Hen za górami, gdzie wzrok nie sięga,
Żył hojny władca, ot - głowa tęga.
Lubił on bardzo harce sportowe,
miał piękne hobby - hokej na lodzie.
Hańbą dla niego była przegrana,
więc aby honor swój bronić dzielnie,
trenował ciągle - i strzelał celnie.
Literka „h” jest bardzo rozbrykana. Lubi hasać na dyskotece. Cieszy ją hałas i harmider, dlatego często wykrzykuje radośnie: „halo!”,
„hej, hej!”, „hop!”, „hura!”. Nie waha się grać głośno na trąbie nawet w środku nocy. Najgłośniej gra hejnał.
Henio i Hubert są przyjaciółmi.
Razem grają w hokeja na trawie.
Dzielnie bronią honoru swojej drużyny.
Sport to ich hobby.
Samolot wylądował na lotnisku. Miał zepsute hamulce. Nie zdołał wyhamować i zderzył się z hangarem. Rozległ się straszny huk. Pilot uderzył się w głowę. Na szczęście miał hełm. Pechowa ta historia skończyła się więc szczęśliwie.
Wicher strasznie dmuchał raz,
a tu chomik szedł przez las.
Chuchał w łapy chomik szybki
by uniknąć przykrej chrypki.
Wychowawca klasy zachorował.
Ma chrypkę i ciągle wyciera nos chusteczką.
Zuchy kupują mu chleb.
Zaopiekowały się też jego chomikiem.
Karmią zwierzę marchewką.
Pewien chrabąszcz przyjaźnił się z chomikiem. Spotykali się przy muchomorze i rozmawiali. Lubili razem zdmuchiwać dmuchawce. Pewnego razu chomika chciał ugryźć chart. Chrabąszcz usiadł mu na uchu i tchórzliwy chart uciekł.
Kiedy mam na myśli psa, Kiedy wicher dmie,
piszę „chart” przez „ch”. „ch” śmieje się,
Kiedy chodzi zaś o zdrowie, lecz gdy zrywa się huragan,
samo „h” w „harcie” zostawię. samo „h” wnet się pojawia.
Pewien hipopotam był chory. Miał chrypkę i ciągle wzdychał. Opiekowali się nim mały chomik i wesoła hiena. Przez dwa tygodnie chuchali i dmuchali na chrząkającego hipcia. Postanowili hartować go po chorobie.
Pisząc „harcerz”, pisząc „druh”, Pulchna buzia, rączka,
samo „h” puszczaj w ruch. pulchna także nóżka.
Lecz gdy piszesz „mały zuch”, Cała jest okrągła
musisz „c” przy „h” postawić, nasza dobra wróżka.
żeby z zuchem się zabawić.
Krasnoludek wykrzykuje,
że dzień cały wciąż pracuje,
że gotuje i prasuje,
suknię królewny haftuje,
że maluje kropki grzybkom,
że prostuje trawkę szybko
i w ogóle nie pojmuje,
czemu nikt mu nie dziękuje.
Papuga Jurka złamała pazur.
Chłopiec dał jej na pocieszenie okruchy chleba.
Potem zagrał na fujarce.
Papuga poczuła się jak w puszczy pełnej ptaków.
Pan pułkownik zjadł budyń z truskawkami. Potem poszedł polować na kuropatwy. Kupił strzelbę i ubrał mundur. Zabrał też sznurek. Na przynętę rzucał okruchy chleba i kukurydzę. Wskutek strzału łuska wpadła mu do buta. Wszystkie kuropatwy uciekły.
Czarne mrówki przywędrowały na stok góry. Postanowiły założyć warowny obóz. Trójka wartowników miała strzec całego mrowiska. Nagle owady zobaczyły obok dziób dużego ptaka. Rozbiegły się, wołając: „Uwaga, nadlatuje skrzydlaty wróg!”
Wczoraj w chórze wybuchła kłótnia.
Mówiąc krótko, zarzucano dyrygentowi niebywałe próżniactwo.
Wkrótce jednak chórzyści zawarli pokój.
Dyrygent obiecał zorganizować wiele wspólnych prób.
Niedobra wróżka lubiła płatać figle poczciwemu królowi i jego rodzinie. Zamieniła królestwo w jezioro, a poddanych w żółwie lub małe wróbelki. Władcę zaczarowała w ubogiego stróża. Wróżka zakochała się jednak w najmłodszym królewiczu, a wówczas zły czar prysł.
Pewien turysta chciał zapolować na strusie w Australii. Długo szykował się do trudnej podróży. W końcu wyruszył i po wielu dniach rozbił obóz w kraju kangurów. Pod wieczór wyczyścił broń i udał się na północ. Wkrótce zabłądził jednak w puszczy. Chciał tu przenocować, ale oblazły go mrówki. Ból sprawił, że turysta zapomniał o polowaniu.
