Rodzina Wodza
"Jednym Słowem my też mieliśmy dom jak każdy inny - z przyjaciółmi, krewnymi, dziećmi, domowymi świętami. Tak też było w naszym miejskim mieszkaniu na Kremlu, a zwłaszcza w Zubałowie."
Słowa cytatu pochodzą z książki "Dwadzieścia listów do przyjaciela" autorstwa Swietłany Allilujewny, córki Stalina. Nie tylko te słowa są dowodem na to, że córka wielkiego wodza Związku Radzieckiego miała dzieciństwo jak miliony dzieci na ziemi. W swojej książce mówi ona o tym, że jej ojciec w domu był zupełnie innym człowiekiem. Wracając z pracy zawsze spędzał czas z córką, a kontakt "małej Swietoczki" z ojcem wyglądał jak w każdej rodzinie. W "Dwudziestu listach do przyjaciela" możemy zobaczyć Stalina z zupełnie innej strony niż znamy go z przeświadczenia.
Swietłana najmilej wspomina daczę w Zubałowie, szczególnie dlatego, że mieszkała tam jeszcze za życia swojej matki - Nadieżdy. Zubałowo leży od Moskwą niedaleko Usowa i było to bardzo popularne miejsce wśród członków Politbiura, którzy również budowali tam swoje dacze. W Zubałowie Stalin i jego rodzina mieszkali do czasu śmierci Nadieżdy. Pot tym wydarzeniu wódz nie mógł znieść otoczenie przypominającego mu żonę i przeprowadził się wraz z dziećmi na drugą daczę niedaleko od Kuncewa. Tam mieszkał, aż do śmierci, gdzie zmarł w nocy z 2 na 3 marca 1953 roku. Stalin miał również mieszkanie przyznane na Kremlu. Tam spędzał najwięcej czasu szczególnie po roku 1932.
Pierwsza żona Stalina Jekaterina Swanidze zmarła na początku naszego stulecia. Jedynym potomkiem tego związku był Jasza, za którym Stalin nie przepadał. Swoją niechęć do pierworodnego syna udowodnił podczas II Wojny Światowej, kiedy to zostawił go na pastwę losu w niemieckim obozie jenieckim, mimo, że Niemcy oferowali mu wymianę. Ostateczne losy Jaszy nie są do końca znane. Niemcy zrzucali ulotki z fotografiami syna naczelnego wodza przyjacielsko rozmawiającego z generałami niemieckimi. To propagandowe posuniecie miało na celu wzniesienie zamętu wokół osoby wodza ZSRR, ostatecznie nie odniosło skutku. Oficjalna wersja na temat dalszych losów Jaszy mówi, że zginął on w czasie ucieczki z obozu w Niemczech - znaleziono rzekomą czaszkę Rosjanina z przestrzeloną potylicą oraz znalazł się jakoby świadek, który mógł widzieć egzekucję syna Stalina. Natomiast Nikołaj Zieńkowicz pisze, ze Jasza wcale nie musiał zginąć w Niemczech, przeżył i dokończył żywota gdzieś w krajach wschodu (Irak, Iran). Losy Jaszy nie są więc do końca znane w stu procentach, wiec należałoby przyjmować za prawdziwą jego śmierć w obozie koncentracyjnym. W Związku Radzieckim pozostała żona Jaszy, która była więziony zgodnie ustawą, mówiącą o tym, ze rodziną dezertera zostanie skazana na karę więzienia lub wyższą, a takim właśnie dezerterem został uznany Jasza. Pierwsza żona Józefa Wissarionowicza miała brata Aleksandra Siemonowicza Swanidze (1882 - 1942), które również wspomina Swietłana w swojej książce. Pisząc o nim używa określenia Alosza - tak brzmiało jego przezwisko partyjne. Wspomina o nim ponieważ był uznawany za bliską rodzinę nawet po śmierci siostry, Jekateriny. Również w momencie kiedy Stalin ożenił się po raz drugi, Alosza nadal pozostawał jednym z najbliższych członków rodziny. Aleksander Siemonowicz był przystojnym Gruzinem - jak wspomina Swietłana. Dużo podróżował po europie oczywiście w celach ekonomicznych i politycznych. Mieszkał w Berlinie, Genewie, Londynie, a w końcu w Moskwie. Gdy wybuchła wojna przebywał w Niemczech, gdzie został tez na krótko internowany. Ożenił się z Marią Anisimowną i oboje mieli syna którego nazwali Johnem Reedem. Przyjacielska sytuacja w rodzinie panowała aż do końca kiedy to w 1942 roku jego szwagier - Naczelny Dowódca Armii Czerwonej skazał go na karę śmierci. Dlaczego!?