SZATAN
1. PSZESZKADZA I ODWRACA OD MODLITWY
Szatan za wszelką cenę będzie się starał nas odwrócić od modlitwy, zbyt dobrze zna stawkę tej gry. Ten, kto pozostaje wierny kontemplacji - wymyka się, a w każdym razie pewne jest, że wymknie się któregoś dnia. Dlatego szatan robi wszystko, żeby przeszkodzić wierności.
Kiedy człowiek chce się modlić, nieprzyjaciele starają się mu przeszkodzić: widzą bowiem, że mu inaczej nic nie zrobią, jak tylko gdyby go powstrzymali od modlitwy. I w każdym innym ćwiczeniu, jakiego by się człowiek podjął, jeżeli jest wytrwały, zdobywa łatwość; w modlitwie zaś aż do ostatniego tchu potrzeba walki.
Złośliwe duchy ciemności, ze swej strony, w podwójny sposób sprawiają duszy uprzykrzenie. Pobudzają najpierw i podnoszą te pożądania z wielką gwałtownością a przez nie wyobrażenia i wszelkie inne niepokoje i wiodą uporczywą walkę o to spokojne i kwitnące królestwo duszy. Gdy zaś widzą, że tym sposobem nie mogą dopiąć swego celu, chwytają się drugiego, gorszego środka, uderzają na nią z całą potęgą rozgwaru i utrapień cielesnych, by ją rozproszyć. I co jeszcze gorsze, walczą przeciw niej obawami i przeraźliwymi lękami duchowymi, a niekiedy istną męczarnią. W tym czasie bowiem, jeśli mają wolność, mogą to czynić bardzo dobrze, gdyż dusza w tym przeżyciu popada w wielkie ogołocenie duchowe, a on, będąc również duchem, może z łatwością przed nią się pojawić.
Kiedy indziej napawa ją przerażeniem, zanim zacznie kosztować tego słodkiego kwiecia, w czasie gdy Bóg zaczyna ją wyprowadzać z siedliska jej zmysłów, by weszła przez to ćwiczenie wewnętrzne do ogrodu Oblubieńca. Wie bowiem, że gdy raz wejdzie w to głębokie skupienie, jest tak odporna, że choćby nie wiem jak się silił, nie może jej nic zaszkodzić. Lecz bardzo często dusza, gdy widzi, jak szatan zastępuje jej drogę, wchodzi z całą szybkością w najgłębszą tajnię swego wnętrza i tam znajduje rozkosz i obronę. I choć wtedy cierpi jakieś strachy, to jednak tak zewnętrzne i dalekie, że nie tylko nie powodują w niej obawy, lecz sprawiają wesołość i radość.
ZASTAWIA PUŁAPKĘ
Szatan - oskarżyciel zastawia na nas często występującą pułapkę. Ukazuje nam z całą jasnością, jak niedojrzała i słaba jest jeszcze nasza miłość Boga, jak wiele w nas poszukiwania siebie. . . Czyni to tak skutecznie, że się zniechęcamy.
3. ZNIECHĘCA
Szatan będzie więc czasem starał się nas podejść za pomocą takiego argumentu: Jak możesz sądzić, że ty, jak słaby i nędzny mógłbyś swoją modlitwą sprawiać Bogu radość! Należy na to odpowiedzieć tą prawdą, która jest sercem Ewangelii i którą przypomniała nam natchniona Duchem Świętym mała Teresa: człowiek podoba się Bogu nie dzięki swym cnotom i zasługom, ale przede wszystkim dzięki bezgranicznemu zaufaniu w Jego miłosierdzie.
4. ZAZDROŚCI CZŁOWIEKOWI DOBRA
Szatan, widząc to wielkie szczęście duszy, w swej wielkiej złości zazdrości jej wielkiego dobra, jakie posiada i używa wtedy całej swej zręczności, próbuje wszystkich swoich środków, byle ją tylko pozbawić choćby tylko najmniejszej cząstki tego dobra. Bo bardziej on pragnie, by ta dusza uroniła choćby odrobinę z tych bogactw i chwalebnej rozkoszy, niż tego, by popchnąć wielu innych do ciężkich i licznych grzechów. Ci bowiem nie mają nic do stracenia a ona ma bardzo dużo, gdyż ma zebrane wielkie i bezcenne skarby; podobnie utracić odrobinę najczystszego złota jest o wiele większą szkodą, niż zgubić znacznie więcej lichszych metali.
5. ATAKUJE ZA PRZYZWOLENIEM BOGA
(. . . )Kiedy indziej, gdy dusza doznaje tych łask za pośrednictwem dobrego anioła, może i szatan poznać te łaski, jakich Bóg chce duszy udzielić. Pan Bóg pozwala bowiem, że to, co dostaje się duszy za pośrednictwem dobrego anioła, może być zazwyczaj zrozumiane przez jej przeciwnika. Pozwala zaś dlatego, aby szatan mógł, w sprawiedliwej mierze atakować duszę, jak tylko potrafi, a także dlatego, aby nie zarzucał, że nie może korzystać ze swojego prawa do walki o duszę, jak to mówił o Jobie (1, 1-9). A byłoby tak rzeczywiście, gdyby mu Bóg nie dał sposobności i równego pola w podwójnej walce, tj. w walce anioła dobrego i anioła złego o duszę. Stąd zwycięstwo każdej ze stron walczących jest tym cenniejsze, a również i dusza wierna i zwycięska w tych pokusach otrzyma [większą] nagrodę.
Szatan nie ma jednak zupełnej wolności. W wielu wypadkach musi mieć do tego, co zamierza, Boże przyzwolenie. Ale wówczas nie oznacza to, że dobrowolnie z "serca" poddaje się Woli Bożej. Dla człowieka oznacza to tylko tzw. "dopust Boży". Szczególnie wyraźnie widzimy to w przypadku Hioba (por. Mi 1, 12). Szatan pracuje zatem zasadniczo i dobrowolnie przeciwko Woli Ojca Niebieskiego i przeciwko szczęściu człowieka.
6. ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO
Łatwiej jest zapobiedz chorobie, niż później ją leczyć. Podobnie lepiej zawczasu zastosować różne środki ochrony przed złymi duchami, niż dopuścić do zniewolenia lub opętania i potem toczyć walkę z piekłem.
7. ATAKUJE NAS Z NAJSŁABSZEJ STRONY
W walce duchowej to nie my wybieramy miejsce walki i rodzaj broni, ale zły duch atakuje nas sam z najsłabszej strony i najbardziej skuteczną bronią. Trzeba nam dobrze znać siebie samych, nasze słabości, szczególnie słabości w wierze, aby być nieustannie uzbrojonymi ("zaopatrzonymi") przeciw atakom złego ducha.
Najmniejsze niezdecydowanie i zamęt szatan wykorzystuje, aby wprowadzić człowieka na swe kręte drogi.
8. ALBO WALCZYĆ ALBO PODDAĆ SIĘ
Każdy chrześcijanin musi wybrać: albo walczyć, albo poddać się nieprzyjacielowi. Inna możliwość nie istnieje. Ale prowokuje nas w ten sposób nie tylko diabeł. Chrystus sam wzywa nas, abyśmy walczyli tak jak On: "Jeśli chcesz, walcz, jeśli nie, poddaj się twoim nieprzyjaciołom". Przerwanie walki jest równoznaczne z oddaniem się w ręce nieprzyjaciela.
Czy mogę się wahać w wyborze?
9. WIELKI WRÓG ŻYCIA KONTEMPLACYJNEGO
Skoro natura nie daje żadnych predyspozycji do życia kontemplacyjnego, nie z niej też biorą się największe przeszkody tego życia. Przeszkody, które rodzą się w nas, nie są na tym samym poziomie, co nasze życie kontemplacyjne. Naszym właściwym wrogiem jest szatan; będąc czystym duchem, znajduje się na tej samej płaszczyźnie, co kontemplacja.
Doświadczenie uczy, że diabeł próbuje siać niepokój szczególnie w monasterach. Utracił miłość, jaką dano mu podczas stworzenia, nie utracił jednak inteligencji; i dobrze zdaje sobie sprawę ze strategicznych punktów Kościoła. Swoim zwolennikom zostawił zadanie rozpętania różnorodnych form zmysłowości na świecie, aby poprzez nie łapać dusze w pułapkę; sam natomiast bierze osobistą odpowiedzialność za trudniejsze cele - mianowicie za kontemplatyków. Jest ich osobistym wrogiem, szczególnie tych, którzy powierzyli się Najświętszej Pannie.
Na pierwszy rzut oka wydaje się raczej dziwne, że szatan był całkowicie nieświadom roli Najświętszej Panny, gdy Ona przebywała na ziemi. Sam utraciwszy łaskę, nie rozpoznał Jej wielkości. W Ewangelii widzimy, że atakował naszego Pana i Apostołów, Piotra i Judasza, ale nie Maryję. Ponieważ w Maryi była doskonała harmonia między naturą a łaską i między ciałem a duszą, być może Jej życie kontemplacyjne mogło pozostać całkowicie wewnętrzne i ukryte. W nas, z powodu naszej słabości, życie kontemplacyjne zawsze do pewnego stopnia pozwala się zauważyć. W przypadku Maryi prawdopodobnie było jeszcze jakieś szczególne przyzwolenie Boga; w każdym razie wydaje się, że nasz Pan nie chciał, aby diabeł zauważył Maryję. Jeśli tak, możemy domyślać się jego wściekłości w dniu Wniebowzięcia, gdy Maryja została mu objawiona jako Królowa Sprawiedliwości; a także zniewagi dla jego naturalnej inteligencji, gdy być może po raz pierwszy został wprowadzony w błąd, oraz złości, gdy widział, jak zajmuje Ona miejsce, które niegdyś należało do niego. Wtedy odkrył wielkość Jej macierzyństwa. Od tego czasu szuka okazji, by zaatakować Maryję w Jej dzieciach — jednocześnie z nienawiści do Niej i ponieważ rozumie, że są one bardzo bliskie naszemu Panu (por. Ap 12, 17).
Ważne jest, aby wyraźnie widzieć cele diabła w tej bitwie, w której Najświętsza Panna jest naszym dowódcą. Dopóki jesteśmy posłuszni Bogu, nasza wiara i osobiste kontakty z Bogiem uniemożliwiają szatanowi otwartą walkę. Dlatego też nie atakuje on nas wprost; usiłuje raczej trapić dusze za pomocą wszelkich możliwych środków, nawet tych niegodnych czystego ducha.
Życie kontemplacyjne wymaga ogromnego zaufania. Skoro intymne poznanie Boga wzrasta jedynie w pokoju, kontemplatycy są szczególnie narażeni na niepokoje. Życie kontemplacyjne, życie w wierze i ciemności, jest bardzo delikatne; zatem brakuje w nim poczucia bezpieczeństwa, które bierze się z jasnego widzenia rzeczy. To powoduje, że nasze życie jest narażone na niepokoje w chwili, gdy zostajemy oddzieleni nawet odrobinę od serc Jezusa i Maryi.
W tym sanktuarium, w najgłębszej części naszej duszy, diabeł nie może działać. Jest to sfera modlitwy kontemplacyjnej, w której tylko Duch Święty jest mistrzem. Serce Jezusa jest dla nas twierdzą obronną. Strategia diabła jest próbą zmuszenia nas do opuszczenia tej twierdzy miłości i wyprowadzenia nas na pole wyobraźni czy fałszywego światła, gdzie może nas zaatakować.
Ponieważ w klasztorach spotykamy szczególną obecność Boga, jest tu także szczególna obecność diabła, dlatego Kościół święci te miejsca. Kiedy bez żadnego wyraźnego powodu czujemy się ciężko przygnębieni, powinniśmy prosić Najświętszą Pannę, aby uwolniła nas od diabła. Bardzo często to wystarcza, aby wrócił nam spokój. Zamiast sami próbować pokonać martwiące nas fantazje i rozumowania, powinniśmy szukać ucieczki w Maryi. W przeciwnym razie będziemy tylko pobudzać swoje uczucia, czego właśnie pragnie diabeł. Nie może on oddziaływać bezpośrednio na naszą wolę, może jednak robić użytek z naszych uczuć, wprowadzając do nich niepokój i nadając im skrajność i gwałtowność, jakich normalnie nie mają. Podczas gdy Duch Święty działa w głębi naszej duszy poprzez miłość, diabeł oddziaływuje na nasze uczucia, budząc niepokój.
