MODLITWA SERCEM
Sposób, w jaki modlił się Jezus Chrystus, był do tego stopnia intrygujący, że jeden z uczniów poprosił Mistrza: „Panie, naucz nas modlić się”. Jezus musiał swoją postawą w czasie modlitwy, zachowaniem przyciągnąć uwagę uczniów. Obudziła się w nich chęć naśladowania Go. Uczniowie zapragnęli modlić się tak, jak modlił się Jezus.
Co takiego niezwykłego było w Jego modlitwie? Jezus był cały dla Ojca, zatopiony w Jego Obecności, pochłonięty tym, co miał usłyszeć na modlitwie. Nie zajmował się innymi sprawami, jak wyłącznie rozmową z Ojcem. Jezus modlił się całym sobą, modlił się sercem.
Serce jest terminem, którym Pismo św. określa całego człowieka. Obejmuje ono wszystkie sfery osoby ludzkiej: biologiczną (fizyczną), psychiczną i duchową. Serce jest ośrodkiem procesów intelektualnych (myślenia, rozumowania, pojmowania), wolitywnych i uczuciowych. Serce jest jednocześnie miejscem podejmowania decyzji, w nim wpisane jest Prawo Boże, serce jest zatem równoznaczne z sumieniem moralnym. W sercu rodzą się wszystkie czyny ludzkie, oznacza ono istotę i charakter człowieka, obejmując tym samym całą aktywną postawę, która wypływa z ludzkiego charakteru. W sercu jest rozlana miłość Boża (Rz 8, ).
Serce jest symbolem życia, sił witalnych człowieka, w nim są zawarte wszystkie aspekty osobowości. To całe duchowe wnętrze człowieka, dlatego sercem się rozumie, myśli, pamięta, czuje, chce, wierzy, kocha. Jest tym samym źródłem życiowej postawy osoby ludzkiej. Serce jest centrum człowieka i zasadą jego jedności. Praca nad sercem prowadzi więc do udoskonalania człowieczeństwa, a otwarcie na łaskę uzdalnia je do przemieniania przez Jezusa.
Serce to niezwykły skarbiec rzeczy nowych i starych (zob. Mt 13, 52). To cały świat przeżyć, doznań, doświadczeń, historii, zranień, myśli, uczuć itd. W sercu jest wszystko, co nas stanowi, całe nasze życie, codzienność, obawy, nadzieje, spotkania, wrażenia... Modlitwa sercem dotyczy więc wszystkich spraw, którymi żyjemy. Tym samym naszym podstawowym zadaniem jest uzdrowienie serca. Jezus powiedział przecież, że z serca pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa... i to czyni człowieka nieczystym (Mt 15, 19n). By było ono czyste, czyli wolne od tego, co nas niszczy (złych myśli, uczuć, goryczy, zniechęcenia), nie możemy tych złych ziaren przechowywać. Mamy na modlitwie powierzać Panu Bogu nas samych i to, czym żyjemy.
Modlitwa jest życiem nowego serca. Powinna ożywiać nas w każdej chwili. Tymi słowami Katechizm (2697) pokazuje, że modlitwa sercem, w którym zawiera się całe życie, sprawia w nas nowe życie. Pan Bóg swoją mocą przemienia wszystko, czym żyjemy na naszą korzyść, a zwłaszcza odnosi się to do cierpienia.
Na taką modlitwę potrzeba czasu i klimatu samotności. Codzienne modlitwy, które odmawiamy, nie zastąpią modlitwy sercem. To ona właśnie sprawia, że moje życie staje się modlitwą i zarazem uczę się żyć w taki sposób, jak się modlę. I modlitwa sercem wychowuje do życia refleksyjnego, do obserwacji siebie, swoich uczuć, lęków. One niekiedy tak potrafią „zamieszkać” w nas, że stanowią treść naszego życia. Tymczasem mamy je „stracić”, oddać w ręce Jezusa, napełniać się Jego Słowem pełnym światła i pokoju, zawartym w Ewangelii. Usuwać zaś złe ziarno, które sieje w sercu nieprzyjaciel. Tak można rozumieć Jezusowe słowa: „Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je” (Mt 16,25; Mk 8, 35; Łk 9, 24). Modlitwa sercem jest drogą do znalezienia życia, odkrycia faktu, że Królestwo Niebieskie w nas jest, że ono nie jest sprawą tego, co się je i pije, ale to miłość, radość i pokój w Duchu Świętym.
Co to znaczy modlić się sercem?
„Modlitwa jest kluczem rano
i zasuwą na wieczór"
/Mahatma Gbandi/
Drodzy Czytelnicy!
Obecnie coraz częściej mówi się o tzw. „depresji psychicznej" współczesnego człowieka. Ludzie żyją blisko siebie, lecz jakby z oddali. Są dla siebie nieobecni. Dominuje w ich uczuciach pustka. Swoje nawet podstawowe czynności wykonują mechanicznie. W rozmowach brak szczerości, tylko podejrzenia. Na twarzach maluje się często smutek, odrętwiałość. Wobec drugiego człowieka obojętność, nieczułość, brak szacunku, miłości. Nie ma miejsca na współczucie, na ból, na rozpacz. Współczesny człowiek zamyka swoje serce wobec innych, izoluje się. Żyjąc w rytmie samotności, często traci wiarę w sens życia, bo nie znajduje zrozumienia u innych ludzi, zagubił siebie.
