WINGMAKERS: PROLOG TYGIEL 826 a.D. Podróżny Nieba wszedł do stromego kanionu pogrążonego w mgle, zarysowywała się w nim wielka skalna struktura, która wydawała się sięgać aż do nieba. Nigdy nikt z jej plemienia nie zawędrował tak daleko w góry. Była z plemienia Chakobsa, którego genetyczni przodkowie to Maje i których potomstwo później znane było jako Anasazi Indianie północnego Nowego Meksyku. Jej szczupłe brązowe gruboskórne ciało nosiło rytualne tatuaże oznaczające ją jako lidera Znawcę. Znawcy skupiali się na duchowym rozwoju plemienia Chakobsa. Utworzyli różne rytuały, obrządki, izby medytacji albo kivas i byli odpowiedzialni za zapis początków, historii i systemu wiary plemienia. Podróżnik Nieba miał trzydzieści cztery lata, ubrana była w skórę z jelenia, która sięgała jej kolan z turkusowymi paciorkami ozdabiającymi jej dekolt. Na wysokości jej serca narysowany był znak, jej prawa ręka niebiesko fioletowym atramentem z małymi białymi paciorkami, oznaczającymi gwieździste niebo - było to odniesienie do jej imienia. Jej proste czarne włosy spadały poprzez ramiona do pleców, trzymane na miejscu przez opaskę na czole zrobioną z futra królika. Jej młodzieńcza twarz oprawiała oczy starszego, mądrego człowieka. Kontynuowała wędrówkę do kanionu, gdzie, z głębokich cieni, górowała skalna iglica która pięła się do bladoniebieskiego nieba jak impertynencki palec zamoczony w czerwonej farbie, wskazujący niewidoczne gwiazdy. To właśnie przyciągnęło jej uwagę poprzedniego dnia. Kiedy szła do czerwonej wieży z piaskowca, błysk światła zaalarmował ją. Słońce właśnie wyszło poza grzbiet kanionu i jego promienie odbiły się od przedmiotu, dwadzieścia stóp od niej. Nagle poczuła się jak człowiek popełniający wykroczenie. Jej ciało zamarzło, oczy skupiły się na lśniącym przedmiocie, nie większym niż głowa ludzka, zakopana w igłach sosny między dwoma chropowatymi drzewami. Najpierw pomyślała, że jest to kamień ze srebra, ale kiedy zbliżyła się do przedmiotu, zauważyła, że były na tym narysowane niezwykłe oznakowania, wyglądające jak cienkie węże kręcące się po jego powierzchni, wyżłobione na powierzchni jak gdyby były śladami po pazurach niedźwiedzia. Kiedy kucnęła, by dostać się bliżej, zauważyła, że kolor przedmiotu był zarówno złoty jak i srebrny, nigdy wcześniej nie widziała czegoś podobnego. Przyjrzała się uważnie przedmiotowi. Był to przedmiot o nienaturalnym kształcie. Była pewna tego, że nie stworzyła tego natura ani jej plemię. Zaintrygowana i oczarowana przez jego niezwykły kolor, gapiła się na to kilka minut próbując zdecydować się jak zbliżyć się do tego. Jeśli to było nadprzyrodzone, to jej zadaniem było, by zrobić to jak nakazuje jej kultura. Jeśli było to groźne, jej zadaniem było, by wynieść to jak najdalej od ich ziemi. Jako szaman w swojej dziedzicznej ojczyźnie, był to jej obowiązek, by być ciekawą. Podróżnik Nieba podniósł ręce nad przedmiot jak gdyby błogosławiąc go. Jej cienkie wargi recytowały starożytny wiersz jej plemienia, "Poznałam cię w wielkiej tajemnicy. Jestem zaszczycona twoją obecnością." Jej ręka zaczęła drżeć i wtedy jej całe ciało zadrżało jakby przepłyną przez nią prąd elektryczny. Coś pociągnęło jej rękę i przykleiło ją do przedmiotu mimo jej woli, jakby to był potężny magnes. Jej palce, zacisnęły się na przedmiocie, chwyciły go i przyciągnęły do płuc, układając na rękach, jak małe dziecko. Jej całe ciało niekontrolowanie wibrowało kiedy trzymała przedmiot. Wszystko