Diabeł został stworzony do kontemplacji; dlatego życie kontemplacyjne jest dla niego czymś normalnym. Obok swej inteligencji zatrzymał także zmysł życia kontemplacyjnego; tylko że ono nie rozkwita już miłością. Odrzuciwszy Boga jako swój nadprzyrodzony cel, nie mógł znajdować w Bogu odpoczynku. Nie może zatem nigdzie odpocząć, choćby w jakimś miejscu na tej ziemi; dlatego — jak powiada św. Augustyn — włóczy się po świecie niczym intruz.
Możemy więc zrozumieć jego nienawiść do zakonników, ubogich istot ludzkich, które w przeciwieństwie do niego nie zostały z natury stworzone do życia czysto kontemplacyjnego, ale które dzięki łasce posiadają teraz to, co on odrzucił. Znając bardzo dobrze wymagania kontemplacji, czyni wszelkie wysiłki, aby ją utrudnić, budząc niepokój.
Drugim jego celem jest sianie chwastów niezgody i podziału. Łatwo mu to czynić, albowiem jedyną podstawą całkowitej i trwałej jedności między kontemplatykami jest miłość Boga; gdy tylko wyjdziemy z tej miłości, pojawia się okazja do podziału. W wyniku swego grzechu szatan znalazł się w królestwie podziału i pragnie nas pociągnąć za sobą. Lekarstwo jest bardzo proste. Powinniśmy wciąż próbować wracać pokornie do obecności naszego Pana i do Jego pokoju. Powinniśmy naśladować świętych i nie lekceważyć diabła, nie patrzeć na pokusę. Jeśli zostaniemy na jego poziomie, będziemy zawsze wystawieni na niebezpieczeństwo porażki: „Szatan jest wspaniałym dialektykiem". Mamy jednak obronę, wobec której on jest bezradny: wiarę, zaufanie, miłość i uległość wobec Ducha Świętego. Dopóki jesteśmy w modlitwie kontemplacyjnej z Najświętszą Panną, jesteśmy bezpieczni; gdy tylko ją opuścimy, może on zrobić z nami, co zechce. Nie wolno nam z nim igrać ani nawet go obrażać. Może to być subtelna pokusa, lecz bardzo niebezpieczna, ponieważ jest on inteligentny i silny.
Jeden z bohaterów Byrona pyta szatana: „Czy ty jesteś dobry?" „Jestem piękny" — odpowiada on47. Diabeł z pewnością nie jest dobry, ale jest piękny. Będzie próbował kusić nas swym pięknem, a my możemy dać się uwieść. Dzieci Najświętszej Panny nie powinny postępować jak dzieci Ewy, powinny powstrzymywać się od ciekawości i nie igrać z szatanem. Powinny raczej naśladować wiarę, posłuszeństwo i pokorę Maryi.
47 Nie byłem w stanie znaleźć tego tekstu w dziełach Byrona. Jedyny fragment, jaki znalazłem, a który przypomina go w pewien sposób, pojawia się w poemacie Kain. Kiedy Lucyfer wchodzi na scenę, Kain pyta go: „Czy jesteś szczęśliwy?", a Lucyfer odpowiada: „Jestem potężny". Ojciec Philippe nie czytał tego po angielsku, zatem mógł to wziąć z jakiegoś tłumaczenia Byrona, na jakie się natknął. Ponieważ nie był szczególnie oddany czytaniu poezji (jest to jego jedyne odniesienie do poezji, jakie sobie przypominam), prawdopodobnie przywołał cytat zrobiony przez kogoś innego w jakiejś filozoficznej czy teologicznej pracy. Co więcej, cytaty ojca Philippe'a są zawsze bardzo dowolne, nawet gdy pochodzą z jego ulubionego autora, św. Tomasza z Akwinu. Bez względu jednak na to, czy jest to dokładny cytat czy nie, nie ma to znaczenia dla przedstawianej idei.
10. NAPIĘCIA MIĘDZY DOBREM A ZŁEM
(. . . )A teraz zastanowimy się nad jednym słowem, które może nam wyjaśnić tajemnicę wielu tragedii życia osobistego, rodzinnego i społecznego. Chodzi tu o słowo "NAPIĘCIE". Znamy wiele napięć wśród ludzi, w rodzinach, między rodzinami, napięcia w polityce, w gospodarce, w kulturze, napięcia międzynarodowe, napięcia religijne, międzywyznaniowe i jakie tam jeszcze . . . Ale skąd się biorą te NAPIĘCIA? Znając napięcia w naturze - napięcie elektryczne, pól magnetycznych… , można powiedzieć, że źródłem wszelkich napięć są PRZECIWIEŃSTWA. Największe przeciwieństwa są między piekłem a Niebem. Dlatego też największe napięcia występują między szatanem a Bogiem, oraz między diabłami i Aniołami Bożymi oraz między diabłem a ludźmi wiernymi Bogu. Ale są też przeróżne napięcia nawet między samymi szatanami. Nie ma jednak żadnego napięcia między mieszkańcami Nieba. W środku tej atmosfery świata często pełnego niewidocznych napięć panujących między złymi a dobrymi duchami, stoi człowiek. Napięcie więc człowieka zależy od tego, kto stoi za jego plecami i kto ma na niego wpływ, lub kto kieruje myślami człowieka.
Jeżeli spotka się dwóch ludzi, którzy mają serca i umysły otwarte na Wolę Ojca Niebieskiego, wtedy Aniołowie z Nieba pomagają im myśleć, dyskutować, dialogować, wyjaśniać, rozwiązywać problemy i to się dzieje w zgodzie, jedności, pokoju i miłości bez żadnych napięć!