Zastanówmy się, co jest podłożem tego nieszczęścia? Dlaczego ludzie często zagubili siebie?
Odpowiedź ukryta jest w regulaminie naszego codziennego życia. Często boimy się o swoje wypracowane pieniądze, lękamy się myślą stracenia pracy, serce pęka, gdy bramy zakładu pracy są dla nas już zamknięte, trzęsiemy się nad zdrowiem dzieci i własnym, brakuje nam sił znosić ciężar choroby, cierpienia, itd.
Ta niepewność jutrzejszego dnia, ciągły strach, poczucie niebezpieczeństwa, zagrożenia jest przyczyną braku naszej ufności wobec siebie, ludzi a przede wszystkim
wobec Boga.
Jest to niestety często przykra prawda. Człowiek przygnieciony życia ciężarem, zasłonił bliskość Boga w każdej okoliczności życia.
Zabrakło wiary, nadziei, ufności Bogu ofiarowanej w ciężkich chwilach.
Odchodząc w samotność ludzie zapomnieli o sensie i znaczeniu rozmowy z Panem Bogiem, poprzez modlitwę z serca płynącą.
Nasze obecnie trudne czasy są właśnie okazją do modlitwy. Ludzie ciągle stresowani, powinni odczuwać głęboką potrzebę rozmowy z Bogiem, zwierzenia Mu się z tego, czego nie mogą powiedzieć innym, nawet najbliższym i najszczerszym przyjaciołom. Wszyscy zmęczeni, dźwigający ciężar dnia codziennego poprzez modlitwę odetchną i zaczerpną siły do dalszego życia.
Koniecznie każdy chrześcijanin powinien znaleźć czas na modlitwę - błagalną, żarliwą, w szczerości serca przed Bogiem.
Modlić się sercem - zawsze oznacza czynić to z miłością, z oddaniem, godnie i w skupieniu. Wyrażamy w ten sposób uczucia przyjaźni z Panem Bogiem i miłości do Niego.
Modlić się sercem - oznacza to czynić z miłością, bez przymusu, z ochotą.
Do modlitwy powinniśmy tęsknić. W czasie tej wspaniałej rozmowy z Naszym Ojcem nie ma miejsca na nudzenie się lub poczucie straty czasu.
Aby modlitwa była owocna - nasze serca w każdym momencie powinny być owładnięte modlitwą.
Nasze serce powinno być obecne również w sytuacji, czyli w tym co robimy w czasie modlitwy, np. kiedy klękamy, klęczymy, wstajemy, siadamy, czynimy znak krzyża, kiedy wchodzimy lub wychodzimy z kościoła, w sposobie powitania drugiego człowieka, podania ręki, w sposobie mówienia, itp.
Modlitwa powinna być wytrwała - z dnia na dzień, z roku na rok. Trzeba zaufać Bogu, bezgranicznie we wszystkim zaufać - wówczas Łaska Boża spływa na nas strumieniami, a rzeczywistość, która nas czeka, jest bogatsza od wszystkiego, co jesteśmy w stanie sobie wyobrazić.
W naszych rozmodlonych sercach, pełnych wiary i miłości musi wyrastać silna nadzieja, że "Jesteśmy w Jego rękach". On nas nie opuści, nie zostawi samych. Musimy mieć świadomość, że wszystko od Niego ostatecznie zależy. Wola Boża jest wielkim DAREM I TAJEMNICĄ.
W czasie rozmowy z Bogiem nie używaj wyszukanych słów. Rozmawiaj ze spokojem, z jak największą uwagą, z wczuciem się w psychikę dziecięcą - dobieraj słowa najprostsze.
Na nas dorosłych spada wielka odpowiedzialność - nauczyć nasze dzieci modlić się - czyli myśleć o Bogu z miłością, rozmawiać z Nim w sercu.
Muszą to robić wszyscy: matki, ojcowie, siostry, bracia - czyli w przyjaźni z Bogiem nasze pociechy muszą wyrastać w naszych rodzinach.
To właśnie rozmodlone matki powinny wydobywać z głębi duszy najczulsze opowiadania, najpiękniejsze słowa o najprostszej treści - aby własne pociechy, o których troska leży im na sercu, potrafiły Pana Boga kochać tak, jak tylko człowiek potrafi.
„Dajcie mi modlące się matki, a uratuję świat".
/św. Augustyn/
Modlitwa sercem w miłości, wierze, nadziei, ufności - życie w Prawdzie - jest najlepszym ubezpieczeniem się przed złem, lekarstwem na „depresję psychiczną"" społeczeństwa.
"Jeżeli Bóg posiada swój ołtarz w sercu matki,
to ma świątynię w całym domu".
/Johann Michael Sailer/
Każdy nowy dzień witajmy rozmową z Bogiem: "Jezu - Ufam Tobie".
Helena Furmanek
marzec '03
POSŁANIE 2(70)