GIMNASTYKA BUZI I JĘZYKA
Parsknięcie (naśladowanie konia) - wykonuj je przy zamkniętych wargach i
lekko zaciśniętych zębach. To najlepszy rozluźniający aparat mowy przerywnik,
więc parsknij sobie po każdej serii ćwiczeń.
Kilka razy szeroko otwórz i zamknij usta, układając je w pozycji
poszczególnych samogłosek (najlepiej w kolejności "a", "o", "u", "e", "i", "y".
Na razie rób to bezdźwięcznie. Pamiętaj o parsknięciu.
Lekko otwórz usta, dolną szczęką zataczaj w poziomie jak najrówniejsze koła
10 razy w jedną i 10 w drugą stronę (powinieneś wyglądać jak krową przeżuwająca
trawę).
Podobne okręgi tym razem zataczaj w pionie.
Wysuwaj szczękę na przemian daleko do przodu i do tyłu.
Zaciśnij zęby, układaj usta na przemian w szeroki uśmiech i wąziutki dziubek.
Zaciśnij zęby, ustami stulonymi w dziubek staraj się dotknąć na przemian
ucha lewego i prawego.
Zamknij usta. W przestrzeni między wewnętrzną stroną warg i zębami zataczaj
językiem okręgi kilka razy w jedną stronę i kilka w drugą.
Otwórz usta. Zataczaj okręgi jak najmocniej wysuniętym językiem, tym razem
po zewnętrznej stronie warg - kilka razy w jedną i drugą stronę.
Przy lekko rozchylonych ustach bardzo szybko przeprowadzaj koniuszek języka
z jednego kącika ust w drugi. Ćwiczenie to można wykonywać również baaardzo
powoli (jest wtedy jeszcze trudniejsze).
GŁOŚNO I WYRAŹNIE
Poznasz pana po cholewach, a idola - po dykcji. Profesjonalista śpiewa i mówi
wyraźnie, a podstawą wyraźnej wymowy jest poprawna artykulacja wszystkich
samogłosek.
Układ ust przy wymawianiu głoski "a" powinien przypominać równy okrąg (jak
byśmy chcieli ugryźć jabłko czy pokazać chore gardło lekarzowi). Głoska "o"
kształtem ust bardziej przypomina jajko. "U" układa usta w charakterystyczny
dziubek. Głoska "e" przypomina głoskę "a", usta są jednak nieco
spłaszczone. "I" to wąski pasek, usta układają się w nienaturalny uśmiech "od
ucha do ucha". "Y" nie wymaga od nas szczególnego układu ust. "Ą" i "ę" są
wyraźnie nosowe, dźwięk powstaje przy dużym udziale nosa. Uwaga! Samogłoskę "ę"
wymawia się z lekko zmniejszoną nosowością, nieco krócej, a nawet bez rezonansu
nosowego. Pełne brzmienie nosowe "ę" jest rażące i podczas występów publicznych
się go unika.
Główne błędy, które można było zaobserwować u bardzo wielu kandydatów na idola, to:
1 - niepoprawna artykulacja głoski "a" - spłaszczanie (usta układają się jak
przy wymowie głoski "e");
2 - niedomawianie ("zjadanie") końcówek wyrazów, np. "jes"
zamiast "jest", "żar" zamiast "żart", tak;
3 - zbitki wyrazowe, np. "wiemamo" zamiast "wiem mamo", "naprawózek"
zamiast "napraw wózek";
4 - naleciałości regionalne (jak śledzikowanie czy małopolskie
upraszczanie "czeba", "czeciej", "dżwi" zamiast "trzeba", "trzeciej", "drzwi").
Zanim rozpoczniesz ćwiczenia artykulacyjne, rozgimnastykuj aparatu mowy.
Wszystkie ćwiczenia wykonuj z przesadną dokładnością, najlepiej przyglądaj się
sobie w lusterku.
WIERSZYKI ŁAMIĄCE JĘZYKI
ABECADŁO
Moi Drodzy! Abecadło
to jest liter zgodne stadło -
wszystkie stoją grzecznie w rządku,
w zgrabnym szyku i porządku.
A, choć zawsze na czele,
to się tym nie chwali wcale,
Ż, choć tkwi na samym końcu,
wciąż się czuje doskonałe.
Każda z liter jest potrzebna,
bo słów przecież jest bez liku -
zaraz to możecie sprawdzić,
choćby tylko w tym wierszyku:
ara budzi cara, durne emu fika,
gna hiena i jenot krokiem lunatyka,
łypie mors na osę, pstry rak sadzi tuje,
upiór woła yeti, zaś źrebak żongluje!
GRZECZNA DAMA
Grzecznej damie, tuż nad uchem,
brzuchomówca brzęczał brzuchem -
brzdęk, brzdęk! brzdąkał na gitarze,
niczym dżezmen grał na tarze,
bzyczał jak na wiolonczeli
i brzmiał niczym trzódka trzmieli,
skrzypiał wdzięcznie jak skrzypeczki
i podzwaniał jak dzwoneczki.
Grzeczna dama oburzona,
rzekła strasznie obrażona:
- Uhu-huhu! Uhu-huhu!
Ależ panu burczy w brzuchu!
KOCURY
Rudy kocur w kolorowym garniturku
gra na trąbie serenadę na podwórku,
serenadę gra na trąbie,
rabarbarem drewno rąbie,
rekinami dyrygując w rybim chórku.
Bury kocur w okularach i turbanie
turla perły po królewskiej porcelanie,
na organkach ćwiczy chorał,
zagłuszając cały morał,
a więc wierszyk bez morału pozostanie.
TYP SPOD SOPOTU
W połowie lata, w pewną sobotę,
typ spod Sopotu kupił kapotę,
lecz miał z kapotą niemały kłopot,
bo mu kapota wpadała w łopot.
Klap! klap! kapota klapie na typie,
typ spod kapoty na klapy łypie,
klapie klapami typa kapota,
z łopotem typem kapota miota.
Wtem tupnął na mnie typ spod Sopotu:
- Dość mam łypania, klap i łopotu!