Jeżeli spotka się dwóch ludzi, z których jeden ma serce i umysł otwarty na Wolę Ojca Niebieskiego, drugi zaś jest oderwany od Boga, wtedy za jednym stoi Anioł Boży a za drugim diabeł i tu może dojść do NAPIĘCIA, którego Pan Jezus zaleca unikać, choćby ze stratą własną. Lepiej więc stracić coś materialnego, czy tym podobnego, niż POKÓJ (por. Mt 5. 38-42 oraz dalsze). Dlatego Jezus poucza bardzo radykalnie: "Jeśli cię kto uderzy w (jeden) policzek, nadstaw mu i drugi! Jeśli bierze ci płaszcz, nie broń mu i szaty!" (Lk 6. 29).
Może też być i tak, że spotyka się dwoje ludzi, którzy są wrogami Boga. Tu zdawać by się mogło, że będzie wśród nich pokój i zgoda. Ale rzeczywistość pokazuje, że tylko w niewielu punktach zgadzają się razem. W pozostałych tzw. OSOBISTYCH punktach widzenia, zaczyna się mniejsza lub cięższa walka. Tam, gdzie wkraczają w grę tzw. osobiste interesy, które są najczęściej bardzo różne, tam zawsze dochodzi do napięć. Ale znowu pojawia się pytanie: SKĄD? Oczywiście o to troszczą się już od początku skłócone ze sobą diabły. Tak jak ludzie mają stałego Anioła Stróża od Boga, podobnie i piekło wysyła swoich kusicieli, którzy jednak nie są stali. A ponieważ między nimi panują ciągłe walki, dlatego te walki jak gdyby przelewają na człowieka. Wtedy ludzie nie wierzący w istnienie diabłów, kusicieli, sami zaczynają się między sobą kłócić, obwiniać, atakować na wszelki sposób kłamstwem, oszczerstwem, obelgami itp. , w czym diabli im chętnie dalej pomagają.
Może też wystąpić wielkie napięcie u jednego człowieka w jego uczuciach, myślach, czy woli! Skąd ono się bierze w sercu czy duszy tego człowieka? To właśnie odkrywa nam całą prawdę wewnętrznych problemów naszego życia. Tu przelewa się na człowieka walka dwóch światów: zła przeciw dobru! Tu staczają się walki diabłów z Aniołami z Nieba, walki o tego człowieka, walki rozgrywające się w tym człowieku. I dopóki człowiek nie zdecyduje się na "to" lub na "owo", dopóty nie zazna spokoju. Dlatego Pan Jezus poucza jasno: "Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. " (Mt5. 37). Podjęcie decyzji nie zawsze przynosi pełny spokój, bo np. gdy człowiek opowie się po stronie dobra, odczuje pokój w duszy, ale niekoniecznie spokój. Szatan bowiem może dalej atakować. Gdy człowiek opowie się po stronie zła, może być i tak, że Anioł Boży widząc, że ten człowiek jest jeszcze do uratowania, wysyła mu myśli skłaniające do nawrócenia. To jednak czyni pewien dręczący niepokój w duszy, wyrzuty sumienia itp. Dopiero, gdy człowiek opowie się całkiem po stronie zła i Bóg widzi, że nic już nie jest do uratowania wtedy również Anioł Stróż zostawia go w spokoju i wydaje się, że ten człowiek żyje w wielkim pokoju. Ale to jest tylko cmentarny spokój, który przynosi śmierć, a który zamieni się w wieczne, nieodwracalne cierpienie duszy, jednak dopiero wtedy, gdy ona opuści ciało.
A teraz BARDZO WAŻNA RADA: - Gdy zauważycie, że w waszym sercu, czy w waszej rodzinie, czy w wiosce, czy w biurze, czy w zakładzie pracy, czy gdziekolwiek indziej pojawia się jakiekolwiek NAPIĘCIE, wtedy NATYCHMIAST poprzez MODLITWĘ osobistą, albo wspólną szukajcie pomocy u swego Anioła Stróża, u swego Świętego Patrona, czy też u innych Aniołów z Nieba i Świętych Pańskich, a w szczególny sposób u Matki Najświętszej. — Zaś za ICH POŚREDNICTWEM, oczywiście u PANA BOGA!
11. ZAWZIĘTY JEST NA TYCH, KTÓRZY GO WYTRWALE ODRZUCAJĄ
Chrześcijanin, który czuje, że jest gwałtownie kuszony i popychany do zła, może zadawać sobie pytanie, dlaczego szatan tak go atakuje. Ale zdarza się również, że wysiłek, z jakim stawia on opór, wzbudza w nieprzyjacielu wściekłość i zdwaja jego zapał. Szatan zawzięty jest na tych, którzy wytrwale go odrzucają. Nie musi tracić sił na doprowadzenie do upadku tych, którzy sami upadają w grzechy.
12. NAJSKUTECZNIEJSZA BROŃ - POKORA
Szatan z pychy zgrzeszył, trwa w niej i na wieki pozostanie. Zwalczać go trzeba cnotą przeciwną — pokorą. Jeśli człowiek zamiast niecierpliwić się postanowi w akcie pokory „milczeć, przyjąć, cierpieć, ofiarować się", szatana zwalczy umartwieniem swego , ja". To "ja" jest pyszne a szatan upokorzony i rozgniewany rzuci po jakimś czasie swą zdobycz. Szatan został „upokorzony", bo nic nie odstrasza go tak jak akt pokory. To, że człowiek od niego z natury niższy jego zwycięża, gniewa go i rani. Szatan zgrzeszył pychą i przez pychę doprowadza do grzechu człowieka, człowiek więc wtedy zwycięży, kiedy szatana pobije bronią skuteczną — pokorą.
Pokora jest cnotą podstawową, fundamentalną. Bez pokory nie ma postępu duchowego, bez niej budowanie Królestwa Bożego w duszach jest niemożliwe. Myśl, rozważaj, zastanawiaj się nad wielkością tej cnoty. Szatan pokornych się boi, bo jest zawsze przez nich pobity.
