Bohuszewiczówna Rośliny owadożerne, Zioła, Rośliny


Z. BoHUSZEwICZÓWNA

ROśLINY OWADOżERNE

OPRACOWANE WEDŁUG KERNERA VON MARILAUN I IN.

NAKŁAD KSIĘGARNI ŚW. WOJCIECHA

POZNAŃ - WARSZAWA - WILNO - LUBLIn

1927

I. Rosiczka.

Wiemy, że zwierzęta drapieżne czatują

na zdobycz, uganiają się za nią, a gdy dopędzą, to rzucają się i zabijają ofiarę: zwierzęta

mięsożerne przy pomocy pazurów i zębów

ptaki drapieżne przy pomocy dzioba. Gdy

obezwładnią ofiarę, wówczas ją pożerają.

Kiedy mówimy o rośli nach owadożernych, interesuje nas przedewszystkiem pyta-

nie: jak chwytają one swą zdobycz? Wszak

roślina tkwi nieruchomo w ziemi, nie może

więc na owady napadać, nie posiada też do

tego takiej broni, jaką mają zwierzęta. Mimo-

woli powstaje przypuszczenie, że i roślina

może pochwycić zdobycz, jeżeli ta ostatnia

sama się do niej zbliży, roślina musi posiadać

jakieś przystosowania, ułatwiające jej tę czynność. Wiemy przecież, że niektóre owady

często odwiedzają kwiaty wydzielające dużo

nektaru, że kwiaty rozmaitych roślin posia-

dają cechy wabiące, (jak np. jaskrawą barwę,

mocny zapach), które nęcą owady. Odwiedziny skrzydlatych tych gości nie pozostają

bez pożytku dla roślin: wysysając nektar,

oţţvady przenoszą pyłek z kwiatka na kwia-

tek i w ten sposób ułatwiają opylenie, które

jest niezbędne do wytworzenia się owoców

i nasion.

Zbadajmy, czy rośliny owadożerne nie

posiadają również jakich cech wabiących,

ułatwiających im chwytanie owadów, a bada-

nia nasze zacznijmy od rosiczki.

Rosiczka okrągłolistna (Drosera rotundifolia) rośnie pospolicie na bagnach

torfiastych w Europie, Azji i Ameryce Północnej. Jest to niewielka roślinka o listkach,

ułożonych płasko na ziemi nakształt różyczki,

ze środka której wystrzela pęd, zakończony bia-

łemi kwiatami. Przyjrzyjmy się liściom

roślinki. Liście zwierzchu wydają się czer-

wonawe, gdyż są gęsto porośnięte czerwonemi

włoskami. Każdy taki włosek składa się

z nóżki, zakończonej okrągławą główką - gru-

czołkiem. Włoski te ku środkowi liścia są

zielonkawe, krótkie i sterczą pionowo, zaś

bliżej krawędzi liścia są czerwonawe i rosną

pochyło nazewnątrz. Całość przypomina małą

poduszeczkę, najeżoną szpilkami. Każdy

włosek wydziela z gruczołka na końcu prze-

zroczystą kropelkę lepkiego płynu; kropelki

te błyszczą na słońcu niby rosa, stąd nazwa

rośliny.

Owady,.

w poszukiwaniu nektaru, zwabione błyszczącą od

kropelek powierzchnią

liści rosiczki, siadają

na niej, ale

naty chmiast

się przyklejają. Owad,

komar, żuczek lubů

muszka, zaczyna się

rzucać, trzepotać skrzydełkami, usiłując wydostać się z matni, lecz dotyka

przytem innych, sąsiednich gruczołków, które

zkolei oblewają go lepką cieczą. Ciecz ta

:zakleja małe otworki rurek do oddychania,

które mieszczą się z każdej strony po bokach

ciała owada, a to nieodwołalnie pociąga za

ţsobą dość szybką śmierć. Tymczasem w liściu

rosiczki zachodzą ciekawe zmiany. O ile

ţowad usiadł na środku liścia, to po pewnym

czasie, kiedy ofiara przestaje się poruszać, naj-

bliżej położone włoski zaczynają pochylać się

ku niej, aż dopóki nie dotkną jej swemi gruczołkami; niebawem czynią to samo

włoski następnego szeregu, następnie pochy-

lają się jeszcze dalej położone włoski, aż

wreszcie wszystkie prawie dotykają gruczołkami pojmanego owada. Gruczołki zaczynają

ţvydzielać coraz więcej lepkiej cieczy, która

zalewa całkowicie ofiarę. Wszystko to trwa

godzinę, czasem kilka godzin lub dtużei. Nie-

kiedy brzegi liścia zaginają się do wewnątrz,

zamykając owada jakby w woreczku.

O ile owad usiądzie nie na środku, lecz

bliżej krawędzi liścia i dotknie kilku sterczą-

cych tam włosków, to już po kilku minutach,

a w niektórych wypadkach po niespełna minucie włoski zaczynają się pochylać ku środ-

kowi liścia, posuwając jednocześnie w tamtą

stronę ciało owada. Wskutek tego najbliżej

położone, a następnie i coraz dalsze włoski

pochylają się nie ku śr odkowi, jak pierwej,

jeno w przeciwną stronę, tam gdzie leży ciało

owada. Zdarza się także, że na dwóch przeciwległych krawędziach liścia usiądą owady,

wówczas część włosków pochyla się ku jed-

nemu, druga część - ku drugiemu. - Roz-

maite, w większości drobne owady, to jakgdyby

zdobycz rosiczki; zwabione błyszczącemi na

liściu kropelkami, lecą naoślep, siadają na liściu

i wpadają w zdradziecką pułapkę. Najpospolit-

szą zdobyczą rosiczki bywają maleńkie muszki,

ale niekiedy trafiają się i większe ofiary :

motylki, nawet koniki polne. W takich wy-

padkach w uwięzieniu zdobyczy biorą udział

dwa albo i więcej listków.