co wiedziała, to, to że - każde doświadczenie, które przeżywała - było oczyszczone. Jej umysł opróżnił się jak worek motylków wystawiony do wiatru i czuła się zupełnie wolna od swojej przeszłości i przyszłości. Czuła tylko przelotny ogrom. Minuty minęły kiedy trzymała przedmiot przy piersi, zupełnie nieświadoma procesów jakie zachodziły. Stopniowo stawała się świadoma wagi przedmiotu który trzymała. Mimo jego małych rozmiarów było ciężkie, wagą przypominało małe dziecko. Z wysiłkiem, umieściła to z powrotem na ziemi. Kiedy to zrobiła, to zaczęło wibrować prawie niedostrzegalnie. Linie na powierzchni przedmiotu zaczęły się rozmazywać. Podróżnik Nieba otarł swoje oczy w niedowierzaniu tego co widziała. Na twarzy pojawiła się mieszanina zakłopotania i strachu, ale nie mogła się ruszyć. Nagle stawała się senna i czuła, że zaraz popadnie w głęboki sen. Światło w kanionie migotało i pulsowało w rytmie hipnotycznego tancerza. Przed nią było trzech wysokich, ale przystojnych facetów. Ich oczy zabarwione na, niebieski, zielony i fioletowy kolor, promieniały pogodnie. Długie, czyste, białe włosy dotykały ich klatki piersiowej. Byli ubrani w szmaragdowe kolorowe szaty, które były dziwnie przezroczyste i stali przed nią jak majestatyczne drzewa. Nie czuła żadnego strachu, ponieważ wiedziała, że był tylko jeden sposób postępowania: poddanie się. - "Jesteśmy twoją przyszłością, nie tylko twoja przeszłością, jak teraz sądzisz," jedna z istot pośrodku mówiła. Kiwnęła głową, próbując dać znać, że zrozumiała ich, ale jej ciało było gdzie indziej - w jakimś innym świecie, który szybko zapominała. Zauważyła, że chociaż słyszała jego słowa, jego wargi nie ruszały się. Rozmawiał z nią bezpośrednio przez umysł. I mówił doskonale w języku Chakobsan, co było dla osoby postronnej bardzo dziwnym zjawiskiem. - "Zostałaś wybrana. Przyszedł czas aby podnieść twoje spojrzenie poza jasność ognia i twoich własnych cieni. Jesteś naszym posłańcem. Ponieważ jesteś Podróżnikiem Nieba, my jesteśmy Twórcami Twoich Skrzydeł. Razem przedefiniujemy co zostało nauczone. Przetopimy co stało się prawdą. Bronimy co zawsze było i zawsze będzie, nasze." Mogła tylko obserwować. Szacunek do tych Stwórców Skrzydeł napełnił jej serce. Istoty stojące przed nią poczyniły to tylko przez ich obecność. Wylewało się to z niej, jakby nieskończony, zbiornik został przedziurawiony. - "Nie ma żadnej rzeczy którą się nie domyślisz," byt powiedział. "Nie ma żadnej ścieżki do Pierwszego Źródła lub Wielkiej Tajemnicy. Wszystkie istoty są połączone z Pierwszym Źródłem w tej chwili!" Gdzieś daleko czuła chęć do powrotu. "Kim jesteś?" pytanie uformowało się w jej umyśle. - "Jestem z Plemienia Światła, tak jak ty. Tylko nasze ciała są różne. Wszystko inne zawiera się w jasnym świetle trwałości. Przyszłaś na tą planetę zapominając, kim jesteś i dlaczego tu jesteś. Teraz zapamiętasz. Teraz pomożesz nam jako zgodziłaś się. Teraz dowiesz się powód twojego bycia." Furkoczący dźwięk ponad jej głową zabrzmiał jak bicie tysiąca par skrzydeł i spirala światła zeszła z nieba. W świetle, zobaczyła przedmiot skręcony, połączony i rozdzielony. Inteligentne linie - języki światła. Światło powoli weszło w nią i mogła czuć źródło energii, na razie głęboko, wyjmując je z pochwy jak dłuto rzeźbiarza. Nie było żadnej walki. Żadnego zaparcia, by pokonać. I wtedy zobaczyła to. Kakofonia obrazów wystrzeliła w niej i ujawniła jej przyszłość. Była jedną z nich - twórców tego