Różne oblicza samotności w literaturze polskiej i obcej
W literaturze możemy wyróżnić samotność z wyboru i skazanie na samotność. Istnieje dużo refleksji na temat problemu samotności we współczesnym świecie. Świadomy wybór samotności to nie jest tylko fikcja zaczerpnięta z książki. Wielu ludzi w dzisiejszym świecie wybiera taki tryb życia. Często wcale nie z powodów ideologicznych, czy przekonania. Często przyczyna tego leży w lęku. Boimy się ufać ludziom i angażować w uczuciach, boimy się odrzucenia, rozczarowania, bólu, że wolimy nawet nie ryzykować.
Samotność bohaterki Sofoklesa Antygony polegała na samotnej walce z Kreonem, który zakazał pogrzebania zwłok jej brata Polinejkesa, który zginął walcząc przeciwko własnej ojczyźnie. Antygona mimo wszystkiego zdecydowała się na pogrzebanie brata. Została przez to skazana na zamurowanie i pogodziła się z myślą śmierci. Brat Antygony był zdrajcą, który powinien zostać ukarany, by można by było oddzielić zdradę od wierności ojczyźnie. Kreon kierował krajem i nikt nawet Antygona nie mógł stawiać się ponad prawem, łamać ustanowione normy i zasady. Antygona uważała, że każdy zmarły zasługuje na pochówek, niezależnie od tego czy zginął jako zdrajca czy jako bohater. Zaowocowało to między nimi konflikt, w którym o dobro racji Antygona musiała toczyć samotną walkę. Twierdziła, iż najwyższą wartością jest każda jednostka ludzka, niezależnie od tego, jakie miejsce zajmuje i jaka role pełni w społeczeństwie. Uważała, że każdy jest człowiekiem.
Samotność z wyboru przedstawiona jest „Legendzie o świętym Aleksym”. Bohater, święty Aleksy, pochodził z rzymskiego rodu, jednak odrzucił bogactwo, życie w luksusie a wybrał poniżenie, cierpienie, biedę. Postanowił zostać ascetą, porzucił młodą żonę i żył w samotności. Nad życie małżeńskie cenił bardziej śluby czystości. Musiał być człowiekiem zamożnym, by zrezygnować z luksusów, bogactwa, władzy i zaszczytów. Stał się asceta doskonalącym ducha poprzez umartwianie ciała. Jego życiu i śmierci towarzyszyła nuda i samotność.
Inny rodzaj samotności przedstawiony jest w utworze J. W. Goethe „Cierpienia młodego Wertera”, gdzie tytułowy bohater, Werter, decyduje się na życie w samotności, ponieważ nie wiąże się z kobietą, którą kocha. Werter to młodzieniec niezwykle wrażliwy, pełen emocji, uczuciowy, odczuwający „ból świata” i nieszczęśliwie zakochany. Ukojenie znajduje w bliskości natury, jednak rozczarowanie światem, jego bezdusznością prowadzi go do samobójstwa. Uważał, ze miłości towarzyszy cierpienie, a jego miłość do Lotty rozwijała się na płaszczyźnie duchowej. Marzył o tym, aby przebywa z ukochana. Swoje uczucia analizując, rozbijał je na cząstki, przyglądając się im z każdej strony. Miał świadomość, ze jego marzenia o Lottcie są nieosiągalne. Cały czas o niej myślał, nawet podróż w jaka się udał nie pozwoliła mu zapomnieć o ukochanej. Popada w apatię, depresję, jego miłość jest nieosiągalna i dlatego decyduje się na samotność. Bohater zdawał sobie sprawę, ze tylko samobójstwo ukoi jego ból i cierpienie i wyzwoli go od samotności
Również bohater G. Byrona, podobnie jak Werter, decyduje się na samotne życie z powodu nieszczęśliwej miłości. Giaur zdolny by do wielkiej miłości. Przez całe życie kochał tylko jedną kobietę, Lailę, nawet po jej śmierci. Cierpiał i rozpaczał z powodu śmierci ukochanej i żądał śmierci za jej śmierć. Jednak zabójstwo Hassana nie dało mu wewnętrznego spokoju i ukojenia bólu. Z tego powodu jest rozdarty wewnętrznie. Samotny, wyobcowany, skłócony ze światem, nie potrafi zgodzić się na proste życie bez namiętności. Postanawia wstąpić do klasztoru, gdzie w samotności rozpacza nad sobą, rozpamiętują swoją dawną namiętność i swe czyny. Z jednej strony pełen dumy i wzgardy do życia i śmierci a z drugiej strony wrażliwy kochanek. Giaur skupia w sobie odmienne uczucia. Jest słaby psychicznie. Nie potrafi otrząsnąć się ze wspomnień, przez które pogrąża się w rozpaczy i nie decyduje się na rozpoczęcia nowego życia. Wybiera samotność, unika ludzi, szuka ukojenia w klasztorze. Jednak prawdziwe ukojenie i spokój przynosi mu śmierć.
