43
Motywy patriotyczne w literaturze polskiej.
Cz. 1
Refleksje literackie nad wartościami życia.
Literatura - jak twierdzi francuski Oustaw Flaubert jest zwierciadłem przechadzającym się po gościńcach życia. Tak więc literatura od wieków starała się ukazać skomplikowane problemy człowieka, jego zagrożenia i tragedie. Czy była optymistyczna? Na ogół nie, gdyż ukazywała bezsilność człowieka wobec praw rządzącym tym światem. Jednak każde arcydzieło literatury światowej pozostawia nam promyk nadziei, który pozwala wierzyć człowiekowi, że jednak dobro zawsze popłaca i zawsze zwycięża.
Walka dobra ze złem toczy się między ludźmi, a także w duszy każdego człowieka od początków dziejów ludzkości. Jej symbolicznym wyobrażeniem jest biblijna przypowieść o Kainie i Ablu. Kain jest upostaciowanym złem - zawistny, zazdrosny i chciwy. W momencie składania ofiary twarz ma ponurą i złą, bo przecież wie, że wybrał najgorsze owoce, jakie wydała jego ziemia. Jego ofiara nie została przyjęta, a wówczas zawistny Kain zabija swego brata Abla, później ucieka przed gniewem Boga, a w ślad za nim płyną słowa boskiego przekleństwa „Tchórzem będziesz i zbiegiem na ziemi, a żadna ziemia nie będzie urodzajna dla ciebie”. Biblia więc czy człowiek, że zło zostanie ukarane, zaś dobro nagrodzone. Takim nagrodzonym wyznawcą Boga był Noe, człowiek uczciwy i sprawiedliwy, bogobojny, gotowy nieść pomoc wszystkim cierpiącym. Przecież podczas potopu, kiedy Bóg postanowił zgładzić wszystkich ludzi za ich występki i nieprawości, jeden Noe miał się uratować, gdyż na polecenie Boga wybudował arkę, w której przetrwał wraz z rodziną czas potopu.
Sięgnijmy do literatury starożytnej i spróbujmy rozpatrzyć ten problem na przykładzie jednego z najwybitniejszych dramatów, jakim jest „Antygona” Sofoklesa. Problemy w nim ukazane mają charakter uniwersalny. Bohaterka utworu uwikłana jest w konflikt z państwem, prawem państwowym i władcą, który skazuje Antygonę na śmierć. Czy jednak zło, które w utworze prezentuje bezwzględny Kreon zatriumfowało? Został on przecież okrutnie ukarany. Samobójstwo popełnił jego syn Hajmon (narzeczony Antygony), a później Eurydyka, żona Kreona i matka Hajmona. Antygona mówi do swego prześladowcy: „Współ kochać przyszłam nie współ nienawidzić”. Jaka więc optymistyczna nauka wypływa dla nas - czytelników, która pozwala zachować nadzieję? Oto miłość (a nie nienawiść) to najlepszy doradca w ludzkim postępowaniu. Dlatego czcimy Antygonę, tę bohaterską, grecką dziewczynę z królewskiego, choć tak tragicznego rodu, wspaniałą córę Edypa, która nie zawahała się poświęcić swojego młodego życia w obronie tych wartości, które uważał za słuszne. Autor dramatu, Sofokles nie Kreona
Sięgnijmy dla odmiany do literatury polskiej. Oto „Treny” Jana Kochanowskiego, uznane za arcydzieło literatury. Rozpaczający po stracie ukochanej córeczki ojciec przyjmuje postawę buntu i rozpaczy, opisuje załamanie dotychczasowego, optymistycznego poglądu na świat. Pesymizm wypływa z przekonania zawartego w trenie XI:
„Fraszka cnota! - powiedział (.?.) porażony
Fraszka, kto się przypatrzy, fraszka z każdej strony”
Niestety ludzi dobrych, pobożnych, cnotliwych także nie omijają nieszczęścia i cierpienia. Czyż więc warto być dobrym, cnotliwym, pobożnym? Takie nasuwa się pesymistyczne pytanie, pojawia się zwątpienie. Jan Kochanowski jednak także nie odbiera nadziei. Oto w trenie XIX szuka pocieszenia stwierdzając, że w życiu człowieka mogą spotkać różne „przygody” i należy je znosić z godnością.