Kto dziś kupuje ten typ kapoty?!
I po co pisać takie głupoty…
ŻYCIE W PSZENŻYCIE
Jeśli w pszenżyto ruszysz o świcie,
ujrzysz, jak chrzęści życie w pszenżycie -
brzęczy żuczek,
skacze liszka,
szepcze tygrzyk
do widliszka
świerszcz za ważką
gna w poskoczkach,
nie spuszczając
chrząszcza z oczka,
świdrzyk, wstężyc
i winniczek
kroczą boczkiem
do dżdżowniczek,
a szczypawy
pośród trawy
szczypią trzmiele
dla zabawy.
Szumi o świcie życie w pszenżycie -
samo zajrzyjcie, jak nie wierzycie!
Andrzej Waligórski - Ballada ćwiczebna na tempo i dykcje
Pewien optyk mieszkał z synem
A ten syn był synoptykiem
I ten syn miał konkubinę
Ożenioną z pewnym prykiem
Pryk okazem był sceptyka
Jak po cichu mawiał optyk
A pryk mawiał do optyka,
Że sceptykiem jest synoptyk
Raz objadłszy się papryką
Poszedł w miasto syn z patykiem
I rzuciwszy synoptykę
Zajął się wyłącznie prykiem
Wtedy dwaj posterunkowi
Przyskrzynili syna za to
I donieśli optykowi
„Syn synoptyk tkwi za kratą”
Biedny optyk chcąc być z synkiem
Nie rozmyślał ani szczypty
Tylko ją się skradać rynkiem
By z muzeum ukraść tryptyk
Lecz gdy tryptyk kładł do kosza
I czas trwonił przy tryptyku
Nagle słyszy głos kustosza:
„Tryptyk kradniesz ty optyku”
Prokurator rozgryzł problem
Bez sięgania do detali
Złapał skobel i tym skoblem
Zamknął wszystkich w dużej sali
Siedzi optyk razem z prykiem
Konkubina i synoptyk
Oraz kustosz wraz z tryptykiem
Tym co go chciał ukraść optyk
Wprawdzie kupy się nie trzyma
Przedstawiona tutaj fikcja
I puenty wcale nie ma
Ale za to
Jak bogato
Się przedstawia moja dykcja
Ćwiczenia dykcyjne
- Naśladuj warkot silnika motocyklowego na różnych wysokościach dźwięku.
Najpierw używaj jedynie warg, potem języka, na koniec warg i języka. Warto
parsknąć!
- Kilkakrotnie jak najgłośniej przeciągle cmoknij.
- Kilka razy szeroko otwórz i zamknij usta, układając je w pozycji
poszczególnych samogłosek - "a", "o", "u", "e", "i", "y", tym razem rób to
głośno.
- Głośno i wyraźnie wypowiadaj połączenia:
"abba, obbo, ubbu, ebbe, ibbi, ybby";
"assa, osso, ussu, esse, issi, yssy".
Wybierz sobie różne spółgłoski i łącz je z samogłoskami według powyższego
wzoru. Każda głoska musi być słyszalna!
- W różnym tempie wypowiedz:
"da-ta-za-sa-dza-ca-na-ła";
"di-ti-zi-si dzi"; "zia-sia-dzia-cia-nia";
"ga-ka-ha-cha";
"gia-kia-hia-chia".
- W różnym tempie powiedz:
"brim, bram, bram, bram, brom";
"trim, tram, tram, tram, trom";
"krim, kram, kram, kram, krom" itd.
WIERSZYKI NA DYKCJE
BĄK
Spadł bąk na strąk,
a strąk na pąk.
Pękł pąk, pękł strąk,
a bąk się zląkł.
BYCZKI
W trzęsawisku trzeszczą trzciny,
trzmiel trze w Trzciance trzy trzmieliny
a trzy byczki znad Trzebyczki
z trzaskiem trzepią trzy trzewiczki.
BZYK
Bzyczy bzyg znad Bzury
zbzikowane bzdury,
bzyczy bzdury, bzdurstwa bzdurzy
i nad Bzurą w bzach bajdurzy,
bzyczy bzdury, bzdurnie bzyka,
bo zbzikował i ma bzika!
CHRZĄSZCZ
Trzynastego, w Szczebrzeszynie
chrząszcz się zaczął tarzać w trzcinie.
Wszczęli wrzask Szczebrzeszynianie:
- Cóż ma znaczyć to tarzanie?!
Wezwać trzeba by lekarza,
zamiast brzmieć, ten chrząszcz się tarza!
Wszak Szczebrzeszyn z tego słynie,
że w nim zawsze chrząszcz BRZMI w trzcinie!
A chrząszcz odrzekł niezmieszany:
- Przyszedł wreszcie czas na zmiany!
Drzewiej chrząszcze w trzcinie brzmiały,
teraz będą się tarzały.
CIETRZEW
Trzódka piegży drży na wietrze,
chrzęszczą w zbożu skrzydła chrząszczy,
wrzeszczy w deszczu cietrzew w swetrze
drepcząc w kółko pośród gąszczy.
CZYŻYK
Czesał czyżyk czarny koczek,
czyszcząc w koczku każdy loczek,
po czym przykrył koczek toczkiem,
lecz część loczków wyszła boczkiem.
DZIĘCIOŁ
Czarny dzięcioł z chęcią pień ciął.
GORYL
Turlał goryl po Urlach kolorowe korale,
rudy góral kartofle tarł na tarce wytrwale,
gdy spotkali się w Urlach góral tarł, goryl turlał
chociaż sensu nie było w tym wcale.
HUCZEK
Hasał huczek z tłuczkiem wnuczka
i niechcący huknął żuczka.
- Ale heca... - wnuczek mruknął
i z hurkotem w hełm się stuknął.
Leży żuczek, leży wnuczek,
a pomiędzy nimi tłuczek.
Stąd dla huczka jest nauczka
by nie hasać z tłuczkiem wnuczka.
