Cruithne - dziwny mieszkaniec kosmosu
Astrologowie od dawna byli przekonani, że Ziemia oprócz starego, poczciwego Księżyca ma jeszcze jednego kosmicznego towarzysza. To ciało niebieskie zostało niedawno odkryte przez astronomów i uznane za najdziwniejszy obiekt w Układzie Słonecznym! Czym jest Cruithne (czytaj: kruinja; to słowo celtyckie - tak nazywało się pierwsze celtyckie plemię, które osiedliło się w Irlandii)? Niewątpliwie planetoidą. Planetoidy to ciała niebieskie mniejsze od typowych planet, ale większe od meteorytów. Można powiedzieć, że Cruithne to taka duża góra latająca w kosmosie (ma około 5 km średnicy). Większość znanych nam planetoid krąży wokół Słońca gdzieś pomiędzy orbitami Marsa i Jowisza; nieliczne znajdują się bliżej lub dalej Słońca. Cruithne porusza się po torze leżącym blisko orbity Ziemi i dlatego nazywa się obiektem współorbitalnym z Ziemią. Księżyc również jest z Ziemią współorbitalny, gdyż porusza się równocześnie wokół Ziemi i - wraz z Ziemią - dookoła Słońca, ale Cruithne jest związana z naszą planetą w dużo bardziej dziwny sposób. Jej orbita ma kształt nie koła czy elipsy (co by było typowe dla Układu Słonecznego), ale podkowy, rogalika.
Podobnych współorbitalnych obiektów znaleziono w Układzie Słonecznym więcej: Janus, księżyc Saturna, krąży wokół niego jak Ziemia wokół Słońca, a Epimetheus, także księżyc, obiega zarówno Saturna, jak i Janusa. Marsowi z kolei towarzyszy planetka zwana Eureką. Wielki Jowisz ma prawdopodobnie aż kilkuset takich towarzyszy orbitujących "po rogalach".
Lata w przód i w tył
Kiedy Cruithne zbliża się do Ziemi, zawraca i, nie okrążywszy Ziemi do końca, zaczyna poruszać się wstecz. W dodatku nie tkwi nieruchomo w przestrzeni kosmicznej, lecz waha się tak, iż w rezultacie porusza się po wielce skomplikowanej spirali wokół Ziemi i Słońca jednocześnie. Proszę się przyjrzeć rysunkom, może uda się Wam więcej z tego zrozumieć. Chociaż mam dyplom z fizyki, to nigdy bym nie odgadł, że w polu grawitacyjnym można się poruszać po takim torze. Cóż, świat jest wciąż pełen zagadek...
Własnymi drogami nie da się chodzić długo
Cruithne odkryto, poszukując ciał niebieskich, które przelatują blisko Ziemi, i podejrzewa się je o to, że kiedyś mogłyby się z naszą planetą zderzyć. Takie wypadki zdarzały się w przeszłości, a ich skutki były - oględnie mówiąc - nieprzyjemne. Ostatnie wielkie zderzenie z planetoidą miało miejsce mniej więcej 55 milionów lat temu - wtedy wyginęły dinozaury, nie przeżywszy kosmicznej nocy, jaka nastąpiła, kiedy pyły, podniesione do góry w wyniku eksplozji, odcięły dostęp światła słonecznego do Ziemi.
Cruithne jednak z Ziemią zderzyć się nie ma prawa. Jej orbita, choć nieregularna, nigdy, jak wyliczono, z Ziemią się nie przetnie. Planetoida zbliży się do nas co najwyżej na odległość 15 milionów kilometrów (Księżyc jest dużo bliżej). Co ciekawe, może zostać wtedy przez Ziemię schwytana na bardziej ścisłą orbitę i stać się satelitą Ziemi, jej drugim księżycem. Dziwaczne, "podkowiaste" orbity nie są trwałe: poruszać się tak jak teraz Cruithne może najwyżej trzydzieści milionów lat...
Gdzie teraz znajduje się ten orbitalny towarzysz Ziemi? 11 czerwca 2000 r. przebywa w znaku Barana (około 18 stopni), aż 240 milionów kilometrów od Ziemi, a więc dalej niż Słońce. Na niebie planetoida nie jest widoczna - dostrzec ją można tylko przez najsilniejsze teleskopy. Astrologów zainteresuje czas odkrycia nowego towarzysza Ziemi. Miało to miejsce 10 października 1986 r. w obserwatorium astronomicznym w miejscowości Coonabarabara w Australii. O której godzinie? - tego nie udało mi się, niestety, ustalić.
A jakie znaczenie może mieć Cruithne w horoskopach? Jak dotąd, żaden z moich kolegów po fachu nie wypowiadał się o niej, ale coś mi mówi, że jest to "istota" raczej sympatyczna...