Analiza filmu F. Capry "Mr Smith jedzie do Waszyngtonu".
Film "Mr Smith jedzie do Waszyngtonu" F. Capry jest niewątpliwie bardzo barwnym, acz nienajłatwiejszym egzemplum dla mojej teorii. Znacznie łatwiejszym byłby prosty film z kręgu kina akcji. Nie zawsze przecież tak, jak w tym przypadku dokonuje się rozwarstwień na przedstawianych poniżej przeze mnie poziomach, lecz Capra, jako jeden z klasyków perswazji kinowej z pewnością robił to bez wcześniejszych zamierzeń, lecz dobrze zdając sobie sprawę z wywoływanego efektu. Podobną wielość nawiązań do symboli religijnych i przenoszenia ich na grunt świecki odnajdziemy także w późniejszej kinematografii koreańskiej, gdzie przedstawiano wodza narodu, który doznał olśnienia siedząc na otoczonym teraz czcią drzewie. Czyż nie przypomina to oświecenia Buddy? Takie subtelne nawiązania są bardzo niebezpieczne, gdyż na większość osób działać mogą podprogowo i przez to o wiele skuteczniej. Będzie w mojej analizie uwidocznionych wiele takich cech, których powiązanie z całym systemem wymaga choćby elementarnej wiedzy na temat symboliki Zodiaku. Prócz samych przedstawionych przeze mnie w poprzedniej części fenomenów kulturowych proponowałbym więc sięgnięcie do jakiejkolwiek książki z zakresu symboliki astrologicznej, jakich ostatnimi czasy ukazuje się niemało. Polecam bardzo prosto napisaną przez Leszka Weresa książkę “Homo Zodiakus”. Teoria którą tutaj mam zamiar sprawdzić na konkretnym przykładzie nie jest jeszcze dostatecznie skodyfikowana więc nie mogę podać dokładnego nazewnictwa dotyczącego kolejnych płaszczyzn przejawiania się mitu w filmie, ale niezależnie od tego chcę na użytek tej pracy zwrócić uwagę iż pojawią się one tutaj na kilku najważniejszych, zidentyfikowanych przeze mnie w tej chwili pułapach.
Chciałbym jeszcze tylko dodać, iż występowanie elementów fabuły w częściach nie związanych w schemacie mitu z ich symbolami daje właśnie ten element, który stanowi cechy charakterystyczne danego dzieła, a nie jest zaprzeczeniem samego schematu. Na studiowanie tego zagadnienia potrzebne jest jednak zbudowanie stabilnego i kompletnego systemu teoretycznego, który w chwili obecnej jest raczej tylko jego zarysem. Chcę więc uprzedzić własną niepewność co do niektórych interpretacji. Aby nie przedstawiać osobno kolejnych płaszczyzn i nie opisywać jednej fabuły po kilka razy posłużę się uogólnionym czasem kolejnych fragmentów, jakie wyodrębniłem na zasadzie zmian większych sekwencji fabularnych, motywujących zmiany w obrębie napięcia psychicznego. W pewnym sensie dokonałem więc wypośrodkowań i uogólnień na podstawie własnych doświadczeń, lecz mimo to uważam taką czynność za zasadną, acz podważalną. Film więc przypomina pod tym względem muzykę i tu podobnie jak w muzyce nie sposób jest podzielić utwór na segmenty, jeśli nie wykazuje on prostej budowy typu: zwrotka - refren - zwrotka. Przeważnie zmiany tematów muzycznych są wielokrotnie zapowiadane i wprowadzane przez różne instrumenty jeszcze podczas trwania innych tematów. Urwanie tematu i przeskok do kolejnego są tak sporadyczne, że stają się dla muzyka znakiem semantycznym, takim jak choćby pauza. Podobne “zlewanie” się barier dzielących epoki obserwujemy na gruncie historycznym. Przeciętna długość każdego fragmentu wynosi dziesięć minut, łatwo więc odnaleźć się w schemacie podczas oglądania filmu bez konieczności skomplikowanego przeliczania minut na części struktury. I Minuty: 00.00 - 13.10
