Zagadnienie 16 Dynastie drukarzy.
Elzewirowie
Do masy uchodźców, którzy z przekonań religijnych, sympatii do kalwinizmu, opuszczali swe domy rodzinne, należał introligator z Lowanium Ludwik Elzewir (ok. 1540 - 1617), który w 1580 r. osiadł w Lejdzie. Miasto to bowiem posiadało rozbudowujący się uniwersytet, który stawał się promotorem ruchu umysłowego, a zatem musiało i zaistnieć zapotrzebowanie na książki.
Na początku prowadził zakład introligatorski, by wkrótce przerzucić się na księgarstwo, zaczynając od małego sklepu z książkami.
Po trzech latach w 1583 ukazała się pierwsza książka wydana przez jego firmę, ale prawdopodobnie jeszcze obcym nakładem (Drusius Ebraicarum questionum libri duo z napisem „...Lugduni Batavorum apud Ludovicum Elzevirium...”
W pierwszych latach w Lejdzie, ponieważ posiadał liczną rodzinę, Ludwik walczył z problemami materialnymi, dlatego zgodził się przyjąć posadę pedla na uniwersytecie.
Jednak dzięki energii i upartej pracowitości połączonej z instynktem handlowym pomogły mu przezwyciężyć trudności.
Elzewir bowiem rozumiał, że drukowane książki nie mogą ograniczać się do kraju w którym powstały, ale że należą do dziedzictwa kulturowego.
Dlatego oparł swe przedsiębiorstwo na kontaktach międzynarodowych. Jeździł na targi do Frankfurtu i Lipska, bywał w Paryżu, Londynie i Wenecji. Wszędzie nawiązywał znajomości, zawierał stosunki handlowe, zakładał swe filie.
Kupował na aukcjach całe biblioteki różnego pochodzenia, które potem korzystnie sprzedawał.
Ludwik nie zdobył się na własną oficynę. Dopiero jego wnuk Izaak, uzyskawszy majątek, dzięki korzystnemu małżeństwu, jeszcze za życia dziadka w 1617 r. uruchomił drukarnię.
Po Ludwiku firmę przejęli jego synowie najstarszy Maciej i najmłodszy Bonawentura, dwaj pozostali Ludwik II i Justyn założyli jeszcze za życia ojca samodzielne księgarnie w Hadze i Utrechcie.
Izaak w 1620 uzyskał stanowisko drukarza uniwersyteckiego, a w 1624 r. wszedł w posiadanie bogatego zapasu czcionek orientalnych, ale już dwa lata temu sprzedał drukarnię stryjowi Bonawenturze i starszemu bratu Abrahamowi i stał się żeglarzem i kapitanem statku.
Bonawentura zajmował się księgarstwem, a Abraham drukarnią, którą tak rozbudował, że stała się ona centralnym ośrodkiem przedsiębiorstwa w księgarskim handlu zagranicznym i drukarstwie.
Po ich śmierci w 1652 r. ich następcy nie byli tak zdolni i silni, żeby dzieło utrzymać na tak wysokim poziomie.
Syn Abrahama Jan i syn Bonawentury Daniel zerwali współpracę po 3 latach. Oficyna w Lejdzie utrzymywała się siłą tradycji.
Po śmierci Jana w 1661, wdowa po nim prowadziła warsztat drukarski jeszcze przez 20 lat, następnie ich syn Abraham II, który mimo małych zdolności utrzymał stanowisko drukarza uniwersyteckiego do końca życia. Po jego śmierci w 1712, oficyna w Lejdzie została zlikwidowana.
Ludwik III, syn Justyna, założył w Amsterdamie oficynę w 1638 r, w pełni samodzielną i jakby konkurencyjną, gdyż oficyny w Hadze i Utrechcie, należały do filii Lejdy.
Ludwik III (1604 - 1670), urodzony w Utrechcie, był niezwykle uzdolniony, stał się najwybitniejszym przedstawicielem dynastii i najbardziej obrotnym handlowcem spośród księgarzy i drukarzy holenderskich XVII w.