II. W jaki sposób rosiczka trawi

swą zdobyCz ?

Włoski rosiczki w ciągu kilku dni pozostają

pochylone nad ciałem owada i trzymają go,

gruczołki zaś wydzielają bardzo wiele soku

,

który sam przez się ulega zmianie, mianowicie

staje się kwaśny i ze względu na swe własności podobny do soku, jaki jest w żołądku

Człowieka i u zţvierząt. Żeby zrozumieć do-

brze, jakie jest działanie tego soku, musimy

wpierw powiedzieć słów parę o tem, jak

odbywa się trawienie pokarmu w ciele zwie-

rzęcia.

Po przełknięciu pokarmu dostaje się on

do żołądka i kiszek i ulega strawieniu. Tra-

wienie polega na tem, że te substancje pokar-

mowe, które nie rozpuszczają się w wodzie,

stają się rozpuszczalne pod wpływem

rozmaitych soków, które wydziela organizm

zwierzęcy. A o to właśnie chodzi, - gdyż

pokarm tylko w stanie płynnym może się

przesączać do naczyń krwionośnych i odży-

wiać ciało. Już w żołądku pokarmy ulegają

działaniu soku żołądkowego. Sok ten jest

k w a ś n y i zawiera substancję zwaną p e p

s y n ą; kwas i pepsyna posiadają tę własność,

że rozpuszczają częściowo, czyli t r a w i ą

twarde, zawierające białko pokarmy, jak to :

jajko, ser, niektóre jarzyny a także mięso,

które składa się w znacznej części z substan-

cyj białkowych. Te substancje, po rozłożeniu

ich przez sok żołądkowy, ulegają innym jeszcze

przemianom, aż wkońcu w postaci płynu

dostają się do naczyń krwionośnych i wpływają na ogólne odżywianie organizmu.

Sok żołądkowy rozpuszcza tylko pokarmy

białkowe, to znaczy takie, które składają się

z substancyj, zbliżonych pod względem che-

micznym do białka jaja ptasiego. Nazywamy

je również a z o t o w e m i, zawierają one bo-

wiem zawsze azot. W przeciwieństwie do

nich substancje b e z a z o t o w e, jak np.

tłuszcze, krochmal nie poddają się działaniu

soku żołądkowego, a zostają strawione w kisz-

kach pod wpływem innych wydzielanych

przez organizm soków.

Sok, który wydziela się z gruczołków

rosiczki, posiada te same własności, co sok

żołądkowy, to znaczy jest kwaśny i zawiera

pepsynę,

może więc strawić miękkie części

ciała owada, które podobnie jak mięso innych

zwierząt składają się ţrównie z substancyj

białkowych. Części te pod wpływem trawią-

cego soku rozpuszczają się w nim, tworząc

w ten sposób płyn pokarmowy, który liść

wchłania za pośrednictwem gruczołków i odży-

wia nim całą roślinę.

Gdy resztki soku wsiąkną w liść, wówczas

włoski zaczynają się znowu wyprostowywać.

Są one już suche, gdyż cała lepka ciecz znikła

bez śladu, to też twarde, niestrawione resztki

ciała owada, części pancerza, paszczy, łapki,

pazurki łatwo spadają z liścia, porţţvane przez

wiatr. Niebawem gruczołki zaczynają znowu

wydzielać kropelki lepkiei cieczy, mogą więc

znowu przystąpić do zwykłej swojej czyn-

ności : do chwytania zdobyczy.

Tak więc, bez względu na brak żołądka

i kiszek, rosiczka może też "strawić" owada.

Różnica polega na tem, że roślina zatrzymuje

i trawi zdobycz na powierzchni liścia, nie zaś

wewnątrz ciała, jak zwierzę. Sam proces

traţvienia jednak odbywa się tu i tam zupełnie podobnie.

Uczeni dowiedli na podstawie bardzo

wielu doświadczeń, że sok z gruczołków ro-

siczki działa zupełnie tak samo jak sok żołąd-

kowy zwierząt. Wykonywano następujące.

próby : kładzono na listku rosiczki małe ka-

wałeczki mięsa lub jajka ugotowanego na

twardo, kawałeczki kości, paznokcia, ,kroch-

malu, tłuszczu lub krople mleka i t. p. Cóż.

się okazało? Pod wpływem płynu z gruczołków rosiczki rozpuszczały się tylko takie

substancje, które, jak mięso, białko, kości

trawi sok żołądkowy. Krople mleka zamie-

niały się w twaróg a kawałeczki twarogu

również rozpuszczały się w soku, podobnie

jak rozpuszczają się w soku żołądkowym.

Przeciwnie, nie rozpuszczały się wcale w płynie kawałeczki tłuszczu, krochmalu, paznokcia,

są to bowiem substancje bezazotowe, których

nie rozpuszcza również sok żołądkowy.

Uczeni próbowali dalej dawać rosiczce

nasiona rozmaitych roślin, pyłek kwiatowy,

kawałeczki liści. Ale i w tym wypadku tylko

pewna część substancji tych ciał ulegała stra-

wieniu. Często się zdarza w naturze, że wiatr

przyniesie na liście rośliny nasionka i pyłek:

rosiczka wówczas korzysta z tego pokarmu,

podobnie jak ze złowionych owadów.

Gdy uczeni próbowali dalej kłaść na liście

rosiczki różne nie nadające się do strawienia

przedmioty, jak naprz. kamyczki, kawałeczki

węgla, szkła, korka, włoski niekiedy pochylały

się nieco, zatrzymując ów przedmiot, nie trwało

to jednak długo i niebawem dość prędko,

w niespełna dobę roślinka znowu wyprosto-

wywała swe włoski, jakby na dowód, że

zaszła pomyłka.

Nadzwyczajna jest ta wrażliwość włosków

rosiczki ! Wrażliwsze są one niż nasze ciało.

