Komputery Apple Macintosh są w Polsce znacznie mniej znane od komputerów klasy PC. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest - prócz stosunkowo wysokiej ceny - również fakt, że Macintoshe nigdy dotąd nie miały "klonów", a swego czasu były również objęte restrykcjami COCOM, przez co w krajach bloku socjalistycznego pojawiały się nader rzadko. W efekcie Macintosha zalicza się Polsce do klasy profesjonalnych komputerów do zastosowań graficznych i DTP, podczas gdy w rzeczywistości jest to idealny komputer domowy i był nim znacznie wcześniej niż do tej roli zaczął pretendować wszechobecny PC.
IDEA I POCZĄTKI
Firmę Apple założył zapaleniec - Steve Jobs, którego koncepcja komputera osobistego była jak na owe czasy (1976 r.) rewolucyjna i przełomowa. Komputery Apple i Apple II, kolejne konstrukcje Jobsa, przyniosły mu usprawiedliwiony rozgłos. Warto wspomnieć, że IBM PC powstał pięć lat po Apple'u! W 1984 roku natomiast skonstruowano pierwszego Maca. Od samego początku był to komputer inny niż PC. To właśnie z niego wywodzi się idea środowiska graficznego, to Macintosh wprowadził pojęcia user fiendly (przyjazny dla użytkownika), WYSIWYG (What You See Is What You Get - dostajesz to, co widzisz; chodzi o zgodność obrazu na ekranie komputera z późniejszym wydrukiem), czy - nawet - DTP (DeskTop Publishing - publikacja na biurku, albo elektroniczne systemy składu drukarskiego).
Przez długi czas przy budowie Macintoshy wykorzystywano procesory firmy Motorola 68K. Jest to procesor bardziej zaawansowany technicznie od 80xx Intela stosowanego w komputerach PC, a przede wszystkim znacznie lepiej zaprojektowany, jeśli chodzi o zarządzanie pamięcią.
Od początku lat dziewięćdziesiątych datuje się jednak historia nowych Macintoshy, opartych na procesorze RISC PowerPC, produkowanym wspólnie przez IBM i Motorolę. Jest to procesor zupełnie innej klasy i o znacznie większych możliwościach niż 68K. Niestety, oprogramowanie Macintoshy nie nadążyło za zmianą architektury komputera, przez co przejście na Power PC okazało się nie do końca udane. Problem polegał na tym, że ani system operacyjny, ani oprogramowanie użytkowe nie jest napisane w kodzie maszynowym właściwym dla tego procesora. Programy w dużej części pochodzą ze starszych Maców i dostosowane są do procesora 68K, który na Power PC może być wprawdzie emulowany ("udawany"), ale spowolnia to pracę aplikacji.
Niemniej, po okresie przejściowym, sytuacja stabilizuje się i obecnie na rynku pojawiają się programy pisane w kodzie właściwym dla procesora Power PC. Są to przede wszystkim aplikacje użytkowe - programy graficzne, inżynierskie i DTP. Jednak system operacyjny nadal pozostaje w dużej części pisany dla starej Motoroli, przez co na Power PC - w trybie emulacji - działa wciąż mało efektywnie. Dopiero spodziewany w tym roku system o kodowej nazwie "Copland" będzie w większości napisany w kodzie dla procesora Power PC.
PRZEWODNIA ROLA
System operacyjny Macintosha można śmiało nazwać prekursorem wszystkich współczesnych systemów operacyjnych dla komputerów osobistych. Nowatorskie potraktowanie elementów graficznych, a przede wszystkim koncepcja organizacji systemu i zintegrowanie zasobów komputera sprawiły, że do niedawna jeszcze właśnie ten system przodował pod każdym względem na rynku. Do niedawna, bowiem sytuacja uległa zmianie po skoku technologicznym komputerów PC i ich oprogramowania. Obecnie coraz więcej fachowców przewiduje "śmierć" Macintosha. Jego "zabójcą" mają być Windows 95 dla komputerów PC.
Czy tak się stanie? Faktem jest, że w Apple'u trochę zaniedbano prace nad systemem operacyjnym, a wersja 7.5 tegoż miała pierwotnie ponad 800 błędów! Sytuację poprawiło nieco pokazanie się na rynku uzupełnienia oznaczonego 7.5.1. Niemniej zarówno wersja 7.5, jak i 7.5.1 nie wprowadzają zmian na tyle istotnych w stosunku do starszej wersji 7.0.1, żeby mówić o jakimś przełomie.
