SŁOWNE KONTAKTY RODZICÓW Z DZIEĆMI
Kontakty słowne rodziców z dziećmi to problem z jakim każdego dnia boryka się większość rodziców i dzieci. Im starsze dziecko, tym trudniej rodzicom przekonać go o słuszności swoich sądów. Coraz silniej pragnie ono wyrażać własne zdanie i często dochodzi do konfliktów. Dzieci narzekają na nie wyrozumiałych rodziców a rodzice załamują ręce nad trudnymi i niewdzięcznymi dziećmi.
Czy tak musi być? Czy istnieje szansa na porozumienie miedzy rodzicami a dziećmi? Tak, chociaż nie istnieją metody „cudowne". Jeżeli jednak rodzice przestrzegać będą pewnych zasad, takie porozumienie — jest możliwe. Proponuje się postępowanie rodziców wg. np. takich zasad
Bądź gotów do służenia pomocą.
Naucz się słuchać.
Bądź cierpliwy, bądź elastyczny.
Nie bądź stroną atakującą.
Wypowiadaj się jednoznacznie i zdecydowanie.
Nie bądź zrzędą.
Akceptuj swoje dziecko.
Rozmawiaj z nim często.
Być gotowym do służenia pomocą - to po prostu nie zostawianie dziecka samego z jego
problemami. Jeżeli nawet zachowało się nagannie, zrobiło cos' złego w szkole, należy być z
nim, a nie przeciw niemu. Przyjaciela poznaje się przecież w biedzie. Więc i dziecko powinno wiedzieć, że może na rodziców liczyć.
Naucz się słuchać.
Jeżeli dziecko chce z rodzicem porozmawiać, należy potraktować to co mówi bardzo poważnie, wysłuchać nawet tych najmniejszych jego problemów. Nie wolno „wpuszczać" jednym a „wypuszczać" drugim uchem tego co mówi. Często współczujące milczenie jest tym, czego oczekuje dziecko. Bardzo pomocne jest zwyczajne „hm, hm, hm", „rozumiem". Takie słowo, w połączeniu z wytężoną uwagą zachęcają dziecko do wyrażania własnych uczuć i myśli oraz szukania własnych rozwiązań.
• Bądź cierpliwy.
Jeżeli rodzice chcą przeprowadzić z dzieckiem rozmowę o czymś z czego nie są zadowoleni i jeżeli wiedzą, że rozmowa może być dla dziecka nieprzyjemna muszą pamiętać o opanowaniu gniewu przed rozpoczęciem rozmowy i cierpliwością. Złość bowiem i niecierpliwość zazwyczaj uniemożliwiają porozumienie. Problem ten ilustruje poniższa sytuacja zaistniała w pewnej rodzinie. Otóż rodzice Michała i Kasi zabrali dzieci do muzeum przyrodniczego. Liczne sklepy z upominkami zachęcały do kupowania pamiątek. Po zakupie małego zbioru skal Michał domagał się jeszcze modelu dinozaura. Tłumaczenia, iż wydali i tak już więcej niż zamierzali nie skutkowało, stanowcza prośba rodziców również nie. Wszyscy zwiedzający zaczęli zwracać uwagę na wrzeszczącego i leżącego na podłodze chłopca. Zawstydzona i zdenerwowana matka miała ochotę „trzepnąć" chłopca w tyłek, zupełnie nie wiedziała co w tym momencie zrobić. Cierpliwie czekała. Nagle przyszła jej do głowy pewna myśl. Wyjęła z torebki długopis, papier i zaczęła pisać. — Co robisz? — zapytał Michał
Piszę, że Michał chciałby mieć dinozaura — odpowiedziała.
Chłopiec utkwił w nią wzrok i powiedział:
Piłkę też!
„Piłkę też" — zapisała mama.
To zakończyło całą sprawę. Od tej pory wielokrotnie posługiwała się tym pomysłem. Ile razy w sklepie z zabawkami Michał biegał i wskazywał na wszystko co chciał, wyjmowała ołówek oraz kartkę papieru i zapisywała całą listę życzeń. To mu wystarczało. I nie znaczyło, że musiała kupić mu którąś' z tych rzeczy - Michałowi podobało się to, że jego mama nie tylko wie co on chce, ale także to, że traktuje go poważnie.
• Bądź elastyczny.
Gdy rodzice się zezłoszczą na dziecko często nie koncentrują się na bieżącym problemie, ale wyciągają żale z przeszlości wypominając dzieciom to, co jeszcze wiele razy dziecko zrobiło, czym ich zawiodło. Nie pomaga to w porozumieniu się rodzica z dzieckiem. Lepiej jest uwzględnić, zastanowić się co teraz ono przeżywa , czy czuje się winne, czy nie, a nie tylko koncentrować się na tym co złego zrobiło i w dalszym ciągu robi.
• Nie bądź stroną atakującą.
W sytuacjach konfliktowych nie krzyczmy, nie złośćmy się, nie występujmy z pozycji siły, unikajmy złośliwości, nie przeżywajmy i nie obrażajmy dziecka. Ma ono być waszym partnerem w porozumiewaniu się, z takim samym prawem wypowiadania sądów jakie mamy my dorośli.
• Wypowiadaj się jednoznacznie i zdecydowanie.
Dzieci nie lubią słuchać wykładów i kazań, długich tłumaczeń, słuchania „lepszych" - bo wymyślonych przez dorosłych koncepcji. Dla nich - im krótsze przypomnienie, tym lepsze. Reagują dużo spokojniej i posłuszniej słysząc kilka ale konkretnych słów np. Zamiast - Znowu wychodzisz bez śniadania! Zapomniałabyś' własnej głowy -, gdyby nie była przytwierdzona do szyi.
Można powiedzieć to jednym słowem - Kasiu, śniadanie!