Nadszedł marzec. W tym miesiącu ślusarz zamierzał wykonać okucia do starych drzwi. Najpierw zmierzył dokładnie ich wysokość i szerokość, potem przystąpił do pracy. Wykonanie zdobionych okuć zajęło mu trzy dni.
Piekarz, aptekarz i malarz wybrali się do lasu. Wzięli ze sobą koszyki, żeby nazbierać trochę grzybów. Po drodze spotkali żołnierzy, którzy wskazali im miejsce, gdzie wielki orzeł ma swoje gniazdo. Potem przyjaciele szukali grzybów, a na koniec zjedli bułki z rzodkiewkami.
Jerzyk wdrapał się na wierzchołek góry.
Joasia potknęła się o wystający korzeń drzewa.
Mama zrobiła sok z czerwonej porzeczki.
Na jeziorze pływa rzęsa wodna.
Słońce właśnie zachodziło i powoli zaczynało zmierzchać.
Tata Michała jest rzemieślnikiem.
Przed domem pewnego urzędnika rosło stare drzewo.
Była to płacząca wierzba, w gałęziach której gołębie uwiły sobie gniazdo.
Urzędnik postanowił wdrapać się na wierzchołek drzewa, żeby zrzucić pisklęta.
Nie lubił bowiem ptaków.
Kiedy zapadł zmierzch, zaczął wdrapywać się na wierzbę, ale złamała się po nim gałąź. Gruby urzędnik upadł na korzeń, skręcając boleśnie nogę.
Uprzejma Katarzyna chciała zrobić porządek w pracowni swojego wujka. Był on rzemieślnikiem. Zaczęła od ścierania kurzu z narzędzi. Za firanką znalazła rzeźbę Murzyna. Tak się jej przestraszyła, że aż krzyknęła.
Jerzy ucieka przed jeżami, które najeżyły kolce.
Uciekł na wierzbę udając, że zbiera żołędzie.
Teraz mu już nic nie zagraża.
Sportowcy biegają po bieżni, chociaż właśnie mży.
Jeden z nich był nieostrożny i wpadł do kałuży.
Całą odzież sobie zachlapał.
Teraz musi wypożyczyć suchy dres.
Prosiaczek nie chce być pasożytem, więc zbiera żywność na zimę. Jego przysmak stanowią żołędzie, które wyjada łyżką z miseczki. Przez długie zimowe miesiące nie będzie zagrażał mu głód.
Żona pana Grzegorza pożyczyła piłkę od bramkarza. O zmierzchu poszła z koleżankami zagrać w koszykówkę. Pani Grażyna była tak nieostrożna, że wpadła do głębokiej kałuży. Niektóre przyjaciółki śmiały się z niej i żartowały. Inne użalały się nad mokrą panią Grażynką. Był przecież zimny marzec.
Urządzono zawody narciarskie. Narciarze stoją przed wyciągiem. Niektórych już wyciąg zabrał go góry. Szkoda, że zamiast podającego śniegu siąpi deszcz. Niektórzy żądają przerwania zawodów. Narciarze jednak zaczęli zjeżdżać. Dla zwycięzców przygotowano wiązanki kwiatów.
Dzieci przechodzą przez ulicę.
Muszą stać na przejściu.
Rozglądają się uważnie w lewo i w prawo.
Potem śmiało idą od przodu.
Olek ciągnie za rękaw Jacusia, który zamknął oczy.
Na ulicy trzeba uważać.
Trzecia klasa urządziła przedstawienie o chrabąszczu. Miały w nim wziąć udział wszystkie dzieci. Pierwszy rząd na widowni przeznaczono dla rodziców. Występy teatrzyku miały się rozpocząć, gdy przyjdą wszyscy goście.
Jędrek wyruszył na wędrówkę. Bardzo lubił włóczęgę po lesie. Zabrał ze sobą książkę o zwierzętach. Po drodze spotkał małe szczenię. Biedactwo trzęsło się ze strachu. Jędrek postanowił się nim zaopiekować.
Jędza węzłem pęta Jędrka!
Jędrek się ze strachu trzęsie,
aż mu włosy stają dęba -
co to będzie? Co to będzie?
Pyszną zrobię dziś potrawę -
już przy kotle wiedźma wstrętna. -
Solą, pieprzem cię przyprawię...
Lecz wtem - co to? Węzeł pęka!
Jędrek nogi za pas bierze,
pędem zrywa się do biegu.
Czarownica zęby szczerzy:
Złapię jeszcze cię, kolego!