13. PRZEDSTAWIA NAM ZŁO JAKO DOBRO A DOBRO JAKO ZŁO
Kusząc i namawiając człowieka go do grzechu, szatan zawsze grzech przedstawia jako nasze osobiste dobro, które możemy posiadać zaraz, bez najmniejszego wysiłku. Przedstawia nam grzech w najwspanialszych barwach przyjemności zmysłowych czy przyjemności posiadania. Przemawia do nas przez pokusę bardzo sugestywnie i czeka na naszą decyzję woli. Namawia, szepce w duszy, abyśmy się zgodzili.
Gdyby grzech, na który namawia szatan, wymagał od nas wiele wysiłku, powodował fizyczne zmęczenie, cierpienie, gdyby wymagał wielkiej ofiary i umartwienia, zaparcia się siebie, pozbawienia przyjemności i zadowolenia z siebie, to niewielu byłoby takich, którzy na grzech godzili by się, ulegali pokusie szatańskiej. I tu wychodzi jego kłamstwo.
14. POTRZEBNE JEST ROZEZNANIE DUCHOWE
Obserwując to, co dzieje się w nas, łatwo dostrzegamy, iż podlegamy wielu różnym impulsom, pragnieniom, natchnieniom wewnętrznym, uczuciom. Najczęściej nie jest łatwo od razu, jakby spontanicznie, odruchowo stwierdzić, które z nich pochodzą z pożądania ciała, a które z nich są dążeniem ducha. To, co na pierwszy rzut oka wydaje się prowadzić do dobra, może okazać się tylko jego pozorem; i odwrotnie, to, co odruchowo oceniamy nieraz jako zbędne czy nawet złe, może okazać się prawdziwym dobrem.
Rozeznawanie duchowe służy więc nie tylko do poznania i odrzucenia złych poruszeń wewnętrznych, ale także do odkrycia tych dobrych, ofiarowanych tylko mnie; poprzez nie właśnie Bóg we mnie działa. Stąd też zachęta i naleganie Słowa Bożego: Wszystko badajcie, a co szlachetne, zachowujcie. Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła (1 Tes 5, 21). Podobną przestrogę daje nam także św. Jan: Umiłowani leganie, nie dowierzajcie każdemu duchowi, ale badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków pojawiło się na świecie (1 J 4, 1).
Zdarza się często, że Pan działa na naszą duszę poruszając ją i przynaglając do wykonania takiej czy innej czynności. Przemawia w głębi duszy bez słów, pociągając ją całą do swojej Boskiej miłości w taki sposób, że nie możemy się oprzeć temu Boskiemu działaniu. (. . . ) Ale tu możemy się często mylić, ponieważ po otrzymaniu takiej pociechy lub natchnienia dusza pozostaje w stanie radosnego uniesienia. Nieprzyjaciel zbliża się wówczas pod osłoną radości i jasnych barw, by nam dorzucić coś od siebie do tego, co otrzymaliśmy od Boga, Pana naszego i by wprowadzić do naszej duszy całkowity nieład i zamieszanie. Kiedy indziej znowu stara się pomniejszyć w nas działanie Boga przedstawiając nam różne trudności i niewygody, byleśmy tylko nie wypełnili
całkowicie tego, co nam zostało ukazane. W tym wypadku konieczna jest znacznie większa uwaga niż w jakimkolwiek innym.
Innym poważnym błędem w życiu duchowym może być duża dowolność i przypadkowość w rozeznawaniu natchnień i w rozstrzyganiu, które z nich prowadzą do dobra, a które prowadzą do zła. Nierzadko w takiej sytuacji wpadamy w pułapkę własnej nieświadomości czy nawet naiwności, które niezawodnie zostaną wykorzystane także przez nieprzyjaciela ludzkiej natury (ĆD, 334). Abyśmy mogli uznać jakiś nasz impuls, natchnienie, uczucie za dobre, nie wystarczy odwołać się tylko do spontanicznego subiektywnego odczucia, ale trzeba głęboko rozeznać, jakie będą jego owoce, ponieważ po owocach poznaje się drzewo (por. Mt 7, 20).
Praktycznie trudno i chyba nie trzeba oddzielać tego, co może pochodzić od naszej zranionej natury od tego, co pochodzi od szatana. Oba działania zawsze się łączą. Trzeba nam wierzyć, że żaden z naszych grzechów nie był popełniony bez jego zachęty oraz że również w przyszłości kusiciel nie pominie żadnej okazji, aby nas do złego doprowadzić.
Dwa światy, złych i dobrych duchów, nieustannie oddziałują na nas. Stajemy się w ten sposób terenem walki duchów, albo też nawiązując do terminologii Pawłowej walki pomiędzy ciałem a duchem. Oto, czego uczę: postępujcie według ducha, a nie spełnicie pożądania ciała. Ciało bowiem do czego innego dąży niż duch, a duch do czego innego niż ciało, i stąd nie ma między nimi zgody (Ga 5, 16-17). Z jednej strony człowiek podlega kuszeniu złego ducha (ciała), z drugiej zaś prowadzi go i kieruje nim dobry duch. Ponieważ teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno (1 Kor 13, 12), dlatego też trudno nam odróżnić kuszenie złego ducha od natchnień ducha dobrego. Zły duch nie daje się łatwo rozpoznać. Umie bowiem dostosować się do sytuacji człowieka i potrafi też udawać anioła światłości (por. 2 Kor 11, 14).
Rozstrzygającym kryterium rozróżnienia działania duchów mogą być jedynie owoce tego działania: Po ich owocach poznacie ich (Mt 7, 20). Za dobre można uważać te natchnienia, impulsy czy pragnienia, które nie tylko wydają się być dobre w swoich początkach czy może nawet w trakcie realizacji, ale przede wszystkim wydają owoce większego dobra.
Jednorazowe czy nawet kilkakrotne rozpoznanie i odrzucenie jakiegoś impulsu prowadzącego do zła nie oznacza wcale usunięcia go na zawsze. W nowej sytuacji może on powrócić z nową siłą i w nowej masce, stąd potrzebny będzie nowy trud rozeznania i odrzucenia. Podobnie z poruszeniami wewnętrznymi prowadzącymi do dobra; kilkakrotne nawet rozpoznanie ich i pójście za nimi nie gwarantuje nam wcale nieomylności w rozeznawaniu na przyszłość.
