2412


Przychodzi pijany student na egzamin z matematyki i pyta profesora, czy może zdawać, jeżeli jest pijany. Egzaminator był litościwy, więc stwierdził, że nie ma sprawy. Na rozgrzewkę kazał studentowi narysować sinusoidę. Student wziął kredę, podszedł do tablicy i narysował piękną sinusoidę. Egzaminator powiedział:
- No widzi Pan, jednak Pan umie.
Na to student:
- Niech Pan poczeka, to dopiero układ współrzędnych.

Na zajęciach profesor zadaje pytanie:
- Co wy będziecie robić po tych studiach jak wy nic nie potraficie?
Z sali pada odpowiedź:
- To samo co pan, wykładać.

Studentka przychodzi do sali profesora, nikogo poza nią i psorem nie ma, zamyka drzwi za sobą, przysuwa się do niego i słodkim głosikiem tak rzecze:
- Zrobiłabym wszyyystko, żeby zdać ten egzamin... - i przysuwa się jeszcze bliżej do profesora i tym razem szepcze mu do ucha:
- Zrobiłabym wszszszyyystko...
Na to profesor pobudzony:
- Naprawdę wszystko?
Ona mruga słodkimi oczkami, kokieteryjnie poprawia włosy i mruczy:
- Tak, wszyystkooo...
Na to psorek równie słodko na uszko do niej mówi:
- Aaa... pouczyłabyś się może trochę?

Na egzaminie znudzony profesor mówi do niezbyt dobrze przygotowanego studenta:
- Zadam tylko jedno pytanie wyciągające. Jak pan odpowie to pan zdał, jeśli nie - to dwója. Ile liści jest na tym drzewie za oknem?
- 3487 - odpowiada bez zająknięcia student.
- Jak pan to policzył? - pyta zdumiony profesor.
- A to już, panie profesorze, jest drugie pytanie.

Na egzaminie ustnym z fizyki student napisał wzór. Profesor pyta go:
- Skąd pan wziął ten wzór?
- Z głowy! - odpowiada student.
- Panie... - mówi profesor - ... gdybym miał taką głowę, to bym na niej spodnie nosił!

Na egzamin wchodzi brzydka kobieta. Profesor popatrzył się na nią z obrzydzeniem i mówi:
- Proszę stanąć za szafą, bym mógł panią obiektywnie ocenić.

Na egzaminie z anatomii profesor pokazuje studentce ludzką miednicę i pyta:
- Proszę mi powiedzieć, czy to jest męska czy żeńska miednica?
Studentka długo zwleka z odpowiedzią, wiec profesor zadaje jej pytanie pomocnicze:
- Niech się pani zastanowi, jakie narządy płciowe były w tym miejscu?
Egzaminowana, po chwili wahania, odpowiada:
- Męskie, panie profesorze.
Na to profesor:
- O tak, i to nie jedne!

Rozmawiają dwaj studenci:
- Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy?
- Napisz:... - odpowiada drugi. - "Już po egzaminach, u mnie nic nowego!".

Student na egzaminie ma przedstawić 3 zalety mleka matki. Siedzi i myśli. No i wymyślił:
- Po pierwsze jest w 100% naturalne. Po drugie - jest ciepłe (nie trzeba podgrzewać)...
... i w tym momencie zabrakło mu inwencji. Siedzi, siedzi a czas leci. Profesor ma już oceniać, a student w ostatniej chwili wpada na genialny pomysł:
- A po trzecie - ma świetne opakowanie...

Grupa studentów "nie zdążyła" na czas zgłosić się po wpis do wykładowcy, który wykładał gościnnie na ich uczelni, a mieszkał w innym mieście. Pojechali więc do jego miejscowości i znaleźli go na macierzystym uniwersytecie. Profesor był jednak mało sympatyczny i postanowił ich ukarać za opieszałość odsyłając ich na jutro. Po przespanej w aucie nocy studenci znowu go odwiedzili i znów nie znalazł dla nich czasu. Dowiedzieli się jednak gdzie mieszka i odwiedzili go kolejnego dnie rano. Rozbudzony profesor usłyszawszy kto dzwoni, rzucił tylko:
- A ilu gnojków tu przyniosło?
- Razem z Tobą będzie sześciu! - wypalił jeden ze studentów.

Na egzaminie z ornitologii. Wchodzi do pokoju profesora student, a na biurku stoi klatka na ptaki zasłonięta futerałem. Student siada, a profesor zadaje pytanie, podnosząc lekko futerał, tak, że ptakowi widać tylko nogi:
- Co to za ptak, Panie Studencie?
Student myśli, myśli, ale po krótkim czasie odpowiada:
- Nie wiem, Panie Profesorze.
Na co profesor odpowiada:
- Niestety, nie zdał Pan. Jak się Pan nazywa?
Na to student podnosi nogę do góry zadziera spodnie i mówi:
- Niech Pan zgadnie, Panie Profesorze...

Profesor:

- Załóżmy, że w latach 20-tych rodzi się pewna liczba blondynów, i pewna liczba brunetów. Mając krzywą czasu przebywania możemy obliczyć ilu blondynów i brunetów jest obecnie w społeczeństwie.

- Chyba, że stracili kolor włosów - wtrąca studentka.

Profesor filologii polskiej na wykładzie:

- Jak Państwo wiecie w językach słowiańskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest też podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.

Na to student z ostatniej ławki:

- Doobra, doobra.

Na egzaminie. Po kilku zadanych pytaniach profesor mówi do studenta:

- Leje pan wodę.

- Panie profesorze, cóż zrobić, skoro temat jak rzeka...

Ponieważ Pan Bóg interesuje się losem studentów, na początku tego semestru posłał Ducha Św. na Ziemię, aby ten zdał mu relację, jak to studenci się uczą. Duch Św. rzekł:

- AWF nic nie robi.

- Medycyna kuje.

- Polibuda chleje.

Po pewnym czasie, Pan Bóg znowu poprosił Duch Św. o sprawdzenie co dzieje się ze studentami.

- AWF zaczyna się uczyć.

- Medycyna kuje.

- Polibuda chleje.

Ostatnio znowu była wizyta Ducha Św. wiadomo - sesja.

- I cóż porabiają nasi studenci? - spytał Pan Bóg.

- AWF się uczy.

- Medycyna kuje.

- Polibuda modli się.

- I oni zdadzą! - rzekł Bóg.

- Co mówi pracujący absolwent Politechniki Warszawskiej do niepracującego absolwenta Politechniki Warszawskiej?

- ???

- Frytki z ketchupem czy bez?

