Według badań opinii publicznej, w istnienie we wszechświecie wysoko rozwiniętych cywilizacji (oprócz ziemskiej) wierzy ok. 70% ludzi - w tym ok 40% naukowców. Średnio ok. 45% ludzi jest przekonanych, że Obcy od dawna odwiedzają Ziemię. Tymczasem astronomowie twierdzą, że z tysięcy przebadanych przypadków pojawiania się UFO tylko dwóch nie udało się wyjaśnić.
Innego zdania są badacze dziwnych zjawisk. Przecież na terenie Polski dochodzi często do spektakularnych spotkań z UFO. Najciekawsze z nich wydarzyły się w czasach, gdy na medialną popularność pozaziemskich gości trzeba było jeszcze długo czekać, a Polacy przede wszystkim byli zainteresowani kontaktem trzeciego stopnia z panią z mięsnego, która mogła coś załatwić ze sklepu. Socjalizm nie sprzyjał sprawom natury wyższej.
W marcu 1959 roku, idąca plażą w Kołobrzegu grupa żołnierzy WOP zauważyła niezwykle wzburzoną w jednym miejscu powierzchnię spokojnego dotąd morza. Wyglądało to jakby woda intensywnie wrzała na niewielkim, kolistym obszarze. W pewnym momencie, wśród tryskających w górę fontann wody, wystrzelił kilkumetrowej wielkości, trójkątny obiekt.
Dziwny pojazd wzniósł się w górę, okrążył okolicę pobliskiej jednostki wojskowej i odleciał z ogromną prędkością. Całe zdarzenie widziała też grupka spacerujących po plaży cywilów.
Na miejsce zdarzenia przybyły natychmiast odziały wojska, ale niczego nie udało im się znaleźć. Płetwonurkowie, którzy przebadali dno morza, również nie natknęli się na nic podejrzanego. Co ciekawe. informacje o tym „incydencie” zostały upublicznione przez zachodnie źródła, potem cytowane przez polskich badaczy nieznanego.
Do podobnego zdarzenia doszło kilka miesięcy później niedaleko Koszalina. Widziano tam dwa tajemnicze obiekty, które wynurzyły się spod powierzchni wody, wzbiły w niebo i z ogromną prędkością odleciały. Wszystko odbyło się w absolutnej ciszy.
21 stycznia 1959 roku z nieba spadł nieznany obiekt i pogrążył się w wodach gdyńskiego portu. W „Wieczorze Wybrzeża” ukazał się artykuł, w którym Władysław Kuczyński, jeden ze świadków zdarzenia, opowiadał: „Ja i pięciu moich kolegów pracowaliśmy w tym czasie w ładowni (...) Ten dźwięk przypominał raczej zgrzyt, powstały na skutek tarcia metali. „Coś” było długości około metra, raczej półkoliste niż okrągłe, najpierw różowe, później coraz bardziej czerwieniejące. Woda wytrysła na wysokość 1,5 metra.”
Inni świadkowie zeznali, że jeszcze długo po incydencie nad wodą unosiła się para. W mieście huczało od plotek. W prasie pojawiły się wypowiedzi świadków, którzy utrzymywali, że widzieli nadlatujący nad miasto pomarańczowy talerz.
Całą sprawą zajęły się służby bezpieczeństwa i wojsko. W tamtych latach wydarzenie tego typu były traktowane bardzo poważnie, za wszystkim mógł przecież stać imperialistyczny wywiad. Ekipa nurków przeprowadziła drobiazgowe poszukiwania w wodach basenu portowego. I tym razem niczego nie udało się im odnaleźć.
Wydarzenia, które teraz nastąpiły, wydają się absolutnie nieprawdopodobne. Przedstawiło je dwóch polskich badaczy nieznanego, Bronisław Rzepecki i Krzysztof Piechota w książce „UFO nad Polską”.
Kilka dni po zdarzeniu strażnicy portowi mieli napotkać na plaży dziwną istotę. Była ubrana w kombinezon, miała spalone włosy i część twarzy i wyczerpana usiłowała czołgać się po mokrym piasku. Natychmiast powiadomili milicję.
Znalezioną istotę zabrano do kliniki i tam poddano badaniom. Okazało się, że nie mówi w żadnym znanym języku. W trakcie badań lekarze stwierdzili, że posiada ona całkowicie odmienny od ludzkiego układ organów wewnętrznych a jej układ krwionośny ma niespotykany, spiralny kształt.
Liczba palców u rak i nóg różniła się też od ludzkiej. Istota żyła jeszcze jakiś czas, zmarła gdy zdjęto jej z ręki bransoletę. Nie wiadomo co stało się z ciałem przybysza, niektóre źródła podają, że zostało przewiezione przez wojsko do Związku Radzieckiego.
Podobno nie zmarła ona jak dotychczas sądzono i była jeszcze długo przechowywana w tajnym ośrodku w stanie śpiączki. Gdyby okazało się to prawdą, wydarzenie jakie miało miejsce w Gdyni można by z powodzeniem nazwać polskim Roswell.