabia Henryk - poeta i wódz jest bohaterem w całym tego słowa znaczeniu i on jeden ocali honor arystokracji wybierając śmierć niż poddanie się Pankracemu. Obóz rewolucjonistów ukazany jest natomiast jako tłum pełen nienawiści i żądny zemsty wobec panów. Krasiński ma wrogi charakter do radykalizmu rewolucyjnego. Uważa go za zgubną i niszczycielską siłę. Przedstawia rewolucję powszechną i totalną. Buntowniczy tłum wypowiada posłuszeństwo 'Bogu, królom i panom'. Rewolucja jest zaprzeczeniem wszystkich dawnych wartości, stwarza nawet swoją własną religię, ulubione słowa Pankracego to 'ludzkość' i 'postęp'. Przewrót pokazany przez Krasińkiego jest tragiczny i przerażający. Autor pisze o uciętych głowach, włosach, z których sączy się krew. Lud jest zezwierzęcony, zrywa z wszelkimi tradycjami ludzkości. Tragizm rewolucji polega na jej niszczycielskim charakterze i działaniu. Rewolucja jest 'nie - Boska', a więc ludzka albo szatańska - jest więc złem. Żeromski pisze "Przedwiośnie" w 1924 roku, kiedy to dostrzega się wzrost rewolucyjnych nastrojów wśród młodego pokolenia. Autor pisze prawdę o odrodzonej Polsce, o poniewierce chłopów, wyzysku robotników, o rozkładzie moralnym i próżniaczym życiu klas posiadających, o sprzecznościach politycznych i ekonomicznych w społeczeństwie. Ukazuje obraz maszerującego na Belweder pochodu robotników. W ten sposób Żeromski chciał ostrzec tych, którzy stali u steru władzy, by wyszli naprzeciw żądaniom ludzi. Mógł też dojrzeć w rewolucji drogę do prawdziwej wolności i sprawiedliwości. Autor zauważył, że klasa robotnicza to siła zdolna obalić stary porządek i stworzyć nowy ład oparty na ludzkich prawach. Jego współczucie jest po stronie robotników. Nie aprobuje on wprawdzie perspektywy rewolucji społecznej, ale również nie przyznaje racji jej rzeciwnikom. Pisarz stawia przed czytelnikiem problemy rewolucji, ale nie rozstrzyga ich. Cezary Baryka, bohater książki, będąc w Rosji uważa, że rewolucja jest koniecznością, odwetem za lata cierpień, krzywd i niesprawiedliwości społecznej. Komuniści uważają, że przemoc należy zwalczać przemocą. Gotowi są zabijać dla swych idei. Rewolucja i jej założenia są dla nich jasne i logiczne. Żeromski uważa, że rewolucja jako sposób rozwiązania problemów społecznych jest pomyłką. Dobre intencje obracają się w swe zaprzeczenie. Rewolucja jest wynikiem nienawiści i chęci zemsty, nie może więc z niej wyrosnąć nic dobrego ani twórczego. Autor skłania się do poparcia założeń ideowych rewolucji, ale występuje stanowczo przeciwko samej formie krwawego przewrotu, który wydaje się autorowi po prostu zmianą jednej tyranii na drugą. Żeromski chciał aby Polska uniknęła rewolucji, a "Przedwiośnie" miało być ostrzeżeniem. Wszyscy ci trzej pisarze ostrzegają przed rewolucją, boją się jej skutków, ale równocześnie obserwując nastroje coraz większej grupy ludzi widzą konieczność zmian.
135. Na wybranym przykładzie omów cechy poematu dygresyjnego
Pierwowzór poematu dygresyjnego stworzył Byron w "Don Juanie", ale na powstanie tego gatunku wpłynęła też twórczość Laurence'a Sterne'a autora "Podróży sentymentalnej". Poemat dygresyjny jest ściśle związany z literaturą romantyczną. Poemat dygresyjny to utwór charakteryzujący się synkretyzmem gatunkowym, czyli łączeniem różnorodnych elementów gatunkowych. Jest to utwór epiko-liryczny o charakterze fabularnym, w którym obok partii opisowych występują różnorodne dygresje rozwijające tok epickiej narracji. Fabuła jest prosta i słabo rozwinięta, opiera się najczęściej na motywie podróży głównego bohatera, a podróż ta obfituje w szereg luźnych, nie związanych ze sobą sytuacji. Najważniejszą rolę pełni narrator, który często zaznacza swą obecność, daje do zrozumienia, że opowiadane przez niego wydarzenia mają charakter fikcyjny, są tylko pretekstem do wypowiadania przez niego różnych refleksji, uwag lirycznych, uogólnień. Narrator nie troszczy się o ciągłość akcji, przerywa opowiadanie w dowolnym momencie dygresjami będącymi lirycznymi wypowiedziami na tematy osobiste, ideologiczne, artystyczne, filozoficzne, moralne. "Beniowski" - Juliusz Słowacki Słowacki rozpoczął pisanie poematu w 1840 roku, drukiem ukazał się pod tytułem "Pięć pierwszych pieśni". Pierwiastek epicki stanowi historyczno-obyczajowa fabuła, w której bohaterem jest prosty szlachcic. W pierwszych pieśniach przedstawiona jest misja dyplomatyczna Beniowskiego na Krymie, a w ostatnich prowadzi on tatarskie posiłki na odsiecz Barowi. Bohaterem jest Kazimierz Beniowski, postać historyczna, jaj prototypem jest Maurycy Beniowski żyjący w latach 1746-85 szlachcic węgierski, popularny dzięki swym przygodom opisanym w "Pamiętnikach", gdzie występuje jako magnat litewski, uczestnik Konfederacji Barskiej, zesłaniec na Kamczatkę. Bohater utworu Słowackiego jest natomiast prostym, zubożałym, mało wykształconym szlachcicem. Dygresje w "Beniowskim" Polskie koła emigracyjne były na ogół niechętne Słowackiemu ze względu na jego demokratyczne poglądy, krytykę papiestwa i emigracji polskiej, polemiki z Mickiewiczem, a nawet za intelektualizm jego poezji. Stanisław Kopelewski, krytyk emigracyjny wydrwił "Balladynę" twierdząc, że jest to kilkadziesiąt nielogicznych scen pozbawionych poezji i historycznej prawdy. W grudniu 1840 roku u polskiego wydawcy Eustachego Januszewicza odbyła się uczta na cześć Mickiewicza, który objął właśnie katedrę literatur słowiańskich w College de France. Słowacki poproszony o toast na cześć Mickiewicza wygłosił wspaniałą improwizację, składając hołd wielkiemu rywalowi, Mickiewicz też odpowiedział improwizując. Prasa jednak przedstawiła przebieg uczty tendencyjnie, donosząc, że Mickiewicz odmówił Słowackiemu miana poety. Słowacki daremnie oczekiwał na sprostowanie Mickiewicza. To przyspieszyło wydanie "Beniowskiego". W dygresjach atakuje swoich wrogów i krytyków. Dygresje: O krytykach. Poeta wymienia takich krytyków jak S. Ropelewski i J. W. Sadowski zarzucając im niezrozumienie jego poezji, aprobowanie w kulturze zjawisk drugorzędnych, popieranie ograniczonych programów ideowych i politycznych. O własnej twórczości. Oceniając własną twórczość Słowacki nazwał siebie "Synem pieśni", "Synem królewskim". Porównuje swoje zasługi w dziedzinie poezji z zasługami Jana Kochanowskiego i przedstawia swój program poetycki zaczynający się od słów: "Chodzi mi o to, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa". O charakterze politycznym. Słowacki atakuje emigrację, a szczególnie polityczne stronnictwa wychodźcze, na przykład czartoszczykom poświęcił następującą uwagę: "I wy co bez głowy Upadli z pańskiej jak z niebieskiej sfery W arystokratów gracie: smętne sowy." W innym miejscu nazwał ugrupowanie Księcia "bez piekła ogniem", a jego stronników ludźmi chcącymi spać. Demokratom emigracyjnym dostało się pośrednio przez krytyczne uwagi o Mochnackim, który w liście otwartym do emigracji wziął w obronę Czartoryskiego przed atakami skłaniającymi się ku demokracji mas byłych żołnierzy. Najbardziej została zaatakowana emigracja jako całość. Słowacki drwi z wodzów emigracyjnych, ironicznie wyraża się o rzekomym przewodnictwie emigracji nad krajem, kpi z sejmu emigracyjnego jako instytucji martwej. Słowacki sam pragnął stanąć na czele ludu, to jest całego narodu. Dygresje autobiograficzne. Słowacki rozpamiętuje młodzieńczą miłość do Ludwiki Śniadeckiej. Poeta wyraża jednak nie samą miłość, ale marzenie o niej. Do Mickiewicza. Należy zwrócić uwagę na dwa zasadnicze kierunki ataku Słowackiego: na zarzuty postawione programowi autora "Dziadów" i potraktowanie siebie jako poety narodowego. Słowacki zarzuca Mickiewiczowi słowiańskofilskie wiązanie przeszłości Słowian z Rosją, usypianie narodu, nawoływanie do pokory, poddania się losowi. Krytykuje całą jego ideologię mesjanizmu, według której naród polski ma specjalną misję do spełnienia. W swym programie poetyckim zaznacza, że prowadzi naród. Nie będzie to przewodnictwo deklarowaniem takich czy innych idei politycznych, ale samą poezją, która zdoła wypowiedzieć wszystkie uczucia i dążenia narodu, poezję żywą, nie wiążącą się z żadną grupą polityczna czy społeczną, z żadnym stronnictwem, poezją całego narodu, a nawet całej ludzkości, ale inną niż w wypowiedziach Mickiewiczowskiego Konrada. Poezja ta porwie naród swym mistrzostwem, możliwością wypowiedzenia wszystkiego "co pomyśli głowa", rozległością tematyczną, przy której nie będzie zabronionych zagadnień i środków poetyckich. Poeta będzie mówił o wszystkich sprawach narodowych i ogólnoludzkich, ogarniając przeszłość, teraźniejszość i przyszłość, ukaże w swej twórczości Boga i człowieka, samego siebie i świat. Słowacki podkreśla, ze rozbieżności pomiędzy nim a Mickiewiczem są natury ideologicznej, a nie osobistej, gdyż Słowacki potrafi się zdobyć na obiektywny sąd o jego poezji. "Bądź zdrów! - A tak żegnają się nie wrogi Lecz dwa na słońcach swych przeciwnych - Bogi"
65. Wybrane problemy i tematy nowel pozytywistycznych
Pozytywizm jako nowy prąd w naszej literaturze zwiastowały "małe formy literackie" - nowele i opowiadania. Znane utwory Prusa, Sienkiewicza, Orzeszkowej wprowadzają w krąg spraw aktualnych epoki, ukazują dojrzewanie nowej poetyki w twórczości wybitnych pisarzy. W nowelach uwidaczniały się najwyraźniej dążenia społeczne i dydaktyczne. Ukazywano w nich życie środowisk upośledzonych ze względów społecznych czy narodowościowych, jednostek słabych, skrzywdzonych, bezdomnych. W tych zwięzłych, jednowątkowych utworach o wyraźnie zaznaczonej fabule wypowiadali pisarze protest przeciw niesprawiedliwości, krzywdzie, poniżeniu. Pozytywiści rozumieli konieczność pracy na rzecz najbiedniejszych i najbardziej upośledzonych warstw narodu, które mając możliwość normalnego życia, swoją pracą pomnożą bogactwo ogólnonarodowe. Sięgnąć więc należało do tych, którzy, zajmując miejsce u podstaw społeczeństwa, stać się mogą mocnym i trwałym filarem. Kierowano więc apele do warstw wykształconych, do nauczycieli, lekarzy, by zbliżyli się do problemów wsi, wydobyli ją z wielkiego zacofania, podnieśli stan zdrowotny jej mieszkańców i uświadomili im rolę, jaką mogą spełnić. Podobną troską otoczono rodzący się proletariat, biedotę bez zawodu, nawołując do konkretnego działania, do szukania sposobu polepszenia ich losu. Głoszono przy tym hasła emancypacji kobiet, które pozbawione były praw społecznych; hasła asymilacji Żydów, którym starano się umożliwić ludzką egzystencję w ramach polskiego społeczeństwa. Pozytywiści twierdzili, że nauka i powszechność oświaty podniosą poziom moralny społeczeństwa i przekonają o konieczności pracy na rzecz ogólnego dobra. Tezy programowe, a więc założenia "pracy u podstaw" i "pracy organicznej" starano się propagować środkami literackimi. Tak więc odzwierciedlenie haseł pozytywistów odnaleźć można przede wszystkim w nowelistyce. Konopnicka w swych utworach opisuje prostych ludzi oraz ich problemy życiowe. Wiele spośród nowel Konopnickiej to portrety ludzi, których dramaty, niedole i nędzę przedstawiła pisarka z powagą i zadumą. Nowelę Konopnickiej "Mendel Gdański" można by rozpatrywać w kategoriach programu asymilacji Żydów. Autorka ukazała w niej bowiem głębokie wartości tej odmiennej kulturowo warstwy. Przedstawia też tych Polaków, którym nienawiść dyktowała czyny okrutne i niegodne człowieka. Utwór ten jednak sięga daleko poza doraźne hasła, ukazując dramat człowieka znieważonego, przeżywającego klęskę swych moralnych zasad. W zwyczajne życie szarego rzemieślnika wdziera się niepokój - zapowiedz antyżydowskiej akcji. Argumenty bohatera są podobne do tych, które wysunęli pozytywiści - stary Żyd nie domaga się litości, lecz prawa do godnego życia w społeczeństwie, z którym jest związany historią i pracą. Sytuacja stała się tragiczna w momencie, gdy Mendel, jakby dla potwierdzenia swych przekonań, stanął z odkrytą piersią na przeciw bezmyślnego tłumu. Choć rana głowy wnuczka na pewno się zagoiła, nie ożyła jednak wiara Żyda, która umarła w czasie pogromu. Jako bohater literacki tego okresu pojawia się dziecko - najczęściej biedne, nie mające żadnych szans rozwoju, a nierzadko także przeżycia. Pozytywiści często więc w utworach eksponowali tematykę dziecięcą, gdyż w losach bezbronnego dziecka mogli ukazać zgubny wpływ okrutnej rzeczywistości. Dziecięca ufność w zetknięciu z bezlitosnym światem dorosłych ponosi klęskę. Dziecko to istota delikatna i czuła na najmniejszą krzywdę. Dziecko - bohater pozytywistycznych utworów narażone jest na wiele bólu, upokorzeń i to z wielu stron - ze strony zaborców, ludzi bogatych, nieczułych na niedolę innych. Narrator często przedstawiał postawę dziecka w zetknięciu z postawą ludzi dorosłych, pragnąc przede wszystkim podnieść jego wrażliwość i bardzo spontaniczny sposób reagowania na często niestety smutną rzeczywistość. Tym co najbardziej interesowało pisarza pozytywistycznego były momenty, gdy dziecko ufne, oczekujące zabawy i radości z niej płynących, stawało wobec zła i szarości świata dorosłych - nierzadko nie tylko jako widz, ale też jako jego współuczestnik - pracując, borykając się z problemami na miarę dorosłego człowieka. Klęski postaci z ludu często są wynikiem obojętności i egoizmu warstw wyższych. Nie dostrzeganie prawdziwych talentów wśród chłopskich dzieci jest często przyczyną ich tragedii. I tak w noweli pt. "Janko Muzykant" Henryka Sienkiewicza przedstawiony jest dramat małego chłopca, którego zainteresowanie muzyką i chęć posiadania skrzypek doprowadzają go do przywłaszczenia instrumentu, a tym samym dopuszczenie się do wykroczenia, za które zostaje postawiony przed sąd u wójta. Kara za występek jest niewspółmiernie duża w stosunku do winy. Janek zostaje ciężko pobity co doprowadza do jego śmierci. Twórczość nowelistyczna ukazuje więc wysokie uzdolnienia chłopskiego bohatera, czego przykładem może być również "Antek" Bolesława Prusa. Tytułowym bohaterem jest uzdolniony manualnie chłopiec, któremu jednak warunki życiowe nie pozwalają na rozwijanie uzdolnień. Antek zmuszony sytuacją wyrusza więc w świat. W noweli obok historii chłopca jest przedstawione również środowisko chłopskie, jego zacofanie i ciemnota. Przedstawiony świat chłopski to zazwyczaj świat ludzi skrzywdzonych. Środowisko chłopskie jest ciemne, a tym samym bezbronne wobec silnych, bezwzględnych jednostek. Krytyka prostego społeczeństwa na przykładzie społeczeństwa wsi Baraniej Głowy, będącego pod szerokim wpływem Zołzikiewicza ukazana jest w noweli Henryka Sienkiewicza pt. "Szkice węglem". Bezbronna żona Rzepa, chłopa niesprawiedliwie powołanego do wojska, nie uzyskuje sprawiedliwości ani przed sądem, ani w powiecie Osłonice, ani we dworze pana Skorabiewskiego, czy też księdza. Zmuszona sytuacją kobieta ulega wpływom Zołzikiewicza, co kończy się dla niej tragicznie. Zrozpaczony i zdradzony mąż, w afekcie zabija oszukaną żonę i dziecko. Odzwierciedlenie klęski dążeń pozytywistów można dostrzec w noweli "Dobra pani" Elizy Orzeszkowej, gdzie pokazana jest karykaturalna postać "pracy u podstaw". W utworze ukazane są płytkie pragnienia arystokracji. Pani Ewelina Knycha, bogata wdowa, bezdzietna, "tęskniąca do wzniosłych arystokratycznych uciech, które stanowiły dotąd największy urok jej życia", otoczona "obrazami swymi, Czernisią (służącą), Elfem (psem)", przygarnia biedną sierotę, Hellę. Nie robi tego jednak z myślą o dziecku, a wyłącznie o wypełnieniu swoich powinności moralnych. "Żądza czynienia dobrze była jedną z najżywiej drgających strun jej ducha. Dobroczynność sięgała w niej stopnia namiętności i wiele, wiele razy w życiu przynosiła jej uciechy moralne, zastępujące szczęście, którego nie zaznała nigdy". "Teraz kochając dziecię to uspokoi tętniące swe serce, a osłaniając je macierzyńskimi skrzydły zadowolni sumienie swoje, rozkazujące jej czynić dobrze!..." Pięcioletnia Helka całe dnie spędza z panią Eweliną. Jest uczona dobrych manier, ogłady towarzyskiej, muzyki, francuskiego. Zostaje również zabrana do Włoch. Jest przez panią Knychę otoczona opieką i troską. Po kilku latach spotyka jednak Helkę los, jaki wcześniej spotkał służącą, papugę i pieska. Znudzona pani Ewelina oddaje z powrotem dziewczynkę do rodziny murarza, dając jedynie pieniądze na jej utrzymanie. Helka ciężko przeżywa rozstanie ze swą "dobrą panią", gdyż "zbyt długo kochaną była, aby móc prędko w odtrącenie uwierzyć". Pozytywiści, sięgając po problematykę społeczną, pragnęli pokazać, jakie choroby trapią polski naród i jak należy się im przeciwstawiać.
136. Koncepcje patriotyzmu i służby ojczyźnie w polskiej literaturze pozytywizmu
Upadek powstania styczniowego to tragedia narodowa, przekreślenie nadziei na odzyskanie niepodległości na drodze zbrojnej. Jest to także klęska romantycznej ideologii "wybicia się Polski na niepodległość". Nie sprawdziła się mickiewiczowska zasada: "Mierz siły na zamiary, nie zamiar podług sił". Po roku 1864 nastąpiło rozczarowanie, gorycz, prześladowania. W takich warunkach literatura szukała nowych propozycji dla społeczeństwa. Nadal pozostała, tak jak w romantyzmie szkołą obywatelskich postaw, lecz pisarz był w niej nauczycielem, nie wieszczem. Pozytywizm przejął przekonanie o odpowiedzialności pisarza za los narodu. Skoro nie sprawdziła się idea walki o niepodległość, trzeba było dać nadzieję i program nadający sens egzystencji narodowej. Kwestia niepodległościowa jest jakby odłożona na później. Podstawą bytu narodowego ma być silny potencjał ekonomiczny i kulturalny. Czytelnikom proponuje się wręcz współpracę na płaszczyźnie gospodarczej (program pozytywizmu warszawskiego) czy lojalizm na płaszczyźnie politycznej (program pozytywizmu krakowskiego). Pisarze do tych kwestii podchodzą nieco
inaczej, o czym później. W pozytywizmie ma na celu nie tylko stworzenie dzieł doskonałych artystycznie, ale przede wszystkim powinien dbać o rzetelne ukazanie prawd o jednostce i społeczeństwie z podkreśleniem najistotniejszych rysów i dążeń. Twórca to człowiek, który ma bystrzej i wnikliwiej od innych widzieć bieg wydarzeń społecznych, ostrzegać przed niebezpieczeństwami, a gdy nie można już im zapobiec, łagodzić ich skutki i wskazywać drogi wyjścia. Bolesław Prus mówił, że: "Jak dróżnik sygnalizuje nadchodzący pociąg, on sygnalizuje nadchodzące fakty". Wszystko to wskazywało, że literatura nie utraciła charakteru służby społecznej, zmieniła tylko jej cel. Za naczelny postulat uznano utylitaryzm - to jest praktyczna użyteczność literatury. Pozytywizm propagował założenia programu społeczno ekonomicznego, na który składały się następujące zagadnienia: praca organiczna (wszechstronne działanie na rzecz rozwoju ekonomicznego, postępu technicznego), praca u podstaw (praca nad ludem i dla ludu - nawiązanie kontaktu ze wsią, szerzenie oświaty, dźwiganie mas na wyższy poziom kultury przemysłowej, a przez to na wyższy stopień świadomości narodowej), emancypacja kobiet (równouprawnienie ekonomiczne i obyczajowe kobiet), walka z antysemityzmem (asymilacja narodu żydowskiego). Założenia te były wynikiem przewartościowania pojęcia patriotyzmu. Najpełniej problem ten możemy prześledzić na przykładzie powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem". Romantyczny heroizm walki ustępuje miejsca pozytywistycznemu heroizmowi pracy. Symbol mogiły Jana i Cecylii jest tego dowodem. Nie czyn zbrojny ale mozolna, żmudna i ciężka praca staje się podstawą nobilitacji bohaterów legendy Bohatyrowiczów. To za wieloletni trud doprowadzenia pracą własnych rąk do powstania i rozkwitu osady na wykarczowanym terenie dawnej puszczy dostają tytuł szlachecki. To właśnie praca staje się dla pozytywistów najważniejszym miernikiem wartości każdego człowieka. Postacie oceniane pod względem tego kryterium mogą być pozytywne, na przykład Bohatyrowicze, Benedykt Korczyński, Witold, Justyna, Kirłowa; lub negatywne, na przykład Zygmunt Korczyński, Orzecki, Kirło, Różyc. Podobne kryterium przy ocenie zarówno jednostek, jak i całych środowisk stosuje Bolesław Prus. Pasożytnictwo społeczne, brak aktywności, konserwatyzm cechują arystokrację w "Lalce". To ona jest klasą przeżytą, zdegenerowaną a w dodatku hamującą postęp przez odpychanie przedstawicieli niższych klas społecznych. Według pozytywistów i jednostki i całe środowiska maja do wypełnienia swoją rolę. I od ich użyteczności zależy ogólny rozwój całego organizmu, jakim jest społeczeństwo. Tak więc pisarze epoki rzetelnie ukazywali prawdę o człowieku i zbiorowości. W nowelach i powieściach krytykowali pozostałości feudalizmu, przejawiające się w przesądach i zabobonach, archaicznych przekonaniach i konwenansach. Literatura pozytywistyczna uczy szacunku dla każdego człowieka, bez różnicy urodzenia, majątku, religii i narodowości. Domaga się równouprawnienia kobiet w obyczajach, kształceniu i możliwości pracy (Marta z "Nad Niemnem"). Pisarze poddali analizie współczesne społeczeństwo polskie, prezentując wszechstronnie różne środowiska. Takie zagadnienia spotykamy w całej prozie drugiej połowy XIX wieku. "Nad Niemnem" to realistyczny obraz sytuacji polskiego ziemiaństwa w czasach popowstaniowych. Poznajemy sytuację środowisk: arystokracji, średniozamożnego ziemiaństwa, schłopiałej szlachty i ich wzajemne relacje. Także "Lalka" jest wnikliwym studium społeczeństwa, pokazanego w szerokim przekroju: arystokracja, mieszczaństwo, biedota. Diagnoza pisarza na temat przyszłości jest pesymistyczna. Prus nie dostrzega wśród pokazanych środowisk żadnej siły twórczej, klasy zdolnej dokonać przemian. W nowelach spotykamy się ze szczególnie często pojawiającą się tematyką społeczną. Nędza wsi, marnowanie się talentów i zdolności, których nie ma kto dostrzec i rozwinąć, swoista samotność chłopów, których losem po uwłaszczeniu nikt się nie interesuje. Oni sami nie są w stanie dobrze pokierować swoimi sprawami i są bezradni wobec oszustów, bez skrupułów wykorzystujących sytuację. Nieobecność dworu i plebanii w życiu wsi pociąga za sobą fatalne następstwa i jest wysoce szkodliwa ze społecznego punktu widzenia (nowele Prusa, Sienkiewicza, Orzeszkowej i Konopnickiej). Innym zagadnieniem omawianego przeze mnie tematu jest rozumienie patriotyzmu przez pisarzy pozytywistycznych. Mieli oni inny program niż romantycy, nie nawoływali do walki o wolność, ale przywiązanie do kraju traktowali jako wartości moralne godne najwyższego uznania. Symbol tego odnajdujemy w "Nad Niemnem". Stosunek bohaterów powieści do mogiły powstańczej, a więc do tradycji niepodległościowych staje się drugim, ważnym kryterium oceny człowieka. Szacunek, pamięć o mogile wyróżniają Bohatyrowiczów, Witolda, Justynę, panią Andrzejową i innych bohaterów pozytywnych. Symbol mogiły to nie tylko przejaw heroicznej postawy patriotycznej, ofiary, ale także wspólnej walki dworu i zaścianka o niepodległość. Także powstańcza przeszłość Wokulskiego, udział Rzeckiego w walkach na Węgrzech w roku 1848 i jego sympatie narodowe w roku 1863 stają się najchlubniejszą kartą biografii bohaterów. Podobnie jak w życiu i poezji Adama Asnyka - przeszłość powstańcza była najwartościowszym okresem, czasem idei i wielkości. I chociaż później poeta pogodził się z rzeczywistością i wartościami nowej epoki ("Trzeba z żywymi naprzód iść"), to twierdził równocześnie, iż nie należy "Deptać przeszłości ołtarzy". To przecież Henryk Sienkiewicz pisał "ku pokrzepieniu serc". Występował przeciw rezygnacji, godzeniu się z niewolą. Starał się dawać nadzieję, wpajać przekonanie, że z najgorszej toni można się wydźwignąć jeżeli się tego gorąco pragnie. W czasach ogólnego zniechęcenia potrafił obudzić najważniejsze uczucie - patriotyzm, szacunek dla własnego kraju. To jego powieści takie jak "Trylogia", "Krzyżacy", nowele "Latarnik" podtrzymywały świadomość narodową i wiarę w odzyskanie niepodległości. A rzeczą charakterystyczną jest, że poczytność "Trylogii wzrastała w momentach szczególnego zagrożenia: w czasie I i II wojny światowej. Kończąc należy zauważyć, iż rzeczywiście jak pisał Asnyk: "Każda epoka ma swe cele". Pisarze pozytywistyczni także je realizowali w przekonaniu o własnej roli w życiu narodu. Czynili to jednak różnie. Analizując organizm społeczny, pokazując jego niedowład, dając także wskazówki i programy, konstruując bohaterów odpowiadających wymogom epoki (Witold Korczyński). Najlepszym podsumowaniem będą jednak słowa Henryka Sienkiewicza (o jego pojmowaniu zadań literatury w czasach niewoli): "Literatura polska stała się poniekąd surogatem całego życia narodowego. Była ona i jest dotychczas nie tylko mózgiem i sercem, ale i płucami, którymi naród oddycha, a ponadto, na zewnątrz, wobec państw, rządów i ludów, które dla własnej wygody wolały uważać Polskę za rzecz martwą (...). Jest ona jak pochodnia, która rozświetla ciemności niewoli i jak wielki dzwon, który nie pozwala usnąć sumieniu nie tylko polskiemu, ale i sumieniu innych ludów."
137. Wokulski - co mnie fascynuje i budzi szacunek, a co drażni i wzbudza sprzeciw.
Głównym tematem powieści Bolesława Prusa było, jak sam autor pisał "przedstawienie naszych polskich idealistów na tle rozkładu politycznego". Takim polskim idealistą był obok Rzeckiego Stanisław Wokulski., którego stracone złudzenia były odbiciem rozczarowań pokolenia przejściowego, w losach którego ścierały się dwie tendencje: romantyczna i pozytywistyczna. Jest to typowy przedstawiciel pokolenia, które zarażone entuzjazmem walki, doznało później wielkich rozczarowań i tragedii związanych z klęskom powstania styczniowego. Romantyczne uniesienie młodości zamienił Wokulski na fascynację nauką i realizację kapitalistycznych inicjatyw, a spadek po romantyzmie, czyli wiara w miłość doprowadziła go do załamania, stała się dla niego klęską. Stanisław Wokulski jest bohaterem wielowymiarowym, niejednolitym, pełen wewnętrznych sprzeczności, rozdwojony w sobie i dlatego trudno jest go jednoznacznie ocenić. Postać ta wywołuje wiele refleksji, począwszy od fascynacji, szacunku i podziwie po sprzeciw i potępienie. Postawa, cechy, działania wzbudzające fascynację i szacunek dla Wokulskiego Wokulski wierzył w postęp nauki, czuł nieodparta chęć zdobycia wiedzy. Gdy pracował w winiarni Hopfera jako subiekt, utrzymywał kontakty ze studentami, którzy rozbudzili w nim pragnienie zdobycia wiedzy i wiarę, że nauka i praca mogą zmienić jego życie. Porzucił pracę u Hopfera i uczęszczał do Szkoły Przygotowawczej, a po jej ukończeniu podjął decyzję nauki w Szkole Głównej. Poświęcenie dla nauki mimo lekceważenia i pogardy otoczenia dla tej idei wzbudza podziw, zachwyt i szacunek w każdym czytelniku. Bohater wierzył w postęp nauki, fascynowały go doświadczenia profesora Geista, który wynalazł metal lżejszy od powietrza. Prawdopodobnie temu wynalazkowi poświęcił resztę życia po rozstaniu z Izabellą Łęcką. Wokulski bardzo cenił naukę, dlatego Ochockiemu w testamencie zapisał dużą część majątku, aby ten mógł kontynuować swoje naukowe działania. Ale chyba największy szacunek wzbudza dobroć Wokulskiego i jego szlachetne serce, hojność i chęć pomocy innym. Bezinteresownie pomógł Magdalence, która dzięki niemu z prostytutki przeistoczyła się w porządną kobietę. Wynajął jej mieszkanie, kupił maszynę do szycia, załatwił pracę. Pomógł Węgiełkowi - stolarzowi z Zasławia, Wysockiemu - furmanowi z Warszawy i jego bratu dróżnikowi ze Skierniewic. Pomagał finansowo również pani Stawskiej i bronił jej procesie o lalkę. Miał piękne, wzniosłe idee, chciał wiedzą i pracą służyć społeczeństwu, chciał podnieść ekonomiczne polski przemysł, co wiązał z działaniem spółki do handlu ze wschodem. Pragnął spożytkować swoją energię w pracy naukowej, a gdy to się nie udało w działalności gospodarczej. Wokulski chciał lepszego świata, w którym zniknie nędza Powiśla, a ludzie wartościowi i aktywni będą kształtować oblicze kraju. Również podziw może wzbudzić umiejętność robienia przez niego pieniędzy. Wyjechał na wojnę bułgarsko turecką i zajmując się dostawami wojskowymi pomnożył dziesięciokrotnie swój majątek i zgromadził pół miliona rubli w ciągu dwu lat. Również podziw może wzbudzać tragiczne i fatalna w skutkach miłość Wokulskiego do Izabelli Łęckiej, która mimo iż ślepa była jednak wielka, prawdziwa i szlachetna. Chyba mało jest takich ludzi, którzy potrafiliby tak kochać. Wokulski był wciągnięty w przedpowstaniową konspirację i brał potem udział w powstaniu, co świadczy o jego patriotyzmie. Cechy i postawa Wokulskiego budzące sprzeciw. Piękna i szlachetna postawa Wokulskiego miała również i ciemne strony. Wokulski żył w ciągłym konflikcie z samym sobą. Na pewno na potępienie zasługuje małżeństwo dla pieniędzy z Małgorzatą, wdową po Minclu. Został właścicielem sklepu i wkrótce dawne ideały zastąpiła przyziemna praca i robienie pieniędzy. Po śmierci żony powrócił do swoich dawnych zainteresowań naukowych, ale gwałtownie przerwała to miłość do Łęckiej. Wokulski był zbyt ślepy, aby odkryć, że jest dla niej obojętny, a nawet czuje ona pogardę dla jego klasy społecznej, zawodu, a jego ślepe zauroczenie drażni ją. Wydawało mu się, że bariera dzieląca kupca od arystokratki to przede wszystkim pieniądze, które z narażeniem życia zdobył na dostawach wojennych. Po wtargnięciu do salonów arystokracji bohater przeżywa nieustanny konflikt z samym sobą i miał zawsze poczucie, że zdradził ideały młodości, że żyje w nieustannym kompromisie z ludźmi, których potępia. Świadomość posiadania była przyczyną jego rozterek wewnętrznych, prowadzących do ciągłego rozrachunku z samym sobą: "Zdobyłem majątek dla niej! (...) Handel...ja i handel! ...I to ja zgromadziłem przeszło pół miliona rubli w ciągu dwu lat, ja zmieszałem się z ekonomicznymi szulerami i stawiałem na kartę pracę i życie, no...i wygrałem... Ja idealista, ja uczony, ja który przecie rozumiem, że pół miliona rubli człowiek nie mógłby wypracować przez całe życie, nawet przez trzy życia...". By zdobyć pannę Izabellę wbrew sobie musiał udawać wielkiego pana, jeździć własnym powozem, odbywać spacery w Łazienkach, grać na wyścigach, rzucać garściami złote monety w czasie akcji filantropijnych, w których uczestniczyła ukochana kobieta, organizować kosztowne występy dla wątpliwej wartości zagranicznych artystów, wreszcie wyrzec się sklepu, gdyż według pani Łęckiej, kupiec nie był godny jej ręki. Wokulski czuł zdradę wobec siebie, wobec swoich dawnych ideałów i to powodowało coraz większe rozdarcie wewnętrzne: "Mam dla jej skrzydeł opuszczać swoją norę i innych robaków? To są moi - ci, którzy leżą tam na śmietniku i może dlatego są nędzni i będą jeszcze nędzniejsi, że ja chcę wydawać po trzydzieści tysięcy rubli na zabawę w motyla. Głupi handlarzu, podły człowieku!". Mimo pogardy, jaką odczuwał dla siebie, Wokulski brnął nadal po rękę ubóstwianej kobiety. Gdy przekonał się, że ta, którą kochał i czcił, której składał w ofierze samego siebie, okazała się płytką, pustą, niewiele wartą, gotów był rozstać się z życiem, które straciło dla niego sens. To zupełne poświęcenie kobiecie, która go nie chce wzbudza sprzeciw i potępienie. Drażni w postawie Wokulskiego to, że zamiast ożenić się z panią Stawską, piękną, szlachetną, uczciwą kobietą, która gotowa była go pokochać, a której nie dostrzegał, był ślepo zapatrzony w kobietę, która nim gardziła. Wokulski przegrał swe życie i jako romantyk i jako pozytywista. Przegrał je, gdy jako "rycerz wolności" bił się o Polskę za co podzielił z innymi syberyjski los. Żyć przyszło mu w kraju spętanym nie tylko niewolą umysłów i serc. Przegrał je, gdy jako romantyczny kochanek poświęcił wszystko dla kobiety, którą czynił sensem i celem swego życia. Klęską skończyły się pozytywistyczne dążenia, by wiedza i pracą służyć społeczeństwu. Była to postać bardzo kontrowersyjna, dzięki swej szlachetności, ideałom wzbudza podziw, szacunek i fascynuje a z drugiej strony jego postępowanie, które jawnie prowadziło do tragedii, do załamania drażni nas i wzbudza sprzeciw.