W życiu duchowym nie można zatrzymać się w jakimś neutralnym punkcie: w każdym dniu, poprzez każdą decyzję albo zbliżamy się do Boga, albo się od Niego oddalamy.
Każda rzeczywistość niesie dwie przeciwstawne możliwości. Naszym zadaniem jest odróżnić okazję „nie do stracenia” od pokusy.
Jeśli jesteś niewolnikiem zła, pozostawia cię ono w spokoju na wzór mniej lub bardziej całkowitej anestezji. Lecz jeśli walczysz z nim, również ono walczy z tobą. Dlatego niewola wydaje się twarda od wolności.
Każda sugestia prowadzi tam, skąd się wywodzi. Jeśli chcesz wiedzieć, czy prowadzi do tego, czego pragniesz, lub co nienawidzisz, musisz wiedzieć, czy pochodzi od Boga czy od nieprzyjaciela.
Człowiek nie jest wolny od tego by mieć lub nie mieć poruszeń.
Trzeba się wyzbyć przekonania, że dobro jest bardziej spontaniczne i łatwe niż zło. Jest przeciwnie.
15. DZIAŁA ZA POMOCĄ JAKIEJŚ PRZYCZYNY
W ukazywaniu działania szatana zawsze grożą nam dwa niebezpieczeństwa: z jednej strony pomniejszanie lub nawet banalizowanie działania ojca kłamstwa (J 8, 44), z drugiej zaś demonizowanie rzeczywistości polegające na przypisywaniu mu mocy, której nie posiada. Ludzie wierzą w Diabła albo zbyt gorliwie, albo zbyt słabo (C. S. Lewis). Pomniejszanie czy negowanie roli.
Szatana jest niebezpieczne, ponieważ najskuteczniej działa on wówczas, gdy się go nie dostrzega. Nie bez racji mówi się, że największy sukces odniósł przez to, że wielu nie wierzy w jego istnienie i działanie. Niebezpieczne jest także przypisywanie złemu duchowi mocy, której on nie posiada. Św. Ignacy
podkreśla, że szatan działa zawsze tylko za pomocą jakiejś przyczyny (por. ĆD, 330), to znaczy, iż kusząc musi posłużyć się czymś, co tkwi w nas: jakąś przyczyną. Nie może wchodzić bezpośrednio do duszy i wzbudzać w niej swoich podstępnych i zwodniczych pragnień. Szatan nie zrobi nam nic złego bez nas samych, bez zaangażowania naszej wolności.
Przypisywanie szatanowi większej mocy niż posiada może budzić w człowieku niesłuszne obawy i lęki przed jego obecnością i działaniem, a zarazem może prowadzić do zwalniania się od osobistej odpowiedzialności za popełnione zło. Tak właśnie postąpiła Ewa w Ogrodzie Eden. Kiedy Bóg pyta ją, dlaczego zerwała zakazany owoc, ona zrzuca całą winę na kusiciela: Wąż mnie zwiódł i zjadłam. Ale przecież nie była to jedyna przyczyna zerwania zakazanego owocu. Trzeba nam nieustannie pamiętać, że każde kuszenie może nas doprowadzić do upadku albo do zwycięstwa. Nie kuszenie decyduje o naszym postępowaniu, ale nasza wolność.
Szatan nigdy nie jest zdolny spowodować substancjalnego skutku w jakiejś duszy w sposób bierny, tak, by na stałe mógł w niej wywierać skutek swojego słowa. Może to uczynić jedynie wtedy, gdy dusza odda mu się dobrowolnie i gdy on przebywa w niej jako władca, sprawiając w niej te skutki, oczywiście nie w dobrym, ale w złym. Gdyby bowiem dusza była z nim złączona w świadomej złości, mógłby w niej działać skutecznie, stosownie do słów wyżej wspomnianych, zawsze oczywiście w materii zła. Doświadczenie bowiem wskazuje, że szatan wiele dobrych dusz uwodzi przez sugestię i przez swój wielki wpływ. Nie może on jednak nigdy sprawiać w duszy skutków podobnych do dobrych. Ze słowami bowiem Bożymi nie można żadnych słów zestawić. Wyraził to sam Bóg mówiąc do Jeremiasza: “Co plewom do pszenicy?
16. NIEDOSTRZEGA DUSZY UKRYTEJ W CIEMNOŚCIACH KONTEMPLACJI
Dusza tak przebrana, ukryta i daleka od wszelkich złudzeń szatańskich idzie w ciemnościach i w ukryciu, to jest ukryta przed szatanem, dla którego światło wiary jest czymś gorszym niż mroki. Można więc powiedzieć, że dusza idąca drogą wiary postępuje naprzód ukryta i osłonięta przed szatanem.
Wiara bowiem jest jakby szatą wewnętrzną o tak jaśniejącej białości, że uchodzi wzroku wszelkiego umysłu. Jeśli więc dusza przyodziana jest wiarą, nie widzi jej ani nie dosięga szatan, by jej przeszkadzać. Wiara chroni ją przed szatanem, zaciekłym nieprzyjacielem, bardziej niż wszystkie inne cnoty.
Przyczyną, dla której dusza znajdująca się w ciemnościach kontemplacji postępuje wolna i zasłonięta przed zasadzkami szatańskimi, jest to, że kontemplacja wlana, jaka się tu duszy udziela, przenika ją biernie i tajemniczo z wykluczeniem zmysłów i władz, zarówno wewnętrznych jak i części zmysłowej. Jest zatem jasne, że dusza jest tu ukryta i wolna nie tylko od przeszkód, jakie by jej mogły sprawiać swą naturalną słabością jej władze, lecz również i od szatana. Szatan bowiem nie może dosięgnąć duszy ani poznać, co się w niej dzieje, jeżeli to nie dokonuje się za pośrednictwem jej władz części zmysłowej. To wszystko zatem, co dusza otrzymuje bardziej duchowo, wewnętrznie i w oddaleniu od zmysłów, mniej jest poznawalne i zrozumiałe dla szatana.