Uczeni poddawali je następującej próbie: brali

malutki odcinek włosa. tak maly, że ważył

zaledwie 1/80000 g r a m a i kładli ostrożnie na

gruczołek włoska rosiczki. Ciężar ten jest

tak nieznaczny, że gdybyśmy go położyli na końcu języka, tobyśmy nie poczuli go wcale,

choć koniec języka jest najwrażliwszą częścią

naszego ciała. Natomiast włosek, na którym

leżał ten ciężar znikomy, pochylił się jednak;

znaczy to, że zareagował czyli odpowiedział

na podnietę, której my odczuć nie możemy

wcale.

Oczywiście tylko dłuższe, trwające przy-

najmniej kilka sekund dotknięcie może podraż-

nić gruczołek. Jeżeli np. dotknąć go mocno

igłą i zaraz ją cofnąć, to włosek pozostanie

nieruchomy. Krople deszczu, spadające na

liście, nie wywołują żadnego objawu ruchu

ze strony włosków. Ta właściwość włosków

rosiczki jest bardzo dla niej dogodna. Rośli-

ny, rosnące wpobliżu rosiczki, kołysząc się

z wiatrem, co chwila dotykają jej gruczołków,

gdyby więc każde dotknięcie miało wpływać

na pochylenie się włosków, to pochylałyby

się one zupełnie niepotrzebnie, bez żadnej dla

rośliny korzyści. Byłoby to niepożądane już

chociażby dlatego, że będąc wciąż pochylone,

nie mogłyby chwytać zdobyczy. Wystarczy

jednak, aby komar lub muszka usiadły na

liściu i grzęznąc w lepkim płynie, zaczęły się

trzepotać, a włoski natychmiast zaczynają

chylić się ku środkowi liścia.

Wszystkie opisane wyżej eksperymenty

każdy z nas może samodzielnie przerobić. Po-

szukajmy latem na moczarach rosiczkę, którą

łatwo jest poznać po liściach porośniętychů

czerwonemi włoskami, wykopmy ją z korze-

niami i umieśćmy w naczyniu wyłożonem

wilgotnym mchem. Hodujmy ją troskliwie,

zwilżając od czasu do czasu mech wodą,

która nie zawiera wapnia, a następnie przy-

stąpmy do przerobienia wyżej opisanych prób.

W Europie północnej i środkowej oprócz

rosiczki rośnie na bagnach inna roślinka

o podłużnych liściach ułożonych w różyczkę.

Na końcu wysmukłej łodyżki widać ładny po-

jedyńczy niebieski kwiatek, uzbrojony w ostrogę.

Jest to tłustosz (Pinguicula). Liście tłustosza, podobnie jak

liście rosiczki, pokryte są gruczołkami, do

których przyklejają się owady. Gdy tylko

owad dotknie liścia, zaraz brzegi liścia

zaczynają się zaginać do wewnątrz, przesu-

wając zdobycz ku środkowi, gdzie jest naj-

więcej gruczołków. Gruczołki te, jak i u ro-

siczki, wydzielają płyn, który rozpuszcza-

i trawi ciało owada; sok pożywny, który

stąd powstaje, wsiąka za pośrednictwem gruczołków w głąb liścia.

III. Muchołówka. Rosolistnik.

Przejdźmy teraz do innych roślin owado-

żernych i przedewszystkiem zajmijmy się muchołówką (Dionaea muscipula). Ciekawa ta roślinka spo-

tyka się tylko

wzdłuż wscho-

dnich wybrzeży

Ameryki Pół-

nocnej a rośnie

na skraju torfo-

wisk. Liście jej

ułożone są rów-

nież w różyczkę

płasko na ziemi.

Z pośród liści

wystrzela wy-

smukły pęd, za-

kończony bal-

daszkiem kwia-

tów.

Liść wygląda

bardzo oryginalnie; ogonek

stopniowo roz-

szerza się i przechodzi w blaszkę, która po-

dzielona jest wyraźnie na dwie półokrągłe

połówki, zwrócone do siebie pod pewnym

kątem. Brzeg blaszki jest uzbrojony

długiemi ostremi zazębieniami, środek zaś

zdobi sześć długich cienkich włosków. Górna

strona blaszki prócz tego pokryta jest mnó-

stwem małych czerwonych brodaweczek.

Brodaweczki te jednak nie wydzielają żadnej

cieczy, to też powierzchnia liści muchołówki

jest zupełnie sucha,owadom nie grozi przeto

przyklejenie się do liścia. Bez względu na to

liść muchołówki jest prawdziwą pułapką, do-

skonale przystosowaną do chwytania ţ zdoby-

czy. Wystarczy tylko leciutko dotknąć jednego

z sześciu włosków sterczących pośrodku bla-

szki, a obie jeţ połówki zbliżają się bardzo

szybko do siebie i zamykają, niby dwie strony

rozłożonej książki, zazębienia dwóch przeciw-

nych brzegów zahaczają się wzajemnie na-

kształt palców.

Połówki blaszki liściowej muchołówki za-

mykają się tylko wtedy, gdy włosków ich

' dotknie jakiś przedmiot twardy. Uderzenia

spadających kropel deszczu nie wywołują

wcale tego zjawiska. Mamy tu do czynienia

z takiem samem przystosowaniem, jak u ro-

siczki : jest ono dla rośliny bardzo dogodne,

cóżby to bowiem było, gdyby każda kropla

deszczu wywoływała zupełnie niepotrzebne

odruchy obu połówek blaszki ? W ystarczy

jednak, aby jakikolwiek owad, siadając na

liściu, podrażnił włoski, a liść zamyka się,jak tabakierka, chwytając owada w swoją

pułapkę. Liście muchołówki są, jak widzimy,

dobrze przystosowane do chwytania owadów,

chociaż w inny sposób, niż listki rosiczki

i tłustosza.