Problem wierności samemu sobie przedstawił Jan Kochanowski w pięknej refleksyjnej pieśni pod tytułem „Serce roście”. Swoje rozważania rozpoczyna autor od opisu przyrody stwierdzając, że po smutnej ponurej zimie nadchodzi wiosna, która budzi radość w sercach ludzkich, gdyż ptaki wesoło śpiewają budując sobie gniazda, kwitną łąki, zielenieją zboża. Nie wszyscy jednak potrafią cieszyć się z nadchodzącej wiosny. Ludzie, których „gryzie mól zakryty”, a więc dręczeni wyrzutami sumienia, nie cieszą się nigdy. Natomiast prawdziwy spokój, radość i szczęście osiągają ci, którzy są „sumienia prawego”, a więc postępują zgodnie z jego nakazami.
Powróćmy jednak do wielkiej klęski światowej. Z całą pewnością możemy do tej kategorii zaliczyć dzieła Williama Szekspira pt. „Makbet”. Głównymi bohaterami utworu są Makbet i jego żona. To właśnie Lady Makbet popycha męża do zbrodni, skłania do działania wbrew skrupułom i sumieniu. Morderstwo jest dla niej sprawą prostą, działa ona w sposób bezwzględny i wyrachowany. Jej mąż chociaż da się nakłonić do zbrodni nigdy jej w pełni nie zaakceptuje. Morderstwo przerasta jego siły, przeraża, wytrąca z równowagi. Kiedy jednak raz wkroczy się na drogę zbrodni, jakże trudno z niej zboczyć. To też Makbet skutecznie zagłuszył sumienie, stłumił jego wyrzuty, stał się bezwzględnym tyranem, sięgnął dna upadku. Tak więc obserwując poczynania zbrodniczej pary czytelni gotów jest utracić wiarę w człowieczeństwo. A jednak Szekspir pozostawia nadzieję, pozwala nie tracić wiary w sens i istotę człowieczeństwa. Ukazuje bowiem, iż tacy zbrodniarze jak Makbet oraz jego żona nie potrafią żyć z ciężarem popełnionych zbrodni. Otóż straszliwe przywidzenia dręczące Makbeta, a przede wszystkim obłęd, później śmierć Lady Makbet pozwalają uwierzyć, iż człowiek jest istotą dobrą, która nie jest w stanie udźwignąć ciężaru własnych zbrodni.
Polscy romantycy szukali tego promyka nadziei, który chcieli pozostawić swoim czytelnikom. Sytuacja polityczna, niewola narodowa zdeterminowały oblicze polskiego romantyzmu. Bohaterowie romantyczni byli bojownikami o wolność ojczyzny i męczennikami narodowej sprawy. Ponosili klęskę, składali swe życie w ofierze.
Dla Adama Mickiewicza nadzieja sprowadzała się do mesjanizmu. U jego podłoża tkwi wywodząca się z judaizmu przekonanie o przyjściu bożego posłańca Mesjasza, który miał wyswobodzić z niewoli naród izraelski. Polscy mesjaniści podobna rolę przypisywali uciemiężonemu narodowi polskiemu. Problem ten został przedstawiony w III części „Dziadów” w tzw. „Widzeniu księdza Piotra”. Męczeństwo polskiego narodu zostało tu ukazane w sposób analogiczny z męką Chrystusa na krzyżu. Najważniejszym jednak elementem widzenia jest przyjście jednostki niezwykłej - wskrzesiciela narodu. Ten mąż wybrany zbiegł jako dziecię z syberyjskiego transportu:
„Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery”
Idea mesjanizmu przyniosła cierpiącemu narodowi nadzieję, że jego cierpienie nie pójdzie na marne, że naród polski doczeka się upragnionej wolności.