Jest rzeczą pewną, że szatan nie może wiedzieć, co przechodzi dusza, gdy otrzymuje owo duchowe udzielanie się, czysto wewnętrzne i tajemnicze. Jednak z powodu wielkiego uciszenia, jakie owe doznania sprawiają w zmysłach i we władzach części zmysłowej, może on poznać, że dusza otrzymuje jakieś dobro. I wtedy, wiedząc, że nie może przeszkodzić temu w głębi duszy, usiłuje wprowadzić zamieszanie i niepokój tam, gdzie może, tj. w części zmysłowej. Obudza więc boleści, lęk i przerażenie, by tym sposobem zaniepokoić wyższą i duchową część duszy i przeszkodzić jej w tym dobru, jakie wtedy otrzymuje i jakim się raduje.
Często jednak, gdy udzielanie się tej kontemplacji upaja samą czystą istotę ducha, przenikając go swą siłą, na nic są wszystkie wysiłki szatana. Nie tylko nie potrafi wtedy zaniepokoić duszy, lecz przeciwnie, odnosi ona jeszcze większą korzyść i odczuwa jeszcze większy pokój. W odczuciu bowiem niepokojącej obecności nieprzyjaciela (rzecz przedziwna, jak się to dzieje, gdyż dusza nie zwraca na to uwagi), bez wysiłku własnego wchodzi głębiej w swe wnętrze. Wie bowiem dobrze, że tam jest jej schronienie i że tam jest oddalona i ukryta przed nieprzyjacielem. Tam też zwiększa się jej pokój i radość, które szatan usiłuje zamącić. W tym stanie wszelka obawa pozostaje po zewnętrznej stronie, gdyż dusza czuje dobrze i cieszy się, że jest bezpieczna i może używać kojącego pokoju i rozkoszy wraz z ukrytym w niej Oblubieńcem. Wtedy ani świat, ani szatan nie mogą jej pozbawić tego pokoju. I odczuwa wówczas prawdę tego, co wyrażała oblubienica w Pieśni nad pieśniami. “Oto łoże Salomona sześćdziesięciu mężnych obstąpiło. . . dla strachów nocnych” (3, 7-8). Odczuwa dusza ten mocny i trwały niepokój, mimo że niejednokrotnie ciało jej i kości odczuwają męczarnie zewnętrzne.
17. ATAKUJE NASZ UMYSŁ
Myśli, z którymi człowiek musi walczyć, są wyobrażeniami i pojęciami o treści racjonalnej, jak też bardziej ogólnie: pewnymi zamiarami, planami, intencjami, pragnieniami, pomysłami, uczuciami, motywami, nastrojami. Pozostają one na początku przeważnie w ukryciu, jakby na dalszym planie, i nie są uświadamiane, aż nagle ujawniają się na zewnątrz, mimo, że człowiek nie uświadamia sobie, jak do tego doszło i dlaczego one nimi kierują. Motywują one nieoczekiwanie jako „rozkazy” i wezwania do określonych działań w tym również do grzechu.
Myśli przeobrażają ducha człowieka w to, co mu wyobrażają. Stąd też przed- miot myśli decyduje o tym, na ile człowiek stanie się w swoim życiu zły lub dobry: ”Boć koniecznie umysł, nie mający przedmiotu, do którego by powracał, i przy którym by mógł trwać zasadniczo, musi się zmieniać co godzinę, ba co chwila, według różnorodności pokus i przekształcać się ciągle według wydarzeń zewnętrznych w stan pierwszy lepszy”.
Człowiek nie jest skazany na swoje myśli, lecz może decydować, za którymi pójdzie, a które odrzuci. Nie może jednak przeszkodzić temu, że przychodzą do niego, i że zmieniają go w to, czym są one dla niego.
”Muchy nie zbliżają się do rozpalonego pieca, obsiadają natomiast letni. Tak też do mnicha rozpalonego ogniem Ducha Bożego uciekają szatani, natomiast kpią sobie z letniego”.
Ponieważ pokusy posługują się określonymi taktykami i strategiami, istotne jest najpierw, aby rozpoznać, jak zniekształcają one widzenie rzeczywistości, sugerując błędne widzenie sytuacji.
Demony muszą stosować określone techniki i metody, aby dostać się do człowieka. Nie mogą wprawdzie wejrzeć w człowieka i wstań jego duszy (to może czynić wyłącznie Bóg), jednak zwracają one uwagę na to, jak się on zachowuje, a mianowicie na jego słowa, postawy gesty i upodobania, również na jego błędy i zaniedbania: ”Gdy demony osłabną w walce z człowiekiem, wycofują się na jakiś czas i obserwują jaka cnota jest w tym czasie zaniedbywana. A potem rzucają się na nią, aby rozerwać nieszczęśliwą duszę na kawałki”.
Technika demonów polega więc na tym, że wyszukują one słaby punkt lub słabe miejsce, aby wedrzeć się w nie i wszystko wypełnić sobą (podobnie jak mały przeciek w okręcie powoduje w końcu zatopienie całego statku).
Trudno jest rozpoznać, jak daleko ktoś zaszedł w pracy nad swoimi myślami i wadami i zwalczył je we właściwy sposób. Własne myśli mogą oszukiwać i zwodzić. Niekiedy sądzi się, że przezwyciężyło się wadę, lecz przy następnej okazji wszystko powraca na nowo.
W zmysł wyobraźni i fantazji zwykł wdzierać się szatan swymi podstępami, raz naturalnymi, to znów nadnaturalnymi. Wyobraźnia bowiem jest jakby bramą i wstępem do duszy, dokąd przychodzi rozum brać lub zostawiać jakby w porcie albo na rynku swego zaopatrzenia. Toteż zawsze, Bóg zarówno jak i szatan, działają tu na wyobraźnię swymi obrazami i formami naturalnymi lub nadprzyrodzonymi, aby ta przedstawiła je rozumowi. Bóg jednak ma wiele innych środków, by pouczyć duszę. Przebywając w niej substancjalnie, nie ogranicza swego działania do jednego tylko sposobu.
