4627


BREWIARZ

Poważna i zamyślona Jutrznia (Matutinum), odprawiana po niektórych klasztorach późnym wieczorem (np. w Karmelu), w innych o północy (np. w niektórych benedyktyńskich, zwłaszcza żeńskich), w innych zaś bardzo wczesnym rankiem (u trapistów o drugiej, w Solesmes i Lophem o czwartej). Zatem prawie zawsze Jutrznia odprawia się po ciemku.

Laudesy witają radosnym pieniem pochwalnym brzask nowego dnia; składające je Psalmu: Laudate, Jubilate, Cantate, mówią nam o weselu w Panu; hymny zaś ferialne tej hory pełne są aluzji do piania kogutów, do promieni zorzy, do wschodu słońca, i tchną świętą radością budzącej się natury, a z nią i duszy ludzkiej, która pierwociny dnia ofiarowuje Stwórcy.

Laudesy - mówi Dom du Fresnel OSB w Żywocie św. Benedykta - są ofiarą poranną, sacrificium matutinum, tak jak Nieszpory będą sacrificium vespertinum, ofiarą wieczorną; stąd wyjątkowa uroczystość tych dwóch hor, mających często te same antyfony. Godzina Laudesów, to rosista zorza nowego dnia, pamiątka triumfu Odkupiciela naszego nad śmiercią, gdy chwalebny i zwycięski powstał z grobu; to wschód Słońca sprawiedliwości. Nieszpory zaś to purpurowa godzina zachodu, to pamiątka śmierci Chrystusa na krzyżu, na którym zdobył nam niebo, a sobie imię Zbawiciela.

Pryma rozpatruje zadania całego dnia i prosi Pana o błogosławieństwo na wszelkie jego prace i trudy: Et sit splendor Domini Dei nostri super nos, et opera manuum nostrarum dirgie super nos, et opus manuum nostrarum dirige. Kończy się zaś prześliczną modlitwą: Dirigere et sanctificare...

Tercja i Seksta jakby w szczerozłote ramy ujmują Ofiarę Mszy Świętej: jedna przygotowuje klasztorną rodzinę do Mszy konwentualnej, druga jest jakby jej przedłużonym echem.

Nona (trzecia po południu, godzina śmierci Zbawiciela na krzyżu) jest wstępem do Nieszporów (Vesperae), modlitwy popołudniowej, gdy dzień skłania się już ku wieczorowi i słońce uroczyście stacza się na widnokręgu. Wtedy modlitwy nasze wznoszą się ku niebu na skrzydłach przedziwnej melodii, jak wonna ofiara kadzidła - Digatur, Domine, oratio mea sicut incensum in conspectu Tuo - kreśląc w powietrzu arabeski neumów, podobne do wolut dymu z rozkołysanych trybularzy.

Kompleta wreszcie, śpiewana o zmierzchu kompletuje czyli dopełnia liturgiczny dzień, i prosi, aby Bóg wszechmocny dał nam noc spokojną i śmierć dobrą - Noctem quietam et finem perfectum - i w ręce Pana składa ufnie ducha naszego: In manus Tuas, Domine, commendo spiritum meum.

Ten siedmioraki, rytmiczny podział dnia liturgicznego, składającego się jakby z siedmiu tonów gamy muzycznej, powtarza się co dzień. Wznosi się i opada jak promień wody w wodotrysku, zawsze jednaki a nigdy ten sam, bo woda bieżąca nigdy ta sama nie wraca, a jednak promień jej nie zmienia swej postaci; dlatego można tak długo stać i wpatrywać się w żywą wodę, i przysłuchiwać się bez końca jej srebrzystej muzyce. Tu wytryskuje bezustannie zdrój łaski i życia, przenikając nasze jestestwo swoją ożywczą mocą, wiecznie dawny a wiecznie nowy, bo każda godzina nowe przynosi przeżycie, odmienne w każdek pojedyńczej duszy. I tak to wciąż zmienne życie wewnętrzne ujęte jest w stałą, ale nie martwą formę, w kształt dnia liturgicznego i jego godzin. Te godziny zaś i te dni składają się na lata, i tak powstaje rok kościelny ze swymi świętami i kolejnymi okresami, roztaczający przed naszymi oczyma cykl tajemnic Chrystusowych. A nie jest to tylko obchód rocznic świętych, przegląd pamiątek: jest to tajemnicza, żywa i życiodajna obecność tego Chrystusa, przenikająca nasze życie, ubóstwiająca nas niejako, upodobniająca z Nim.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
4627
1N4099 4135 1N4614 4627
4627
praca-licencjacka-b7-4627, Dokumenty(8)
4627
4627
03 xml dtdid 4627 ppt
4627

więcej podobnych podstron