Ucieczka od życia
Codziennie na świecie około 10 tys. osób usiłuje odebrać sobie życie. Część tych prób kończy się śmiercią, choć często mówi się, że samobójcy tak naprawdę chcą żyć, a próby odebrania sobie życia to forma zwrócenia uwagi na własne cierpienie. Powodów podejmowania tak krańcowych decyzji jest wiele, często są błahe. Najczęściej próba samobójcza poprzedzona jest stanem ciężkiej depresji. Również pogoda i pora roku mają wpływ na liczbę samobójstw.
Dlaczego odchodzą? Cierpiący na depresję podejmują próby samobójcze w początkowej lub w końcowej fazie swojej choroby. Źródłem decyzji o samobójstwie są też relacje z otoczeniem. Szczególne znaczenie ma izolacja chorego w środowisku, brak kontaktów z otoczeniem, osamotnienie, niemożność liczenia na pomoc innych. Osoby próbujące odebrać sobie życie z depresją to często osoby samotne, niedostosowane do warunków środowiskowych, nie utrzymujące bliskich kontaktów z innymi. Kolejna grupa czynników, które mają wpływ na decyzje o odebraniu sobie życia, to brak poczucia bezpieczeństwa materialnego i emocjonalnego. Bezrobocie, brak pracy, trudności materialne, klęska żywiołowa, wskutek której człowiek traci cały swój dobytek itp. Jedną z przyczyn aktów samobójczych są też przewlekłe schorzenia somatyczne. Jak wynika ze statystyk umiera na skutek samobójstwa 3,5 raza więcej mężczyzn niż kobiet. Kobiety są bardziej odporne na stres niż mężczyźni. W Polsce grupą najbardziej zagrożoną są młodzi ludzie w wieku 15 - 24 lata. Depresja sezonowa Samobójstwa od dawna interesują specjalistów różnych dziedzin. M.in. specjalistów psychologii środowiskowej. Amerykanin Norman E. Rosenthal pracujący w Sekcji Psychiatrii Środowiskowej Narodowego Instytutu Zdrowia Psychicznego w 1984 roku opisał jedną z przyczyn samobójstw - depresję sezonową. Wciąż trwają badania nad wyjaśnieniem przyczyn tego szczególnego rodzaju depresji. Uczeni chcą poznać mechanizm depresji sezonowej, aby móc jej przeciwdziałać. Jak pisze dr hab. med. Leszek Pawłowski z Zakładu Neurobiologii Instytutu Psychologii Stosowanej Wydziału Zarządzania i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego „U ludzi cierpiących z powodu depresji sezonowej, objawy depresyjne zaczynają pojawiać się regularnie zwykle z końcem września lub początkiem października i ustępują w kwietniu, osiągając swoje apogeum w grudniu, styczniu i lutym. W pozostałych miesiącach pacjenci ci czują się i funkcjonują bardzo dobrze, będą zupełnie wolnymi od objawów, lub przejawiając dyskretne objawy podwyższonego nastroju (zwykle w czerwcu i lipcu). U pacjentów cierpiących z powodu „zwykłych” tj. nie związanych z porą roku, nawracających zaburzeń depresyjnych objawy depresji pojawiają się w sposób przewidywalny, a faza depresji trwa najczęściej od kilku do kilkunastu miesięcy”. Również objawy depresji sezonowej są inne niż te, które występują w nawracającym zaburzeniu depresyjnym. Jak podaje dr L. Pawłowski W obu typach występują takie objawy jak: obniżenie nastroju, zmniejszenie zakresu zainteresowań, poczucie utraty energii, poczucie obniżonej sprawności intelektualnej i zaburzenia koncentracji uwagi, pesymistyczna ocena bieżących wydarzeń i perspektyw życiowych, zniechęcenie życiem i pragnienie własnej śmierci (myśli, tendencje i zamachy samobójcze). Inne natomiast są zaburzenia wegetatywne. Podczas gdy w przypadku typowego nawracającego zaburzenia depresyjnego pacjent cierpi zwykle na bezsenność i brak apetytu, któremu towarzyszy nieraz bardzo znaczny spadek masy ciała, to w przypadku depresji sezonowej pacjent cierpi z powodu męczącej go senności i ospałości oraz nadmiernego apetytu, w szczególności w stosunku do węglowodanów, co powoduje w konsekwencji - wzrost masy ciała. Na razie nie poznano mechanizmu powstawania depresji sezonowej. Specjaliści w większości zgadzają się, że