Zamiłowany w swym zawodzie, starannie wykształcony na uniwersytecie, obyty i zorientowany w stosunkach europejskich, dzięki swoim licznym podróżom.
Ostrożny i praktyczny, pod względem wyznaniowym bardziej tolerancyjny niż krewni z Lejdy. Świadomie wybrał Amsterdam - rozwijające się prężnie miasto handlowe, także kulturalne.
Oficyna amsterdamska prowadziła ożywioną korespondencję z uczonymi, kontaktowała się z zagranicą.
W 1655 brat stryjeczny Ludwika, Daniel przystąpił dla współpracy, odtąd obaj zdolni wspólnicy, przyćmili swą oficyną tą starszą lejdejską.
Gdy Ludwik wystąpił ze spółki w 1664 r., Daniel mimo wojny holendersko angielskiej, utrzymał zakład w dobrej formie, szukał dalej nowych materiałów wydawniczych.
Przedsiębiorstwo załamało się w 1680 r. z chwilą śmierci Daniela.
Jego żona wystosowała znany list do wdowy po Baltazarze Moretusie, oferując stemple i matryce niezrównanej doskonałości czcionek wybitnego grawera Krzysztofa Van Dycka, sporządzonych specjalnie dla Elzewirów.
Po śmierci wdowy po Danielu w 1681, oficyna poszła na licytację.
Uznanie dla oficyn Elzewirów w XVII w. było tak duże, że poeci i pisarze i uczeni ubiegali się o to, by ich dzieła były wydawane w tej firmie, niejako było to zaszczytem.
Elzewirowie nie byli drukarzami uczonymi, więc zatrudniali u siebie doradców naukowych.
Ich działalność obejmowała różne gałęzie wiedzy i literatury, wielu uczonych szczyciło się osobistymi kontaktami z ich domem: R. Descartes, F. Bacon, J. Moliere, J. Milton, P. Corneille, J. Kalwin.
Niezwykle ważne małe republiki, czyli seria 35 małych, wyposażonych tomików, rodzaj podręczników, encyklopedii podróżniczych, zawierających historię i opis geograficzny poszczególnych krajów Europy i nie tylko. Na różnym poziomie pod względem naukowym. Wychodziły pod osobistym nadzorem Bonawentury i Abrahama w Lejdzie i Ludwika w Amsterdamie. Miedziorytowe karty tytułowe przedstawiały emblematy opisywanych krajów: Rzym - wilczyca, Chiny - mur. Także książka o Polsce Respublica, sive status regni Poloniae, Lituaniae, Prussiae, Livoniae etc. diverssorum autorum. Lugdunii Batavorum, ex Officina Elzeviriana, anno 1627 (potem 1642)
Nazwa elzewiry kojarzy się z małymi wąskimi tomikami, o typowym formacie 12° , o stronicach ściśle wypełnionych drobnym, czystym drukiem, skąpe w ilustracje i inne ozdobniki. (tylko karta tytułowa i winietki)
Jak nie byli Elzewirowie twórcami małych formatów, tak rozpowszechnili je.
Ukazywały się także druki luksusowe w formatach 8°, 4°, a nawet 2°.
Wielu naśladowców i druków trudnych do odróżnienia od oryginalnych elzewirów. Zwłaszcza że sami często w kłopotliwych drukach nie umieszczali swojego nazwiska. Często pseudonimy: Jean Sambix, Jacques le Jeune (Daniel)
Około 5000 sztuk, w tym 2200 dzieł, parę tysięcy druków uniwersyteckich, tłoczonych w lejdzie 1620 - 1717.
Rodzina wsławiła się głównie w handlu książkami. Ich największą zasługą było upowszechnienie niedużej, poręcznej, poprawnie wykonanej i niedrogiej książki.