JAMNIK
W grząskich trzcinach i szuwarach
kroczy jamnik w szarawarach,
szarpie kłącza oczeretu
i przytracza do beretu,
ważkom pęki skrzypu wręcza,
traszkom suchych trzcin naręcza,
a gdy zmierzchać się zaczyna
z jaszczurkami sprzeczkę wszczyna,
po czym znika w oczerecie
w szarawarach i berecie....
KRÓLIK
Kurkiem kranu kręci kruk,
kroplą tranu brudząc bruk,
a przy kranie, robiąc pranie,
królik gra na fortepianie.
KRUK
Za parkanem wśród kur
na podwórku kroczył kruk
w purpurowym kapturku,
raptem strasznie zakrakał
i zrobiła się draka,
bo mu kura ukradła robaka.
MUSZKA
Mała muszka spod Łopuszki
chciała mieć różowe nóżki
- różdżką nóżki czarowała,
lecz wciąż nóżki czarne miała.
- Po cóż czary, moja muszko?
Ruszże móżdżkiem, a nie różdżką!
Wyrzuć wreszcie różdżkę wróżki
i unurzaj w różu nóżki!
PCHŁA
Na peronie w Poroninie
pchła pląsała po pianinie.
Przytupnęła, podskoczyła
i pianino przewróciła.
SZCZENIAK
W gąszczu szczawiu we Wrzeszczu
klaszczą kleszcze na deszczu,
szepcze szczygieł w szczelinie,
szczeka szczeniak w Szczuczynie,
piszczy pszczoła pod Pszczyną,
świszcze świerszcz pod leszczyną,
a trzy pliszki i liszka
taszczą płaszcze w Szypliszkach.
TRZNADLE
W krzakach rzekł do trznadla trznadel:
- Możesz mi pożyczyć szpadel?
Muszę nim przetrzebić chaszcze,
bo w nich straszą straszne paszcze.
Odrzekł na to drugi trznadel:
- Niepotrzebny, trznadlu, szpadel!
Gdy wytrzeszczysz oczy w chaszczach,
z krzykiem pierzchnie każda paszcza!
ŻABA
Warzy żaba smar, pełen smaru gar,
z wnętrza gara bucha para, z pieca bucha żar,
smar jest w garze,
gar na żarze,
wrze na żarze smar.
Wierszyki autorstwa
Małgorzaty Strzałkowskiej
SŁOWNICZEK
BZYG - owad z rodziny muchówek, swoim wyglądem przypominający pszczołę.
CIETRZEW - ptak nieco mniejszy od kury; samice mają ubarwienie brązowe,
samce są jaskrawsze, a ich ozdobą jest ogon w kształcie liry; wiosną samce
wydają dźwięki: "bul-got, bul-got, czu-szy".
DREWIEJ - dawno temu.
HUCZEK - inaczej grzebiuszka, płaz bezogonowy, podobny do żaby; jego głos
przypomina
bulgotanie lub mruczenie.
PIEGŻA - ptak leśny, podobny do wróbla;
grzbiet ma brązowy, spód ciała biały a głowę szarą jak popiół; śpiewa bardzo
słabo.
TRZNADEL - niewielki ptaszek, główkę i spód ciała ma żółty, a kuper
rdzawo - czerwony;
Opowiadanie logopedyczne: „ Burek z podwórka” ( ćwiczenie artykulatorów i ćwiczenia ortofoniczne)
W wiejskiej zagrodzie, pies zwany Burkiem
Skrzętnie zarządza całym podwórkiem.
Niech Burkiem będzie w buzi języczek,
Wnet obowiązki jego wyliczę:
Rankiem, gdy tylko ślepia otwiera,
Już za porządki się zabiera.
Najpierw wokół swej budy posprząta:
Zamiecie ( oblizywanie warg ruchem okrężnym),
Zakopie kości do kąta ( wysuwanie i chowanie do jamy ustnej języka ułożonego w
łopatkę).
Następnie w budzie zrobi sprzątanie ( masowanie czubkiem języka wewnętrznej
strony policzków)
I zerknie w miseczkę, co dziś na śniadanie
( kierowanie języka w kąciki warg).
Na widok ciepłej kaszy smacznie się oblizuje
( oblizywanie językiem „wąsów „ i „brody”)
Zjada wszystko, bo bardzo mu smakuje ( głośne mlaskanie).
Teraz już Burek biegnie zliczyć kurki do kurnika
I sprawdzić, czy tej nocy nie było tam liska zbójnika ( liczenie
ząbków „kurek”, poprzez dotykanie każdego zęba czubkiem języka).
Są wszystkie, lecz tuż za płotem słychać gąsek gęganie ( gęganie: gę, gę, gę)
Biegnie Burek na ratunek, dając znak szczekaniem ( szczekanie: au, au, au)
A tu już gąsior groźnie sycząc ( syczenie: s…………),
Broni swego stada.
Niesfornych łobuziaków ucieka gromada,
Pufając ze zmęczenia ( nadymanie policzków i wypuszczanie powietrza)
Szumiącego lasu dopada ( szumienie sz…………..).
Teraz Burka czeka nie lada zadanie,
Musi krówkę wyprowadzić na łąkę, na śniadanie.
Krowa muczy przyjaźnie ( mu……….)
Już idą drogą wśród lasu,
Nagle się przestraszyli
Okropnego hałasu.
Spogląda Burek za siebie, z prawej i z lewej strony
( wysuwanie języka i kierowanie go w prawo i w lewo)
Co widzi? Wóz strażacki pędzi jak szalony.
i-a, i-a, i-a, słychać już z oddali,
Co znaczy, że w pobliżu gdzieś się chyba pali.
Wtem słyszy Burek gwizd znajomy ( gwizdanie)
Znajome cmokanie ( cmokanie).
To jego pan go wzywa, ma nowe zadanie.
Przeciska się Burek do domu, na skróty, przez dziurę w płocie
( przeciskanie języka przez zaciśnięte zęby),
Gdy nagle wzrok jego skupił się na kocie,
Który miaucząc groźnie ( miauczenie),
na rybki polował,
Lecz widząc psa, na drzewo się schował.