69. Judym - co mnie fascynuje i budzi szacunek, a co drażni i wzbudza sprzeciw.
"Ludzie bezdomni" kończą cykl utworów rozrachunkowych. We wszystkich poprzednich utworach Żeromski pokazał podobnych bohaterów do Tomasza Judyma. Wszyscy walczyli o zrealizowanie swoich ideałów. Spotykali się z oporem i sprzeciwem ze strony społeczeństwa, byli gotowi zginąć, ponosili klęskę. Doktor Judym jest pogłębieniem i poszerzeniem poprzednich tego typu bohaterów. Judym jest dwudziestokilkuletnim absolwentem Akademii Medycznej w Warszawie. Pochodzi z nizin społecznych - jest synem szewca z ulicy Ciepłej. Wychowany przez ciotkę - prostytutkę, pokonuje wiele przeszkód aby zdobyć wykształcenie. Wykształcenie to, pozwala mu uświadomić sobie to, czego nie uświadomiły sobie jeszcze przeciążone ciężką pracą masy społeczeństwa. Jest to świadomość niesprawiedliwości społecznej i krzywdy ludzkiej. Jego pochodzenie dało mu wrażliwość, która stała się sensem jego pracy i życia. Jego postawa wobec ludzkiej niedoli budzi podziw i szacunek. Wyrzeka się kariery dobrze zarabiającego lekarza i poświęca wszystkie swoje siły aby ulżyć doli pokrzywdzonych. Tak powinien zachować się każdy lekarz. Nie można przecież pozwolić umrzeć człowiekowi tylko dlatego, że nie ma on pieniędzy na opłacenie lekarza. Postawa Judyma powoduje konflikty z obojętnym i egoistycznym środowiskiem lekarzy - dorobkiewiczów. Jest także przyczyną dotkliwej samotności, braku towarzystwa i lęku przed życiem. Pomimo tej samotności Judym nie rezygnuje z podjętej walki. Jest człowiekiem o wysokim morale i poczuciu sprawiedliwości. Sam nigdy nie zaznał dobrobytu, ale Jako lekarz był o krok od zdobycia go. Jednak nie zapomniał o swoim pochodzeniu, o swojej klasie. To również budzi szacunek, że poświęcił dostatnie życie dla ciężkiej wali o poprawę warunków życia klas najuboższych. Czuł potrzebę dawania ludziom tego co dał mu los. Niósł nie tylko pomoc lekarską, lecz walczył także o potrzeby materialne biedoty wiejskiej i robotników. Prowadzi tę walkę samotnie i bez zwycięstw, ale to w jakimś stopniu budzi wśród społeczeństwa świadomość konieczności zajęcia się najbiedniejszymi i cień niepokoju, a to jest już początek jakiejś drogi. Dla tej idei i walki wyrzekł się własnego szczęścia, domu i rodziny. To właśnie nie podoba mi się. Drażni mnie to nie dlatego, że tak uczynił, bo przecież wielu ludzi poświęca swe życie i szczęście dla innych, drażniący jest jednak sposób w jaki tego dokonał. Joasia także zaofiarowała swoje oddanie i pracę dla innych. Kochała Judyma i była gotowa razem z nim, jako żona, prowadzić walkę o godne życie najuboższych. Judym natomiast zranił jej uczucia. Zaręczył się z nią, a potem zerwał. Odrzucił ją nie tylko jako kobietę, ale jako towarzyszkę życia i wspólnej pracy. Razem z Joasią nie byłby osamotniony w walce. Może mieliby dla siebie mniej czasu niż inne rodziny, ale łatwiej byłoby im ponosić klęski i stawiać czoła przeciwnościom losu. Niestety on nie potrafi tego dokonać. Drażniąca była właśnie ta postawa Judyma, że pomimo tego, że pragnął pomagać najuboższym i oddać im wszystko, był egoistą. Uważał, że sam poradzi sobie w tej trudnej walce, że to właśnie on musi doprowadzić do zmian, on sam. Chciał być jedynym triumfatorem, nie chciał z nikim dzielić swojego zwycięstwa. To właśnie go zgubiło.
71. Obraz "chorego" społeczeństwa w "Lalce" Bolesława Prusa
Akcja powieści rozgrywa się w obrębie lat 1878 - 1879 i obejmuje szeroki obraz społeczeństwa polskiego. Społeczeństwo podzielone jest na klasy, które jednak nie współpracują ze sobą tak jak chcieli tego pozytywiści. Te, które powinny stanowić o sile kraju: arystokracja i mieszczaństwo w ówczesnych układach politycznych, gospodarczych i społecznych nie wykazują żadnych sił twórczych, nie są w stanie odegrać jakiejkolwiek pożytecznej roli społecznej. Lud, w którym Prus dostrzega wiele wartości twórczych, żyje w tragicznej nędzy i upodleniu. Powieść ta wyrosła z rozczarowań autora i dlatego przedstawia smutną konfrontację marzeń pozytywistów o społeczeństwie z rzeczywistością. Najwięcej uwagi poświęcił Prus arystokracji. Jest to klasa pasożytnicza, wykorzystująca niższe stany, żyjąca na ich koszt. Arystokracja angielska (wg. Wokulskiego) jest wzorem dobrych obyczajów i kultury, a w Polsce zaraża inne klasy swoimi wadami i je demoralizuje. Obraz arystokracji jest jednoznacznie negatywny, ponieważ nie świadczy ona społeczeństwu żadnych usług, żyje na jego koszt. Na pierwszy plan wysuwają się: Izabela Łęcka i jej ojciec Tomasz Łęcki, książę oraz ciotka Izabeli - hrabina Karolowa. W powieści występują także inni przedstawiciele arystokracji: baron Krzeszowski i jego żona, baron Starski, Florentyna. Jedynymi pozytywnymi postaciami z tej grupy są: prezesowa Zasławska i Julian Ochocki. Pani prezesowa jest osobą bogatą, a jednak pomaga sierotom i starcom (jak pozytywistka). Jest kobietą rozumną, o szerokich zainteresowaniach (także fizyka). W testamencie przekazuje pieniądze na ochronkę dla dzieci, a nie dla Starskiego by zostały przegrane w karty. Ochocki to młody idealista, fanatyk nauki, ale może właśnie do takich ludzi będzie należała przyszłość. Arystokracja w "Lalce" to głównie ludzie zrujnowani. Żyją oni z resztek dawnej fortuny, ale jest to życie ponad stan (dwoje Łęckich, troje służby w ośmiu pokojach. Jest to klasa, która utraciła dawną świetność. Baron Krzeszowski nie płaci służącemu pensji, traci pieniądze na wyścigach konnych, Zruinowani Łęccy musieli sprzedać kamienicę i zastawić serwis. W świecie arystokracji regułą jest próżniacze świętowanie (bale, koncerty, teatr), izolowanie się od świata pracy, a także wysokie mniemanie o sobie i wymaganie szacunku od innych. Nawet akcje dobroczynne są okazję do "pokazywania się" (kwesty wielkotygodniowe przy Grobie Chrystusa w kościele). O bezużyteczności omawianej klasy społecznej doskonale świadczy postawa księcia, którego społeczne inicjatywy kończą się na deklaracjach słownych. Jest on fałszywym patriotą, skłonnym tylko do pozornej troski o kraj, niestety nie podejmował konkretnych działań. Wielu przedstawicieli arystokraci podzielało przekonanie księcia o swoim półboskim pochodzeniu. Arystokracja stanowi zamknięty klan, do którego nie dopuszcza się nikogo spoza sfery. Nikt nie analizował tam ani wartości moralnych, ani wielkości majątku. Dowodem tego jest sytuacja Łęckich, ich bankructwo finansowe nie podważyło ich pozycji społecznej. Członkowie tej klasy wykazują również skłonność do kosmopolityzmu (zachwyt Łęckiej Paryżem) i przykładają wagę do przestrzegania etykiety. Wokulski porównuje arystokrację do zakrzepłego lodu na wodzie, ponieważ klasa ta nie łączy się z resztą społeczeństwa, a wręcz ma do niej wstręt. Niewiele lepiej wypadł obraz ówczesnego mieszczaństwa. Jest to warstwa ogromnie zróżnicowana. Obejmuje ona sfery handlowe (Szlangbaumowie) lub z handlem związane (subiekci, radca Węgrowicz, ajent Szprot) oraz studenci, a także były posiadacz ziemski, obecnie zarządca kamienicy Wokulskiego i wreszcie bogaty kupiec Wokulski. I ta grupa społeczna odgrywa małą rolę w kraju, główną tego przyczyną jest sytuacja gospodarcza. Przemysł jest opanowany przez obcy kapitał, który opierał się na własnych pracownikach, z rzadka obsadzając Polakami bardziej wyeksponowane stanowiska. Polskie mieszczaństwo ograniczało swe ambicje do powolnego bogacenia się, unikając postępu i nowoczesności. Prus zwraca uwagę na niższy status polskiego mieszczaństwa w stosunku do europejskiego. Na zachodzie już od renesansu mieszczaństwo zdobywało prawa i władzę polityczną. W Polsce klasa ta była ograniczana przez szlachtę. Jest to także przyczyną faktu, że polskie mieszczaństwo jest ubogie. Jest to grupa ludzi pozbawionych inicjatywy. Ze zdziwieniem patrzą na dokonania Wokulskiego i uważają jego działania za nieuczciwe, nie akceptują. Nie ma wśród nich miejsca dla ludzi pragnących zmian. Kolejnym dowodem rozkładu społeczeństwa jest obraz życia biedoty. Tragiczne jest, że jedni bawią się na balach, a inni żyją w hańbiącej nędzy. Symbolem tego jest obraz Powiśla i jego mieszkańców. Podczas spaceru po Powiślu Wokulski obserwuje ubogie mieszkanie ze zniszczonymi meblami, bezrobotnych, mizerne dzieci. brudne kobiety. Wysocki tłumaczy mu, że póki jest Wielki Post, to można jakoś wytłumaczyć dzieciom, że poszczą, ale po świętach już nie ma jak tłumaczyć im, że nie jedzą. Osobną grupę społeczną stanowią Żydzi (Szlangbaum, Szauman). Objawem rozkładu społeczeństwa jest także antysemityzm. Rzecki z niepokojem obserwuje stopniową dyskryminację Żydów. "W ogóle, może od roku, uważam, że do starozakonnych rośnie niechęć, nawet ci, którzy przed kilkoma laty nazywali ich Polakami mojżeszowego wyznania, dziś zwą ich Żydami. Zaś ci co niedawno podziwiali ich pracę, wytrwałość i zdolność, dziś widzą tylko wyzysk i szachrajstwa". W ówczesnej prasie pojawiły się informacje, że Żydzi używają krwi chrześcijańskiej przy wyrobie macy. Dodać należy, że Prus jako felietonista występował wtedy przeciw antysemitom, przez co zyskał przydomki żydofila i żydowskiego dobosza. Bolesław Prus społeczeństwo rozumiał jako organizm czyli jako system współdziałania różnych klas. W "Lalce" daje wyraz swojego rozczarowania, po konfrontacji tego modelu z rzeczywistością. Okazało się, że klasy wcale ze sobą nie współdziałają. Co gorsze grupy najważniejsze dla społeczeństwa jak arystokracja nie świadczą żadnych usług, żyją kosztem klas niższych. W czasach Prusa sformułowano hipotezę, że tylko te społeczeństwa są zdrowe, w których żadna klasa nie jest zaniedbana i żadna nie rozwija się kosztem innej. W "Lalce" jest niestety zupełnie inaczej i dlatego przedstawia ona obraz chorego społeczeństwa.
138. "Lalka" to powieść o straconych złudzeniach - czy się z tym zgadzasz
"Lalka" jest niewątpliwie powieścią o straconych złudzeniach. Tracą je wszystkie pierwszoplanowe postacie, rozsypuje się ich system wartości i wszystko w co wierzyli. Wokulski traci złudzenia co do idealistycznej miłości. Odkrywa, że rzeczywistość diametralnie różni się od tego, co poeci romantyczni pisali w swych utworach, na których budował swój światopogląd. Obiekt jego miłości, Izabela Łęcka, którą wyobrażał sobie jako bóstwo, nagle okazuje się zwykłą śmiertelniczką, z co gorsze, posiada wady, których Wokulski nie toleruje. Okazuje się ona "lalką" salonową, traktującą miłość jako grę. Chce być adorowana, ale jej charakter okazuje się straszliwie płytki. Jedynym jej marzeniem jest życie w salonach, wśród tłumu wielbicieli i wydawanie pieniędzy. Miłość traktuje jako zabawę i możliwość zapewnienia sobie przyszłości materialnej. Wokulski traci złudzenia również co do możliwości zbudowania nowej, silnej kapitalistycznej Polski. Dostrzega apatię Polaków, brak jakichkolwiek działań z ich strony i ciągłe rozdzieranie szat (książe cały czas mówi: "Nasz biedny kraj", jednak nie robi nic w kierunku poprawienia jego sytuacji). Zauważa, że nauka nie ma w kraju żadnych szans, a jednostki, które zajmują się wynalazczością, są izolowane i uważane za ludzi co najmniej zdziwaczałych. Przekonał się też, że silne osobowości nie maja szans żyć w społeczeństwie apatycznym, są izolowane, albo giną (Rzecki, możliwe że Wokulski), albo muszą opuścić kraj (Ochocki, możliwe że Wokulski). Sam bohater jest przykładem jednostki wybitnej, o silnym charakterze. Gdy pracował jako subiekt, jednocześnie uczył się. Był pogardzany i szykanowany. Gdy chciał poświęcić się nauce odesłano go do handlu. Gdy zakochał się w Izabeli i zdobył dla niej majątek, odkrył, że jego anioł okazał się zwykłym człowiekiem. Wokulski przez całe życie tracił złudzenia. Odkrył, że nie ważne dla ludzi jest, jaki ktoś ma charakter i co sobą reprezentuje, ale jakie ma pochodzenie. Ludzie mądrzy i pełni inicjatywy, nie mają możliwości zmiany panującego stanu rzeczy. Nikt ich nie słucha. Bohater traci również złudzenia jakie żywił do arystokracji. Okazuje się, że ci których uważał za elitę, stoją na niższym poziomie intelektualnym i moralnym niż zwykli ludzie. Arystokracja żyje na kredyt, "przejada" fundusze nie zajmując się ich zdobywaniem i nie przyczynia się do gospodarczego rozwoju kraju. Według pozytywistów rozwój gospodarczy był sposobem uniezależnienia się od zaborcy, a więc przyczynianie się do niego było przejawem patriotyzmu. Są to ludzie cyniczni, robiący wszystko z wyrachowania, traktujący miłość jako grę, a małżeństwo jako interes. W Paryżu, z dala od kraju dostrzega zacofanie i ciemnotę Polaków, a także brak możliwości zmiany panującego stanu rzeczy. Jego złudzenia pryskają, gdy odkrywa, że jedyną grupą potrafiącą działać w kraju są Żydzi. Traci złudzenia co do celowości swojej pracy u podstaw i pomocy potrzebującym, ponieważ uświadamia sobie, że jego działania są tylko kroplą w morzu potrzeb. Izabela Łęcka również traci złudzenia. Marzy o księciu z bajki i o idealnej miłości, zamiast tego odkrywa, że jej amanci liczą głównie na fortuną jej ojca, a arystokracja to ludzie "płytcy" i wyrachowani. Zamiast księcia zostaje jej tylko kupiec Wokulski, a być kupcem to dla niej tragedia. On jednak również ja porzuca. Odkrywa, że idealna miłość nie istnieje. Rozwiewają się jej marzenia o bogactwie, gdy okazuje się, że jej ojciec jest na skraju bankructwa, a jej adoratorzy, dowiedziawszy się o tym, przestają się nią interesować. Zauważa, że jej wyimaginowany wizerunek świata nie wytrzymuje konfrontacji z prozą życia, a jej system wartości jest przestarzały i nieadekwatny do czasów w których żyje. Odkrywa, że zapatrywania na małżeństwo jej i adoratorów różnią się. Wiążąc się z kimś nie zdoła zachować dotychczasowej niezależności. Gdy padają jej marzenia, a Wokulski znika, wstępuje do klasztoru. Rzecki, to jak pisze autor "ostatni romantyk". Odkrywa on, że wartości, którym hołdował nie mają racji bytu we współczesnym świecie. Pryskają jego złudzenia, dotyczące kultu walki narodowo-wyzwoleńczej, gdy widzi uśpienie społeczeństwa i rodzący się kult pieniądza. Zmiany zachodzące w świecie przerażają go. Jako były żołnierz piechoty węgierskiej, z przerażeniem widzi, że potomkowie jego dawnych towarzyszy broni, z którymi razem walczył w imię idei "Za wolność naszą i waszą" sami zaczynają stosować politykę imperialną. Po śmierci księcia Lulu pozbywa się złudzeń, że dynastia Bonaparte powróci do władzy we Francji i zaprowadzi na świecie dobrobyt i szczęście. System romantycznych wartości załamuje się pod wpływem opowieści Wokulskiego, który sam będąc częściowo romantykiem traci złudzenia. Rzecki pozbywa się nadziei również na to, że Wokulski ożeni się z panią Stawską. Przejmuje się bardzo losem "Stacha", lecz pod koniec utworu znikają jego złudzenia, że główny bohater będzie jeszcze szczęśliwy. Jako subiekt u Szlanbauma widzi, jak jego ukochany sklep upada, co budzi w nim rozgoryczenie. Na skutek przeżytych emocji zaczyna chorować na serce i umiera. Zostaje zabity według autora przez romantyzm, który Prus uważa za rzecz szkodliwą. Po śmierci Rzeckiego Ochocki odczytuje napisane na kartce słowa: "Non omnis morial". Ochocki jest pozytywistą, wyznaje kult nauki, jest wynalazcą. Udoskonalił lampę i mikroskop, jednak w Polsce nie znajduje zrozumienia, a ludzie uważają go za dziwaka. Traci złudzenia, że w kraju nauka może się rozwinąć, nie widzi dla niej perspektyw. Jest rozumiany tylko przez Wokulskiego, który posiada podobne zainteresowania i również nie jest rozumiany. Ochocki widzi dla siebie perspektywy tylko za granicą i jest zmuszony do opuszczenia Polski. On również dostrzega ciemnotę społeczeństwa i prymitywizm ludzi interesu. Jest kolejna wybitną jednostką, dla której nie ma miejsca w polskim społeczeństwie. Jedyne osoby , które nie tracą złudzeń to biedota wspomagana przez Wokulskiego. Zyskuje ona nadzieję, że są na świecie ludzie gotowi nieść bezinteresowną pomoc. Książka, która opisuje utratę złudzeń, zawiera wiele oderwanych opisów dokumentujących tą tezę, nie związanych ściśle z konkretnymi postaciami. Prus traci złudzenia co do możliwości rozwoju Polski i zbudowania silnego gospodarczo państwa, a przede wszystkim ukazuje z całą bezwzględnością wady polskiego społeczeństwa, demaskując przywary poszczególnych klas. Arystokracja, wywodząca się z dawnego rycerstwa, które budowało Rzeczpospolitą i z pokolenia na pokolenie przekazywało swoje wartości moralne, zatraciła wszelkie cechy swoich przodków, bardziej przyczyna się do upadku kraju niż do jego rozwoju. Mieszczaństwo jest apatyczne, pozbawione szerszych perspektyw, a przede wszystkim bierne. Żydzi to przebiegli i sprytni handlarze, bogacący się za wszelką cenę, często kosztem innych i myślący często o swoich sprawach. Biedota jest całkiem pozbawiona pomocy i zdana tylko na siebie. Społeczeństwo nie rozumie wybitnych jednostek i automatycznie odrzuca ich idee, a jedyną cechą mającą znaczenie dla ogółu jest pieniądz. Nauka nie ma w kraju szans na zaistnienie, ponieważ nikt, poza pojedynczymi zapaleńcami nie interesuje się nią i nie dostrzega jej znaczenia. Ludzie mający nowe pomysły są ignorowani, a społeczeństwo jest konserwatywne, nie chce żadnych zmian i uważa, że najlepiej jest tak jak było do tej pory. Polacy nie potrafią rozwijać gospodarki, a jedynie rozpaczać nad sobą, nie potrafią w ogóle czegokolwiek budować, a jedynie niszczyć to co już istnieje. Prus traci również złudzenia co do solidarności Polaków. Gdy istnieje szansa uniezależnienia się ekonomicznego, a co za tym idzie i politycznego od zaborcy, arystokraci, którzy maja wpływy nie dopuszczają do swych salonów ludzi z pieniędzmi, którzy mogliby zrobić z nich właściwy użytek. Wyjątkiem jest tu książę, który stara się w swoje środowisko "wpuścić trochę świeżej krwi". Autor traci również nadzieja na odrodzenie się niepodległej Polski, ponieważ nie jest to możliwe z takim społeczeństwem. "Lalka" jest na pewno powieścią o straconych złudzeniach. Tracą je wszyscy, nie wyłączając autora. Jest jednak czymś jeszcze: dokładną analiza sytuacji panującej w kraju, a także mentalności polskiego społeczeństwa, które praktycznie nie zmieniło się do naszych czasów.
139. Wieś w utworach Żeromskiego i Reymonta
Spojrzenie na wieś w utworach Reymonta i Żeromskiego jest bardzo różne, co wynika z różnych intencji pisarskich obu autorów. Stefan Żeromski, którego nazywano sumieniem Polaków, za cel postawił sobie ukazanie rodakom najbardziej żywotnych problemów społecznych, moralnych, narodowych i poszukiwał drogi ich rozwiązania. Dążył, jak to określił w "Dziennikach" do "rozdrapywania ran polskich, aby się nie zabliźniły błoną podłości", dlatego w swoich utworach ukazywał najbardziej skrajne przejawy nędzy, zacofania, upodlenia czy wręcz zezwierzęcenia panujące na polskiej wsi. Bohaterami jego utworów byli więc przede wszystkim najbiedniejsi mieszkańcy wsi, chłopi bezrolni i ich ubogie, wręcz zwierzęce życie. Z kolei Reymont w "Chłopach" stworzył epicki, panoramiczny obraz wsi i życia jej mieszkańców, przedstawił bogactwo typów ludzkich zamieszkujących Lipce, od bogaczy wiejskich, tworzących rodzaj wiejskiej arystokracji, żyjących w dostatku i zamożnie (Boryna, Kowal, Młynarz), poprzez średniozamożnych chłopów (Dominikowa, Kłębowie) do komorników i biedoty (Jagustynka, Kozłowie) i parobków bytujących na marginesie życia gromady. Pokazał pracę chłopów, obyczaje, obrzędy, jednym słowem bogatą panoramę życia chłopów, ich związek z przyrodą, namiętności, konflikty, czyli wieś jako odrębną formację kulturową o bogatym wewnętrznie rozbudowanym życiu społecznym i kulturowym. Toteż przyglądając się tym dwóm obrazom literackim wsi XIX wiecznej można powiedzieć, że spojrzenie Żeromskiego jest bardziej jednostronne, zawężone i rekonstruując wieś XIX wieczną na podstawie utworów Żeromskiego należało by ją przedstawić jedynie jako miejsce straszliwej nędzy, w którym żyją istoty prymitywne, zdziczałe, pozbawione ludzkiego reagowania. Ten obraz jest prawdziwy, lecz jednostronny. Możemy go odnaleźć w utworach takich jak: "Rozdziobią nas kruki i wrony", Siłaczka", "Doktor Piotr", "Zmierzch", "Zapomnienie", "Ludzie bezdomni" (Cisy), "Przedwiośnie" (obraz Chłodka). Żeromski ukazuje skutki reformy uwłaszczeniowej, która formalnie uczyniła chłopa wolnym i równoprawnym, w rzeczywistości pozostał on jednak w takiej samej zależności od warstw posiadających jak dawniej. Bohater "Zapomnienia", chłop Obala, żyje w na wpół feudalnej zależności od pana, bo nie ma możliwości zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Aby pochować syna kradnie deski na trumnę, za co na polecenie pana zostaje pobity przez gajowego. Pan Alfred przypisuje sobie bowiem prawo wymierzania lżejszych kar bez uciekania się do pełnomocnictwa sądu. Obala nie próbuje się bronić, a martwi się jedynie o wysokość kary. W utworach Żeromskiego zwraca uwagę wrażliwość pisarza na bezwzględną eksploatację taniej siły roboczej, chłopów przez kapitalistycznych właścicieli. W "Zmierzchu" chłop Gibała wyrzucony z pracy za kradzież owsa zostaje ponownie zatrudniony na zupełnie innych, gorszych warunkach. Najmuje się do wydobywania torfu, a jest to praca ponad siły człowieka, można powiedzieć, że wykonuje pracę konia pociągowego, ciągnie taczki ze szlamem. Za pracę otrzymuje 30 kopiejek od kubełka, ale zarządca uznał, że bieda musiała go mocno przycisnąć I obniża stawkę do 20 kopiejek, co pozwala zaledwie na wegetację. W "Doktorze Piotrze" chłopi są nieludzko eksploatowani i okradani przez dziedzica. Bujakow zatrudnia ich do pracy w cegielni, którą założył po nabyciu folwarku "Zapłoć" z górą Świńską Krzywdą, której wartości dotychczasowy właściciel nie podejrzewał. Groszowe płace zmniejsza dodatkowo Dominik Cedzyna przy aprobacie Bijakowskiego. Tak więc dzięki Żeromskiemu poznajemy bezradność chłopów w pouwłaszczeniowej wsi i widzimy jak stają się oni robotnikami wciąganymi w tryby kapitalistycznej produkcji i związanym z nią mechanizmem okrutnej eksploatacji i wykorzystywani do ciężkiej, niebezpiecznej pracy, ograbiani przez pośredników kapitalistów. Wiele miejsca zajmują opisy samej pracy chłopów, np. w "Doktorze Piotrze": "Nadzorca wstawał o świcie, budził, prowadził do roboty czeladkę, aż późna noc kończyła dopiero pracę. (...) Za pomocą dwu dźwigni - drąga i oskarda zepchnięto z posad małe skały. Braki w narzędziach zastąpił prostacki sposób na przyrodę, wymysł nie mózgu, lecz mięśni. (...) Codziennie o świcie zaczynało się to spotkanie siepaczy z kamiennymi masami, które nim uległy zuchwałej napaści człowieka, mściły się na nim, czyhały na każdą jego chwilę nieuwagi, na każdy moment omdlenia (...) zlatywały niespodziewanie zabijając i kalecząc - każdy głaz zanim wtrącony został w czeluść pieca do ostatka gniótł, palił ogniem, dusił dymem jak wyżerający życie." Chłopi w utworach Żeromskiego to istoty wynędzniałe, zniszczone przez głód, choroby, nędzę, istoty prymitywne, tępe, bytujące tylko w fizjologicznym wymiarze życia. Są oni doskonałą ilustracją walki o byt, jak na przykład komornicy w "Przedwiośniu" zamieszkujący kontem u gospodarzy, przeważnie małorolnych, śpiący na ławkach, po zapieckach, nie mający nic własnego. "Było tego po wsiach tłum, mnogość, słaniali się po drogach jako dziady, tłukli się po dziedzińcach zabudowań plącząc się i nie wiedząc w co ręce włożyć. Jakże straszną była ich zima, jakże potworne pośród nich panowały choroby, jakież katusze znosiły kobiety tego tłumu Pariasów, gdy w ich potomstwo uderzały krosty lub inne straszne choroby. Cezary Baryka patrzył na gromady starców i staruch wywleczonych z ogrzanych chałup do stodółek przez dzieci i wnuki zdrowe, na śmierć w mróz i zawieję, złożonych na snopkach by prędzej doszli i nie zadręczali spracowanych i głodnych swym kaszlem, charkaniem krwią, albo nieskończonymi jękami". Równie prymitywną, zdziczałą istotą jest Gibała, który upił się ze złości, gdy dowiedział się o obniżeniu stawki, a złość wyładował na żonie. Szczególnie prymitywnym obraz chłopa zdegradowanego do poziomu zwierzęcego i ukazanie cech świadczących o zejściu tej istoty poniżej poziomu godnego bytowania przynosi opowiadanie "Rozdziobią nas kruki i wrony". Jednym z bohaterów opowiadania jest chłop Szakal, który ograbia zwłoki zabitego przez Moskali powstańca Winrycha. Znamienne jest zakończenie opowiadania, w którym narrator stwierdza, że chłop "bez wiedzy i woli wykonuje zemstę historii". Pozwala ono na bezbłędne wskazanie adresata oskarżenia. To nie chłopi są winni, lecz ci którzy ponoszą odpowiedzialność za nędzę i ciemnotę ludu, za jego polityczną nieświadomość. Również chłopi w powieści "Ludzie bezdomni" są obciążeni tą ciemnotą. Na przykład jeden z chłopów wrzuca szlam do rzeki, z której wodę bierze dla siebie i dla bydła. Inny obraz wsi przynosi powieść Reymonta "Chłopi". Reymontowi w przeciwieństwie do Żeromskiego nie chodziło o poruszenie sumień wyższych klas społecznych nędzą ludu, lecz o stworzenie chłopskiej epopei, to znaczy pełnego obrazu życia wsi i jej mieszkańców. Krytyk szwedzki Fryderyk Bööl podkreśla w konstrukcji powieści jej stylizowanie na wzór antycznego eposu: "Stary kmieć Boryna włada autokratycznie w swej zagrodzie, a wszyscy mieszkańcy wsi patrzą na niego z szacunkiem. Jest on niejako przywódcą ludu jak ongiś Ahajscy książęta. Lipce mają swoje zebrania gminne, swoje spory o następstwo tronu, swoje wyprawy wojenne... Można by sądzić, że Reymont nadał epopei polskiej znamiona homeryckiego eposu". Mówiąc o roli Jagny krytyk szwedzki porównał ją z rolą Heleny, o którą wybuchła wojna. Według Kazimierza Wyki Reymont zamyślił powieść świadomie jako mitologizację chłopskiego bytowania. Przede wszystkim nie jest dokładnie określony czas akcji. Dzięki temu stwarza wrażenie, że to co opisuje dziać się będzie zawsze, na zasadzie wietrznego kołowrotu zdarzeń: nieustannego powrotu pór roku, dostosowanych do nich zajęć rolniczych, obrzędów religijnych. I ta powtarzalność stanowi podstawę kompozycji całej powieści. Bohaterami nie są określeni przedstawiciele wsi, lecz cała zbiorowość lipecka. Obraz życia wsi pokazany został przez pryzmat zależności od cyklu pór roku, oraz w ścisłym związku z cyklem obrzędów. Biologiczna motywacja ludzkiej egzystencji związana jest w powieści ze ścisłym związkiem chłopa z przyrodą. Instynkt biologiczny wyraża się w bezwzględnej żądzy posiadania ziemi. Mieć ziemię znaczy lepiej żyć, lepiej jeść, być lepiej ubranym, o ziemię więc chłopi walczą. Walka o ziemię jest brutalna, bezwzględna, ponad zasadami etyki. Starannie uprawiają ziemię, dbają o matkę żywicielkę. Symboliczna scena śmierci Boryny, śmierci rolnika siewcy, symbol patetycznego stosunku do świętej ziemi. Ziemia łączy gromadę. Drugim biologicznym prawem rządzącym tą społecznością jest prawo popędu płciowego. Uosobieniem tego popędu jest Jagna, o którą walczą mężczyźni tak jak samce o wilczycę. Siłą napędową w Lipcach jest biologiczny instynkt życia, aby żyć trzeba mieć ziemię i kobietę. Walka o to jest wyrazem biologicznego nakazu podtrzymania życia. Drugi wymiar powieści to genialny zabieg mitologizacji chłopskiego bytowania. Jego celem jest sakralizacja, upatetycznienie brutalnych instynktów biologicznych. Żądza posiadania ziemi, popęd płciowy uzyskują znamiona wzniosłości i liryzmu, i temu celowi służy wplecenie w tok wydarzeń w "Chłopach" tego, co Wyka nazywa: "rytmem obyczajów, obrzędów liturgicznych" i ten rytm nakłada się na ten inny, wiodący, wymuszonych przez przyrodę prac ludzkich. W ten sposób walka o ziemię, praca na ziemi, mimo że rządzą nimi prawa biologiczne nabierają wzniosłości, zostają uświęcone. I w ten sposób życie chłopów lipeckich z wymiaru zwierzęcego rośnie do wymiaru ludzkiego. Praca rolnika uświęcona jest liturgizmem, tradycją, obrzędem. Wszystko to służy sakralizacji i takie ujęcie życia chłopów pozwoliło na nobilitację chłopskiego bytowania i było to zgodne z tendencją epoki, która szukała na wsi, w chłopstwie wartości mogących być oparciem w obliczy zagrożeń cywilizacji. Portret Lipiec i lipeckich chłopów trafił więc w samo sedno nastrojów epoki oczekującej takich obrazów.