Przychodzi student do chirurga i skarży się na mocny ból brzucha. Lekarz mówi:

- No to dobrze, odetnę panu uszy.

Pacjent się przestraszył, pobiegł do internisty i opowiedział, co się stało. Na co internista:

- Tym chirurgom tylko by ciąć i ciąć ludzi. Bez obawy, przepiszę panu takie tabletki, że uszy same odpadną.

Na ćwiczeniach z angielskiego asystentka usiłuje dowiedzieć się od studenta jak po angielsku jest zamrażarka (freezer). Student nie wie, więc pani asystent go naprowadza:

- A wiesz, jak jest prowadzić samochód?

- "Drive" - odpowiada student.

- No właśnie, a jak jest kierowca samochodu?

- "Driver"

- Świetnie, a wiesz jak jest zamrażać?

- Tak: "to freez"

- No to jak będzie zamrażarka?

- Freez-driver! - odpowiada zadowolony z siebie student.

Studentka zdaje egzamin. Po pewnym czasie zauważą, że egzaminator wstaje z krzesła i kieruje się w kierunku szafy, potem wchodzi do niej. Kiedy zamykają się drzwi, studentka przestaje odpowiadać. Po chwili słyszy głos dobiegający z szafy:

- Proszę kontynuować. Ja po prostu nie mogę na panią patrzeć, bo jest pani taka brzydka.

- Jak jest po angielsku student zaoczny ?

- Behind eye student.

Jest początek roku akademickiego. Student postanawia, że tym razem solennie będzie przygotowywał się do zajęć, uczył systematycznie itd. Ale intuicja podpowiada mu:

- Stary, daj spokój. Wystarczy jak zaczniesz w okolicy świąt, spokojnie do sesji wszystkiego się nauczysz.

Student tak też zrobił. Nadeszły święta. Student po wigilijnej kolacji postanowił trochę się pouczyć, a intuicja podpowiada mu:

- Przestań, przecież są święta. Jak zajrzysz do książek dwa tygodnie przed sesją, to spoko, na pewno zakujesz.

Już trzy dni przed sesją, gorączka egzaminacyjna w pełni, student sięga po podręczniki, a intuicja na to:

- Co ty? Niczego się nie nauczysz przez dwa dni. Wejdziesz na egzamin i na pewno zdasz, jak ci podejdą pytania.

Dzień egzaminu. Student przepuszcza kolejne osoby, jak mu każe intuicja. W końcu intuicja podpowiada mu:

- Wejdź teraz!

Student wszedł, wyciąga rękę po pytania, intuicja mówi:

- Nie te, weź następne.

Student wziął, otworzył i mówi:

- O, kurcze...

A intuicja na to:

- O, ja pierniczę...

Dzwoni student do profesora o 3-iej nad ranem i pyta:

- Panie profesorze, co pan robi?

- Jak to co? Śpię!!! - odpowiada profesor.

- No, a ja przez Pana się uczę!!!

Aula. Wykłady prowadzi już starszy wiekiem profesor. W pewnym momencie zwraca się do studentów:

- Za moich czasów nieobecność na zajęciach usprawiedliwiona była w dwóch przypadkach: po pierwsze - kiedy umarł ktoś bliski z rodziny, po drugie - choroba udokumentowana zwolnieniem lekarskim.

Z końca sali dobiega komentarz:

- Panie profesorze, a jeżeli ktoś jest skrajnie wyczerpany seksem?

Cała sala wybucha śmiechem, a profesor po krótkim zastanowieniu odpowiada:

- W twoim wypadku - możesz po prostu pisać drugą ręką.

Na egzaminie z angielskiego profesor pyta się studenta:

- Jak jest "rzucić okiem"?

- A... a to wiem, moment... Throw eye...

- Po co są wykłady?

- Żeby profesorowie ugruntowali swoją wiedzę.

- Po co jest sesja?

- Po to, żeby punkty ksero nie zbankrutowały.

Studenci medycyny pojechali zimą w góry. Jak to studenci rozpoczęli imprezę w hotelu. Gdy już byli mocno pijani, postanowili, że ubiorą w hotelu narty, stroje narciarskie, gogle i będą szusować po schodach, na których były dywany.

Gdy któryś tam raz z rzędu zjeżdżali po schodach potrącili babcię. Babcia w szoku wezwała karetkę. Po przyjeździe karetki powiedziała lekarzowi, że potrącił ją narciarz w hotelu i była tego tak pewna, że lekarz... postanowił ją zawieźć do szpitala psychiatrycznego na badania.

W parku, na ławce leży książka. Widzi ją student prawa. Zaczyna czytać:

- Eee tam. Żadnych opisów morderstw, popełnianych przestępstw... To nie dla mnie.

Widzi ją student matematyki:

- Eee tam. Żadnych wzorów, zadań algebraicznych... To nie dla mnie.

Podnosi ją student medycyny:

- O! "Pan Tadeusz"! Nie wiem co to jest, ale mogę nauczyć się na pamięć.

Pewien wykładowca z probalibistyki na jednej z Politechnik męczy na egzaminie studenta z prawdopodobieństwa. Student niekumaty, wiec profesor chce się zlitować nad studentem i pyta go:

- Jakie jest prawdopodobieństwo wyrzucenia 6 w kostce do gry?

- Jeden - odpowiada student.

- Ale niech Pan się zastanowi. Przecież kostka ma 6 ścian - pomaga mu profesor.

- Jeden - upiera się student.

Wykładowca (wnerwiony, podaje studentowi kostkę do gry).

- Masz pan. Rzucaj!

Student wyrzuca 6.

Wykładowca zdumiony prosi:

- Niech Pan jeszcze raz rzuca!

Student znowu wyrzuca 6.

Wykładowca prosi o indeks i wpisuje studentowi trójkę.

Na medycynie odbywały się ćwiczenia z mikroskopem. Studenci mieli obserwować próbki własnej śliny. Dowcipnisie podmienili jakiejś dziewczynie ślinę na próbkę spermy. Panienka gdy spojrzała przez mikroskop zgłupiała i zawołała profesora. Profesor przyłożył oko do mikroskopu i zapytał:

- Czy myła pani dzisiaj zęby?

Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:

- Może opisze mi pan rtęć?

- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje atomowy wodór H, który jako bardzo lekki i unosi się do wyższych partii atmosfery...

- A co w takim razie pozostaje?

- A... a pozostaje 'g' i 'g' to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi ona około 9.8...

Studentki zgłosiły zepsute umywalki. Następnego dnia woźny domu studenckiego, w którym mieszkały, komunikuje przez radiowęzeł:

- Panie, które mają zatkane niech zejdą na dół. Facet od napraw już czeka.