Śmierć jednego z senatorów. Zawiązanie akcji i prezentacja podstawowych więzów w obrębie świata przedstawionego. Widz odbiera ten fragment, aż do minuty 5 i 20 sekundy, jako ogólny rys sytuacji i wyczekuje pojawienia się postaci bohatera, (zjawiającego się dopiero w minucie 10) z którym będzie mógł się utożsamić. Jednak dla przeprowadzenia poprawnej analizy zauważyć pragnę, że nie Smith będzie jedynym bohaterem, ale będzie nim także i sama ojczyzna. Sam Smith będzie skromnym wolącym cień od rozgłosu i bojącym się dziennikarzy, nie potrafiącym sobie radzić z masmediami marzycielem. Jego nazwisko będzie odpowiadało i w tłumaczeniu dosłownym i w samym znaczeniu, polskiemu nazwisku "Kowalski". Innymi słowy oznaczało będzie “każdy”, “przeciętny”, lub “statystyczny”. Co służyć miało identyfikacji nie tyle z nim, jako postacią pozbawioną cech innych prócz naiwnego i śmiesznego patriotyzmu, co z jakimiś wyższymi ideami. Widzimy więc sytuację alarmu i poszukiwania odpowiedniego kandydata na to zaszczytne przecież miejsce. Elementem, który uwypuklony zostanie dzięki mojej analizie będzie fakt, że w części tej, kiedy powinniśmy poznać bohatera, napotykamy jedynie permanentny stan oczekiwania. Mogliśmy równie dobrze przecież zobaczyć film zaczynający się od sielankowej sceny przedstawiającej zabawę Smitha z dziećmi z jego drużyny i nie zmieniło by to samej opowiedzianej historii. Ma to jednak takie znaczenie, że w momencie kiedy widz podczas pierwszych około dziesięciu minut poszukuje postaci, z którą ma się utożsamić i nie może jej znaleźć, utożsamia się z jakąś wyższą ideą. Widząc nieprawość identyfikuje się (nie do końca świadomie) z intencją pojawienia się bohatera stającego za pogwałcanym prawem i ideami patriotycznymi. Wyraża takie chęci i identyfikuje się do pewnego stopnia z nimi - więc bohater, przedmiot pierwszej identyfikacji staje się równoznaczny z ideą. Dzieje się tak, aż do pojawienia się ogniska osobowego - nosiciela idei (co często bywa w kinematografii wykorzystane dla komicznego efektu przedstawienia bohatera w jakiejś krępującej sytuacji). Widz obserwuje przecież samą ojczyznę, która szuka przedstawiciela swoich praw. Obserwuje ojczyznę, która jest niczym bezosobowy Bóg - jaźń, która objawia się w żywych cudach, a której epifaniami są posągi świeckich świętych, patronów, prezydentów, kopuła kapitolu, deklaracja niepodległości... Ojczyzna jednak jest w potrzebie. Politycy są pod wpływem bogatego człowieka, którego interesują jedynie jego własne interesy. W momencie pojawienia się Smitha na ekranie, mamy do czynienia z jego metaforycznymi narodzinami. Pojawienie się jego jest równoznaczne ze śmiercią dla świata prowincji i obrzędem uroczystej inicjacji, podczas którego otrzymuje dary. Są to narodziny dla wielkiego świata polityki. Narodził się wybraniec z ludu - Smith jako senator. Moment poszukiwania kandydata na objęte teraz przez niego miejsce jest symbolicznie wyrażoną chwilą poczęcia, ciąży, aż do narodzenia mitycznego bohatera. Pozorna świeckość tej fabuły zostaje wielokrotnie złamana, choćby już w tym fragmencie, kiedy pojawienie się Smitha w polityce zdeterminowane jest przez cud (moneta stająca na kancie obok gazety w której jest wydrukowane imię i nazwisko Smith'a- 7 minuta). Będzie to być może dla kogoś niepotwierdzone nawiązanie, choć nagromadzenie symboliki religijnej w tym filmie ukaże jego zasadność. Występują tu pewne podobieństwa do postaci znanych z hagiografii średniowiecznej, jak choćby omawiany w każdej szkole średniej przykład Legendy o świętym Aleksym. Narodzinom i śmierci świętych zawsze towarzyszą cuda. Smith zostaje też wtedy obdarowany przez dzieci, co można porównać do obdarowania Jezusa przez trzech króli (mędrców - tutaj dzieci). Jak na świętego przystaje bohater jest w zasadzie altruistą, człowiekiem pozbawionym ego. Zachowując się jak dziecko wygłasza deklarację swojej misji mówiąc, że nie przyniesie "wstydu senatowi Stanów Zjednoczonych", co jest podobnym aktem jak wypowiedź nowonarodzonego Gautumy (przyszłego Buddy), że “przyszedł by wybawić świat od cierpienia”.