81. Poezja młodopolska jako wyraz niepokoju człowieka końca wieku
Poezja okresu Młodej Polski ukształtowała się w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku. Największe jej osiągnięcia przypadają na pierwsze lata wieku XX. Od poezji i jej twórców rozpoczęła się ofensywa modernistyczna. Poezja tego okresu jest odbiciem kryzysu wartości oraz bankructwa ideałów pozytywistycznych. Pozytywistyczny kult rozumu, wiara w potęgę myśli ludzkiej, które stały się podstawą programu pozytywistów, zakończyły się klęską i niepowodzeniem. Dlatego pokolenie schyłkowców charakteryzuje poczucie pustki ideowej, pesymizm, niewiara, niechęć do życia. Człowiek końca wieku - poeta - był zaniepokojony brakiem ideałów, które by mu przyświecały. Poeci szukali ucieczki czy to w Nirwanę (pojęcie modne dzięki popularności filozofii Schopenhauera, który się nim posługiwał), czy to w miłość zmysłową, czy w przyrodę (Tatry). Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Piewca uczuć schyłkowych, nastrojów znużenia, ucieczki do Nirwany" "Przeżytym". Poczucie ideowej próżni w wyniku bankructwa ideałów pozytywizmu i ich postaw myślowych jest w tym wierszu wyraźnie potraktowane jako przesłanka dekadentyzmu. Tetmajer wyraża przekonanie o konieczności ucieczki w Nirwanę, ponieważ los ludzki został ostatecznie przesądzony i nie ma dla człowieka żadnej szansy, nadziei. Motyw Nirwany pojawia się u Tetmajera w wielu innych wierszach. "Hymn do Nirwany".Wiersz (stychiczny) utrzymany jest w tonie i poetyce religijnych hymnów. Jest to niejako modlitwa do Nirwany ("...Przyjdź twe królestwo jako na ziemi, tak i w niebie, Nirwano!..."). Tetmajer podaje przyczyny, dla których zwraca się do Nirwany. Życie uznaje za pasmo klęsk i cierpień, uważa, że pogrążone jest w złu, rozczarowany jest ludzką podłością i małością. Pragnie tylko, aby jego dusza rozpłynęła się w Nirwanie. "Nie wierzyć w nic" Tetmajer nie wierzy w nic, niczego nie pragnie: "Posągi moich marzeń strącam z piedestałów I zdruzgotane rzucam w niepamięci świecie..." Za jedyną właściwą drogę uważa bierne poddanie się losowi, przy którym wola ludzka jest niczym. Pragnie Nirwany. "Koniec wieku XIX". Tetmajer podejmuje w dalszym ciągu motyw dekadencki: "Jakaż jest przeciw włóczni złego twoja tarcza, człowiecze z końca wieku?...Głowę zwiesił niemy..." Wyjściem z sytuacji nie mogą być: przekleństwo, ironia, wzgarda, rozpacz, walka, rezygnacja, byt przeszły, użycie. Poszukiwanie wartości to daremny trud. "Na anioł Pański". Tetmajer tworzy w wierszu nastrój zupełnej beznadziejności, smutku towarzyszącego ludzkiemu życiu. Stwierdza, że istotą życia ludzkiego jest smutne, pozbawione celu przemijanie. Myśl tą oddaje, budując nastrojową metaforę, tworząc krajobraz szary, smutny, beznadziejny i jednocześnie pełen wymowy. Wiersz składa się z czterech zwrotek przedzielonych refrenem (refren to dzwony bijące na Anioł Pański, których dźwięk ginie gdzieś w niebiosach): 1.przez opuszczone pola, łąki, lasy wędruje Osmętnica siejąc wokół smutek. Przysiada w końcu na grobie młodej dziewczyny i blada patrzy daleko w świat. 2.przedstawiona jest rzeka. Jej fale szybko płyną, przemijają. Jej bieg kończy się gdzieś w oceanie. 3.szare dymy snują się nad polami, nad dachami domów krytych strzechą. Dymy płyną, suną ponad przejmującym smutkiem krajobrazem, aż w końcu giną gdzieś w oddali. 4.przez pole idzie samotna dusza niosąc wszędzie swój ból, swoje zło. Dla duszy tej nie ma nigdzie miejsca, nie może nigdzie spocząć, przystanąć - idzie zmęczona przez pola. Cała twórczość Tetmajera przesycona jest nastrojami dekadenckimi. Od myśli dekadenckiej nie są wolne ani erotyki Tetmajera, ani liryki opisujące piękno przyrody tatrzańskiej. Stosunek Tetmajera do miłości, Kazimierz Wyka nazwał "rozpaczliwym hedonizmem". Erotyki: "Ja, kiedy usta...". W tym wierszu poeta mówi wręcz, że nie pragnie jedynie miłosnego ukojenia, ale szuka zapomnienia, ucieczki od nurtujących go myśli. Boi się miłosnego przesytu. Za jedyne, najlepsze rozwiązanie uważa w tej sytuacji śmierć. "Lubię, kiedy kobieta". Tak jak w poprzednim wierszu - zaskakująca pointa. Po fizycznej rozkoszy, po zapomnieniu, gdy kobieta leży obok wyczerpana, myśli poety już ulatują gdzieś daleko. Wiersze impresjonistyczne: (W Tatry ucieka Tetmajer, aby zapomnieć. Ale i tu nie do końca znajduje ukojenie). "Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej". Wiersz pełen jest światła i koloru, ale poeta stwierdza na końcu, że czuje straszną tęsknotę i żal - dostrzega czarną przepaść w jasnym otoczeniu. Jan Kasprowicz W jego poezji także obserwujemy ogromny niepokój. U Kasprowicza jest on wynikiem zwątpienia w sens wiary chrześcijańskiej, wobec panujących na świecie nędzy, cierpienia, zła, zbrodni, krzywd, stworzonych przez Boga. Źródła kryzysu światopoglądowego i religijnego Kasprowicza to: zetknięcie się z koncepcją, poglądem materialistycznym i racjonalistycznym na studiach, przeżycia więzienne, tragiczne przeżycia osobiste - śmierć pierwszej żony, ucieczka drugiej z Przybyszewskim oraz klimat epoki - powszechne odczucie kryzysu, dekadencji. Kasprowicz pisze cykl ośmiu hymnów, w których uwidocznione są te problemy. Są to: "Ginącemu światu", "Dies irae", "Salome", "Święty Boże, święty mocny", "Moja pieśń wieczorna", "Salve Regina", "Hymn św. Franciszka z Asyżu", "Judasz", "Hymn Marii Egipcjanki". Naczelny problem hymnów to grzech i zło na świecie. Objawił się w nich poeta, jako piewca wielkich problemów metafizycznych, jako poeta-herezjarcha (twórca herezji, bluźnierca). Swoje myśli i uczucia wyraził w sposób gwałtowny, namiętny, w wizjach o potężnym rozmachu. W hymnach poeta wyraził niepokój moralny i społeczny końca wieku, zamęt intelektualny i duchowy. Za najbardziej wstrząsający obraz rozterki religijnej człowieka końca wieku uważany jest hymn "Święty Boże", który pokazuje rozdźwięk między obrazem Stwórcy przekazanych w tekstach kanonicznych, a obrazem losu człowieka. Hymn ten w dużym stopniu zainspirowany był przez folklor wielkopolski. W tym hymnie chłop polski występuje jako reprezentant niedoli ludzkiej w ogóle. O litość nad nim poeta błaga Boga w słowach pełnych żaru i namiętności. Prosi Boga, którego nazywa słowami "pełen krasy i przebaczenia pełny", o powstrzymanie klęski, o spokojne jutro i pod tym warunkiem jest gotów przyjąć perspektywę śmierci, dolę człowieka i wszystkiego, co żyje, jako bolesną drogę do grobu. Ale Bóg nie odpowiada, milczy. Wtedy poeta rzuciwszy Bogu bolesne oskarżenie, że nie zna wielkości cierpienia istot, które stworzył "Ty się upajasz wielkością stworzenia, a pośród nas tu głód". Zwraca się z modlitwą do Szatana, z prośbą o litość. Kasprowicz podejmuje stary problem, który nurtował wielu myślicieli, mianowicie pogląd, że Szatan i zło, które on uosabia to także dzieło Boga. Więc jak pogodzić istnienie Szatana i zła z boską mądrością, dobrocią i wszechwładzą? Ten problem znajduje u Kasprowicza dramatyczną postać. Drugi cykl hymnów przynosi zmianę postawy poety - pogodzenie z Bogiem zbliża poetę do idei franciszkańskich i umożliwia pogodzenie się z istnieniem zła. Zło traktowane jest jako rezultat sprzeniewierzenia się człowieka Bogu - jako rezultat grzechu. W hymnie "Święty Franciszek z Asyżu" poeta podejmuje ideał świętego, który głosił, że istotą porządku bożego jest współistnienie cierpienia i radości. Cierpienie ujęte jest jako konieczne uzupełnienie radości. Pojawia się tu także nieomal religijne uwielbienie przyrody, pochwała pokory, poprzestawanie na małym, cieszenie się drobnymi radościami. Śmierć traktowana jest jako konieczne dopełnienie życia. Leopold Staff Ten autor nie oddawał nastrojów dekadenckich w swojej poezji. Jego program to program pracy nad samym sobą. Stworzył jednak wiersz: "Deszcz jesienny". Utwór ten należy do najbardziej typowych dla nastrojowej poezji Młodej Polski. W nastroju i budowie podobny jest do wiersza Przerwy-Tetmajera "Na Anioł Pański". Intencją autora jest wyrażenie smutku, beznadziejności. Wiersz składa się z trzech zwrotek przedzielonych refrenem ("O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny..."): 1.mary wędrujące przez "chmurną pustynię piaszczystą". Mary są młode, ale obdarte, pogrążone w smutku i rozpaczy. 2.autor mówi, że opuścił go ktoś bliski, jednak nie wie, kto to był. W tej zwrotce przedstawione są wszystkie dramaty ludzkie. 3.przez ogród idzie smutny Szatan. Szatan, którego dziełem jest spustoszenie, zamienia ogród, symbolizujący życie, duszę człowieka, w "okropną pustelnię". Sam przerażony swoim dziełem, ogromem zniszczenia, płacze (co podkreśla beznadzieję wszystkiego).
140. Uroda i brzydota świata jako kategorie estetyczne w utworach Żeromskiego
Cechą świata Żeromskiego we wszystkich jego aspektach jest dwoistość. Na urodę i brzydotę ukazaną w utworach Żeromskiego składa się po pierwsze uroda i brzydota człowieka. Najdoskonalszym wyrazem piękna człowieka jest uroda kobiety. Portrety kobiece najczęściej widziane są oczyma mężczyzny (technika opisu). Portrety kobiet są pełne szczegółów, drobiazgowe: włosy, usta, zapach, ubiór, karnacja. Niekiedy w portretowaniu kobiet eksponuje pisarz cechę szczególną: Wanda Okrzyńska przy fortepianie - zwraca narrator na zmianę zachodzącą w Wandzie - stajemy się świadkami niezwykłej przemiany Wandy przy fortepianie, staje się piękna poprzez swoją grę - uduchowiona, skupiona. Narrator skupia się na jej twarzy: "Skoro zaś zaczęli grać, ta trusia odzyskała władzę nie tylko nad sobą, ale objęła ją nad tym nieznanym panem - nie mówiąc już o tym, że prym trzymała w interpretacji utworu. Twarz jej zmieniła się, ożyła, rozgorzała i stała się piękną. Ilekroć zwracała się do towarzysza gry, szczególny błysk, połysk wyższej inteligencji, można by powiedzieć: geniusz muzyczny płonął w jej oczach." Kobiety u Żeromskiego są uniezwyklnione, jest to bardzo charakterystyczny zabieg pisarski u Żeromskiego, jego bohaterki są niebosko piękne jednostkowo. Bardzo często posługuje się w opisywaniu kobiet silnie nacechowanymi emocjonalnie epitetami - dają im niezwykłość. Zachowuje się jak malarz, maluje postać kobiecą - tony, półtony, gra świateł, kolory - podkreśla delikatność, finezję kształtów - jako istoty niemal nieziemskie, żywe dzieła sztuki. Rzadko tego typu opisy pojawiają się w opisie mężczyzny, są raczej zdawkowe, pobieżne. Brzydota - wynik rozpaczliwej i beznadziejnej wegetacji - portret Obali ("Zapomnienie"), Gibały ("Zmierzch"), portret bezimiennego chłopa ("Rozdziobią nas kruki i wrony"). "Zapomnienie" - opis chłopa Obali i jego konia - kobylina przywiązana postronkami, chomąto wytarło jej sierść z szyi, wędzidło wgryzło wargi. Stara, znużona, nawet od niechcenia, odruchowo odgania gryzące ją gzy i bąki. Chłop jak kobyła chudy, wyschnięty, niski. Włosy długie, nie czesane, bez połysku, wisiały w nich źdźbła siana. Ubrany w zgrzebną koszulę i spodnie, na boso. Kolana dziwnie zgięte, dziury na kolanach. Wygląd nóg świadczył, że nigdy nie nosił butów. "Rozdziobią nas kruki i wrony" - chłop obdziera zabitego powstańca i niesie z radością łup do chałupy. "Tak bez wiedzy i woli, zemściwszy się za tylowieczne niewolnictwo, za szerzenie ciemnoty, za wyzysk, za hańbę i cierpienie ludu szedł ku domowi (...)Dziwnie rzewna radość zstępowała do jego duszy (...) wielbił Boga za to, że w miłosierdziu swoim zesłał mu tyle żelastwa i kamieni." Posługuje się naturalistyczną techniką opisu dla sportretowania brzydoty, polega to na szczególnej rejestracji oznak wyniszczenia fizycznego, przedwczesnej starości. Podkreśla apatię, obojętność w spojrzeniu. Chłop, który ograbił Winnycha czołga się w obawie przed Moskalami ale jego żądza jest większa niż strach. W podkreślaniu brzydoty człowieka wyraża się przejmujący protest przeciwko krzywdzie społecznej. Po drugie uroda i brzydota przestrzeni. Piękno - Luwr, uroda wytworów ludzkiego geniuszu, wytwór rąk ludzkich - Wenus z Milo, szklane domy - piękno wizji, wszystko pogodne, ciepłe, przejrzyste. Obraz świat, w którym panuje piękno. W pokazywaniu piękna przyrody jest impresjonistą, ale korzysta z różnych technik. Pokazuje subtelne odcienie, efekty cieplne i nasyca pejzaż osobistym widzeniem, odczuciami - w rozdziałach refleksyjnych w "Ludziach bezdomnych". Brzydota cywilizacji, natury - świat posępny, ma wstrząsać ludźmi. Może to być wielka pustynna przestrzeń - "Rozdziobią nas kruki i wrony", pada deszcz - wyjątkowo drastyczny. Pejzaż staje się jeszcze jedną osobą uczestniczącą w akcji. Cierpienie i zło jest wpisane w naturę świata. Natura u Żeromskiego współbrzmi z uczuciami bohaterów - samotność Judyma - wielka samotność rozdartej sosny. Brzydota świata u Żeromskiego to brzydota cywilizacji: dzielnic roboczych, Ciepłej, Krochmalnej oraz brzydota zagłębia Dąbrowskiego, fabryk. "Rynsztok w kształcie ulicy", "fetor jak z cmentarza". Nędzarka sprzedająca syrop w oblepionej szklance, że na jej widok dostawało się torsji. Sklepy, ulice z kupą błota i bawiącymi się na nich dziećmi. Cierpienie na twarzach, "blade, żółte, nie umyte, nie czesane, obumarłe". Brud i nędza czynią życie nieludzkim. Żeromski śledzi objawy nędzy ze szczegółami: opisuje konkretne dziecko, dom, ulicę. Wydobywa brzydotę, nędzę, doprowadza do maksymalnego opisu detali. W opisach ludzi - wynaturzenie, zdeformowanie fizyczne i psychiczne. Twarze dzieci chytre, doświadczone niepowodzeniami. Odrażające zachowania - chora staruszka przywiązana w domu, bo jest niebezpieczna, a nie ma pieniędzy na leczenie w szpitalu. W technice opisu Żeromski zabiega tu o dokładność, beznamiętny, szczegółowy opis - funkcją tego rodzaju opisu jest charakterystyka życia najbiedniejszych warstw społecznych. Szczególny zabieg u Żeromskiego to kontrast urody i brzydoty w jednym obrazie: ciało pięknej Ormianki na tle odrażających obrazów śmierci, Nawłoć i Chłodek - uroda mieszkańców i świata inspirowanego mickiewiczowskim Soplicowem, patryjarchalne stosunki między państwem, a służbą, życie - pasmo szczęśliwości, rytuał posiłków, świat tym bardziej piękny, że skontrastowany z rewolucją w Baku - odrażający świat. Baku przed rewolucją - piękne, szczęśliwe, po rewolucji staje się straszne, odrażające, terror, głód, nędza, krew na ulicach. Nawłoć skontrastowana z Chłodkiem - pokazuje życie komorników, dziesiątkowanych przez choroby, nędzę - tu brutalne prawa - młodzi wynoszą starszych na zewnątrz by zmarli, świat ponury, posępny.
141. Młodopolskie sny o znużeniu, sny o potędze
Młodopolskie sny o znużeniu wywodziły się w głównej mierze z filozofii Schopenhauera, który wyrażał skrajnie pesymistyczne poglądy na świat, świetnie wyrażał ból istnienia, poczucie bezcelowości wszelkiego działania. Za jedyną wartość uważał sztukę, zaś życie traktował jako źródło zła, cierpienia. Często odwoływał się do staroindyjskiej Nirwany (-zgaśnięcie - stan, w którym następuje zanik bytu indywidualnego, pragnień i pożądań, rozpłynięcie się w niebycie). Nastroje dekadenckie najpełniej oddaje poezja tego okresu, która stała się przodowniczką idei modernistycznych. Bardzo wiele miejsca zajmuje w poezji niepokój człowieka końca wieku, niepokój prowadzący w prostej linii do znużenia. Nie widać bowiem żadnych ideałów, dla których warto by było tworzyć... Tu przerywamy, bowiem dalszą część tego tematu znajdziecie Państwo pod hasłem "Poezja młodopolska jako wyraz niepokoju człowieka końca wieku". Sny o potędze: Obok filozofii Schopenhauera bardzo dużą rolę w kształtowaniu się myśli młodopolskiej odegrała filozofia Nietzschego. Wprowadził on własną koncepcję nadczłowieka, który ma szanse przetrwania, ocalenia, bo jest silny, umie walczyć o swoje prawa, podporządkowywać sobie innych ludzi, jest apodyktyczny, odrzuca pojęcia dobra i zła (podstawowe pojęcia będące fundamentami etyki). Nietzsche stworzył immoralizm. Koncepcja silnej, doskonalącej się jednostki, kult siły to podstawowe tematy poezji Leopolda Staffa. Nie należy jednak zapominać, że poszukiwaczami mocy byli również inni twórcy młodopolscy, np. Kazimierz Przerwa-Tetmajer W roku 1900 napisał dramat "Zawisza Czarny" (o którym wspomina Wyspiański w "Weselu"). W tym utworze przejawia się kult mocy Tetmajera. Poeta wyraził także uwielbienie dla tężyzny, mocy, siły Janosika - bohatera zbójnickiego, przyczyniając się tym samym do tworzenia i popularyzacji mitologii Podhala. Leopold Staff Pierwszy tomik wierszy Staffa (1901 r) nosi tytuł "Sny o potędze". Staff przeciwstawia się dekadentyzmowi, pesymizmowi. Jest zwolennikiem siły, aktywności, pracy nad własnym charakterem, nad własną osobowością. "Kowal". Jest to programowy wiersz Leopolda Staffa. Poeta sygnalizuje, że w swojej poezji będzie zajmować się pracą nad samym sobą. Nie wzywa do naprawy świata - patrzy natomiast w głąb jednostki. Uważa, że praca nad samym sobą może doprowadzić do stworzenia silnego siebie, silnej osobowości. Kowal to silny człowiek, starający się wykuć sobie serce. Albo serce pęknie (wtedy niech zostanie odrzucone, skoro było słabe), albo oprze się ciosom kowala. A kowal jest silny - wskazują na to zwroty: "cyklopowe razy", "grzmot młota", "ciskam jak wulkan". Serce jest symbolem wartości duchowych. Ma być "...hartowne, mężne (...) dumne i silne...". Ma być wykute z kruszców drogocennych wydobytych z "nieodgadłej głębi piersi". Wyraz "nieodgadłe" świadczy o tym, że w piersi kryją się nie tylko drogocenne kruszce. Mogą znajdować się tam inne składniki, zagrażające silnemu sercu, mogące spowodował jego pęknięcie. Ale kowal nie toleruje słabości serca. Woli, żeby w ogóle nie istniało, woli je zniszczył - nie godzi się na istnienie słabego serca. Kruszce symbolizują potencjalne możliwości tkwiące w człowieku. Człowiek modeluje sam siebie. Posiada duży potencjał możliwości i sam decyduje o tym, jak go wykorzysta. W wierszu ważne jest to, że nie widzimy efektu pracy kowala, bowiem Staffa nie interesuje efekt, ale praca nad doskonaleniem siebie, dążenie do celu. "Ja - wyśniony". Staff śni o potędze: "Stoję wielki, olbrzymi, nagi, cyklopowy Jak posąg na cokole..." Śni i jakby świadomie igra z własną wyobraźnią. Śni o wielkości - Ziemia staje się wobec niego małą, drobną kulą, poeta zagarnia złote gwiazdy. "Jestem wielki - bóg pijanym weselem szalony..." Staff w pierwszym okresie swojej twórczości czerpał wiele z Nietzschego. Jednak, w przeciwieństwie do niego nie był immoralistą, ale był głęboko chrześcijański.
142. Propozycje moralne w ujęciu Josepha Conrada i Alberta Camusa
"Dżuma" Alberta Camusa rozpoczyna się jak prawdziwa kronika, opisująca wydarzenia, które miały miejsce w Oranie, jednym z miast na wybrzeżu algierskim, w roku 194. Narrator sam jest świadkiem epidemii dżumy, relacjonując odwołuje się do własnych doświadczeń i przeżyć. Przedstawia tylko to, co widział lub przytacza świadectwa znanych sobie osób. Podobnie jak dawniejsi kronikarze, dąży do obiektywności, pragnie nadać narracji charakter bezosobowy. Nic o nim nie wiemy, chociaż jego wiedza o innych, o bohaterach - doktorze Rieux, Tarrou, urzędniku Grandzie i dziennikarzu Rambercie - wydaje się trochę podejrzana. Okazuje się jednak, że narratorem jest doktor Rieux, jeden z bohaterów powieści. Kim więc, tak naprawdę jest Bernard Rieux - postacią fikcyjną czy też rzeczywistym dokumentalistą? Czym jest "Dżuma"? Zapisem autentycznych zdarzeń, czy utworem literackim powstałym tylko z wyobrażeń autora? Pytania te mają duże znaczenie, wiążą się z problematyką utworu. "Dżuma" jest bowiem powieścią, której twórcą jest Albert Camus, nawet wtedy, gdy uznamy, że ma ona charakter dokumentalny. Wrażenie autentyczności, jakie sprawia, było zamiarem autora, stanowi ono pewien rodzaj ostrzeżenia dla czytelnika. Jeżeli nawet Oran nigdy nie istniał, jego mieszkańcy nigdy nie przeżyli epidemii dżumy, nie oznacza to, że wydarzenia powieściowe są jedynie fikcją. Mogły zdarzyć się w innym mieście, więcej, one mogą się jeszcze wydarzyć, bo 'bakcyl dżumy nigdy nie umiera'. 'Wszyscy jesteśmy zadżumieni' - te słowa odnoszą się nie tylko do postaci z książki, ale również do nas, czytelników. Można je interpretować jako moralne przesłanie książki. Doktor Rieux, Tarrou, Rambert, Grand, ksiądz Paneloux i Cottard - oto bohaterowie "Dżumy". Każdy z nich reprezentuje inną postawę, w swoich działaniach kieruje się innymi racjami, inaczej rozumieją to, co się wokół nich dzieje. Wiele ich dzieli, ale łączy ich wspólna walka z dżumą. Wszyscy, oprócz Cottarda, biorą udział w akcji przeciwko epidemii. Doktor Rieux przez cały czas trwania epidemii leczy chorych, należycie wypełnia swoje obowiązki, Tarrou wraz z Rambertem i Grandem zajmują się tworzeniem ochotniczych oddziałów sanitarnych, ojciec Paneloux również przyłącza się do nich. Ich działanie jest heroiczne, gdyż walczą oni bez nadziei zwycięstwa, wiedzą, że z dżumą się nie wygra, gdyż przychodzi ona i odchodzi kiedy chce. Nie jest to jednak heroizm podniosły, otoczony podziwem i uznaniem, odwołujący się do podniosłych słów. Bohaterowie robią tylko to, co należy robić, wypełniają swoje obowiązki, które wydają mi się osobiste. 'Nieefektowny i skromny bohater' - tak określa Granda doktor Rieux. Tak można określić wszystkich, nie tylko starego urzędnika. W tym wszystkim, nie chodzi o bohaterstwo, chodzi o uczciwość' - to stwierdzenie doktora. Ale jaka uczciwość? Wobec kogo? Siebie czy innych? Uczciwość w tym przypadku polega na wykonywaniu swojej pracy, na stawaniu po stronie zwyciężonych, po stronie ofiar, nigdy po stronie zarazy. Etykę taką określa się mianem etyki obowiązku. 'O człowieku świadczą jego czyny', nawet te codzienne, najzwyklejsze. Dopiero w działaniu, w pewnych sytuacjach, kiedy trzeba zdecydować się na czyn, zostaje sprawdzona wartość człowieka, słowa niewiele wtedy znaczą. Dżuma, która nawiedziła Oran, była właśnie pewnego rodzaju próbą. Według ojca Paneloux to Bóg zesłał epidemię, stanowi ona zasłużoną karę za grzechy, Bóg w ten sposób wypróbowuje swoich wiernych. Rieux, Tarrou, Rambert, Grand nie padają jednak na kolana, nie mogą zgodzić się na bezczynność. Moralność ich to nie moralność chrześcijańska, wartości chrześcijańskie okazują się nieprzydatne, bo jak można pogodzić się ze śmiercią dziecka. Chrześcijaństwo usprawiedliwia istnienie zła i cierpienia na świecie. Bohaterowie powieści zdają sobie sprawę z tego, że cierpienia nie da się uniknąć, stanowi ono konieczny składnik naszego życia, jednakże uważają, że należy z nim walczyć przez całe życie. To jest właśnie owa uczciwość, o której mówił doktor. Nie w imię Boga, nie dla zbawienia przyszłego ani w strachu przed karą, ale przez zwykłą 'uczciwość' należy przeciwdziałać się cierpieniu. Człowiek sam dokonuje wyboru, Dokonał go Rieux, Tarrou, Rambert i Gran, wspólnie wystąpili przeciwko dżumie, przeciwko śmierci. Śmierć ustanawia porządek świata - na tym polega tragizm ludzkiego losu. Dżuma ta synonim śmierci, choroba ludzkości, ciągłe zagrożenie. Nie myślą o tym mieszkańcy Oranu, kiedy cieszą się z końca zarazy. Ta, wie o tym Rieux i Tarrou, nigdy się nie kończy. "Każdy z nas nosi w sobie bakcyla dżumy". Śmierci nie da się uniknąć, nie należy jej jednak nigdy przyspieszać. Historia ludzkości , według Torrou, jest historią morderstw, gdyż każdy z nas zaraża, zabija i przynosi śmierć. Jedyne, co pozostaje w naszej mocy to 'walczyć przeciwko światu, takiemu jaki jest'. Dzięki temu życie ludzkie nabiera większej wartości, cierpienie staje się cierpieniem rzeczywistym, tragizm pozbawiony patosu, tym bardziej tragiczny. W kontekście myśli, które nasuwają się po przeczytaniu książki, zdanie, że 'o człowieku świadczą jego czyny' nabiera nowej treści, nieco ironicznej. Czyny świadczą o ludziach, ale w ostatecznym rozrachunku tracą one znaczenie. Nad wszystkim unosi się cień śmierci. Tak czy inaczej - każdy z nas jest trochę winny' - to słowa bohatera opowiadania Camusa "Obcy". Ich sens pozostałby nie zmieniony, gdyby znalazły się w "Dżumie". Tu przecież również pojawia się problem winy i kary. Wyeliminowanie Boga i czynnika pozaziemskiego nie oznacza wyeliminowania wszelkiej moralności. Camus odrzuca moralność chrześcijańską, zastępując ją moralności ludzką, życie sprowadza do wymiaru ludzkiego. Jedyna metafizyka jaka pojawia się w "Dżumie" to metafizyka śmierci. Jej skutki są bardzo konkretne, ale śmierć sama w sobie pozostaje nieokreślona, niejasna tak jak wszelkie niebezpieczeństwo. Sprawia ona wrażenie jakiejś nieznanej, obcej i złowrogiej siły, której nigdy nie zrozumiemy i nie pokonamy.
