^-^ RozdzialXIII
przeżyło, co było uważane za niewytłumaczalny cud. Pisarzowi Sakagu-chiemu Ango udało się wtedy nazwać tę prawdę i nadać jej odcień nadziei: „Żyć - oto jedyny cud". Człowiek potrzebuje stworzyć sobie ideał, ale może go utrzymać jedynie za cenę śmierci — gdyby bowiem żył, jego iluzja rozwiałaby się, tak jak więdnie piękno. Ideał może zawładnąć wyobraźnią tylko jeżeli pogwałci prawdę, naturę i życie. Na przykład czterdziestu siedmiu wiernych wojowników zawdzięczało przypisywaną im perfekcję seppuku, które odseparowało ich od czasów degradacji wszelkich wartos'ci. Dzięki temu, że nakazano im śmierć, uniknęli zapomnienia. Tylko zmarli godni są marzenia, w imię którego zginęli, tylko oni go nie rozwieją. Przywracają do życia fascynację, której sami padli ofiarą - tak obraca się koło poświęcenia. Bushidó, Cesarstwo, Wielka Azja, Historia świata, tyle miraży karmiących się istnieniami, które się dla nich poświęciły. Ale koło wreszcie się zatrzymało, i dlaczego żałować tak zgubnych marzeń? Człowiek, wyrwany z matni Historii, w której tkwił odosobniony, otwierając oczy na ideał, w którym się zapomniał, być może teraz zacznie wreszcie odradzać sią i poznawać siebie samego, pod pustym niebem.
Imponujący jest obraz człowieka oferowany nam przez koniec wojny, przedstawiający uczciwych sześćdziesicciolatków lub siedemdziesicciolatków, którzy zamiast popełnić seppuku, pozwalają zaciągać się przed trybunał. Japonia została pokonana, a bushidó unicestwione, ale nasz upadek stanowi prawdziwe łono, z którego narodził się wreszcie człowiek. Żyć, starzeć się - czy aby ocalić ludzkość, istnieje wygodny skrót omijający ten naturalny proces? Nie lubię harakiri3.
Oddać się życiu, które jest nam darowane, zaakceptować je takim, jakie jest, pogodzić się ze zużyciem, degradacją, rozproszeniem, zapomnieniem — również z narodzinami, rozkwitem, przyszłością. Plan Sakaguchiego, sformułowany w szczytowym punkcie rozpaczy narodu, zbiega się z przeczuciami buddyzmu w kwestii Wielkiego Wehikułu: należy zrozumieć, że życie na drugim brzegu jest takie samo, jak obecne, należy dostąpić zbawienia na tym samym świecie, wyzwolić się tu i teraz, umiejąc dostrzec siebie w prawdziwym świede i zaakceptować się, być może upadłego, ale gotowego do odkupienia, czyli do przemiany, która jest istotą wszelkiego życia.
343
Akt ostatni: Mishima
Chaos i rozpacz
Bez wątpienia we wszystkim można znaleźć dobre strony, również w porażce. Po raz pierwszy od okresu Heian Japonia czuła się uwolniona od swojej klasy wojskowej. Ale mimo tego wrażenia uczucie upadku i chaosu było przytłaczające. Życie toczyło się jak po omacku. Pewna literacka tendencja, określająca się z pełną szczerością mianem nihili-stycznej, nadała temu zamętowi kształt. „Filozofia? Kłamstwo. Zasady? Kłamstwo. Ideały? Kłamstwo. Ład? Kłamstwo. Szczerość? Prawda? Czystość? Wszystko kłamstwo". Największy pisarz tych czasów, Dazai Osa-mu, zerwał z przeszłością. To wtedy właśnie publikuje, z opóźnieniem dwóch lub trzech lat, swoje najpiękniejsze opowiadania - Mój mąż Vil-lon*, Zmierzch**, Utracone człowieczeństwo, przed utopieniem się 13 czerwca 1948 r. Robiąc z siebie zwiastun swoich czasów, płynąc z prądem, solidaryzując się z powszechną rozpaczą, był w stanie nadać swoim dziełom niezrównaną głębię i siłę oddziaływania. Ciemność zniechęconego serca zawsze najlepiej odzwierciedlała się we własnym wnętrzu, także ofiarowana czułość - jak przywołana niegdyś przez Chikamatsu noc, pełna dreszczy i smutku, tuż przed świtem, gdy zginęli kochankowie. Dazai dopisał do tej dawnej melodii nutę dekadencji i upadku, a także słabości graniczącej z upodleniem. Wszystko zdawało się rozmywać w tym niepewnym świecie, płynąc z biegiem rzeki życia. Ale w świadomej słabości, w samym nawet upodleniu, obiecane jest wybaczenie. Postaci Dazaia nie są chytrze zamknięte w swoich ograniczeniach — poprzez ranę otrzymaną od zła, z samej głębi przygnębienia i nieszczęścia, porozumiewają się, w potokach łez odnajdują dla siebie rozwiązanie, wyzwalają się, zacierają. Być może jest to rodzaj piekła, i niewiele jest bardziej cierpkich i gorzkich dzieł, ale gdzie, jeśli nie w piekle, można spotkać najwyższą dobroć, która wychodzi na spotkanie, ofiarowuje się, kocha i zbawia? Buddyzm Czystej Ziemi, który wysyła Amidę do umierających, Kannon do rozbitków, Jizó do potępionych, i który obiecuje zbawienie wszystkim istotom, nawet tym najpodlejszym i upadłym, jakkolwiek mało znałyby same siebie, przekazuje tutaj, przeniesiony w czasy współczesne, swój głos nadziei i współczucia.
kadencji,
Tekst Sakaguchiego Ango (1906-1955) został zaczerpnięty z Darakuron (Essej o de-
* Polski przekład Krystyny Okazaki, Mój mąż Villon {Biyon no tsuma), w: Tydzień świętego mozołu. Opowiadania japońskie, PIW, Warszawa 1986 (przyp. red.).
** Polski przekład Mikołaja Melanowicza, Zmierzch (Shayó), Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa 2001 (przyp. red.).