II 13.10 - 17.20
Podczas rozmowy w pociągu pojawi się zdanie kluczowe dla całej fabuły. Widzimy szczere intencje bohatera - Smitha i poznajemy jego patriotyczną tradycję rodzinną. Dowiadujemy się, że jego ojciec walczył w obronie robotników i przyjmował jedynie "przegrane sprawy". Następuje niejako zapowiedź przyszłych wydarzeń. Moment ten odpowiada w strukturze mitu, z jednej strony dorastaniu bohatera w “rodzinnej” wiosce, a z drugiej zetknięciu jego z pierwszymi niewinnymi przejawami zła - paralelne mogą być idee zmysłowości, jako zaprzeczenia duchowości, lub jabłka z drzewa poznania. Pojawia się tu też zadanie, obietnica nagrody, lub krzywda, którą bohater musi naprawić. W morfologii bajki Proppa zazwyczaj bywają one nierozpoznane przez bohatera. Nowomianowany senator nie ma przy sobie nawet dolara, którego mógłby ofiarować "na mleko dla dzieci". Wiemy więc, że nie wybiera on się w swoją wyprawę do świata polityki i polityków dla pieniędzy. Poznajemy więc po raz wtóry jego system wartości i choć bohater sam nie wie o tym będzie musiał się zmierzyć właśnie z tymi samymi siłami, które uśmierciły jego ojca. W momencie, kiedy okazuje się, że bohater ma w kieszeni jedynie klucze pojawia się też Suzan, jako kobieta "przeciwnik", przez którą we fragmencie VII dojdzie do przeoczenia, pułapki i machlojek senatorów. Smith'a pociąga skarb - kopuła kapitolu.
III 17.20 - 35.30
Pierwsze wezwanie. Kopuła kapitolu wzywa Smitha, a on rusza bez zastanowienia naprzeciw niej. Tutaj płaszczyzna fabularna będzie delikatnie oddzielać się od płaszczyzny czasowej. Oddzielenie to związane jest z eliminowaniem, lub przynajmniej ograniczaniem przez formę wypowiedzi niektórych jej treści. Film (szczególnie świecki) przed epoką obrazu cyfrowego nie był raczej skory w ukazywaniu mistycznych transformacji, do których ominięcia i przekształcenia ten zabieg zmierza. Tutaj zestawiając płaszczyznę czasową, która wykazuje predyspozycje do przedstawiania pewnych sekwencji fabularnych, z płaszczyzną samych zdarzeń przedstawionych w fabule konkretnej, dostrzegamy ukryte dotychczas znaczenia. Ciekawą rzeczą, przy której obstawał jednak nie będę jest fakt, iż symbol Bliźniąt, który astrologia przypisała tej części schematu fabularnego zawiera w sobie znaczenie dialektycznego rozdwojenia. Tutaj - na pułapie filmu - może być to właśnie rozdwojenie fabuły i czasu, które to prowadzi do powstania znaczeń głębszych: Po wyruszeniu (III) na spotkanie tradycji (do IV) obserwujemy na planie emocji bohatera przyspieszony rozwój sytuacji. Smith oprócz samego przekroczenia “progu” zbliża się również do tajemniczego, mistycznego zespolenia z Mesjaszem (Linkoln) - animą (poniżej znajduje się powiązanie posągu Linkolna i panny Sanders) - archetypiczną Wielką Matką. Jest to dokładnie moment IV mitologicznego schematu fabularnego. Bohater zmierza też i dalej - do doświadcza najwyższego majestatu Ojca (moment V). Takie przyspieszenie jest też spowodowane koniecznością wprowadzenia jakiegoś ważnego wydarzenia, które zazwyczaj w mitach miało swój pierwowzór w pojedynku z “cieniem” strażnikiem progu, animą - przewodnikiem. W starożytnym eposie Gilgamesz poznaje w tym właśnie fragmencie struktury Humbabę. To wszystko dzieje się jednak tylko na planie emocji bohatera - pozahistorycznym i skrajnie wewnętrznym. Natomiast na planie fabuły te fragmenty jeszcze nie zaistniały. Nie zaistniała przecież jeszcze inicjacja nowego członka rządu, nie doświadczył on w sobie całego majestatu swojego urzędu. Jednak spotkał się on z posągiem Abrahama Linkolna i doświadczył siły tradycji, w którą sam się teraz wpisuje. Posąg Linkolna przypomina niektóre posągi Zeusa czy Jowisza. Jowisz jest symbolicznym patronem prawa w całej mitologii. On był najwyższym prawem boskim na Olimpie. Perspektywiczne ustawienie kamery i oświetlenie miały jeszcze dodawać mu dostojeństwa. Ten boski patron będzie na planie sił “metafizycznych” przewodnikiem, pomocnikiem i doradcą bohatera, niczym na planie postaci panna Sanders. W fabule jest ona jednakowym nośnikiem funkcji pomocnika jak posąg Linkolna. Taka dwuwymiarowość widoczna była już w przypadku elementu bohatera na płaszczyźnie idei jako Ojczyzny i bohatera na płaszczyźnie postaci - Smith'a. Smith jest więc nosicielem idei patriotyzmu tak, jak panna Sanders spełnia w fabule funkcję pomocnika przynależną wyższej idei - tradycji. Poznajemy ją w czasie poszukiwań Smith'a, jako osobę mającą dość skorumpowanej polityki i polityków, jednak “łasą” na pieniądze. Bohatera na płaszczyźnie postaci poznajemy jako przeciętnego infantylnego, a pomocnika jako “złamanego przez życie”. Ich cechy rzecz jasna są ukazaniem hierarchii panującej w świecie, gdzie ideał zawsze stoi wyżej niż jego manifestacja. Posąg ten będzie więc drugim planem fabularnego elementu pomocnika tak, jak drugim planem elementu bohatera, jest ojczyzna.
