pazdziernik, Katecheza


Konspekt katechezy misyjnej dla I roku Gimnazjum - październik

Temat: Jezus Chrystus Zbawicielem świata

Cel dydaktyczny: Ukazanie osoby Jezusa Chrystusa jako jedynego Zbawiciela świata.

Cel wychowawczy: Ukształtowanie głębokiego przekonania o konieczności własnego zbawienia oraz wszystkich ludzi.

Metody i formy:

Środki i pomoce dydaktyczne:

Pismo św., Dekret o działalności misyjnej Kościoła ( DM), encyklika Redemptoris missio (RMis), „Światło Narodów” nr 3 i 4/1999.

Plan katechezy:

  1. Powitanie uczniów

  2. Modlitwa

  3. Sprawdzenie listy obecności

  4. Zapis tematu na tablicy

  5. Praca w grupach na temat: Dlaczego potrzebujemy zbawienia? Następnie zebranie przemyśleń z grup.

  6. Wykład uzupełniający wiedzę uczniów na temat konieczności zbawienia

  7. Opracowanie w grupach: co powinniśmy czynić, by stawać się przyjaciółmi Jezusa, by nawiązać bliską więź z Nim oraz namalowanie plakatu „Jestem przyjacielem Jezusa”.

  1. Wypisanie rezultatów na tablicy, a następnie do zeszytu

  1. Modlitwa o zbawienie wszystkich ludzi

  1. Śpiew pieśni: „Jezus daje nam zbawienie”

Załączniki

JEZUS DAJE NAM ZBAWIENIE,

Jezus daje nam zbawienie, Jezus daje pokój nam. d C a7 d / 2x

Jemu składam dziękczynienie, chwałę z serca mego dam.

Jezus siłą mą, Jezus pieśnią mego życia, F C g d

Królem wiecznym On, niepojęty w mocy swej.

W Nim znalazłem to, czego szukałem do dzisiaj.

Sam mi podał dłoń, bym zwyciężał w każdy dzień.

W Jego ranach uzdrowienie, w Jego śmierci życia dar.

Jego Krew to oczyszczenie, Jego życie chwałą nam.

Jezus siłą mą...

MODLI T WA początkowa

O DAR SKRUCHY I ŻALU ZA GRZECHY

Duchu Święty, Boże!

Jasny i czysty ogniu miłości Ojca i Syna.

Ty prowadzisz dzieci Boże w Synu Bożym do Ojca,

a prowadzisz je przez wiarę, nadzieję i miłość.

Umacniaj w nas wiarę,

pomnażaj nadzieję,

rozpalaj w nas miłość Bożą.

Daj nam łaskę poznania naszych niewierności

w wierze,

naszych braków

w nadziei,

naszych wykroczeń przeciwko

miłości.

Niech poznamy z zawstydzeniem i skruchą,

czym Ciebie, Duchu Boży, zasmucamy,

nie żyjąc według wiary,

nie kierując całej naszej nadziei ku Bogu,

nie wydając serc naszych miłości Bożej

i nie przynosząc owoców miłości,

bo nie stajemy się wolnymi narzędziami Boga,

który przez nas chce miłować wszystkich

i wszystko.

Obudź w nas Duchu Święty,

szczery żal za grzechy nasze

przeciw tym świętym cnotom

i szczere pragnienie poprawy.

Przymnóż nam wzrostu wiary,

nadziei i miłości.

Spraw, byśmy w modlitwie i pracy,

w życiu i śmierci

należeli do Boga

wierząc w Niego z całym oddaniem,

ufając Mu niezłomnie

i miłując Go całym sercem

miłością dziecięcą,

pokorną i służebną

ku chwale Trójcy Świętej

i naszemu zbawieniu. Amen.

Modlitwa końcowa

DUCHU ŚWIĘTY NAUCZ MNIE MODLIĆ SIĘ

Duchu Święty, który mieszkasz we mnie, znasz

moją słabość!