Jeżeli położymy ostrożnie na liściu mu-

chołówki kawałeczek szkła, węgla, ziarnko

piasku albo nawet jakąś substancję pokarmową

bezazotową (np. odrobinę skrobi, tłuszczu),

ale tak, aby nie dotknąć włosków, wówczas

liść nie odpowiada na podnietę wcale. Często

się zdarza, że wiatr przyniesie ziarnko piasku

na blaszkę, albo sąsiednia roślina, kołysząc

się z wiatrem, uderzy o włosek, liść wtedy

zamyka obie połówki, wkrótce jednak, bo nie-

spełna w dobę potem, roztwiera je znowu

i może pełnić dalej swą rolę pułapki.

Co innego obserwujemy, jeśli na liściu

usiądzie owad, siadając bowiem, owad musi

dotknąć włosków; liść wtedy szybko zamyka

obie połówki i nie pozwala owadowi uciec.

O ile zaś położymy ostrożnie na liściu kawa-

łeczek mięsa lub białka - jednem słowem

pokarmu, zawierającego substancje azotowe

tak. aby nie zaczepić, nie dotknąć włosków

,

wówczas liść odpowiada na podnietę i zaczyna

zbliżać swoje połówki, ale b a r d z o w o l n o;

trwa to kilka godzin, dopóki ich nie zamknie

zupełnie. W tym wypadku roślina może się

nie śpieszyć, wszak zdobycz nie ucieknie, po-

nieważ jednak mięso, jako pokarm białkowy,

jest dla rośliny pożądany i pożyteczny, przeto

odpowiada ona na podnietę i zatrzymuje go

sobie. Tak w pierwszym, jak i w, drugim

wypadku połówki liścia pozostają zamknięte

w ciągu 1- 2 tygodni, a czasem dłużej, przy-

czem zbliżają się, przyciskają do siebie coraz to

mocniej i, ściskając pojmanego owada jak

w kleszczach, prawdopodobnie go miażdżą.

Połówki blaszki liścia są tak mocno przy-

ciśnięte jedna do drugiej, że łatwiej jest je

rozerwać, aniżeli oddzielić. O ile się nam uda

je jednak roztworzyć, albo jeżeli zrobimy

w jednej z nich otwór, to stwierdzimy, że

' powierzchnia liścia pokryta jest teraz bez-

barwnym, kwaśnym płynem, który wydziela

się bardzo obficie z porastających ją czerwo-

nych gruczołków ("brodaweczek"). Ciecz ta

ma te same własności, co i płyn, wydzielający

się z gruczołków rosiczki, mianowicie może

rozpuszczać substancje białkowe, czyli może

trawić miękkie części ciała schwytanego owada.

Różnica polega na tem, że rosiczka wydziela

sok bezustanku, służy on bowiem nietylko do

trawienia, ale i do zwabiania owadów, zaś

muchołówka, która ma inne przystosowanie

do łowienia zdobyczy, zaczyna wydzielać płyn

dopiero wtedy, gdy zajdzie potrzeba, to znaczy

gdy pochwyci owada.

Dotknięcie wilgotnego ciała, zawierające-

go substancje azotowe, jak np. zgniecione

ciało owada lub kawałeczek mięsa, stanowi

podnietę dla czerwonych gruczołków mucho-

łówki, które wówczas zaczynają wydzielać

swój płyn obficie. Z początku wydzielają go

tylko te gruczołki, które bezpośrednio doty-

kają zdobyczy, następnie zaś, gdy sok ich

zmiesza się z rozpuszczoną substancją ciała

owada w pożywną ciecz, która rozlewa się

po całym liściu, a zawarte w nich substancje

azotowe podrażnią dalej leżące włoski, i one

zkolei zaczynają wydzielać sok trawiący,

biorąc udział w rozpuszczaniu ciała owada.

Płyn pokarmowy, który się tworzy, zostaje

wessany przez gruczołki liścia i odżywia

roślinę.

Gdy resztki tego płynu zostaną wessane,

liść roztwiera się znowu, nie może jednak

natychmiast przystąpić do chwytania i tra-

wienia zdobyczy. O ile dotkniemy teraz włosków porastających blaszkę, liść nie odpowiada

na podnietę wcale; traci on na pewien czas

swoją wrażliwość i odzyskuje ją dopiero po

kilku dniach "odpoczynku".

Muchołówka może chwytać nietylko mu-

chy, lecz również dość duże żuki, pająki i t. p.

Posiada ona do tego dobre przystosowanie

w postaci pułapki z liści.

Przejdźmy teraz do roślin, które posiadają

prostsze nieco, ale również niezawodne spo-

soby chwytania owadów.

Na suchych górzystych zboczach półwyspu Pirenejskiego można spotkać roślinkę zwa-

ną rosolistnikiem (Drosophyllum).

Posiada ona długie na jedną czwartą metra, wąskie liście,

które wyrastają u nasady łodygi, zakończonej

kilkoma dużemi kwiatami. Liście

porośnięte są małemi czerwonemi gruczołkami,

z których każdy zaopatrzony jest w trzonek

na podobieństwo grzybka, prócz tego widać

jeszcze na powierzchni liści inne malutkie,

zaledwie widoczne, bezbarwne gruczołki sie-

dzące, gdyż pozbawione trzonka.

Pierwsze wydzielają kropelki kwaśnej

i lepkiej cieczy, które błyszczą na liściach

niby perełki albo kropelki rosy : stąd też nazwa

rośliny - rosolistnik. Owady, uważając je za

kropelki nektaru, siadają na liściu, aby je

wypić. Ale o dziwo ! zaledwie dotkną lepkich

kropelek, gdy te ostatnie przyklejają się do

ich ciała. Skrzydełka ofiary stają się lepkie,

sklejają się i owad, nie mogąc odlecieć, sunie

dalej po liściu i po drodze dotyka coraz to

nowych gruczołków. Lepka ciecz oblewa

teraz zewszechstron niebacznego awantur-

nika i zasklepia jego tchawki czyli rurki doţ

oddychania. Nieszczęsny owad dusi się i pada

nieżywy na powierzchnię liścia. Ciało jegoţ

dotyka teraz malutkich bezbarwnych gruczoł-

ków, te zaś, choć przed chwilą były nieczynne,

zaczynają wydzielać sok kwaśny. Znamy już.

własności kwaśnego soku roślin owadożernych,

wiemy, że rozpuszcza on substancje białkowe.

