Emil Zola
Germinal
Jest to powieść, która opowiada o trudnej sytuacji górników, ludzi ciężko pracujących i wyzyskiwanych przez bogatych właścicieli kopalni we Francji.
Książka rozpoczyna się od tułaczki biednego mężczyzny (Stefana Lantiera, 25 lat), który poszukuje pracy. Jest głodny i zziębnięty. W końcu trafia do kopalni Montsou. Tam spotyka starego człowieka i pyta go czy nie potrzebują ludzi do pracy. Stary, schorowany dziadek rozmawia ze Stefanem, mówi że pracuje w kopalni od dziada, pradziada. Sam zaczął pracować, gdy miał 8 lat, tak więc przepracował już w kopalni 50 lat. Wielokrotnie wymknął się śmierci, wiele razy groziło mu śmiertelne niebezpieczeństwo, ale jakoś udało mu się dożyć tak sędziwego wieku. Wśród górników staruszek nazywany jest „truposzem” (Bonnemort).
Stefan został zatrudniony w kopalni głownie za pośrednictwem Maheu - górnika, który również bardzo długo pracował w kopalni. Stefan został zatrudniony na miejsce jednej z ładowaczek, która zmarła.
Pierwszy dzień w kopalni był okropny. Stefan nie przypuszczał, że praca w kopalni jest aż taka ciężka - ciemno, ciasno, duszno, gwałtowne skoki temperatury (najpierw chłodne powietrze, a później im niżej tym bardziej duszno i gorąco). Warunki były okropne. Co dziwne w kopalni pracowały także kobiety, właściwie można by powiedzieć dziewczynki. Wśród nich były m.in. Katarzyna (15-letnia córka Maheu) i Mouquette, młoda dziewczyna, która słynęła z zabawiania mężczyzn. Pracowali tam także chłopcy.
Rodzina Maheu była bardzo uboga. W jednym z rozdziałów opisana jest w bardzo drobiazgowy sposób sytuacja tej rodziny.
Maheu
Maheudka - jego żona
Katarzyna - piętnastoletnia córka państwa Maheu, dziewczynka drobna, schorowana i garbata.
Zachariasz - najstarszy z synów (20 lat), mający już dwoje dzieci z córką Lewaczki, Filomeną (19 lat), która była jego kochanką.
Janek - jedenastoletni syn państwa Maheu
Alzira - dziewięcioletnia córka państwa Maheu
Lenora - sześcioletnia córka państwa Maheu
Henryk - czteroletni synek państwa Maheu
Estelka - trzymiesięczna córeczka państwa Maheu, wiecznie głodna i płacząca
W sumie rodzina liczyła 9 osób, w tym siedmioro dzieci. Mieszkał z nimi jeszcze stary, schorowany dziadek, górnik, który pracował na tzw. „nocki”.
Cała rodzina mieszkała w jednym pokoju z kuchnią. Spali dwójkami. Często bywali głodni, gdyż pieniądze zarobione w kopalni nie wystarczały nawet na pożywienie, nie mówiąc już o innych wydatkach.
Każdego dnia Maheudka martwiła się czym nakarmić dzieci. Brała pożyczki w okolicznych sklepach, prosiła o pomoc innych.
Pewnego razu, gdy w domu nie było już nic do jedzenia, a Maheudka musiała zrobić obiad (rodzina wracała głodna z kopalni), udała się do państwa Grégoire, właścicieli kopalni, po pomoc. Ci, choć uważali się za ludzi dobrodusznych, nie dali biednej kobiecie pieniędzy, gdyż byli zdania, że górnicy i tak to przepiją. Dali jej natomiast ubrania po córce Cecylie, a dwójce małych dzieci, które były razem z nią dali bułki maślane. Oprócz tego zawinęli im kilka bułek dla reszty rodzeństwa.
Zawiedziona Maheudka udała się do właściciela sklepu (który zresztą przed chwilą ją wyrzucił) i błagała go o pomoc. W ten sposób otrzymała pożywienie dla rodziny. Pożyczyła również od niego pieniądze, za które kupiła kawę, chleb, ziemniaki i salceson dla męża.
Po powrocie z kopalni Maheu, Katarzyna, Zachariasz i Janek myli się w jednym pomieszczeniu, w obecności innych domowników, nie wstydząc się swojej nagości. Takie czynności były na porządku dziennym, a zmuszała ich do tego bieda. Szybko kładli się spać, gdyż o czwartej rano wychodzili do pracy.