Wdzięczne rybki Burkowi całuski ślą spod wody
( całuski),
Lecz psina nie ma już czasu, pędzi w stronę zagrody.
Koń stoi już w zaprzęgu,
parska niecierpliwie ( parskanie)
Pan cmoknął na niego ( cmokanie),
ruszyli leniwie.
Słychać miarowy bieg konia ( kląskanie),
Burek biegnie z boku,
Nie chce być gorszy, pragnie dotrzymać mu kroku.
I tak dzień cały Burka pracą wypełniony.
Pod wieczór wraca psina do budy zmęczony,
Zjada smaczną kolację ( mlaskanie), poprawia posłanie ( wypychanie językiem
policzków)
I już po chwili słychać jego smaczne chrapanie ( chrapanie).
Agnieszka Frączek
Szczypnął szczypior szczypaweczkę,
czym rozsrożył ją troszeczkę.
- Ej, szczypiorze!
Jak pan może?!
Szczypior na to trudno orzec.
Więc szczypawka piszczy dalej:
-Ej, szczypiorze! Przestań szaleć!
Jakże można, ja się pytam
Szczypaweczkę w pyszczek szczypać?!
Spode łba na szczypior łypie:
O!... Pan przecież nie ma szczypiec!
…………….
W chaszczach grząskich, tuż po brzasku,
Pewien brzdąc narobił wrzasku.
Straszył traszki, krzycząc, klaszcząc,
Trzebił chaszcze, szczudła taszcząc.
Wreszcie stanął, zgrzytnął, wrzasnął,
Świszcząc w drzewo szczudłem trzasnął.
Aż z drzew sypnął szyszek deszcz.
Wszystkich w chaszczach przeszył dreszcz...
Pomoce: dmuchawce, przyrząd do baniek, piórko, piłka ping pong, wiatraczek.
Mocne dmuchanie
Rosną na łące białe dmuchawce,
gdy na nie dmuchnę, będą latawce.
Słomiana rurka, naczynie szklane,
będą z dmuchania bańki mydlane.
Zgubił gołąbek pióreczka bure,
gdy na nie dmuchnę poleci w górę.
Leży przed bramką mała piłeczka,
gdy mocno dmuchnę gna do środeczka.
Stoi na półce wiatraczek mały,
gdy mocno dmuchnę wiruje cały.
Po tych przykładach dam wam wskazanie,
trzeba wciąż ćwiczyć mocne dmuchanie.
Dzieci naśladują przesadne ziewanie wymienianych w wierszu postaci. Podczas ziewania starają się jak najdłużej na jednym wydechu wypowiedzieć samogłoskę „a”.
Jak ziewamy?
Kiedy lewek głośno ziewa,
masz wrażenie, że lew śpiewa.
Już szeroko rozwarł paszcze,
już publika brawo klaszcze.
Pokaż teraz ty mój panie,
jak wygląda lwie ziewanie: aaaaaaa.
Hipopotam, gdy jest śpiący,
bywa także ziewający.
Paszcze mocno tak otwiera,
masz wrażenie, że cię zżera.
Pokaż wszystkim ty mój panie,
hipopotama ziewanie: aaaaaaa.
Reksio znany z dobranocki,
chowa w budzie swoje klocki.
Gdy jest śpiący zwyczaj miewa,
niesłychanie głośno ziewać.
Zostań teraz psiną małą,
ziewaj głośno buzią całą: aaaaaaa.
Lewek, Reksio, Hipopotam,
już sam nie wiem jeszcze kto tam.
Gdy na spanie chętkę mają,
Wszyscy głośno tak ziewają: aaaaaaa.
Do tej grupy dodam siebie,
Kasię, Anię oraz Ciebie.
Gdy szykuje się nam spanie,
Słychać wokół to ziewanie: aaaaaaa.
Dzieci naśladują postacie występujące w wierszu. Przeciągają się, głośno, szeroko i swobodnie ziewają, wypowiadając na długim wydechu „a”.
Ziewanie
Lew zwyczaje swoje miewa,
gdy się budzi głośno ziewa: aaaaaaa.
Gdy jest senna też pantera,
do ziewania pysk otwiera: aaaaaaa.
A i niedźwiedź szarobury,
ziewa ostrząc swe pazury: aaaaaaa.
Kotek Mruczek tuż przed spaniem,
też zajmuje się ziewaniem: aaaaaaa.
Hipopotam paszczę szerzy,
ziewa tak, jak się należy: aaaaaaa.
W którą tylko stronę spojrzysz,
ziewających wszędzie dojrzysz: aaaaaaa.
Dzieci wiedzą, to ziewanie,
zawsze nam zwiastuje spanie.
Same dzieci też ziewają,
gdy na spanie chętkę mają.
Dzieci naśladują mieszkańców Ziewolandii. Szeroko i swobodnie ziewają długo wypowiadając głoskę „a”.
Ziewolandia
Nazwę dziwną raz kraj miał,
Ziewolandią kraj się zwał.
Wszyscy ludzie tu ziewali,
młodzi, starzy, duzi, mali: aaaaaaa.
W kraju tym przez cały dzień,
nic nie robił każdy leń.
Wszystkie lenie tu ziewały,
i leń duży i leń mały: aaaaaaa.
Tu każdemu mijał czas,
na ziewaniu raz po raz.
Wszyscy ludzie tu ziewali,
ludzie duzi, ludzie mali: aaaaaaa.
Ziewał król i jego żona,
brat i brata narzeczona.
Po królewsku tak ziewali,
władcy duzi oraz mali: aaaaaaa.
Grzmiały w koło groźne dźwięki,
wszędzie słychać same jęki.
A to ludzie, gdy ziewali,
głośno aaa wypowiadali: aaaaaaa.
W czasie, w którym nie ziewali,
wszyscy sobie smacznie spali.
A przed spaniem bardzo śpiący,
byli wszyscy ziewający: aaaaaaa.
Nazwę dziwną ten kraj miał, słusznie zwał się tak jak zwał.