Pijani studenci podchodzą do taksówkarza:

- Panie kochany, zawieziesz nas pan do akademika za dychę?

- Coście zwariowali, nie opłaca się!

- A za trzy, cztery?

- Dobra, wsiadajcie

Podjeżdżają pod akademik.

- Jesteśmy na miejscu - mówi taksówkarz.

Jeden student odwraca się do kolegów i mówi:

- No to chłopaki trzy, cztery...

- Dzięęęękuuuuujeeeemyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

W akademiku w pokoju studenckim trwa impreza. Biesiadnicy raz po raz wznoszą toast:

- Za Edka, żeby zdał!

W pewnej chwili otwierają się drzwi i wchodzi Edek.

- I co Edek, zdałeś?

- Zdałem, tylko jednej nie przyjęli, bo miała obitą główkę.

Studentka, bliska płaczu, po oblanym egzaminie:

- Panie profesorze, ja naprawdę nie zasłużyłam na pałę.

- Oczywiście, że nie, ale to jest najniższy stopień jaki przewiduje regulamin.

Na rannym wykładzie student, znany sportowiec, który zaczyna trening o 6 tej rano usnął na ramieniu koleżanki.

Profesor podszedł do niego i poprosił, aby dziewczyna obudziła kolegę - na co ona:

- Pan profesor go uśpił, niech go pan profesor obudzi.

Rozmowa egzaminatora z przyszłym kadetem:

- Proszę pana, ja chcę do marynarki wojennej!

- A umie pan pływać?

- A co, to już nie macie okrętów?

- Jakie ważne wydarzenie miało miejsce w 1830 roku? - pyta profesor na egzaminie z historii.

Zapytany milczy jak zaklęty.

- Powstanie... - naprowadza profesor...

- Wysocki! - rzuca już wyraźnie podrażniony wykładowca.

Student wstaje i idzie do wyjścia.

- Dokąd pan idzie?

- Przecież przed chwilą wywołał pan następnego.

- Jaki jest szczyt ubóstwa?

- W zimnym, ciemnym, pustym pokoju w akademiku siedzi głodny, wychudzony student i ceruje prezerwatywę.

W przerwie pomiędzy wykładami rozmawiają dwaj profesorowie. Do jednego z nich podchodzi student i pyta o termin zaliczenia. Profesor się burzy:

- Jak panu nie wstyd?! Przecież widzi pan, że rozmawiam z kolegą! Przerwał pan nasz spór naukowy, straciliśmy sedno sprawy, być może pozbawił pan ludzkość wielkiego odkrycia...

Student, zawstydzony, przeprasza i odchodzi. Profesor znów zwraca się do kolegi:

- No więc, zarzucam jej nogi na swoje ramiona...

Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie zwraca się do swego psa leżącego pod biurkiem:

- Azor! Wyjdź, bo zgłupiejesz!

Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących w ostatnim rzędzie:

- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!

Na to ktoś z sali:

- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:

- Mamo, mam chłopaka!

- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?

- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:

- Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca...

Po kilku dniach przy piwie:

- Przepisałeś?

- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...

Podczas sobotniego wykładu z matematyki dla studentów zaocznych prowadzący zapisuje na tablicy pewna tezę. Zwraca uwagę na jej ważność i uprzedza, że jej znajomość będzie wymagana podczas egzaminu jak również jej dowód. Zasłania się jednak brakiem czasu, sugeruje konieczność udania się do biblioteki w celu dotarcia do fachowej literatury. W tym momencie z sali pada glos studenta:

- Płacę i wymagam!

Studentka uczelni pedagogicznej zaczyna prowadzić lekcje w szkole podstawowej z matematyki.

Po zapisaniu tematu "Właściwości kątów" na tablicy, staje w lekkim rozkroku i zadaje pytanie:

- Kto mi z was powie, co mam pomiędzy nogami?

W knajpie rozmawiają studenci:

- A byłeś na liście Schindlera?

- To Schindler puścił listę? Kiedy??!

Sędziwy profesor dał się namówić na brydża ze studentami. Nad ranem wstając od stołu mówi:

- Wam, młodym to dobrze. Wskakujecie do łóżek i śpicie.

- A pan, panie profesorze? - pytają studenci.

- Ja jeszcze muszę się umyć.

Student siedzi z kolegami przy piwie. Nagle pyta:

- Panowie, powiedzcie mi, na czym właściwie polega ta teoria względności Einsteina?

- Jak by ci to wytłumaczyć... - zastanawia się inny. - Ooo, widzisz... jak siedzisz w knajpie przy piwku, w miłym towarzystwie kolegów, to pięć godzin mija, jakby to było pięć minut, a jak siedzisz w fotelu u dentysty, to jest odwrotnie!

Student wchodzi na egzamin. Siedzi profesor ze swoją asystentką. Student losuje pytanie, patrzy, krzywi się i pyta:

- Panie profesorze, czy ja mogę jeszcze raz wylosować? - profesor się zgadza.

Student wyciąga kartkę, patrzy, krzywi się i pyta:

- Panie profesorze, czy mogę spróbować jeszcze raz? - profesor ponownie wyraża zgodę.

Student bardzo długo zastanawia się, którą kartkę wybrać. W końcu wyciąga kartkę, patrzy i znowu się krzywi. Po raz kolejny pyta się:

- Panie profesorze, ja juz ostatni raz, może tym razem się uda, czy ja mogę...?

- Ależ proszę - odpowiada profesor.

Kolejna próba zakończyła się niepowodzeniem. Student zrezygnowany podaje indeks. Profesor wpisuje 3, student zdziwiony nic nie mówi i wychodzi.

Asystentka się pyta:

- Panie profesorze, przecież on nie umiał odpowiedzieć na ani jedno pytanie, czemu mu pan zaliczył?

- Przecież musiał coś umieć, bo szukał jakiegoś pytania.

Uczniowie wchodzą do sali lekcyjnej. Nagle Profesor woła:

- Kowalski!Przeczytaj mi swoje zadanie domowe!

Student czyta... Po pięciu minutach profesor kładzie się na wznak na podłodze. Zdziwiony Kowalski pyta:

- Co Pan robi profesorze?

- Zniżam się do twojego poziomu.

Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących w ostatnim rzędzie:

- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!!! Na to ktoś z sali:

- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?

Profesor pyta studenta gdzie znajduje się serce.

- W klatce piersiowej - odpowiada student.

- Niezbyt dokładnie - komentuje profesor - w osierdziu.