Na planie fabularnym pozostajemy mimo przebytych wycieczek nadal w momencie III fabuły, a dokładnie wtedy, kiedy powinien on nadejść - 23 minuta, poznajemy jako widzowie pomocnika i przewodnika - pannę Sanders (Animę). Zauważmy, że aż do chwili ponownego przejścia bohatera do świata “rzeczywistego” (moment uświadomienia sobie zagrożeń i świadomy wybór walki - IX) panna Sanders będzie w pewnym sensie “realistycznym” kontrastem dla idealistycznego Smith'a. Porównaniem tej części fabuły filmu do panującej w purytańskich Stanach Zjednoczonych religii Chrześcijańskiej może być ten fragment ewangelii kiedy Jezus odchodzi do "domu Ojca" i wydaje mu się oczywistym, że rodzice powinni go tam szukać. Jefferson Smith wychodzi na spotkanie tradycji. Kolejnym planem tego fragmentu struktury opowieści jest moment w filmie, kiedy dziennikarze idą na spotkanie z Jeffersonem, aby go ośmieszyć w swoich gazetach. Tutaj też mamy do czynienia z czymś uwzględnianym przy interpretowaniu symbolu Bliźniąt i tego fragmentu struktury mitu. Chodzi o plotki pogłoski i plotkarstwo, a także konieczność przezwyciężenia w sobie pewnych cech (“ja” i jego lustrzane odbicie). IV 30.00 - 41.00 Wystąpi tutaj po raz pierwszy i to w wyjątkowym natężeniu to, o czym pisałem we wstępie - myślę o płynnych przejściach. Nie chodzi mi znów o rozwarstwianie się płaszczyzn, ale o przenikanie cząstek sąsiadujących ze sobą fragmentów schematu w obrębie jednej płaszczyzny - fabularnej. Tak więc za pierwszy pierwiastek cząstki IV możemy uznać przybycie Smith'a do biura, przekroczenie właściwego progu wyprawy i spotkanie z “boginią”, a za pierwiastek III pierwsze spotkanie z panną Sanders w roli pomocnika, “umysłu” - Hermesa, Merkurego przynależącego tradycyjnie w schemacie zaczerpniętym z astrologii do momentu III i VI. Chciałbym jeszcze dodać, że właśnie po części VI podobne dylematy i rozwarstwienia znikną i cała struktura będzie zupełnie przejrzysta.
Tutaj jednak płaszczyzna czasowa dozna jeszcze pewnego rozwarstwienia. Moment IV to inicjacja, ale po inicjacji powinien nadejść moment objawienia - V. Jednak w chwili zaprzysiężenia młodego senatora pozornie zlewają się one w jedno. Aby rozwiązać ten problem i poukładać płaszczyzny mitu pojawiające się w konstrukcji utworu zacznę od przedstawienia poruszonej już przeze mnie warstwy psychiki bohatera. O ile Smith przeszedł na planie emocjonalnym moment IV i V podczas spotkania z posągiem Linkolna, o tyle na płaszczyźnie świadomości było to dlań jedynie “spotkanie” jako fragment III. Fragment IV schematu był momentem pojawienia się w biurze (domu w filmie nie widzimy). Fragment IV był na tej płaszczyźnie również spotkaniem z panną Sanders(w odróżnieniu od płaszczyzny fabularnej - moment III), choć jak już wspomniałem powyżej i posąg Linkolna i panna Sanders posiadają pewne cechy charakterystyczne, dla atrybutów sąsiednich fragmentów schematu fabularnego. Panna Sanders jest przewodniczką, Linkoln upostaciowioną tradycją. Jako naturalna konsekwencja konieczne jest teraz spotkanie na płaszczyźnie świadomości z bóstwem i inicjacja nie rozumiana już jak w części I, jako narodziny, ale jako od-rodzenie w łonie społeczeństwa. W tym więc kontekście następuje wejście do kapitolu. Jest ono więc dla Jeffersona w dalszym ciągu momentem V na planie emocjonalnym, a na planie świadomości ostatecznie kończy się wpływ fragmentu III i następuje przesilenie IV kiedy tradycja zaczyna być tak bliska, że staje się teraźniejszością. Na planie świadomości moment V schematu jest chwilą kiedy Jefferson składa przysięgę (38 minuta, a więc niemalże dokładnie w 40, jak wyznacza to schemat). Następuje tutaj zrzucenie starej maski i przyjęcie nowej. Przyjęcie nowej roli i zemsta już nie “dzieciaka”, ale “Tarzana” na dziennikarzach, którzy szukając jedynie sensacji oszkalowali go w swoich gazetach. Bohater nie robi tego ze względu na siebie, ale ze względu na urząd, który obejmuje, a który będąc częścią pseudo-świeckiego sacrum został przez takie ośmieszenie sprowadzony do sfery profanum. Jego świadomość ewidentnie zdominowana jest przez cechy fazy symbolu zodiakalnego Lwa. W swoim zestawieniu struktury mitu i psychologii operującej pojęciami Junga i Freuda zestawiłem ten moment z superego.