Podobną wymowę ma „Wesele” Stanisława Wyspiańskiego. Końcowe sceny dramatu mają wymowę zdecydowanie pesymistyczną. Oto zgromadzeni przed dworkiem Gospodarza g9oście weselni uzbrojeni w szpady, flinty, kosy zastygli w całkowitym bezruchu i nie są zdolni do podjęcia walki. Czekają wszyscy na dźwięk czarodziejskiego, złotego rogu, który miał być sygnałem do walki. Jednak nikt nie usłyszy czarodziejskiego, złotego rogu, który Wernyhora przekazał Gospodarzowi. Gospodarz bowiem przekazał lekkomyślnie róg drużbie Jaśkowi, ten zaś zgubił go, schylając się po czapkę z pawimi piórami. Weselna ozdoba była więc dla niego ważniejsza od wielkiej narodowej sprawy. Ironicznym komentarzem do postępowania Jaśka są słowa Chochoła:
„Miałeś, chamie złoty róg
miałeś, chamie czapkę z piór
czapkę wiater niesie
róg huka po lesie,
ostał ci jeno sznur”.
Na próżno Jasiek, przypomniawszy sobie o wielkiej dziejowej misji, woła dramatycznie głosem:
„Chyćcie broni, chyćcie broni!”.
Wszyscy jak zaklęci poruszają się w rytm usypiającej muzyki Chochoła. Jaka nadzieje pozostawił nam Wyspiański? Czymże jest Chochoł? Przecież jest to wiązka słomy, którą na zimę okrywa się krzew róży. Ale na wiosnę spod słomianego chochoła wyrosną nowe pędy. Być może w polskim społeczeństwie pojawia się nowe siły, które poprowadzą naród do walki. Takie postacie pojawiają się w każdym pokoleniu, ale na razie wciąż pogrążają się w cierpieniu. Może jednak nadejdzie taki czas, gdy wreszcie zabrzmi złoty róg? Taką właśnie nadzieję pozostawią Wyspiański czytelnikom.
Podobny charakter ma powieściopisarz Joseph Conrada. Pisarz podejmuje w swych utworach skomplikowaną problematykę etyczno-moralną. Najczęściej tematem powieści Conrada jest samotna walka jednostki z żywiołem lub okrutnym otoczeniem. Bohaterowie jego powieści toczą samotny bój przeciwko nieubłaganemu losowi, podejmują trudne decyzje, dokonują skomplikowanych wyborów, zgodną z przyjętą przez siebie etyką. Wierność wobec przyjętych obowiązków, poczucie odpowiedzialności za los innych, to główne zasady, którymi kierują się bohaterowie, ludzie uczciwi, honorowi, gardzący słabościami charakteru. Takimi bohaterem jest także lord Jim, tytułowy bohater jednej powieści Conrada. A jednak ten szlachetny bohater ponosi klęskę. Jest bohaterem tragicznym, a więc zarazem tragiczna jest wizja świata przedstawiona w powieści, okazuje się bowiem, iż człowiek który bezkompromisowo dąży do realizacji pewnych określonych ideałów, musi niejednokrotnie rezygnować z innych, równie ważnych i słusznych.
W tej tragicznej wizji świata spróbujmy poszukać odrobiny nadziei. Otóż moim zdaniem lord Jim nie był jednak człowiekiem idealnym. Tragedia osobista musiał zapłacić za popełnione w życiu błędy. Największa winą bohatera była ucieczka z tonącego statku, był ten niefortunny skok z pokładu „Painy” do szalupy ratunkowej i pozostawienie pasażerów statku na pastwę losu. Za tę chwilę słabości lord Jim musiał zapłacić wyrzutami sumienia, które odtąd dręczyły go do końca życia. Nie może podarować sam sobie, iż sprzeniewierzył się własnym ideałom. A mimo to po raz drugi dokonał niewłaściwego wyboru, kiedy postanowił zaufać Brownowi, kładąc na szali życie wielu tubylców. Jeśli więc śmierć potraktujemy jako karę za popełnione przez niego błędy, ocalimy nadzieję i wiarę w dobro i ustalony porządek moralny.