Pomóż mi wierzyć, ufać i kochać Boga.

wisz do mnie:

"Bądź przybranym dzieckiem Ojca,

Bratem twego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa,

Który modli się, byś był bogaty w wiarę i nadzieję,

Bogaty w miłosierdzie".

Uświęć mnie, Duchu Święty,

Bym głosił Ewangelię moim braciom,

bym zawsze świadczył o Bogu,

Abym odpowiedział na łaskę, którą mi dajesz,

W oczekiwaniu na królestwo pokoju i radości!

Duchu Jezusa Chrystusa, naucz mnie modlić się

Jak dziecko przybrane, które woła: "ABBA, OJCZE!"

Chrystus objawia się nam jako Zbawiciel

Chrystus, który jest doskonałym Bogiem i doskonałym człowiekiem, kocha nas całym sobą i raduje się, że może nas zbawić. Jako naszemu bratu bliski jest Mu każdy ludzki prob­lem. „Namaszczony i posłany" przez Ojca i Ducha Świętego (Łk 4,18) dla dokonania dzieła zbawienia wszystkich ludzi (Mt 1, 21) głosi On tę dobrą nowinę ubogim. Stąd też to właśnie ubodzy, chorzy i bezradni oraz ci, którzy czują się grzesznikami, mogą spotkać się z Nim i zrozumieć Jego nau­kę, ponieważ On przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło" (Łk 19,10).

Jezus na widok nędzy, trądu, ślepoty, paraliżu, śmierci i grzechu reaguje jako "Zbawiciel świata" (J 4,42). Jego sło­wa rozbrzmiewają dziś w ludzkich sercach tak, jak gdyby były dopiero co wypowiedziane: „błogosławieni ubodzy w du­chu" (Mt 5,3); „bądź oczyszczony" (Łk 5,13); „przejrzyj" (Łk 18, 42); „wstań i chodź" (Mt 9,5); „odpuszczają ci się twoje grzechy" (Łk 5,20). Jednakże wymaga On otwarcia serca na dar wiary: „Twoja wiara cię ocaliła" (Mt 9,22).

Bóg na zawsze zawarł z człowiekiem przymierze oblu­bieńczej miłości i zbawia go, sprawiając, iż człowiek w spo­sób wolny i wielkoduszny odpowiada Mu - „tak" (Wj 24,7; Łk 1,38). Oto tajemnica zakochanego Boga.

Ostatnim historycznym znakiem doczesnego życia Jezusa jest krzyż. Ten, który jest „znakiem sprzeciwu" (Łk 2,34; por. l Kor 1,22-25), zbawia, przeobrażając krzyż w zmartwychwstanie (por. J 12,32) i przemieniając trudności w nową okazję do miłowania i zbawienia: „On to został wydany za nasze grzechy i wskrzeszony z martwych dla naszego usprawiedliwienia"(Rz 4,25).

Jezus mając świadomość, że jest Synem Bożym, stał się człowiekiem dla naszego zbawienia, jako człowiek poznawał tę ludzką rzeczywistość, wnikając w nią coraz głębiej. Przeżywał też w swojej codzienności spotkanie z Bogiem Ojcem (Łk 2,40 i 52). Od chwili wcielenia całe życie Jezusa było całkowitą ofiarą (zob. Hbr 10,5-7). Jego Krew została przelana w mocy i miłości Ducha Świętego (Hbr 9,14).