Podsumowując: Czas PROJEKCJI przechodzi teraz do momentu V Fabuła filmu przechodzi do momentu VI Świadomość przechodzi do momentu VI. V 40.00 - 52.00
W tej części płaszczyznę czasową (oraz schemat fabularny) określiłem jako element V struktury. Płaszczyzna fabularna (fabuła konkretna) określona została w tym fragmencie jako element VI. Tak będzie też i z obiema płaszczyznami psychiki bohatera. Jednak mimo to fabuła filmu wykazuje też pewne aspekty części V schematu. Może to dowodzić potęgi systemu, który kazał Caprze mimo linii fabuły odczekać 10 minut i poświęcić je na coś co może wpisać się w sam schemat fabularny. Chodzi o to, że - po pierwsze - prezentowana tu praca ma charakter własnej twórczości - po drugie - cała ukazana sytuacja jest bardziej ekspresją ideałów Smith'a, niż konkretną pracą (która zacznie się dopiero około 50 minuty! Więc znów dokładnie jak każe schemat). Jest to jednak tylko aspekt. W celu dokładniejszego zrozumienia moich nawiązań polecam tu bardziej odwoływanie się do symboli zodiakalnych, niż do wciąż ustalanej przeze mnie ich fabularnej interpretacji.
Dziennikarze uzmysławiają więc Smith'owi (ewidentnie fabuła wchodzi w część VI) jego prawdziwą rolę i znikomość w świecie polityki. Mówią też o obłudzie polityków. Następuje podjęcie decyzji o konieczności zapoznania się z pracami senatu. Natomiast po chłodzącej zapał młodego senatora rozmowie z Pain'em rozpoczyna się okres twórczy (jakby omawiany wyżej aspekt cofnięcia się do V). Płaszczyzna fabularna przechodzi więc po fragmencie V - chwilowym zwycięstwie i mianowaniu na członka senatu między 38, a 40 minutą - do fragmentu VI, czyli pracy. Jest to jednocześnie i uświadamianie trudności związanych z pracą jak i sama praca, jako praca twórcza nad własnym projektem. W zasadzie w filmach rzadko występuje temat pracy i jeśli pojawia się jest raczej ukazany w sposób, który nie przyprawi widza o znudzenie. Jest więc okraszony muzyką i szybkimi przeskokami w przestrzeni. Tutaj został on wyeliminowany przez trud Smith'a z ukazaniem Clarisie Sanders wizji “kraju wolnych obywateli”, w którą Smith wierzy. Jest to więc raczej wstęp do pracy, a nie ona sama. Następujące tutaj przemieszanie momentu V (czas + aspekt w obrębie fabuły) i VI (fabuła) może sugerować na jakąś gloryfikację i uwznioślenie funkcji fabularnej przez miejsce w czasie w jakim się odbywa. Funkcją tą jest praca, bo przecież moment VI to analiza i głęboka refleksja - realistyczna, uwzględniająca nie tylko przedmiot, ale i podmiot, pozbawiona pobieżności i powierzchowności, jaka towarzyszyła rozpoznaniu intelektualnemu w fazie Bliźniąt, czyli momencie III, kiedy to Jefferson - idealista zostaje oceniony bardzo pobieżnie i narażony przez to na ośmieszenie. Funkcja fazy Panny - VI kojarzyć się może z “lustracją” (symbol Panny przeglądającej się w lustrze). Ta gruntowna analiza, której należy dokonać każe więc zwrócić najpierw uwagę na siebie, jako podmiot, być może źle (z uwagi na indywidualne uwarunkowania) oceniający sytuację, aby dopiero później w miarę obiektywnie ocenić zgłębiony i przeanalizowany stan rzeczy. Tak więc Jefferson nie ma prawa krytykować niczyich projektów dopóki nie przedstawi własnego. Zostaje mu w tym właśnie momencie odebrany wgląd w rzeczy, którymi zajmowali się inni i zaczyna on pracę własną, samotną nad swoim własnym projektem. Sytuacja w filmie wynikała oczywiście z tego, iż senatorowie nie chcieli ujawniać przed Jeffersonem swoich “brudnych” interesów, jednakże klasyczna sytuacja mityczna została w ten sposób urzeczywistniona. Ukazanie tego miejsca we fragmencie V struktury mitycznej i czasowej dodaje mu powagi i ukazuje jako rzecz godną naśladowania. Ale nie tylko. Łączy to pracę z własną twórczością gdyż moment V to również moment poświęcony twórczości, dzieciom i miłości. Tak więc na tym planie fabuły odnajdujemy elementy związane właśnie z V momentem w strukturze mitu. Dokonuje się tutaj kolejna transformacja Smitha, który nabiera jeszcze dumy. Powodem mogą być wyniki.
