Od nowego roku zaczęły obowiązywać przepisy, zgodnie z którymi członkowie najbliższej rodziny są zwolnieni z podatku od spadków i darowizn.
Do końca ubiegłego roku osoby należące do pierwszej grupy podatkowej musiały płacić podatek, jeśli wartość spadku lub darowizny przekraczała 9637 zł. Teraz to się zmienia, jednak spadkobiercy i obdarowani muszą pamiętać o obowiązku zgłoszenia się w urzędzie skarbowym i poinformowania fiskusa.
Jeśli przyjęliśmy darowiznę lub otrzymaliśmy spadek o wartości przekraczającej 9637 zł, to w ciągu miesiąca musimy zjawić się w urzędzie skarbowym i wypełnić druk SD-Z1 informujący o takim fakcie - mówi kierownik Jagoda Adamowicz z I Urzędu Skarbowego w Katowicach.
Warto o tym pamiętać, ponieważ fiskus może w każdej chwili zapytać, skąd wzięliśmy pieniądze na zakup nowego samochodu czy mieszkania. Jeśli powiemy, że to podarunek od mamy czy taty, a nie zgłosiliśmy wcześniej darowizny w urzędzie, to podatek będziemy musieli zapłacić.
Warto zgłosić się do urzędu nawet wtedy, jeśli otrzymaliśmy w darze lub spadku rzeczy lub nieruchomości o wartości niższej od 9637 zł. Urząd skarbowy określa bowiem wartość rzeczy na podstawie ich aktualnej wyceny rynkowej. Tak więc to, co wydaje się nam nie takie drogie, według urzędu może mieć wyższą wartość - przekraczającą wspomnianą granicę 9637 zł. I wtedy znowu możemy narazić się na problemy.
Nowa ustawa zwalnia z podatku darowizny otrzymane od najbliższej rodziny, czyli rodziców, dziadków, ojczyma i macochy oraz rodzeństwa. Zwolnienie z podatku nie obejmuje darowizn otrzymanych od teściów. Niestety, przepisy są tak skonstruowane, że jeżeli w ciągu ostatnich pięciu lat dostaliśmy darowiznę od tej samej osoby, to wartość wszystkich nabytych rzeczy czy pieniędzy trzeba dodać. O tym też warto pamiętać.
Przy darowiznach jeszcze jedna rzecz jest ważna - jeśli przekraczają "magiczną" kwotę 9.637 zł, trzeba mieć dowody ich otrzymania w postaci przelewu na rachunek bankowy lub przekazu pocztowego.
Nawet eksperci nie potrafili nam wczoraj odpowiedzieć, czy urząd należy zawiadomić także wtedy, gdy otrzymamy w spadku długi. Do sprawy jeszcze wrócimy.
Ekspert wyjaśnia
Grażyna Piechota,
rzeczniczka Izby Skarbowej w Katowicach
Wartość rynkową rzeczy określa się na podstawie przeciętnych cen stosowanych w danej miejscowości w obrocie rzeczami tego samego rodzaju i gatunku z uwzględnieniem ich stanu i stopnia zużycia. Urzędy skarbowe mają dostęp nawet do informacji o przeciętnych cenach obowiązujących w danej dzielnicy miasta. Cena domu jest bowiem zależna nie tylko od jego roku budowy, czy stanu technicznego ale i lokalizacji. Jeśli natomiast chodzi o samochody, to urzędy mają cenniki przygotowane przez wyspecjalizowaną firmę, która bada ceny w całym kraju. Podatnik może się nie zgodzić z wyceną urzędu. Wtedy powołuje się biegłego, który dokonuje szacunku. Jeśli jednak cena ustalona przez biegłego jest znacznie wyższa od ceny podanej przez podatnika, za pracę biegłego płaci podatnik. Należy więc rzetelnie podawać wartość wszystkich podarowanych czy uzyskanych w spadku rzeczy, bo można się narazić nie tylko na nieprzyjemności, ale i na dodatkowe koszty.
Pamiętaj
Od 1 stycznia 2007 r. zwalnia się od podatku nabycie własności rzeczy lub praw majątkowych przez małżonka, zstępnych, wstępnych, pasierba, rodzeństwo, ojczyma i macochę, jeżeli:
1) zgłoszą nabycie własności rzeczy lub praw majątkowych właściwemu naczelnikowi urzędu skarbowego w terminie miesiąca od dnia powstania obowiązku podatkowego powstałego na podstawie aktu darowizny, a w przypadku nabycia w drodze dziedziczenia - w terminie miesiąca od dnia uprawomocnienia się orzeczenia sądu stwierdzającego nabycie spadku,
2) oraz udokumentują - w przypadku gdy przedmiotem nabycia tytułem darowizny lub polecenia darczyńcy są środki pieniężne, a wartość majątku nabytego łącznie od tej samej osoby w okresie 5 lat, poprzedzających rok, w którym nastąpiło ostatnie nabycie, doliczona do wartości rzeczy i praw majątkowych ostatnio nabytych, przekracza kwotę 9.637 zł - ich otrzymanie dowodem przekazania na rachunek bankowy nabywcy albo jego rachunek prowadzony przez spółdzielczą kasę oszczędnościowo-kredytową lub przekazem pocztowym.
Mariusz Urbanke
Dziennik Zachodni