Owocem zaś tego oddania życia jest Jego i nasze uwielbienie. Zgodnie ze zbawczymi planami Ojca Chrystus oddał się nam wszystkim całkowicie i na zawsze. Spotykamy Go zaś w miarę, jak odkrywamy cudowne dzieło zbawienia, jakiego Pan dokonuje w każdym z naszych braci. Każdy bowiem człowiek jest „bratem, za którego umarł Chrystus" (l Kor 9,11; Rz 14,15). Postawa lęku, braku zaufania, agresji, obojętności czy pragnienie panowania nad bratem sprawia, że nasze serce nie pozwala Chrystusowi, by je zbawił. Jezus „leczy wszystkich" (Mt 12,15), a jednocześnie uczucia Dobrego Pasterza angażuje "jedna owca" (Mt 12,11), a zatem każda osoba. On nie tylko każdego ludzkiego "nędzarza" uznaje za swego, ale utożsamia się z nim. Dla Tego, który „trzciny zgniecionej nie złamie ani knota tlejącego nie dogasi" (Mt 12,20), każdy człowiek jest w każdej sytuacji do odzyskania. Jezus zbawia człowieka, kochając go takim, jakim jest. On nie upokarza ani nie odrzuca nikogo. Wyzwaniem dla człowieka pozostaje niemoc „osiągnięcia" zbawienia: „beze Mnie nic nie możecie uczynić" (J 15,5). Stąd też jego zadaniem jest uznanie własnego ograniczenia i przyjęcie „daru Bożego" (J 4,10) -jest to zadanie dobrowolnego otwarcia się na miłość, dzięki któremu możemy wszystko: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia" (Flp 4,13).

Chrześcijańska refleksja nad tajemnicą Chrystusa (chrystologia) koncentruje się w sposób szczególny na Jego działaniu zbawczym (soteriologia), na tajemnicy, którą św. Jan Ewangelista i św. Paweł wyrazili w zwięzłych stwierdzeniach: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał t życie wieczne" (J 3,17). „Bóg nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał"(Rz 8,32). Słowa te to świadectwo najgłębszego oddania Boga człowiekowi ( l J 4,10). Spotkanie z Jezusem dokonuje się w naszym wnętrzu. On bowiem tam „mieszka" (J 1, 14) i czeka. On umożliwia nam też odkrywanie tajemnicy naszej wielkości i nędzy: Chrystus objawia w pełni człowieka samemu człowiekowi" (GS 22). Dokonane przez Niego powszechne i pełne zbawienie przekracza wszelkie ludzkie oczekiwania dotyczące Mesjasza. Okazał się On bowiem Mesjaszem, który nie poddając się żadnej z pokus tego świata (zob. Mt 4,1-1), stał się naszym „sługą" (Iz 42,1), "mężem boleści" (Iz 53,3), Zbawicielem ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Jest On tym „Pomazańcem", który dokonawszy naszego zbawienia, przekazuje nam dar Ducha Świętego, co Piotr ogłosił w dniu Pięćdziesiątnicy (Dz 2,32-41) i co potwierdza stałe nauczanie Kościoła. To chrześcijańskie wyzwolenie zawsze będzie wydawało się utopią, zgorszeniem, absurdem (por. l Kor 1,18-31). Jest ono trudne do przyjęcia, ponieważ domaga się zaangażowania i współpracy jako „dopełnienia" dzieła Chrystusa (zob. Kol 1,24). Łatwo jest burzyć, okazywać niechęć czy wręcz nienawiść, uciekać, zapomnieć... Jednak takie postawy nie zbawią człowieka. One rodzą jedynie nowe nieszczęścia i nowych ciemiężycieli.

Jezus zbawił nas, stając się uczestnikiem naszego losu i „przebłaganiem" za nasze grzechy (l J 2,2) przez to, że sam obarczył się naszym grzechem - „abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą" (2 Kor 5,21). Stąd też prawdziwy apostoł to ten, kto podobnie jak Paweł może powiedzieć: " Postanowiłem (...) nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego" (l Kor 2,2).

Znakiem Chrystusa jako Zbawiciela jest Jego ubóstwo i pokora. Ludzkość znajduje Zbawiciela w Dziecięciu złożonym w żłobie, którego misję kontynuuje Kościół poprzez „środki ubogie": „narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan" (Łk 2,11). Pokój, o którym w Boże Narodzenie śpiewali aniołowie, to dar Boga Zbawiciela (Łk 2, 14). Dar ten wymaga jednak dobrowolnej współpracy człowieka.