Stefan początkowo pracował jako ładowacz, ale już po dwóch tygodniach został rębaczem, podobnie jak stary Maheu. Początkowo zamieszkiwał u właściciela szynku, który zgodził się przyjąć na razie Stefana, mimo iż ten nie miał pieniędzy. Dopiero później Stefan przeniósł się do państwa Maheu, gdzie był lokatorem. Gdy Zachariasz otrzymał mieszkanie dla siebie i swojej rodziny pozwolono Stefanowi wprowadzić się do państwa Maheu. Mimo iż było tam ciasno, rodzina zgodziła się na przyjęcie Stefana. Wiedzieli bowiem, że za wynajem mieszkania otrzymają pieniądze.
Stefanowi podobała się Katarzyna. Często miał ochotę ją pocałować, jednak obawiał się jej reakcji. Później zaniechał tego, gdyż Katarzyna została kochanką górnika Chavala. (Chaval zaprowadził Katarzynę podstępnie w ruiny starej kopalni, które były miejsce schadzek, schadzek tam ją wykorzystał; od tej pory zostali kochankami). Później Katarzyna zamieszkała z Chavalem, mimo tego, iż matka jej zabraniała. Powodem zakazu był fakt, iż gdyby Katarzyna odeszła z domu, to nie dawałaby pieniędzy na życie, a sytuacja materialna rodziny była przecież tragiczna. Katarzyna i tak zamieszkała z Chavalem (głównie z przymusu, gdyż Chaval jej groził).
Oprócz tego, że Stefan pracował w kopalni, był czujnym domatorem, dostrzegał również, że górnicy są wykorzystywani przez swoich zwierzchników (tzw. Towarzystwo). W związku z tym utrzymywał korespondencję z Pluchartem, członkiem Międzynarodówki, bardziej wykształconym od niego i doskonale zaznajomionym z ruchem socjalistycznym. Za jego pośrednictwem Stefan założył kasę zapomogową dla górników (wszyscy, którzy mogli wpłacali do tej kasy pieniądze, a w razie potrzeby otrzymywali wsparcie finansowe). Stefan był sekretarzem tej organizacji. Początkowo było niewielu chętnych, głównie kolonia Dwieście Czterdzieści, ale potem było coraz więcej chętnych.
Władze kopalni wymyśliły nowy plan zarobków dla górników, ale był to oczywiście plan dla nich niekorzystny. Wg nowego projektu mieliby zarabiać mniej niż dotychczas. Było to bodźcem do rozpoczęcia strajku w kopalni. Oprócz tego w kopalni wydarzył się wypadek, zawalił się strop, w wyniku czego zginał jeden z górników, zaś Janek, syn Maheu, miał połamane obie nogi.
Te sytuacje spowodowały podjęcie strajku przez górników. Towarzystwo początkowo nie traktowało tego poważnie. Uważali, że gdy górnicy zgłodnieją, to przyjdą o pracy. Tymczasem górnicy żyli ze składek kasy zapomogowej. Gdy pieniądze się skończyły, zaczęli przymierać głodem.
Stefan miał wyrzuty sumienia, że przez niego ludzie głodują. Robił co mógł, by pomagać rodzinie Maheu. Sprzedawał ubrania, by rodzina miła na chleb i sypiał z Mouquette, by w zamian za to otrzymać pożywienie.
Doprowadził do tego, że do miasteczka przyjechał jego znajomy Pluchart, w celu agitowania i zaciągnięcia górników do Międzynarodówki.
Spotkanie z Pluchartem odbyło się w szynku wdowy Désir. Wszyscy górnicy z ogromnym zapałem słuchali agitacji Plucharta.
Następnego ranka górnicy spotkali się na polanie, by obmyślić plan działania. Całym przywódcą okazał się Stefan. Jego przemówienia zyskały dużą aprobatę. Przekonywał on biedny lud, że konieczny jest przewrót społeczny, by biedacy mogli godnie żyć. Buntował ich, mówił to tym, którzy nadal pracowali w kopalniach. Jego zdaniem wszyscy górnicy powinni być solidarni skoro chcą coś osiągnąć. Dlatego też nie powinno być czegoś takiego, że jedni strajkują, a drudzy nie. Ci, którzy przerwali pracę, byli to górnicy z kopalni le Voreux. Pracowali natomiast górnicy z kopalni Jean-Bart, której właścicielem był Deneulin.
Podczas swego przemówienia Stefan nazwał zdrajcami tych, którzy nadal pracują, i tu wskazał głównie na Chavala, pracującego w Jean-Bart. Na oczach wszystkich chciał pogrążyć Chavala. Wówczas Chaval, chcąc się bronić, zapewnił, że następnego dnia doprowadzi do strajku w kopalni Jean-Bart.