Na to student:

- Gdyby mnie zapytano gdzie jest pan profesor, to co mam odpowiedzieć? Na sali czy w koszuli. I zdał.

Pewien student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie więc mógł spokojnie pisać.

- Pss...! Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.

- Mam

- To daj - student przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.

- Pss...! Masz drugie?

- Mam

- To daj - student znowu przepisał zadanie i podał do tyłu po kilku minutach.

- Pss...! Masz trzecie?

- Mam

- To daj - sytuacja się powtórzyła

Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:

- Zdał Pan, poproszę o indeks.

Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale nie przygotował się jak należy. Profesor zdruzgotany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:

- Przynieście siano dla osła.

- A dla mnie herbaty - dodał egzaminowany. I zdał.

Student zdaje egzamin. W pewnej chwili profesor wskakuje na biurko.

Zdziwiony student pyta:

- Co pan robi?

- Tak lejesz wodę, że boję się, żebym sobie butów nie pomoczył.

- Czym się różni student od kury?

- Student znosi wszystko,a kura jajka!!!

Na egzaminie z fizyki profesor pyta studentkę:

- Co znaczy symbol mmHg?

Studentka po chwili namysłu odpowiada:

- Podwójna masa razy wodór razy przyśpieszenie ziemskie.

Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:

- Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca...

Po kilku dniach przy piwie:

- Przepisałeś?

- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...

Impreza studencka.

Do ładnej dziewczyny podchodzi gość, przeciąga się znacząco i mówi :

- Jestem bardzo dobry w łóżku

To jest MARKETING BEZPOŚREDNI.

Gdy do ładnej dziewczyny podejdzie chłopak i powie :

- Ten gość tam przy barze jest bardzo dobry w łóżku

To jest to REKLAMA

Gdy do gościa podchodzi laska i mówi ponętnym głosem:

- Słyszałam, że jesteś dobry w łóżku.

To to się nazywa MIEĆ DOBRĄ MARKĘ.

Czym się różni student pierwszego i piątego roku informatyki ?

- Student pierwszego roku twierdzi, że 1 kilobajt to 1000 bajtów

- Student 5 roku twierdzi zaś, że 1km = 1024 metry.

- Co mówi pracujący student SGH do bezrobotnego studenta SGH?

- Z ketchupem czy bez ?

Po niezdanym egzaminie profesor zwraca się do studenta:

-Wie pan co, dam Panu dobrą radę, z mózgiem jest jak z kobietami, czasami trzeba go wykorzystać.

Na wykładzie z robotyki profesor, mówiąc o systemach produkcji w zakładzie:

-Ten rodzaj pracy jest poniżej godności człowieka, a nawet kobiety.

O czwartej nad ranem u profesora dzwoni telefon.

Profesor odbiera i słyszy:

- Śpisz?

- Śpię - odpowiada zaspany profesor.

- A my sie k*** jeszcze uczymy!

Umarł człowiek i poszedł do nieba. W niebie nie było mu źle, ale jak popatrzył na podgląd do piekła to zobaczył, że tam ciągle imprezy i tańce.

Prosi Boga aby pozwolił mu pójść do piekła, bo choć w niebie jest dobrze to trochę nudno.

Pan Bóg się zgodził, lecz powiedział, że nie ma już stamtąd możliwości powrotu.

Człowiek dostał się do piekła i zobaczył smutek i tortury, pyta się diabłów, jak to się dzieje,

że widział tu same rozrywki, a teraz tylko smutek.

Na to odpowiadają mu:

- A czy u was nie było reklam.

Przychodzi mama do córki. Drzwi otwiera zięć.

- Dzień dobry synku, przyjechałam was odwiedzić.

- A na ile mamusia przyjechała?

- A na tyle, aż wam się nie znudzę. A to mamusia nawet nie wejdzie.

Pewien dziennikarz postanowił zrobić wywiad na uczelni technicznej. Jednym z podstawowych pytań było określenie czasu jaki potrzeba na opanowanie języka chińskiego.

Podchodzi do prof. dr hab. .. i pyta:

- Panie profesorze ile pan potrzebuje czasu aby nauczyć się chińskiego?

- No tak aby dość dobrze się nim posługiwać to 7 lat.

Idzie do doktora

- Panie doktorze ile pan potrzebuje czasu aby nauczyć się chińskiego?

- W ciągu 5 lat sądzę, że bym się nauczył.

Idzie do doktoranta i zadaje to samo pytanie

Doktorant odpowiada że 2 lata wystarczą.

W końcu podchodzi do studenta:

- Te stary ile potrzebujesz czasu aby nauczyć się chińskiego?

Na co student spojrzał się ze zdziwieniem i pyta:

- Na kiedy trzeba ??

- Czym się różni student od kury?

- Kura znosi tylko jajka, a student musi wszystko znieść.

Egzamn z hydrauliki. Profesor po raz kolejny zabiera ściągi delikwentowi:

- Proszę oddać wszystkie - mówi.

Widząc konsternację na twarzy studenta, powtarza:

-Proszę oddać wszystkie ściągi... Nie będę robił panu rewizji osobistej. Pan nie jest kobietą.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W koncu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.

- Wie pan, co ja robię? - pyta studenta.

- Nie.

- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Student poszedł do profesora i zdaje, ale że nic nie umial i profesor nie wiedzial jaką ocene mu dać, bo niższej już nie bylo to wpisał temu gostkowi do indexu "Osioł", student tak się patrzy i mówi:

- No dobrze panie prefesorze, podpis już jest a gdzie ocena?

Jedzie samochodem trzech studentów politechniki z wydziałów: elektrycznego, mechanicznego i informatyki.

Nagle samochód z niewiadomych przyczyn staje i nie można go ponownie uruchomić w konwencjonalny sposób. Siedzą tak i zastanawiają się co tu zrobić.

Pierwszy wypowiada się student wydziału mechanicznego:

- To napewno gaźnik się zatkał i trzeba go przeczyścić.

Na to student z wydziału elektrycznego:

- Nie to chyba raczej instalacja elektryczna i trzeba sprawdzić zapłon.

Po nim student z informy dał swoją propozycję:

- Chłopaki, a może poprostu pozamykamy okna, otworzymy je spowrotem i na pewno ruszy.

Na egzaminie z fizyki profesor pyta studentkę:

- Co znaczy symbol mmHg ?

Studentka po chwili namysłu odpowiada:

- Podwójna masa razy wodór razy przyśpieszenie ziemskie

Dwaj koledzy rozmawiają o kolokwium:

- Ile zadań rozwiązałeś?

- Ani jednego...A ty?

- Ja też nic nie zrobiłem. Ale profesor i tak powie, że odpisywaliśmy od siebie.