VI 52.00 - 1.00.00
Pojawia się przeszkoda na płaszczyźnie fabuły. W międzyczasie wszystkie płaszczyzny zdążyły się połączyć i od tej pory sytuacja będzie dużo prostsza. Jak widzieliśmy momenty IV i V były dużym przełomem, podczas którego bohater został inicjowany w społeczeństwo świata w jakim się znalazł. Stał się bohaterem, w którego uwierzyła (co okaże się później) nawet panna Sanders. Możemy też prześledzić wątek miłosny i ujrzeć rozwijające się uczucie w części V, oraz uczucie poddane pod koniec tej części próbie. Inicjacja jego nie jest jednak pełna. Pamiętajmy, że wciąż nie zna on najgorszej z prawd. Wszystkie elementy projektu Smith'a zostały przedstawione wcześniej, teraz widzimy przeszkodę. Doszło do zestawienia w projekcie intencji młodego senatora, ze starym rządzonym przez jedną osobę systemem. Bohater zostaje więc ściągnięty niejako na ziemię, choć nie może jeszcze o tym wiedzieć. Grupa rządzących postanawia jakoś przeszkodzić Sandersowi i chcąc wyeliminować go podsyła mu córkę jednego z senatorów - Suzan. Niemniej teraz obserwujemy zwycięstwo Smith'a, choć wiemy o tym, że jest ono jedynie pozorne. Ludzie przysyłają datki, obsypują senatora listami, w których przysyłają pieniądze na budowę obozu. Smith nieświadomie zbliża się do “wielkiego starcia”. Starcie owo jest sednem do którego dąży niemal każdy film i to może tłumaczyć gwałtowne uproszczenie omawianych przeze mnie rozwarstwień. Bohater ostatecznie deklaruje swój wybór nie w tej chwili, jak wskazuje na to Grischam w swojej książce, ale dzieje się to chwilę później. Ciekawe jest też to, iż Smith “odwiedza Pana Linkolna” jakby chodził do kościoła. Jest przecież jego z pozoru świeckim wyznawcą.
VII 1.00.00 - 1.08.00
Intryga Susan. Ten moment tradycyjnie zarezerwowany jest dla dwóch rzeczy. Podjęcia wyboru i dla wątku miłosnego. Jako, że jest to film o mocnym zacięciu propagandowym, odwołujący się do społeczeństwa bazującego na wartościach chrześcijańsko - purytańskich element wątku miłosnego i połączenia pary protagonistów “w łóżku”, a pojawienie “kocham cię” zmieniło by treść filmu i stałby się gloryfikacją miłości jako siły pomagającej w dojściu do wzniosłego ideału, Capra musiał użyć innego środka. Zabiegiem więc czysto formalnym, który musiał bardzo głęboko ingerować w treść (nie odciągając jednak zbyt daleko od schematu) stało się podjęcie złego wyboru. Oczywiście złego wyboru dokonuje i panna Sanders i senator Smith. Przez to zawiązują nowy węzeł akcji, która tak czy inaczej doprowadzi ich do jednakowej kulminacji. Innym elementem z innego nieco porządku, który powinien pojawić się w tym momencie jest upadek bohatera, lub jego triumf nad samym sobą. Dokładniej opisywałem tą złożoną sytuację kulturową w swojej pracy o mitycznej strukturze Zodiaku powiązanej z psychologią. Pozostanę może jedynie przy tym, że ten punkt przynosi klęskę wartości niższych nad wyższymi. Tak więc i tutaj mamy Smitha dokonującego wyboru wartości niższych - kobiety pięknej (do wyboru miał Ojczyznę i Suzan rzecz jasna w tej kolejności). Kategorią z tego samego porządku co upadek “ego” która występuje tradycyjnie w tym miejscu jest bliska społeczność i przyjaciele. Tutaj dostrzegamy, że to właśnie przyjaciele są tak naprawdę po stronie wroga, Taylor'a (Szatana który pragnie upadku Ojczyzny). To oni organizują i knują intrygę z Suzan, aby Smitha odciągnąć od senatu. Kolejnym aktem wyboru i upadku (rezygnacji) jest decyzja panny Sanders, postanawiającej zrezygnować z pieniędzy i ratować własną duszę nie przyczyniając się do cierpień senatora.