143. Moralne problemy w "Granicy" Zofii Nałkowskiej
Granica została wydana w 1935 roku i jest najwybitniejszym dziełem pisarki. Widać w nim kunsztowną analizę psychologiczną. Nałkowska rekonstruuje mechanizmy zachowań, uczuć i odruchów jednostki uwikłanej w procesy społeczne. Fabuła utworu ma na celu ukazanie rozbieżności stanowisk i różnorodność widzenia tych samych wydarzeń i problemów przez różnych ludzi. Jednym z podstawowych problemów jest przeciwstawienie spojrzenia na siebie od wewnątrz z obrazem odbieranym przez otaczających ją ludzi. Narracja prowadzona jest z punktu widzenia różnych postaci, które relacjonują to samo wydarzenie - stąd wiele sprzecznych opinii. Rezultatem jest konkluzja zamieszczona przez Nałkowską w wypowiedzi Zenona: "Jest się takim, jak myślą ludzie, nie jak myślimy o sobie my; jest się takim jak miejsce, w którym się jest". Nałkowska w 1935 wyraziła się: "Wydaje mi się, że początkiem istotnej moralności byłoby widzenie siebie oczyma innych". Moralność więc, co można odczytać z "Granicy", tworzy się w kontekście życia społecznego i uwarunkowana jest jego formą. Autorka stara się ukazać, iż subiektywna ocena obserwatora i opinia zbiorowości są nieodzownym elementem moralności człowieka żyjącego w określonych warunkach społecznych i będącego w ścisłej zależności od środowiska w jakim żyje. Sąd innych, jednak, nie jest miarą bezwzględną, lecz nieodłącznym składnikiem w hierarchii wartości. Powieść, co sygnalizuje tytuł, porusza też problem przekroczenia odpowiedzialności moralnej za własne czyny, czego świadectwem są losy Zenona. Ziembiewicz pochodził ze zubożałej rodziny szlacheckiej. Jego ojciec, Walerian, zarządzał majątkiem boleborzanskim rodziny Tczewskich. Na skutek nieumiejętności traci swój majątek i żony. Zenon jako dziecko miał swych rodziców za niekwestionowane autorytety. Po ukończeniu gimnazjum studiował nauki ekonomiczne w Paryżu, które zostały przerwane niemożliwością dalszego ich sfinansowania. Szkoła dała mu nowe spojrzenie na rodzinny dom, którego powoli zaczął się wstydzić. Dostrzegł ciemnotę, dyletanctwo i życie w obłudzie rodziców. Ta zmiana postawy czyni go bardzo krytycznym wobec świata. Wszystko, z czym niegdyś się identyfikował stało mu się obce. Dlatego też "zapragnął rzeczy bardzo prostej - żyć uczciwie". Jednak swoje zamierzenie zaprzepaszcza przystając na warunki Czechlińskiego, który udziela mu "stypendium" w zamian za pisanie tendencyjnych artykułów do miejscowego pisma "Niwa". To wydarzenie zaważyło na dalszym życiu bohatera - kierując się chęcią ukończenia nauki, sprzeniewierza swe dotychczasowe ideały. Po powrocie z Paryża otrzymuje posadę redaktora naczelnego "Niwy". Lecz w konsekwencji "paryskiego długu" artykuły Zenona są ukierunkowywane przez Czechlińskiego. Zenon nie pisze o nurtujących go problemach, nie kłamie - ale też nie mówi do końca całej prawdy. Prawda i uczciwość stały się przez to dla bohatera względne: "Czytał swój własny artykuł jak coś obcego. Drukowane zdania nabierały obiektywnej wagi zatracając wszelką łączność z jego myślą żyjącą, pełną niepewności i niepokoju." Zachwianie równowagi nie przeszkodziło jego karierze politycznej - zostaje prezydentem miasta. Ale dokonuje się ona drogą moralnych kompromisów i wyrzeczeń własnych ideałów. Do tego nie potrafi wywiązać się z wcześniej danych robotnikom obietnic, w dodatku zostaje oskarżony o wydanie rozkazu pacyfikacji demonstracji robotniczej. Jego kariera i życie osobiste zakończyły się klęską. Miał świadomość, że wszystko co osiągnął zawdzięcza Czechlińskiemu. Ponadto mimo "sukcesów" zawodowych nie mógł realizować swoich ideałów. Elżbieta mówi: "Wszystko czego nie chciałeś znalazło się po tamtej stronie co ty". Nałkowska ukazuje w ten sposób, że najmniejsze zło pociąga za sobą następne - chciał być uczciwy, lecz zaciągając "dług paryski" uzależnił się od nieuczciwych. Był zbyt słaby, aby dokonać właściwego wyboru. Przekroczył granicę "za którą nie wolno przejść, za którą przestaje się być sobą" (Elżbieta). Zdaniem autorki w wirze przemian współczesnego świata zacierają się granice między dobrem, a złem. Jedynym stałym kryterium moralnym są skutki postępowania - nieetyczne jest ono wówczas, gdy krzywdzi innego człowieka. Widoczne to jest na przykładzie konfliktu moralnego: Justyna - Zenon - Elżbieta. Zenon zdawał sobie sprawę z odpowiedzialności za sytuację w jakiej znalazła się Justyna, nie starał się jej wykreślić ze swego życia. Chciał jej pomóc - lecz kontynuował romans jedynie w celu oszczędzenia bólu dziewczynie, przedłużenia jej nadziei na lepsze życie. W konflikt została uwikłana także Elżbieta, Zenon (to samo) żądał od niej daleko posuniętej tolerancji, uczynił ją "wspólnikiem" własnego grzechu i obwiniał za zaistniałą sytuację. Elżbieta nie obciąża go winą, stara się zrobić wszystko by uratować męża. W końcu zrozumiała, że cień Justyny nie zniknie z ich życia. Co zaskakujące najmniej winna Justyna poniosła największą ofiarę, za co odpowiedzialni są Zenon i Elżbieta. Sedna sprawy dotyka dopiero wyjaśnienie motywu ich postępowania. Zenon dostrzega wreszcie, co powodowało w nich chęć niesienia pomocy Justynie. Nie chcieli jej krzywdy, umywając zarazem ręce i nie rezygnując przy tym z niczego: "Zawsze się wydaje, że to, co trudne jest właśnie dobre, a tymczasem przecież dla niej samej nie zrobiliśmy nic. Dotąd właściwie w tym wszystkim wciąż tylko siebie mieliśmy na uwadze. (...) To na jej zniszczeniu wyrosło to, co jest między nami" (Zenon). "Granica" uczy odpowiedzialności moralnej, a przede wszystkim konsekwencji postępowania, zgody z samym sobą i własnymi ideałami. Ich upadek to równoczesny upadek człowieka. Nałkowska w swej koncepcji moralności uchwyciła człowieka w kontekście społeczeństwa, dlatego też ocena moralna winna być poddana
144. Problem odpowiedzialności moralnej w literaturze XX wieku
"Granica" Zofia Nałkowska Przedstawia dzieje życia i kariery Zenona Ziembiewicza. Ów młody, radykalizujący student choć nie wolny od typowo szlacheckiego sposobu traktowania ludzi nie należących do jego świata (widać to na przykładzie wiejskich epizodów jego życia, w których beztrosko uwodzi biedną dziewczynę, co staje się zawiązkiem tragicznej historii) na drodze stopniowych ustępstw moralnych zmienia swe poglądy. Zaczynając jako dziennikarski wyrobnik (podpisuje się pod niezupełnie swoimi myślami), pnie się w górę urzędniczej hierarchii, aby w końcu zdobyć stanowisko prezydenta miasta. Żeni się ze swą młodzieńczą miłością Elżbietą, ale sprawa romansu z Justyną nie pozostaje zakończona. Ciężarna dziewczyna oczekuje opieki i pomocy od ojca swego dziecka. Ziembiewicz najchętniej usunął by ją ze swego życia, ma jednak pewne wyrzuty sumienia. Ostatecznie jego pomoc kończy się na wyłożeniu pieniędzy na usunięcie ciąży i zapewnieniu dziewczynie pracy. Jednocześnie cały czas próbuje argumentować przed samym sobą swoje postępowanie. Relatywizm moralny, którym już zdążył przeniknąć pozwala mu na zrzucenie odpowiedzialności za dawne grzechy. W rezultacie mści się to na nim dwojako: zrozpaczona i doprowadzona do rozpaczy Justyna Bogutowa okalecza go i jednocześnie jej rola w życiu Zenona niszczy jego szczęśliwy związek z Elżbietą. Natomiast w płaszczyźnie zawodowej spada na niego odpowiedzialność za krwawe stłumienie robotniczego strajku, mimo iż nie był on jego inspiratorem. "Dżuma" Albert Camus Jest przykładem dzieła o dużym nasyceniu problematyką moralną, w której autor, ukazając swe postacie literackie w nietypowej, ekstremalnej sytuacji życiowej, wystawia na próbę siłę ich charakteru. Bohaterowie powieści, dr Rieux i Tarrou walczą ze złem i absurdem ludzkiego losu, które w tym przypadku wyobraża zaraza. Ich moralność wymaga przeciwstawienia się temu co człowieka niszczy (może być tym czymś, według, Tarrou, równie dobrze bakcyl zła, tkwiący w człowieku) nie w imię przyszłości, Boga czy innej wzniosłej idei. Egzystencjalizm bowiem, którego wyznawcą był Camus, uznawał ludzkie życie za pozbawione obiektywnego sensu, nie umotywowane żadną racją wyższą. Człowiek mógł jednak nadać swemu życiu obiektywny sens, właśnie poprzez dokonywanie wyborów moralnych. Tarrou i Rieux, mimo że byli świadomi swej nieuchronnej klęski (Tarrou umiera, Rieux zostaje pokonany wiadomością o śmierci żony), uznawali za konieczne poczucie wspólnoty i solidarności ze wszystkimi "ofiarami". Owo poczucie współodpowiedzialności właśnie kazało im walczyć niezależnie od warunków i szans powodzenia. "Lord Jim" Joseph Conrad Podobnie jak Camus, Conrad nie przydawał istnieniu człowieka żadnego wyższego sensu, a także kwestionował "odgórnie" (np. bosko) narzucone zasady etyczne. Jednakże sam wyposażał swych bohaterów w specyficzny kodeks, który choć nie przedstawiony wprost dosyć prosto uchwycić. Podstawowymi wartościami była godność i honor, które w utworach Conrada urastają do rangi absolutu i składają się na wierność samemu sobie i konsekwencję w dokonywanych wyborach. Jest to moralność laicka wypływająca nie z nadziei na "wieczne" nagrody czy kary lecz "z samego tylko poczucia odpowiedzialności za los własny i los drugiego człowieka. W tym świetle postępek Jima, który jako oficer statku uciekł z tonącego okrętu, pozostawiając na pastwę morza załogę i pasażerów, był sprzeniewierzeniem się zasadom morskim, zdradą zaufania, które w nim pokładano. Wówczas jasne jest, że kara, która go spotkała - degradacja - była zasłużona. Jednak większe cierpienie spowodowało sprzeniewierzenie się swoim zasadom i poczucie słabości charakteru, które kazało mu panicznie ratować życie. Jim próbował odpokutować swój grzech niezłomnością woli w przyszłości. Ostatecznie jednak znowu zawiódł cudze zaufanie, paradoksalnie przez swoją wielkoduszność.
145. Siła i słabość człowieka w literaturze o wojnie i okupacji
Dzieje literatury polskiej w okresie II wojny światowej były ściśle związane z tragiczną sytuacja narodu będącego pod okupacją hitlerowską. Wojna wywarła niezatarte piętno na psychice każdego człowieka, który zmuszony był przejść przez to piekło. Pamięć o tym nie zginęła mimo upływu lat. Postarali się o to polscy pisarze i poeci, którzy uczestniczyli w tragicznych wydarzeniach zwanych "czasem apokalipsy społecznej". Najokrutniejszym doświadczeniem z tamtych dni były obozy koncentracyjne, milionowa martyrologia narodów, machina śmierci stworzona przez hitlerowców. Wydarzenia wojenno-obozowe znalazły swój oddźwięk między innymi w utworach Tadeusza Borowskiego, Zofii Nałkowskiej, Andrzeja Szczypiorskiego, Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Ich osobiste przeżycia z tych lat wpłynęły na powstanie utworów o dniach wypełnionych oczekiwaniem na śmierć. Borowski przeszedł piekło obozów koncentracyjnych, Nałkowska pracowała w Międzynarodowej Komisji do Badania Zbrodni Hitlerowskich, Grudziński był więźniem sowieckiego lagru, Szczypiorski obozu koncentracyjnego Sachsenhausen. Wszyscy oni zasmakowali gorzkiego chleba wojennych dni, poznali rozpacz i cierpienie. Znalazło to odzwierciedlenie w ich utworach, w których główne miejsce zajmuje przedstawienie ludzkich postaw. Tadeusz Borowski Autor w swoich opowiadaniach stara się zwrócić uwagą czytelnika na to, co w obozowej rzeczywistości strach i tchórzostwo mogą zrobić z człowiekiem. Te dwie cechy są u Borowskiego głównymi słabościami ludzi. Doprowadzają do degradacji moralnej, upadku człowieka, zatracenia wszelkich wartości. W ekstremalnej sytuacji, jaką z pewnością jest przebywanie w obozie, znikają cechy powszechnie uważane za humanitarne, nie ma tu współczucia, miłości. Jest tylko chęć przeżycia za wszelką cenę. Więźniowie przechodzą proces stopniowego obojętnienia wobec cierpienia i śmierci innych. Ciągle walczący o żywność, borykający się z chorobami i wycieńczeniem zatracają powoli ludzkie cechy. Nie są zdolni do litości, przyjaźni, miłości, czy chociażby poczucia solidarności. Wydawałoby się, że wspólna niewola, zagrożenie i niepewność, co przyniesie następny dzień, powinny zbliżać więźniów do siebie, rozwinąć w nich współczucie i przyjaźń. Jednak tak nie jest. Są to ludzie bezwzględni wobec innych. Potrafią spokojnie patrzeć, jak kapo znęca się nad współwięźniem i nie reagować na ten widok. Strach o samego siebie, strach przed karą paraliżuje wszelkie działania. On też sprawił, że bardzo szybko ludzie przyzwyczaili się do codziennego mordowania towarzyszy niedoli. Z czasem śmierć bliźniego przestała wywierać jakiekolwiek wrażenie. Godność człowieka nie istnieje, jest dla więźniów abstrakcją. Nikt nie kryje się z tym, że okradł współwięźnia, lub że życzy mu śmierci. Nikt też nie wstydzi się, że szuka jedzenia w śmietniku. W obozie nie ma także pojęcia dobra. Dobitnie ukazuje to scena, w której więźniowie nie potrafią współczuć idącym na śmierć kobietom, choć wiedzą co ich czeka. Inna scena przedstawia kobietę, która wyrzeka się własnego dziecka, aby tylko przeżyć i uratować się przed komorą gazową. Wszystko to sprawiły ekstremalne warunki, w jakich znaleźli się więźniowie. Zamknięci w obozach koncentracyjnych, skazani na zagładę, bądź przetrwanie kosztem drugiego człowieka. Dlatego nie było mowy o solidarności czy współczuciu. Uleganie emocjom równało się bowiem śmierci. Borowski w swoich opowiadaniach pokazuje, że normy etyczne straciły rację bytu i zastąpione zostały nowym kodeksem opartym na negatywnych aspektach duszy ludzkiej: strachu i tchórzostwie, które gwarantowały choć w minimalnym stopniu szansę przeżycia. Zarzucona Borowskiemu, że pokazywał w swych utworach całkowitą bierność i nie uwzględniał istniejącego oporu. Był to celowy zabieg, który miał na celu przedstawienie całej okrutnej prawdy o człowieku, do czego jest zdolny kiedy jest głodny i chce przetrwać. Borowski uważa, że największe słabości człowieka to strach i tchórzostwo, znalezienie innych pozostawia czytelnikowi. Andrzej Szczypiorski W swojej powieści pt. "Początek" nie ukazał rzeczywistości obozowej, ale na jej powstanie na pewno duży wpływ miał pobyt pisarza w obozie Sachsenhausen, gdzie musiał zrewidować wiele swoich poglądów i przewartościować opinie o ludziach. Autor uważał za największą słabość człowieka bierność, bo "w momencie, kiedy jesteśmy bierni, zło zaczyna działać samo przez się, aby dobro mogło dojść do głosu musimy być czynni, to wymaga ogromnego wysiłku, żeby dobrem ocalić naszą człowieczą dobroć". Autor twierdzi również, że " nie wiedzieliśmy, kim jesteśmy i dopiero faszyzm, dopiero wojna otworzyła nam oczy, pokazała co tkwi w naturze człowieka". Największą dla Szczypiorskiego siłą i zaletą człowieka jest czyn i działanie. Bohaterowie bez względu na status społeczny działają i w większości są to działania pozytywne, i tak na przykład sędzia Romnicki organizuje ucieczkę z getta Joasi Fichtelbaum, łoży na jej utrzymanie. Po tym czynie "żyje bardziej niż kiedykolwiek przedtem". Siostra Weronika organizuje pomoc dla rannych i bezdomnych, opiekuje się, mimo początkowych oporów, żydowskimi dziećmi. Chcąc je ratować od śmierci chrzci je, wdraża do wiary chrześcijańskiej, uczy znaku krzyża, pacierza. Kolejarz Filipek pomaga w uratowaniu Irmy Seidenmam z Gestapo, dzięki znajomości z Niemcem Johanem Millerem. Wiktor Suchowiak, zawodowy bandyta, rabuś, jest jednocześnie postacią wzbudzającą ogromną sympatię czytelnika. Kiedy Żydzi zaczynają szukać możliwości ucieczki z getta, przemyca ich do aryjskiej części miasta. I mimo, że czyni to za opłatą, to jednak spełnia szlachetny uczynek, ratując od śmierci wiele istnień ludzkich. Bohaterowie Szczypiorskiego pod wpływem wojny zmienili się, ujawniły się ich prawdziwe oblicza. Obudziła się w nich chęć pomocy, chęć działania dla dobra innych. To działanie właśnie było w latach okupacji wielką siła. To ono nadawało sens ich życiu, pozwalało aby życie to było pełniejsze, bardziej wartościowe. Zofia Nałkowska Autorka zbioru opowiadań pod tytułem "Medaliony". Mieszkając w czasie okupacji w Warszawie była świadkiem powstania w getcie i powstania w 1944 roku. Widziała okrucieństwo Hitlerowców. Pracując zaś w Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich miała okazję poznać wiele ludzkich tragedii, których przyczyną byli zbrodniarze niemieccy. "Medaliony" to zbiór, który ukazuje losy ludności skazanej na terror i cierpienie. Obejmuje osiem opowiadań, a właściwie wstrząsających relacji o okupacyjnej rzeczywistości. Autorka niczego nie koloryzuje, nie ocenia, przedstawia tylko fakty. Jest to celowy zabieg, aby wywrzeć na odbiorcy jeszcze większe wrażenie i uzmysłowić mu cały ogrom okrucieństwa, jakiego dopuścili się okupanci. W jednym ze swoich opowiadań Nałkowska przedstawia przestępczy proceder, jakiego dopuszczali się Niemcy, mianowicie produkowali mydło z tłuszczu ludzkiego. Bohater tego utworu mówił o tym w sposób całkowicie obojętny, spokojny, pozbawiony emocji, tok jakby była to rzecz najnormalniejsza w świecie. W pozostałych opowiadaniach autorka koncentruje się na sytuacji więźniów obozów. Pisarka pokazuje jak pod wpływem strachu przed śmiercią zanikają wszelkie wartości, ludzie "lądują" na samym dnie upodlenia. Szczególnym opowiadaniem jest utwór "Dorośli i dzieci w Oświęcimiu". Nałkowska w niezwykle dramatyczny sposób przedstawia panujące warunki. Personel obozowy to bezwzględni ludzie pozbawieni wszelkich humanitarnych uczuć, potrafiący zabijać dla zabawy. Szczególnie okrutnie traktowane były dzieci, z których większość szła do gazu, reszta, której udało się przeżyć selekcję, zmuszona była do nieludzko ciężkiej pracy. Obcowanie z okrucieństwem i nieszczęściami ludzkimi powodowały, że dzieci zatracały uczucia i człowieczeństwo, a stawały się reagującymi instynktownie na otaczający świat zwierzątkami. Problem degradacji człowieka podejmuje opowiadanie "Przy torze kolejowym". Ukazuje ono uciekających z transportu ludzi. Mężczyzna został zastrzelony, kobieta ciężko raniona w kolano. Leżała całymi godzinami przy torze kolejowym, czekając, aż ktoś jej pomoże. Przechodzili tamtędy ludzie, ale nikt nie podał jej pomocnej ręki, gdyż bał się kary, jaka mogła go za to spotkać. Kiedy zjawili się dwaj policjanci, poprosiła, żeby skrócili jej mękę i zastrzelili ją. Odmówili. Gdy zjawili się po raz drugi kobieta ponowiła prośbę, aż w końcu pewien młody człowiek poprosił o pistolet i zastrzelił ją. Jej ciało leżało jeszcze całą dobę, gdyż wszyscy bali się je pochować. Ci, którzy widzieli sytuację Żydówki, nie mogli dla niej nic zrobić. Paraliżował ich strach, który był silniejszy niż współczucie czy litość. Nałkowska głównie skupiła swą uwagę na strachu i na tym, co robi on z ludźmi. Pokazuje jak pozbawia on wszelkich humanitarnych uczuć, pozbawia człowieka godności. Towarzyszył mu każdego dnia i był główną słabością w okresie wojny i okupacji. Gustaw Herling-Grudziński W swoich wspomnieniach pod tytułem "Inny świat" pokazał świat sowieckiego obozu pracy. Mottem tej powieści stały się słowa Dostojewskiego z utworu pod tytułem "Zapiski z martwego domu": "Tu otwierał się inny, odrębny świat, do niczego nie podobny, tu panowały inne, odrębne prawa, inne obyczaje, inne nawyki i odruchy, tu trwał martwy za życia dom, a w nim życie jak nigdzie i ludzie niezwykli. Ten oto zakątek zamierzam tu opisać". Martwy dom wymieniony w motcie to oczywiście to Rosja, zaś "inny świat" to świat beznadziejności i braku litości, życie w pancerzu obojętności w świecie odwróconych wartości moralnych. W takim to właśnie świecie znalazł się Gustaw Herling-Grudzinski. Metody jaki stosowali komuniści nie różniły się specjalnie od metod hitlerowskich. Więźniowie traktowani byli okrutnie. Panował straszliwy głód, który dziesiątkował ludzi. Musieli oni pracować ponad siły, co w trudnych warunkach klimatycznych często doprowadzało do śmierci. Sowieci nie mieli jedynie krematoriów, więźniowie stanowili bowiem cenną, bo tanią siłę roboczą. Przeżycie takich warunków było rzeczą niezwykle trudną. Podobnie jak w obozie koncentracyjnym tak i tu ludzie zatracali wartości moralne, obojętnieli na otaczające ich zło, przyzwyczajali się do "innego świata", w którym przyszło im żyć. Działo się tak jak pisał Dostojewski: "Człowiek to istota, która do wszystkiego się przyzwyczaja i sądzę, że to najtrafniejsze określenie człowieka". Z dystansem i należytą powagą pisze Grudziński o "prawach" życia obozowego, takich jak obojętność na cierpienie i chorobę drugiego, brak reakcji na nieludzkie wydarzenia rozgrywające się na oczach więźniów. Do tych praw należą jeszcze: przestrzeganie zasady nienarażania się, znikanie z oczu innym, roztapianie się w masie ludzkiej, zakazywanie sobie głośnego myślenia o tym, co się myśli, niewyrażanie jakichkolwiek opinii, związanie się z własna pryczą jako swoim azylem i bezpieczeństwem. Znamienną cechą jest spokój w relacjonowaniu zachowań przeczących człowieczeństwu. Zdrowi więźniowie nie pomagają chorym, widzący nie podają ręki tym, którzy cierpią na kurzą ślepotę. W sposób chłodny i zobiektywizowany Grudziński pisze o tym, jak w obozie nie wolno zawierzać nadziei, nie wolno marzyć o zwolnieniu, bo zwykło to kończyć się rozczarowaniem: dodaniem lat, przedłużeniem wyroku w ostatniej chwili, tak jak stało się to w wypadku Ponomarienki, starego kolejarza z Kijowa. Przesiedziawszy w obozie 15 lat z radością wciąż mówił o nadchodzącym zwolnieniu. W dniu ukończenia wyroku dowiedział się, że wyrok przedłużono mu bezterminowo. Stary bolszewik wrócił do baraku blady, położył się na swojej pryczy i umarł na atak serca. Warunki obozowe doprowadzały do zobojętnienia i wzajemnej nienawiści. Twardniały serca, nie reagowały ludzkie dusze, odstępując po miesiącach i latach pobytu w obozie od uznawanych zasad moralnych, takich jak miłość bliźniego. Skorupa zobojętnienia pękała i tajała przed zbliżającymi się świętami. Szansę przetrwania mieli ci, którzy potrafili narzucić sobie dyscyplinę myślenia o przeszłości i rzadkiego jej wspominania. Aby przeżyć należało jak najszybciej zapomnieć o litości, bo każdy więzień uważał, że potrzebuje jej bardziej niż inny. Wyczerpująca praca łamała ludzi i poniżała ich do tego stopnia, że nie było rzeczy, której by nie zrobili dla zdobycia dodatkowego kawałka chleba. Jedyną siła więźniów sowieckiego lagru była nadzieja. Nadzieja, która niejednokrotnie przynosiła rozczarowanie, ból, zwątpienie, gdy to, o czym się marzyło, spełzło na niczym. Jednak więźniowie trwali w niej, ona dawała im siłę do dalszego życia, a właściwie do dalszej wegetacji. Z nadzieją czekali na kolejne widzenie z rodziną, które było chwilowym wyzwoleniem się z rygoru obozowego. Odbywało się ono w "domu swidanij". Dom ten jedną częścią przylegał do obozu, a drugą do wolnej ziemi. "Tak więc - objaśnia pisarz - można śmiało powiedzieć, że dom, w którym więźniowie spotykali się po latach ze swoimi najbliższymi, znajdował się na pograniczu wolności i niewoli, przestąpiwszy próg przepierzenia, wygolony, wymyty, i odświętnie ubrany katorżnik wpadał prosto w ramiona, wyciągnięte ku niemu z wolności". Kolejnym azylem dla więźniów był szpital, do którego każdy chciał dostać się za wszelką cenę, aby tam odpocząć, aby ratować resztki człowieczeństwa. Dlatego też nie stroniono od samookaleczenia, aby tylko dostać się tam. Niektórzy więźniowie trwali w obozie dzięki nadziei na ucieczkę, tak jak Fin Rust Karinen. Przyjechał on nielegalnie do Rosji. W czasie czystki po zabójstwie Kirowa, aresztowano go pod zarzutem dostarczenia zamachowcom tajnych instrukcji. Podjął on próbę ucieczki, kiedy wybuchła wojna radziecko-fińska. Okazało się jednak, że siedem dni błądził po okolicy, wreszcie dotarł do wsi oddalonej zaledwie 15 kilometrów od obozu w Jercewie, dokąd chłopi natychmiast go odstawili. Kiedy po latach narrator spotkał Karinena w wojsku na froncie irackim, ten wyznał, że właśnie nadzieja ucieczki pozwoliła mu przetrwać obóz.
146. Tragedia młodych w poezji Krzysztof Kamil Baczyńskiego i Tadeusza Gajcego
Wybuch II wojny światowej zmienił sytuację polskiej kultury i literatury. Zlikwidowane zostały wszelkie instytucje życia artystycznego, a środowisko pisarzy uległo rozproszeniu. Literatura rozwijała się nadal w konspiracyjnych podziemnych warunkach i poza granicami polski. Szczególny wyraz artystyczny uzyskała twórczość pokolenia początku lat dwudziestych, nazwanego od powieści R.Bratnego pokoleniem "Kolumbów". Była to twórczość ludzi młodych, ledwie dorosłych, których życie odarło z marzeń, kazało przedwcześnie dojrzewać i umierać. Jej przedstawicielami byli między innymi Krzysztof Kamil Baczyński i Tadeusz Gajcy. K.K. Baczyński, pseudonim Jan Bugaj, urodził się w 1921 roku w Warszawie w inteligenckiej rodzinie. W 1939 ukończył liceum imienia Stefana Batorego. Twórczość rozpoczął już jako uczeń. Związany był ze środowiskiem młodzieży lewicowej. Zbliżył się do ugrupowań socjalistycznych. Uczestniczył w tajnych kompletach polonistycznych, był członkiem batalionu AK "Zośka". Zginął 4 sierpnia 1944 roku w Powstaniu Warszawskim. Twórczość Baczyńskiego przypada głównie na lata okupacji. Był ceniony w kręgach literackiego podziemia. W jego dorobku, w dojrzałej artystycznie formie, wyraziły się przeżycia typowe dla generacji poety: zrozumienie chwili połączone z patriotycznym nakazem walki z najeźdźcą, przeczucia i obawy katastroficzne. Wychowano go na ideałach humanizmu, a życie kazało mu nienawidzić i zabijać. Stało się to jego wielką tragedią. Z tego też powodu jego poezja dotycząca wojny jest poezją o klęsce moralnej człowieka. Jego pokolenie jest pokoleniem wojny, wychowanym bez miłości aby móc zabijać. Wielokrotnie w utworach Baczyńskiego przejawiają się dwa światy: świat piękna - kwiaty, gołębie, świat wojny - trupy, trupom wyłupione oczy. Baczyński pisze, że historia jest zła, ale nie wolno od niej uciekać, ponieważ jest to nakaz patriotyzmu. Obrazem martyrologii społeczeństwa polskiego jest poemat epicki osnuty wokół tragedii rodzinnej pt. "Wigilia". Rodzina jako najmniejsza komórka społeczna symbolizuje społeczeństwo polskie. Nie jest to jedyny utwór poświęcony rodzinie, w której życie wkracza wojna, a wraz z nią cierpienie, ofiary, służba dla kraju i niemal zawsze śmierć. W "Wigilii" zabiera wszystkich: starą matkę, jej syna, synową, ich dzieci. Giną wszyscy nie zostaje nikt, kto mógłby świadczyć o zbrodni. W innych utworach niekiedy śmierć kogoś omija. Tragedię człowieka rozdartego wewnętrznie, o rozszczepionej osobowości zawiera utwór "Spojrzenie". Jedno "ja" jest proste i uczciwe. Drugie to to, które czuje nienawiść, może zabić. Trzecie zaś jest przekonane, że zginie, ale jego śmierć jest nadaremna. Na tym polega jego dramat moralny. Wiersz "Mazowsze" jest przykładem poezji patriotycznej. Wyrażone są w nim motywy związane z historią walk o niepodległość. Jest to skrót dziejów 1830-1944. Pejzaż mazowiecki w dobie rozbiorów był symbolem przetrwania, umacniał ducha niezależności i swobody. Wiersz "Mazowsze" zdradza ogromny sentyment do ziemi zroszonej krwią pokoleń: "Mazowsze. Piasek, Wisła i las Mazowsze moje." Utwór nawiązuje do znaczących epizodów historii Polski. Są one bezustanną walką o prawo do suwerennego bytu. Wreszcie następuje fragment współczesny Baczyńskiemu: "A potem kraju runęło niebo. Tłumy obdarte z serca i ciała, i dymił ogniem każdy kęs chleba, i śmierć się stała." Sugestywność obrazów potęguje wymiar katastrofy. Masowość zagłady pozbawia śmierć aureoli bohaterstwa, czyni ją beznadziejną. Ostatni fragment ma wymowę katastroficzną, jak wiele innych wierszy Baczyńskiego. Do nadziei wkrada się niewiara i zwątpienie co do, dalszych losów. Baczyński wskazuje, że ostatnie wydarzenia są częścią powtarzającego się cyklu historii i także te najświeższe "przysypie piasek": "Wisło, przepłyniesz szorstkim swym suknem po płaszczu plemion." Ziemię użyźni nowa krew, z poległych żołnierzy wyrosną nowi mściciele:
"Piasku, to tobie szeptali leżąc, wracając w ciebie krwi nicią wąską, dzieci, kobiety, chłopi, żołnierze. Polski, odezwij się Polsko." Cała poezja Baczyńskiego była terenem walki o wybór między słowem a czynem. Czuł, że jego powinnością jest tworzyć, ale jednocześnie wiedział, że musi uczestniczyć fizycznie w biegu historii. Wiersz pt. "Z lasu" jest fragmentem dyskusji poety z samym sobą, niepewnym słuszności obranej drogi. Myśl przewodnia utworu wyraża się w przekonaniu, że walka, w której uczestniczą młodzi chłopcy-żołnierze, jest epizodem nie mającym większego znaczenia dla przyszłości, że oni giną nie pozostawiając po sobie śladów, skazani na zapomnienie: "Las nocą rośnie. Otchłań otwiera usta ogromne, chłonie i ssie (...) Przeszli, przepadli; dym tylko dusi i krzyk wysoki we mgle, we mgle." Są to motywy powracające w utworach Baczyńskiego, które określane są mianem katastrofizmu generacyjnego. Ten sam motyw występuje w wierszu "Pokolenie": "(...) nie wiedząc czy my karty Iliady rzeźbione ogniem w błyszczącym złocie, czy nam postawią, z litości chociaż, nad grobem krzyż." Przekonanie Baczyńskiego, że bieg wydarzeń jest nieodwracalny, że to, iż ci "smukli żołnierze" o dziecięcych twarzach muszą zginąć, gdyż takie są wyroki historii jest ironią dziejów, że ginie to co stworzone jest do życia, że rodzice przeżywają dzieci: "(...) to tak jak dziecko kiedy umiera i tak jak ojciec, który żyć musi." W wierszach "Z lasu" i "Poległym"zawarte jest poczucie tragizmu istnienia, nieodwracalności wyroków losu, przeświadczenie o daremności wysiłków. W innym utworze, w "Balladzie zimowej" autor pokazuje apokaliptyczną wizję końca świata. Rycerz, który wraca z wojny, ma oczy z ołowiu. Wojna spowodowała jego odczłowieczenie. Obok Baczyńskiego do najciekawszych poetów okresu okupacji należał Tadeusz Gajcy, pseudonim Karol Topornicki. Urodził się w 1922 roku w Warszawie. Maturę zdał już w czasie wojny, po czym studiował polonistykę na podziemnym Uniwersytecie Warszawskim. Należał do zespołu redakcyjnego konspiracyjnego pisma "Sztuka i naród", od 1943 roku był jego redaktorem naczelnym. Był także żołnierzem AK, zginął 16 sierpnia 1944 w Powstaniu Warszawskim. Tadeusz Gajcy w poezji swojej reprezentuje ten sam nurt, co Baczyński, gdyż obaj żyli w klimacie tej samej epoki. Jednakże poezja Gajcego jest nieco mniej realistyczna, bardziej wizyjna. W twórczości poeta wyrażał pragnienie wydobycia się z obsesji śmierci i głosił pogląd, że poezja i literatura może kształtować ducha i być wychowawcą narodu.. Gajcy w swoich pierwszych poematach, np. "Z dna", zawarł apokaliptyczną wizję zagłady, a w utworach dramatycznych podjął próbę przezwyciężenia nastrojów katastroficznych. W wierszu "Wczorajszemu" autor ukazuje rozgrywający się w nim samym wewnętrzny konflikt postaw, przemawia do "siebie wczorajszego". Jest to skarga poety, którego wojna zmusiła do innej postawy wobec życia, aniżeli ta, o jakiej marzył, jednocześnie jest to bunt przeciwko "wczorajszemu". Tragizm tej sprzeczności był jawny, kiedy "słowa, śpiewne słowa trzeba zmienić, by godziły jak oszczepy". Poeta ujawnił wyraźny konflikt między marzeniami a rzeczywistości: "Dzisiaj inaczej ziemię witać! Wierzyłeś: słowiczym pieniem wierszy popłynie sława harda i wzejdzie w barwnych tęczach, obudzi się w mitach. Nic tak. Nazbyt duszno jest słowom na wargach Ciosanym z łun i żalu o wadze kamienia." Myśl o mistycznym sensie ofiary w imię miłości do ludzi, Ojczyzny jest motywem przewodnim wierszy z tomu "Grom powszedni", zwłaszcza testamentu poetyckiego "Do potomnego". Jest on formą monologu zwróconego do adresata, jest przesłaniem do potomności, refleksją nad życiem i nad śmiercią czyhająca na młodych ludzi. "Do potomnego to najwybitniejszy utwór poetycki Gajcego. Nie potępił on rzeczywistości, nie bawił się w "proroka", nie przeklinał swoich czasów i zamiast przedstawiać ich koszmar, jak to czynił w pierwszych utworach, dawał wyraz konieczności zrozumienia epoki. Utwór ten wyraża najgłębiej tragizm okupacji. W bolesnym zrozumieniu swojego czasu odkrywał Gajcy jego sens. Silne było u niego przekonanie, że potomny będzie szczęśliwszy od niego, że przyjdzie mu żyć w lepszym słonecznym świecie zbudowanym z większym sensem. Przeświadczenie o istotnej wspólnocie z tymi, którzy po nim przyjdą przejawia się w strofie: "Jedna jest ziemia, która niesie ciebie i mnie i jedna młodość." W ostatnich słowach poematu autor prorokuje własną śmierć, która to myśl w późniejszych utworach przemienia się w obsesję. Obaj poeci, Baczyński i Gajcy wplątani przez historię w bieg wydarzeń starają się sprostać narzuconym przez nią warunkom. Obaj mają do spełnienia misję, lecz pojmują ją obaj nieco inaczej. Obaj wzrastali w czasach wolnej Polski, obaj mieli podobne marzenia i wyobrażenia o przyszłości. Czas okupacji i wojny marzenie te zniweczyły. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna. Poezja Baczyńskiego wyraża spełnioną katastrofę. Była to poezja pokolenia, które jako pierwsze od wieków urodziło się w wolnej Polsce i żyć miało w radości i szczęściu. Zamiast tego spotkało wojnę, okupację, walkę, śmierć. Ta ostatnia jest według Baczyńskiego pozbawiona heroicznej i bohaterskiej aureoli. Jest ona tragiczna w swej wymowie przez to, że brak wiary w jej sens. Historia jest zaś ciągiem następujących po sobie takich katastrof i nic nie jest w stanie zmienić jej biegu. Dominuje u Baczyńskiego przeświadczenie o nieodwracalności wyroków losu, o daremności wysiłków, przeczucie i obawy katastroficzne, wobec zagrożenia całego sensu historii, a jako równowaga dla tych postaw widzenie piękna świata, przyrody. Gajcy pojmował poezję jako czyn artystyczny towarzyszący czynowi zbrojnemu. Uważał, że poezja może kształtować ducha narodu. Tragizm pokolenia młodych szczególnie w ostatnich utworach nie był beznadziejny. Myśl o mistycznym sensie ofiary w imię miłości Ojczyzny powodował, że Gajcy reprezentował postawę heroiczną, która łączyła pewność śmierci z sensem walki.
