Drużynowe Mistrzostwa Świata w robieniu loda! Zjechały się panie z całego świata. Oczywiście nie zbrakło prasy, radia, telewizji...etc. Korespondet jednej z stacji TV przeprowadza wywiaday z drużynami. Najpierw zaczyna rozmowę z amerykankami:
- Jak nastroje przed zawodami?
- Wszystko dopięte na ostatni guzik, ciężko trenowałyśmy w okresie przygotowawczym, morale doskonałe, wygramy! Jeżeli oczywiście w polskiej drużenie zabraknie Mani...
Podobne pytanie zadaje Francuzkom (nomen omen faworytkom )
- Wszysko w najlepszym porządku, w końcu jest to nasza narodowa dyscyplina, od lat jesteśmy w czołówce, wygramy! Jezeli oczywiście Mania nie przyjdzie....
I tak chodzi od nacji do nacji i wszędzie to samo: "Jeżeli Mania nie przyjdzie...."
Wreszcie nie wytrzymał i pyta:
- Co to za Mania? Autorytet jakiś czy co?
- Autorytet nie autorytet ale kostkę Rubika w mordzie układa....
Do reprezentacji Polski trafił nowy Murzyn. Na pierwszej odprawie przed treningiem Paweł Janas narysował na tablicy wielki prostokąt i zaczął uderzać w niego piłką.
- Piłka, rozumiesz? Bramka, tu, prostokąt. Bramka, piłka do bramki to dobrze, rozumiesz?
Wstał nasz nowy Murzyn, lekko poszarzały i odzywa się do trenera Janasa:
- Panie trenerze, ja od kilkunastu lat mieszkam w Polsce, mam tu żonę,
dzieci, a studiowałem filologię polską i mówię w tym języku lepiej niż niejeden Polak!
Paweł Janas popatrzył na niego ze zdumieniem i powiedział:
- Siadaj synu, ja mówię do Rasiaka.
Facet nazywał się Wilson i miął fabrykę sprzętu żelaznego: śrubki, gwoździe, nakrętki, łopaty, grabie itp. Postanowił zatrudnić gościa od reklamy żeby nakręcił mu film reklamujący jego gwoździe. Więc facet przychodzi po tygodniu i pokazuje mu film, a tam rzymski żołnierz przybija gwoździami Jezusa do krzyża, pod spodem napis "Gwoździe Wilson utrzymają wszystko".
Wilson wpada w szal, mówi że nie może czegoś takie puścić w TV itp., że jego by ukrzyżowali za taki film itp. nie, ma przyjść za tydzień z innym filmem i nie ma tam być Rzymianina krzyżującego Jezusa. Facet przychodzi po tygodniu i pokazuje film, a tam ukrzyżowany Jezus i żołnierz stojący obok z założonym rękami i napis : gwoździe Wilson utrzymają wszystko... Wilson się wściekł , nie można tego puścić w TV , itp., chce filmu ale bez ukrzyżowanego Jezusa. Facet od reklamy zrobił kwaśna minę i poszedł. Wraca za tydzień i pokazuje 3 film. Tam widać taka górkę i kawałek pola. Chwila ciszy. Potem zza górki wybiega jakiś gość w łachmanach, długie włosy, zaniedbany itp. zbiega z tej górki , i przez pole zapierdala oglądając się co chwile do tylu. Chwila ciszy. Wybiegają rzymscy żołnierze i za nim przez to pole. Jeden się zatrzymuje przy kamerze i dysząc mówi "Gdybyśmy mieli gwoździe Wilson...."
Dziadku,jak to jest,masz już 98 lat a codziennie przychodzą do Ciebie napalone laski..?Jak Ty to robisz?
-A bo ja wiem?-rzekł dziadek leniwie oblizując brwi...
Głęboka noc. Długi dzwonek do drzwi:
- Kto tam?
- Policja.
- A nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście!
- A światło dlaczego się pali?
- Już gaszę.
Przez korytarz w samolocie idzie pilot ze spadochronem na plecach. Jedna z pasażerek:
- Przepraszam co się stało?
- Nic takiego, jak u każdego z nas, każdego dnia, problemy w pracy...
Pan Władek wraca po alkoholowym przyjęciu do domu. Puka do drzwi.
- To ty Władek? - pyta się przez drzwi żona.
Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do łóżka. Po chwili znowu słyszy pukanie.
- Władek, czy to ty pukasz?
Cisza, wiec żona na dobre udaje się na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego męża siedzącego na wycieraczce i trzęsącego się z zimna.
- Władziu, to ty pukałeś w nocy?
- Ja...
- To dlaczego nie odpowiadałeś na moje pytania?
- Jak to nie odpowiadałem, kiwałem glową!
Wraca sobie nad ranem narąbany żołnierz z samowolki.
Na bramie trafia na majora.
Doprowadził się do pionu i bełkocze:
- Czołem, panom majorom.
- Czołem, kompania.
Siedzi facet w barze, a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaka laska! "Ale piękna kobieta - myśli sobie. Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem?Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały... Ale ona jest taka piękna, muszę ją poznać! Powiem jej że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama sie potoczy? Akurat, taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, muszę ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć!"
W tym momencie kobieta wstała od stolika i wyszła do WC.