Egzamin z hydrauliki. profesor dyktuje treść zadania:

"Rynną ścieka woda o ... "

Na co wstaje cudzoziemiec i mówi:

- Panie profesorze nic nie rozumiem, woda ścieka, pies ścieka?

Nauczyciel mowi do ucznia idącego w stronę drzwi:

- Quo Vadis głupku!

Z pamiętnika studenta:

Poniedziałek: Jestem głodny!

Wtorek: Jestem głodny!!

Środa: Jestem głodny!!!

Czwartek: Huuuuuraa!!! Dostałem stypendium!!!

Piątek: Nic nie pamiętam.

Sobota: Nic nie pamiętam.

Niedziela: Jestem głodny!!!!

Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:

- Ty słuchaj może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora od końca...

Po kilku dniach przy piwie:

- Przepisałeś?

- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...

Na egzaminie na uczelnię o profilu informatycznym pytają się nowego kandydata jakie zna komendy jakiegoś języka programowania.

- Góra, dół, lewo, prawo i fajer...

Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:

- Przynieście siano dla osła.

- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.

Po wielu nieudanych próbach zdania egzaminu, student Polibudy kupuje trzy butelki wódki i idzie do profesora, wyciąga butelki i mówi:

- Trzy za trzy

Na co profesor odpowiada:

-Nie ma sprawy. Dwa za dwie

Idzie dwóch studentów przez miasto, zatrzymują się na przystanku autobusowym i patrzą na rozkład jazdy.

- Ej, co to jest?

- Nie wiem, ale wkuwamy.

Na egzaminie końcowym z anatomii w akademii medycznej profesor zadaje studentce wydziału lekarskiego pytanie:

- Jaki narząd, proszę pani, jest u człowieka symbolem miłości?

- U mężczyzny czy u kobiety? - usiłuje zyskać na czasie studentka.

- Mój Boże! - wzdycha profesor i w zadumie kiwa sędziwą głową.

- Za moich czasów było to po prostu serce.

Studentom biologii na egzaminie pokazują szkielety kobiety i mężczyzny.

- Co to jest?

- Szkielety

- Ale dokładniej?

- Szkielety ludzi

- Dokładniej

- Eeeee...

- A czego was uczyli przez te pięć lat?

- Nie mozet być - Marks i Engels?!!

Na egzaminie z chemii profesor pyta studenta:

- Może opisze mi pan rtęć?

- Rtęć ogrzewana do wysokich temperatur rozkłada się. Z Hg powstaje H - czyli atomowy wodór, który jako bardzo lekki unosi się do wyższych partii atmosfery...

- A co w takim razie pozostaje ?

- A... a pozostaje "g" i "g" to jest... eeee... Wiem! Stała grawitacji i wynosi ona około 9.81...

Student budzi się rano po ognistej imprezie. Przeciąga się i podchodzi do lustra. Wytęża wzrok i po chwili rozróżnia czerwony nos i podkrążone oczy. Przygląda się bliżej i dostrzega sznureczek, który wystaje mu z kącika ust. Pada na kolana i zaczyna się modlić: Panie Boże oby to była torebka od herbaty!

- Gdzie kojarzą się najbardziej dobrane pary?

- W akademiku. Przed pierwszym każdego miesiąca studentka jest goła, a student ma długi...

Na wykładzie studentka pyta profesora seksuologii:

- Co zazwyczaj robią mężowie po odbytym stosunku?

- 10% odwraca się na drugi bok i zasypia, 10% wychodzi do łazienki.

- A pozostałe 80%? - pyta dalej studentka.

- No cóż ubiera się i wraca do domu.

Student medycyny zdaje egzamin z zoologii. Znany z nietypowego poczucia humoru Profesor pyta go:

- Czy krowie można zrobić skrobankę? Student nie potrafił odpowiedzieć na pytanie i oblał egzamin. Rozżalony postanawia się upić. Idzie do baru, zamawia kilka kolejek czystej wódki i kolejno wypija je przy barze. Podchodzi do niego barman i pyta:

- Pan to ma chyba jakiś problem, taki Pan smutny.

- Ano, mam problem. Proszę mi powiedzieć czy krowie można zrobić skrobankę? Osłupiały barman na to:

- O chłopie!!! Ale żeś się wpakował!!!

Egzamin z zoologii:

- Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka.

- Nie wiem - mówi student.

- Jak się pan nazywa? - pyta profesor.

Student podciąga nogawki.

- Niech pan profesor sam zgadnie.

Profesor uwielbiający zagadki pyta się studentki w czasie egzaminu:

- Proszę powiedzieć, jaka jest różnica pomiędzy studentem uniwersytetu, studentem politechniki, a tramwajem?

- Pomiędzy studentami, to nie ma żadnej różnicy, a pod tramwajem, to jeszcze nie leżałam.

Na egzaminie na akademii rolniczej, zdaje jakiś Arab.

- Proszę mi podąć skład kiszonki - zadano mu pytanie.

Na to Arab zrobił wielkie oczy, szczęką uderzył ze zdziwienia w stół, chwycił się za kieszeń przy koszuli i zapytał:

- KISZONKI??!

Po roku studiów przyjeżdża do domu studentka i od progu woła:

- Mamo, mam chłopaka!

- Świetnie córeczko, a gdzie studiuje?

- Ależ mamo, on ma dopiero dwa miesiące!

Uniwersytet Warszawski Wydział Matematyki Informatyki i Mechaniki. Ustny z rachunku prawdopodobieństwa. Biedna studentka pogrąża się coraz bardziej... W końcu profesor, próbując ją ratować pyta:

- Proszę mi powiedzieć jakie jest prawdopodobieństwo wypadnięcia jedynki na kostce sześciennej?

Studentka prawie bez namysłu odpowiada:

- Jeden!

- Khm... Jest pani zupełnie pewna?

- Tak, jeden!

- Dobrze, proszę wziąć kostkę i spróbować - daje jej kostkę, ona rzuca, wypada: jeden.

Dziewczyna rzuca jeszcze raz: znowu jeden.

Profesor robi wielkie oczy, sam bierze kostkę i rzuca: wypada jedynka.

- Poproszę indeks - mówi - ma pani tróję, do widzenia.

Student zdaje egzamin. Profesor chce odesłać go na inny termin z pałą. Delikwent prosi o ostatnią szansę:

- Jeśli przejdę po ścianie i suficie, dostanę trójkę?

Profesor z niedowierzaniem zgadza się. Student przechodzi po ścianie i suficie. Słowo się rzekło, już chce wpisywać 3 ale student dalej marudzi:

- Jeśli zacznę fruwać po pokoju, dostanę 4?

