Co to znaczy być dzieckiem w dzisiejszej Polsce ?
Dzieciństwo - to nie tylko pewien etap w rozwoju, okres intensywnych wpływów rodziny, szkoły oraz grupy sąsiedzkiej i rówieśniczej, nie tylko los wpisany w biografię człowieka; to przede wszystkim pewna suma doświadczeń, przeżyć, aktywności dziecinnej, których źródłem są rodzina, szkoła, kościół, różne grupy społeczne, TV i inne media, to świat dziecka, w którym przyjmuje ono aktywną postawę. Dziecko już we wczesnych okresach rozwoju wiele zawdzięcza starannemu prowadzeniu przez rodziców. Małe dziecko uczy się od swych rodziców myśleć, mówić, kontrolować i opanowywać swoje reakcje, a także wpływać na innych ludzi. Dzięki wzorom osobowym, jakimi są rodzice dla dziecka, uczy się ono, jak odnosić się do innych, kogo lubić, kogo unikać, z kim się mniej lub bardziej liczyć, jak wyrażać swoją sympatię i antypatię, a kiedy powstrzymać reakcję.
Być dzieckiem w dzisiejszej Polsce to coraz częściej znaczy być jedynakiem.
Gwałtowny rozwój masowej kultury konsumpcyjnej, wygodnictwo, życie dla przyjemności, kult pieniądza, przywiązywanie dużej wagi do pracy oraz rozwoju własnej kariery zawodowej kształtuje oblicze współczesnej rodziny. Pociąga to za sobą fakt, że większość młodych małżeństw jeśli już decyduje się na dziecko, to tylko na jedno. Problemem społecznym jest dzisiaj bezrobocie oraz trudna sytuacja mieszkaniowa młodych małżeństw. W wielu rodzinach mniej zamożnych posiadanie dziecka staje się dużym wyzwaniem a nierzadko nawet wyrzeczeniem ze względu na ich trudną sytuację ekonomiczną. Z kolei dla rodzin zamożnych dziecko staje się często przeszkodą w rozwoju kariery zawodowej, bądź w prowadzeniu przez nich hedonistycznego trybu życia.
Pozycja jedynaka w rodzinie różni się od pozycji dziecka posiadającego rodzeństwo pod kilkoma istotnymi względami : rodzina jedynaka jest mniej liczna, a tym samym występuje w niej mniej systemów wzajemnego oddziaływania, dziecko jest w niej jedynym niedorosłym członkiem , co czyni jego pozycję w tej rodzinie specyficzną, uprzywilejowaną i podporządkowaną, brak rodzeństwa, nie tylko zmniejsza liczbę osób i wzajemnych oddziaływań w rodzinie, ale sprawia, że wzajemne stosunki między członkami cechują się przewagą jednego partnera a w tym przypadku rodzica, matki lub ojca. W jedynaku ogniskują się wszystkie ambicje i oczekiwania rodziców. Wiele jest dziedzin życia, w których musi być dobry, żeby zadowolić rodziców, którzy stale go obserwują i wiele od niego wymagają .
Zapewne wiele razy dziecko słyszy te słowa : „pamiętaj , nie możesz nas zawieść, mamy tylko ciebie , itp.” Wielkie jest to dla dziecka obciążenie, musi się starać sprostać tym nadziejom. Choć więc jedynak nie musi „donaszać” ubrań po rodzeństwie , często ma własny pokój , nikt nie niszczy mu zeszytów i zabawek, to jednak nie ma on lekkiego życia .
Posiadanie rodzeństwa uczy pewnych rzeczy automatycznie . Jedynak nie musi dzielić się jedzeniem , słodyczami, zabawkami , ale nie ma też okazji do uczenia się w tak prosty sposób pamięci o innych . Nie ma też okazji doświadczenia relacji braterskiej : równego z równym , która ma inny charakter , niż kontakt z nawet najbardziej demokratycznie nastawionymi rodzicami. Bratu można czasem ustąpić, a czasem obstawać przy swoim zdaniu, ale zawsze trzeba liczyć się z jego obecnością i jego innością. Jedynak nie ma żadnych czynników, które mogłyby wywrzeć na dziecko wpływ albo oderwać je od zagadnień świata dorosłych. Życiowemu doświadczeniu dziecka brak jest rozmaitości : od wczesnego dzieciństwa obcując z dorosłymi, poznaje i naśladuje ich. Nie jest to korzystne dla rozwoju dziecka, gdyż zbyt wcześnie staje się ono dojrzałe i pozbawione dziecięcej naiwności i bezpośredniości. Rodzice starają się wyrównywać brak rodzeństwa w sposób zastępczy: towarzyszem zabaw i partnerem związków uczuciowych staje się pies, kot czy lalka.. Rodzice w tym jednym dziecku chcą widzieć swoje ideały, zrealizować swoje plany życiowe, swoje ambicje. Obraz idealnego dziecka oraz wszelkie nadzieje w nim pokładane prowadzą do tego, że tylko własne dziecko uważane jest za dobre i grzeczne, inne zaś za dokuczliwe i złe.