A sok rosolistnika działa szybcej, niż kwaśny

płyn rosiczki i muchołówki, to też niebawem

wszystkie miękkie części ciała owada, w któ-

rych skład wchodzą substancje białkowe,

szybko zostają rozpuszczone i wessane.

Roślinka ta "poluje" tak skutecznie, że

często na jednym jej osobniku można znaleźć

kilkaset schwytanych drobnych owadów. Wieś-ţ

niacy w Portugalji znają tę własność roso-

listnika i często zawieszają tę roślinę w mie-

szkaniu, tępi ona bow iem dokuczliwe muchy.

IV. Dzbanecznik. Kapturnica.

W gęstych wilgotnych lasach południo-

wo-wschodniej Azji wraz z przyległemi wyspami, jak również na Madagaskarze rosną

szczególne rośliny, zwane dzbanecznikami (Nepenthes). Liście tych roślin

mają osobliwą budowę: ogonek liścia u nasady

przybiera kształt wąskiej zielonej blaszki,

która przechodzi dalej w cienką i długą nić, ,,

a przy końcu rozszerza się w kształcie dzba-

nuszka. Dzbanuszek ten iest jeszcze częścią

ogonka liściowego, blaszka zaś tworzy tutaj

tylko małe wieczko, jakby przykrywkę dzba-

nuszka. Dzbanuszki te, zależnie od gatunku

dzbanecznika, bywają rozmaitej wielkości, od

małych, mających kilka centymetrów, do

olbrzymich, których długość dochodzi nieraz

prawie łokcia.

Barwy dzbanuszków bywają bardzo uroz-

maicone, przeważnie pstre, żółte, lecz u wylotu

przechodzą w odcień różowawy, liljowy albo

brunatny, przykrywki zaś ozdobione są żyłkami czerwonego i błękitnego koloru. Zdaleka

dzbanuszki podobne są do barwnych pstrych

kwiatów. Barwy te, podobnie jak jaskrawe

kwiaty, zwabiają owady, które zlatują się do

nich w mniemaniu, że są to kielichy kwia-

towe, zawierające nektar. Nie doznaią zawo-

du, u wylotu dzbanuszków bowiem dolna `

powierzchnia wieczka wydziela słodką jak

miód ciecz. To też owady zaczynają ją spi-

jać, lecz najczęściej przypłacają życiem swoje

łakomstwo.

Wiele owadów wpada do środka dzbanuszka, który do jednej trzeciej lub do połowy głębokości

zawiera ciecz słodką. Jedne odrazu wpadają

do niej i giną, inne próbują się wyratować, ale niestety, powierzchnia wewnętrzna ścianki jest tak gładka i śliska, że owad nie może wdrapać się po niej do góry, ześlizguje się więc i spada do środka. O ile jednak owad zdoła wdrapać się aż do wylotu dzbanuszka, to i wówczas grozi mu wielkie niebezpieczeństwo. Górna krawędź dzbanuszka najeżona jest ostremi zazębieniami, których końce skierowane są ku dołowi i zatrzymują owada, gdy ten pragnie się z matni wydostać. Więzień skazany więc jest na zagładę, jak więk-

szość jego towarzyszy, którzy zginęli w strasz-

nej pułapce.

Skądże pochodzi ciecz, którą zawierają

dzbanuszki ? Powierzchnia wewnętrzna ścia-

nek pokryta jest drobnemi gruczołkami, z któ-

rych sączy się płyn kwaśny; płyn ten posiada

te same własności, co sok żołądkowy, trawi

zatem i szybko rozpuszcza miękkie części cia-

ła owadów oraz inne ciała zawierające białko.

Pułapki dzbanecznika działają bardzo

sprawnie, to też zwykle nagromadza się

wewnątrz nich bardzo wiele owadów i ich

szczątków.

Pułapki te przypominają nieco wilcze doły.

Otwór takiego dołu przykrywamy chróstem,

który przysypujemy zwierzchu ziemią i kładziemy przynętę. Zwierzę, chcąc dostać śię do

smacznego kąska, wpada do dołu, z którego już

się nie może wydostać. Podobnie owady, znęcone słodkim płynem, wpadają do dzbanuszka

i toną w zdradzieckiej cieczy.

Podobne pułapki w kształcie woreczków,

napełnionych cieczą, posiadają inne rośliny

gorących krajów. Ciecz ta jednak, zależnie

od gatunku rośliny, niezawsze posiada własności rozpuszczające soku żolądkowego.

Rysunek 8 przedstawia roślinę zwaną

kapturnicą (Sarracenia), rośnie ona

w miejscach bagnistych Ameryki Północnej.

Ogonki liściowe tej rośliny, podobnie jak

u dzbanecznika, przekształcone są w podłużne

woreczki, blaszka zaś tworzy wieczko, zakry-

wające otwór wo-

reczka. Gatunek kap-

turnicy czerwonej

posia da

wieczko nieco pod-

"

niesione i krople

deszczu wpadają do

środka, to też wo-

reczki zawierają czę-

sto wodę deszczową

do połowy swej głębokości. Inne gatunki

posiadają zwieszają-

ce się ku dołowi

wieczko, co unie-

możliwia przedosta-

wanie się do wo-

reczków wody de-

szczowej, to też płyn,

znajdujący się wewnątrz woreczka, pochodzi z gruczołków. porastających jego ścianki wewnętrzne.

