9241


A to Polska właśnie Fakty i Mity, nr 36 / 2015

Jeden wódz, jeden Kościół

Prawo i Sprawiedli­wość jeszcze nie wy­grało wyborów, a już przymierza się do bu­dowania totalitarnego państwa wyznaniowego - klerokracji przebranej za demokrację.

W jednym ze swych felietonów Jonasz trafnie zauważył: „Bisku­pi, zwani polskimi, tak się podniecili wygraną Dudy i perspektywą rządów PiS-u, że postanowili dokończyć bu­dowanie państwa wyznaniowego nad Wisłą. (...) już za chwilę kler nie bę­dzie musiał nawet się silić na dyskusję z rządem czy prezydentem. Nie zniży się do próśb, apeli czy wysuwania "dą­żeń politycznych«. Biskupi będą fak­tycznymi prawodawcami i dysponen­tami dóbr wszelakich. Ich życzenia będą rozkazami spełnianymi w pod- będą rozkazami spełnianymi w pod­skokach”. To zagrożenie wkrótce może stać się smutnym faktem. Do pełni szczęścia kaczej partii brakuje 307 posłów i 51 senatorów. Tyle trze­ba do zmiany Konstytucji RP, która będzie jeszcze bardziej faworyzowała Kościół papieski.

Jarosław Kaczyński z PiS-ow- ską kamarylą zmajstrowali gotowy do realizacji model nowego państwa - V RP. Jeżą włosy na głowie jego za­łożenia, wyraźnie widoczne w przy­gotowanym przez partię na kaczych łapach projekcie konstytucji RP (pis. org.pHdokumenty.php).

Realna klerokracja

Tam gdzie intrygi przykościelnych polityków nie wystarczą, rozstrzyga­jące Znaczenie będzie miało prawo ustanowione przez PiS-owską więk­szość parlamentarną „w imię Boga Wszechmogącego!”. Taka inwokacja ma znaleźć się w nowej ustawie za­sadniczej. W „Gazecie Wyborczej” prof. prawa Wojciech Sadurski gorzko zauważa, że ta „konstytucja pełna jest wolności i praw dla religii - ale już. nie wolności od religii”. PiS szykuje nam „państwo realizujące naj­ważniejsze postulaty ustawowe religii dominującej, zapewniające jej główną rolę w państwie i sferze publicznej, nie­czułe na potrzeby osób niewierzących albo choćby niegodzących się na ureli- gijnienie państwa

Uważna lektura PiS-owskich wi­zji Polski podnoszonej „z ruin”, musi budzić grozę. Obecne i liczne nowe przywileje Kościoła mają być chro­nione prawem państwowym. Pa­pieskie urojenia zwane dogmatami wiary mają urosnąć do rangi konsty­tucyjnych ograniczeń wolności Pola­ków, a przy tym mają być chronio­ne i egzekwowane przez państwowy aparat przymusu. Konstytucja za­pewni nam tylko ubogi katalog praw obywatelskich wraz ze słabością in­stytucji broniących naszej wolności.

Z konstytucji zniknąć ma art. 25 ust. 2: „ Władze publiczne w Rzeczy­pospolitej Polskiej zachowują bez­stronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filo­zoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym ”. PiS żadnej bezstronności państwa nie przewiduje. Daje już temu wyraz przewiduje. Daje już temu wyraz obecny prezydent RP Andrzej Duda, którego publiczne wystą­pienia (głównie podczas mszy) coraz bardziej upodabniają się do kazań.

Katolicki taliban wzmocnić ma zupełnie nowy - groteskowy -wymiar „wolności światopoglą­dowej”. To będzie zupełnie inna „wolność” - „nauczania religii w życiu prywatnym i publicznym” (art. 27 ust. 1). Ma być więcej ry­cerzy latającej hostii. Nie tylko Duda, ale państwowi urzędni­cy nieustannie mają nawracać naród za publiczne pieniądze. Według art. 27 ust. 2 władze będą miały obowiązek finansować reli- gię w szkołach publicznych, choć będzie ona nadzorowana przez kler. Art. 28 ma zapewnić „ochro­nę obecności symboli i pamiątek re­ligijnych” w sferze publicznej. Prze­niesienie kapliczki, na przykład przy budowie drogi, urośnie do problemu konstytucyjnego.

Artykuł 4 zobowiąże do otacza­nia ochroną i opieką małżeństwa, oczywiście jako wyłącznie związku kobiety i mężczyzny. Ochronę ma uzyskać „życie poczęte” (art. 20). Związki partnerskie czy konkubinaty zostaną wyjęte spod prawa, bowiem „władzepubliczne nie regulują spraw par niemałżeńskich ani nie prowadzą ich ewidencji” (art. 30 ust. 2).

Fundusz Kościelny stanie się jedną z ważniejszych pozycji w bu­dżecie państwa. Niemożliwe będzie przy tym zweryfikowanie prawdzi­wości kościelnych roszczeń finan­sowych, bowiem organy władzy nie będą mogły zbierać żadnych infor­macji o Kościołach (art. 31).

Dyktatura prezydenta

Według kaczej kamaryli, oprócz konstytucyjnego faworyzowania je­dynie słusznego Kościoła oraz „reli­gii panującej”, potrzebne nam są rzą­dy silnej ręki. W trójpodziale władz - ustawodawczej, wykonawczej i sądowniczej - prezydent zaj­mować ma pozycję niekwestiono­wanego nadzorcy każdej władzy państwowej. To zaledwie wstęp do zbudowania prezydenckiej (czytaj: PiS-owskiej) dyktatury.

