Byli sobie raz daj przyjaciele komórka roślinna i zwierzęca. Pewnego dnia spotkali się i zaczęli rozmawiać:
Zwierzęca: Joł ziom coś taki zmulony?
Roślinna: Emka. A bo wiesz nie mam dziewczyny i w ogóle.
Z: No co ty ja to już piątą obracam.
R: No ale ja... jestem zielony... w tych spawach, a to wszystko przez ten chlorofil. Może byś mi pomógł... znaleźć jakąś dziewoję?
Z: A więc tak - najważniejsze jest to, że nie możesz być miętki. Pokaż, że masz jądro. Patrz wokół tyle pięknych komórek prokariotycznych! A ty nic?
R: Ok. rozumiem będę twardy, ale też pokażę co mam pod ścianką!
Z: Ścianką? A no tak ty to masz. Widzisz zaczynasz rozumieć.
R: No dobra to ja teraz spadam. Spróbuję coś wyrwać, a spotkamy się pózniej.
Po kilku godzinach koledzy spotkali się ponownie.
Z: No i jak stary opowiadaj, opowiadaj.
R: Nie no dzięki kolo byłem męski jak radziłeś i zdobyłem piękną prekariontkę.
Z: Ale jak dokładnie to było no mów bo aż mi mikrokosmki się trzęsą
z ciekawości.
R: A więc zaczęło się normalnie podchodzę na luzie i mówię tak: Maleńka chodźmy do mnie pokaże ci moją wakuolę. Ale była zaskoczona! Ale koniec końcem zgodziła się na ma małe tet a tet.
Z: Tak jest! Z nimi trzeba odważnie! Tak jak mówiłem komórka musi pokazać, to, co ma najlepsze.
R: Ej koleś ale nie przerywaj bo ci przyłożę. Jak oberwiesz w Aparat Golgiego to ci się wysypią wszystkie produkty i wydzieliny syntezy. I się nauczysz kultury!
Z: Spoko loko brachu już będę troszkę grzeczniejszy, ale nie myśl, że trzęsę rzęskami przed Toba. Ja tylko chcę jak najszybciej usłyszeć resztę historii, a poza tym bardzo cię lubię.
R: Ok. to git, a więc wylądowaliśmy u mnie i tam się dopiero zaczęło... pokazałem jej wszystko co mam najlepsze. Popisałem się grubością ścianką, udowodniłem że sam potrafię się wyżywić. No i pokazałem jak fajnie robię... fotosyntezę.
Z: I co, co? A ona?
R: Była zachwycona! Potem jeszcze rozkminialiśmy to i owo, a na koniec... zaprosiła mnie do siebie. I co ty na to?
Z: Super chłopie, aż mi oddech wewnątrzkomórkowy przyspieszył. Pełen Szacun! Rispekt normalnie!
R: Chłopie zwolnij i uspokój swoje mitochondriom. Chodź rozruszamy tymczasem nasze lizosomy, a czas pokaże jak się sytuacja rozwinie.
Z: Racja przydało by się strawić małe co nieco.
I poszli spotkali tak kilku nowych znajomych i kilka pięknych dziewczyn ale to już zupełnie inna historia.