147. Człowiek zniewolony - łagry sowieckie na przykładzie wybranych utworów literackich
Aby mówić o zniewoleniu człowieka należy zdefiniować to pojęcie. Zniewolenie to utrata wolności, swobody, całkowita zależność od innych. Zagadnienie to może dotyczyć kilku sfer życia ludzkiego. Pierwszą z nich jest fizyczne ograniczenie tzn. uzależnienie czyjegoś zdrowia i życia od woli drugiego człowieka. Zniewolenie umysłu polega na zatraceniu własnej osobowości godności na skutek różnorodnych czynników. Filozofią przewodnią Związku Sowieckiego był marksizm, ideologia która akcentuje równość człowieka. Jednakże ten system filozoficzny doprowadził do powstania państwa totalitarnego, które w ogóle nie akceptowało podstawowych praw i wolności ludzkiej. Przywódcy tego prawa uważali, że można poświęcić życie jednostki dla osiągnięcia idealnego ich zdaniem ustroju, w części świata będącej pod ich panowaniem. Idea ta była niebezpieczną utopią. Jednym z elementów mających podporządkować człowieka systemowi były łagry - obozy pracy, znajdujące się w miejscach odosobnionych, w trudnych warunkach klimatycznych, najczęściej na Syberii. Sytuację tam panującą znamy z licznych utworów, napisanych przez ludzi, którym udało się przeżyć. W pracy tej uwzględnimy dwa takie utwory: "jeden dzień Iwana Denisowicza" autorstwa Aleksandra Sołżenicyna i "Inny świat" Gustawa Herlinga Grudzińskiego. Obydwaj pisarze przebywali w obozach sowieckich. Dlatego utwory wyżej wymienione to swoistego rodzaju dokumenty historyczne o warunkach i życiu w obozie. Łagry znajdowały się na Syberii, a więc w miejscach o bardzo długich, ostrych zimach i krótkim, zaledwie dwa miesiące trwającym lecie, w strefie klimatycznej o bardzo nikłej szacie roślinnej. Więźniowie niezależnie od pogody zatrudniani byli przy najcięższych pracach takich jak wyrąb lasów, czy budowa licznych dróg i torów kolejowych. Ta niewolnicza i mordercza praca więźniów była motorem napędowym ogromnych budów i to dzięki niej udawało się osiągnąć cele wyznaczone w gospodarczych planach wieloletnich. Do tortur fizycznych zaliczamy pracę, która w normalnych warunkach jest obowiązkiem. ale też i potrzebą człowieka. Praca w łagrze była jednym ze źródeł udręki i zniewolenia. Dzień pracy trwał od jedenastu do czternastu godzin. Doprowadziło to do wycieńczenia organizmu, a w konsekwencji do śmierci ogromnej części łagierników. Z pracą wiązała się inna udręka a mianowicie głód. jak to opisuje Herling Grudziński żywność została podzielona na "trzy kotły" tzn. zróżnicowane przydziały żywnościowe, zależne od wydajności pracy. Najlepszym "kotłem" był trzeci, bo tam porcja wynosiła 700 gramów, a w drugim 500 gramów, a w pierwszym tylko 400 gramów dziennie. Więźniowie dostawali czarny gliniasty chleb i wodnistą, gotowaną na kapuście lub marchwi zupę. Wykształcili specjalny, bardzo powolny sposób jedzenia, dzięki któremu dłużej mogli się cieszyć każdym przeżuwanym kęsem. Wielkim wyczynem było pozostawienie sobie części chleba na czas pomiędzy śniadaniem a obiadem. Niewielu ludzi było zdolnych do takiego wysiłku woli. Te głodowe racje zwykle nie wystarczały ludziom zmuszanym do katorżniczej pracy, więc zdobywali oni jedzenie wszelkimi sposobami, często nie licującym z godnością człowieka. Dochodziło do kradzieży, oferowano różnorodne usługi za dodatkową porcję chleba. Tworzyły się też bandy nędzarzy, żebrzących o prawo wylizania misek i kotłów w kuchni. Byli to ludzie w ostatnim stadium głodu Metodą na podwyższenie racji były tzw. tufty-kłamastwa mające na celu zawyżenie w sprawozdaniach faktycznie wykonanej normy, co opisuje Aleksander Sołżenicyn. Z braku witamin, białka i innych substancji odżywczych ludzie zapadali na rozmaite choroby np. szkorbut. Jednakże za prawdziwy głód starzy więźniowie uważali taki stan, gdy człowiek patrzy na wszystko dookoła jako na obiekty nadające się do zjedzenia. Ta definicja głodu nie różni się zbytnio od definicji sformułowanej przez starego żyda z obozu koncentracyjnego z opowiadania Tadeusza Borowskiego. Życie w łagrze było pasmem cierpień. Jednak i ono miało swój kres. W miejsce wewnętrznego buntu pojawiła się bierność, obojętność na ludzką krzywdę. Człowiek dopasowywał się do istniejących w obozie praw, tak jak bohater Sołżenicyna - Iwan Denisowicz, dla którego życie w łagrze stanowiło uznanie, że jedynym prawem jest Tajga, którą trzeba zaakceptować, sprzeciwienie się jej równe jest śmierci. Denisowicz nauczył się więc chronić w miarę możliwości przed zimnem, szyjąc ze starej podszewki rękawice, naprawiając rozlatujące się ubranie. Usługiwał więźniom, otrzymującym paczki żywnościowe. Zbierał ze stołu miski, aby wylizywać. W ten sposób, starając się nikomu nie narazić, przesiedział osiem lat bez wiary w zwolnienie, mimo iż wyrok mu się skończył. Z głodem i podziałem żywności związany jest jeszcze inne źródło degradacji człowieka. Wynika ono z konieczności przystosowania się do więźniów, do społeczności. Efekty pracy obliczano dla całej brygady, a nie dla poszczególnych jej członków. A ponieważ zależał od nich przydział żywności, więźniowie pilnowali się nawzajem. Byli swoimi najgorszymi strażnikami. Sołżenicn opisuje Michała Kostylewa (on był chyba u Grudzińskiego - p.s.). Nie chciał on pracować dla swoich oprawców, nie chciał się upodlić, dlatego inni więźniowie unikali go. Kolejną torturą był mróz, permanentnie przekraczający 30 stopni. Więźniowie zmuszeni byli do pracy w łachmanach i bez odpowiedniego obuwia kilkanaście godzin na dobę. Rónież przepełnione baraki były słabo ogrzewane. Niskie temperatury były przyczynami licznych odmrożeń i innych chorób, w warunkach obozowych często kończące się śmiercią. Ciąg tych upodleń zapoczątkowany był przez aresztowanie i śledztwo. Zsyłano na podstawie fikcyjnych oskarżeń i przewiniwń (byle by wypełnić plan walki z wrogiem klasowym - p.s.), za które wymierzano wysokie wyroki. Przyczyną aresztowania mogła być bezpodstawna denuncjacja zawistnych sąsiadów, czy też niewłaściwe pochodzenie społeczne ( jak w przypadku Iwana Denisowicza - ojciec kułak), przynależność do bedących na cenzurowanym organizacji czy narodów. Przykładem jest tu Polak Grudziński. Jedną z udręk łagrów był nirokreślony czas wyroku, który mógł zostać wydłużony w każdej chwili. Iwanowi Denisowiczowi zostały do końca wyroku tylko dwa lata, ale on bał się mówić i myśleć o zbliżającej się wolności. Całkowite oddalenie od siedzib ludzkich (gówno prawda, często w pobliżu były małe miasteczka i to nie tylko dla obozowego naczalstwa i byłych więźniów - p.s.), limity w korespondencji, cenzura prowadziły do stopniowego rozluźnienia więzi rodzinnych. Więźniów pozbawiana często ostatniego źrodła nadziei i sił potrzebnych do przetrwania. Rodziny represjonowane jako krewni zdrajców, umęczone przez władze często niw przyznawały się do swych bliskich. Tak właśnie zachowywała się żona jednego z więźniów, która odwiedził po uwolnieniu Grudziński. Dosyć ważną rolę w życiu więźnia odgrywały "rozrywki kulturalne" oferowane przez kierownictwo obozu. Stanowiły one, ze względu na swoją sporadyczność, prawdziwe wydarzenie w więziennej egzystencji. Były to odczyty mające na celu resocjalizację skazańców, czy też rzadzie projekcje filmów lub występy więźniów. W zamkniętej społeczności więziennej tworzyła się swoista moralność odbiegająca od moralności ludzi wolnych. Człowiek przyswajający sobie prawo obowiązujące w łagrze ulegał zezwierzęceniu. Jego myśli krążyły tylko wokół możliwości przeżycia, jedzenia, snu, a więc funkcji fizjologicznych. Stopniowo ulegał zobojętnieniu na krzywdę i niedolę ludzką. Starzy ludzie patrzyli na chorych wrogo, ponieważ ci odbierali im jedzenie. Taki właśnie stan umysłu ludzkiego możemy nazwać stanem zupełnego zniewolenia, zatracenia przez człowieka wartości świadczących o jego człowieczeństwie. Jednakże w łagrach zdarzały się nieliczne przypadki ludzi starających się uratować resztki godności. Niektórym pomagała wiara w Boga. Takim człowiekiem był babtysta Alosza - sąsiad z pryczy Iwana Denisowicza. Sposobem kapitana było jedzenie na czystej szmatce własnymi sztućcami. Innymi przykładami może być bibliotekarka szukająca pocieszenia w "Zapiskach z martwego domu", czy też profesor z którym Grudziński prowadził dyskusje na tematy literackie. Ci ludzie mimo uwięzienia ciała potrafili znaleźć prawdziwą wolność ducha, dopiero w obozie rozwinęła się ich siła wewnętrzna, pozwalająca być ludźmi - w pełnym tego słowa znaczeniu. Nie należy jednak zapominać, że były to tylko sporadyczne wypadki. Można więc uznać, że łagry przerażająco dobrze spełniały powierzone im makabryczne zadanie zniewolenia człowieka.
148. Charakterystyczne cechy liryki wybranego poety współczesnego - Zbigniew Herbert
Zbigniew Herbert urodził się we Lwowie w 1924 roku. Data urodzin wiąże go z pokoleniem Kolumbów, jednak ze względu na spóźniony debiut w 1956 roku, zalicza się go do generacji poetów współczesnych. Tomiki wierszy Herberta: "Struna światła" (1956), "Hermes, pies i gwiazda" (1957), "Studium przedmiotu" (1961), "Napis" (1969), "Pan Cogito" (1974), "Raport z oblężonego miasta" (1983), "Elegia na odejście" (1990), "Rovigo" (1992). Herbert jest również autorem dramatów i esejów. Cechy liryki: tworzywo literackie - poezja Herberta odwołuje się do szeroko pojętej tradycji kulturowej. Chętnie posługuje się aluzją do antyku, do klasyki europejskiej. Tworzywem poezji są mity ("Nike, która się waha", "Apollo i Marsjasz"), dzieła sztuki, postacie historyczne i literackie o wartościach symbolicznych (Hamlet, Fortynbras, Marek Aureliusz), fakty historyczne ("17 IX"), czyli sztuka, filozofia, literatura, historia. To wszystko stanowi jakby pryzmat, przez który patrzy Herbert na świat, stawiając pytania nurtujące współczesnego człowieka. Np. podmiotem lirycznym tomu "Pan Cogito" jest człowiek o kartezjańskim nazwisku ("Cogito ergo sum" - "Myślę więc jestem" - Kartezjusz), który obserwując świat, siebie, swoje reakcje na sygnały ze świata, szuka sposobu na uporządkowanie własnego stosunku do spraw ludzkich i metafizycznych. najczęściej stosowana forma wiersza - poetycka parabola, przypowieść, "poetyka wielkiej metafory". Materiałów do takich parabol o wymowie moralnej lub filozoficznej, dostarczają najczęściej historia i mitologia. (parabola, przypowieść - utwór narracyjny, w którym przedstawione postacie nie są ważne ze względu na cechy jednostkowe, lecz jako przykłady uniwersalnych prawideł ludzkiej egzystencji, postaw wobec życia) brak jednolitości, jednoznaczności stanowiska - Herbert nie wypowiada skrajnych s_dów. W różnych wierszach daje wyraz różnym postawom, np. o sztuce wypowiada się w poemacie "Studium przedmiotu" i w wierszu "Stołek". W pierwszym opiewa wzorzec idealnego piękna ("najpiękniejszy jest przedmiot, którego nie ma"), w drugim wygłasza pochwałę rzeczywistości zmysłowo uchwytnej. W wierszu "Kołatka" przemawia z pozycji poety-moralisty, odrzucającego pokusy wyobraźni, w wierszu "W pracowni" daje się urzec właśnie urokom fantazji artysty. Peta jest obiektywny, wybór zostawia czytelnikowi. (np. w "Hymnie Fortynbrasa" nie daje odpowiedzi na pytanie, która postawa jest słuszna - czy marzycielskiego, pełnego wątpliwości, kierującego się ideałami Hamleta, czy Fortynbrasa - człowieka czynu i władzy, brutalnego żołnierza). obiektywizacja własnych wypowiedzi - w poezji Herberta nie ma lirycznego wybuchu uczuć, emocji - poeta nadaje swoim wypowiedziom tonację spokoju, tzw. "klasycznego umiaru", zaleca powściągliwość w wyrażaniu uczuć, wrażliwość na konflikty moralne epoki, będące wynikiem wspó_czesnych przemian historycznych i cywiliacyjnych, postawa oporu przeciw przemocy, postawa solidarności z prześladowanymi ("Pan Cogito w potrzebie ścisłości" - Pan Cogito zastanawia się nad trudną do uściślenia liczbą ofiar historii, nad niewyrażalnym cierpieniem tych ofiar). ujmowanie aktualnych problemów moralnych i politycznych w perspektywie uniwersalnej poszukiwanie trwałych wartości, ładu w chaosie współczesnego świata, obecność postulatów etyki heroicznej - wezwanie do walki, wytrwałości, odwagi, heroizmu (w "Przesłaniu Pana Cogito" poeta nakazuje: godność ("idź wyprostowany wśród tych co na kolanach"), gniew i niezgodę na poniżanie, odwagę ("bądź odważny"), pogardę dla katów, szpiclów i tchórzy, niewybaczanie w imieniu tych, których zdradzono, wierność ideałom, wartościom. Potulaty te obecne są też w wierszach z tomiku "Raport z oblężonego miasta", pisanych podczas stanu wojennego). ironia, humor, prostota języka, jako środki tworzenia (ironia widoczna np. w wierszu "Sprawozdanie z raju" - autor maluje wizję "raju ograniczonego" - z pracą, pensjami, cenami, ustrojem społecznym, rządami - przestrzega w ten sposób przed tworzeniem marzeń o idealnym świecie, przed niebezpieczeństwem utopii) forma wiersza klarowna, oszczędna, będąca nawiązaniem do tradycji klasyków oraz wymogów wiersza nowoczesnego podmiot liryczny w większości utworów nie jest tożsamy z autorem (tzw. liryka roli) wiersze z reguły posiadają tytuł. wszystkie cechy wiersza wolnego: skąpa ilość znaków interpunkcyjnych - przeważnie nie ma ich wcale dowolność w rozczłonowaniu zdań, umieszczaniu ich w wersach (częste stosowanie przerzutni) zdania nie zawsze rozpoczynają się wielką literą brak rymów używane środki artystyczne, figury retoryczne: elipsa (wyrzutnia) - pominięcie w zdaniu jakiegoś składnika, który przy odbiorze daje się z reguły zrekonstruować na podstawie kontekstu porównania ("kobiety płaskie jak opłatek", "rzeczywistość jak policzek pasterza", "zaglądają w serce jak w mieszek srebrników") przenosnie ("kolor tak i kolor nie", "gardło doliny", "krople strachu", "orzeszek dźwięku", "ćwierć koloru", "bandaże życzliwej obojętności", "włókna duszy", "chrząstki sumienia", "sól pamięci", "pokarmów biaże wąwozy", "szumiące lasy płuc", "nerwy z włókien sztucznych") epitety
149. Metaforyczny sens "Dżumy" i filozoficzna wymowa powieści
"Dżuma" ma wiele interpretacji, wiele osób analizowało znaczenia ukryte za symbolicznymi obrazami, z których złożona jest powieść. Jedno ze znaczeń to rzeczywista choroba, która wydarzyła się w Oranie, albo w innym mieście lub jeszcze może się zdarzyć, "bo bakcyl dżumy nigdy nie umiera". Ponieważ "Dżuma" została napisana po II wojnie światowej, różne nastroje zrodziły pomysł jej napisania. Pod wpływem doświadczeń tej straszliwej wojny, całej wiedzy o niej, pamięć o niej określa trudną interpretację tej powieści, narzuca specyficzny sposób jej rozumowania. Właśnie ten czas jej powstania i świeże wspomnienia koszmaru II wojny światowej podsunęły myśl najprostrzą: jest to powieść o wojnie, która przez pewien czas odgrywa pierwszoplanową rolę w świecie, niosąc zniszczenie, cierpienie, śmierć, zarażając na swój sposób całe społeczeństwo. Metaforą jest dżuma, która jak wojna sieje śmierć i zniszczenie. Powszechne umieranie, oswajanie się ze śmiercią, zbiorowe groby, krematoria, głośniki na ulicach miasta, komunikaty, wspólny los, zmiany jakie zachodzą w ludziach, jak zaczyna się rozumieć cierpienia innych, to wszystko jak w przypadku dżumy odbija się w losie ludzi, którzy musieli przeżyć koszmar II wojny światowej. Inną jeszcze interpretacją, bardziej ogólną jest dżuma jako zło, które tkwi zaczajone w naszym świecie, to wszystko co może zniszczyć nas i naszą kulturę, pojawiając się w najmniej oczekiwanym momencie. Sens "Dżumy" polega na tym, by pokazać, że należy się temu wszystkiemu przeciwstawić. Doktor Rieux jest przykładem człowieka składającego ofiarę z samego siebie, walczącego ze złem, bo niezależnie od okoliczności muszą się znaleźć ci, którzy są lekarzami, którzy ratują swoich bliźnich, wierzą w człowieka i w to, że człowiek jest wartością najwyższą na tym świecie i trzeba go ratować, jeśli tylko jest to możliwe. Zło czycha na człowieka z różnych stron i tak jak powiedział Tarrow "powiadam tylko, że na tej ziemi są zarazy i ofiary i że w miarę możliwości nie należy byc po stronie zarazy". Cały problem tkwi w tym, że zła nigdy całkowicie się nie zniszczy, lecz człowiek musi umieć wybrać, musi stanąć po właściwej stronie. Każdy z bohaterów "Dżumy" reprezentuje inną postawę w swych działaniach, kieruje się odmiennymi racjami, inaczej rozumie to co się wokół dzieje. I chociaż ludzie nie dokonują bohaterskich czynów, robią tylko to co należy robić, wypełniaja swoje obowiązki, w tym właśnie tkwi ich siła i opór. "W tym wszystkim nie chodzi o bohaterstwo, chodzi o uczciwość", mówi doktor Rieux. Uczciwość w tym wypadku polega na wykonywaniu swojej pracy, na stawaniu po stronie zwyciężonych, po stronie ofiar, nigdy po stronie zarazy, zbrodni i zła. Jast to jakby etyka obowiązku. Dopiero w działaniu, w pewnych sytuacjach, kiedy trzeba zdecydować się na czyn, zostaje sprawdzona wartość człowieka, słowa na niewiele się wtedy zdadzą. Dżuma, która nawiedziła Oran była właśnie pewnego rodzaju sprawdzianem, groźbą. Według ojca Paneloux to Bóg zesłał epidemię, stanowi ona zasłużoną karę za grzechy, Bóg w ten sposób wypróbowuje swoich wiernych. Rieux, Tarrow, Rambert i Grand nie padają jednak na kolana, jak chca moraliści, nie mogą się zgodzić na bezczynność. Moralność ich to nie moralność chrześcijańska, wartości chrześcijańskie okazują się nieprzydatne, jak można się pogodzić ze śmiercią dziecka? W czasie trwania zarazy religia staje się niepotrzebna, ludzie nie znajdują w niej pocieszenia. Godność zachowują nie ci, którzy ja głoszą. Chrześcijaństwo usprawiedliwia istnienie zła i cierpienia na świecie. Bohaterowie zdają sobie sprawę, że cierpienia nie do się uniknąć, stanowi ono składnik naszego życia, ale na pewno jak twierdził Paneloux nie uszlachetnia. Dlatego trzeba walczyć przez całe życie. To jest właśnie ta "uczciwość", o której mówił doktor Rieux. Nie w imię Boga, nie dla zbawinia przyszłego, nie ze strachu przed karą, ale przez zwykłą uczciwość należy przeciwdziałać cierpieniu. Człowiek sam dokonuje wyboru. Dokonał go Rieux, Tarrow, Grand i Rambert wspólnie wystąpili przeciwko dżumie, przeciwko śmierci. "Śmierć ustanawia porządek świata" - na tym polega tragiczność losu ludzkiego. Nic nie uzasadnia tego, że codziennie umierają ludzie. Dżuma to synonim śmierci, choroba ludzkości, ciągłe zagrożenie. Nie myślą o tym obywatele Oranu, kiedy cieszą się z końca zarazy. Zaraza ta, wie o tym Rieux i Tarrow nigdy się nie kończy, "każdy z nas jest zadżumiony", śmierć to los którego nie da się uniknąć, nie trzeba go przyśpieszać. Historia ludzkości jest historią morderstw, gdyż każdy z ludzi zaraża, zabija, przynosi smutek. Zabijamy nawet wtedy, gdy godzimy się na istnienie zła na świecie. W tym sensie wszyscy są wspólwinowajcami, wszyscy dokonują wyroków śmierci. Jedyne co pozostaje w naszej mocy, to "walczyć przeciwko światu takiemu jaki jest". Walka ta może się zakończyć tylko połowicznym sukcesem, pozornym zwycięstwem - umieramy na prawdę i nie narodzimy się już po raz drugi. Być może jednak dzięki temu życie ludzkie nabiera tak wielkiej wartości, cierpienie staje się cierpieniem rzeczywistym, tragizm, pozbawiony patosu, tym bardziej tragiczny. Camus odrzuca moralność chrześcijańską, zastępuje ją moralnością ludzką, życie sprowadza do wymiaru ziemskiego. Jedyna metafizyka, jaka pojawia się w "Dżumie", to metafizyka śmierci. Jej skutki są bardzo konkretne, ale śmierć sama w sobie pozostaje nieokreślona, niejasna, tak jak wszelkie niebezpieczeństwo. Sprawia ono wrażenie jakiejś nieznanej, obcej, złowrogiej siły, której nigdy nie zrozumiemy i nigdy nie pokonamy. Biorąc pod uwagę całokształt "Dżumy", jej metaforę, to każda z tych interpretacji ma na celu ogromny etyczny sens. Sama zaraza, wojna czy zło, wszystko to zmusza człowieka do walki, walki ze śmiercia, z wrogiem, z chorobą, cierpieniem, ze złem. Groza, klęska i śmierć to konsekwencje "rządów" epidemii faszyzmu i komunizmu - zła. W całej tej walce, w tej grozie, budzi szacunek postawa ludzka i to z jak wielką godnością znoszą swój nieludzki los, swoje męki i śmierć najbliższych.
150. Twórczość Norwida jako kontynuacja i przekroczenie tradycji romantycznych
Cyprian Kamil Norwid jest reprezentantem drugiego pokolenia romantyków, którego młodość przypadła na czasy po klęsce powstania listopadowego. Pisarz miał bardzo silne poczucie zarówno przynależności pokoleniowej, jak też odrębności swojej generacji, zwanej przez niego pokoleniem sierocym lub straconym. Norwid był nie tylko dziedzicem romanyzmu, ale i jego pierwszym krytykiem. Przejęcie tradycji, a jednocześnie świadomość konieczności buntu wobec literackich pęt, dławiących oryginalnośc, wobec nakazów rzucających kolejne pokolenia do walki zbrojnej złożyły się na podwójny stosunek Norwida do romantyzmu, stosunek dziedzica oraz stosunek zbuntowanego, wolnego od rozpowszechnionej choroby naśladowania wieszczów. Polemika z romantykami stała się źródłem oryginalności Norwida, ale równierz jego osamotnienia i odrębności od owóczesnych poetów i czytelników. Norwid przejmując dziedzictwo romantyzmu nie chciał aprobować większości pozytywnych propozycji, które sformułował nasz romantyzm na temat człowieka i histori. W relacjach pomiędzy człowiekiem a historią, między jednostką a zbiorowością norwid kwestionował podporządkowanie indywiduum racjom nadrzędnym, traktowanie człowieka jako instrumentu, którym posługują się jakieś siły przypisujące sobie prawo dysponowania losem jednostek. Nie godził się więc na podporządkowanie romantycznej zasadzie poświęcenia się dla narodu. Uważał, że romantyzm dokonał niebezpiecznych przesunięć w pojęciach czynu i sensu działania człowieka, wiążąc obie te sfery wyłącznie z walką zbrojną lub męczeńską ofiarą. Widział w tym pogwałcenie praw życia, przejaw pogardy dla myśli i pochwałę spontanicznego czynu. W Polsce mówił "trzeba jest, abyś żołniersko zasługując się, kulą armatnią na wylot był przebity, inaczej albowiem, tchórzem nazwany będąc, usługiwać sprawie nie możesz". Poeta wyżej cenił sprawę zasługiwania się życiem, "przez byt" niż przez śmierć. Poeta nie był jednakże człowiekiem, który rewolucji przeciwstawiał konserwację przeszłości, gwałtownym przemianom zaś pracę organiczną. Nie zaakceptował też ciasno pojętego organicyzmu sprowadzonego przez pozytywistów do poczwały postępu technicznego, oszczędności, zapobiegliwości, w konsekwencji do kultu pieniądza. W okresie triumfu pozytywizmu zamieścił w cyklu "Vademecum" wiersz "Prac-czoło", w którym dystansował się od pracy pojętej tylko utylitarnie i wobec ideii dobrobytu mającego uratować naród. Już we wczesnej twórczości Norwida pojawiają się postacie, które można nazwać bohaterami cichymi, niepozornymi, usytuowanymi na przeciwnym biegunie w stosunko do romantycznych indywidualistów oraz wielkich przywódców. Niewiele działają, lub w utajeniu ale ich postawa uosabia chrześcijańskie wartości moralne, uznane przez pisarza za duchowe dobro histori ludzkiej. Ich męstwo tkwi w cichej cnocie, w poświęceniu własnej chwały, bądź szczęścia, w zdolności wyrzeczenia się nagrody, w czynieniu dobra. Tą postawa i tymi zasadami pokonują przeciwników i pozostawiają po sobie idącą przez wieki legendę o triumfującej sile dobra. Dobro, czynienie dobra nawet poprzez ofiarę staje się ośrodkiem etycznego ładu w poezji Norwida i wraz z miłością do człowieka stanowi opozycję wobec ideii zemsty i nienawiści. Czynienie dobra pragnął Norwid traktować nie tylko jako postawę moralną jednostki, ale chciał wtopić w życie ogółu. Dlatego społeczeństwo zajęło tak wybitne miejsce w rozważaniach pisarza, który traktował je jako opozycję wobec uświęconego przez romantyków narodu. Norwid dostrzegał pustą przestrzeń dzielącą wielki osiągnięcia polskiej sztuki od jej odbiorców, właściwie brak obiegu dóbr kultury. Potencjalnego odbiorcę - polskiego szlachcica traktował jako wcielenie wulgarności i obojętności na kulturę. Odbiorca-szlachcic dawał priorytet swego rodzaju kulturze popularnej, która utożsamiała dla Norwida proza krajowa. Stąd boleśnie odczuwał autor niemożność wykształcenia się w Polsce zawodu artysty i oburzający go zwyczaj wydawania książek nakładem autora. Ojczyznę definiował jako "społeczny obowiązek", a siebie jako tego, który ma na pieczy "prosty, spójny, interes pospolitej...rzeczy". Norwid był zdecydowanym przeciwnikiem romantycznego egzaltowania się ojczyzną, jednakżę stosunek autora do narodowej wspólnoty był różny w różnych okresach jego twórczości. W okresie warszawskim (1840-1842) jest on zbliżony do przeciętnej normy romantycznej. W wierszu "Epos-nasza" więź narodowa i pamięć o kraju cierpienia jest motywem wędrówki współczesnego Don Kichota, dla którego Dulcyneą jest ojczyzna. Wyobrażenie o ojczyźnie uległo transformacji w mit o kraju idealnej prostoty i dobroci. Poeta pisze w wierszu "Moja piosnka II", że tęskni "do kraju, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie". Natomiast w programowym wierszu "Moja ojczyzna" poeta przyznał priorytet uniwersalnej i człowieczej ojczyźnie przed ojczyzną-Polską. W świadomości Norwida, której najpełniejszą ekspresją są listy, jego twórczość była zaprzeczeniem drogi rozwoju poezji polskiej, do swoistej doskonałości doprowadzonej przez romantyków. Ten romantyczny kształt poezji miał być określony przez śpiewność, emocjonalizm, malowniczość - jej cechy dominujące, a zarazem wady główne. Norwid był świadom trudności swej sytuacji jako poety, który wkroczył do literatury "gdy w największej sile poetów trzech śpiewało", poetów o których sam mówił "wielkoludy" Norwidowi zależało na pewnej wieloznaczności jego tekstów i na aktywnej współpracy czytelnika, wiele mówi się o milczeniu jako o zasadzie twórczej Norwida. Nawet osobliwa własność poezji poety jaką jest interpunkcja - liczne pauzy i wielokropki, jest próbą wprowadzenia nowego porządku ekspresji ciszy, milczenia. Swój model liryki, oparty w dużej mierze na paraboli, na prostocie sytuacji, słów i użytych środków artystycznych, zrealizował poeta najpełniej w cyklu "Vademecum", który składa się ze stu drobnych utworów powstałych w różnym czasie, ale skomponowanych w jedną całość. Norwid nigdy nie chciał być kapłanem-wieszczem, niemniej bardzo poważnie traktował rolę poezji i artysty i jego społeczną służbę. Pod koniec życia Norwid zamieszkał w zakładzie św. Kazimierza, przytułku dla biednych emigrantów, gdzie zgorzkniały i pełen urazów pozostał sam ze swoją sztuką. Niepowodzenie twórczość Norwida wśród współczesnych można traktować jako klęskę awangardzisty, który jednak znalazł uznanie w oczach następnych pokoleń.