Estienne`owie
największa sława w dziedzinie kultury we Francji XVI wieku, a nawet XVII.
rodzina drukarzy, humanistów i filologów, którzy działali równorzędnie w Paryżu i w Genewie- do Genewy uchodzili zwolennicy reformacji ale nie zrywali kontaktów rodzinnych i zawodowych z Francją.
ci którzy pracowali w Paryżu, cieszyli się uznaniem dworu i prawie wszyscy byli drukarzami królewskimi
godłem oficyny drzewo oliwkowe- jedność i ciągłość firmy.
pierwszy Henryk Estienne (1460- 1520), łac. Stephanus, działał w Paryżu w spółce z innymi drukarzami, od 1504 prowadził własną drukarnię, nastawioną głównie na produkcję dzieł filozoficznych i teologicznych, nadawał swoim drukom lekkie formy renesansowe, oryginalnie francuskie.
podczas małoletniości dzieci Henryka drukarnię prowadził ich ojcym, Szymon de Colines, który wszedł w konatakt z największym mistrzem tamtych czasów, grafikiem i drukarzem Godfrydem Torym i znacznie podniósł walory oficyny- Tory tworzył rysunki do drzeworytów, renesansowe ramki, inicjały o czystym rysunku linii, zyskały uznanie króla Franciszka I- Tory został drukarzem królewskim.
Colines oddał drukarnię ojcowską już dorosłemu Robertowi w 1525, a sam założył inną firmę, też na wysokim poziomie- obie drukarnię wprowadziły antykwę Garamonda.
Robert ożenił się z córką Badiusa, był najznakomitszym drukarzem francuskim, już w 1526 założył drugą drukarnię, był uczonym, wiele uwagi poświęcał pięknym wydawnictwom literatury klasycznej, od 1539 drukarz królewski (król powierzał mu głównie druki łacińskie i hebrajskie), najwybitniejsze dzieła: słownik języka łacińskiego Thesaurus linguae latinae- zawierał oprócz pojedynczych wyrazów zwroty i przykłady z tekstów najlepszych pisarzy łacińskich, wydał także słownik francusko- łaciński, pierwszy i cenny obraz zasobu dawnej francuszczyzny, starcia z Sorboną o wydaną Biblię zmusiły go do ucieczki do Genewy, założył tam drukarnię i drukował dla kalwinistów, paryską oficynę prowadził jego brat Karol.
spadkobiercą Genewskiej oficyny Roberta był jego syn Henryk II, również wielki drukarz i uczony, podróżował po Włoszech w poszukiwaniu rękopisów greckich, wybitny hellenista i filolog, wydawane przez siebie druki zaopatrywał we własne komentarze i przedmowy, również ok. 20 dzieł oryginalnych, wydrukował ok 170 książek przeważnie z lit. klasycznej, głównie greckiej, największym jego dziełem był słownik języka greckiego Thesaurus Gaecae linguae 1572 w 4 tomach w folio, był obrońcą czystości języka francuskiego, który wynosił ponad wszystkie inne.
Jego wnuk Antonii porzucił kalwinizm i wrócił do Paryża, gdzie w 1615 był drukarzem królewskimm.
ok 1660 firma wygasa.
Szarffenbergowie
nie ma rodziny w Polsce, która by odegrała taką rolę w przemyśle wytwarzania książki,
drukarze księgarze drzeworytnicy i papiernicy
działalność nie tylko w Krakowie ale i na Śląsku- Wrocław i Nysa, Łużyce i Zgorzelec
ród ze Śląska- ci z Lubomierza koło Jeleniej Góry (Marek i Maciej) przenoszą się do Krakowa, z Lubania (Kryspin) pozostają na Śląsku
Marek (†1545)- senior dynastii, działający współcześnie z Hallerem, poważny jego współzawodnik, dobry przedsiębiorca, zdolności organizacyjne, przez dłuższy czas zajmował się handlem książkami i finansował nakłady które drukowali Ungler, Wietor, a zwłaszcza jego krewny Maciej, dopiero pod koniec życia w `43 uruchomił własną drukarnię- wspólnie z Hallerem i Witorem wydał Breviarium Cracovienese 1524, założył także własny zakład introligatorski i nabył dwie papiernie pod Krakowem, wszystko udało mu się prowadzić dzięki dzielnej żonie Agnieszce, 5 synom i krewnym, którzy pracowali u niego jako czeladnicy. Dwóch swoich synów Stanisława i Mikołaja wykształcił na drukarzy i oni pracowali w drukarni matki po śmierci ojca Oficyna Dziedziców Marka Szerffenberga- owoc wspólnej pracy to Biblia Szarffenbegerowska z 1561- inaczej Biblia Leopolity.