główną przyczyną tej depresji jest niedobór światła (krótki dzień i znacznie mniejsza intensywność światła naturalnego w związku z innym kątem padania promieni słonecznych). Przegonić depresję światłem W wyniku intensywnych badań ustalono, iż pacjentów cierpiących na depresję sezonową można leczyć światłem. Jak pisze dr L. Pawłowski ekspozycja pacjentów na silne białe światło o natężeniu 2500 - 10000 luksów (jest ono 10 razy wyższe od natężenia światła występującego normalnie w pomieszczeniach zamkniętych) przez 30 minut do kilku godzin dziennie już po 3 - 4 dniach powoduje ustępowanie objawów depresyjnych. Aby jednak objawy nie wracały, terapia musi być prowadzona przez cały przewidywany okres fazy depresyjnej. Okazuje się, że samo leczenie światłem nie daje 100-procentowych efektów. Na ten sposób leczenia reaguje około 80 proc. pacjentów. ..... i aktywnością fizyczną Kiedy jednak ten rodzaj leczenia skojarzy się z leczeniem ruchem, efekty są pełniejsze i trwalsze. Najbardziej zalecane są spacery i szybkie marsze w otwartym terenie, gdzie wysiłek fizyczny łączy się jednocześnie z ekspozycją na światło. - pisze dr L. Pawłowski. - Pozostaje pytanie, czy odpowiednio dozowana turystyka piesza w atrakcyjnym, np. pagórkowato - górskim terenie może zapobiegać i przeciwdziałać objawom depresji sezonowej, która w Polsce, z racji jej geograficznego położenia, jest zjawiskiem częstym, choć nie do końca przebadanym. Aby odpowiedzieć na to pytanie, potrzebne są dalsze, odpowiednio zaplanowane badania. Mężczyźni umierają w kwietniu, kobiety we wrześniu Barbara Pilecka z Instytutu Psychologii Stosowanej Uniwersytetu Jagiellońskiego przeanalizowała problem wpływu pory roku na samobójstwa. Już w XIX wieku zauważono, iż ilość samobójstwa nasila się wiosną. Potwierdzają to badania przeprowadzone niedawno w Anglii, Walii, a także w Skandynawii i we Włoszech. Ale te dane dotyczą głównie mężczyzn. W przypadku kobiet szczyt samobójstw notuje się jesienią. W przypadku dzieci i młodzieży do zamachów na życie dochodzi najczęściej w czerwcu lub we wrześniu. Wiosna to pora matur, zaliczeń i egzaminów. Jesienią młodzież wraca po wakacjach do domu. Bywa, że młody człowiek nie jest w stanie sprostać wyzwaniom, wpada w „dołek” i próbuje ostatecznych rozwiązań. Atmosfera listopada, kiedy dni są dżdżyste i w dodatku przypada Święto Zmarłych również sprzyja samobójstwom. Pora roku ma także wpływ na sposób rozstania się z życiem. - Jest duża korelacja między metodą popełniania samobójstwa a pogodą - śmierć jest gwałtowana, kiedy jest gorąco, a łagodna w pochmurne dni - mówi Barbara Pilecka. Zauważono też związki między klimatem a zabójstwami. W Finlandii, gdzie klimat jest dosyć chłodny wskaźnik zabójstw jest bardzo wysoki - trzy razy wyższy niż w USA u Francji. Ale zabójstwa to już inna sprawa. Walentyna Rakiel - Czarnecka W ramce: W 2004 roku w Polsce zanotowano 4893 zamachy samobójcze zakończone zgonem. Wśród zmarłych w ten sposób osób było 4104 mężczyzn oraz 789 kobiet. W ciągu ostatnich 13 lat najwięcej samobójstw odnotowano w 1997 roku - życie odebrało sobie 5614 osób, w tym 4622 mężczyzn i 992 kobiety. Ludzie najczęściej popełniają samobójstwa w mieszkaniu, pomieszczeniach zabudowań gospodarczych, piwnicach i na strychach, a także w parkach i lasach. Odchodzą w różny sposób - najczęściej poprzez powieszenie, rzucenie się z wysokości, rzadziej z pomocą środków nasennych, uszkodzenia układu krwionośnego lub inne samookaleczenie. Niektórzy wybierają śmierć przez utopienie się, rzucenie się pod pojazd, zastrzelenie się, otrucie gazem. W statystykach Komendy Głównej Policji jest też rubryka - inny sposób, a w niej zupełnie duże liczba - 186, 160, 172 - to dane z trzech ostatnich lat. Tekst ten ukazał się wmiesięczniku LOP "Przyroda Polska" w kwietniu 2005 roku
Walentyna Rakiel-Czarnecka