Woreczki rozmaitych gatunków kapturni-

cy bywają ładnie zabarwione. Dolna ich

część bywa zielona, górna zaś wraz z przy-

krywką posiada użyłkowanie czerwone na

tle blado-zielonem lub białem. Do barwnych

tych woreczków zdaleka zlatują się owady,

zwabione słodką cieczą, która sączy się przy

krawędzi górnej, owady zaś, które nie umieją

fruwać, jak np. mrówki, włażą zdołu po ścian-

ce zewnętrznej woreczka wzdłuż brózdy,

ciągnącej się zdołu do góry; w brózdzie tej

u niektórych gatunków kapturnicy gromadzi

się słodka ciecz, która zwabia mrówki.

Tak więc u wylotu woreczka znajdują

sobie owady obfite przysmaki. Wystarczy

jednak, aby owad zbliżył się nieco do wnętrza

worka, a czeka go zguba. Powierzchnia

wewnętrznych ścianek woreczka porośnięta

jest jakgdyby gładkiemi łuseczkami. z których

każda zakończona jest ostrzem; ostrza te

skierowane są ku dołowi. Owad ześlizguje

się po tych gładkich łuseczkach nadół, ale

wdrapać się napowrót nie może, gdyż zatrzy-

mują go ostrza łuseczek. Zsuwając się coraz

niżej, owad wpada wkońcu do wody.

Niekiedy owady próbują wylecieć z pu-

łapki. Niełatwa to sprawa, o ile bowiem

wpadły do woreczka kapturnicy zaopatrzo-

nego w wieczko, to nie będą mogły wylecieć.

Wejście u góry, przez które owad dostał się

do środka, zakryte jest do połowy wieczkiem

i owad go nie dostrzega teraz. Widzi nato-

miast pomiędzy czerwonemi żyłkami sklepienia

jasne smugi - tło, które błyszczą wewnątrz

zdaleka, niby małe okienka. Owady, w mnie-

maniu, że są to otwory prowadzące naze-

,;

wnątrz. uderzają się o nie, podobnie jak mu-

chy o szyby okien, lecz jeden po drugim spa-

dają do wody i giną marnie.

Ciecz, w której toną owady, nie zawiera

substancyj rozpuszczajacych, to też ofiary po

paru dniach giną w niej z głodu albo dla braku

powietrza; zwłoki ich rozkładają się i w wo-

reczku kapturnicy zbiera się wkońcu bru-

natny płyn o wstrętnej woni, który wsiąka

poprzez ścianki worka wgłąb ciała rośliny,

odżywiając jej tkanki.

Na dnie pułapki nagromadza się często

gruba warstwa resztek zwłok owadzich. Po-

dobno ptaki korzystają niekiedy ze złowionej

przez roślinę zwierzyny : zlatują się do wo-

reczków kapturnicy i wydziobuią stamtąd

owady. Małe zwierzątko lasów podzwrotni-

kowych, maki, należące do małpozwierzy,

wydobywa również niekiedy i zjada ze sma-

kiem zwierzynę złowioną przez rośliny owa-

dożerne.

V. Pływacz, aldrowanda.

Z pomiędzy naszych roślin krajowych

pływacz (Utricularia) posiada również

liście, przystosowane do chwytania owadów.

Liczne gatunki pływacza pospolicie spotykają

się w Europie na wodach stojących: w stawach,

sadzawkach, kałużach. Są to rośliny wodne,

pozbawione korzeni. Blaszka liścia jest bardzo

postrzępiona, kwiaty zaś koloru żółtego umie-

szczone są na końcu łodygi, która sterczy

nad powierzchnią wody. Pomiędzy cząstecz-

kami rozstrzępionego liścia, a także na osob-

nych rozgałęzieniach łodygi widać drobne,

bladozielone, prawie przezroczyste pęcherzyki. Są to także pułapki, przystosowane

do chwytania owadów. Każdy pęcherzyk

posiada na końcu otworek, najeżony długiemi

włoskami i zaopatrzony w cienkie sprężyste

wieczko, którego wolny brzeg dotyka we-

wnątrz przeciwległej zgrubiałej krawędzi pę-

cherzyka.

Drobne stworzonka wodne, uciekając przed

większymi wrogami, wpadają często do tych

otworków. Włoski sterczące dokoła nich nie

przepuszczają grubszej zwierzyny, drobna zaś

przedostaje się przez nie z łatwością, uderza

się o przezroczyste wieczko, które odchyla

się w głąb pęcherzyka, przepuszczając zdobycz

; do środka, poczem zapada zpowrotem, zamy-

kając ofiarę w pułapce, gdyż ta ostatnia, pró-

bując wydostać się z pęcherzyka, przyciska

tylko coraz silniej wieczko do krawędzi otworu.

W pęcherzykach swych pływacz groma-

dzi bardzo wiele drobnej zwierzyny, często

w jednym pęcherzyku można znaleźć kilkana-

ście lub więcej drobnych stworzonek. Pęche-

rzyków takich bywa na pędzie po kilkadziesiąt,

łatwo więc obliczyć

mniej więcej, ile

stworzonek może

złowić pojedyńczy

osobnik pływacza.

Główną zdoby-

czą pływacza bywa-

ją oczliki i dafnie,

malutkie, niewiększe

od główki od szpilki

skorupiaki, których

pełno jest w wodach

stojących. Prócz nich

do pęcherzyków

wpadaja również lar-

wy komarów, roz-

maite drobne robacz-

ki, wymoczki i t. d.

Ponieważ pęche-

rzyki nie zawierają

cieczy rozpuszcza

ją-

cej, podobnej z wła-

sności swych do soku

żołądkowego, przeto

złowione stworzonka

wodne żyją jeszcze w ciągu dni kilku, wkońcu

jednak giną z głodu, lub z braku powietrza.

Zwłoki ich rozkładają

się, tworząc pożywny płyn

który wsiąka do ciała rośliny

Ułatwiają to osobliwe

brodaweczki, któremi pokry-

te są wewnętrzne ścianki pę-

cherzyków. Każda broda-

weczka składa się z nóżki

i 4 promyczków.