Tak też się stało. Już następnego dnia Chaval zbuntował górników w Jean-Bart. Właściciel kopalni, dowiedziawszy się o buncie pracowników, natychmiast tam przybył. Chaval w imieniu wszystkich wyjaśnił pracodawcy, że oczekują podwyżki. Deneulin, choć był właścicielem kopalni, doskonale rozumiał sytuację swoich pracowników. Wiedział, że wynagrodzenie, jakie otrzymują, nie jest odpowiednie w stosunku do pracy, jaką musza wykonywać w kopalni. Nie mógł jednak spełnić oczekiwań górników, gdyż sam był w trudnej sytuacji finansowej. Podwyżki pogrążyłyby go jeszcze bardziej. On sam walczył o to, by jego kopalnia nie została pochłonięta przez większe przedsiębiorstwa (głównie obawiał się pochłonięcia jego kopalni przez kopalnię Grégoire).
W zamian za podwyżkę Deneulin zaproponował Chavalowi awans. To spowodowało, że Chaval wpłynął na pozostałych górników i praca w kopalni została wznowiona.
Razem z Chavalem w Jean-Bart pracowała Katarzyna. Tego dnia dziewczyna czuła się bardzo źle. Wysoka temperatura i ciężkie warunki, w jakich pracowała, spowodowały, że dziewczyna rozebrała się do naga. Sądziła, że bez odzieży poczuje się lepiej. Tymczasem jej stan się pogarszał. W końcu straciła przytomność i upadła. Z pomocą przybył Chaval. Wyciągnął dziewczynę na zewnątrz, gdzie Katarzyna się ocknęła. Był to jeden jedyny raz, kiedy Chaval był miły dla Katarzyny. Zawsze bowiem poniżał ją, poniewierał. Zdarzały się nawet sytuacje, że Chaval bił swoją kochankę.
Podczas, gdy Stefan przemawiał na polanie, obserwowali go m.in. Janek (który zdążył już wyzdrowieć po wypadku w kopalni, ale pozostał kaleką), Lidka (córka pana Pierron, przyjaciółka Janka) i Bebert (kolega).
Cała ta trójka dzieci tworzyła coś w rodzaju bandy, której przywódcą był Janek. Kazał Bebertowi i Lidce okradać okolicznych sklepikarzy (nawet swoich rodziców). Łupy natomiast musieli przynosić do niego. Janek był tak podstępny i zaborczy, że Lidka i Bebert bali się go. Byli przez niego zastraszani. Lidkę Janek traktował jako swoją własność (pada stwierdzenie „żoneczkę”).
Janek stworzył sobie swój mały azyl. Były to ruiny starej kopalni. Tam gromadził wszelkie pożywienie, a także inne rzeczy, które Lidka i Bebert ukradli na jego polecenie. O kryjówce Janka nie wiedział nikt. Tylko Stefan, śledząc pewnego dnia małego chłopca zauważył miejsce, w którym Janek gromadzi swoje „skarby”. Podczas gdy reszta rodziny przymierała głodem, Janek opychał się w swojej jaskini różnymi smakołykami.
smakołykami końcu rozpoczął się bunt. Ponad 2,5 tysiąca górników wędrowało od kopalni do kopalni, niszcząc prawie wszystko, co stanęło im na drodze. Byli nawet przed domem państwa Grégoire i przed domem państwa Hennebeau. Obrzucali ich domy kamieniami i wołali: „Chleba!”
Całe te demonstracje zostały zakończone w momencie, gdy do miasteczka dotarło wojsko. Sytuacja stale się pogarszała, do tego panowała zima. Biedacy nie mieli nawet opału. Wyprzedali już resztę swoich rzeczy, głodowali. Przy kopalniach stała straż, wszystko opanowane było przez żandarmów. Za głównego organizatora zamieszek uznano Stefana, dlatego też ukrywał się on w kryjówce Janka. Tylko w nocy wychodził na powierzchnię. Pewnego razu, gdy spacerował nocą, zaczął rozmawiać z żandarmem stojącym na straży. Był to młody chłopak o imieniu Juliusz, który przybył z daleka, tęsknił za matką i siostrą.
Innej nocy Stefan przebywał w szynku u Rasseneurea, gdzie wdał się w bójkę z Chavalem. Walka była tak zaciekła, że Stefan nieomal nie poderżnął Chavalowi gardła. W ostateczności darował mu jednak życie. Po przegranej walce Chaval odrzucił od siebie Katarzynę i powiedział, by Stefan ją sobie wziął. Uparta dziewczyna udała się jednak za swoim kochankiem, mimo tego, iż wiedziała co jej przy nim grozi.
Po kilku dniach doszła wiadomość, że do le Voreux przywieziono Belgów i teraz oni będą pracować w kopalni (skoro tutejsi górnicy nadal strajkują).