W swej ludzkiej i historycznej rzeczywistości Chrystus jawi się jako "Emmanuel", czyli Bóg z nami" (Mt 1,23). To prawda, że „ziarna zbawienia" i „ziarna Słowa" (jak wyraził się św. Justyn) istnieją we wszystkich kulturach i we wszystkich narodach. Nie ma jednak innego wcielenia Słowa ani innego ostatecznego zbawienia poza tym, którego Bóg dokonał w Chrystusie. Dlatego też Chrystus ciągle wzywa do bezwarunkowego pójścia za Nim - do „nawrócenia" (Mk 1,15), czyli radykalnego otwarcia się na zbawczy plan Boga-Miłości. Podobnie Kościół, wzywając wszystkich do nawrócenia i chrztu, wzywa do całkowitego otwarcia się na Miłość (por. Dz 2,38; Łk 24,47).

Kto nie wkracza w tę dynamikę zbawienia Chrystusowego, czyli w ciągły proces przemiany (nawrócenie) i chrztu (upodobnienie do Chrystusa), niszczy otrzymane od Boga zdolności i dary albo zamienia je w narzędzia panowania i przemocy. Tajemnica nieprawości (por. 2 Tes 2,7) wciąż czai się w sercu każdego człowieka i w każdej ludzkiej instytucji, również kościelnej. Dlatego jedynie ten, kto pojednał się z Chrystusem (2 Kor 5,20 ) i pozwala się zbawić, staje się zdolny do miłości. Wspólnota kościelna odmładza się w Duchu ( zob. LG 4) i ukazuje oblicze Chrystusa ( zob. LG 1) w miarę, jak „podejmuje ustawicznie pokutę i odnowienie swoje" (LG 8).

Bez przeżywania własnego zbawienia w Chrystusie nie kocha się brata ani nie głosi Ewangelii (por. AG 35). Chrystusa spotyka się i głosi w takim stopniu, w jakim przeżywa się Go w żywej wierze jako Zbawiciela.

Chrystus zbawia człowieka w całej pełni jego człowieczeństwa

Chrystusowa droga zbawienia jest drogą szczególną. On, chcąc pokierować ludzką rzeczywistością zgodnie z zamysłem Boga-Miłości, w pełni włączył się w nią, przyjmując ją za swoją na wzór współbrata czy oblubieńca. Rzeczywistością tą jest ludzka historia, której częścią staje się Jego biografia- biografia Syna Bożego. Syn Boży, który stał się człowiekiem, zbawia człowieka przez miłość. Wszystkie chwile Jego życia, począwszy od momentu Wcielenia, to chwile Jego całkowitego oddania się nam. On żył, umarł i zmartwychwstał, miłując nas z całego serca i dostrzegając w każdej ludzkiej twarzy naszą twarz. Chrystus zbawia człowieka w całej pełni jego człowieczeństwa - w jedności ciała i ducha, w jego wielkości i nędzy; zbawia go w jego rzeczywistości doczesnej i jako kogoś, kto pragnie nieskończoności. Tak przeprowadza go do "życia wiecznego", które daje On jako Syn Boży (J 17,2-3).Zbawiciel spotyka się z każdą ludzką osobą, choćby była grzeszna jak Samarytanka, Magdalena, Szaweł czy Augustyn, by ją uzdrowić i mocą swojej miłości wyprowadzić z nędzy, aby mogła wejść do „strumieni wody żywej" Boga-Miłości (J 4,10. 14; 7,38).

Gdy widzimy brata poranionego przez okoliczności czy innych braci, winniśmy dostrzegać w nim człowieka, który przez krzyż zmierza do ostatecznego przeobrażenia w Chrystusie. Taki brat potrzebuje dobrego Samarytanina i innych braci, którzy byliby dla niego znakiem Chrystusa, by mógł przekształcić swoje życie w dar.