Powszechne jest przekonanie, jakoby jedynacy byli dziećmi szczególnymi, różniącymi się od dzieci pochodzących z rodzin wielodzietnych. Raz traktuje się jedynaków jako istoty uprzywilejowane przez los, posiadające wszystkie dane, aby odnosić sukcesy, to znów jako jednostki zubożałe o braku pełnej atmosfery życia rodzinnego, życia wśród rodzeństwa przypisuje się, jedynakom takie cechy jak egoizm, egocentryzm i postawę aspołeczną. Zarówno sukcesy, jak i braki tych dzieci zwykło się wyjaśniać jedynactwem.
Obecnie toruje sobie drogę przekonanie, że życie małżeńskie ma jedynie wtedy sens, jeśli daje pełną satysfakcję współmałżonkom (dobro dzieci jest rzeczą drugorzędną). Naczelnym dobrem w oczach ludzi stała się nie tyle trwałość rodziny, ile jakość życia w jej ramach. I stąd właśnie, między innymi, coraz więcej jest w dzisiejszych czasach, jedynaków.
Wydawać by się mogło, że w rodzinie pełnej, akceptującej dziecko nie ma podstaw do mówienia o dziecięcej samotności. Jednak styl życia i niedocenianie przez rodziców psychicznych potrzeb dziecka powodują powstawanie u dzieci poczucia osamotnienia. Współcześni rodzice coraz mniej czasu poświęcają swoim dzieciom, ich wzajemne stosunki opierają się na nakazach i zakazach. Więzi uczuciowe i emocjonalne między rodzicami a dziećmi słabną. Coraz częściej po okresie wczesnodziecięcym, wymagającym zwiększonej opieki, czas bezpośrednich kontaktów rodziców z dzieckiem maleje do rozmiarów wysoce dla wychowania niekorzystnych. Rodzice wprawdzie kochają swoje dzieci, nawet rozmawiają znimi, ale prawie nigdy nie robią nic razem. Poczucie osamotnienia jest spowodowane najczęściej u małego dziecka fizyczną nieobecnością rodziców. Tak niestety coraz częściej bywa w dzisiejszych czasach.
Więzi uczuciowe i emocjonalne między rodzicami a dziećmi słabną. Prasa, telewizja i inne środki masowego przekazu, coraz częściej informują o przemocy rodziców względem dzieci, o ich biciu, karaniu, maltretowaniu, wykorzystywaniu seksualnym, a nawet o porzucaniu. Są to tragiczne zdarzenia świadczące o brutalizacji życia w rodzinie. Tak więc być dzieckiem w dzisiejszej Polsce nie zawsze jest łatwo.
Są rodziny, w których wzajemne stosunki między rodzicami a dziećmi oparte są na miłości i zrozumieniu. W domu rodzinnym panuje atmosfera wzajemnego zaufania i serdeczności. Dzieci czują się bezpieczne, są radosne i szczęśliwe.
Pozycja dziecka w dzisiejszej Polsce zależna jest od pozycji społecznej rodziców. Niestety coraz wyraźniejszy staje się w naszym kraju podział na rodziny zamożne i biedne. Spowodowane jest to oczywiście sytuacją gospodarczą kraju, którego cechą jest bardzo duże bezrobocie.
Niektóre dzieci mają nieszczęście wyrastać w rodzinach przestępczych, wykolejonych z tzw. marginesu społecznego . Zanim rodzice trafią do więzienia, często wciągają dzieci w działalność przestępczą . Po aresztowaniu rodziców, u dzieci często dochodzi do głębokich zmian w psychice i postępowaniu . Dziecko wstydzi się, że ojciec czy matka przebywa w więzieniu, czuje się napiętnowane, nieszczęśliwe, a przez to staje się agresywne .
Pozycja dziecka w rodzinach dysfunkcjonalnych jest niestabilna, trudna do sprecyzowania. Zazwyczaj jednak rodziny patologiczne stwarzają poważne zagrożenie dla rozwoju dziecka, przysparzają społeczeństwu wiele kłopotów. To w nich najczęściej wzrastają nieletni przestępcy, jednostki nieszczęśliwe, aspołeczne , nieprzystosowane do życia w społeczeństwie .
Bezbronność dziecka w rodzinie dysfunkcjonalnej jest nadużywana. Rodzice nie chronią dziecka i nie uczą je, jak unikać wykorzystywania i poniżania przez innych . Dzieci są więc nadmiernie bezbronne, narażone na zranienia .