Profesor z zaciekawieniem zgadza się. Student zaczyna fruwać po pokoju. Profesor już chce wpisywać 4 ale student wciąż nie daje mu spokoju:

- Jeśli nasikam na pana, a pan pozostanie suchy, dostanę 5?

Profesor z jeszcze większym zaciekawieniem zgadza się. Student staje na biurku i sika na profesora. Ten krzyczy cały mokry:

- Panie, co pan?!

- Dobra, niech będzie 4.

W stołówce w kolejce po zupę rozmawiają dwaj studenci:

- Masz jakieś wieści z domu?

- Niestety. Ani złotówki.

Podczas zajęć laboratoryjnych studentka pyta pana profesora:

- Panie profesorze, a dlaczego transformator buczy? Profesor zastanowił się po czym odpowiedział:

- Gdyby pani miała 50 okresów na sekundę też by pani buczała.

Podczas egzaminu profesor zadaje pytanie studentowi:

- Jak pan myśli co to takiego jest egzamin?

- No jest to rozmowa dwóch uczonych - odpowiada student.

- A jeśli jeden z tych uczonych okaże się kompletnym durniem? - pyta profesor.

- Wtedy ten drugi zabiera indeks i wychodzi.

Pewien młody student miał egzamin pisemny. Siedział sobie w ostatnim rzędzie, wiec mógł spokojnie pisać.

- Pss!... Masz pierwsze? - usłyszał w pewnej chwili za plecami.

- Mam.

- To daj - student przepisał zadanie i podał do tylu po kilku minutach.

- Pss!... Masz drugie?

- Mam.

- To daj. - student przepisał i podał po kolejnych kilku minutach.

- Pss!... Masz trzecie?

- Mam.

- To daj.

Po chwili, student słyszy zza pleców cichy, stłumiony głos:

Pss!... Zdał pan, proszę indeks...

Profesor pyta studenta:

- Gdzie znajduje się serce?

- W klatce piersiowej - odpowiada student.

- Niezbyt dokładnie - komentuje profesor - w osierdziu!

- To znaczy, że gdyby mnie zapytano gdzie jest pan profesor, to co mam powiedzieć? na sali czy w koszuli?

Po pewnym przyjęciu studentów akademii medycznej dzwoni telefon.

- Słuchaj Zosiu nie zostawiłem u Ciebie komórki?

- Zostawiłeś odbiór za 9 miesięcy.

Dzwoni jegomość do akademika:

- Czy można z Maryśką?

- Z nimi wszystkimi można.

Profesor przerywa wykład i zwraca się do studentów siedzących w ostatnim rzędzie:

- Kategorycznie zabraniam rozwiązywania krzyżówek podczas moich wykładów!

Na to ktoś z sali:

- Czy na tle rebusów ma pan podobne kompleksy?

- Co powinien wiedzieć student?

- Wszystko!

- Co powinien wiedzieć asystent?

- Prawie to wszystko, co student.

- A adiunkt?

- W jakiej książce jest to, co powinien wiedzieć student.

- Docent?

- Gdzie jest ta książka.

- A co powinien wiedzieć profesor?

- Gdzie jest docent...

Bóg postanowił sprawdzić we wrześniu, co też porabiają studenci. Zesłał więc na ziemię anioła, ten posprawdzał i wraca z raportem:

- Studenci medyka się uczą, studenci uniwerka piją, studenci polibudy piją.

Następną kontrolę zrobił w listopadzie:

- Studenci medyka "ryją", studenci uniwerka zaczynają się uczyć, studenci polibudy piją.

Styczeń:

- Studenci medyka kują, aż huczy, studenci uniwerka "ryją", studenci polibudy piją.

Początek sesji. Anioł wraca z ziemi i mówi:

Panie Boże, studenci medyka ryją dzień i noc, studenci uniwerka ryją dzień i noc, studenci polibudy się modlą.

A Bóg na to:

- I ci właśnie zdadzą!

Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?

- Od jutra nie piję;

- Od jutra się uczę;

- Dziękuję, nie jestem głodny...

Rozmawiają dwaj studenci:

- Jak mam napisać rodzicom, że znów oblałem egzaminy?

- Napisz - odpowiada drugi - "Już po egzaminach, u mnie nic nowego!".

UMCS w Lublinie, wydział humanistyczny, egzamin z historii starożytnej.

Student przed rozpoczęciem odpowiedzi na pytanie egzaminującego mówi:

- Zrozum to, co powiem, spróbuj to zrozumieć dobrze...

Pewien profesor mówi do studentów:

- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.

Na to jeden ze studentów:

- Czy jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji to pojadę jak tramwaj?

Pewien profesor oblewał zawsze tych, co nie chodzili na wykłady.

Wchodzi jeden student, profesor mówi, że go nie widział na wykładach i stawia mu pałę, ale sprytny student powiedział, że na wykłady chodził, tyle że zawsze siedział za filarem. Dostał 3. Kilku następnych studentów powiedziało to samo, dostając 3. W końcu jednak profesor się zdenerwował i na drzwiach wywiesił kartkę:

"Wszystkie filary są już zajęte!".

Rozmawiają dwie studentki:

- Którego wolisz: Pawła czy Karola?

- A który przyszedł?

Profesor biologii mówi do studentów:

- Zaraz pokażę Państwu żabę. Będzie ona tematem dzisiejszego wykładu.

Zaczyna szukać w teczce. Po chwili wyciąga z niej bułkę z kiełbasą.

- A wydawało mi się - mówi zdziwiony - że śniadanie już jadłem...

Zdenerwowany profesor wpada do sali wykładowej i od progu ruga studentów:

- Lenie, nieroby, nieuki!!! Wy nic w życiu nie osiągniecie!!! Czy wy wiecie, że Aleksander Wielki w waszym wieku władał już połową świata!??

Na to jeden ze studentów:

- No tak, panie profesorze, ale Aleksander za nauczyciela to miał Arystotelesa!

W tramwaju siedzi staruszka. Obok niej stoi chłopak. Marnie wygląda, słania się na nogach. Staruszka pyta go:

- A co ty chłopcze taki wątły? Jesteś chudziutki jak szkielecik...

- Jestem, proszę pani, studentem. Mam średnią powyżej 4.5, ciągle się uczę i mało jem.

- Ojej, a czy mogę ci jakoś pomóc? Daj, potrzymam ci płaszcz.

- To nie płaszcz, to mój kolega, ma średnią powyżej 5.0.