151. Twierdzi się, że antyk i Biblia to korzenie kultury europejskiej - jak to rozumiesz.
Istnieje wiele narodów które posiadają własne tradycje, własną historię i język, ale które wywodzą się z różnych źródeł kultury. Narody europejskie mają swoje źródło w kulturze antycznej, a także w kulturze chrześcijańskiej, a w szczególności w Biblii. Biblia pisana była na przestrzeni wielu wieków przez różnych autorów. Jest dla Żydów i chrześcijan dziełem świętym, objawionym przez Boga. Współczesny człowiek zawdzięcza Biblii nowożytne poczucie czasu i historii. Jako źródło literatury stanowi ona niewątpliwie natchnienie i inspirację dla twórców wszystkich epok, niezależnie od ich indywidualnych światopoglądów. Zasady etyki i moralności obowiązujące współcześnie również wywodzą się z Biblii. Stamtąd pochodzą: rozumienie godności człowieka i wzorce osobowe , a także pojęcie dobra i zła. Twórcy różnych epok literackich wykorzystywali i przetwarzali wątki, motywy i postaci biblijne, oraz posługiwali się gatunkami literackimi wyrosłymi z Biblii. Jest to niewątpliwie arcydzieło literackie. Decyduje o tym bogactwo wątków, niewyczerpany skarbiec wzorów osobowych postaw i tematów oraz sposób ich przedstawienia, motywów, anegdot, fabuł, symboli, alegorii oraz bogaty w metafory i symbole styl i język. Poprzez literaturę do języka potocznego weszło wiele zwrotów biblijnych używanych powszechnie, takich jak: owoc zakazany , Sodoma i Gomora , hiobowe wieści , wieża Babel . W kościołach, muzeach możemy podziwiać obrazy, rzeźby wielkich artystów, którzy w sztuce tej oddawali hołd licznym świętym. Podobnie jest i w literaturze. Biblia stanowi wyraz kultury i religii ludu hebrajskiego, posiadającego inne niż starożytni Grecy wyobrażenia o świecie, Bogu i człowieku. Pomimo znaczących różnic między poszczególnymi kulturami antyku w literackich i religijnych dziełach epoki starożytności odnaleźć można powtarzające się motywy i wątki, które stały się podstawą rozwoju europejskiej cywilizacji i kultury. Trzeba sobie uświadomić, że nasza kultura rozwinęła się w ścisłym, nierozerwalnym związku z chrześcijaństwem. Nasz sposób myślenia, system wartości, w którym wyrastamy w rodzinie, który utrwala się poprzez edukację szkolną, historyczną i literacką, pochodzi z Biblii. Nasze prawa, kodeks karny za podstawę mają Dekalog. Myślimy, wartościujemy, rozumiemy świat poprzez Biblię. Jest uważana za jedno z podstawowych źródeł kultury europejskiej, zarówno w sferze religijno - moralnej jak i w sferze inspiracji artystycznych. Dla ludzi wierzących Biblia jest Świętą Księgą, zbiorem prawd objawionych i przykazań uczących jak żyć. Równie ważnym, obok dokonań biblijnych, źródłem kultury europejskiej jest antyk który rozwijał się na obszarze śródziemnomorskim, głównie w Grecji i w Rzymie, na przestrzeni od III tysiąclecia p.n.e. do V w.n.e... Grecką i rzymską kulturę antyczną, łącznie z Biblią uznaje się za główne źródła kultury europejskiej. W starożytnej Grecji powstała najstarsza na naszym kontynencie bogata kultura, która ogromnie zaważyła na rozwoju całej późniejszej kultury europejskiej. Grecy rozwinęli filozofię, zapoczątkowali wiele dziedzin nauki, np. historię, geometrię, astronomię, medycynę. Zawdzięczamy im także powstanie i rozwój rodzajów oraz gatunków literackich, głównych myśli filozoficznych oraz klasycznych kanonów piękna. Wielkie osiągnięcia mieli w architekturze, do dziś podziwiamy: Akropol, Mykeny, Efez, Epidauros, rzeźba grecka zadziwia znajomością ciała ludzkiego, dzieła Fidiasza są symbolem kunsztu w tej dziedzinie, a Wenus z Milo czy Nike z Samotraki to niedościgłe wzorce. Hipokrates jest ojcem medycyny. Jego wielką zasługą jest stworzenie etyki lekarskiej - do dziś młodzi medycy składają przysięgę na wierność sformułowanym przez niego zasadom. Architekci przez wieki wzorowali się na dziełach Greków. Uczniowie w szkołach uczyli się geometrii Euklidesowej. W okresie renesansu odrodziła się sztuka grecka i odtąd znowu budowle ozdabiano kopułami i kolumnami, przykładem może być dziedziniec wawelski lub Kaplica Zygmuntowska. Moda na naśladowanie sztuki antycznej trwała do końca XVIII wieku. Rzeźby Michała Anioła stworzone zostały według greckich kanonów piękna. "Iliada" i "Odyseja" Homera, tragedie Sofoklesa to światowe arcydzieła literackie. Także w zakresie systemu rządzenia mają Grecy zasługi, jako twórcy pierwszych rządów demokratycznych. Do dzisiaj znane są postacie filozofów: Sokratesa, Platona. Weszły one do potocznej świadomości i nawet człowiek niezbyt zaznajomiony z filozofią wie że byli oni wybitnymi umysłami w swojej dziedzinie. Na filozofach greckich wzorowali się również Rzymianie, szczególnie stoicyzm cieszył się u nich szczególnym uznaniem. W literaturze europejskiej i polskiej co jakiś czas odżywały ideały starożytności, do dziś pojawiają się motywy mitologiczne i antyczne. Wymownym przykładem jest tutaj epoka renesansu, w Polsce natomiast twórczość Jana Kochanowskiego który napisał tragedię "Odprawa posłów greckich", wzorowaną na tragedii antycznej i o temacie zaczerpniętym z historii trojańskiej, a w trenach zwraca się do Persefony, bogini podziemi. W tym czasie znajomość kultury antycznej była powszechna. Wątki i motywy pochodzące z antycznej kultury i Biblii, aż do czasów współczesnych funkcjonują w literaturze. Żywe są wciąż utwory starożytne, jako dramaty są grywane na scenie, utwory antyczne są filmowane, a nawet uwspółcześniane. Starożytnej Grecji zawdzięczamy też wiele tradycji sportowych. Idea olimpijska, igrzyska co cztery lata, wiele dyscyplin, a także spartakiady oraz znicz olimpijski wywodzą się ze starożytnej Grecji. W języku potocznym znajdujemy także wiele słów, wyrażeń i zwrotów o antycznym pochodzeniu, co świadczy o świeżości tych wpływów. Nazwy: Apollo, Pegaz, Mars, Wenus funkcjonują na co dzień, a wyrażenia typu: pięta Achillesa, stajnia Augiasza itp. są używane nawet przez ludzi nie znających dobrze mitologii. Znajomość literatury i sztuki starożytnej świadczą o wspólnej świadomości kulturowej Europejczyków. Wątki i motywy antyczne mają nie tylko znaczenie historyczne, ale służą niejednokrotnie próbom wyjaśniania sytuacji człowieka współczesnego, nie tracą więc swojej aktualności. Jest więc faktem, że tradycje antyczne są żywe, inspirują twórców i wciąż się do nich nawiązuje. Były to początki naszej kultury, ponieważ Grecy stworzyli kulturę głęboko ludzką i uniwersalną. Powiązanie z tradycją biblijną stanowią o naszej mentalności, o typie myślenia odróżniającego Europejczyka od przedstawicieli innych kultur.
152. "Pisarze baroku i oświecenia w trosce o dobro kraju".
Temat troski o dobro kraju w literaturze ma charakter ponadczasowy. Już w renesansie wytworzył się ideał patrioty. Kochanowski w "Odprawie posłów greckich" ukazał Antenora jako obywatela kochającego ojczyznę, spełniającego wszelkie powinności wobec państwa, stawiający jej dobro ponad swoją prywatę. Obok Kochanowskiego podobne w treści utwory pisał Rej, Modrzewski i Skarga. Przepełnione miłością dzieła zawsze znalazły miejsce w literaturze. Odwzorowywały to, co działo się w kraju: wojny, sąsiedzkie kłótnie, brak miłości do ojczyzny, niewywiązywanie się z obowiązków obywatelskich. Również barok i oświecenie miało swoich patriotycznych twórców. Wacław Potocki naszkicował bohaterską obronę Chocimia i ofiarność polskich żołnierzy w "Wojnie chocimskiej". Nawołuje ustami wodza Chodkiewicza do obrony kraju przed Turkami. Przypomina szczytne tradycje polskiego oręża, dodaje żołnierzom otuchy, ośmieszając małość wroga. Neguje bałagan, jaki panował w kraju. Jest przeciwko uciskowi biedniejszej szlachty, niesprawiedliwości w prawie, woła o tolerancję wyznaniową w "Nierządem Polska stoi". Kto widział ludzi budzić w pierwospy !" Taki obraz rysuje się w innym utworze Potockiego "Pospolite ruszenie". Szlachta pogrążona we śnie nie może zerwać się do walki z wrogiem. Nie interesuje ją losy państwa, chce zaspokoić tylko swoje potrzeby. W tym utworze uderza czytelnika poczucie szlacheckiej wolności, wolny szlachcic nie podlega nawet wojskowym rozkazom. Ojczyzna potrzebuje obrony. Z takim apelem Potocki odwołuje się w "Zbytkach polskich". Obrona wymaga jednak żołnierzy i znacznych pieniędzy na utrzymanie wojska. Kler i bogata szlachta myśli wyłącznie o sobie. Gromadzi majątki, pławi się w wygodzie, żyje w przepychu. Wybiera tylko między drogimi strojami, klejnotami i zabawami. Potocki z gorzką ironią wyraża się o szlachcie, wymaga odpowiedniego sposobu myślenia o Rzeczpospolitej. W oświeceniu nie tylko bezpośrednie starcia wojenne zagrażały Polsce. Najpoważniejszymi zagrożeniami były: upadek obyczajów, zanik kultury, brak instytucji, zajmujących się nauczaniem dzieci i młodzieży. Dlatego ogromną rolę w dźwiganiu kraju z upadku odegrał król St. August Poniatowski. Był on niewielkiej miary politykiem, ale jako mecenas kultury przyczynił się do jej znakomitego rozwoju. Skupiał wokół siebie grono ludzi - wykształconych literatów i malarzy, których wspomagał materialnie. Zapraszał ich na obiady czwartkowe, licząc na wkład z ich strony, by stworzyć światłą i nowoczesną Polskę. Takim uczestnikiem obiadów był Ignacy Krasicki. Tworzył głównie bajki i satyry, w których ośmieszał ludzkie wady. W satyrze "Świat zepsuty" zebrał uniwersalne prawdy o polskim społeczeństwie, o kraju, w którym szerzy się bezmyślność, łgarstwo, chciwość, gdzie upadły obyczaje. "Gdzieś, cnoto? gdzieś prawdo? gdzieście się podziały?" Zamiast jakiegokolwiek działania na rzecz kraju szerzą się odwieczne polskie kłótnie i czcze gadulstwo. "Wszędzie nierząd, rozpusta, występki szkaradne". W pierwszej polskiej powieści nowożytnej "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki" dał obraz idealnego kraju Nipu, do którego trafił Doświadczyński. To kraj, w którym nikt nie zna łgarstwa i kradzieży. Ludzie wspólnie pracują, a prawo oparte jest na równości wszystkich obywateli. Zafascynowany tamtejszą harmionią życia, Mikołaj chce wprowadzić swoje doświadczenia w rodzinnym kraju. Skraca godziny pracy chłopom i sprawiedliwie ich wynagradza. Choć budzi zdziwienie sąsiadów, szybko rosną jego zyski, bo chłopi pracują sumiennie. Krasicki w tej powieści wyraził pogląd o idealnym kształcie kraju. Staszic w swoich utworach podaje propozycję najważniejszych reform, koniecznych do wprowadzenia w Rzeczpospolitej. Dotyczyły one prawie wszystkich jego dziedzin życia, począwszy od ustanowień prawa, poprzez wojskowość, ingerencje w sprawy chłopów, do urbanizacji miast. Najbardziej obciąża magnatów. Oskarża ich o upadek państwa, trzymanie chłopów w niewoli i wszelkie zło panujące w kraju. "Szlachto! - nie jesteś całym narodem, jednym stanem tylko", Róbcie z młodzieży plebejskiej i szlacheckiej jeden naród". Staszica mocno przejął los mieszczan i chłopów. Pomagał im nie tylko tworząc literaturę, rozdał chłopom swój majątek, a w testamencie zapisał znaczne sumy na cele społeczne. Poezja Karpińskiego przepełniona jest bólem i smutkiem po stracie niepodległości przez Polskę. Poeta ma pretensje do króla Augusta Poniatowskiego, o to że nic nie robi. Spoczywa spokojnie w grobie, w chwili, gdy granice kraju zostały naruszone, przybyli zaborcy. Poddani byli kiedyś traktowani jak przyjaciele, dziś zbierają resztki ze stołu. "Wolności, niebieskie dziecko! Ułowiono cię zdradziecko." "Ojczyzno moja, na końcuś upadła! Zamożna kiedyś i w sławę i w siłę!" Jak ważna jest literatura, wie każdy. Ona to podnosi na duchu naród, uczy jak postępować. Szuka prawdziwych patriotów. Literatura patriotyczna jest obrazem wojen i ludzkich postaw wobec nichm jest zbiorem kodeksów i nakazów. Zwraca uwagę czytelnika na ówczesną sytuację narodową.
153. Romantyczna miłość i romantyczni kochankowie w świetle "Cierpień młodego Wertera" i "Giaura".
I. Plan: I. Wprowadzenie: 1. Bohater - kochanek. 2. Dwaj romantyczni kochankowie - Werter i Giaur. II. Rozwinięcie: 1. Pierwszy kontakt z nowym typem bohatera: a.) Kim oni są? b.) Co robią? c.) Dlaczego i czym wyróżniają się od innych? 2. Uczucia władają światem. a.) Epoka, w której żyją. b.) Cel i motywacja działania: miłość. b.) Wzajemność uczucia. 3. Giaur i Werter - antagonizmy i cechy wspólne. 4. Oni, a ich poprzednicy. III. Zakończenie: 1. Nowa siła i nowe motywy w literaturze. 2. Giaur i Werter bohaterowie, ale nie wzory osobowe. II. Miłość - słowo, które od początku istnienia sztuki jest inspiracją dla twórców. Od malarstwa po literaturę, w każdym przejawie ludzkiej działalności artystycznej słowo to jest soczewką skupiającą dążenia całej sztuki. Wypowiedzieć, zobrazować to, co nie istnieje w materialnym świecie, co obce jest racjonalizmowi - to dawało natchnienie nie naukowcom i badaczom, lecz właśnie poetom, artystom. Uczucia nie można opisać w sposób oczywisty, tak jak robi się to opisując kwiat, narzędzie, zjawisko. Uczucie zawsze fascynowało artystów, cóż bowiem bardziej może fascynować od chęci poznania. Uczucie to nie tylko skomplikowany stan emocjonalny jednostki, to dla artysty jest coś więcej - coś co potrafi kierować i unicestwiać bohatera, popychać go do działań, niewytłumaczalnych, nie dających się pojąć, nie racjonalnych. Uczucie stanowi motor działania każdego bohatera, to ono daje mu moc i siłę. Jest wreszcie tym co przykuwa uwagę widza, czytelnika, odbiorcy. Daje mu możliwość porównania swego stanu ze stanem bohatera. To bohater utworu on jest prawdziwym obiektem doświadczeń. To jego autor wystawia na próbę, on jest łącznikiem pomiędzy światem imaginacji, uczuć, wyobraźni autora, a światem odbiorcy - światem realnym, światem doznań. Romantyzm jest epoką, która najbardziej uwidacznia nam, czym jest uczucie. Jest to uczucie najpotężniejsze, ukazujące pełnię głębi ludzkiej psychiki - miłość. Różnorodne środki służyły artystom do przelewania swych uczuć na papier. Najbliższą i wydającą się "naturalną" drogą jest liryka. Ona bowiem daje bezpośredniość i bliskość pomiędzy artystą, a odbiorcą. Znacznie trudniejszym sposobem wyrażania uczucia jest epika. Tu nie dysponuje się środkami bezpośrednimi. Cała sztuka polega na doborze i odpowiedniej kreacji bohatera. W przypadku uczucia miłości jest to bardzo trudne - bohater kochanek nie może być postacią "jasną i przejrzystą". Musi wyrażać swą osobowością i działaniem pełną gamę specyficznych, charakterystycznych tylko dla tego stanu emocji. Muszą one współgrać z charakterem postaci. Dopiero połączenie tych cech daje możliwość wykreowania bohatera niekonwencjonalnego i osobliwego - potrafiącego sprostać swemu literackiemu "zadaniu". By dokonać tego, artysta nie może być osobą przeciętną, musi być doświadczony i wrażliwy. Takim autorem mógł być jedynie romantyk. Werter i Giaur - dwie postacie, dwóch autorów dadzą nam obraz kim był, co robił romantyczny kochanek i czym było dla niego uczucie miłości. Na pierwszym miejscu należałoby się zastanowić kim właściwie są romantyczni kochankowie. Spróbujmy więc pokrótce scharakteryzować obie postacie. Nie wnikajmy na razie w warstwę dotyczącą ich uczucia miłości. Werter, bohater powieści epistolarnej "Cierpienia młodego Wertera" Johana Wolfganga von Goethe to człowiek wielce wrażliwy, wybitna osobowość. Nie jest jednak bynajmniej bohaterem, któremu wszystko się w życiu układa, wprost przeciwnie. To postać bardzo skomplikowana. Warstwa jego przeżyć emocjonalnych, tak bogata, nie może pasowac wręcz do sytuacji w jakiej się znalazł. Wrażliwość potęguje jego zawody zarówno miłosne jak i towarzyskie. Niskie pochodzenie uniemożliwia mu awans społeczny, nie jest doceniany przez otoczenie, choć nie pozostaje niezauważony. Propaguje nowe poglądy, sprzeciwia się niesprawiedliwemu podziałowi klasowemu, pragnie by ludzi oceniano po umiejętnościach nie po pochodzeniu. Można więc określić go jako buntownika, lecz jego działania nie świadczą o jego buncie - to raczej bunt wewnętrzny. Przeżywa go gdzieś w głębi serca pozostając mało aktywnym, a wręcz obojętnym wobec świata realnego. Można zaryzykować stwierdzenie, iż Weter to dusza i jej bogactwo, a ciało jego jest jedynie przejawem istnienia rzeczywistego, namacalnego. Cała atmosfera, jak i styl powieści potęgują jeszcze bardziej to wrażenie. Listy, dzięki którym poznajemy Wetera stanowią formę kontaktu pomiędzy inną bratnią duszą - przyjacielem. Są swoistym zapisem stanu emocjonalnego, nie odgrywając większej roli informacyjnej (nie to jest ich głównym celem). Niemoc bohatera wynika właśnie z nadmiernej wrażliwości, nie panuje nad swymi uczuciami dlatego nie działa, wydaje się być zawieszony w bezkresnej przestrzeni wypełnionej marzeniami. Nie może się w niej poruszać jego ciało, lecz dusza wiruje w niej swobodnie, dotykając coraz to innych doznań, emocji. Giaur to z kolei bohater powieści poetyckiej Jerzego Byrona. Postać to niezwykle kontrowersyjna, podobnie jak sam autor. Giaur - to człowiek bez imienia - określenie "niewierny" nie charakteryzuje go w żaden sposób. Europejczyk, który znalazł się w świecie obcej religii, człowiek wyobcowany i samotny. Ucieka przed ludźmi. Jest w pełni świadomy swych czynów, rzec by można dumny. Nie tylko nie wstydzi się zbrodni, wręcz przeciwnie, sam szuka uzasadnienia dla niej. Szczególnie wyraźnie dostrzegamy dynamizm postaci w czasie spowiedzi. Ten człowiek nie jest skłonny, nie tylko zapomnieć, on chce pamiętać o swych czynach. Giaur to człowiek czynu. Burza w jego sercu odbija się silnym echem na świecie zewnętrznym. On postępuje tak, by spełnić swoją wolę, a raczej wolę swego serca. Częściowo to sprawia, że wydaje się być egoistą. Słowo "ja" jest tu kluczem do poznania jego uczuć. "Ja kocham", "Ja zabijam". Dwie sprzeczności, tu mącą się w duszy bohatera. Są energią dającą mu pretekst do zemsty. Motyw zemsty za zabicie kochanki, w przypadku Giaura odgrywa ogromną rolę. Mści się, lecz dopiero potem tak naprawdę uświadamia sobie, że takie było prawo. W czasie zbrodni kierują nim jednak tylko uczucia. Zresztą sam docenia swą miłość, wie, że ten czyn - zbrodnia, był wynikiem jego uczucia. Miłość i nienawiść, tak skrajne uczucia, stają się w jego duszy jednym, dla niego kochać kobietę, to nienawidzić jej kata - Hassana. Warto zauważyć, że Hassan jest postacią "płaską" w sferze emocjonalnej, przypomina jedynie bezdusznego egzekutora, kierującego się prawem. Być może również to niezrozumiałe dla duszy Europejczyka, stające na drodze miłości w sposób tak okrutny i brutalny, prawo, jest przyczyną jego buntu. Mówi "nie", ponieważ nie może walczyć o swą kochankę, postanawia się zemścić. Jakże zupełnie odmienne są czyny Wertera. W jego sercu również płonie bunt. Lecz tu jedyną drogą okazywania tegoż buntu jest korespondencja. Werter nie działa w sposób tak gwałtowny. Jest ograniczony swą pozycją społeczną, nie może walczyć siłą mięśni, nie chce się stać w oczach innych szaleńcem. Zachowuje pozory "normalności". Bunt wewnętrzny podsyca ciągłe przekonanie, że jest ten drugi, którego nie może wyeliminować, bo taka była wola rodzica. Kocha, choć tak naprawdę nie wiemy czy ta miłość jest odwzajemniona. Z czasem bunt wywołuje w nim coraz gwałtowniejsze reakcje, powoli dążąc do finałowego rozwiązania. Wybucha wreszcie, do samego końca pozostawiając zatrzymując reakcję zewnętrzną. Nawet
prośba o pistolety, nie budzi zdziwienia. Do końca więc był dla innych "normalnym". Tymczasem ostateczne rozwiązaniem było samobójstwo. Samounicestwienie w opinii psychiatrów jest obecnie raczej wywołane chorobą psychiczną. Czy w takim razie Werter był chory? Moim zdaniem jego uczucia, połączone z wrażliwością i głębokimi przeżyciami, niemożnością, brakiem akceptacji doprowadziły go do głębokiego stanu depresyjnego. Uczucie nie było więc jedyną przyczyną czynu Wertera. Wręcz przeciwnie stanowiło jedynie pretekst, a może było swoistym "zapalnikiem", który wywołał całą lawinę wyobrażeń antagonistycznych wobec świata zewnętrznego, nie możliwych do realizacji. On kochał, lecz tak naprawdę tylko na początku. Trudno nazwać przejawem miłości samobójstwo! Miłość przekształciła się w wewnętrzny dylemat bohatera, bardziej przypominający filozoficzne zmagania nad sensem życia, niż uczucie wobec kobiety. Kobieta była jedynie realnym odzwierciedleniem jego marzeń. Nie była obiektem fizycznego pożądania. Stanowiła dla Wertera cel, którego nie mógł zdobyć. Myślę, że znalezienie teraz odpowiedzi na pytanie, czym się bohaterowie ci wyróżniają od zwykłych ludzi nie będzie trudne, To wybitne osobowości, ludzie, którzy zatracili pęta racjonalizmu. Ich dusze nie były ograniczone. Zarówno Werter, jak i Giaur to ludzie wrażliwi, szukający uzasadnienia swego życia nie poprzez świat racjonalny, lecz poszukujący swego celu w głębi duszy. Uczucie jest pożywką dla ich wyobraźni, marzeń, daje moc ich własnemu przeżywaniu. Nie oznacza to bynajmniej, że żyją jedynie w świecie marzeń. Nie, dla nich rzeczywistość to odległa, ale nie obca kraina. Brak akceptacji ze strony tej rzeczywistości, powoduje osamotnienie, wyobcowanie, co z kolei rodzi bunt prowadzący ich w metafizyczny świat imaginacji, powoduje ucieczkę od rzeczywistości. Źródłem, co brzmi dość paradoksalnie, ich wyobraźni jest świat realny, a raczej brak korelacji pomiędzy duszą a realiami tego świata. To powoduje rozkwit marzeń i świata irracjonalnego. Bohaterowie tkwią jednak w tymże świecie, co daje różne reakcję. W przypadku Wertera to samobójstwo, zerwanie z życiem, dla Giaura to zemsta, zbrodnia. "Zwykli" ludzie nie decydują się na takie czyny. Wróćmy jednak do głównego tematu rozważań. Znamy już bohaterów, przed nami uwidacznia się obraz ich dusz, charakterów. Ale jak oni kochali? Miłość - to słowo bliskie romantycznemu światopoglądowi. Ona najbardziej chyba odzwierciedla irracjonalny świat wyobraźni. Ona dla tego świata jest ogniwem, dającym energię i powodującym rozkwit marzeń. Romantyzm - tak, bardzo kojarzy nam się z miłością. Często mówimy romantyczna miłość. Romantyzm - świat uczuć. Nie ma chyba bardziej związanej z uczuciami epoki literackiej. Powiedzmy: w romantyźmie uczucia rządzą światem. Tak więc i romantyczny bohater - to człowiek bardzo uczuciowy i wrażliwy. Bohater-kochanek, bo uczucie miłości jest najgłębsze, najmniej zrozumiałe, najbardziej irracjonalne. Dlatego tak często poruszane przez romantyków. Romantyczna miłość - nie jest zwykłą miłością - to uczucie doprowadzone do perfekcji, jeżeli w ogóle, można mówić o perfekcji w uczuciach. To uczucie najdoskonalsze, pozbawione całkowicie warstwy realiów, metafizyczne. Istniejące jedynie w wyobraźni. O ile można mówić o modelu literatury jaką stworzył antyk, o modelu świata realnego jaki stworzyli Newton i Einstain, tak modelem uczucia możemy nazwać romantyczną miłość. Jej twórcami są poeci i artyści romantyczni. Dla Giaura i Wertera miłość stanowiła najważniejszy element w życiu. Ona była tym pierwotnym doznaniem, które zmieniło Wertera w samobójcę, a Giaura w zbrodniarza. Miłość kieruje ich życiem, stanowi powód, dla którego uciekają do fantazji, oddając się jedynie jej. Serce stanowi odrębną jednostkę obcą ciału. Nie kochają i nie chcą kochać fizycznie. Ich miłość to tylko sfera emocjonalna. Szczególnie w przypadku Wertera, widzimy, że podporządkowuje swą miłość światu zewnętrznemu. Miłość wywołuje skrajnie różne reakcje od zemsty, nienawiści do podporządkowania. Zmienia charakter, osobowość i zachowanie. Werter chwilami zachowuje się infantylnie. Traktuje miłość jako dar. Wrażliwość potęguje uczucie. Dla Giaura miłość jest pretekstem zbrodni, kocha i wierzy w swe uczucia. Popełnia zbrodnię, jak sam twierdzi, w imię miłości. Obaj są świadomi, że kochają. Dla nich to uczucie jest naturalnym, choć tak komplikuje ich życie w realnym świecie, odrywając od ludzi. Należy się jednak zastanowić, co tak naprawdę kocha Werter i Giaur? Czy to jest kobieta? A może nie? To zastanawiające, iż obaj twierdzą, że żyją dla miłości. Werter tworzy w swej wyobraźni obraz kochanki. Ten obraz stopniowo uzupełnia, własnymi wyobrażeniami, niekiedy odbiegającymi od rzeczywistości. Nie tę samą kobietę pokochał, dla której popełnił samobójstwo. To dla tego fikcyjnego obrazu, iluzji traci umysł. Nie to nie ta sama kobieta. Giaur podobnie, tak bardzo pragnął swego ideału, że traci dla niego głowę. Myślę, że zupełnie inaczej wyglądałaby miłość tych bohaterów, gdyby nie było przed nimi bariery niedostępności, oderwania, gdyby Werter miał szlacheckie pochodzenie, a prawo tureckie było bardziej europejskie. To ta bariera sprzyja tworzeniu tego ideału, który choć jest przez naszych bohaterów utożsamiany z konkretną osobą, pozostaje urojeniem. Oni kreują w swej wyobraźni, to, czego nie mogą posiąść, co nie jest dla nich dostępne. Giaur i Werter - dwaj kochankowie, a jakże odmienni. Dla obu miłość stanowi sens życia. Jakże jednak odmienne reakcje wywołuje wewnętrzny niepokój. Giaur demonstruje swą siłę, okazuje swój bunt, nie czuje wewnętrznych ograniczeń, sumienie jest mu obce, ba nawet po dokonaniu zbrodni, kiedy można podejrzewać, że przemyślał swój czyn i nie był pod wpływem emocji, nadal uważa, że miłość jest dla niego usprawiedliwieniem. Werter wprost przeciwnie. On cały czas pozostaje zamknięty w sobie. Dopiero samobójstwo ujawnia prawdziwą motywację jego działań, dopiero wtedy zostaje zauważony. Nie jest porywczy, każdy swój krok przemyśli, nim sprzeciwi się regułom świata rzeczywistego. Miłość jest tematem tak popularnym w literaturze, że nie sposób pominąć wcześniejszych bohaterów-kochanków. Jednak ci okazują się być całkowicie odmienni od romantycznego Wertera czy Giaura. Nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia z tak specyficznym podejściem do tematu miłości, nigdy wcześniej żaden utwór epicki nie zawierał tak intymnych, głębokich przeżyć związanych z analizą wewnętrzną bohatera kochanka. Wcześniej ta warstwa była pomijana lub jedynie zaznaczana. Miłość raczej kojarzono z czymś doczesnym. Choć np.: "Tristian i Izolda" - romans średniowieczny był w całości poświęcony miłości, w większości utworów stanowił temat poboczny np.: "Powrót posła". Nie zajmowano się głęboko analizą stanu psychiki bohatera. To właśnie romantyzm zwraca uwagę na tę sferę życia człowieka. Romantyzm wnosi do literatury między innymi właśnie zwrócenie uwagi na stan emocjonalny bohatera. Miłość staje się uczuciem nadrzędnym - podporządkowuje sobie całą postać, zakrywając inne życiowe cele. Zmienia się również bohater - który przeistacza się z patrioty, obrońcy, rycerza, w postać skomplikowaną. Brak jest prostoty. Emocje i przeżycia związane z uczuciem dominują nad działaniem bohatera. Dzięki temu bohater staje się bardziej dynamiczny, mniej prostolinijny, lecz wcale nie prowadzi to do jego naturalizacji, wprost przeciwnie - staje się jednostką, odmienną od innych. Zresztą owe zwrócenie uwagi na bohatera odbywa się kosztem fabuły utworu, zmieniając go często w analizę modelu reprezentowanego przez bohatera, pomniejszając samą warstwę fabuły. Miłość w dziele romantycznym - to uczucie idealne, doprowadzone do maksymalnej jedności, jednocześnie pozostające odrębnie dla każdego bohatera, zależne od jego psychiki. Nie ma więc prób uogólnienia, jest tylko model indywidualnego rodzaju uczucia. Giaur i Werter jako romantyczni kochankowie, wyróżniają się spośród innych postaci literackich. Są to postacie głębokie, nacechowane indywidualizmem. Dla każdego uczucie jest indywidualnym przeżyciem. Są to postacie wrażliwe, dzięki czemu możemy poznać ich uczucia w stopniu, dostarczającym nam odpowiednią ilość doznań, emocji wewnętrznych. Nie stanowią te postacie wzorów zachowań, nie mają one być ideałami. Obie postacie są wyraźnie aspołeczne. Nie po to zostały wykreowane by być wzorem, mają jedynie ukazać jak wielka jest sfera uczuć i jak jest ona skomplikowana. Myślę, że mimo wszystko temat związany z miłością nigdy nie zostanie wyczerpanym, gdyż przeżywanie tego uczucia jest bardzo indywidualne. Myślę, że to właśnie ukazują nam postacie Giaura i Wertera.