Bo w tym kraju, te ziewania, nie zwiastują ludziom spania.
Dzieci nabierają przez otwartą buzię dużo powietrza i na jednym wydechu jak najdłużej naśladują śmiech męski-rubaszny; kobiety- jasny; chłopięcy- wesoły, hałaśliwy; dziewczęcy- piskliwy; staruszki.
Śmiecholandia
W Śmiecholandii, państwie małym,
słynnym w świecie prawie całym,
ludzie śmieją się tu wszyscy,
obcy, krewni, inni bliscy.
Śmieją się panowie w kapeluszach na głowie: ho ho ho.
Śmieją się panie grube jak banie: ha ha ha.
Śmieją się chłopcy mali bigbitowcy: ha ha ha.
Śmieją się dziewczynki piękne jak malinki: hi hi hi.
Śmieje się staruszka wprost do twego uszka: he he he.
Wszędzie słychać śmiech wesoły,
w sklepie, w biurze, wokół szkoły,
w banku, w barze i w taksówce,
w kinie, w szkole, na klasówce.
Śmieją się panowie…
Śmiech rozlega się wokoło,
wszędzie w kraju jest wesoło,
tak się głośno śmieją wszyscy,
krewni dalsi oraz bliscy.
Śmieją się panowie…
W Śmiecholandii tak dzień cały,
różne śmiechy rozbrzmiewały,
ludzie tu weseli byli,
wciąż ze śmiechem sobie żyli.
Śmieją się panowie…
Pomoce: kolorowy wiatraczek dla każdego dziecka. Dzieci nabierają przez usta dużo powietrza, a następnie mocno lub leciutko dmuchają na skrzydełka wiatraczka.
Wiatraczek
Wietrzyk wieje mocno na wiatraczek mały,
żeby mu się skrzydła szybko obracały.
Gdy lekko zawieje, choć skrzydłem porusza,
jednak do obrotu wolnego go zmusza.
Teraz wieje silniej na wiatraczek mały,
by znów jego skrzydła szybciej wirowały.
Gdy lekko zawieje, choć skrzydła porusza,
znowu do obrotu wolnego je zmusza.
Gdy zawieje silniej, wiatraczek wiruje,
szybko skrzydełkami dumnie wymachuje.
Bardzo prosty wniosek z ćwiczenia wynika,
wie już o nim Ola, Maciek, Dominika.
Kiedy wszystkie dzieci mocno tak dmuchały,
to skrzydła wiatraczka szybciej wirowały.
Ale kiedy dzieci dmuchały leciutko,
wirował wiatraczek długo i wolniutko.
Wniosek jest wie taki, prędkość wirowania,
zależy z pewnością od siły dmuchania.
Miś i miodek
Mały misio, bury misio,
bardzo lubi miodek.
Gdy na spodku jest smakołyk,
wylizuje spodek: mmmmm.
Gdy miś widzi ule z miodem,
nie straszne mu pszczoły.
Miś wyjada miodek z ula,
jest przy tym wesoły: mmmmm.
Pszczółki znają już niedźwiedzia
i żalu nie mają.
Bo miś bardzo lubi miodek,
więc mu miodek dają.
Dziwny zegar
Zegar na kominie, od lat z tego słynie,
że gdy coś się stanie, słychać wnet bimbanie: bim bam x3
Gdy raz Olek rano, stłukł sobie kolano,
zegar, czy wierzycie, zaczął zaraz bicie: bim bam x3
A gdy małej Zosi, usiadł bąk na buzi,
to zaraz bimbanie powiedziało mamie: bim bam x3
Kiedy dziadek Klary, zgubił okulary,
to zegar od razu, bimbał bez rozkazu: bim bam x3
A znów kiedy babcie pogubiły kapcie,
to zegar zmartwiony, bimbał niestrudzony: bim bam x3
Martwi się rodzina, jakaż to przyczyna,
zegarowi każe bimbać według zdarzeń.
Dzisiaj wcześnie rano, fachowca wezwano,
by zegar naprawił, mechanizm ustawił.
I teraz kolego, zegar słynie z tego,
że bimba rodzinie kwadrans po godzinie.
Katar - Jan Brzechwa
Spotkał katar Katarzynę- A psik!
Katarzyna pod pierzynę- A psik!
Sprowadzono wnet doktora- A psik!
„Panie jest na katar chora”- A psik!
Terpentyną grzbiet jej natarł- A psik!
A po chwili sam miał katar- A psik!
Poszedł doktor do rejenta- A psik!
A to właśnie były święta- A psik!
Stoi flaków pełna micha- A psik!
A już rejent w michę kicha- A psik!
Od rejenta poszło dalej- A psik!
Bo się goście pokichali- A psik!
O tych gości znów ich goście- A psik!
Że dudniło jak na moście- A psik!
Przed godziną jedenastą- A psik!
Już kichało całe miasto- A psik!
Aż zabrakło terpentyny- A psik!
Z winy jednej Katarzyny- A psik!
Dzieci naśladują miny zwierząt:
ryjek świni- wargi wysunięte do przodu lekko rozchylone na brzegach;
dziobek ptaka- złączone wargi wysunięte daleko do przodu;
uśmiech konia- warga górna uniesiona do góry, tak aby było widać wszystkie zęby, przy czym górna warga jest ruchliwa;
wiewiórki gryzącej orzechy- pracuje dolna warga;
warczącego psa- uniesiona górna warga, zęby są widoczne.
Minki
Jest na podwórzu świnek gromada,
każda ze świnek smacznie zajada
i każda świnka już po posiłku,
wysuwa ryjek nie bez wysiłku.
W stajni stoją koniki gniade,
patrzą na ptaków dużą gromadę,
ptaki swe dziobki w przód wyciągają,
koniki dziobki ich wyśmiewają.
Na drzewie rude wiewiórki siedzą,
ruszają wargą, orzechy jedzą,
twarde łupinki na dół zrzucają,
i o porządek wcale nie dbają.