Niezależnie od tego czy Macintosh pozostał w tyle, czy też nadrobi straty, filozofia jego systemu stała się podstawą współczesności komputerów osobistych. Praktycznie nie istnieje obecnie nowoczesny system operacyjny, który choć w części nie jest wzorowany na Macu. Zresztą nie da się w ogóle uniknąć podobieństwa, ponieważ z Macintosha wywodzą się prawie wszystkie podstawowe idee środowiska graficznego, wykorzystywane przez inne firmy w nowoczesnych systemach.
FILOZOFIA SYSTEMU 7
O Systemie 7 i jego filozofii warto powiedzieć coś więcej. Filozofia ta na pozór jest prosta: użytkownik nic nie wie, więc komputer ma wszystko wiedzieć za niego. Spróbujmy jednak przyłożyć to do PC. Okaże się, że mamy do czynienia z zupełnie odwrotną sytuacją. A dokładniej mówiąc, z sytuacją rodem z czechosłowackiego filmu - ani użytkownik, ani komputer nic nie wiedzą. Do wszystkiego dochodzi się zawiłymi i pokrętnymi dróżkami.
Natomiast system Macintosha obejmuje cały komputer bez wyjątku. Kontroluje wszystko - wkładanie i wyjmowanie dyskietek, dołączanie i odłączanie zewnętrznych urządzeń. Tyle się mówi o plug and play, a tymczasem w Macintoshu ta zasada realizowana jest od wielu lat w sposób całkowicie zadowalający.
System integruje także elementy multimedialne. Każdy Macintosh wyposażony jest w układy umożliwiające odtwarzanie i nagrywanie cyfrowego dźwięku, a także generowanie dowolnych dźwięków z analogowego syntezatora działającego na zasadzie modulacji częstotliwości (FM). Wraz z programowym rozszerzeniem Quick Time, umożliwiającym odtwarzanie animowanych sekwencji obrazu ("filmów"), system Macintosha doskonale spełnia założenia multimediów, czyli programów wykorzystujących w komunikacji z użytkownikiem dźwięk i animacje graficzne.
Zasoby dyskowe obsługiwane są wzorowo. Pliki ("rzeczy") mogą mieć długie nazwy, z dużymi literami i spacjami. Są rozpoznawane przez system nie według nazw (jak na PC), lecz sygnatur (w tym - nadawanych przez aplikacje dokumentom, dzięki czemu kliknięcie myszą na ikonce reprezentującej plik z danymi powoduje automatyczne uruchomienie programu, który go utworzył) i przyporządkowywane do odpowiednich aplikacji. Wszędzie obowiązuje drag and drop - ciągnij i upuść - technika polegająca na obsługiwaniu myszą większości operacji - kopiowania, przenoszenia, a nawet przekazywania danych do programów. Niekiedy nie jest to zbyt wygodne, ponieważ wiele otwartych na ekranie okien zasłaniających się wzajemnie utrudnia "dokopanie się" do miejsc, w które chcemy przeciągnąć ikonkę lub ikonki plików.
Równie interesująco i wygodnie rozwiązana jest obsługa dyskietek i innych nośników danych. Wszystkie stacje dysków są pod stałą "obserwacją" systemu i w chwili włożenia nośnika zostaje on wykryty i przedstawiony w postaci dodatkowej ikonki (czy też jak chcą autorzy polskiej wersji Systemu 7 - znaczka) na blacie swojego "biurka". Żeby nośnik wyjąć, wystarczy zaciągnąć jego znaczek (ikonkę) do kosza na śmieci. Możliwość, na przykład, próby dostępu do pustej stacji nie istnieje, bo nie istnieje również sama stacja, dopóki nie włoży się nośnika. Czy to jest proste? Oczywiście, a przy tym bardzo wygodne.
To tylko wierzchołek góry lodowej. Użytkownik Maca nie zna żadnych plików tekstowych, jak win.ini, czy config.sys z PC. Kiedy coś nie pasuje, to się to coś wywala do kosza i tyle. Jak potrzebne - to wystarczy przeciągnąć znaczek w odpowiednie miejsce. Za pomocą Tablic Kontrolnych (podobne do Panelu Sterowania w Windows) ustawiamy parametry systemu, a w Katalogu Rozszerzeń umieszczamy znaczki różnych programów, które - jak sama nazwa wskazuje - rozszerzają system o przydatne funkcje.