154. Jak oceniasz trafność drogi heroicznego buntu indywidualisty i prometejskiego ofiarnika-zbawcy - konrada - w "dziadach" cz. III.
Plan: I. Wprowadzenie: Konrad - wybitna jednostka wśród brutalnej rzeczywistości w obliczu walki o istnienie narodu. II. Rozwinięcie: 1. Idea prometeizmu - postawa induwidualisty wobec patriotyzmu. a.) "Wielka improwizacja" - manifest dyktatora czy autentyczna wrażliwość. b.) Walka o naród w uczuciach jednostki - imaginacja czy prawdziwa obrona narodu. c.) Godność Konrada - przejaw prawdziwych intencji buntownika 2. Heroizm buntu. a.) Siła Konrada - prawdziwa potęga, czy jedynie złudzenie? b.) Ofiara Konrada - zrozumienie celu. c.) Czym jest bunt Konrada wobec rzeczywistości? 3. Owoce działania Konrada. a.) Wybitna osobowość daje świadectwo o "duszy narodu" - jest dowodem jej istnienia. b.) Patriotyzm wobec braku akceptacji i efektów działania. c.) Nieskuteczność buntu Konrada - zamierzony efekt kreacji postaci. d.) Świadectwo istnienia "siły wyższej". e.) Brak pozytywnych wzorców w utworze, mogących stanowić kontrast z osobą Konrada III. Ocena postaci: Niefortunna koncepcja ratowania ojczyzny. Wybitna osobowość, a fatalizm historyczny czasów rozbiorów. Przedstawia obraz serca Polaka - wobec tragedii narodu - nie ma na celu go ratować. Konrad - jest postacią niezwykle ciekawą, można by rzec stworzoną do rozważań na temat przemiany wewnętrznej człowieka. Choć w jakiś sposób jest związany z osobą Gustawa z cz. IV, to jednak postać wykreowana przez Mickiewicza w cz. III jest pod względem ekspresji największym chyba dziełem wieszcza. Osobowość, dusza poety, zostaje tknięta w ciało młodego człowieka, bardzo silnie utkwionego realiach carskiej rzeczywistości lat zaborów. Bo gdzież indziej, jak nie we więziennej celi zaborcy, można szukać prawdziwych ludzkich dramatów, silnie powiązanych z dramatem całego narodu. Konrad, jako przedstawiciel młodego pokolenia, staje przed obliczem brutalnej rzeczywistości - to pretekst do oderwania jego duszy od ciała - wzlotu ponad całą resztę młodzieży, znajdującej się w carskim więzieniu. Staje się to możliwe właśnie dzięki jego niezmiernej wrażliwości - duszy poety-buntownika. Konrad to postać niezmiernie kontrowersyjna. To osoba aktywna, choć jego izolacja z otoczeniem, sprawia wrażenie bezsilności, które to burzy, zupełnie nagle, jego zryw w pieśni zemsty. Konrad to buntownik - jawnie walczy z reżimem, czego dowodem jest ta właśnie pieśń. Więzienie carskie, jako miejsce największego zrywu bohatera, stanowi ogromny kontrast dla jego duchowego świata. Cel, jaki przyświeca Konradowi i jego współwięźniom wydaje się być od początku pewny - to oni są tymi, którzy walczą i którzy dadzą w ofierze wszystko za wolność swego narodu - to wzór patriotyzmu przedstawiony przez Mickiewicza pod osąd odbiorców "Dziadów drezdeńskich". Ocena postępowania, drogi jaką wybrał Konrad, dla ratowania swej ojczyzny z rąk Cara nie jest wcale sprawą prostą. Zasadniczo należałoby uświadomić sobie, że bohater nie jest jednym z nas. Nie chodzi mi tu bynajmniej o podważanie samej idei romantycznego patriotyzmu, bo o tym można by napisać setki stron, a tak zawsze znajdą się argumenty dla "ratowania" tej idei. Nie chodzi tu również o "zimną" ocenę faktów, gdyż całe "Dziady" są przecież z pogranicza dwóch światów i trudno jest mówić o skuteczności działań np. Konrada na polu walki z Carem. Spójrzmy na Konrada jako na człowieka zagubionego, co moim zdaniem wymyka się przy wszystkich interpretacjach. Konrad to samotnik - osoba wyalienowana, ale czy on tak naprawdę chciał tego wyobcowania? "Wielka improwizacja" to manifest siły Konrada, siła ta płynie między innymi z samotności. A przecież poeta, który ma posłuch może znacznie więcej zdziałać niż ktoś, kto choćby przeżył i największy wzlot, upada, kogo pieśni nikt nie słucha. Konrad buduje swój własny wizerunek, w akcie twórczym, spontanicznie, ale jego siła wypływa z przekonania o własnej wyższości. Alienacja służy mu za argument do wytłumaczenia własnej dumy i pychy, która moim zdaniem nie rodzi się z pobudek patriotycznych, ale stanowi przejaw egoistycznego dążenia do osiągnięcia ponadludzkich zdolności. Czy więc rodzący się w takich warunkach bunt może stanowić podstawę do walki za naród? Być może Konrad to wcale nie obrońca narodu, ale wprost przeciwnie - człowiek, który chce władzy. Dla mnie jednak, Konrad wydaje się jedynie sprawiać wrażenie żądnego władzy, bo jest to efektem ubocznym emanującej z niego siły, a kto ma siłę ma władzę. Konrad ma siłę, cóż, nie jest to siła militarna, nie jest to siła fizyczna i tu rodzi się jego tragizm. Myślę, że Konrad zbyt lekceważy realny świat, jego bunt jest wielki, lecz nie ma odbicia w realnych działaniach. Tym niemniej bunt Konrada jest niezwykły. Wypowiadany wobec jedynie Boga i Natury - pierwotnych sił stwórczych, bezpośrednio ich dotyka. Choć trudno jest się oprzeć pokusie uznania Konrada za dyktatora, myślę że jednak jest to tak niezwykła osobowość, iż nie można go jednoznacznie zaklasyfikować do ludzi chcących posiadać władzę. Konrad w czasie "Wielkiej improwizacji" przeżywa według mnie dwa pojedynki: jeden ten widoczny - pomiędzy sobą a Bogiem - do niego jednak nie może dojść, bo Konrad nadal pozostanie człowiekiem, i drugi ten ukryty wewnątrz własnej duszy. Walczą w nim uczucia. One ostatecznie krystalizują się w słowach: "Nazywam się Milijon, bo za milijony kocham i cierpię katusze". Wtedy zwycięża w Konradzie miłość do ojczyzny. By jednak sobie mógł to uświadomić musi przeżyć poszczególne fazy buntu, od wiary w siłę własną i niemalże dyktatorskie zapędy, aż po chwilę w której wydaje się sięgać szczytu możliwości komunikowania się ze światem własnych uczuć i kiedy wciela się w naród. Czy jednak to uniesienie, świadomość wielkości, i utożsamienie się z cierpieniem narodu daje Konradowi prawdziwy obraz miłości do ojczyzny? Czy on przypadkiem nie za wysoko mierzy w swych poczynaniach? Dlaczego tak wrażliwy człowiek, by dać świadectwo o swej miłości do ojczyzny musi stawać przeciw Bogu. Konrad mimo tak wielkiego uniesienia pozostaje bezsilny - nie może zrealizować się jako nowożytny Prometeusz - nie może wykraść ognia wolności własnego narodu. W istocie stawia się na czele narodu, ba nawet współodczuwa za naród i staje się narodem - lecz to nic nie daje. Lekceważąca postawa osoby wyzwanej na pojedynek na uczucia, w którym nasz zawodnik Konrad ma stanąć ze swą najsilniejszą bronią - miłością do ojczyzny, daje wyraźną i jasną odpowiedź - na wolność i na cokolwiek innego należy zapracować. Nawet największy zryw, bunt, nie poparty konsekwentnym, kolektywnym działaniem ogół (w tym wypadku narodu) nie może stanowić podstawy do odzyskania niepodległości. Cóż z tego, że Konrad staje się nie tylko przedstawicielem, a czymś więcej - Prometeuszem narodu polskiego, kiedy jego wysiłek, trzeba przyznać nadludzki, nie może dać owoców. Pozostaje jedynie manifestem, wyrazem prawdziwej miłości do ojczyzny. Konrad nie jest jednak całkiem przegranym. Mimo ignorancji ze strony sił stwórczych, pozostaje widocznym dowodem miłości do ojczyzny. Jego wystąpienie przeradza się w prawdziwą demonstrację patriotyzmu. Tak silne jest to wrażenie, iż wydaje się, że Konrad nie tylko staje się narodem, ale wręcz to naród przemawia ustami zuchwałego, lecz prawdziwego induwidualisty. Pozostaje więc godność, która wypływa umiejętności współodczuwania cierpienia ogółu. Konrad jest przykładem osoby, której cierpienie nie tylko nie hańbi, lecz również jest usprawiedliwieniem jego zachowania, czego wyraźnym dowodem jest późniejsza obrona aniołów. Tym niemniej odpowiedzią na wyzwanie rzucone Bogu, jest pojawienie się postaci z metafizycznego świata wizji Konrada - diabłów. Jest to bardzo wymowne, że nawet ta chwila uniesienia, może zostać wykorzystana przez złe moce. Zważając na związek Konrad - naród, zyskuje to znacznie większą wymowę. Możemy więc ostatecznie stwierdzić, że Konradem kierowały mimo wszystko szlachetne idee. To jego natura sprawiła, że "Wielka improwizacja" jest tak gwałtowna i czasami prowadzi do fałszywego przekonania o naturze Konrada. Moim zdaniem wizja Konrada przerasta jego możliwości zrozumienia, zamiast przybliżać - oddala mu jego marzenie o osiągnięciu władzy nad duszami, która miałaby posłużyć do wyzwolenia ojczyzny. Oderwany od rzeczywistości Konrad nie znajduje nawet w swojej wyobraźni ostatecznego rozwiązania. Mimo swej nieskuteczności, a skuteczność, moim zdaniem, powinny mieć za główny cel wszelkie działania w obronie ojczyzny, zwłaszcza w chwili całkowitego upadku państwa, zadziwia mnie siła Konrada, który przecież cierpi za cały naród, i nie jest to cierpienie wymuszone, lecz płynie z głębi jego serca - serca Polaka. Ma ona jednak również inne źródła, które moim zdaniem rzucają negatywne światło na całą osobowość Konrada (wspomniałem o tym wcześniej). Duma i pycha z jaką występuje moim zdaniem nie są w stanie zostać całkowicie zatuszowane przez patriotyzm bohatera. Moim zdaniem, siła Konrada jest prawdziwą potęgą. W przeciwieństwie do pojedynku z Bogiem, jest ona świadectwem mocy Konrada jako osoby wrażliwej, a jednocześnie zdeterminowanej utratą największego skarbu - ojczyzny. Myślę, że Konrad nie potrafi wykorzystać tej siły dla przekazania innym głosu swego serca, zamiast tego stara się o rzecz zupełnie nierealną, choć cenną dla poety-romantyka. Patriotyzm Konrada nie można jednak oceniać jedynie poprzez prometeizm. Pamiętajmy, że jest on jednym z Filomatów. Choć to osoba fikcyjna, ma w utworze swój udział w cierpieniu i represjach. Znalazł się podobnie jak inni w sytuacji bez wyjścia. Za swe przekonania oddaje wielką ofiarę - samego siebie, a przecież to człowiek młody, w dodatku zna swój talent i możliwości. Dla mnie jest to przejawem patriotyzmu - poświęcenie za ogół, poświęcenie w realnym świecie. Choć jak wiemy wytrwać w tym jest trudno (hipoteza na temat plamy na czole Konrada w scenie IX). Myślę, że Konrad, jak żaden z więźniów, rozumie swe cierpienie. Może nie zdaje sobie sprawy z sytuacji politycznej - nie zabiera przecież głosu w czasie dyskusji o sytuacji politycznej, ale jest w nim coś żywego, co sprawia, że czujemy jego autentyczne poświęcenie dla ojczyzny, i chęć walki, czasem nawet bardzo radykalny sposób okazywaną. Jak wcześniej wspomniałem rzeczywistość jest oderwana od świata odczuć Konrada. Wydaje się, że w inny sposób ją postrzega i jest dla niego "gorszym światem", tym od którego chce uciec (swoją drogą, nie można się temu dziwić). Nie w rzeczywistości szuka przecież ratunku dla własnego narodu. On walczy w sferze uczuć. Prometeusz - Konrad nie zostaje dopuszczony do ostatecznej tajemnicy (zarówno w "Małej" jak i "Wielkiej improwizacji"). Nie dla niego jest przeznaczona moc odwrócenia cierpień narodu. Jego zadaniem jest być jednak w realnym świecie (może to dziwić, lecz moim zdaniem trudno byłoby to wprost powiedzieć romantykowi), tam powinien działać. Konradowi pozostaje nadzieja i dar od Boga - "najsilniejsze uczucie", którym może dzielić się z innym. Widać nawet sam Mickiewicz nie popierał takiej koncepcji patriotyzmu, a może postać, którą stworzył, nie mogła być taka "prosta i przejrzysta". Czy Konrad byłby postacią wiarygodną, gdyby dostał czego chciał? Przecież nie musiałby wtedy cierpieć. On wydaje się być stworzony do cierpienia. Na nim bazuje całe jego postępowanie. Jest wytłumaczeniem własnej bezsilności i umacnia go w przeświadczeniu o własnej wielkości, gdyż nikt tak jak on nie potrafi cierpieć w imię miłości ojczyzny. Trzeba jednak bronić Konrada jako reprezentanta narodu. Zwróćmy uwagę, iż to co w Konradzie doceniamy to nie jego działania w realnym świecie, bo nie mają one nawet znaczenia dla akcji w rzeczywistości więziennej. Pieśń zemsty i "Mała improwizacja", mimo obecności współwięźniów, nie zostaje odebrana jako obrona narodu, czy próba jego ratowania (a taki cel wyraźnie przyświeca przecież Konradowi). Jest niezrozumiała wobec konkretnych i bardzo tematycznych wypowiedzi innych postaci w scenie I. Jej odbiór jest różny. Tak jak gdyby młodzi ludzie nie wiedzieli, jak się zachować wobec tak głębokich doznań bohatera, mimo iż to co mówi, jest obecne w ich sercach, choć głęboko skrywane. Konrad to "dusza narodu". On jest widzialnym przejawem, medium, pośrednikiem nie tylko pomiędzy światami, ale również pomiędzy czynem, a uczuciem. Konrad uświadamia, co czuje każdy prawdziwy patriota. Konrad mógłby śmiało wymówić słowa: "Jeszcze Polska nie zginęła, póki ma dusza żyje". To człowiek niezwykły, a przez swą niezwykłość daje świadectwo o prawdziwych uczuciach Polaków tego okresu. On jest tą najgorętszą lawą. Konrad wybiera dość kontrowersyjną drogę obrony ojczyzny. Wynika ona z bezsilności i niemocy wobec siły wroga. Konrad wydaje się poszukiwać alternatywnej drogi do wolności. Chce ją pozyskać poprzez metafizyczną wiarę w wielkość własnej duszy i siłę wynikającą z tego przekonania. Brak efektów w świecie realnym nie może nas dziwić. Wydaje się to przesądzone od samego początku. Trudno jest wierzyć nawet w możliwość sukcesu. Mizerne są jednak również skutki jego wystąpienia w świecie uczuć. Jest skazany na niemoc. Konrad nawet gdyby pozyskał wystarczającą wg. niego moc i zdolności, stał by się nie tym kim chciałby być, nie mógłby cierpieć, a to jedno z głównych źródeł jego siły. Powrócę jednak do przekonania, które narzuciło mi się od razu. Konrad to postać wyjątkowo zamierzona. Nie jest to przypadkowy spiskowiec. To człowiek, którego osobowość jest od początku "sprytnie" dopasowywana, aby w momencie kulminacyjnym mogła odegrać zasadniczą swą rolę. To postać szalenie sztuczna i nienaturalna, lecz wcale się taką nie wydaje w obliczu carskiego terroru i działań np. Senatora. Świat w utworze oszalał. Wydaje mi się, że nigdy nie będziemy w stanie pojąć prawdziwej atmosfery utworu. Czy Mickiewicz tak chciał ratować ojczyznę jak Konrad? Dzieli nas zbyt duża różnica czasu. Nie poznamy prawdziwych intencji autora. Zresztą, czy o to chodzi? Nie pojawienie się Boga, nie stawienie się do wyimaginowanego pojedynku, według mnie świadczy o jednym, że odgrywa on istotną rolę. Jest zbyt wielki, aby odpowiedzieć nawet na wyzwanie. Konrad staje się przy Nim prochem, który w zły sposób chce dotrzeć do "zbawienia narodu". Jest zbyt "odważny" i śmiały by dotrzeć do spełnienia swej utopijnej wizji wyzwolenia. A może Bóg-Stwórca nie popełnia błędu bogów olimpijskich i nie daje współczesnemu Prometeuszowi upragnionego "ognia". To świadczy dobitnie o istnieniu najwyższej siły, która nie ugina się choćby troszeczkę pod naporem nadludzkiej, jak się wydaje, siły Konrada. Czy działania Konrada są więc całkowitym błędem? Myślę, że na pewno nie są one w żadnym stopniu wzorem. Lecz nie ma postaci, wobec której można by ocenić Konrada jak bohatera złego. Ksiądz Piotr nie może taką postacią być, gdyż jego koncepcja również nie daje wskazówek, jest jedynie proroczą wizją, wydawać by się mogło bardzo odległą. Działania Konrada nie dają efektów jeżeli chodzi o konkretne dokonania, można doszukiwać się w nich pewnej obrony "wewnętrznej" narodu, świadczą o niezwykłym przywiązaniu młodego pokolenia do idei patriotycznych. Dramat nie może dać nam takich wzorów, byłoby to sprzeczne z sytuacją, w jakiej znalazł się Mickiewicz w czasie tworzenia utworu (zawiodło powstanie). Moim zdaniem jest to trochę lawirowanie w próżni, jaką wytworzyła niemoc wobec zaborcy. Mickiewicz szuka pretekstu do walki i wzniecenia patriotycznego ognia wśród narodu. Wydaje się być bliski osiągnięciu tego celu (przyjęcie "Dziadów" na emigracji). Jak więc odpowiedzieć na pytanie z tematu zadania? Zbyt łatwym byłoby ocenić Konrada jednoznacznie. Mnie osobiście osoba Konrada nie podobała się. Dla mnie jest to osobowość zupełnie obca. Znaleźć można jednak argumenty przemawiające za taką kreacją bohatera. Koncepcja patriotyzmu Konrada, wydaje się być utopijną, brak jej konkretnego, przemyślanego działania. Będę się upierał, że w sprawach takich jak ratowanie ojczyzny, powinno się kierować umysłem. Serce i miłość do ojczyzny, nawet tak wielkie jak głównego bohatera "Dziadów" cz. III, powinno w sytuacji krytycznej podporządkować się rozsądkowi. Zbyt dużo energii Konrad "marnuje" na emocjonalne wyrażanie swego buntu, zbyt mało na racjonalne spojrzenie na własną sytuację. Nie można się temu jednak dziwić. Heroicznego buntu Konrada, a raczej droga jaką obrał, jest zbyt silnie umotywowana sytuacją w jakiej się znalazł. Wynika w głównej mierze z niemocy, z bezsilności bohatera. Czy mógł coś naprawdę zdziałać? Nie, dlatego jego bunt to bunt przeciw całemu światu, zarówno temu realnemu jak i temu pozazmysłowemu, to bunt przeciw przemocy, przeciw carowi i oprawcom, a nawet rodzący się bunt przeciw Bogu. Zdając sobie z tego sprawę nie chcę ocenić Konrada jednoznacznie źle. On nie miał wyjścia. "Wielka improwizacja" to manifest serca i duszy Polaka, który nie może nic zrobić, jest skazany na bezsilność. Widzę w niej jednak ogrom i potęgę duszy cierpiącego Konrada. Przyznać muszę, że człowiek to niezwykły i ma w sercu prawdziwe uczucie do ojczyzny, a demonstruje to w niezwykły sposób. Prometesz - Konrad nie widząc innego rozwiązania sięga po władzę aż do Boga. Nie otrzymuje jej, bo przerasta to nawet jego możliwości. Konrad wybrał dość niefortunną drogę ratowania ojczyzny należy pamiętać jednak, że to osoba niezwykła, jego dusza to dusza narodu polskiego. Jego bunt jest nieuchronną konsekwencją fatalizmu historii.
155. "Tryumf, czy klęska? Moje rozważania nad losami bohaterów romantycznych i pozytywistycznych".
Epoka romantyzmu wykształciła wiele postaw bohaterów, którzy działali z różnych pobudek. Kierowali się miłością do ojczyzny czy ukochanej kobiety, honorem. Dla swych idei zaryzykują skazą na sumieniu, utratą rodziny, poświęcą swoje dobro osobiste. Takie postawy to wallenrodyzm wywodzący się z utworu Mickiewicza, byronizm stworzony przez George'a Byrona, wertetyzm przez J.W. Goethego. Znamy także prometeizm Konrada z III części "Dziadów". Również pozytywizm kształtuje nowy typ bohatera. Znamy Andrzeja Kmicica, który jest typem bohatera dynamicznego. Stanisław Wokulski to zarówno romantyk, jak i pozytywista. Rodion Raskolnikow, ze "Zbrodni i kary" uważa, że jako człowiek niezwyczajny może popełnić każdą zbrodnię, motywując ją szczęściem innych osób. Walter Alf poświęcił największą wartość, cenioną przez ówczesne społeczeństwo - honor rycerski. Dla ratowania swojej ojczyzny używa podstępu, występując pod nazwiskiem Konrad Wallenrod. (wbrew swojej etyce rycerskiej). Poświęca swoje szczęście osobiste, rozstając się z ukochaną żoną Aldoną, która z własnego wyboru zostaje pustelnicą. Wie, że tylko podstępem może uratować ojczyznę przed atakiem Krzyżaków. "Macie bowiem wiedzieć, że są dwa sposoby walczenia - trzeba być lisem i lwem." Jako Wielki Mistrz Zakonu specjalnie wybiera złą taktykę walki z Litwą. Odniósł sukces. Ocalił ojczyzną, lecz zbrukał swój honor. Samobójstwo Konrada to rozpaczliwa próba ocalenia resztek honoru, śmierć była dla niego jedynym wybawieniem. Odniósł tryumf, jeśli chodzi o uratowanie Litwy, lecz poświęcił swoje szczęście osobiste, działał wbrew swemu sumieniu, a tego nie można nazwać sukcesem. Konrad był przecież rycerzem, który: "Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie." Miłosną pobudką kierował się Giaur. Kochał się z wzajemnością w Leili, która była jedną z żon Hassana. Hassan skazuje Leilę za niewierność na śmierć. Giaur buntuje się przeciwko otaczającej go rzeczywistości. Przeciwstawia się prawom społecznym i normom obyczajowym - naród turecki właśnie w ten sposób karał za cudzołództwo. Giaur zabija mordercę swej ukochanej, wybierając potem samotne życie w klasztorze. Już nigdy nie zazna szczęścia i miłości u innych ludzi, będzie cierpiał. Niestety, jego zbrodnia nic nie zmienia. Bohater nie zmienił pogańskich praw - kar śmierci za niewierność, nie przywrócił swoim czynem życia Leili, a sam pogrąża się w bólu i jedynie śmierć może przynieść koniec jego cierpień. Bunt Giaura niewątpliwie okazał się klęską. Być może bohater mógł choć przez chwilę zaznać smaku zwycięstwa, zabijając tego, który skrzywdził jego ukochaną. Śmiertelnie zakochany Werter także oczekuje śmierci. Przyspiesza jej nadejście popełniając dokładnie zaplanowane samobójstwo. Nie pomogła mu próba usunięcia się z życie tej jedynej. Wraca z powrotem, z placówki dyplomatycznej do Waldheim, by móc żyć blisko Loty (Lotty?). Jednak ona wyszła już za Alberta. Miłość Wertera do Lotty jest uczuciem destrukcyjnym, niszczy jego psychikę i prowadzi do samozagłady. Werter umiera po długich cierpieniach, zabiła go miłość. Skrzywdził tym samym swą ukochaną, która na wieść o jego samobójstwie ciężko się rozchorowała. Bohater poniósł klęskę, bowiem nie wycofał się w porę z życia ukochanej. Jego miłość doprowadziła go do obłędu, a Lotta miała już wybranka. W pewnym sensie odniósł zwycięstwo, gdyż wygrał z cierpieniem, ale swoim czynem nic dla siebie więcej nie zrobił. Na jego pogrzebie nie było żadnego duchowego. Nie zjawiła się także Lotta. Konrad z III cz. "Dziadów" objawia się jako Prometeusz. Dla dobra ojczyzny buntuje się przeciwko źle ułożonemu światu. Oskarża Boga o złe rządzenie światem i ludzkością. Bunt przeradza się nawet w bluźnierstwo. Konrad dla miłości do ludzi gotów jest zrobić wszystko. W drodze do dobra świata stoi mu na przeszkodzie kruk, który symbolizuje cara. Chce mieć władzę równą Bogu, czuje się tak dumny, że może deptać po ludziach. Chce rządzić światem i naprawić krzywdy wyrządzone przez Stwórcę, gdyż ludzi na ziemi spotyka tylko niesprawiedliwość. Wyzywa Boga na walkę, na rozumy. Konrad zostaje ukarany, pojawia mu się plama na czole. Po klęsce ma jednak szansę odzyskania wolności (Konrad jako ojczyzna). W widzeniu ks. Piotra Polska uszła z rzezi niewiniątek, jest mesjaszem narodów europejskich, tak jak Jezus Chrystus, Kordian z dzieła Juliusza Słowackiego z młodego chłopca przeradza się w dojrzałego działacza patriotycznego. Bohater po licznych podróżach odnajduje cel w życiu, który w końcu okaże się bezsensowny. Jest uczestnikiem spisku na życie cara. Prezes spisku - stary Niemcewicz, specjalnie zbiera wszystkich uczestników na grobach królów polskich w katedrze. Chce ostudzić ich zapał, przypominając, że Polak nigdy w historii nie zabił swego króla, a car przecież koronował się na króla Polski. Osiąga swój cel, ale Kordian rozbudza na nowo spiskowców, chce porwać wszystkich do walki. Roztacza wizję nowej Polski rozciągniętej od morza do morza. Jednak okazuje się, że wśród nich jest zdrajca, spiskowcy wpadają w popłoch. Zarządzono głosowanie, które wypada niekorzystnie dla Kordiana. Postanawia dokonać zamachu sam. Ma wspaniałą okazję, stoi na straży przed sypialnią cara, nie wykorzystuje jednak sprzyjającej okoliczności. Mdleje, ponieważ Polacy zawsze mieli skrupuły przed dokonaniem zbrodni. W czasie pobytu w szpitalu dla wariatów doktor, który jest szatanem, uświadamia Kordianowi bezsens jego czynu. Na tronie po zabiciu cara zasiądzie następny. Uważam, że mimo iż działalność patriotyczna Kordiana nie zakończyła się sukcesem, to odniósł tryumf. Miał słuszne idee, zawiniła tylko nieudolność przywódców powstania. Ich stary wiek, tchórzostwo i strach przed buntem wobec Rosji. Gdyby było więcej ludzi takich jak Kordian, losy powstania potoczyłyby się z pewnością inaczej. Stanisław Wokulski, bohater Lalki, miał duszę romantyka, lecz również promował hasła pozytywistyczne. Dzięki pozytywistycznym ideom założył spółkę, bank pieniężny i zbożowy, zyskał majątek. Zdobycie majątku umożliwiało mu otwarcie drogi do szerszych kręgów, gdzie mógł poznać ukochaną - Izabellę Łęcką. Była to miłość romantyczna, która doprowadziła Wokulskiego do nieudanej próby samobójstwa, a sam później przepadł bez wieści. W duszy jako romantyk poniósł klęskę, ale jako pozytywista zyskał duży majątek i uszczęśliwił wielu ludzi, odniósł zwycięstwo. Andrzej Kmicic ma również cechy bohatera romantycznego. Z łobuza i awanturnika zamienia się w gorącego patriotę. Staje przed romantycznym wyborem: honor a miłość, wybiera honor. Przez swój tragiczny wybór przeżywa wiele perypetii i trafia pod opiekę Janusza Radziwiłła. Przysięga mu służyć, nie wiedząc jeszcze o jego zdradzie. Pozostaje wierny danemu słowu i omal nie przypłaca tego życiem. W końcu Kmicic zostaje oczyszczony z win i poślubia ukochaną Oleńkę. Zwycięża, okazuje się człowiekiem honoru, zyskuje miłość i sławę. Dla Rodiona Raskolnikowa popełnienie zbrodni nie było wielkim przestępstwem, jeśli robiło się to dla jakiejś idei. Uważał człowieka niezwykłego, który ma prawo popełnić zbrodnię. Tłumaczy, że majątek lichwiarki może przynieść szczęście innym osobom, nawet gdy ta miałaby przypłacić próbę ocalenia pieniędzy własnym życiem (?). Jego siostra, Dunia gotowa była poświęcić się dla brata i wyjść za człowieka, którego nie kochała tylko po to, by Rodia mógł kontynuować naukę. (?) Nie chce też, by matka zapewniała mu finansową pomoc. Jego celem było zdobycie majątku starej lichwiarki i zrzucenie z siebie winy, popełnienie zbrodni doskonałej. Prawie mu się to udaje, jednak jego sumienie nie pozwala dłużej ukrywać faktu morderstwa przed przyjaciółmi, znajomymi, rodziną. Tutaj ponosi klęskę, zostaje zdemaskowany, trafia do więzienia, a później zesłany na Sybir. Ale czeka na niego ta jedyna, ukochana. Dzięki niej Rodion znów będzie miał cel w życiu, lepiej zniesie wyrok. Może jednak zbrodnia okazała się tryumfem ?, bo właśnie przez nią poznał Sonię, poruszył jej serce i zakochał się. Może miłość potrafi przykryć tę wielką plamę na jego honorze. Trudno jest jednoznacznie ocenić wygraną bohatera. Niektórzy osiągnęli zwycięstwo w jeden sposób, tracąc za chwilę co innego. We wszystkich przytoczonych przeze mnie przykładach pojawia się miłość. Miłość potrafi dokonywać cudów, sprawiać, że człowiek się zmienia, odkrywa w sobie dobre cechy, uleczyć rany, a nawet zabić. Bohaterowie zmuszeni było wybierać pomiędzy dwoma bliskimi im wartościami, a każdy wybór kończy się porażką. Nie wszyscy osiągnęli zakładane wartości, lecz mimo to zwyciężyli. Człowiek chyba nie może zdobyć wszystkiego.
156. Spróbuj odczytać "Wesele" Wyspiańskiego jako zapis świadomości narodowej dwóch warstw społecznych inteligencji i chłopstwa na przełomie wieków.