Stefan Żeromski to jeden z najwybitniejszych powieściopisarzy epoki Młodej Polski, który wywarł wielki wpływ na współczesnych mu czytelników, a także na następne pokolenie. Podejmował najbardziej istotne problemy patriotyczne i społeczne, i został wielkim autorytetem moralnym epoki. Wrażliwość na krzywdę ludzką łączy się u Żeromskiego z wrażliwością na skomplikowane problemy etyczne i światopoglądowe, co tak bardzo zbliża go do Jozefa Conrada. Bohaterowie Żeromskiego to w przeważającej mierze pozytywne wzorce osobowe, postacie nieskazitelne moralnie, potrzebne społeczeństwu, głoszące prawdę, zachowujące bezwzględną wierność tym ideałom, które przyjęli za słuszne.
Galerię takich bohaterów otwiera Stasia Bozowska, bohaterka noweli pt. „Siłaczka”. Realizuje ona pozytywistyczne hasło pracy u postaw, pisze „Fizykę dla ludu”, przekazuje swą wiedzę wiejskim dzieciom. Wierność ideałom przypłaca życiem, ale to ona właśnie zasługuje na miano siłaczki. Wyraźnie konkuruje z nią postać Pawła Obareckiego, który w zetknięciu z pierwszymi trudnościami w Obrzydówku rezygnuje z młodzieńczych ideałów, a własną nicość moralną uświadamia sobie dopiero wtedy, gdy pochyla się nad ciężko chorą Stasią.
Ten sam bohater reprezentuje Szymon Winrych. Zdaje on sobie sprawę z tego, że powstanie nieuchronnie zmierza do klęski, ale mimo to walczy do końca, czy raczej trwa na posterunku, ryzykując w każdej chwili życie. Wzruszający jest ten portret człowieka z uporem broniącego przegranej sprawy, a jeszcze bardziej przejmująca prośba bohatera, wyszeptana tuż przed śmiercią do oprawców „Nie zabijajcie mnie”. Postać Winrycha nie przypomina bohaterów romantycznych, którzy oddawali życie za Ojczyznę w blasku chwały. Jest on jednym z wielu bezimiennych bohaterów, którzy nie mają nawet własnego grobu. Jest on dla mnie jednak prawdziwym bohaterem, który nie demonstrował swej postawy, lecz trwał przy swej idei aby pozostać w zgodzie z samym sobą.
Krytycy literaccy stwierdzają że bohaterów Żeromskiego cechuje tzw. maksymalizm etyczny, tzn. że pozostają oni bezwzględnie wierni ideałom, które uznali za słuszne. Takim właśnie bohaterem jest Piotr Cedzyna, tytułowy bohater noweli „Doktor Piotr”. Nie budzi on sympatii czytelnika. Przyjeżdża oto pewnego razu do swego ojca, któremu już bardzo dokuczała samotność i dręczyła go nieustająca tęsknota za synem, który studiował w Zurychu. Uradowany Dominik polecił synowi przejrzenie rachunków, które prowadził jako zarządca robotników w cegielni Bijakowskiego. Piotr dowiedział się wówczas, że pieniądze na jego studia uzyskiwał jego ojciec obniżając i tak niskie płace robotników.
które nie ograniczają się do katastroficznej wizji świata, lecz pozostawiają czytelnikowi nadzieję, która pozwala wierzyć w zwycięstwo dobra nad złem, w istnienie norm moralnych i triumf prawdy nad kłamstwem.
Choć rekiny zjadły jego marlina, odnosi on moralne zwycięstwo. Nie załamał się, a jego oczy nadal świeciły młodzieńczym blaskiem, wyrażały miłość i nadzieję.
Bohater powieści „Komu bije dzwon”, Robert Jordan, amerykańskim ochotnikiem biorącym udział w wojnie domowej w Hiszpanii po stronie republikanów. Jest robotnikiem, więc jego poświęcenie jest bezinteresowne, jest służba w imię ideałów. Jordan ginie, ale przecież nie znaczy to, że nie miał racji. Został zniszczony ale „niepokonany”. W tym właśnie tkwi nadzieja, której wcale nie odbiera Ernest Hemingway. Optymistyczne jest jednocześnie przekonanie o tym, że ludzkość na świecie stanowi jedną wielką wspólnotę, jakąś ogromna ziemską rodzinę. Przekonanie to wyraża się w odpowiednio dobranym momencie:
„Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie,
albowiem jestem zespolony z ludzkością
Przeto nigdy nie pytaj, komu bije dzwon
Bije on tobie
John Donne”.