Ci, którzy stają się znakiem Chrystusa Zbawiciela, stają się jednocześnie Jego „współpracownikami" (l Kor 3,5-9). Bóg bowiem pragnie zbawiać człowieka przez człowieka. On chce naszej dobrowolnej i odpowiedzialnej współpracy w dziele zbawienia nas samych i innych ludzi. Uczniowie Chrystusa są wezwani do „picia Jego kielicha". Maryja, która towarzyszyła Chrystusowi w Jego „godzinie" zbawczej (J 2,4; 19,25), jest figurą kościelnej wspólnoty solidarnej z Chrystusem, a także z "radościami i nadziejami, smutkiem i trwogą całej ludzkości" (GS 1).

Jezus, dzieląc się z nami wszystkim, czym sam jest, przemienia całe nasze jestestwo. Naszą słabość zamienia w Bożą moc, nasz ból w radość, nasz czas w wieczność, naszą śmierć w życie wieczne. Ten, który „będąc bogatym, stał się ubogim, aby nas ubóstwem swoim ubogacić" (2 Kor 8,9), wziął na siebie wszystko, co nasze. On „nosił nasze choroby" (Mt 8,17), jak gdyby były Jego. Stał się człowiekiem słabym, a nie nadczłowiekiem. Przez zmartwychwstanie Chrystusa, które jest zmartwychwstaniem chwalebnym i ostatecznym, część naszej ludzkiej rzeczywistości przeszła już ostateczną odnowę. To pozwala nam trwać w nadziei, że zmierzamy ku ostatecznemu zmartwychwstaniu„w dniu ostatecznym" (J 6,44). Naszą nadzieję podtrzymuje sprawowanie Eucharystii i przyjmowanie Ciała i Krwi Jezusa, co z kolei zobowiązuje nas do takiego przeobrażania całego stworzenia i całej historii, by na mocy przykazania miłości skierować je ku Zmartwychwstałemu.

Chrystus zbawia wszelkie ludzkie wysiłki podejmowane z miłości i służące prawdzie i dobru: kulturę, sztukę, naukę, życie społeczne, przeżycia religijne... Wszystko jest dobre, co kierując się ku miłości i poznając plany Boga, może wielbić Boga „w duchu i wprawdzie" (J 4,23).Chrześcijańskiej prawdy i moralności nie można wystawiać na przetarg, czynić modą czy wykorzystywać do włas­nych celów. Odnosi się to również do tej prawdy, że Chrystus pragnie, by człowiek zrealizował się przez miłość, by szanował życie każdej istoty ludzkiej, zwłaszcza najsłabszej i bezbronnej i żeby każdy ludzki uczynek, nawet najskrytszy, rodził się z miłości. Wszelkie bowiem ludzkie dokonania, również naukowe, kulturalne czy artystyczne, jeżeli nie rodzą się z miłości, są bezwartościowe i destrukcyjne. Każdy ludzki wysiłek, ekspresja artystyczna, a także przeżycia religijne osiągają swoją pełnię w Bogu, który jest Miłością. Termometrem do mierzenia autentyczności ludzkich dokonań i wszelkiego przeżycia religijnego jest przemienianie trudu i cierpienia w dar. Wtedy rodzi się w naszym sercu prawdziwa radość - radość Ducha Świętego.

Człowiek jest bardzo skłonny do tego, by posługiwać się darami Bożymi do zdobywania jakiejś formy przewagi nad braćmi. W imię fałszywej nauki czy kultury, w imię opacznie rozumianej ojczyzny czy polityki, a nawet "religii" popełniono w historii największe niedorzeczności. Stąd też nawet wartości ewangeliczne mogą być utożsamiane z jakimiś nadużyciami. Uczniowie Chrystusa, żeby nie popaść w podobną pułapkę, każdego dnia potrzebują nawrócenia, odnowy i zbawienia przez słowo i obecność Chrystusa zmartwychwstałego. Tej ewangelicznej zasadzie ciągłego nawracania się wszyscy podlegamy. Zbawienie, dokonywane przez Chrystusa w każdej chwili, wyzwala całego człowieka. Pan przyjął jako cząstkę własnego istnienia cierpienie i śmierć każdej istoty ludzkiej - niewinnych dzieci, ludzi młodych umierających w kwiecie wieku, ludzi krzywdzonych i poniżanych. Wszystko to należy do Chrystusa i staje się bezcennym dziedzictwem Ojca, który potrzebuje naszej współpracy, by „dopełnić" dzieła nowego stworzenia (por.Kol 1,24).Nie możemy upadać na duchu z powodu błędów popełnionych w przeszłości. Chrystusowe zbawienie trwa i nie jest uwarunkowane naszymi błędnymi zachowaniami. Ewangelia leczy każdego, kto się do niej zbliża. Moc uzdrawiania ma też żywa Ewangelia, jaką są chrześcijanie żyjący Chrystusowym wezwaniem: "Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny" (Łk 6,36).Chrystus jest dla wszystkich ludzkich istot "nadzieją chwały" (Kol 1,27).