Po prawie dwumiesięcznym strajku górnicy nie wytrzymali i doszli do wniosku, że teraz muszą już iść na całość. Dlatego też wszyscy udali się przed kopalnię i zaczęli rzucać kamieniami w kierunku stojących żandarmów. żandarmów odpowiedzi na to żandarmi zaczęli strzelać do tłumu robotników. W wyniku tego zginęło wielu strajkujących: Maheu, Moquett i jego córka Mouquette, stara Brûellé - matka pani Pierrot, a także Lidka, Bebert. Stefanowi udało się na szczęście przeżyć, ale został za to potępiony przez górników. Winiono go za śmierć bliskich, uważano, że to przez jego nawoływania sytuacja górników tak gwałtownie się pogorszyła.
Jeszcze przed tą strzelaniną stała się rzecz bardzo ważna. Demonstrujący lud udał się do sklepu pana Maigrata. Chcieli okraść sklep, bo byli głodni i dokonać samosądu na właścicielu sklepu. Maigrat udzielał bowiem pożyczek w zamian za usługi seksualne biednych kobiet. Przerażony Maigrat zaczął uciekać, wówczas uderzył się w głowę i padł nieżywy. Stara Brûellé podeszła do zwłok sklepikarza i urwała mu członek, śmiejąc się, że teraz nie będzie mu już potrzebny, i że nie wykorzysta już żadnej biednej dziewczyny.
Po tragicznych wydarzeniach w le Voreux Stefan został odrzucony przez społeczeństwo. Był samotny. Dużo rozważał z Suwarinem, maszynistą z kopalni, który był Rosjaninem i organizował kiedyś zamachy na cara. Suwarin oświadczył, że opuszcza miasteczko. Przed wyjazdem udał się do kopalni po swoje rzeczy i ukradkiem udało mu się uszkodzić zjazd do kopalni. Chciał zapewne uniemożliwić pracę innym górnikom.
W międzyczasie Stefan i Katarzyna podjęli decyzję, że jednak powrócą do kopalni. Przemyśleli sytuację i doszli do wniosku, że strajk nie ma sensu, gdyż zginęło już przez to zbyt wielu ludzi (niektórzy umierali z głodu i zimna - np. Alzira, córka Maheu, która była garbata).
Tak więc Stefan i Katarzyna wstali wcześnie rano, by wznowić pracę w kopalni. Spotkali się jeszcze z Suwarinem, który zdążył się z nimi pożegnać.
Górnicy zjechali na dół. Po chwili wydarzył się wypadek. Runął szyb, woda zaczęła zalewać kopalnię. Niektórzy jeszcze zdążyli wyjechać na powierzchnię, ale część musiała pozostać pod ziemią. Pozostało tam około 200 osób. Wśród nich byli: Stefan, Katarzyna i Chaval. Ci najdłużej przebywali w kopalni. Między Stefanem a Chavalem wywiązała się kolejna bójka (o Katarzynę), w wyniku której Chaval poniósł śmierć. Pozostali już tylko Stefan i Katarzyna. Woda podnosiła się coraz wyżej, lampy się wypaliły, było zimno i ciemno. Stefan i Katarzyna byli głodni. Zjedli kawałki drewna, skórzany pas Stefana, wysysali wodę z ubrań. W końcu doszło między nimi do zbliżenia. Potem Katarzyna zmarła, nie była już w stanie dłużej czekać na nadejście pomocy. Stefan przebywał pod ziemią 12 dni zanim nadeszła oczekiwana pomoc.
Podczas gdy w kopalni Stefan wyczekiwał na ratunek, na zewnątrz inni próbowali się dostać do potrzebującego. Zachariasz był przekonany, że Katarzyna żyje i zaciekle przebijał się przez składy węgla. W końcu unoszące się gazy spowodowały wybuch, w wyniku którego Zachariasz zginął. Było to kolejne dziecko, które utraciła Maheudka.
Po akcji ratunkowej Stefan postanowił opuścić miasteczko Montsou i wyjechać do Paryża, do Plucharta. Maheudka wróciła do pracy w kopalni, gdyż nie miała wyboru. Janek również zaczął tam pracować. Podobnie uczynili wszyscy strajkujący górnicy.
Germinal - pochodzi od francuskiego germe: kiełek i oznacza posiew, który się z tego kiełka rozwinie. W kalendarzu republikańskim wprowadzonym w czasie rewolucji francuskiej to nazwa siódmego miesiąca, od 21 III do 19 IV. Pochodzenie słowa germinal wyjaśnia symboliczne znaczenie tytułu: na ziemi użyźnionej krwią górników wzejdzie posiew przyszłych rewolucji.