Synowie Marka zostali nobilitowani przez cesarza rzymskiego Ferdynanda I- odtąd Szarffenberder i zaczęli używać herbowego sygnetu drukarskiego- kozła wyskakującego spoza 3 gór.
Po śmierci matki bracia się rozdzielili, Stanisław pozostał w starej drukarni (ul. Św. Anny) do 1584.
Wybitniejszy Mikołaj przeniósł się na Grodzką i urządził oficynę 1565, wydawał konstytucje sejmowe, statuty, przywileje i inne druki urzędowe, drukował też popularną lit. historyczną- powieści o Poncjanie , o cesarzu Ottonie i inne, Zygmunt August dał mu przywilej- 15 lat wyłączności na drukowanie statutów Królestwa i mianował typografem swojej kancelarii, Batory zaś ze względu na potrzebę szybkiego rozsyłania mandatów i uniwersałów królewskich, udzielił mu przywileju na drukowanie i sprzedaż statutów i kronik oraz mianował go swym drukarzem nadwornym, ale przy kancelarii musiał pozostawić doświadczonego typografa który by drukował wszystkie ważne dokumenty- dlatego urządził drukarnię wędrowną, przemieszczającą się wraz z królem- była w Malborku, we Lwowie, w Warszawie (tu Odprawa posłów greckich), podczas wojny moskiewskiej była w obozie pod Połockiem, Wielkimi Łukami- kierownikiem był Walenty Łapczyński.
Po śmierci Mikołaja jego najstarszy syn próbował utrzymać interes ale drukarnia popadła w długi i sprzedał ją w 1616 Franciszkowi Cezaremu.
Maciej, krewny Marka (†1547), bardzo zdolny drukarz, uruchomi własny warsztat ok. 1526, ale i tak pozostawał w spółce z Markiem, drukując prawie wszystkie jego nakłady, spod jego pras wychodziło wiele podręczników humanistów, z polskich- Krótka rozprawa....Reja.
dzięki protekcji Bony otrzymał przywilej- wyłączność na kalendarze krakowskie, protest drukarzy bo bardzo dochodowe, rozprawa sądowa z Markiem i Wietorem.
Po śmierci aż syn Hieronim stał się pełnoletni prowadziła żona Helena.
Hieronim szybko zmarł na zarazę, jego żona Elżbieta wyszła za mąż za Siebeneychera- drukarnia w rękach już innej rodziny.
śląska linia wywodzi się z Lubania koło Zgorzelca- Kryspin i Jerzy.
Kryspin (†1576) uczył się drukarstwa w Krakowie u Macieja, potem nauczył się drzeworytnictwa, ale nie wykorzystał zdobytych umiejętności, stał się księgarzem w Zgorzelcu ale krótko, sprzedał ją i przeniósł się do Wrocławia, gdzie w 1551 uzyskał prawo miejskie jako drukarz i drzeworytnik, odkupił drukarnię Andrzeja Winklera i osiadł na stałe.
Po jego śmierci drukarnię przejął syn Jani prowadził ją w latach 1576-1586, potem prowadziła ją wdowa po nim Magdalena, która wyszła powtórnie za mąż za Jerzego Baumana, w jego rodzinie oficyna przetrwała do 1748r.- oficyna na wysokim poziomie, książeczki polskie dla dzieci, polskie kalendarze, Grizella (powieść)
Syn Jana i Magdaleny Kryspin, uczył się drukarstwa w Krakowie, otworzył typografię w Nysie.
Didotowie
reprezentanci nowatorskiego ruchu w typografii we Francji XVIIIw, prawie przez dwa stulecia przewodziła francuskiemu drukarstwu.