Trzej studenci zabalowali i nie zdążyli na ostatni termin egzaminu.

Tłumacząc się profesorowi powiedzieli, że jadąc na egzamin złapali gumę i musieli zmienić koło. Profesor zgodził się zaliczyć im przedmiot jeżeli zdobędą 100 punktów za odpowiedź. Zadał każdemu z nich 2 pytania, pierwsze za 5 punktów:

- ile jest 2x2? Drugie za 95 punktów: - które koło zmieniali w samochodzie?

Egzamin z filozofii.

Profesor do studenta:

- Proszę obejść stół dookoła. Student wykonuje polecenie.

Profesor:

- Proszę indeks, dwója! Następny student - podobnie.

Profesor do kolejnego:

- Proszę obejść stół dookoła.

- A w którą stronę?

Profesor:

- Pan zaliczył.

Na egzaminie Profesor zadaje pytania, ale student nie potrafi odpowiedzieć na żadne z nich.

Zdenerwowany Profesor w końcu pyta:

- A czym według Pana jest egzamin?

Student na to:

- Jest to rozmowa dwóch uczonych.

- A jak jeden z uczonych jest głupi?

- To drugi bierze indeks i idzie do domu.

Do profesora w dniu egzaminu przychodzi student i lamentuje:

- Panie profesorze, bardzo proszę mnie dzisiaj nie pytać, jestem kompletnie nieprzygotowany. Przyjdę we wrześniu.

- Ale chociaż spróbuj - odpowiada profesor.

- Jestem naprawdę nieprzygotowany, wolę we wrześniu.

- Co ci szkodzi spróbować? - zachęca profesor.

- Nic nie umiem, więc i tak nic z tego nie będzie.

- Ale mimo wszytko chciałbym, żebyś spróbował - denerwuje się profesor.

- Nie dziękuję - odpowiada student - przyjdę we wrześniu. Po czym wychodzi z gabinetu. Profesor za nim. Student widząc to przestraszył się i zaczyna uciekać. Profesor biegnie za nim przez cały korytarz. W końcu go dopada, zaciąga do gabinetu, sadza ne krześle przed swoim obliczem i mówi:

- Ja tu rządzę!

Student zdaje egzamin. W pewnej chwili profesor wskakuje na biurko.

Zdziwiony student pyta:

- Co pan robi?

- Tak lejesz wodę, że boję się, żebym sobie butów nie pomoczył!

Na egzaminie z biologii profesor pyta studenta i studentkę:

- Czy członek męski ma kość?

Student:

- Nie ma.

Studentka:

- Ma.

Profesor:

- Pan zdał, a pani się zdawało.

Zdający jeden z końcowych egzaminów magistrant zostaje oblany przez egzaminatora. Na korytarzu "giełdowcy" rzucają się na wychodzącego z pytaniami. Ten z trudem tłumiąc złość odpowiada: "cóż, oblał mnie wredny gość, konkurencji się boi". Słyszący to zza drzwi profesor wychodzi, wyrywa mu indeks, przekreśla pałę i wpisując ocenę dostateczną mówi:

- Mam gdzieś pańską konkurencję!!

Pewien student umarł i poszedł do piekła. Diabeł przywitał go i spytał jakie piekło wybiera: normalne czy studenckie? Ten wybral normalne. Gdy się tam znalazł okazało się, że trwają tam imprezy do rana, są panienki i leje się alkohol, ale rano przybywa diabeł i wbija każdemu gwóźdź w tyłek i tak codziennie. Wobec tego student zdecydował się wkrótce na przeniesienie do piekła studenckiego.Tam rownież imprezy itd., ale rano nie pojawia się już diabeł. Tak mija kilka miesięcy, aż ktoregoś dnia przychodzi diabeł z koszem gwoździ i mowi: sesja!

Studentka historii odpowiada na egzaminie:

- No to niech nam pani powie: jaka była pierwsza stolica Polski?

Po długim namyśle i podpowiedziach egzaminatorów wreszcie wyksztusiła:

- Gniezno.

Dostała trójkę. Kiedy wyszła koleżanki obstąpiły ją z zapytaniem: o co pytają?

Studentka opowiedziała całe zajście, a jedna ze zdających zapisała sobie odpowiedź na karteczce i wsadziła do buta.

Przyszła i jej kolej. Po długich męczarniach przed egzaminatorami znowu padło pytanie o pierwszą stolicę Polski. Zadowolona studentka sięgnęła dyskretnie do buta wyjęła karteczkę, z uśmiechem i pewnością siebie przeczytała: - RADOSKÓR.

Idą sobie dwaj studenci drogą i widzą kartkę papieru targaną przez wiatr. Kartka ta wpada pod nogi jednego z nich. Ten się schyla, podnosi ją i ogląda pobieżnie, od niechcenia. Drugi student pyta się go:

- Co to jest?

- Nie wiem.

- To co, kserujemy?

Uniwersytet Warszawski, wydział biologii, egzamin z botaniki. Student siedzi już prawie godzinę i idzie mu coraz gorzej. Profesor postanowił mu dać ostatnią szansę:

- No wiec zadam panu ostatnie pytanie. Jak pan odpowie dostaje pan trójkę, jak nie, to pan oblał. No więc niech pan mi powie ile jest liści na tym drzewie? - powiedział profesor wskazując za okno.

Student myśli... patrzy na drzewo... znowu myśli, wreszcie mówi:

- Pięć tysięcy osiemset czterdzieści dwa!

- A skąd pan to wie!? - pyta profesor.

- Ale to już jest drugie pytanie...

Na jednej z uczelni student podchodził do egzaminu w sesji zerowej. Bardzo mu zależało na wcześniejszym terminie, ale też nie przygotował się jak należy. Profesor, zdegustowany stanem wiedzy młodego człowieka, otworzył drzwi i zwrócił się do oczekujących na egzamin:

- Przynieście siano dla osła.

- A dla mnie herbaty! - dodał egzaminowany.

W trakcie egzaminu jeden ze studentów poprosił o otwarcie okna. Profesor stwierdził:

- Okno można otworzyć, orłów tu nie ma, nie wyfruną.

Po egzaminie, gdy już wszyscy wychodzili, ten sam student spytał:

- Ooo!? Pan profesor też drzwiami?

Gdybyśmy przed baranem postawili wiadra: z wodą i z alkoholem, to czego się napije baran? - pyta prelegent usiłujący różnymi przykładami przekonać słuchaczy, że picie alkoholu jest szkodliwe.

- Wody! - odkrzykują słuchacze.

- Tak! A dlaczego?!

- Bo baran!

