CZY W POLSCE ISTNIEJE RESOCJALIZACJA?
Pytanie zawarte w temacie tej pracy nurtuje socjologów, pedagogów jak i ludzi tkwiących w tym środowisku. Każdy z nich ma swoje zdanie każdy ma argumenty. Zaczynając od wychowawców pracujących w ośrodkach resocjalizacyjnych skończywszy na samych więźniach, lub osób będących pod opieką wychowawców.
Pytanie te odnoszące się do wychowanków nurtuje ich pewnie dlatego gdyż zastanawiają się czy istnieje dla nich nadziej na lesze jutro, na poprawę ich sytuacji, czy jest szansa na to by stali się lepsi. W sytuacji wychowawców zastanawianie się takie jest powodem tego że zastanawiają się czy ich praca ma sens czy to co robią będzie przynosiło jakieś skutki i owoce.
Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie nie wchodząc w te środowisko choć by pośrednio. Bo czym jest resocjalizacja jak przystosowywaniem najczęściej wtórnym jednostki do życia w społeczeństwie. Ta skrócona definicja charakteryzuje i definiuje tą jednostkę jako zaburzoną osobowość. Oczywiście sposób tego zaburzenia może być wieloraki, ale najczęściej jest to na tyle mocne rozchwianie które uniemożliwia danemu człowiekowi życie w społeczeństwie. Narażając owe na niebezpieczeństwo lub trudny do zniesienia dyskomfort. Dość często nie jest to winą samego człowieka przebywającego w ośrodkach resocjalizacyjnych, jest to spowodowane mnóstwem zależnych które determinują człowieka. Warto prześledzić drogę człowieka zanim trafia do ośrodka resocjalizacyjnego. Pozwoli nam to zrozumieć mechanizm prowadzący do dysfunkcji w społeczeństwie. Jeżeli za przykład damy ośrodki resocjalizacyjne dla młodzieży i dzieci do osiemnastego roku życia droga ta zaczyna się już w wczesnym dzieciństwie gdzie to rodzina jest już dys funkcyjna, charakteryzująca się wieloma patologiami jak alkoholizm, przemoc.
Brak miłości, opiekuńczości, aprobaty, tak wielki brak poczucia bezpieczeństwa i wsparcia od rodziny. Dziecko nasiąkające tymi brakami w młodości przyjmuje archetypy te jako właściwie i jako jedyne. Prowadzi to oczywiście do powielenia tego jak żyło się w rodzinie, tym samym popełnianie tych samych błędów wychowawczych. W późniejszym okresie uczynki tych młodych ludzi spowodowanych tymi złymi przykładami wiodą ich na drogę przestępczą a tym samym do ośrodków wychowawczych. Na dobrą sprawę te ośrodki mają z zadanie wyprostować wypaczone pojmowanie świata, tak przynajmniej jest w teorii. Lecz jak jest w praktyce. Młody człowiek trafia do potocznie zwanego poprawczaka gdzie spotyka się z takimi samymi jednostkami. Przebywa także z osobami które w różnym stopniu potrzebują tej resocjalizacji, różnie także są dysfunkcyjni. Przebywa z nimi mieszka, uczy się, czyli wiedzie normalne życie nastolatka pod opieką wychowawców co to daje? Najczęściej tylko tyle i aż tyle że młody człowiek zabierany jest od rodziny która jest nie wydolna wychowawczo, ale czy to rozwiązuje wszystkie problemy? Nie, człowiek nie radzi sobie sam z sobą bo sama rodzina której de facto nie miał nie jest jedynym elementem który zawiódł go do tego ośrodka gdzie ma wyjść na ludzi. Kolejnym problemem jest liczebność i indywidualność. Jak wiadomo każdy człowiek jest inny sytuacja w naszym kraju jest taka ze wiezienia, ośrodki wychowawcze są przepełnione co tym samym powoduje brak czasu a i czasem chęci na to by porozmawiać z każdym człowiekiem indywidualnie, pochylić się bezpośrednio nad jego problemem. Taka sytuacja prowadzi do tworzenia szarej masy gdzie wyróżniają się ci którzy sprawiają wyjątkowe problemy wychowawcze a reszta jest uważana za ogół. A właśnie w tym ogóle w tej szarej masie są indywidualne osoby które potrzebują tak samo dużo uwagi jak osobniki wyjątkowo trudne. Prowadzi to do zaniedbań wychowawczych a tym samym idea ośrodka resocjalizacyjnego jest jak by oddalona i za mgłą.