Szatan może sprawić widzenia w duszy za pomocą jakiegoś światła naturalnego. W świetle tym, na skutek sugestii duchowej, rozjaśnia duchowi rzeczy obecne i nieobecne. Niektórzy doktorzy sugestią duchową szatana tłumaczą scenę, podaną u św. Mateusza, w której szatan ukazał Chrystusowi wszystkie królestwa świata i chwałę ich: Ostendit ei omnia regna mundi; “Ukazał Mu wszystkie królestwa świata” (Mt 4, 8). Oczyma ciała niepodobna bowiem ogarnąć tyle, by móc widzieć wszystkie królestwa świata i ich chwałę.
Duch ciemności posługując się zmysłami ciała i sugestią, może duszy nasunąć liczne poznania rozumowe i to z taką siłą, iż zdawać się może, że nie ma nic pewniejszego. Dusza, jeśli nie jest pokorna i ostrożna, bez wątpienia uwierzy tysiącowi kłamstw, ponieważ niekiedy sugestia diabelska oddziaływa z wielką mocą na duszę, zwłaszcza kiedy ona uczestniczy jeszcze w słabości zmysłów. Wtedy szatan utwierdza to poznanie w zmysłach z taką mocą i przekonaniem, że dusza musi się dużo modlić i wysilać, aby się z tego uwolnić.
Szatan bowiem nie może nic sprawić w duszy bez pośrednictwa działalności jej władz. Najwięcej zaś potrafi ją usidlić przez pojmowania pamięci. Jeśli pamięć zaciemnia się w swych działaniach, szatan jest zupełnie bezsilny, nie ma bowiem żadnego punktu zaczepienia.
18. FRAGMENTY Z PISMA ŚWIĘTEGO
1. Upadek pierwszych ludzi
A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedźcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu? Niewiasta odpowiedziała wężowi: Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli. Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło. Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.
2. Kuszenie Jezusa na pustyni
Wtedy Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła. A gdy przepościł czterdzieści dni i czterdzieści nocy, odczuł w końcu głód. Wtedy przystąpił kusiciel i rzekł do Niego: Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz, żeby te kamienie stały się chlebem . Lecz on mu odparł: Napisane jest: Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych. Wtedy wziął Go diabeł do Miasta Świętego, postawił na narożniku świątyni i rzekł Mu: Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się w dół, jest przecież napisane: Aniołom swoim rozkaże o tobie, a na rękach nosić cię będą byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień. Odrzekł mu Jezus: Ale jest napisane także: Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego. Jeszcze raz wziął Go diabeł na bardzo wysoką górę, i rzekł do Niego: Dam Ci to wszystko, jeśli upadniesz i oddasz mi pokłon. Na to odrzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Jest bowiem napisane: Panu, Bogu swemu będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz. Wtedy opuścił Go diabeł, a oto aniołowie przystąpili i usługiwali Mu.
3. Nawrót do grzechu
Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą
i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni.
4. Szatan sam ze sobą skłócony
Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo?
5. Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie!
Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć. Mocni w wierze przeciwstawcie się jemu! Wiecie, że te same cierpienia ponoszą wasi bracia na świecie.
6. Szatan porywa słowo
A oto są ci posiani na drodze: u nich się sieje słowo, a skoro je usłyszą, zaraz przychodzi szatan i porywa słowo zasiane w nich.
7. Został strącony wielki smok
I został strącony wielki Smok, Wąż starodawny, który się zwie diabeł i szatan, zwodzący całą zamieszkałą ziemię, został strącony na ziemię, a z nim strąceni zostali jego aniołowie.
19. CYTATY, ZDANIA, POWIEDZENIA
Szatan ma siły słabe, ale chęć szkodzenia mocną.
Namiętność człowieka lubi chwiejność i niezdecydowanie.
Każda próba jest pokusą, która daje nam okazję okazania Panu swojej ufności i miłości.
Zasadniczym błędem pierwszego człowieka i naszym jest wchodzenie w dialog ze złem.
Szatan jest ciemnością, a więc nie widzi. Jego rozpaczliwa pycha przeszkadza mu w tym.
Gdybyśmy choć raz w życiu zobaczyli szatana takiego, jakim jest w swej istocie, w jego brzydocie, w jego nienawiści do Boga i tego, co jest Boże na ziemi to nigdy w życiu nie popełnilibyśmy grzechu i nigdy w życiu nie uleglibyśmy pokusie. I to jest prawdą. I o tym wie szatan. I dlatego się ukrywa.
Szatan w zwodniczy sposób przekonuje nas, że zaspokajanie naszych żądz jest koniecznością, bez której nie możemy osiągnąć pokoju i szczęścia. Duszy z Bogiem złączonej lęka się szatan jak samego Boga.
Nie bierz nigdy za wzór postępowania człowieka, jakkolwiek byłby święty, gdyż szatan może ci przedstawić za przykład jego niedoskonałości. Weź sobie natomiast za wzór Chrystusa, który jest najdoskonalszy i najświętszy, a nigdy nie zbłądzisz.
Kto w sobie tylko ufność pokłada, gorszy jest niż szatan.
Świat jest nieprzyjacielem mniej trudnym do zwyciężenia. Szatan jest jego ataki trwają tak długo, jak długo żyje stary człowiek.
Szatan bowiem może tylko pobudzić pierwsze poruszenia woli, nie bardzo trudne do rozpoznania, ciało zaś jest najbardziej uparte ze wszystkich:
wzrusza jej jednak do głębi, jeśli ona sama tego nie zechce. Niepokój spowodowany przez szatana nie będzie trwał długo, jeżeli dusza nie przyczyni się do tego przez swą słabość i przez brak oporu.
Za dobro musisz zapłacić natychmiast, ale mniej niż to ci się wydaje. Za zło płacisz później i o wiele więcej niż przypuszczasz. Za dobro płacisz najpierw, ale niewiele, i ono rewanżuje ci się obficie. Zło ofiaruje ci się gratis, ale wiele płacisz za nie później, i nie rewanżuje ci się zupełnie.
1