Franciszek (1689-1757), drukarz wydawca, senior rodziny, założył zakład w Paryżu w 1713 i wydał dzieło swojego przyjaciela Prevosta Historie generale des voyages w 20 tomach, godłem drukarskim złota biblia.
starszy syn Franciszek Ambroży zdolniejszy, wzbogacił sztukę drukarską wieloma wynalazkami- wielostronność wiedzy, drukarz, wydawca, twórca czcionek, wynalazca gładkiegi i miękkiego papieru welinowego (1780), zaprojektował słynną antykwę Didotów- zerwanie z antykwą renesansową, opierała się na wzorcach wypracowanych we Francjii - Romain du roi i na czcionkach drukarni królewskiej- silnie cieniowane, włoskowate linie i precyzyjny krój do tego pasował właśnie papier welinowy.
udoskonalił w praktyce system miar Fourniera- punkt typograficzny, stosowany jeszcze do dziś, Didot znormalizował oblicze wielkości czcionki (do tej pory każda oficyna sama sobie określała rozmiary).
Ludwik XVI zlecił wydrukowanie dla swojego syna wielu klasycznych dzieł łacińskich i francuskich, przystosowanych do potrzeb dydaktycznych, Didot wydał 47 tomów.
po jego śmierci przedsiębiorstwo podzielono pomiędzy 2 jego synów
Starszy Piotr otrzymał drukarnię i wydawnictwo, młodszy Firmin odlewnię.
pracowali wspólnie zgodnie i z korzyścią dla zakładu, który stanowił całość
Firmin- wykształcony obdarzony talentem poetyckim hellenista okazał się wynalazcą- doprowadził czcionkę ojca do doskonałej wykończonej formy i on jest uważany za ostatecznego twórcę antykwy Didota, udoskonalił odlewy stereotypii i nadał jej właśnie tą nazwę, Napoleon mianował go dyrektorem odlewni przy dawnej Drukarni Królewskiej, teraz cesarskiej, jego potmokowie przybrali jego imię jako przydomek do nazwiska, stąd Firmin-Didot.
Piotr zastosował prfaktyczne wynalazki swojego brata, wydał francuskie, angielksie i włoskie książki, upoweszechnił i spospularyzował w swej drukarni nowe pismo Firmina, walczył przeciwko winietom i wszelkiemu dodatkowemu zdobnictwu- najważniejsza piękna czcionka i papier, odpowiednio skomponowany skład, wydał zbiór autorów klasycznych francuskich i łacińskich Auteurs Francais et Latins, najlepszym dziełem Wydawnictwa Luwru- seria cennych dzieł w niewielkim nakładzie, po 250, wykonał je w Luwrze, tam gdzie niegdyś mieściła się Drukarnia Królewska i tam w dowód uznania zostały przeniesione jego warsztaty, tą luksusową serię otwierał Wergiliusz, potem Horacym, Racine w 3 tomach (uznany na wystawie narodowej w Paryżu w 1801 za najdoskonalszy wytwór typograficzny wszystkich krajów i wieków), później Lafontain, bardzo cenione i poszukiwane w kraju i za granicą, Piotr uważany jest za najwybitniejszego drukarza z rodziny Didotów i w ogóle we Francji XVIII w, autor także kilku dzieł o postępie w drukarstwie.
Drugą linię zapoczątkowuje młodszy brat Franciszka Ambrożego- Piotr Franciszek, drukarz i księgarz, posiadał papiernię w Essonne, gdzie jego młodszy syn Saint Leger, skonstuował w 1799 maszynę papierniczą, która dawała nieprzerwaną taśmę papieru, właściwym jednak wynalazcą był jego pracownik w zakładzie Ludwik Robert.
Starszy syn Piotra Henryk wykonał mikroskopijną czcionkę o bardzo czystym kroju, przy czym obmyślił do tego specjalną matrycę i aparat dający na raz sto liter,
do końca XIX w. oficyna Didotów w Paryżu wciąż na wysokim poziomie.