Widzą to pieski, o czystość proszą
i w górę groźne wargi unoszą,
one tu dobrze porządku pilnują,
dlatego warczą i kły pokazują.
Dzieci naśladują uśmiech słoneczka tzn. uśmiechają się od ucha do ucha tak, aby było widać zaciśnięte zęby trzonowe.
Uśmiech słoneczka
Na pierzastą chmurkę złote słonko zerka,
ma wielką ochotę pobawić się w berka.
Śmieje się słoneczko od ucha do ucha,
ząbki zaciśnięte by nie wpadła mucha.
Humorzasta chmurka, choć słonko się śmieje,
narzeka okropnie, że słaby wiatr wieje.
Śmieje się słoneczko od ucha do ucha,
ząbki zaciśnięte by nie wpadła mucha.
Biedroneczkę w kropki zobaczyło słonko
i prosi radośnie: „pobaw się biedronko”.
Śmieje się słoneczko od ucha do ucha,
ząbki zaciśnięte by nie wpadła mucha.
Chowa się pod listki mała biedroneczka,
a słonko za chmurkę i nie ma słoneczka.
Śmieje się słoneczko od ucha do ucha,
ząbki zaciśnięte by nie wpadła mucha.
Osiołek
Na polanie bardzo smacznie spał sobie osiołek. (chrapanie)
Gdy nastał ranek osiołek się zbudził, bardzo szeroko otworzył swoja buzię i ziewał. (ziewanie)
Nagle poczuł się głodny, nabrał więc sporo trawy do pyska. (otwieranie i zamykanie ust)
I dokładnie zaczął ją żuć. (żucie)
Po swoim śniadaniu osiołek oblizuje ząbki, żeby były czyste. Każdy ząbek po kolei. (przesuwanie językiem po zębach)
Jedno źdźbło przykleiło się do podniebienia, trzeba je koniecznie oderwać. (przesuwanie językiem po podniebieniu)
Osiołek po swoim śniadaniu biega po łące. (kląskanie)
A ruchy te naśladuje język- raz w górę (język do nosa), raz w dół (język na brodę, buzia szeroko otwarta).
Zmęczony osiołek podchodzi do strumyka i pije wodę. (język zwinięty w rurkę)
Przed nocnym spaniem osiołek dokładnie myje każdy ząbek (przesuwanie języka po wewnętrznej
i zewnętrznej stronie zębów) oraz policzki (przesuwanie języka po wewnętrznej stronie policzków).
Malowanie
Podczas wykonywania ćwiczeń usta są szeroko otwarte.
Malarz maluje sufit. (przesuwanie językiem po podniebieniu od zębów do podniebienia miękkiego)
Zamalowuje plamy w kilku miejscach. (czubkiem języka dotykanie kilka razy podniebienia)
Następnie maluje ściany- najpierw jedną potem drugą. (przesuwanie językiem po wewnętrznej stronie policzków)
Została jeszcze do pomalowania podłoga (przesuwanie po dolnych dziąsłach jak najniżej opuszczonego języka) oraz przedpokój (przesuwanie językiem po zewnętrznej stronie zębów).
Na koniec malarz pomalował okno (oblizywanie językiem warg).
Pieczenie ciasta
Wkładamy do miski: jajka (wysuwamy i chowamy język)
cukier (wysuwamy i chowamy język)
Ucieramy (oblizujemy szeroko otwarte usta)
Wkładamy masło (wysuwamy i cofamy język)
Następnie dosypujemy mąkę (wysuwamy i cofamy język)
Dodajemy jeszcze rodzynki (wysuwamy i cofamy język)
Kosztujemy czy wszystko dodaliśmy (mlaskanie)
I oblizujemy łyżkę (podnosimy język do nosa i opuszczamy na brodę)
Przekładamy ciasto do tortownicy (wysuwamy i chowamy język)
I wkładamy do pieca (szeroki język wysuwamy i chowamy)
Ciasto w piecu rośnie (praca policzków na dymanie)
Wyciągamy ciasto z pieca (wysuwamy i chowamy język)
Ale ono jest bardzo gorące (dmuchamy)
Kosztujemy (poruszamy buzią- żucie)
Zostały nam okruszki na ustach (oblizujemy wargi)
i w kącikach ust (język na boki),
na ząbkach (oblizujemy ząbki).
Bardzo nam smakowało to ciasto (cmokamy).
RĄCZKI KLASZCZĄ
Rączki klaszczą klap, klap, klap
Nóżki tupią tup, tup, tup
Tutaj swoją główkę mam
A na brzuszku bam, bam, bam
Tutaj uszy mam
Oczy patrzą tu i tam
Buzia robi am, am, am
A na nosku sobie gram!
JEDZIE POCIĄG
Jedzie pociąg - fu, fu, fu
Trąbka trąbi - tru, tu, tu
A bębenek - bum, bum, bum
Na to żabki - kum, kum, kum...
Woda z kranu - kap, kap, kap
Konik człapie - człap, człap, człap
Mucha brzęczy - bzy, bzy, bzy
A wąż syczy - sss, sss, sss...
cztery małe rude liski piły mleko z jednej miski
jeden lisek z drugim liskiem powsadzały łapki w miskę
trzeci lisek z czwartym liskiem wpadły w miskę z wielkim piskiem
i wylały mleko z miski cztery małe rude liski
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedzie sobie pan, pan, na koniku sam, sam,
jedzie sobie chłop, chłop, na koniku hop, hop.
A za chłopem Żyd Żyd na koniku hyc hyc
A za Żydem kurdupelki powpadały do butelki
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Kosi kosi łapci,
pojedziemy do babci,
od babci do mamy, mama da śmietany.
Kosi kosi łapci,
pojedziemy do babci,
od babci do cioci, ciocia da łakoci.