Zastanówmy się co tak naprawdę potrzebne jest by młody człowiek wyszedł odmieniony, zresocjalizowany. Potrzebne są warunki bytowe czyli lokale w których dana resocjalizacja może przebiegać, w których uwzględnione będą potrzeby pedagogiczne wychowanków jak i wychowawców, niestety u nas w Polsce zaspakajanie tych potrzeb jest zagłuszane przez zaspakajanie potrzeb doraźnych z reszta uwzględnianie potrzeb pedagogicznych jest teorią trochę śmieszną w naszych realiach, bo kto by się przejmował jakie kolory są w pokojach wychowanków jakie umeblowanie znajduje się w ich osobistych pokojach. Brak świadomości że to wszystko ma wpływ na to jak człowiek reaguje żyje i funkcjonuje jest porażająca. Bo przecież nie bez znaczna jest czy ktoś ma w własnym pokoju meble z szpitala czy meble mające stworzyć namiastkę domu ciepła rodzinnego i normalnej domowej atmosfery. Kolejną sprawą są nauczyciele, pedagodzy, psychologowie. Ludzie mający naprostowywać młodych ludzi często sami są nie naprostowali. Tendencją w naszym kraju jest to ze rekrutacja na ten zawód jest nie odpowiednia. Występuje u nas zjawisko negatywnej selekcji polegającej na tym że na zawód ten idą osoby nie mające co z sobą zrobić i idące na studia pedagogiczne z braku wyboru. Oczywiście nie tyczy to się wszystkich, fakt że tyczy się to ludzi w dużym stopniu jest nie podważalny i oczywisty potwierdzają to sami studenci kierunków pedagogicznych jak i wykładowcy na tych uczelniach. Nie może być tak że wychowawcą jest człowiek nie mający w sobie duszy pedagoga, człowiek bez powołania do młodych. Sama wiedza nie daje nic bez podwalin powołania. Z reszta dość łatwo rozróżnić osobę powołaną od osoby z przypadku, wystarczy wpuścić ją do środowiska w którym ma w przyszłości pracować. Osoba z przypadku nie będzie umiała się odnaleźć a osoba z powołania po chwilowym zagubieniu odnajdzie się w sytuacji i mimo tego że nie będzie miała podstaw merytorycznych doskonale będzie odnajdywała się w sytuacji przy pomocy intuicji i zmysłowi pedagogicznemu. Kolejną ważną sprawą jest chęć z obu stron. Nie można resocjalizować człowieka bez jego chęci i zapału do tego że chce się zmienić. Nie można kogoś zmusić do zmiany samego siebie do tego potrzebna jest chęć i świadomość tego że coś w nas jest nie tak i trzeba to zmienić by nam jak i innym w około nas żyło się lepiej, tak samo w druga stronę osobą chcąca się zmienić bez pomocy wychowawcy nie zmieni się i nie odnajdzie prawidłowych postaw do życia. Prawidłem w psychologii jest to że pewnych wad, nie dociągnięć w nas samych nie możemy odkryć sami, auto diagnoza jest możliwa tylko do pewnego stopnia gdy operujemy pojęciami w świadomości w pewnym momencie gdy do głosu dochodzi nasza pod świadomość na przykład jakieś zranienia z przeszłości lub trauma z dzieciństwa powodująca że zachowujemy się tak a nie inaczej wtedy by uświadomić sobie pewne sprawy potrzebna jest pomoc osoby drugiej która wskaże nam co i w jakim stopniu jest nie tak. Wtedy do roli wchodzi psycholog nie odłączny w takich ośrodkach który przeprowadzi proces terapeutyczny który uzdrowi nas z zranień których do końca sami świadomi nie jesteśmy. Gdy mamy już te wszystkie składowe czyli warunki bytowe, chęci oraz profesjonalną kadrę wówczas możemy dopiero zacząć rozmawiać o procesie resocjalizacji. Oczywiście nie może się ona odbywać tylko w murach ośrodków resocjalizacyjnych dlatego że teren ośrodka nie jest naturalnym środowiskiem życia. Proces resocjalizacyjny odbywać się musi również tam gdzie człowiek żyje na co dzień w szkole w pracy. Znane są również takie sposoby resocjalizacji że młodzi więźniowie w ciągu dnia wywożeni są do ośrodków opieki nad osobami starszymi. Program taki pilotowano w jednym z miast naszego kraju. Oczywiście poziom ryzyka był dość duży ale procent odzyskiwania tych ludzi dla społeczeństwa był dużo większy. Jest to jednak przykład gdzie zaistniały wszystkie elementy, warunki, wspaniali pedagodzy, oraz chęci z dwóch stron. Warto zapytać dlaczego tak innowacyjnego programu rescoajlziacyjnego nie wprowadzono w innych ośrodkach resocjalizacyjnych? Odpowiedz na to pytanie jest bardzo prosta gdzieś po drodze zabrakło jednego z elementów by mogła zaistnieć resocjalizacja.