Te brodaweczki wciągają

płyn pożywny, który two-

rzy się z rozkładających się

ciał owadów.

Prócz opisanych wyżej

jest bardzo wiele innych ga-

tunków roślin owadożer-

nych. Najliczniej występu-

ją one w krajach między-

zwrotnikowych. U nas, prócz

ţopisanej już rosiczki i tłustosza oraz pływacza, wymie-

nić jeszcze należy aldrowandę (Aldrowandia) roślinkę którą spotkać można w wo-

ţdach stojących Europy środkowej i południo-

wej. Z ogólnego wyglądu przypo-

mina ona nieco pływacza, jak ten ostatni, jest

również rośliną pływającą, liście jej jednak

przypominają nieco liście muchołówki.

Każdy liść składa się z dwóch połówek, które

się zamykają skoro tylko jakieś drobne stwo-

rzonko wodne dotknie włosków sterczących

pośrodku liścia. Zdobycz, jak i u pływacza,

składa się z drobnych skorupiaków i innych

, stworzonek wodnych.

Tłustosz pod względem sposobu chwyta-

nia owadów przypomina rosiczkę, aldrowanda

zaś - muchołówkę. Inne rośliny owadożer-

ne posiadają jeden z opisanych wyżej sposobów

chwytania zdobyczy. W rzeczywistości są

to te same sposoby, które stosuje człowiek

przy chwytaniu rozlicznej zwierzyny. Czyż

pułapki muchołówki i aldrowandy nie przy-

pominają pułapek na myszy, które zatrzas-

kują się, skoro tylko zdobycz wejdzie do

środka, a woreczki dzbanecznika i kapturnicy,

pęcherzyki pływacza - wilczych dołów, do

których zwierzęta wpadają znienacka? Lepka

ciecz, którą wydziela rosolistnik, naprowadza

nas na myśl o ptakach branych "na lep" .przez

człowieka.

VI. Czy rośliny owadożerne mogą żyć

bez owadówţ

Gdyśmy się już zapoznali z głównymi

przedstawicielami roślin owadożernych, należy

się zastanowić, dlaczego, wobec ogromnej

ilości istniejących na kuli ziemskiej gatunków

roślin tylko niektóre gatunki żywią się owa-

dami. Czy pokarm mięsny jest dla nich zu-

pełnie niezbędny, czyli też mogłyby sie one

bez niego obejść, odżywiając się tak jak inne

rośliny?

Hodując w cieplarniach muchołówkę, ogro-

ůdnicy stwierdzili, że roślinki przykryte szkla-

nym kloszem rozţvijają się równie dobrze, jak

roślinki nieprzykry te. Ńiektórzy uczeni na

podstaţvie tego wnioskowali, że pokarm mię-

sny vvcale nie jest dla roślin owadożernych

ţkonieczny, a nawet, że bywa szkodliwy. Ten

ostatni wniosek wyproţţradzili na podstawie

nastepującej obserţvacji : zauważono, że poje-

dyńczy liść muchołówki może chwytać i tra-

wić zdobycz nie częściej, jak trzy razy raz po

raz, poczem liść zazwyczaj zamiera. Bywa

nawet niekiedy, że liść muchołówki czernieje

i ginie, o ile położyć na nim większy kawałe-

czek mięsa lub sera.

Stwierdzamy tu jakąś sprzeczność : z jed-

nej strony wiemy, że liście muchołówki przy-

stosowane są do trawienia pokarmu mięsnego,

z drugiej strony widzimy, że pokarm mięsny

lub inny pokarm białkowy im szkodzi. Mimo-

woli powstaje pytanie, czy pokarm ten jest

rzeczywiście roślinom owadożernym po-

trzebny ?

" Zanim wyjaśnimy to zagadnienie, musimy

Powiedzieć słów kilka o odżywianiu rośliny.

Rośliny pobierają pokarm z dwóch źródeł :

z ziemi przy pomocy korzeni czerpią wodę

,

wraz z rozpuszczonemi w niej solami mine-

ralnemi, z poţvietrza pobierają przy pomocy

liści dwutlenek węgla, który rozbijają na jego

części składowe : tlen i węgiel, przyczem

tlen wydzielają zpowrotem, a węgiel zatrzy-

mują, czyli przyswajają sobie. Węgiel ten

w połączeniu z pierwţiastkami pobranemi

z ziemi tworzy ţvszelkie substancje, które

wchodzą w skład ciała rośliny. ţ pomiędzy

tych substancyj w pierţvszym rzędzie wymie-

nić należy substancje białkowe czyli azotowe to znaczy takie,ţu których skład, prócz in-

nych pierwiastków ţţţchodzi azot. Skądże ro-

śliny pobierają ten, tak potrzebny im azot?

Powietrze zaţviera wiele azotu, ale większość

roślin nie może pobier ać go z powietrza i czer-

pie azot z ziemi. Jeżeli więc gleba, na której

rosną rośliny nie zawiera azotu, to roślina nie

będzie mogła rosnąć i rozwijać się. Dlatego

to rośliny rozwijają się pomyślnie tylko na

glebie obfitującej w substancje azotowe, któ-

rych bardzo wiele zaţviera naprzykład nawóz

to też ziemia nawożona jest o wiele urodzaj-

niejsza, wydaje lepsze plony.

Okazuje się, że większość roślin owado-

żernych rośnie na glebach bagnistych, na tor-

fowiskach, albo, jak naprzykład rosolistnik

na jałowych skałach : są to gleby zawierające

mało azotu. środowisko wodne, w którem

rozwijają się ţvodne rośliny owadożerne, jest

również ubogie w azot. Dodajmy do tego tę

okoliczność, że rośliny te mają zwykle słabo

rozwinięte korzenie, a zrozumiemy łacno, że

nie znajdują one w podłożu dostatecznej ilości

azotu.

