Nic dziwnego, ze AA i Al-Anon podkreslaja, jak wazne jest
zyc *dzien po dniu*.
Tak wiele cennego czasu marnujemy, martwiac sie bledami
i niewykorzystanymi mozliwosciami z przeszlosci. Jakze czesto
chorobliwa wyobraznia pograza nas w spekulacjach na temat - "co
moze sie wydarzyc".
*Wczoraj* nie ma dla nas wartosci, poza tym, ze bylo pewnego
rodzaju doswiadczeniem, ktore moze byc wykorzystane w tworzeniu
dnia dzisiejszego, a tym samum polepszyc nasza przyszlosc.
Z poczatku moze bedzie trudno pozbyc sie tego negatywnego
sposobu myslenia. Jednakze jest wielka ulga przekonanie, ze
mozemy zrzucic z siebie ciezar przeszlosci i cieszyc sie
nadchodzacym jutrem, zamiast sie go bac.
Rozwazanie na dzisiaj
*Usprawiedliwiony bol z powodu przeszłości* moze nam
uswiadomi, ze wyrzadzilismy komus krzywde. Poczucie winy z
powodu przykrosci wyrzadzonych innym, moze byc usmierzone
poprzez okazywanie im grzecznosci, wtedy, gdy to mozliwe. Zal
za straconymi okazjami mozna wymazac z naszej pamieci przez
probe podejmowania od zaraz madrzejszych decyzji.
*Modle sie o uwolnienie od nawyku martwienia sie o
przeszlosc, o to bym nie pozwolila wyobrazni malowac przyszlosc w
czarnych kolorach.
Zapamietam, ze mozemy zyc tylko terazniejszoscia i ze cala
pozostala reszta zycia albo nalezy do przeszlosci albo jest
niepewna*.
Pozdrawiam cieplutko życząc Pogody Ducha
Dziekuje za to, ze Jesteście
april Krysia