By
Demonika
Nareszcie wiosna. Ale ja nie o tym. Bo dziś oprócz pierwszego jej dnia przypadła również 30 rocznica samospalenia Walentego Badylaka. Żołnierza AK, który walczył o prawdę i pamięć. Jego śmierć poszła na marne, bo 30 lat po niej Polacy wciąż nie znają swojej historii…
Przypomniało mi się, jak polonistka mówiła nam: jesteście jednym z pierwszych pokoleń, które może przeczytać Inny Świat Grudzińskiego, do niedawna ta książka była zakazana ze względów politycznych. Zawiera ważną prawdę, o której nie można było mówić, wasi rodzice byli karmieni kłamstwem… Pamiętam jaka odpowiedzialność na nas spoczywała, by nic z lektury nie uronić, z jaką czcią ją czytaliśmy, bo oto miała uchylić się przed nami prawda dotąd nieznana. Ja wprawdzie tę wiedzę posiadałam, bo u mnie w domu się o tym mówiło, babcia mawiała nawet, że „Ruski byli gorsi nawet od Niemców”. Ale większość kolegów i koleżanek po raz pierwszy się o tym dowiadywała. 3 lata temu na ekranach kin pojawił się nominowany do Oskara Katyń Wajdy, który obejrzało miliony widzów nie tylko w Polsce. A dziś 30 rocznica samospalenia Badylaka, który podpalił się na Rynku Głównym w Krakowie, tuż przed wyborami do Sejmu PRL, protestując przeciw ukrywaniu przez władze ludowe prawdy o zbrodni katyńskiej. Na jego szyi znaleziono tabliczkę z napisem: “Za Katyń, za demoralizację młodzieży, za zniszczenie rzemiosła”.
Co dziwne i smutne, Polacy wciąż nie wiedzą, kto jest odpowiedzialny za Katyń. Z przeprowadzonych kilka dni temu badań (na zlecenie Newsweeka) wynika, że aż 30 proc. nie ma o tym pojęcia i aż 50 proc. młodych Polaków (przed 20-stką). Jesteśmy 65 lat po wojnie i 21 lat w wolnej Polsce, w której znane są już fakty dotyczące zbrodni sowieckich. W `89 ukazał się też pierwszy raz oficjalnie w Polsce Inny świat. Zapiski sowieckie - lektura szkolna, która nie pozostawia złudzeń, że nie tylko hitlerowskie Niemcy dopuściły się wielkich zbrodni w czasie II wojny światowej, ale i Rosja miała równie wiele na sumieniu. To prawda, że przez wiele lat starano się zacierać wszelkie sowieckie ludobójstwa, a kiedy już zbrodnia katyńska wyszła na jaw, została zlekceważona lub przemilczana - również na Zachodzie Europy. Ale od kilku lat o tym się mówi, kręci filmy. A my wciąż nie mamy świadomości, mimo dostępu do wiedzy.
Właśnie przeciw temu protestował Walenty Badylak, uznany za chorego psychicznie przez władze ludowe, bo nie bał się mówić o polityce i krytykować władz. Bo chciał, aby Polacy dowiedzieli się o Katyniu i pamiętali o nim. Ale nie pamiętamy… Eksperci upatrują się w tym efektu kiepskiego nauczania w szkołach. Trudno się dziwić, jeśli teraz maturę ma się już z wynikiem 30 proc. - uprawnia to młodych do ignorancji. Dlatego nie ma co liczyć na szkołę, można jedynie czekać na Sabaton (ten, co śpiewa o Bitwie pod Wizną) czy Lao Che (o Powstaniu Warszawskim), że nakręcą nowy kawałek, tym razem o Katyniu…
76-latek oblał się benzyną i podpalił w pierwszy dzień wiosny w 1980 roku. Wiosna to budzenie się do życia. Polacy obudźcie się, dziś w 30 rocznicę i w dniu przebudzenia - obudźmy się wreszcie, by jego samospalenie nie poszło na marne…
I coraz mniej kwiatów w miejscu, gdzie się podpalił. Ja wiem, że życie do przodu idzie, ktoś powie. Ok., ale musimy pamiętać o takich zbrodniach, by one się nigdy nie powtórzyły (mimo wszystko, a może przede wszystkim dlatego, że wciąż się powtarzają, np. w Iraku).