NADBUDOWA
Dzięki pełnemu zintegrowaniu z zasobami komputera możliwe są nie tylko opisane wyżej "sztuczki", ale także wprowadzenie wielu innych udogodnień dla użytkownika. Menu systemowe składa się z pozycji "Plik", "Zmiany", "Przegląd", "Etykieta" i "Specjalne". Z tego ostatniego menu na przykład wyłączamy komputer (część lepszych Macintoshy nie ma włączników jak PC; włącza się je przyciskiem umieszczonym na klawiaturze, a wyłącza wybierając opcję "Wyłącz się" z menu "Specjalne"). Niezmiennie w górnym lewym rogu mruga małe jabłuszko; tę pozycję menu możemy dowolnie konfigurować, wstawiając tam ulubione programy, co pozwala na szybki dostęp do nich z poziomu każdej uruchamianej aplikacji.
Obecnie system Macintosha nie jest wielozadaniowy, a ściślej mówiąc jego wielozadaniowość jest typu concurrent multitasking z Windows. Mamy więc w nim zupełnie wystarczający na potrzeby przeciętnego użytkownika, szybki task switching, czyli przełączanie między zadaniami, przy czym w większości przypadków pracuje tylko proces znajdujący się "na wierzchu", reszta natomiast jest uśpiona.
Dopiero nowy system Apple'a - wspominany już "Copland" - ma pracować z prawdziwą wielozadaniowością. System ten będzie pracował prawdopodobnie tylko na Power PC.
WYMIANA DANYCH
Warto wspomnieć również o wymianie danych między Macintoshem a PC. Na pececie dość trudno czytać dyskietki z Maca, ale szczęśliwi posiadacze programu Conversion Plus for Windows "łykają" dane z Macintosha jak trzeba. Tym niemniej, z tego powodu, że Macintosh formatuje dyskietki DD (oczywiście 3.5 cala, bo Mac nie zna innych rozmiarów dyskietek) ze zmienną prędkością obrotową, PC potrafi czytać tylko dyskietki HD z Macintosha. Dodajmy, że Conversion Plus kosztuje dość drogo.
W obrocie shareware dostępny jest wprawdzie program Macsee, który odczytuje dyskietki HD i - podobno - SyQuesty w formacie Maca, lecz Conversion Plus jest znacznie lepszy, ponieważ nie tylko czyta dyskietki (ma nawet specjalny sterownik, instalujący logiczną stację dyskietek w formacie Macintosha), ale również przeprowadza konwersje plików z danymi w formatach różnych popularnych programów.
Ze strony "makówki" problem jest znacznie mniejszy. System 7.5 wyposażono standardowo w tablicę kontrolną PC Exchange, która umożliwia odczytywanie i formatowanie dyskietek dla PC, również czytającą SyQuesty. Starsze wersje Systemu 7 (7.1 PL) instalują się z programem "Zamiana Plików Apple", pozwalającym zapisywać na dyskietkach PC skonwertowane pliki tekstowe dla tego komputera. System 7 w wersji 7.1 domyślnie nie ma PC Exchange - niestety, ale wystarczy gdzieś zdobyć tę tablicę kontrolną i wkopiować ją do Teczki Systemowej. Po zrestartowaniu Mac będzie czytał dyski PC jak swoje.
INNE UDOGODNIENIA
System Macintosha dysponuje również wieloma dodatkowymi udogodnieniami dla użytkownika. Wprowadzony niedawno język Apple Script umożliwia zautomatyzowanie wielu czynności przez pisanie bardzo prostych programów (język skryptowy jest możliwie najbardziej zbliżony do zwykłej angielszczyzny). "Publikacja" i "prenumerata", a także "papeteria" - to polskie nazwy tych możliwości systemu, które pozwalają udostępniać różnym użytkownikom wzorce dokumentów do dalszego wykorzystania bez potrzeby ich kopiowania w wielu egzemplarzach. Każdy Macintosh ma naturalne możliwości sieciowe. Sieć Apple Talk, w której złącze jest standardowo wyposażony każdy komputer, to prościutki system pozwalający na szybkie i bezbolesne połączenie kilku Macintoshy. Co najważniejsze, podstawowe mechanizmy sieciowe są od razu wbudowane w systemie operacyjnym tak, że połączenie w sieć dwóch lub więcej komputerów nie wymaga dodatkowych nakładów finansowych.
System Macintosha jest więc zdecydowanie najlepszym przykładem tendencji, która opanowała rynek komputerów osobistych. To także przykład doskonałego zintegrowania komputera i systemu w logiczną, wzajemnie uzupełniającą się całość. Szkoda, że pewna bezwładność Apple'a może doprowadzić do zachwiania pozycji Macintosha na rynku, a przecież jest to komputer zasługujący na szersze uznanie.