Boję się Panie...
Boję się powiedzieć "tak", Panie.
Dokąd mnie zaprowadzisz?
Boję się wyciągnąć los,
Boję się położyć swój podpis u dołu czystej kartki,
Boję się tego "tak", które zażąda dalszych "tak".
A jednak nie mam spokoju.
Ścigasz mnie, Panie, oblegasz ze wszystkich stron.
Szukam gwaru, bo boję się usłyszeć Ciebie,
ale Ty wślizgujesz się w chwile ciszy.
Uciekam z drogi, bo Ciebie zobaczyłam,
ale Ty czekasz na mnie u końca ścieżki, którą idę.
Gdzie mogłabym się ukryć? Wszędzie spotykam Ciebie.
Więc nie można Ci się wymknąć.
...Ale boję się powiedzieć "tak", Panie.
Boję się podać Ci rękę, bo ją zatrzymasz w swojej;
Boję się spotkać Twój wzrok, bo jesteś uwodzicielem;
Boję się Twego wymagania, bo jesteś Bogiem zazdrosnym.
Jestem ścigana, ale kryję się.
Jestem jeńcem, ale mocuję się i walczę, choć wiem, że
jestem pokonana,
Boś Ty silniejszy. Panie; Ty posiadasz świat, a mnie go zabierasz.
Gdy wyciągam rękę, by chwytać osoby i rzeczy, znikają sprzed mych oczu.
To nie jest wesołe, Panie - niczego nie mogę wziąć dla siebie.
Kwiat, który zrywam, więdnie w mych palcach;
Wybucham śmiechem, ale śmiech zamiera mi na wargach;
Czytam „luźne” książki, a to wprawia mnie w drżenie i niepokój.
Wszystko wydaje mi się puste,
Wszystko wydaje mi się próżne.
Uczyniłeś pustynię wokół mnie.
I głodna jestem.
I pragnę.
Cały świat nie mógłby mnie nasycić.
A przecież kochałam Cię, Panie; co ja Ci zrobiłam?
Dla Ciebie pracowałam, dla Ciebie się dawałam.
O wielki, straszny Boże, czegóż Ty jeszcze chcesz?
Moje dziecko, dla ciebie i dla świata ja chcę więcej!
Przedtem to było twoje własne działanie.
Ale nic mi po nim.
Zachęcałeś mnie, bym je chwalił, prosiłeś,
bym je podtrzymywał, chciałeś zainteresować mnie swoją pracą;
Ale widzisz, dziecko, tyś odwracał role!
Patrzyłem na ciebie, widziałem twoją dobrą wolę.
Teraz chcę czegoś więcej dla ciebie.
Już teraz będziesz pełnił nie własną czynność, ale wolę twego Ojca Niebieskiego.
Powiedz "tak", moje dziecko.
Potrzeba mi twego "tak", jak potrzebne mi było "tak" Maryi,
żebym mógł zejść na ziemię.
Bo to ja mam być przy twej pracy,
To ja mam być w twej rodzinie,
To ja mam być w twojej dzielnicy, a nie ty,
Bo to mój wzrok przenika, a nie twój,
To moje słowo trafia, a nie twoje,
To moje życie przemienia, a nie twoje.
Daj mi WSZYSTKO, powierz mi WSZYSTKO.
Potrzeba mi twego "tak", by móc cię poślubić i zejść na ziemię.
Potrzeba mi twego "tak", by dalej zbawiać świat!
O Panie, boję się Twych wymagań, lecz któż Ci się oprze?
Aby przyszło Twoje Królestwo, a nie moje,
Aby Twoja wola się stała, a nie moja,
Pomóż mi powiedzieć TAK.