Pewien bogaty książę szedł krętą drogą. Spotkał biednego włóczęgę, który zbierał żołędzie pod dębem. Rozpoczęli miłą pogawędkę. Odtąd ich wędrówka stała się weselsza. Za zakrętem zagrodziło im drogę ścięte drzewo. Książę i włóczęga nie mieli żadnego narzędzia, więc nie mogli przejść. Książę zaczął zrzędzić. Nagle z jęczmienia wynurzył się tęgi siłacz. Miękkim ruchem odsunął przeszkodę. Czyn ten został przyjęty oklaskami. Książę wręczył siłaczowi medal na czerwonej wstędze.
Krzyś i Jacek ............................. ciężki wózek. (ciągnąć)
Dziewczynki ................................ na przejściu. (stanąć)
Prosiaczki oparzyły się, bo ....................................... noskami gorącego jedzenia. (dotknąć)
Karolina ...................................... zeszyt z torby. (wyjąć)
Pewien Australijczyk z Sydney wybrał się w podróż do Japonii. Po drodze chciał przeczytać książkę Jana Brzechwy pt. „Podróże Pana Kleksa”. Wsiadł na angielski statek i płynął wiele dni przez Ocean Spokojny. Gdy zwiedzał Japonię, dziwił się, jak tylu Azjatów mieści się na kilku małych wyspach.
Pewien bogaty 1)...................................... szedł 2)........................................... drogą. Spotkał biednego 3)....................................... , który zbierał ..................................... pod 5)...................................... . Rozpoczęli miłą 6)..................................................... . Odtąd ich 7)...................................... stała się weselsza. Za 8).................................... zagrodziło im drogę 9) ..................................... drzewo. Książę i włóczęga nie mieli żadnego 10) ....................................... , więc nie mogli przejść. Książę zaczął 11) ......................................... . Nagle z 12)................................ wynurzył się 13) .................................. siłacz. 14) ...................................ruchem odsunął przeszkodę. Czyn ten został 15)............................................ oklaskami. Książę 16) ..............................siłaczowi medal na czerwonej 17) ...........................
książę, 2) kręty, 3) włóczęga, 4) żołędzie, 5) dąb, 6) pogawędka, 7) wędrówka, 8)zakręt, 9) ścięty, 10) narzędzie, 11)zrzędzić, 12) jęczmień, 13) tęgi, 14) miękki, 15) przyjęty, 16)wręczyć, 17) wstęga
Ą i Ę
Zabawiono się raz grą,
kto wynajdzie słówka z „ą”.
Jaś napisał słówek rząd,
a więc:
mąka, łąka, prąd,
kąt, sąsiadka, bąk, bąbelek.
Nie dał się zawstydzić Felek...
Tak napisał:
Mądry zając
przed pogonią uciekając,
krążył, krążył pod dąbrową,
w głąb jej umknąłz całą głową...
Staś powiedział: - A ja chcę
znaleźć słówka z samym „ę”,
więc w zeszycie pisać będę:
Bęc, bęc, bęc, bęc - bębni bęben.
Co to będzie, co to będzie,
gdy się zlęknie gęś na grzędzie?
Gęś przysiędzie grzędę tę,
będzie gęgać - gę, gę, gę.
Udały się rymy gęsie.
Klasa się ze śmiech trzęsie.
Karolina wzięła wędkę i poszła z ojcem na ryby.
Po drodze wesoło gawędzili.
Prędko doszli do jeziora.
Ściągnęli buty i ubrali kalosze.
Wszędzie panowała cisza.
To był naprawdę piękny ranek.
Piegowaty Kuba Brzozowski złościł się, gdy koledzy przezywali go : Kubek.
Polubił to przezwisko, gdy dostał od wujka Michała w prezencie książkę pt. „Królowie polscy”.
Wyczytał w niej, że prawie wszyscy władcy mieli swoje przydomki, które ich wyróżniały.
Przedtem nie wiedział na przykład, że „chrobry” znaczy „dzielny”.
Olek ................................ przed wystawą.
Marek ................................ piłkę.
Pimpuś ....................................... kość z miski.
Tata ........................................... na nieposłusznego synka.
Michał ................................ bolącej głowy.
wyjąć, kopnąć, krzyknąć, dotknąć, stanąć
Kto wyjaśni?
W pewnej klasie pewien Franek
pilnie pisze cały ranek:
przez „w” małe Warszawa,
przez „n” małe Nieszawa,
przez „i” małe Ignacy,
przez „p” małe Pankracy,
przez „m” małe Mickiewicz,
przez „s” małe Sienkiewicz,
przez „h” małe Hiszpania,
przez „a” małe Albania,
przez „p” małe Pilica,
przez „ ł” małe Łomnica.
Sąsiad Franka głową kiwa
i tak wreszcie się odzywa:
- Błąd na błędzie, mój kolego...
Kto wyjaśni nam, dlaczego?