A „wielkim znakiem" tej nadziei jest Maryja, która jest przeobrażoną już w Chrystusie figurą Kościoła -„Niewiasta obleczona w słońce" (Ap 12,1). Zjednoczona oblubieńczo z Chrystusem Zbawicielem uczestniczy już całym swoim ludzkim bytem (ciałem i duszą) w chwale zmartwychwstałego Chrystusa. Prawda ta uzasadnia naszą nadzieję i pogłębia naszą miłość. głębia naszą miłość.

Spotkanie z Jezusem Zbawicielem, więź osobista, przyjaźń

Inicjatywę spotkania podejmuje Chrystus. To On pozwala się „ujrzeć" (por. Łk 24,39). Dziś spotyka się z Nim każdy, kto czyta Ewangelię czy widzi jej odzwierciedlenie w życiu Jego wyznawców. Słowa Ewangelii to słowa zawsze żywe, które „zapisano, abyście wierzyli, że Jezus jest Mesjaszem, Synem Bożym, i abyście wierząc mieli życie w imię Jego" (J 20,31).

Spotkanie z Chrystusem jest jednocześnie wezwaniem do nawiązania więzi przyjaźni z Tym, który jest współuczestnikiem i współtwórcą naszego życia. Chrystus bowiem, podobnie jak wtedy, gdy żył w śmiertelnym ciele, pragnie dzielić życie z wszystkimi ubogimi i chorymi, ze skrzywdzonymi i grzesznymi. I choć my nie „odczuwamy" Go, pozostawia On jednak w naszych sercach niezatarty ślad. W obliczu Jego czynnej i miłosnej obecności nasze serce też zaczyna płonąć. Tak rodzi się w nas miłość ku Niemu i pragnienie, by inni też Go kochali.

Chrystus ukazuje nam swoją miłość w Eucharystii, w której stając się osobistym darem dla nas, przekazuje nam całego siebie. Jego obecność w Eucharystii domaga się naszej obecności i dzielenia z Nim naszego życia.

Jan, umiłowany uczeń i Andrzej spotkali Chrystusa i „pozostali u Niego" (J 1,39). Innych przyciągnęło do Niego Jego wezwanie, miłość, która szanuje człowieka takim, jakim jest (J 1,42-51). Szaweł, prześladowca, spotkał Go w chwili, gdy jego serce było bardzo dalekie od miłości. Jednak później całym swoim życiem dawał świadectwo temu spotkaniu: „Ja na ciele swoim noszę blizny, znamię przynależności do Jezusa" (Ga 6,17); „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Ga 2,20). Kto prawdziwie spotkał się z Chrystusem, pragnie dzielić z Nim życie. Ten bowiem, który powiedział: „wy jesteście przyjaciółmi moimi" (J 15,14), jest przyjacielem wiernym, delikatnym, wyrozumiałym, choć wymagającym, przyjacielem, który nas zna i dodaje otuchy, który szuka nas, słucha, towarzyszy, pociesza... Jest On wrażliwy na ufność i oddanie, stąd też niewdzięczność i zapomnienie boleśnie Go ranią. Zawsze oczekuje naszego towarzystwa i nie ma czasu ani sekretów zastrzeżonych dla siebie. On obdarza nas zaufaniem i poleca nam kontynuowanie Jego misji.