Albo zamiast — Przyrzekłeś, zanim wzięliśmy psa, ze będziesz go codziennie karmił. Już trzeci raz w tym tygodniu muszę ci przypominać. Zaczynam mieć tego powyżej uszu. Można powiedzieć — Paweł, pies!.
Obserwacje zawsze potwierdzały fakt, iż przy mniejszej ilości słów większa i lepsza była reakcja dziecka. Nie złościło się ono, nie wykrzywiało, nie pyskowało tylko po prostu wykonało swoją powinność. Wielu rodziców doceniających tę metodę stwierdziło, iż oszczędza ona czas i płuca i nudne wyjaśnienia a zdaniem dzieci, słowa: „pies", „śniadanie", „drzwi", „naczynia" są wytchnieniem od codziennych wkładów.
• Nie bądź zrzędą.
Nie być zrzędą, to po prostu nie ubolewać nad swym dzieckiem, nie powtarzać bez przerwy swoich negatywnych opinii o nim, nie narzekać ciągle i nie podkreślać przy każdej okazji, że my w jego wieku byliśmy znacznie lepsi, lub że powinno brać przykład ze swojego rodzeństwa. Pamiętajmy, że zrzędzenie jest monologiem, a istotą porozumiewania się - dialog. Czasami nic nie przyniesie takiego efektu jak słowo pisane. Pewien ojciec zmęczony czyszczeniem umywalki napisał dla córki taki list: „Ratunku, włosy w umywalce sprawiają mi ból, gul... gul... Twoja zapchana umywalka" Przed pójściem do pracy mama młodego telewidza właśnie na telewizorze pozostawiła dużą kartkę z napisem:
„Zanim go włączę, zastanowię się, czy zrobiłem już lekcje i czy uczyłem się". Reakcje dzieci były dokładnie takie jakie zaplanowali ich rodzice.
Mama puściła samolocik z papieru z poleceniem dla synów i kolegi ( z których żaden nie umiał czytać). Malcy przybiegli z pytaniem, co znaczą te słowa. Kiedy dowiedzieli się, poukładali szybciutko swoje zabawki. Treść polecenia na samolocie brzmiała: „Poukładajcie zabawki po zabawie. Mama"
• Akceptuj swoje dziecko.
We wspólnych, dobrych kontaktach rodziców z dziećmi, bardzo ważna jest akceptacja. Musimy często dawać im odczuć, że są nam bardzo bliscy, że przyjmujemy je takimi jakie są, mimo, ze nie zawsze podobają się nam niektóre ich zachowania. Nie należy nieakceptować ich potrzeb nawet tych najmniejszych, codziennych, nie należy zaprzeczać ich odczuciom. Jeżeli dziecko stwierdzi - „mamo, jestem głodny"- nie reagujmy w ten np. sposób - „znów jesteś głodny, przecież niedawno jadłeś" albo - „mamo boli mnie brzuch", mama - „znów cię boli brzuch. Czego znów pojadłeś, a może ty udajesz, może nie chcesz iść do szkoły". W takich wypadkach, dziecko stopniowo zaczyna być wrogo do rodziców nastawione. Jeżeli natomiast rodzice już znają uczucia dziecka, akceptują go, wówczas z rozmów z dziećmi wynika iż bardziej oni kochają swoich rodziców, łatwiej jest im znosić ból zęba czy brzuszka, kiedy wiedzą, że mama wie i widzi, że ono bardzo cierpi.
Rozmawiaj ze swoim dzieckiem. Rozmawiać ze swoim dzieckiem należy często. Rozmowa jest bowiem najlepszym sposobem rozwiązywania wszystkich problemów, najlepszym sposobem wyjaśniania nieporozumień, które powstały miedzy rodzicami a dziećmi. Rodzice nie powinni nosić w sobie tego co ich dręczy, ale postarać się wyjaśniac wszystko i to jak najszybciej. Pamiętajmy - milczenie niczego nie rozwiązuje.
Autorki Faber i Mazlish w książce: Jak mówić...jak słuchać" napisały:„ (...) Ludzie pytali nas: - „Jeżeli będziemy właściwie stosować te metody czy nasze dzieci zawsze zareagują?" Nasza odpowiedź brzmiała: „Mamy nadzieję, że nie". Dzieci nie są robotami, poza tym, naszym celem nie jest wynalezienie sposobu mechanicznego manipulowania zachowaniem tak, aby dzieci zawsze wlas'ciwie zareagowały. Naszym celem jest zwrócenie uwagi na to, co jest najlepsze w naszych dzieciach - na ich inteligencję, inicjatywę, poczucie odpowiedzialności, poczucie humoru uwrażliwienie na potrzeby innych. Chcemy położyć kres słowom, które ranią duszę i znaleźć język, który pielęgnuje poczucie własnej i cudzej godności.
Bibliografia:
Braun - Gałkowska M. : Psychologia domowa. Olsztyn 1990, WWD.
Dmochowska M. : Wychowanie w rodzinie i w przedszkolu. Warszawa 1978, WSiP.
Faber A., Mazlisk E.: Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały. Jak słuchać, żeby dzieci do nas
mówiły. Poznań 1993, Media Rodzina of Poznań.
Górski St. : Tajemnica wzajemnego zrozumienia. Warszawa 1988, IWZZ.
Hurlock E. : Rozwój dziecka. Warszawa 1985, PWN.
Jackowski K.: Nie tylko dla rodziców. Warszawa 1983, NK..
Kohnstamm R. : Praktyczna Psychologia Dziecka. Warszawa 1989, WSiP.
Paschalska M. : Przyzwyczaić się do ludzi. Warszawa 1986, NK.
Samson A. : Człowiek człowiekowi (...). Warszawa 1989, IWZZ.