Jak polscy pisarze pozytywistyczni realizowali postulat utylitaryzmu literatury?
Literatura utylitarna - znaczy użyteczna. Czego można oczekiwać od literatury? Oczywiście - żeby, jako dziedzina praktyczna, przyniosła czytelnikowi korzyści w następujących formach:
Pouczała, oświecała w kwestiach moralnych, prawdy o człowieku i historii.
Propagowała program obowiązujący w danej epoce
Przedstawiała wzorce godna naśladowania
Jak to odbywało się w epoce pozytywizmu?
Pouczenie moralne. Znajdujemy to na przykładzie noweli „Gloria Victis”. Celem tego utworu jest nauka miłości ojczyzny - odwołuje się on do powstania listopadowego. Upamiętnić to wydarzenie i uczcić poświęcenie powstańców, nauczyć odbiorców patriotyzmu - taki cel przyświeca noweli. Podobnie jest w przypadku „Trylogii” H. Sienkiewicza, choć tu dochodzą jeszcze inne zadania literackie: „pokrzepić serca”, czyli dodać otuchy i nadziei narodowi żyjącemu w niewoli zaborów.
Propaganda programu pozytywistów. Ma ona miejsce w wielu powieściach tendencyjnych i nowelach. „Szkice węglem” H. Sienkiewicza ukazują potrzebę scjentyzmu i pracy u podstaw, zresztą pracy organicznej także, bowiem układ chłop-pan-urzędnik-ksiądz dowodzi, że cały organizm jest chory. Niedola chłopa i konieczność pomocy tej klasie - to idee głoszone w poezji Marii Konopnickiej. „Mendel Gdański” tej autorki nawołuje do tolerancji i równo uprawnienia Żydów. „Nad Niemnem” - to wielka pochwałą pracy, propaguje myśl, by walczyć o polskość, dbając o polską ziemie, zwalcza postawy romantyczne. Prawie każdy utwór pozytywistyczny rozpowszechnia program młodych - jest on zauważalny także w poezji Asnyka - czy to tylko poprzez wymowny przykład.
Wzory do naśladowania. Zapełnione są nimi kraty powieści realizmu. Oto wzór patrioty wrysowany w „Potop”: nawrócony Kmicic, trzech zacnych rycerzy: Wołodyjowski, Skrzetuski, Ketling - ojczyźnie poświęcają wszystko, nawet miłość i życie. Oto Justyna Orzelska i Janek Bohatyrowicz z „Nad Niemnem” - ich przykład naucza, że sensowne i uczciwe życie może być takim tylko dzięki pracy i prawdziwemu, szczeremu uczuciu - nawet, gdy jest to tak zwany „mezalians”. Wokulski, który dorobił się fortuny, jest godny naśladowania, gdy weźmiemy pod uwagę jego energię, siłę działaniu i pomoc biednym. Nauczycielka z noweli „A...B...C” niesie ziarno wiedzy wśród najbiedniejszych dzieci. Literatura pozytywizmu obfituje także w antyprzykłady - czyli postacie, których naśladować nie należy. Są to Emilia Korczyńska i Kirło z „Nad Niemnem”, to panna Izabela z „Lalki”, to „dobra” pani z noweli Orzeszkowej. Wniosek: Tą literaturę można śmiało nazywać dydaktyczną, czyli oddziaływującą na odbiorcę w sposób wychowawczy i pouczający.