Bohaterką ballady „Romantyczność” Adama Mickiewicz jest Karusi, zwykła , prosta dziewczyna z ludu. Jest obłąkana, zachowuje się w sposób odbiegający od powszechnie przyjętych norm. To szaleństwo sprawia, ze żyjąc wśród ludzi, może jednocześnie przebywać w innym świecie, gdzie rozmawia ze swoim kochankiem. Jest nie rozumiana przez ludzi i po stracie ukochanego popada w szaleństwo i wiedzie samotne życie. Dziewczyna odczuwa obecność swojej miłości czego mieszkańcy wsi nie rozumieją i odsuwają się od niej. Żyje ona na pograniczu dwóch światów: realnego i duchownego. Jest pośrednikiem pomiędzy żyjącymi a zmarłymi.
Samotność z powodu dokonania wyboru pomiędzy dwoma równorzędnymi racjami: miłość do ojczyzny i miłość do kobiety. Taką drogę wybrał Konrad Wallenrod z utworu Adama Mickiewicza. Bohater samotny, dorastał bez rodziców, żył wśród wrogów, walczył w pojedynkę i samotnie przygotowywał zemstę. Wybierając miłość do ojczyzny zrezygnował ze szczęścia osobistego, spokoju, psychicznego ładu. Pozostał tragicznie samotny, ze swoimi moralnymi wątpliwościami, nadziej ą na zemstę wobec Zakonu i tęsknota do zwykłego życia. Jego wybór motywuje miłość do ojczyzny, dla której gotowy jest poświęcić swoje życie osobiste i szczęście ukochanej. Szybko jednak zdaje sobie sprawę, z marzenia o powrocie do dawnego życia są nierealne. Wraz z wypełnieniem misji kończy się jego rola. Ponosi klęskę jako człowiek. Jest samotnikiem, buntownikiem, spiskowcem. W swój plan nie wtajemnicza nikogo, sam walczy o dobro ojczyzny.
Bohater III części „Dziadów” Kordian czuje się samotny i opuszczony w otaczającym go świecie. Poetycką wizją świata i potęgą uczucia przerasta innych. Potęga uczucia czuje, ze jest „wyższy” od innych ludzi. Uważa się za godnego, by słuchał go Bóg. Czuje przypływ mocy twórczych, jednocześnie kreatorem równym Bogu oraz cząstkę boskości. Prowadzi dialog z Bogiem jako reprezentant narodu i dąży naród uczuciem. Buntuje się przeciwko niemu i chce być lepszym od niego, chce dać ludziom szczęście. Do tego jest mu potrzebna władza nad duszami i świadomością ludzką, zada jest w sposób kategoryczny. Do zenitu dochodzi romantyczny indywidualizm Konrada, jego bunt graniczy z pychą. Chęć otrzymania odpowiedzi od boga jest tak wielka, ze przeradza się w bluźnierstwo, posądza Boga o zimny racjonalizm. Przedstawia się jako reprezentant narodu , identyfikuje się z cierpiącym narodem i gotów jest rzucić obelgę w chwili desperacji. Wielka Improwizacja wyraża gwałtowną walkę, jaka Kordian musi stoczyć. Walka ta odbywa się na wielu płaszczyznach. Walczy on z Bogiem o rządzenie światem i ludzkością. Szuka on w sobie siły, która pozwoli mu się stać człowiekiem wybranym, przywódcą, wieszczem, przewodnikiem narodu. Dla niego podróż po Europie jest lekcją świata materialnego i umożliwia mu zdobycie doświadczeń, pozwalających konfrontować ideały z realnością, odróżnić wartości autentyczne od iluzji. Podróże Kordiana kończą się wielkimi przełomami, Improwizacją i monologiem z Bogiem. Znajdują się w kulminacyjnym momencie konfliktu z całym światem. Kordian okazuje się jednak słabszy, mniej pewny swoich racji, przeżywa rozterki duchowe, błąka się pomiędzy marzeniem o czynie a niemocą. Podatny na presję księdza Piotra zostaje Pielgrzymem. Pozbywa się pychy i zostaje szarym sługą ojczyzny. Odrzuca aspiracje do przewodzenia narodowi. Kordian podejmuje walkę, jednak wszystko to staje się pasmem niepowodzeń. Nie umie poderwać się do walki , jest słaby wewnętrznie i walczy samotnie. Kordian jest człowiekiem wrażliwym, najczęściej poeta, samotny, nie rozumiany przez ludzi. Jest wyobcowany i nieszczęśliwie zakochany
Bohater „Sonetów krymskich” Adama Mickiewicza jest samotnym wędrowcem, pielgrzymem, który nie może wrócić do kraju. Tęskni za ojczyzną, jest wygnańcem, został zmuszony do opuszczenia ukochanych miejsc. Czuje się samotny i wyobcowany wśród egzotycznej przyrody, która do fascynuje. Odbywając samotną podróż w przestrzeni dokonuje jednocześnie pielgrzymki w głąb siebie. Jest głęboko nieszczęśliwy, ponieważ pamięć o przeszłości nie pozwala mu cieszyć się pięknem Krymu. Nie poprzestaje na upajaniu się tylko zewnętrznym pięknym widoków, szuka klucza do zrozumienia natury, chce poznać jej metafizyczną głębie. Ma świadomość przemijania wszystkiego, jednak wierzy, ze przeżycia umieszczone w poezji ocalą go od zapomnienia.