"Uff, no to problem z głowy. Przynajmniej nie muszę się już męczyć"
Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok.
"Tak, wróciła! To znak że jesteśmy sobie pisani, Bóg mi ją zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyslił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj!"
Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta:
- "Srałaś?"
Na targu klientka targuje się z przekupką:
- Co mi tu pani wciska? To nie są przecież kurze jaja, tylko jakieś indycze!
- Ależ złociusieńka! To na pewno są kurze jaja! Świeżutkie!
W końcu wezwały jako eksperta koguta. Kogut rzucił na jaja fachowym okiem i mówi:
-To są kurze jaja. Ale indyk to ma w[beeep]...
Stoi przy drodze bezdomny, nazywany w Rosji Bomżą, i łapie okazję.
Oczywiście nikt się nie zatrzymuje. Nagle staje piękny Merc. Opuszcza
się ciemna szyba i Nowy Ruski pyta: - gdzie ty [beeep] śmierdzący jedziesz?
- Do Moskwy
- No przecież nie wsadzę ciebie zasrańcu do mojego pięknego auta ze
skórzaną tapicerką, całą mi [beeep]iesz.
- Dam ci 15 tys.$
Ruski myśli. W końcu pranie tapicerki to najwyżej 200 baksów.
- No to wsiadaj śmierdzielu.
Bomża wsiada. Za chwile mówi do N. Ruskiego:
- Daj mi papierosa
- Ty [beeep] [beeep]any, zaraz cię wy[beeep]ę z mojego auta, palić ci się
zachciało!
- Dam ci za 1 papierosa 5 kafli baksów!
Ruski myśli, no w końcu za 1 papierosa 5 tysiączków... masz kutasie i
uduś się! Za chwile bomża mówi:
- Możesz mi zrobić laskę? Dam ci 20 tysięcy baksów!
Ruski w[beeep]ił się straszliwie, ale myśli: [beeep], przecież żaden z moich
kumpli tego nie zobaczy, [beeep] mu w [beeep]ę, za 20 kafli można przecież!
Zjeżdża na bok, Bomża zdejmuje obsikane i obsrane spodnie. Ruski mu
obciąga z obrzydzeniem.
Bomża zaciąga się dobrym papierosem i z [beeep] zadowoloną miną mówi:
- [beeep], jeszcze nigdy się tak nie zadłużyłem
SEKS GLOSNY
Zona skarzy sie psychoterapeucie:
Mam wielki problem, doktorze. Za kazdym razem, gdy jestesmy w lozku i maz dochodzi do szczytu, wydaje rozdzierajacy uszy okrzyk
- Alez to zupelnie naturalne, droga pani - odpowiedzial lekarz - ja w tym nie widze zadnego problemu.
- Ale ja widze bo to mnie budzi!
SEKS CICHY
Zniechecony bezbarwnym zyciem erotycznym maz mowi w lozku do zony:
- Dlaczego nigdy mi nie mówisz kiedy masz orgazm?
Zona, rzucajac mu obojetne spojrzenie, odpowiada:
- Bo cie nigdy wtedy nie ma w domu.
SEKS W ROCZNICE SLUBU
W 40 rocznice slubu malzenstwo kloci sie zazarcie. Maz wrzeszczy:
- Kiedy umrzesz, postawie ci nagrobek z napisem: "Tu lezy moja zona zimna jak zawsze!"
- W porzadku - odpowiada zona. - A kiedy ty umrzesz, ja ci postawie nagrobek z napisem: "Tu lezy moj maz nareszcie sztywny!"
SEKS W GOSPODARSTWIE DOMOWYM
- Jest po prostu za goraco, zeby wlozyc ubranie - powiedzial maz wychodzac spod prysznica
- Jak sadzisz, kochanie, co powiedzieliby sasiedzi, gdybym w takim stanie wyszedl strzyc trawnik?
- Prawdopodobnie, ze wyszlam za ciebie dla pieniedzy - odpowiedziala zona.
SEKS UNIEMOZLIWIONY
Mezczyzna mial okropny wypadek, podczas ktorego jego meskosc zahaczyla o cos i oderwala sie od reszty ciala. Lekarz zapewnil go, ze wspolczesna
medycyna moze przywrocic mu sprawnosc, ale ubezpieczenie nie pokryje kosztu operacji,
uwazajac ja za kosmetyczna. Koszt ten wynosilby $3 500 za malego, $6 500 za sredniego i $14 000 za duzego. Mezczyzna byl pewien, ze chcialby
sredniego lub duzego, ale lekarz nalegal, by omowil sprawe ze swoja zona.
Mezczyzna zatelefonowal do zony i wyjasnil jej mozliwosci wyboru. Gdy lekarz ponownie wszedl do pokoju, zastal pacjenta w stanie kompletnej
rozpaczy.
- Co zatem postanowiliscie? - zapytal
- Ona wolalaby przebudowac kuchnie!
Pewna para zabawiała się w kuchni na stole pod nieobecność babci dziewczyny. Po wszystkim zostawili, nieopatrznie, gumkę. Po powrocie starsza pani wpada do pokoju wnuczki:
- Pasztetową to się zjadło, ale skórkę to babcia musiała wylizać!!!