przedmiotu. Nie była Chakobsan, to była maska, którą nosiła, jej prawdziwy ród pochodził z gwiazd. Z miejsca tak dalekiego, że jego światło nigdy nie dotknęłoby ziemi. Kiedy przyszła do siebie, jej wizja szybko zaczęła znikać, jak gdyby jej umysł był sitem i nie mógł utrzymać obrazów z jej przyszłości. Podniosła przedmiot, pieszcząc go ręką, wiedząc, że była jego strażnikiem; świadoma, że to zaprowadziłoby ją do czegoś co nie było jeszcze gotowe, by zostać odkryte. Ale wiedziała, że jej czas przyjdzie. Czas kiedy założy inną maskę - maskę kobiety z czerwonymi włosami i z białą skórą. To był ostatni obraz, który przeminął. WINGMAKERS: WPROWADZENIE W 1948, kilka rozbitych UFO pociągnęło otworzenie specjalnego Narodowego budżetu Agencji Bezpieczeństwa, by założyć nową organizację odpowiedzialną za zabezpieczanie, ochranianie i analizowanie technologii znalezionych w pozaziemskich statkach kosmicznych. Została nazwana, Zaawansowana Organizacja Inteligentnego Kontaktu (ACIO), stworzona jako nieznany dział NSA. Organizacja ta miała honor bycia największym tajnym laboratorium w rządzie U.S. Umiejscowiona na pustyni blisko Palm Springs, Kalifornia, ta mocno umocniona i wydzielona organizacja stała się miejscem pracy najlepszych naukowców z laboratoriów rządu. Tryb ET, jaki został powołany w latach 50, został powołany, by stanowić ogromne znaczenie w narodowym zabezpieczeniu Stanów Zjednoczonych i całej planety. ACIO zajęło się analizowaniem odzyskanej obcej technologii - w jakiejkolwiek formie została znaleziona - i odkrywaniu sposobów by zastosować ją w technologiach pocisków, systemów kierowania, radaru, planów wojny, nadzoru i komunikacji, by dominować na arenach wojny i szpiegostwa. W latach 50, kilka obcych statków kosmicznych zostało odzyskanych z obcymi wewnątrz, nadal żywymi. Te wydarzenia zdarzyły się nie tylko w Stanach Zjednoczonych ale też w Związku Radzieckim i Ameryce Południowej. Podczas jednego takiego wydarzenia w Boliwii, wspaniały ekspert od elektroniki, Paulo Neruda, wydobył jakieś nawigacyjne wyposażenie z rozbitego UFO i wynegocjował szczęśliwie, by dołączyć do ACIO w zamian za jego powrót do kraju i korzystanie z jego usług. Paulo Neruda i jego czteroletni syn, Jamisson, stali się obywatelami Stanów Zjednoczonych w 1954. Starszy już Neruda stał się wysoko postawionym dyrektorem rady nadzorczej ACIO zanim zmarł w 1977. Jego syn, Jamisson, dołączony do ACIO wkrótce po śmierci ojca i stał się najważniejszym ekspertem w językoznawstwie, utajnianiu i technologiach dekodowania. Młody Neruda był geniuszem w językach komputerowych, obcych, ludzkich, ale to nie miało znaczenia. Jego prezentem dla ACIO było jego współdziałanie z pozaziemską inteligencją. Znalezienie żyjących obcych w latach 50 stworzyło nowy program w ACIO. Program Transferu Technologii (TTP) powstał po znalezieniu dwóch kosmitów z odmiennych obcych ras, znanych jako Zeta Reticuli i Corteum. Wybrane technologie z tych ras zostały dostarczone do ACIO w zamian za różne usługi i przywileje rozciągające się przez U.S. i inne rządy. ACIO było składem i izbą rozrachunkową dla technologii, które powstały z TTP z kontaktu z Zetas i Corteum. Misją ACIO stało się, rozwinięcie tych technologii do używalnych w naszym świecie, niewojskowych technologii, które byłyby wykorzystane w zarówno prywatnym jak i państwowym sektorze. Powstanie takich technologii jak łączone obwody i lasery było produktem TTP ACIO z Zetas i Corteum. |