PLAN: Świadomość narodowa jako przejaw przynależności do szerokiej grupy społecznej - narodu. ROZWINIĘCIE: 1. Sytuacja polityczna Galicji i jej wpływ na genezę "Wesela" - naród w obliczu historii. 2. Chłopi i ich widzenie sprawy narodowej - zamiana w sposobie myślenia chłopstwa - radykalizm i wola walki (manifestacje patriotyzmu) 3. Inteligencja - kompromitacja społeczna i polityczna. - ewokacja historii w świecie fantastyki - z czego wynika klęska Polski? 4. Konsekwencje podziału społeczeństwa i ich znaczenie dla kształtowania się kultury i tradycji: - historyczne źródła konfliktów i ich przejawy w "Weselu" - tradycja chłopstwa i stereotypy inteligencji - czego brakuje dla zrozumienia drugiej strony? - Czy możliwa jest szybka zmiana mentalności ludzi i połączenia rozerwanego społeczeństwa? 5. "Szopka spod Bronowic", czy autentyczna próba stworzenia "nowej, wspólnej świadomości narodowej" - rola mitów i symboli narodowych w mentalności obu warstw społecznych Zakończenie: Wesele wskazuje na bardzo niebezpieczne zjawisko zanikania świadomości narodowej wobec braku jedności społecznej, a coraz częściej kulturowej, oraz odwrócenie ról w podzielonym społeczeństwie - to chłopi okazują się być lepszymi Polakami niż bawiący na weselu goście z miasta, spadkobiercy dawnych tradycji szlacheckich. Świadomość to stan psychiczny, w którym jednostka jest w stanie postrzegać rzeczywistość i zdawać sobie sprawę ze swoich przeżyć. Mówiąc o świadomości narodowej, wchodzimy w sferę związaną zwykle z takimi pojęciami jak patriotyzm, tradycja, czyli krótko mówiąc ze wszystkim, o czym raczej nie myśli się na co dzień, a przypomina w czasie świąt państwowych. Ale czym naprawdę jest świadomość narodowa? Przede wszystkim jest związana ze zbiorowością. Nie można mówić o świadomości narodowej jednostki w oderwaniu od społeczności. Naród jest przy tym bardzo specyficzną społecznością: dużą, bardzo zróżnicowaną wewnętrznie. Jeżeli jednostka, czuje swą przynależność do tej grupy, można mówić, że posiada zalążki świadomości narodowej. Obywatelstwo, pobyt w danym kraju, nie mogą o niej również poświadczyć. Kiedy więc można o niej mówić? Myślę, że w ogromnej mierze wiąże się to z odpowiedzialnością, za własne decyzje dotyczące spraw narodowych, z poczuciem nie tylko więzów kulturowych, ale również uczestnictwem aktywnym w tej kulturze, kultywowaniem tradycji, a szczególnie uznaniem błędów swoich, jak i błędów historycznych, za które nie jest się odpowiedzialnym bezpośrednio. Dlaczego tak poszerzać rozumienie pojęcia świadomości narodowej? Dlatego właśnie, aby nie uznać jej jedynie za własne przekonanie o przynależności do narodu. Wtedy było by to za łatwe, każdy mógł by się uznać Francuzem, Belgiem, Amerykaninem. Wystarczyłoby to sobie wmówić. Tymczasem być Polakiem, wcale nie jest tak łatwo, zwłaszcza znając historię, a zwłaszcza teraźniejszość' Ale o przynależności świadczy również uznanie przez naród, społeczeństwo, akceptacja otoczenia. Jest to relacja obustronna. Warto także zaznaczyć, że świadomość narodowa, może czasami być wykorzystana do wzbudzenia skrajnych reakcji, zwłaszcza, gdy ktoś potrafi wykorzystać ambicję młodych ludzi związaną właśnie z świadomością przynależności do grupy. Nacjonalizm przecież wykorzystuje świadomość narodową, lub przynajmniej przeświadczenie o posiadaniu takiej, aby wzbudzić agresję skierowaną przeciw "obcym elementom". Ale to zupełnie inna historia. Znów wypada zacząć rozważania od przypomnienia sytuacji geopolitycznej związanej z genezą utworu. Galicja przełomu wieków, to tło dla wydarzeń "Wesela". Rok 1900 i data 21 listopada nierozłącznie związane z akcją dramatu, są także okresem bardzo ciekawym ze względów historycznych. Na niespełna 18 lat przed odzyskaniem niepodległości spotykają się w Bronowickiej chacie ludzie tak różni, stojący po przeciwnych stronach piramidy społecznej, a jednocześnie związani ze sobą. Przepaść jaka ich do tej pory dzieliła, przepaść majątkowa, rodowa, historyczna i kulturowa, ma zniknąć na tę krótką chwilę. Atmosfera "Wesela" jest tak dziwna i niesamowita, że trudno jest oddać jej pełnie. Chłopi, od zawsze niemal ciemiężeni, wykorzystywani, słabi, rozbici, nieoświeceni, stają twarzą w twarz z inteligencją, spadkobiercami przeszłej świetności szlacheckiej. Wydaje się łączyć ich tylko jedno - wszyscy to Polacy. Wzajemna niechęć zostaje zdominowana przez ciekawość. Ci, którzy zawsze byli osobno, zawsze to manifestowali, teraz wspólnie bawią się, rozmawiają. Jak głębokie było rozbicie narodu, skoro dopiero tutaj obie warstwy społeczne mogą spotakć się jako równorzędni partnerzy. W pamięci mamy jeszcze obraz z "Nie-boskiej komedii" i polemikę hr. Henryka z Pankracym, w której to wytykają sobie oni nawzajem błędy. Hrabia wypowiada tam słowa: "Przed stoma laty, przed dwoma wiekami polubowna ugoda mogła jeszcze... Ale teraz wiem teraz trza mordować się nawzajem". Skierowane są one do przedstawiciela niższych warstw społecznych, do przywódcy zbuntowanego ludu. W jak odmiennej atmosferze spotykamy bohaterów "Wesela" 75 lat potem. Przez Europę przetoczyła się fala rewolucji i zmian. Zmieniła ludzi tak, że mogli się spotkać jak równy z równym. Nie ma już nienawiści, jest tylko brak zaufania i nieco obojętności. Ciągle gdzieś żyje sarmackie przekonanie o pochodzeniu szlachty i chłopa. Nie ma konfliktu, jest za to niechęć. Do tego dochodzi sytuacja polityczna, bezpośrednio związana z istnieniem narodu. Brak państwowości, wiekowa niewola, prześladowania, różnie wpływają na świadomość narodową. Galicja przełomu wieków, to czas i miejsce, gdzie zelżał ucisk zaborczy, gdzie rodziła się przyszła wolność Polski. Rodziła się wśród ludzi tam żyjących. Chłopi z "Wesela" - Czepiec, Klimina, Dziad są postaciami bardzo barwnymi. Są oni przedstawicielami gospodarzy bronowickiego wesela. Oni przyjmują inteligencję jako gości. Co można powiedzieć o nich samych? Ludzie ci prezentują bardzo odważnie swą przynależność do swojej klasy - nikt z nich nie wstydzi się powiedzieć, że jest chłopem, ba czują się z tego dumni (wypowiedź księdza z aktu I scena 8: "Są tacy co mną gardzą, żem jest ze wsi, bom jest z chłopa). Różnią się od chłopstwa średniowiecznego, czy przedrozbiorowego. To ludzie przeświadczeni o swej wartości i uznający porządek społeczny. To ludzie głęboko zżyci z kulturą i tradycją, a jednocześnie otwarci na świat (o czym świadczy np. rozmowa ze sc. 1 aktu I pomiędzy Czepcem i Dziennikarzem). Uznają zwyczaje i pewne zachowania za normalne, inne zaś nie są przez nich tolerowane. Są również nieufni w stosunku do ludzi spoza kręgu ich kultury i stylu życia, stąd kłopoty inteligencji w dopasowaniu się do zwyczajów i jej późniejsza kompromitacja społeczna. Przyjrzyjmy się patriotyzmowi chłopów i ich stosunkowi do sprawy narodowej. W tej grupie społecznej pokładano nadzieje związane z odzyskaniem niepodległości. Często w tych czasach pojawiały się głosy o konieczności wzniecenia powstania ogólnonarodowego i to z udziałem chłopów, jako głównej siły w walce o wolność Polski. Czy chłopi byli gotowi do spełnienia takiej patriotycznej misji? Tak przynajmniej wydaje się do momentu przyjazdu Wernychory. Chłopi są bardziej przygotowani do stawienia czoła wyzwaniu, niż nieprzygotowana do objęcia przywództwa inteligencja. Chłopi zdają sobie sprawę z sytuacji politycznej. Czepiec wie, kto jest winien sytuacji w jakiej znalazła się Polska ("A ja myślę, ze panowie duża by juz mogli mieć ino oni nie chcą chcieć"). Nade wszystko widać u chłopów wielki zapał, oni pierwsi porywają za kosy, chcą walczyć, brakuje im jednak przewodnika. W całym "Weselu" obecny jest mit narodowy mit o przyjściu chwili, w której dane będzie odzyskać niepodległość. Również wśród chłopów ten mit istnieje. Mit o zgodzie stanów, o solidaryzmie, o wspólnej walce. Mit ten sięga tradycji kościuszkowskich, "kos racławickich", kiedy to garstka ludu stała pod wodzą szlachty i walczyła bohatersko. Był on kultywowany, zresztą przez prawie wszystkie ugrupowania narodowo-wyzwoleńcze działające w ówczesnej Galicji. Jednak w myśl tej legendy lud nie był nigdy na tyle oświecony, by mógł sprostać temu zadaniu. Inteligencja uznała, że lud musi być "uświadomiony narodowo". Pamięć o Racławicach żyła wśród chłopów. Zwłaszcza zaś postać Bartosza Głowackiego była uznawana przez chłopów za pewnego rodzaju symbol. Dlatego chłopi są zdolni do manifestowania swej siły i woli walki. Ale powoli dochodzimy do wniosków, że jednak w chłopach nie ma świadomości narodowej, przynajmniej w takim znaczeniu jakie podałem na początku. Polska żyje w duszach chłopów, choć nie jest to polska dawna, szlachecka, ta w której chłop nie miał praw. Polska żyje jako ziemia, jako ludzie, nie jest to mrzonka i mit. To Mała Polska - Polska każdego z osobna - taka "swojska" mała ojczyzna. Wydaje się, że państwo Polskie jest dla chłopa pojęciem zbyt abstrakcyjnym, zwłaszcza dla młodego pokolenia. Panna Młoda pyta poety: "A kaz tyz ta Polka, a kaz ta? Pon wiedzą?". Dlatego też czy chłopi chcą tak naprawdę walczyć za sprawę Polski? Nie. Brakuje im świadomości o własnej roli Polsce jako państwie. Czują się wszakże związani z tradycją i kulturą, a zwłaszcza językiem. Nie boją się przyznać do tego, że są Polakami, ale brakuje im bodźca do walki o swoje własne państwo. Nawet po tym jak stają zebrani, gotowi do walki, Czepiec przychodzi pytać się o rozkazy. Nie ma w nich naturalnego przekonania o potrzebie walki za Polskę. Ostatecznym faktem determinującym brak świadomości narodowej wśród chłopów jest oderwanie od inteligencji (która przecież też do tego narodu należy), brak jedności lub chociaż przekonania o jedności z inteligencją świadczy niezbicie, że chłopi nie czują się częścią społeczeństwa polskiego. Trudno zresztą uważać to za zarzut. Jeżeli nie było się uznawanym obywatelem przez kilka stuleci, ciężko jest znaleźć się w nim na powrót. Choć chłopi bronowiccy znacznie bardziej czują się Polakami, niż ich poprzednicy, to ciągle widać podział na Polskę chłopską i Polskę szlachecką, tak pieczołowicie utrzymywany przez kilka stuleci. Ten brak solidaryzmu usiłują przełamać inteligenci, oni usiłują zjednoczyć te dwie Polski. Z miernym skutkiem. Inteligencja, ludzie którzy przyjechali z miasta (Rydel podobno był strasznym mieszczuchem) to ludzie sami bardzo głęboko zróżnicowani. Jaka jest ich świadomość narodowa? Na pewno znacznie lepiej rozumieją potrzebę odrodzenia państwa, wiele więcej wiedzą o istnieniu Polski. Świadczy o tym wspomniana już przeze mnie scenka rozmowy Panny Młodej z Poetą, który na pytanie gdzie jest ta Polska wskazuje serce dziewczyny. Cóż z tego, kiedy tak naprawdę to inteligenci nie wiedza czego chcą. Przyjeżdżają na wesele zafascynowani chłopstwem, lecz jest to w rzeczywistości bardzo sztuczne i wcale nie ma na celu zbliżenia się warstw społecznych. To raczej chwilowe zauroczenie. Czy idee solidaryzmu mogą być realizowane przy takim podejściu do partnera? Szukają w Bronowicach Arkadii, ale nie znajdą jej tam. Wszystko to tylko pozostaje mrzonką, piękną złuda. Gospodarz podczas rozmowy z Poetą porównuje chłopa do Piasta - do postaci tak znacząco symbolizującej polskość. Chłopi mają poważanie wśród inteligencji - są dla niej celem realizacji hasła solidaryzmu. Ale, kompromitują się wobec wsi pod względem społecznym, pod względem politycznym, nie potrafią dostosować się do wymagań, jakie zostaną przed nimi postawione, wobec prawdziwej realizacji planów niepodległościowych. O ile chłopi byli przygotowani do walki, nie wiedzieli tylko jak walczyć i kto ich ma poprowadzić, o tyle inteligencja nie była zdolna do objęcia roli przywódczej, którą przecież przewidywała koncepcja walki o wolność w imię wszystkich stanów. Myślę, że inteligencja była na tyle świadoma sytuacji politycznej, że mogła przewidzieć reakcje na wezwanie do walki. Ale gospodarz budzi się, nie wiedząc o co chodzi Czepcowi, tak naprawdę, to walałby odsunąć się na bok, ponieważ brak mu jest odpowiedzialności za własne decyzje. Nie umie podjąć wyzwania, bo żyje w świecie swych złudzeń dotyczących prawdziwej Polski. "My jesteśmy jak przeklęci, że nas dziwo mara nęci, wytwór tęsknej wyobraźni, serce bierze zmysły draźni; że nam oczy zaszły mgłami, pieścimy się jeno snami" tak Poeta charakteryzuje to, co robią "przesiąknięci" chłopomanią przedstawiciele klasy wyższej. Wszystko to w otoczeniu folkloru nabiera autentycznego wymiaru szopki - igraszki z żywiołem, zabawy ludem, który nie jest już tak nieświadomy i potrafi już stanąć do walki. Gospodarz, Pan Młody, Poeta, Dziennikarz w gruncie rzeczy uciekają od prawdziwej odpowiedzialności. Przypominają nieco dzieci, które dostały nową zabawkę i chcą się nią nacieszyć. Zapominają o tym, co było w przeszłości, jedynym ich pragnieniem na chwilę staje się eksploracja na nowo odkrytego świata wsi i jej mieszkańców. Nagle jednak okazuje się, że to nie jest świat nowy, że on ciągle istniał tuż obok. Wtedy właśnie wkraczają zjawy - upiory historii, przypominające o istnieniu bariery czasu i wspólnych konfliktów. Przypominają brzemię spoczywające na potomkach zdrajców, przypominające o dawnej świetności. Na koniec zaś pojawia się postać Wernychory - ostatecznego mitu o Polsce wielkiej i silnej. Nagle budzi się inteligencji świadomość o istnieniu nadrzędnego celu narodowego. I tu okazuje ona brak rozumienia istoty walki o wolność. Łatwo było o nią walczyć w szumnych słowach, bratać się z ludem, trudniej jest okazać się prawdziwym patriotą, pokazać, że należy się do tego samego narodu w obliczu wyzwania. Polacy nie są gotowi: ani chłopi, w których jedynie kipi pragnienie walki, w imię ideałów z przeszłości, ani inteligenci, którzy zatracili nie tylko naturę wojowników, ale również brakuje im chęci. Co więc ze świadomością narodową? Czy którykolwiek z bohaterów jest w pełni świadom swej roli w społeczeństwie? Właściwie każdy boi się "pójść na całość". Do tego dochodzą konflikty wewnętrzne, historyczne, jak choćby daleka, krwawa, ciągle powracająca, wizja rabacji galicyjskiej Szeli. Chłopi mogą zarzucić inteligencji, że jest współodpowiedzialna za rozbiory, bo to ich dziadkowie do tego dopuścili. Chłopów zaś brakowało w powstaniach, dlatego naród jest rozbity i nie może odnaleźć własnej wspólnoty, stąd też te nieudolne próby pogodzenia stanów w efekcie okazujące się być zwykłą farsa i groteską. Wielkim nieobecnym w tej konfrontacji narodowych win i klęsk jest arystokracja. Właściwie to ona ponosi największą z win za rozbiory i "przegranie" Polski, zwłaszcza zaś za utrzymywanie, w imię własnych mitów i korzyści, podziału społeczeństwa. To ona w dużej mierze dopuściła do zatracenia świadomości o jedności wspólnoty i świadomości narodowej. Historia stoi na przeszkodzie załagodzenia sporów i odzyskania wiary w istnienie nowego, odrodzonego narodu. Innym źródłem jest stereotypowe myślenie o wsi, pełne niezupełnie zgodnych z prawdą wyobrażeń, spłycania roli wsi w życiu społecznym. Tymczasem wieś okazuje się być znacznie bogatsza, zwłaszcza w warstwie tradycji i świadomości historycznej (nie przesądzającej jednak o świadomości narodowej). To ludzie znający swoją siłę i zbyt dumni by stać się plastycznym materiałem dla przyjezdnych z miasta, którzy chcieli w nich kształtować nowe poczucie narodowej tożsamości. Chłopi mają swoją bogatą tradycję i mają rozum. "Chłop potęgą jest i basta", trudno się z tym pogodzić na przykład Dziennikarzowi, czy Poecie. Patriotyzm obu warstw społecznych jest strasznie lokalny. Ogranicza się on właściwie do okolic podkrakowskich, daleko mu do ogólnonarodowego powstania. Spotkanie inteligencji i chłopstwa przynosi w efekcie wiele różnorodnych wniosków dotyczących wspólnej narodowej postawy. Na podstawie zachowania przedstawicieli obu warstw społecznych, moim zdaniem, obserwujemy kryzys w świadomości narodowej. Nie jest to rzecz bynajmniej obca, czy dziwna, wynika z sytuacji polityczno-społecznej, a głównie z historii. Jednak zauważalne jest zjawisko pewnego odrodzenia, związanego z próbą pogodzenia na nowo ludu i szlachty, nieco zmienionego już, ale wciąż rozerwanego społeczeństwa. Świadomość narodowa opiera się na tradycji, kulturze, świadomości wspólnej historii i współodpowiedzialności za działanie zbiorowości. Chłopi i inteligencja posiadają tradycję, kulturę, i historię, do pełnej świadomości narodowej brakuje wspólnych doświadczeń pozytywnych. Zerwanie konwenansem, zmiana mentalności - to jest najtrudniejsze, ale do przezwyciężenia. Próbą tego jest wesele, nie udaje się jeszcze razem walczyć, ale wynika to ze słabości jednej ze stron. Naród choć tyle wieków rozbity jest w stanie zrodzić wspólnotę, tylko musi przezwyciężyć swe uprzedzenia. Naród to żywa zbiorowość. Tak jest on przedstawiony w "Weselu", bardzo naturalnie i bez ukrywania słabości. Dlatego też obraz przypomina nieco maskaradę - szopkę, ale w gruncie rzeczy jest bardzo naturalny. Jaka jest więc świadomość narodowa obu warstw społecznych? Jest tak jak naród: podzielona i rozbita na świadomość chłopów i inteligencji. Brakuje bodźca do zjednoczenia tych dwóch rozbitych wizji Polski. Jest to sytuacja niebezpieczna, gdyż może doprowadzić do wytworzenia się dwóch odrębnych kultur, te zaś będą pogłębiały podział. Całe szczęście, znajdują się pierwsze próby przywrócenia wspólnej historii, zbratania się z ludem. Mimo, że nie w pełni się udaje, to jednak przełamuje barierę. W "Weselu" obserwujemy również inną ważną cechę - prawdziwymi spadkobiercami kultury i polskości okazują się być chłopi, bowiem oni mają w przyszłości być głównym elementem narodu. Inteligencja nie dorasta do swojej roli, bowiem brakuje jej trwałego przeświadczenia o konieczności bliższego związku z ludem, na razie traktuje to jak folklor, zabawę. Zanikają wspólne korzenie (brakuje wspólnych pozytywnych elementów), dlatego też, tak ważnym okazuje się być wspomnienie Racławic i do symbolicznego znaczenia urasta symbol kosy. Świadomość narodowa obu warstw społecznych jest zbyt podzielona, aby mogła stanowić jedną całość, to świadomość przynależności do klasy społecznej nie zaś do narodu.
157. "Młodzież, jej zadania i postawy w literaturze różnych epok"
Człowiek rodzi się, przeżywa dzieciństwo, dorasta i starzeje się . Ważnym etapem w życiu jednostki ludzkiej jest wiek młodzieńczy. Wtedy to kształtuje swoje poglądy, które są zgodne lub przeciwstawiają się opiniom wcześniejszych pokoleń, obiera drogę postępowania, chce stać się lepszy od swoich przodków lub iść za ich przykładem . Każdy z nas przeżywa takie dylematy i sądzę, że sto czy tysiąc lat temu młodzież myślała podobnie. W różnych epokach idee, które przyświecały młodzieży były różne - wynikały z ich osobistej sytuacji, z sytuacji społecznej, politycznej i gospodarczej kraju, w którym żyli. Od Starożytności do czasów nam współczesnych zmieniały się motywy postępowania młodych ludzi, niektóre postawy młodzieży wyprzedzały epokę, inne były daleko w tyle za nią. O postawach młodzieży antycznej możemy dowiedzieć się czytając mity , w których jednymi z głównych bohaterów są młodzi ludzie.W "Antygonie" Sofoklesa tytułowa bohaterka jest osobą młodą, która wchodzi w konflikt z władcą państwa - Kreonem. Mimo zakazu tytułowa bohaterka wyświadcza ostatnią posługę zmarłemu bratu. Antygona kieruje się miłością do brata, szacunkiem dla tradycji. Bohaterka dramatu Sofoklesa za swoje postępowanie musi ponieść karę - jest nią śmierć.Postawa Antygony zasługuje na szacunek, ponieważ broni najbliższych oraz swobody postępowania jednostki. Tytułowa bohaterka dramatu jest przykładem na to, że zawsze należy bronić swoich przekonań i swojego systemu wartości. Kolejnym mitem, z którego możemy dowiedzieć się o postępowaniu młodzieży jest mit o "Dedalu i Ikarze". Ikar jest młodym człowiekiem, który przez swoje postępowanie stał się archetypem marzyciela. Podczas ucieczki z Dedalem, Ikar uniesiony potęgą wynalazku zapomniał o przestrogach ojca, wzbił się za wysoko w powietrze i wosk, którym zlepione były pióra w skrzydłach stopił się. Młody bohater mitu spadł jak kamień na ziemię i zabił się na miejscu. Ikar w swoim postępowaniu nie kierował się rozumem - dał się ponieść marzeniom. W średniowieczu umysły ludzkie były zdominowane potrzebą umartwiania się i okupienia przez to grzechów. W literaturze tego okresu młodzi ludzie byli zmuszeni do brania przykładu ze starszych, którzy dążyli do świętości. Wzorem do naśladowania dla młodych ludzi był Św. Aleksy, który za nic miał dobra tego świata. Aleksy jest przykładem człowieka średniowiecza, który gotów jest poświęcić wszystko, byleby tylko Bóg po śmierci dopuścił go do "radości życia wiecznego". Za jego przykładem miała iść średniowieczna młodzież. Kolejnym przykładem postawy młodego pokolenia jest Roland z "Pieśni o Rolandzie". Roland - rycerz średniowieczny, który gotów jest poświęcić wszystko dla ojczyzny. Wydaje mi się, że jego postawa jest charakterystyczna dla epoki średniowiecza. Stanowiła przykład dla młodzieży tamtego okresu. W epoce renesansu postawę młodego pokolenia scharakteryzował Kochanowski w "Odprawie posłów greckich". W wypowiedzi Ulissesa wyraził krytykę postępowania młodych ludzi. Kochanowski zarzuca młodzieży życie w zbytku, próżniactwo, lenistwo, że nie jest zdolna do podjęcia walki w obronie ojczyzny. Pogardliwie nazywa ich "złotą młodzieżą szlachecką". Epoka baroku wykształciła nowy styl życia szlachty. Tym nowym stylem był sarmatyzm - preferowany głównie przez w pełni dojrzałe, dorosłe pokolenie, które swoim postępowaniem dawało zły przykład młodemu pokoleniu. Młodzież tej i następnej epoki, tak jak i ich rodzice, była zapatrzona w siebie, nie troszczyła się o losy kraju, dbała tylko o własny interes.Krytykę takiego postępowania zawarł Krasicki w "Bajkach". Próbą wytknięcia błędów w wychowaniu młodzieży jest powieść Krasickiego pt.: "Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki". Tytułowy bohater będąc młodym człowiekiem nie przejmuje się swoją przyszłością, jest hulaką, hazardzistą nękanym przez wierzycieli. Życie na wyspie Nipu spowodowało radykalną zmianę stylu życia Mikołaja.Po powrocie do ojczyzny zaprowadza zmiany w swoim gospodarstwie i okazuje się, że jego chłopi pracują lepiej, ziemia daje lepsze plony. Postawa Mikołaja uwidacznia nam, że każdy może się zmienić - stać się lepszym. Romantyzm przyniósł rewolucję stylu życia młodego pokolenia. Ukształtował się nowy typ bohatera, który był przeciwieństwem postawy bohaterów z poprzednich epok. Młode pokolenie było motorem przemian świadomości społecznej. W III części "Dziadów" Mickiewicz ukazuje młodych ludzi, którzy są zrzeszeni w kręgach Towarzystwa Filomatów i Filaretów. Między tymi przedstawicielami młodego pokolenia istniały bardzo silne więzy przyjaźni. Jeden z bohaterów dramatu - Tomasz gotów jest poświęcić swoje życie, czuje się odpowiedzialny jako stojący na czele organizacji.Młodzież zrzeszona w tym związku miała głęboką świadomość narodową. Niepodległość kraju była dla nich najważniejsza, gotowi byli poświęcić dla niej własne szczęście. Tytułowy bohater dramatu J. Słowackiego - Kordian jest także przedstawicielem młodego pokolenia. Kordian szuka jasnej, wielkiej idei, którą mógłby realizować w życiu: "Na twarzy ją pokażę, popchnę serca biciem, Rozdzwonię wyrazami i dokończę życiem". Kordian jest poetą, który interpretuje rzeczywistość przez pryzmat poezji, doświadczenia życiowe demaskują niektóre złudzenia. Tytułowy bohater dramatu Słowackiego ma wielkie ambicje, ale są one niewspółmierne do jego siły psychicznej.Kordian przekonuje się o swojej słabości w chwili , gdy może zmienić bieg historii. Słowacki zdecydowanie zaakcentował wartości moralne w postawie swego bohatera, zwycięstwo szlachetności nad małością. Do młodego pokolenia zaliczyć także możemy bohatera powieści poetyckiej Mickiewicza pt.: "Konrad Wallenrod". Zasadniczym celem Konrada z utworu Mickiewicza jest wyzwolenie Litwy. Dążenie to jest tak ważne dla tytułowego bohatera, że nie waha się poświęcić osobistego szczęścia i życia za ojczyznę: "Słodszy wyraz nad wszystko, wyraz miłości,któremu Nie masz równego na ziemi, oprócz wyrazu - ojczyzna" Konrad jest postacią tragiczną ponieważ jako człowiek ceniący honor musi walczyć nieuczciwie, podstępnie. Tytułowy bohater dokonuje zemsty na Krzyżakach i popełnia samobójstwo, gdyż tak nakazuje mu poczucie honoru. Sztandarowym przykładem roli młodzieży w literaturze jest "Oda do młodości" Mickiewicza. Poeta pisze, że świat, który stworzą ludzie młodzi będzie odpowiadał założeniom romantyzmu. Będzie on doskonały. Podstawą do stworzenia takiego świata będzie wiara w zwycięstwo, chęć poświęcenia się dla przyjaciół, doskonalenie własnego charakteru, wspólne realizowanie wspólnych celów: "Razem, młodzi przyjaciele !..... W szczęściu wszystkiego są wszystkich cele;" Poeta pisze, że stary świat, świat ludzi egoistycznych, samolubnych, zainteresowanych wyłącznie sobą, obojętnych musi ustąpić. Zastąpi go świat odrzucający przesądy, kierujący się uczuciem, wiarą, intuicją, zapewniający szczęście powszechne. W epoce pozytywizmu samotny bohater walczący o wyzwolenie ojczyzny przekształcił się w człowieka, którego celem jest uświadomienie najniższych warstw społecznych. Bohater epoki pozytywizmu musiał stać się nauczycielem. W wierszu "Do młodych" Asnyk mówi o tym, co jest dla młodzieży najistotniejsze. Proponuje młodemu pokoleniu odkrywanie nowych dróg i rozwiązań. Jednocześnie autor wiersza domaga się poszanowania przeszłości, oddawania jej czci: „Ale nie depczcie przeszłości ołtarzy, Choć macie sami doskonalsze wznieść;” Asnyk wskazuje, aby młodzi przejęli z dorobku poprzednich pokoleń to, co najważniejsze i wzbogaciwszy to o swoje dokonania pozostawili potomnym. Wiersz mówi o konieczności kształcenia najniższych warstw społecznych. Wiersz "Do młodych" jest wskazówką dla młodego pokolenia pozytywistów. Jest w nim zawarta prośba o odrobinę tolerancji i o "niesienie pochodni wiedzy" najuboższym. W wierszu pt.: "Daremne żale" poeta ukazuje młodym, jak należy postępować - trzeba iść z postępem, odkrywać nowe strony życia. W "Karmelkowym wierszu " Asnyk zwraca uwagę młodym, że we współczesnym świecie nie ma miejsca na prawdziwe uczucie, chce zaoszczędzić młodzieży rozczarowań. Kolejnym przedstawicielem młodzieży jest Eugeniusz de Rastignac z "Ojca Goriot" Balzaca. Eugeniusz pochodzi z dość ubogiej rodziny szlacheckiej. Przybywa do Paryża na studia i pobyt w nowym środowisku doprowadza do zmiany dążęń i marzeń. Spostrzega, że karierę może zrobić tylko dzięki bezwzględności, cynizmowi i egoizmowi i protekcji kobiet. W powieści Balzaca ukazany jest młodzieniec,którego postawa jest amoralna. Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i Karze" ukazał młodzież, której postępowanie jest różne. Student Raskolnikow, chcąc ratować się przed nędzną wegetacją rozważa możliwość zamordowania starej lichwiarki, która jest nikomu niepotrzebną bogatą osobą. Raskolnikow jest przekonany, że pieniądze Iwanownej mogłyby uszczęśliwić wielu wybitnych i uczciwych ludzi, do których zalicza siebie. Po dokonaniu morderstwa Raskolnikow toczy walkę ze sobą. Duży wpływ na niego ma ukochana - Sonia, pod której wpływem Raskolnikow przyznaje się do winy. Sonia jest przykładem poświęcenia się dla rodziny - zarabia na utrzymanie rodziny na ulicy. Była osobą głęboko wierzącą w Boga i miała nadzieję, że Bóg wybaczy jej postępowanie. Postępowanie młodego pokolenia w epoce Młodej Polski możemy rozpatrzyć na podstawie powieści Żeromskiego pt.: "Ludzie bezdomni" i Conrada pt.:"Lord Jim". Bohaterem powieści Żeromskiego jest Judym. Wychodzi on z założenia, że celem jego życia powinna być spłata długu najuboższym, a więc tej klasie społecznej, z której sam aię wywodzi. Bohater powieści jest postacią o bardzo bogatej psychice. Judym uparcie dąży do poprawienia warunków życia najuboższych. Postać Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi. Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina. W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi.
Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.
Judyma pokazuje nam, że jednostka może być równie skuteczna w działaniu co zbiorowość. Judym wierzy, że w imię dobra tych wszystkich, którym pomoże może poświęcić miłość swoją i Joasi. Innym przedstawicielem młodego pokolenia jest Jim z powieści Conrada. Jim będąc młodym człowiekiem marzy o sławie, nie wykorzystuje jednak okazji do wybicia się. Po wypadku na statku bohater powieści Conrada jako jedyny pojawia się na procesie. Uwidacznia to jego chęć okupienia winy i odzyskania honoru. Tytułowy bohater powieści Conrada ucieka od przeszłości, w końcu znajduje kraj, w którym może poświęcić się dla ogółu. Jim jest typem marzyciela, człowieka niedostatecznie liczącego się z rzeczywistością. To powoduje, że zostaje zabity w tak okrutny sposób z rąk Doramina. W literaturze różnych epok zadania i postępowanie młodzieży było różne - wszystko zależało od sytuacji kraju rodzinnego, od wieku, w którym młodym ludziom przyszło żyć. Młody człowiek epoki średniowiecza różnił się zdecydowanie od młodzieży epoki pozytywizmu. Istniały jednak pewne zbieżności w życiu i zachowaniu tych ludzi.
Łączył ich wiek, potrzeba poznania świata, czasami potrzeba miłości, zrozumienia. Młodzież dojrzewała, starzała się, część z nich zachowała swoje przekonania,system wartości, inni zmienili je na bardziej odpowiadające potrzebom chwili. Jedni poświęcili wszystko dla idei, drudzy zrezygnowali ze światłych celów na rzecz własnego szczęścia, dostatku.
72