VIII
1.08.00 - 1.24.00
Śmierć starego naiwnego bohatera, który po klęsce zdążył przejść po uzyskaniu świadomości na właściwą stronę. Ujawnienie spisku z Suzan i brutalne uświadomienie. Zostaje rozpętana burza. Smith, kiedy dojrzał ukryte motywy wpadł we wściekłość. Dokładnie w 70 minucie spotyka się z Taylor'em. Taylor jest siłą zła, przeciwnikiem, którego inni przeciwnicy są jedynie emanacjami. Ten moment mitu jest związany ze śmiercią i drastyczną zmianą sytuacji. Najczęściej w bajkach następuje tutaj pokonanie przeciwnika, a i tutaj mamy do czynienia z czymś podobnym. Smith przeciwstawia się złu i w ten sposób je pokonuje w swoim umyśle. To tutaj, w 75 minucie, dokonuje się ostateczny wybór stron. Ambitny senator dowiaduje się w ciągu tych kilku minut o całej brutalnej prawdzie, która rządzi nim od momentu jego pojawienia się. Dowiaduje się o tym co manipulowało nim, jego własnymi decyzjami. Jest to dla niego szok, który niszczy wszystko to, czego doświadczał w momencie II. W Zodiaku występuje wielce spójna logika, którą i tutaj warto zauważyć. Moment VII jest zaprzeczeniem I, a II momentowi przeczy VIII i tak dalej (trzeciemu - dziewiąty, czwartemu - dziesiąty...). Tak więc przeciwieństwem narodzin spowitego glorią bohatera, który przybył, aby wyprowadzić świat z chaosu, jest jego klęska (lub klęska jego “drugiej strony” - przyjaciel Gilgamesza, Humbaba umiera). Klęska została spowodowana przez wybór, kobietę, słabość. Przeczeniem dla pozornie pięknego systemu wartości (II) są ukryte, ale teraz ujawnione motywy(VIII). Przeciwieństwem poznawania opartego na pozorach aksjomatach i nie zawsze słusznych kombinacjach, jest ich kreowanie abstrakcji (matematyka, prawo) stworzona w celu dowiedzenia i utrzymania prawdy. Lecz wypaczeniem takiego aksjomatu jest dogmat... tym stwierdzeniem chciałbym otworzyć część IX. Fabuła tymczasem ukazuje nam działanie siły, której przeciwstawił się Smith. Może on zostać usunięty, odbywa się nad nim sąd. Tutaj też odbyła się druga inicjacja ujawniająca już nie dumę, ale determinację.
IX
1.24.00 - 1.30.00
Smith idzie do swojej świątyni. Zdejmuje czapkę przed pomnikiem Linkolna i... pojawia się po raz drugi pomocnik - panna Sanders. Smith w czasie trwania części VIII przyjmuje za dogmat stwierdzenie, że nie jest możliwym pokonanie zła. Mówi teraz o “głupich amerykańskich ideałach” i traci wiarę. Mówi o tym, że wzniosłe słowa wypowiadane są po to, aby osłonić złe intencje. Teraz jednak panna Sanders wykazuje własną wiarę i urzeczywistnia zasadę, że wiara i chęci są w stanie kierować myślami. Panna Sanders jako swego rodzaju outsider tych wydarzeń spełnia funkcję pomocy Z ZEWNĄTRZ, gdyż powraca spoza bariery opowieści. Czyni to równie dobrze jak wcześniej pełniła funkcję pomocnika Z WEWNĄTRZ. Nieobecność jej podczas trwania VIII (transformacja, śmierć) momentu miała zasugerować zmianę jaka się w niej dokonała. Pojawia się jako osoba spokojna i pełna wiary. To wiara daje możliwość kierowania myśli. Smith więc pod jej wpływem uwierzył, że jest w stanie wybawić ojczyznę i podejmuje walkę. Zważywszy na jego wrodzony optymizm nie było to trudne. Znów więc podejmuje decyzję i egzemplifikuje zasadę, że raz podjęta właściwie decyzja wymaga od nas stałego potwierdzania. Cała ta scena trwająca sześć minut odbywa się w “miejscu świętym”, obok pomnika Linkolna. Pojawia się pomocnik z zewnątrz, wiara przeciwstawia się i pokonuje śmierć, bohater zostaje uwolniony od pozorów i przechodzi na “stronę światła”. Składając przysięgę i wchodząc w skład senatu, wstąpił samemu nie wiedząc o tym w świat zła i kiedy przebudził się podjął decyzję o tym, że należy walczyć. Kiedy walka zdawała się być przegrana, pojawiła się “wiara” i okazało się, że wszelka myśl i działanie są oparte na tym co przyjmujemy za jakiś pewnik, a skoro moment VIII ukazał nam zniszczeniem jedynego znanego bohaterowi świata, że pewniki nie istnieją pojawiła się w nim potrzeba wiary, która przyczyni się do ujednolicenia świata.