Gdy PiS po wyborach uzyska w parlamencie większość konstytu­cyjną (307 posłów i 51 senatorów), po uchwaleniu nowej konstytucji już całkiem jawnie odda Polskę we wła­danie Dudy oraz kierujących nim bi­skupów. Święty Duda przez pół roku od objęcia urzędu będzie mógł... roz­wiązać parlament bez żadnego powo­du. Wystarczy jego kaprys (art. 94). Będzie mógł zwołać i przewodniczyć posiedzeniu rządu (art. 72) oraz „oso­biście reprezentować” Polskę w ne­gocjacjach i wystąpieniach na forum międzynarodowym (art. 73). Jeśli do­strzeże jakieś wyimaginowane „ważne względy bezpieczeństwa państwa” albo dozna proroczego olśnienia, że kan­dydat „nie będńe przestrzegać prawa ”, może odmówić powołania premiera lub członka rządu (art. 122 ust. 1).

Artykuł 4 ust. 2 przyszłej konsty­tucji zobowiązuje rząd do składania prezydentowi „nie izadziej niż raz do roku” informacji o realizacji polity­ki wewnętrznej. W praktyce rząd zo­bowiązany więc będzie działać pod dyktando prezydenta. Będzie on „najwyższym przedstawicielem Pań­stwa Polskiego w stosunkach we- wnętiznych i zewnętrznych” oraz ma „dbać o spójność działań państwa” (art. 7 ust. 1). W jego żelaznym (art. 7 ust. 1). W jego żelaznym uścisku ma znaleźć się niemal wszystko. Będzie wydawał de­krety, czyli rozporządzenia z mocą ustawy (art. 62), i prze­wodniczył specjalnie utworzo­nej Radzie do spraw Sądowni­ctwa (art. 147, art. 148 ust. 1). Jej skład w 80 proc. będzie pro- prezydencki. Na jej wniosek mi­łościwie panujący prezydent... odwoła każdego sędziego „nie­zdolnego do izetelnego sprawo­wania urzędu”. Oczywiście tę „niezdolność” najpierw wykryją Kaczyński z Macierewiczem. Także mass media znajdą się w jego władaniu. Przypilnuje tego prezydencki prezes Urzę­du do spraw Mediów Elektro­nicznych (art. 172 ust. 2).

Prezydent ma przewodzić Radzie Obrony Rzeczypospolitej (art. 181 ust. 1) z udziałem marszałków sejmu i senatu, premiera oraz ministrów: obrony, spraw zagranicznych, we­wnętrznych oraz skarbu państwa. Po­wołać ma naczelnego wodza sił zbroj­nych o nazwie Generalny Inspektor Sił Zbrojnych (art. 182). Niczym papież będący właścicielem wszystkiego, co kościelne na świecie, PiS-owski prezy­dent położy łapę na majątku państwo­wym. Pilnować ma go tylko Prokurato­ria Generalna (art. 160 ust. 3).

Atrapy demokracji

Dyktatowi prezydenta pomoże przemiana filarów polskiej demo­kracji w wydmuszki. Inicjatywę usta­wodawczą będzie mieć już nie grupa 15, ale 26 posłów, i to w mniejszym sejmie (art. 98 ust. 1). Rządowe projekty ustaw będą uchwalane bez żadnych poprawek, bowiem po­prawki posłowie będą mogli zgło­sić... za zgodą rządu (art. 106 ust. 1)! Prezydent będzie dbał „o właści­wy poziom kwalifikacji zawodowych i etycznych (...) urzędników służby cywilnej”, ale także... urzędników administracji rządowej i samorzą­dowej (art. 71 ust. 1 pkt 10). Sądy dowej (art. 71 ust. 1 pkt 10). Sądy w sprawach mniejszej wagi będą orzekać tylko w jednej instancji (art. 57 ust. 1). Każdą osobę „podej­rzaną o popełnienie czynu zagrożo­nego karą będzie można tymczasowo odsunąć” (art. 49 ust. 2).

Konstytucja PiS w art. 181 szyku­je lustrację osób pełniących funkcje publiczne, w tym m.in. urzędników służby cywilnej, samorządowych, wójtów, burmistrzów, sędziów, pro­kuratorów, parlamentarzystów, a na­wet. .. kuratorów sądowych. W ten sposób PiS-owskie rządy mają się utrwalić na wieki. Każdy następny kandydat na prezydenta będzie bo­wiem musiał mieć poparcie 100 tys. obywateli oraz 300 osób „pełnią­cych funkcję publiczną pochodzącą z wyborów bezpośrednich”. Tę dru­gą grupę osób będą stanowić jedynie aktualnie rządzący. Bez poparcia 300 „wspaniałych” będzie można zgłosić własnego kandydata na prezydenta, ale będzie musiał mieć aż 300 tys. podpisów (art. 68 ust. 2 i 3)!

PiS-owska dyktatura zapowiada się już nawet krwawo. Oszołomiony poseł Stanisław Pięta (PiS) na kato- prawicowym portalu Fronda, szykując się do objęcia władzy, już pieje z za­chwytu: „Obóz komunistyczno-gen- derowy idzie do piachu ”, Tak samo „komuna”, „agenci”, „zboczeńcy”, „wichrzyciele”... Brakuje tylko „sy­jonistów” i V RP powieli - nie tylko w hasłach - „ideały” III Rzeszy...

ANDRZEJ KROPEK kropek@faktyimity.pl



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
9241
9241
9241
9241
1 FIR wprowadzenieid 9241 ppt

więcej podobnych podstron