Pierwiastek ten jest jednak do ich rozwoju

niezbędny. To też rośliny owadożerne w inny

sposób pobierają potrzebny im azot, mianowi-

cie na podobieństţvo zwierząt. Zwierzęta, jak

wiadomo, odżyţviają się inaczej, niż rośliny,

gdyż pobierają pokarm gotowy w postaci

ciał innych zţvierząt albo też roślin. Ciała te

zawierają już wszystkie, potrzebne do odży-

wiania substancje (a ţvięc i azot), zwierzę więc

nie potrzebuje tak, jak roślina pobierać ich

z ziemi i z powietrza, nie posiada również do

tego potrzebnych przystosowań. Rośliny owa-

dożerne, pobierające z ziemi niedostateczną ilość azotu, zmuszone są korzystać, tak jak

zwierzęta, z gotowego pokarmu i czerpać po-

trzebny im azot z ciał pochwyconych owa-

; dów.

Jeżeli urządzimy hodowlę roślin owado-

żernych na glebie obfitującej w azot, wówczas

rośliny te nie będą odczuwały potrzeby po-

karmu mięsnego i będą rozwijać się dobrze

bez względu na brak owadów. Uczeni na

podstawie eksperymentów dowiedli jednak, że

pokarm ten jest dla roślin owadożernych pożyteczny. Hodując rosiczki, pewną ich ilość

pozbawiano pokarmu mięsnego, drugą zaś kar-

miono stale mięsem albo drobnemi owadami-

mszycami. I cóż sie okazało? Żywione owa-

ţdami roślinki rozwijały się o ţviele lepiej, dawały więcej owoców i nasion, nasiona te były

większe i cięższe, niż u osobników pozbawio-

nych pokarmu mięsnego. Takim samym ů pró-

bom poddano pływacza i otrzymano podobne

ţţvyniki.

Rośliny owadożerne mogą więc żyć bez

pokarmu mięsnego ţvtedy, gdy mają poddo-

statkiem azotu w glebie, pokarm ten jednak

jest naogół dla ich rozwoju bardzo pożyteczny,

zaś na glebach jałowych, ubogich w azot, po-

karm złożony z owadów staje się dla tych

roślin niezbędny.

Tu zachodzi znowu pytanie, dlaczego

w takim razie liście muchołówki czernieją

i zamierają, gdy położymy na nich większy

kawałeczek mięsa lub sera? Prawdopodobnie

dla tej samej przy czyny, dla której człoţţviek

choruje po spożyciu nadmiernej ilości jakiejś

pożywnej nawet potraţvy, - mianowicie

z przejedzenia. Niewielki owad nie jest dla

rosiczki lub muchołówki zdobyczą, mogącą jej

zaszkodzić, ciało jego bowiem zawiera nie-

wiele substancji miękkiej, nadającej się do

strawienia, reszta są to części twarde pan-

cerza lub nóżek i skrzydełek, których roślina

owadożerna straţuić nie może. W porównaniu

ze skromnym tym kąskiem większy kawałek

mięsa jest ucztą zbyt obfitą, ser zaś prawdo-

podobnie pokarmem niestrawnym i ciężkim,

to też szkodzi roślinie. W stanie dzikim ro-

śliny owadożerne spożywają wielką ilość owa-

dów; jest to pokarm naturalny, który najbar-

dziej im odpowiada.

Ze ţvszystkiego, co powiedzieliśmy wyżej,

możemy wyprowadzić ţvniosek, że sposób od-

żywiania się roślin oţvadożernych jest bardzo

podobny do odżywiania się zţvierząt. Wiemy,

że pomiędzy światem zţvierzęcym a światem

roślinnym jest ţviele cech wspólnych : rośliny,

zarówno jak zwierzęta, oddychają, odżywiają

się, rosną, rozmnażają się. Oddychanie na-

przykład, jedna z podstawowych czynności,

odbywa się w jednakowy sposób u roślin, jak

i u zwierząt : i tu i tam polega ona na pochła-

nianiu tlenu z powietrza i wydzielaniu dwu-

tlenku węgla. Zdawałoby się napozór, że

w dziedzinie odżywiania, tej drugiej podsta-

wowej czynności istot żyjących, przechodzi

jakgdyby granica pomiędzy św'iatem zwierzę-

cym a roślinnym, inaczej bowiem odbywa się

ono u zţvierząt a inaczej u roślin : rośliny po-

bierają pokarm surowy z ziemi i z powie-

trza, poczem go przerabiają w swem ciele,

zwierzęta zaś karmią się tylko pokarmem

gotowym. Teraz jednak, gdyśmy poznali

rośliny owadożerne i ich sposób żywienia się,

zmuszeni jesteśmy przyznać, że granica ta nie

istnieje, stwarzają one bowiem ţvspólne ogni-

wo, jakgdyby pomost, łączący dwa państwa

i stwierdzający raz jeszcze niezbicie wspól-

ność zjawisk życiowych w świecie organicznym, czyli w świecie istot żyjących.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Fasola zwyczajna, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwoś
Por, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości lecznicze
Uczep trójlistkowy, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciw
Kozieradka pospolita, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własc
Karczoch zwyczajny, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciw
Lnica pospolita, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwośc
Ślaz dziki, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości lec
Dzięgiel leśny, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości
Chmiel zwyczajny, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwoś
Bylica boże drzewko, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własci
Jasnota biała, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości
Tasznik pospolity, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwo
Seler, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości lecznicz
Dymnica pospolita, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwo
Truskawka, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwości lecz
Leki roślinne, Lek roślinny - środek farmaceutyczny, którego głównym składnikiem czynnym są zioła lu
Włóknouszek ukośny, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciw
Czarnuszka siewna, Zdrowie, diety, porady, Rośliny lecznicze cz I.jpg, Zioła leczą, Zioła - własciwo
Zioła i rosliny lecznicze, Baka lancetowata

więcej podobnych podstron