Kosi kosi łapci,
pojedziemy do babci,
Babcia da nam mleczka, dziadek cukiereczka.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kurka kaszkę ważyła
pierwszemu dała bo malutki
drugiemu dała bo śliczniutki
trzeciemu dała bo grzecznie prosił
czwartemu dała bo wodę nosił
a piątemu nic nie dała i frrrrrr odleciała
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tu Sroczka kaszkę warzyła
I ogonek sparzyła:
Temu dała - bo malutki,
Temu dała - bo znał nutki,
Temu - by nie umarł z głodu,
Temu - całkiem bez powodu,
A temu nic nie dała, frrr - odleciała
I tu się schowała (np. dziecku pod pachę)
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Idzie jeż, mały jeż może ciebie pokłuć też
Pełznie wąż, śliski wąż - i łaskocze ciebie wciąż
Idzie słoń, cięzki słoń i nadepnie ci na dłoń
Idą kurki, małe kurki i wbijają tu pazurki
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mała Tereska ma dwa pieski, jeden szary a drugi niebieski.
Obydwa mają spłaszczone noski, wesołe oczka, skręcone włoski.
Te aksamitne, miłe maskotki spokojnym lalą nie zrobią psotki.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szary kotek, szary czeka koło szpary. Myszki nie czekały, szybko uciekały.
Lis do lisa list napisał na listku kaliny, że zaprasza lisek liska na swe imieniny.
Lis do lisa list napisał na listku maliny, że zaprasza lisek liska na swe urodziny.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jedna żabka z drugą żabką napotkały żuka. Stał na drodze, głośno płakał, swojej
mamy szukał. Pocieszały żabki żuka, twoja mama w lesie. Widziałyśmy szła z
koszykiem jagód ci przyniesie. Żuczek zaraz przestał płakać, otarł oczy łapką
ale zanim poszedł dalej podziękował żabkom.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mieszkała kaczka w zeschniętej beczce, klucze do domu nosiła w teczce.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto domek niski, obok stoją miski.
Pieski mleko piją, potem miski myją.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ma Emilka lalek kilka, oto Ola, Tola, Lilka.
Tola ma loki, Ola ma kok a Lilka ma to i to.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Duża żaba nad kałużą napotkała żuka. Żuk na nóżki włożył buty, obcasami stuka.
Nad kałużą podskakiwał, żółte buty pokazywał aż je usmarował błotek, oj co było potem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Szły kaczuszki na racuszki do mlecznego baru.
Na deszczu zarzły nóżki, dostały kataru.
Chusteczki musiały kupić, racuszków nie było,
Bo kaczuszkom na racuszki groszy nie starczyło.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Stoi w lesie chateńka, przed chatka sarenka
i zajączek szary i drugi do pary.
Sosna jak wielkolud, maleńki krasnolud pod grzybkiem się schował
zajączki rachował.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czarna kaczka ta dwoje kacząt ma.
Kłapu kłapa łapeczkami biega kaczka z kaczątkami.
Stoi w polu dzika grusza wietrzyk liście jej porusza
Pośród liści wiszą gruszki, więc i ja zboczyłem z drużki.
Leży w norce lisek obok stoi żona
Wygraża mu łapką bo jest obrażona.
Co włożę do garnuszka gdy pusta spiżarka?
Żywo wstawaj mój panie i na polowanie.
Pstra przepiórka przez pszenice przemierzała okolice.
Przejdę w poprzek przez tę miedzę przez to więcej miejsc odwiedzę.
Szłam przedwczoraj tam na przełaj, lecz przed deszczem się cofnęłam.
Chodzą jeże koło wierzy, spotkał je tam pewien Jerzyk.
Jeże kolce najeżyły, Jerzyk zmyka z całej siły.
A na wierzy jerzyk ptak siedzi i powiada tak:
Własnym oczom bym nie wierzył, że się boi Jerzyk jeży.
Zabawa stymulująca rozwój mowy: Przygoda w lesie”
Pod lasem w małych chatce, mieszkała mama z ośmiorgiem dzieci, nazywały się:
A< O < E< U< I< Y< Ą< Ę.
Pewnego razu dzieci poszły na grzyby do lasu, ale nie zabrały ze sobą ani
zegarka, ani kompasu - więc zgubiły się i zaczęły rozpaczać: ECH, ECH, ECH,
ECH.
Ale mama nie traciła nadziei na odnalezienie swoich dzieci, wołała je wiec
głośno: A-O, E-U, I-Y, Ą-Ę.
Niebawem Dzieci się odnalazły i w rodzinie zapanowała wielka radość: OCH,
OCH, OCH.
Cieszyły się wszystkie zwierzątka w gospodarstwie:
- kotek, który mruczał - MIAŁ, MIAŁ, MIAŁ, MIAŁ
- piesek, który szczekał - HAU, HAU, HAU, HAU
- koza, która meczała - ME, ME, ME, ME
- krowa, która muczała - MU, MU, MU, MU
- koń, który rżał - IHA-IHA, IHA-IHA
Mama ugotował pyszną kolację, przy której pomogły jej dzieci: CIACH, CIACH,
CIACH, MACH, MACH, MACH - MNIAM, MNIAM, MNIAM.
Po skończonej kolacji i leśnych przygodach, dzieci szeroko ziewnęły i
szybciutko zasnęły: AAAAAAAAAAAAAAAA - CHA PSI, CHA PSI, CHA PSI SIA
Czapla
Czapla ma bardzo długie nogi. Powtarzając sylaby razem z czaplą przeskakuj z
nogi na nogę lub podnoś wysoko kolana.
Szła po błocie czapla
do szkoły się uczyć.
I tak wciąż powtarzała
cza-cza, czo-czo, czu-czu, cze-cze
czy-czy, czą-czą, czę-czę
Taka duża czapla
co się uczyć chciała.
Dżdżownica
Klaszcz w dłonie wymawiając każdą sylabę. Możesz też dotykać prawą ręka do lewej
pięty i odwrotnie. Uważaj - możesz mieć kłopot z utrzymaniem równowagi.
Była też dżdżownica,
co się uczyć chciała.
I tak powtarzała.
dża-dża, dżo-dżo, dżu-dżu, dże-dże
dży-dży, dżą-dżą-dżę-dżę
Taka mała dżdżownica
co się uczyć chciała.