Studentka zdawała egzamin na Akademię Medyczną z układu kostnego. Pan podał jej miednicę i poprosił o zidentyfikowanie płci dawnego właściciela. Po namyśle dziewczyna mówi:

- To był mężczyzna.

- A dlaczego pani tak uważa?

- Bo tutaj był kiedyś członek.

- O tak, był, i to wiele razy!

Wchodzi student na egzamin do profesora. Otwiera walizkę, wyciąga trzy flaszki wódki, stawia na stole. Wyciąga indeks i mówi:

- Proszę TRZY pokwitować.

A profesor na to:

- Dwie biorę...

Na egzaminie zaliczeniowym na biologii, zdają student i studentka. Pytanie:

Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie?

Student:

- Źrenica.

Studentka:

- Penis.

Profesor:

- Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka.

Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafił indeksem pod drzwi do sali w której siedział egzaminator.

Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4. Koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:

- Piątka za odwagę!

Dzień przed egzaminem kilkoro studentów dało sobie nieźle „w szyję". Następnego dnia, na salę egzaminacyjną wchodzi dwóch studentów. Trzymają się ledwie na nogach, i bełkotliwym głosem pytają:

- Ppanie ppprrofesorze, czy będzie pan egzaminował pijanego?

na to profesor:

- Nie, nie mogę.

- Ale panie profesorze, bardzo pana prosimy...

- No dobrze - zgodził się w końcu profesor.

Na to studenci odwrócili się do drzwi i krzyczą:

- Chłopaki! Wnieście Zbyszka.

Na egzaminie z informatyki profesor z widocznym niesmakiem słucha niedorzecznych odpowiedzi studenta. W pewnym momencie schyla się i mówi do swego psa leżącego pod biurkiem:

- Azor! Wyjdź szybko bo zgłupiejesz!

Student filologii polskiej zaprosił koleżankę z roku do swego pokoju w akademiku.

- Czytałaś Kanta?

- Tak.

- A Joyce'a?

- Tak.

- No to kładź się!...

Pewien profesor mówi do studentów:

- Proszę zadawać pytania. Nie ma głupich pytań, są tylko głupie odpowiedzi.

Na to jeden ze studentów:

- Czy jeśli stanę obiema nogami na szynach tramwajowych, a rękoma chwycę się przewodu trakcji, to czy pojadę jak tramwaj?

Jakie są trzy największe kłamstwa studenta?

- Od jutra nie piję;

- Od jutra się uczę;

- Dziękuję, nie jestem głodny...

Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta:

- Widzę, że nie pracujemy.

- Nie pracujemy - potwierdza student.

- Opieprzamy się... - mówi dalej policjant.

- Ano, opieprzamy się - potwierdza student.

- O, studiujemy... - rzecze policjant.

- Nie - odpowiada grzecznie student. - Tylko ja studiuję.

Przychodzi baba do lekarza ze studentem w d**ie.

Lekarz: Co pani jest?

Baba: Dziekanat!

Rozmawiają studenci V roku Akademii Muzycznej na temat pracy dyplomowej:

- Ty, słuchaj, może weź przepisz ostatnie dzieło naszego mistrza profesora, od końca...

Po kilku dniach przy piwie:

- Przepisałeś?

- Tak. Wyszła piąta symfonia Beethovena...

Poszli studenci na egzamin.

Profesor:

- Mam dwa pytania. Jak ja się nazywam i z czego jest ten egzamin?

A studenci spojrzeli po sobie:

- Cholera! A mówili, że z niego jest taki luzak!!!

W knajpie rozmawiają studenci:

- A byłeś na liście Schindlera?

- To Schindler puścił listę? Kiedy??!

Na egzaminie na uczelnię o profilu informatycznym pytają się kandydata:

- Jakie Pan zna komendy jakiegoś języka programowania?

- Góra, dół, lewo, prawo i fajer...

Pewien Profesor rysunku technicznego przeprowadza egzamin. Każe studentowi narysować na tablicy od ręki idealny kwadrat. Student narysował, lecz profesor bierze kątomierz, sprawdza kąty i długości boków.

Mówi:

- Nie zgadza się! Oblał Pan.

Wchodzi kolejny student. Profesor każę mu narysować idealny okrąg. Student podchodzi do tablicy bierze kredę i od niechcenia rysuje okrąg. Profesor zdziwiony łatwością z jaka to wykonał bierze cyrkiel i sprawdza. Linia pokrywa się idealnie. Zaskoczony Profesor pyta się studenta jak on to zrobił. Na to student: - Od roku pracuje jako kataryniarz.

Spotyka się w barze dwóch profesorów.

Jeden mówi do drugiego, że ma paskudną grupę studentów. Nic nie chcą się uczyć i są ciemni jak... Dalej opowiada, że: ”Raz im tłumaczę pewne zagadnienie, oni nic nie rozumieją drugi raz im tłumaczę, oni dalej nic trzeci, czwarty, piąty raz i w końcu sam zrozumiałem oni dalej nic”.

Na egzaminie z logiki profesor słucha studenta i słucha. W końcu, po jakiejś chwili kładzie się na podłodze.

- Wie pan co ja robię? - pyta studenta.

- Nie.

- Zniżam się do pańskiego poziomu.

Na egzaminie procesor pyta studenta:

- Z czego się pan uczył?

- Słuchałem wykładów pana profesora.

- O, to pan nic nie umie!

Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na prawo, Małgosia na medycynę, a Baba Jaga na politechnikę. Po roku spotykają się by wymienić opinie.

- U nas na Uniwerku - mówi Jaś - to wcale się nie uczymy, tylko cały czas imprezujemy. Żyć nie umierać!

- A u nas na Akademii Medycznej - mówi Małgosia - to jest dużo nauki. Ale imprez też jest sporo.

- A u nas na Politechnice - mówi Baba Jaga - to tylko nauka i nauka. Zero zabawy. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na roku!

Profesor egzaminuje studenta z wydziału historii.

- Jakie wydarzenie miało miejsce w 1794 roku?

Student milczy.

- Powstanie... - podpowiada profesor.

Student milczy.

- Kościuszko!... - ułatwia profesor.

Student wychodzi.

- A pan gdzie? - pyta wykładowca.

- Przecież pan profesor wołał następnego.

Po skończonym egzaminie profesor wpisał do indeksu studenta tylko jedno słowo - „Idiota”.

Ten przeczytał, popatrzył na profesora i mówi:

- Ależ pan roztargniony, miał pan wpisać ocenę, a pan się podpisał.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2412
2412
2412
2412
Kolonoskopia edukacja co do irygacji id 2412
2412
2412

więcej podobnych podstron