Wystarczy przeczytać bez pośpiechu i z otwartym sercem jakąkolwiek stronę Ewangelii, by spotkać się z Nim w każdym Jego słowie i czynie. Nie można zatem czytać Ewangelii „wertując" ją, gdyż wówczas spotkalibyśmy się jedynie z zacną postacią historyczną. To nie byłby Jezus prawdziwy- Ten, który wychodzi naprzeciw pragnieniom naszego serca i zmienia nasze życie.

Chrystus, by nawiązać międzyosobowe więzi przyjaźni, pozwala się zobaczyć. Czasami jednak mamy wrażenie, że jest On w naszym życiu nieobecny. Jednakże głęboka przyjaźń z Nim rozwija się często w samotności, której również On doświadczył i którą chce dzielić ze swoimi uczniami: „Zostańcie tu i czuwajcie ze Mną" (Mt 26,38). Samotność, oschłość i przeżywanie "Getsemani" to szkoła świętych przyjaciół i apostołów Chrystusa.

Wiarę w Chrystusa wyraża przyjęcie Jego orędzia i Jego osoby. To zaś zapoczątkowuje żywą więź, która winna rozwijać się zgodnie z Jego myśleniem, odczuwaniem i pragnieniami. Bez tej żywej więzi z Chrystusem nasze życie Ewangelią byłoby niemożliwe.

Dzielenie życia z Chrystusem to uczestniczenie w Jego przeżyciach, dzielenie Jego uczuć i przyjęcie Jego losu: „Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić? Odpowiedzieli Mu: "Możemy"(Mt 20,22). Każde chrześcijańskie powołanie, nie tylko kapłańskie czy zakonne, którego punktem wyjścia nie jest żywe i przyjacielskie spotkanie z Chrystusem, budzi wątpliwość co do swojej autentyczności.

Pójście za Chrystusem jest rezultatem zażyłej modlitewnej rozmowy z Nim oraz ufnego oddania się Jego osobie i Jego posłannictwu. Taka więź przyjaźni z Chrystusem zdecydowanie ułatwia przyjęcie wszystkiego, do czego On nas zobowiązuje. Osobę kochaną z radością przyjmuje się taką jaka jest. Nasza miłość do Chrystusa winna wyrażać się w zachowywaniu i rozważaniu Jego słów w naszym sercu (por. Łk 2,19.51), a także w spontanicznym włączeniu się w Jego zbawczą misję.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Katecheza Benedykta XVI z 25 października 2006
katechezy MB id 233498 Nieznany
Katechizm rzymsko katolicki średni dla Archidiecezyi Gnieźnieńskiej i Poznańskiej 1871
2001 październik Cztery pory roku kryteria
biuletyn katechetyczny pdf id 8 Nieznany
Kartkówka 1, 27 pażdziernika 2009
I KOMUNIA - RÓŻNE DZIĘKCZYNIENIA RODZICÓW, KATECHEZA, I Komunia - Scenariusze uroczystości
PASYJNE, katecheza, UROCZYSTOŚCI i OKOLICZNOŚCIOWE
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA SPRAWIEDLIWOSCI z dnia 16 pazdziernika 2002r, szkoła & studia
KATECHEZA (Dzień chorych), KATECHEZA, katechezy okolicznościowe
Zróbcie Mu miejsce-ROZWIĄZANIE, KATECHEZA DLA DZIECI, QUIZY
W imię Ojca i Syna i Ducha św 1, katecheza, NABOŻEŃSTWA, adoracje
Test ze znajomości liturgii słowa, Katecheza szkolna, TESTY sprawdzające
TEKSTY Z PISMA ŚWIĘTEGO, DO KATECHEZY
kat35-7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH i CNOTY, katecheza
Błogosławieni ubodzy w duchu, Katecheza, Błogosławieństwa
Proste pytania 1-ROZWIĄZANIE, KATECHEZA DLA DZIECI, QUIZY
Jezus jest bramą-ROZWIĄZANIE, KATECHEZA DLA DZIECI, QUIZY

więcej podobnych podstron