„Smutno mi Boże” Juliusza Słowackiego przedstawia poetę pielgrzyma, który opisuje swoje uczucia wywołane zachodem słońca oraz widokiem bocianów, które przypominają mu o rodzinnym domu i wyzwalają w nim tęsknotę do ojczyzny, która jest bardzo silna. Oddalony jest rodzinnych brzegów i odczuwa smutek, pragnie wyjawić przed Bogiem swoje odczucia. Czuje się samotny i zagubiony na obcej ziemi, gdzie znajduje się dala od swoich bliskich, za którymi bardzo tęskni i do których chce wrócić.
Samotność w tłumie to również główna przyczyna tragedii innego bohatera - Stanisława Wokulskiego z powieści B.Prusa "Lalka". Ten romantyk zabłąkany w epoce pozytywizmu jest jednostką wielką i nieprzeciętną. Nie potrafi odnaleźć swego szczęścia w świecie, w którym przyszło mu żyć. Wokulski myśli o obowiązkowej i słusznie wynagradzanej pracy, która pozwoli zwalczyć biedę i ciemnotę, ceni wiedzę, naukę, wierzy w postęp, jest także wielkim filantropem. Jest człowiekiem przedsiębiorczym, uczciwym, o niezłomnym charakterze, trzeźwo oceniającym rzeczywistość. Jednak prócz tych racjonalistycznych cech posiada też romantyczną uczuciowość, skłonność do idealizowania miłości. Jednak nieodwzajemniona, romantyczna miłość była motywem jego bogacenia się. Nieszczęśliwie zakochany był ogromnie samotny, bo pozbawiony bliskiej osoby. Wokulski był skazany na samotność, nawet gdyby nie poznał panny Izabeli. I ta samotność czyniła go nieszczęśliwym.
Doktor Judym z powieści Stefana Żeromskiego mając świadomość swojego posłannictwa, rezygnuje z życia z Joanną na rzecz obowiązków wobec społeczeństwa. Jest samotnikiem z własnego wyboru. . Ten młody lekarz łączy w sobie cechy romantycznego buntownika i pozytywistycznego społecznika. Pełen jest zapału do pracy nad poprawą warunków życia biedoty, pragnie naprawiać ten świat i ma na to konkretny plan. Nie czuje się dobrze ani wśród ludzi, z których warstwy się wywodzi, ani wśród tych, z którymi przyszło mu żyć i pracować. U innych lekarzy nie znajduje zrozumienia dla swoich ideałów; bezskutecznie próbuje wymusić na godziwe warunki pracy i ochronę zdrowia pracowników. Sumienny, rzetelny, zaangażowany w pracę wciąż napotyka na ogromny opór ze strony otoczenia. Nie chce zrezygnować z walki z niesprawiedliwością i złem. Widząc niechęć i brak zrozumienia ze strony innych postanawia działać sam. Świadomie wybiera samotność jako jedyną możliwą drogę, dzięki której będzie mógł realizować swoje posłannictwo. Rezygnuje z posiadania własnego domu i rodziny, gdyż boi się zatracenia wiary w słuszność własnych idei. Samotność jest więc według niego konieczna jako środek do samorealizacji w imię wyższych celów. Ale nawet świadomie wybrana samotność unieszczęśliwia.
