610


Kiosk

Przemysław Kucharczak/06.11.2008 10:59

0x01 graphic

Kobieta, że aż strach

Bezczelnie podawała się za Niemkę albo kryła się w tendrze parowozu

Przekradała się przez ośnieżone przełęcze Pirenejów i skakała w nocy ze spadochronem. Kurierka AK Elżbieta Zawacka ma dziś 99 lat.

0x01 graphic
REKLAMA

0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic
0x01 graphic

 

0x01 graphic
0x01 graphic
Nawet sam Jan Nowak-Jeziorański nazywał ją "postacią legendarną". Przez pół wieku w Polsce o niej nie mówiono. Teraz to nadrabiamy: Elżbieta jest jedną z bohaterek książki "11 dzielnych ludzi", którą z okazji Święta Niepodległości wydało Narodowe Centrum Kultury. I jedyną z tej jedenastki, która żyje do dziś.

Mieszka w bloku przy ul. Gagarina w Toruniu. Kiedy ktoś ją odwiedza, podchodzi do niego wyprostowana, zdecydowanym krokiem. Jest przecież jedną z dwóch kobiet w całej historii Polski, którym nadano stopień generała.

Zresztą przez całe życie uwielbiała dowodzić. Jej koledzy cichociemni wspominali, że w czasie wojny była fajną panną, ale strasznie ostrą. Gdy w 1943 r. przedarła się przez okupowaną Europę do Londynu, to zarzuciła kolegów z biura łączności z krajem taką ilością roboty, że prawie wpadali w rozpacz. - Ona do dzisiaj ma niesamowity dar zmuszania ludzi do pracy - śmieje się córka jej kuzyna, Dorota Zawacka-Wakarecy. - Nawet znanym profesorom potrafi porozdzielać prace, które powinni wykonać dla Fundacji Archiwum Pomorskie AK... Trudno jej odmówić, a poza tym nie istnieje dla niej pojęcie, że coś jest niemożliwe do wykonania - dodaje.

Elżbieta Zawacka przed wojną. Autor zdjęcia: reprodukcja Józef Wolny

0x01 graphic



Jej biała sukienka

Przed wojną ta rodowita torunianka, rocznik 1909, zdążyła skończyć matematykę. Została nauczycielką w Tarnowskich Górach. Na studiach zafascynowała ją też organizacja o nazwie Przysposobienie Wojskowe Kobiet. Zachwyciła się letnimi obozami PWK nad jeziorami i w górach, wspólnym śpiewaniem przy ogniskach. I wspólną służbą dla Polski. To sformułowanie może wydaje się komuś wyświechtane, ale ona poświęciła Polsce całe życie.

Została instruktorką PWK. A kiedy wybuchła wojna, rzuciła się w podziemną działalność. W 1940 r. zadzwonił jej telefon. - Biała sukienka jest już gotowa! - powiedział kobiecy głos w słuchawce. To było hasło. Oznaczało, że Elżbieta została kurierką Komendy Głównej polskiego państwa podziemnego. Miała niebieskie oczy, jasne włosy i od dziecka perfekcyjnie władała niemieckim, więc na bezczelnego wchodziła do przedziałów "tylko dla Niemców". Z Polski ponad 100 razy wywoziła pocztę, a z powrotem przywoziła walizki z dolarami.

Nosiła pseudonim "Zo". Szło jej świetnie. Aż do maja 1942 roku. Przeżyła wtedy osobisty dramat.

Klara w obozie

Wracała wtedy z misji kurierskiej, taszcząc walizkę z dolarami. Wysiadła na dworcu w Sosnowcu i poszła do swojej młodszej siostry Klary. Sama wciągnęła Klarę do siatki kurierskiej. Teraz jednak zastała zamknięte drzwi.

Zastukała więc do mieszkania naprzeciwko. Na widok Eli sąsiadka z przerażoną miną próbowała zatrzasnąć drzwi. Większość kobiet i mężczyzn w takiej chwili by zbaraniała. A Elżbieta po prostu włożyła nogę w szparę. - Uciekaj, gestapo! - syknęła sąsiadka.

Ela wypadła więc na ulicę. Okazało się, że gestapowcy zabrali jej siostrę, a w mieszkaniu obok czekali jeszcze na osoby, które będą o Klarę pytać. Odezwało się to niesamowite wojenne szczęście Eli, bo chwilę wcześniej gestapowcy... wyszli na kolację.

Następnego dnia Ela zostawiła walizkę w dworcowej przechowalni. I zaczęła krążyć wokół dworca, ostrzegając idące na pociąg koleżanki o wsypie. I wtedy przyczepili się do niej dwaj szpicle. Może przyszli za którąś z dziewczyn, które ostrzegała "Zo"? Wstrzymywali się z aresztowaniem Eli pewnie tylko w nadziei, że gdzieś ich jeszcze doprowadzi.

Co zrobić w sytuacji, kiedy śmierć prawie namacalnie dyszy człowiekowi w kark? "Zo" podjęła na ulicach Katowic przerażającą grę nerwów z tajniakami. Zdejmowała i wkładała płaszcz w bramach - szli za nią. Wskakiwała w ostatniej chwili do tramwajów - oni też za każdym razem zdążyli uczepić się tylnej platformy.

Wreszcie zrezygnowała z tego szarpania się. Weszła do apteki, w której pracowała jej koleżanka z Armii Krajowej. Zamiast recepty z niewinną miną podała jej jednak kwit bagażowy na walizkę z dolarami... Wsiadła do pociągu. Tajniacy też.

Świtało. Przed Warszawą "Zo" wstała i ruszyła na tył składu. - Ciocia zostawiła w przedziale płaszcz, tak jakby wybierała się tylko do ubikacji. Ale na miejsce nie wróciła, bo z pociągu wyskoczyła - wspomina Dorota Zawacka-Wakarecy.

Podobno konduktor był domyślny: bez słowa przytrzymał jej drzwi. Dziewczyna upadła na żwir i sturlała się do rowu. Zakrwawiona, gubiąc buty, przeskoczyła płot, śmignęła obok dwóch zdziwionych wędkarzy. Drogą szła kobieta w chuście. Ela wręczyła jej złoty pierścionek z akwamaryną, niebiesko-zielonym kamieniem. To był prezent od mamy. W zamian dostała chustę i kawałek chleba.

Wkrótce dotarła bezpiecznie do Warszawy. Jej siostra Klara przeszła przez obóz w Ravensbrück, ale przeżyła wojnę. W Auschwitz zginął jednak ich brat Egon.

0x01 graphic
0x01 graphic

 10x01 graphic
20x01 graphic
30x01 graphic
 



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Outline 610 Shell Programming
oscyloskop Voltcraft 610 2
610 SKiTI LAB 06i07
msr 5p 610 budowlany
610 3 13, 11 na stron 352 internetow 271 sieci elektroenergetyczne i dystrybucyjne) ws1080113
610
sciaga 610
610
610
ref 610, Studia - Politechnika Opolska, Semestr 7, Systemy Pomiarowe
610
610
Prochaska, Norcross Systemy psychoterapeutyczne s 525 558, 599 610
6 Science 323 610 613 2009 id 4 Nieznany (2)
M Audio ProFire 610 Nowa Odsłona
610
610
610 611

więcej podobnych podstron