Drobny Cień
Powróciłem kiedyś pod ten pień,
Gdzie ujrzeć mogłem Twój drobny cień
I tak przesiadując na tym pniu,
Myślałem o tym szczęśliwym dniu.
W którym oczy me wpierw nie mogły,
Przez te powiewne welony mgły
Zobaczyć Twoją zgrabną postać.
Stałem w postaci nieruchomej,
Aż ujrzałem ciemny kontur postaci Twej.
Powoli wyłaniał się on z mgły,
Której obłoki wzlecieć nie mogły
Za wcześnie wytężam mój wzrok,
By ujrzeć Cię wciąż idącą w mrok.
Stać tu serce mi nie pozwalało.
Podbiegłem bliżej Twej postaci i :
Ujrzałem Twój płaszcz, był lekki, zgrabny i bardzo mały.
Twoje ręce w kieszeniach rozpięte części jego rozchylały.
Ujrzałem Twój berecik na małej i prześlicznej głowie.
Był on piękny i dopasowany, jak litery w słowie.
Ujrzałem Twą zgrabną postać wychodzącą z mgieł bram.
I otoczył mnie radości płaszcz, że nie będę już sam.
Ujrzałem Twą zawstydzoną twarz najpiękniejszą na cały świat.
Zwróciła się ona w mą stronę, ona radosna, ona wiosenna, jak kwiat.
Ujrzałem Twoje jasne wiatrem smagane włosy.
Które, jak struny harfy wygrywały życia mego losy.
Ujrzałem Twoje jasno świecące we mgle oczy.
Wskazujące mi drogę, którą mój los się potoczy.
Ujrzałem Twoje usta delikatne i rozmarzone
Których niesamowity nektar wzrokiem chłonę.
Podszedłem jeszcze bliżej i :
Dlatego poczułem w duszy mojej szczęście.
Dlatego Twój płaszcz i beret leży u mnie.
Dlatego Twoja postać u mym boku jest coraz częściej.
Dlatego w twarz Twoją mogę patrzeć dumnie.
Dlatego włosy Twoje do snu mnie upajają.
Dlatego w oczy Twe patrzę dobę całą.
Dlatego usta Twoje i moje się spajają.
Dlatego też kocham dziewczynę tę małą
Taka byłaby moja dziewczyna,
Gdyby na imię miała......Katarzyna.