Józio, bohater Witolda Gombrowicza, w utworze „Ferdydurce” toczy natomiast samotną walkę, z uwolnienia się z „upupienia”. Jest to forma, która została mu narzucona przez profesora Pimkę, która jest wynikiem postaw, jakie przybierane są wobec innych ludzi , oraz jakie ludzie przybierają wobec nas. Walczy on już jako 30-letni mężczyzna, który został wepchnięty w dziecięce lata. Szkoła to zbiór konwenansów, stereotypów, form. Przyjmowane są różne formy: ucznia kujona, ucznia zbuntowanego przeciwko wszystkim szkolnym regułom, forma belfra powtarzającego wciąż te same, utarte regułki, również pojedynek „na miny” jest pojedynkiem form. Józio toczy walkę, aby uciec od tych stereotypów, jednak toczy ją samotnie, gdyż nikt nie potrafi mu pomoc. Jednak okazuje się, ze działania te są niepotrzebne, gdyż przed formą nie ma ucieczki. Zawsze przychodzi następna forma, którą trzeba przyjąć.
Wiersz Czesława Miłosza „Campo di Fior” przedstawia samotność w obliczu Boga, wywołane wojną zobojętnienie na sprawy życia i śmierci . zestawione są ze sobą dwie sytuacje. Egzekucja Giordana Bruna w Rzymie i likwidacja getta przez Niemców. Oba te obrazy okazują się dramatycznymi epizodami. Przed spaleniem Bruna na placu kwitł handel, tak samo było podczas egzekucji. Nic się nie zmieniło, ludzie zajmowali się swoimi sprawami. Nikt nie zastanawiał się nad słusznością egzekucji. Śmierć uczonego była tylko chwilowa ciekawostka. Podobna sytuacja miała miejsce w Warszawie. Pod murami getta była ustawiona karuzela, na której bawili się ludzie, mimo iż za murami rozgrywał się dramat ludzki. Dla ludzi na tej karuzeli, tragedia mordowanych ludzi wydawała się czymś odległym, mało ważnym, ze nie przeszkadzało im to w wesołej zabawie. W utworze tym widoczna jest samotność ludzi idących na śmierć. Miłosz uważa, ze człowiek idący na zagładę jest zawsze samotny. Ludzie nie chcą albo nie potrafią dostrzec właściwego wymiaru cierpienia innych.
Samotność ludzi idących na zagładę widoczna jest prawie we wszystkich utworach literatury okresu wojennego. Człowiek idący na śmierć jest samotny, opuszczony przez bliskich, sam musi stoczyć walkę o istnienie. Wie doskonale, ze jego życie jest już skończone, gdyż żyjąc w gettcie nie ma szans na przetrwanie
Samotność ludzi w czasie epidemii dżumy w powieści A. Camus „Dżuma”. Ludzie muszą stoczyć samotną walkę o przetrwanie w czasie trwania tej groźnej choroby.
Samotność bohaterów literacki wynika czasami z ich własnego wyboru. Czasami wybór tej drogi nie okazał się słuszny. Częśto poświęcenie szcęscia osobistego i utracenie ukochanej osoby nie jest dobrym sposoabem na ukojenie swojego bólu. Życie często wystawia nas na próbę i trzeba być świadomym, że nie jest usłane różami. Ale czy rzeczywiście samotność zapewni nam spokój i uchroni od życiowych burzy i cierpień. A wybierając taka drogę, aby uchronić się przed rozczarowaniami i bólem tak naprawdę czynimy całe swoje życie jednym wielkim rozczarowaniem. Jako człowiek każdy z nas ma obowiązek podejmowania tego ryzyka, którego tak się boimy. Przytoczone przeze mnie przykłady literackie wskazują nam wyraźnie, że samotność przynosi człowiekowi tylko nieszczęście. Nie wolno nam godzić się na nią, a już na pewno wielkim błędem jest skazywać się na nią samemu. Żeby naprawdę żyć, musimy zawsze starać się pokonać swoją samotność, inwestować w uczucia i w drugiego człowieka. Czasem może być to bardzo trudne, czasem nawet niewykonalne, ale mamy obowiązek próbować. Być przygotowanym na rozczarowanie, strach, ból i przyjmować to. Bo dopiero wtedy będziemy mogli o sobie powiedzieć, że naprawdę coś przeżyliśmy. A o samotność nie trzeba nam się starać. Ona przychodzi na każdego z nas nieunikniona, rzadziej lub częściej. Dlatego musimy starać się być tak pochłonięci życiem, żeby jej nie zauważać. Wtedy nie będzie tak ciążyć.