Zabawa w pociąg
Lokomotywa (nauczyciel) i wagony (dzieci) jadą w daleką podróż po sali. Po
drodze napotykają różne przystanki, stacje, dworce. Mają w swoich nazwach
ćwiczone głoski. Nazwy mogą być coraz trudniejsze.
Pociąg rusza:
- cza - cza- czo -czo -cza -cza-czo-czo (najpierw wolono potem oraz szybciej)
Dojeżdża do stacji Radecznica. Nauczyciel pełniący funkcję zawiadowcy stacji ogłasza:
- Stacja Radczenica !
Dzieci powtarzają (wolno):
- Stacja Radecznica.
Konduktor (jedno z dzieci) powtarza raz jeszcze:
- Stacja Radczenica.
Zawiadowca woła:
- Odjazd!
Dzieci powtarzają. Pociąg rusza w dalszą podróż:
- cza - cza- czo -czo -cza -cza-czo-czo
Zwalnia, staje. Zawiadowca woła:
- Stacja Szczawnica !
Dzieci powtarzają
- Szczawnica itd.
Po drodze dzieci „załadowują” wagony różnymi wymyślonymi towarami, w których
nazwach słychać umówione głoski, lub których nazwy rozpoczynają się jedną z
głosek np. SZ, DŻ
„Koło fortuny”
Wyrazy, które sprawiają trudność dzieciom możemy wykorzystać podczas zabawy
„Koło fortuny”. Gromadzimy przedmioty o trudnych wyrazach (albo same wyrazy
zapisane na kartonikach). Układamy je w kole. W środku umieszczamy butelkę i
kręcimy nią. Dzieci wymawiają nazwę tego przedmiotu, przed którym zatrzyma się
otwór butelki.
Zabawa ortofoniczna: W lesie
W lesie dzieci zbierają grzyby. W pewnym momencie „zrywa się wiatr” - dzieci głosem naśladują szum wiatru (sz, sz, sz) za chwilę zaczyna padać deszcz (kap, kap). „Patrzcie deszczyk przestał padać, wyjrzało słoneczko”. Posłuchajcie jak dzięcioł puka (stuk - puk). Zobaczcie panowie drwale piłują drzewo (zzz, zzz). A teraz słyszycie, gdzieś na drzewie ćwierka ptaszek (ćwir, ćwir). Dzieci powtarzają wyżej wymienione dźwięki.
Kotki piją mleczko - zabawa (dzieci młodsze)
Dzieci - kotki piją mleczko języczkiem z talerzyków, a następnie chodzą wokół miseczek i naśladują kotki (miau - miau).
Koniki - zabawa rozwijająca narządy artykulacyjne (dzieci młodsze)
Dzieci języczkami naśladują stukot końskich kopyt .
Doktor - zabawa rozwijająca narządy artykulacyjne
Pan doktor zaleca:
płukanie gardła
połykanie pastylek
picie syropu
(Dzieci próbują naśladować te czynności).
Mama - zabawa artykulacyjna (dzieci młodsze)
Mama wyszła do sklepu i zostawiła w domu swoją córeczkę. Córeczka się obudziła i wołała: ma - ma, ma - ma to ciszej, to głośniej (dzieci naśladują).
Sen Ani - zabawa ortofoniczna
Dzieci słuchają opowiadania:
Mała Ania poszła spać i śnił jej się kotek (miau) i piesek (hau), które spotkała na podwórku. Potem przyszedł mały chłopiec i bardzo płakał, ponieważ zgubił swoją ulubioną piłeczkę. Piesek (hau) i kotek (miau) obiecywali chłopcu swoją pomoc w odnalezieniu piłeczki. W czasie poszukiwań cała trójka (chłopiec, piesek, i kotek) znalazła, zostawiona Anię, płaczącą (uuu) lalę. Lala była bardzo śpiąca i chciała iść do swojego łóżeczka w domu. Chłopiec wraz z kotkiem i pieskiem zanieśli lale do domu, a Ania, która żałowała, że zostawiła lalę na podwórku, uśpiła ja teraz (aaa).
(Po zapoznaniu się z tą historią dzieci, przy powtórnej inscenizacji naśladują odgłosy).
ĆWICZENIA LOGOPEDYCZNE
„Dzień dobry misiu”
Dzisiaj twój język będzie małym misiem, a buzia jego domkiem.
Miś obudził się wcześnie rano - poprzeciągał się , poziewał.
Zrobił poranną gimnastykę - kilka podskoków (unoszenie języka na górny wałek
dziąsłowy), kilka wymachów rąk (wypychanie językiem policzków) i pięć okrążeń
(w prawo i w lewo) wokół stołu (ruchy okrężne języka w przedsionku jamy ustnej,
usta zamknięte). Umył ząbki (oblizywanie czubkiem języka górnych i dolnych
zębów po wewnętrznej stronie przy zamkniętych i otwartych ustach). Postanowił
policzyć swoje ząbki (dotykanie czubkiem języka każdego zęba na dole i górze).
Nagle poczuł wielki głód i usłyszał jak mu burczy w brzuchu (wibrowanie wargami
bbb,bbb).To znak, że pora na śniadanie.
„Miś idzie na spacer”
Dzisiaj wasze języczki będą misiem Uszatkiem, a wasza buzia jego domkiem.
Miś obudził się wcześnie rano - przeciągnął się i trochę poziewał. Zrobił
poranną gimnastykę - kilka podskoków (unoszenie języka na górny wałek dziąsłowy
przy szeroko otwartych ustach), troszkę pobiegał (wypychanie językiem
policzków). Na śniadanie zjadł słodki miód (oblizywanie warg). Potem umył ząbki
(oblizywanie językiem górnych zębów po wewnętrznej stronie przy zamkniętych, a
następnie otwartych ustach).Wyjrzał przez okno (wysuwanie szerokiego języka na
zewnątrz jamy ustnej). Zobaczył Zosię i Jacka. Przesłał im całuski (cmokanie
ustami - naśladowanie posyłania całusków). Dzieci zaprosiły go na spacer
do lasu.