Bywa również i tak, że trudna sytuacja finansowa a czasami nawet bieda sprawiają, że ludzie się załamują i sięgają po alkohol, a obowiązek utrzymywania rodziny zrzucają na pomoc społeczną i .... swoje dzieci. Zdarza się ostatnio często tak, że być dzieckiem znaczy pracować i utrzymywać rodzinę. Maluchy zbierają złom, butelki, puszki. Kiedy przynoszą pieniądze do domu, tatuś pozwala usiąść na kolanach. Pijany tatuś bije, gdy dziecko nie odrobi lekcji i gdy nie zarobi na obiad bo ... odrabiało lekcje.
Można śmiało powiedzieć, że być dzieckiem w dzisiejszej Polsce, to być dzieckiem medialnym (telewizja), dzieckiem sieci (Internet).
Telewizja ma znaczący wpływ na dziecko i jego wychowanie.
Wpływa ona na dziecko poprzez to, że czas poświęcany telewizji jest jednocześnie czasem odbieranym innym zajęciom, poprzez sposób przekazu, oraz poprzez przekazywane treści. Przemoc pokazywana w telewizji może powodować niekorzystne zmiany w osobowości dziecka, zarówno w sferze poznawczej jak i emocjonalnej.
Wielogodzinne wpatrywanie się w ekran telewizora ogranicza lub redukuje czas, który mógłby być poświęcany na zabawy i gry ruchowe, sportowe.
Jednak dzieciaki to lubią. Rodzice nie mają dla nich czasu i niejednokrotnie sami proponują dziecku aby włączyło sobie telewizor, nie zdając sobie sprawy z tego, że może to stwarzać niebezpieczeństwo różnych stanów chorobowych układu kostnego, pojawienia się wad postawy dzieci, nieprawidłowości rozwoju psychoruchowego. Nie wiedzą również, że reklama telewizyjna wywołuje zagrożenia wychowawcze wśród dzieci. Zagrożenia te dotyczą kształtowania niepożądanych cech charakteru, jak egoizm, pożądliwość, gromadzenie za wszelką cenę dóbr materialnych. Ponadto może budzić niepokój fakt, iż wiele reklam telewizyjnych adresowanych jest do dzieci, ale także wiele z nich realizowanych jest z udziałem dzieci.
Być dzieckiem w dzisiejszych czasach, znaczy również mieć swoją skrzynkę internetową, znać ciekawe adresy i „serfować” w sieci. Można by było wrócić znowu w tym momencie do zamożności rodziców, ale wiele dzieci ma w domu komputer. I nie chodzi tu o samo posiadanie tego komputera, ale również o umiejętność jego obsługi. Dzieciaki niejednokrotnie potrafią więcej od swoich rodziców jeśli chodzi o znajomość komputera.
Umiejętność obsługi komputera, znajomość internetowych stron to rzeczy przydatne w edukacji i wychowaniu, ale i tutaj potrzebna jest kontrola rodziców.
Być dzieckiem - każdy z nas, dorosłych, chciałby jeszcze raz nim być. Jako dorośli chcielibyśmy powrócić do beztroskiego życia, życia bez problemów, pełnego zabawy, bezpieczeństwa. Do takiego życia chętnie wrócilibyśmy, bo takie dzieciństwo znamy i pamiętamy. Jednak być dzieckiem to nie zawsze znaczy mieć kolorowe życie.
To od nas, rodziców, zależy jakie będzie życie naszych dzieci. To my jesteśmy odpowiedzialni za ich los, jesteśmy odpowiedzialni za to, czy nasze dziecko będzie jedynakiem, a jeśli tak to jakim jedynakiem, to od nas zależy czy nasze dziecko będzie mogło biegać z innymi dziećmi po podwórku, czy będzie musiało zbierać puszki i butelki. W nas, rodzicach spoczywa obowiązek właściwego wychowania, uczenia życia oraz dostarczenia dziecku przyjemności.
Wypełnijmy ten obowiązek właściwie. Oby nasze dzieci miały dzieciństwo przynajmniej takie samo jak nasze własne.
Bibliografa :
Łopatkowa M. „Samotność dziecka” ;Warszawa 1983
Jacuńska M. „Pierwsze lata życia jedynaków” Warszawa 1977
Brągiel J. „Zrozumieć dziecko skrzywdzone”. Warszawa 1996
Izdebska J. „Rodzina, dziecko, telewizja”; Białystok 1996
P. Kossowski „ Telepokolenie- miejsce telewizji w życiu dzieci i młodzieży” w „Nastolatki i kultura w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych” pod red. A. Przecławskiej Warszawa 2000