X
1.30.00 - 1.40.00
Smith pojawia się na sali obrad. Wraca więc mając już pełną świadomość rzeczywistości i postanawia się z nią zmierzyć. Otrzymuje trudne zadanie, aby w tym ostatnim z możliwych do działania momentów, oczyścić się z zarzutów. Wie, że może liczyć jedynie na wsparcie panny Sanders, oraz na pojawienie się jakiegoś cudu. Młody senator zabiera więc głos i nie ma zamiaru go odstępować. Mówi więc publicznie o korupcji i nawiązuje retoryczną walkę z Painem. Smith prosi o zbadanie opinii ludzi w jego stanie i jest przekonany, że społeczeństwo opowie się za nim. Zło jednak nie zostało pokonane ostatecznie, więc jego wpływ jest nadal wyczuwalny i nie ulega wątpliwości, że również na polu opinii społecznej nawiąże walkę z bohaterem. Smith odwleka wydarzenia.
XI
1.40.00 - 1.50.00
Walka o opinię publiczną. Gorączkowe próby zatrzymania przepływu informacji z sali obrad i fałszowanie ich. Ukazanie całej struktury społecznej i politycznej. Warto jeszcze tylko dodać, iż część ta stanowiąc zaprzeczenie części V ukazuje całą zorganizowaną siatkę “mafijną”. Na sali obrad siedzą dwaj dyktatorzy, którzy “nie zobaczą tego w swoim kraju - demokracja”. Jest to więc pochwała zagrożonej przez “brudne” prywatne interesy wolności. Tradycyjnie temu elementowi przypisujemy głoszenie nauk, akcenty społeczne, rolę sprawiedliwości w świecie, wolność jednostki. Smith opowiada o swoim ideale i próbuje porwać nim senatorów tak, jak porwał pannę Sanders w momencie V, którego ten jest jak pamiętamy przeczeniem. Następuje próba przerwania przemówienia Smitha, która okazuje się być pułapką. We wszystkich działaniach wspiera go Clarisa Sanders. Każdy, kto zna symboliczne znaczenie Zodiakalnego symbolu Wodnika zauważy wręcz stereotypowe analogie. Przy jego charakterystyce podaje się hasła: wolność, sprawiedliwość, społeczeństwo, idealizm. W momencie drugim (tutaj także koniec I) mieliśmy do czynienia z pierwszą reakcją otoczenia (społeczeństwa) teraz nadchodzi druga.
XII
1.50.00
Ten fragment zawsze niesie ostateczne rozstrzygnięcie, ale aby film trzymał do końca w napięciu walka musi trwać. Jeśli chodzi o fabułę jesteśmy więc w dalszym ciągu w części IX. Widzimy jak Chłopcy “dwoją się i troją” aby wydrukować słowa Smitha we własnej drukarni. Odczuwamy jednak, że mimo, iż cała fabuła filmu jest bardzo naiwna, ten moment jest przesiąknięty wręcz dziecinnym patosem. Powinno tutaj nadejść przebarwienie i powolne zaniknięcie fabuły, ale jako, że zło pozostaje wciąż żywe, a senator przemawia już 23 godziny, napięcie rośnie. Wszystkie argumenty i siły senatora zaczynają się powoli wyczerpywać i nie ma już szans na ocalenie. Wydaje się, że nic już nie pokona zła. Wtedy Smith zostaje niemalże ukrzyżowany przez ludzi z własnego stanu. Odpowiedzi mieszkańców stanu, w którym mieszkał Smith wniesiono w ogromnych koszach i paczkach. Wszystkie twierdząco opowiadały się za Painem. Było to uwolnienie Barabasza. Bohater wtedy, symbolicznie rzecz jasna, umiera. Jest to jego koniec, a jego twarz zlana potem i łzami przypomina świętego, lub nawet konającego Chrystusa. Jednak świecka wersja “archemitu”, nie może tak się kończyć, więc Smith przemawia wprost do Paina odwołując się do jego zbrukanych ideałów. Smith mdleje wypowiadając słowa nadziei na to, że ktoś kiedyś stanie po jego stronie. Jest to jego wołanie Eli Lama sabahtani. Wtedy Pain wpada na salę, przyznaje się do winy i potwierdza wszystkie słowa Smitha. Następuje zmartwychwstanie, gloria i chwała, a panna Sanders krzyczy jak kowboy. |
Praca pochodzi z serwisu www.e-sciagi.pl