Również „Dżuma” Alberta Camusa przedstawia skomplikowane problemy moralne. Jest to dzieło wybitne, uhonorowane największym literackim wyróżnieniem - nagrodą Nobla. „Dżuma” to powieść parabola, toteż wiadomo, że autorowi nie chodzi tylko o dżumę jako straszliwą, groźną chorobę, która zaatakowało miasto Oran w Algierii 16 kwietnia „194...”. A. Camus ma zapewne na myśli także wojnę, która stała się największym kataklizmem w dziejach ludzkości. Uogólniając dalej dżumę możemy potraktować jako wszelkie zło, które otacza człowieka lub które tkwi w nim samym. Natomiast obowiązkiem człowieka jest podjęcie walki z dżumą, a więc przeciwstawienie się złu, tak jak uczynili niemal wszyscy bohaterowie „Dżumy”. W ten sposób autor udowodnił niejako swą tezę, że „ludzie są raczej dobrzy niż źli - trzeba im tylko dać szansę”. Postacie występujące w powieści stanowią bowiem niecodzienny zespół ludzi, którzy niewiele mówią o swojej działalności, nie traktują jej jako aktu wybitnego bohaterstwa, a jednak nie szczędzą sił i robią tak wiele w walce z dżumą, ustawicznie narażają życie pracując formacjach sanitarnych. Piękna postacią jest skromny i cichy urzędnik Józef Grasd, pełna godności człowieka, wyznaczający zasadę, że nigdy nie będzie o nie prosił, ani nikomu się kłaniał. Silne poczucie więzi z innymi ludźmi spowodowało, iż zgłosił się do oddziałów sanitarnych. Na pochwałę zasługuje również dziennikarz paryski Raynord Rambert, który w imię miłości do dziewczyny tak usilnie zabiega o możliwość wyjazdu z zadżumionego Oranu, a później zostaje w imię miłości do ludzi, którzy potrzebują jego pomocy. Po rozmowie z starą Hiszpanką nagle pojmuje, ą wstydziłby się sam siebie gdyby skorzystał z okazji wyjazdu. To zaś nie pozwoliłoby kochać kobiety, którą zostawił. Godna podziwu postacią jest Jan Tarru, syn zastępcy prokuratora, który swą walkę ze złem rozpoczyna niemal w dzieciństwie, kiedy zdecydował się opuścić dom rodzinny, gdyż w sądzie usłyszał jak jego ojciec domaga się dla skazańca kary śmierci. Ukochany ojciec okazał się pierwszym spotkany w życiu „zadżumionym”. Tarrou przemierzył niemal całą Europę, walczył w różnych krajach opowiadając się zawsze po stronie sprawiedliwości i dobra. To on właśnie zaproponował zorganizowanie pomocniczej służby sanitarnej, dzięki czemu ł walka z dżumą stała się sprawą wszystkich. Sam zaś oddał życie, gdyż zawsze kierował się czystością sumienia i moralnością, która nie pozwoliła mu biernie patrzyć na szalejąca zarazę.
Również piękną postacią jest dr Bernard Rieux, człowiek, który kierował się w życiu zasadą, iż uczciwość i czyste sumienie są miarą godności człowieka. Nie umie tez pogodzić się z ludzkim cierpieniem, toteż niesie bezinteresowną pomoc wszystkim chorym. Zjawia się wszędzie tam, gdzie go potrzebują, mimo zmęczenia ponad siły. Walka z zarazą jest dla niego sensem życia, swoistym świadectwem prawdy. Albert Camus w swej powieści ostrzega ludzkość przed wszelkim złem. Stwierdza, że „??? dżumy nigdy nie umiera i nie znika i może przez dziesiątki lat przetrwać uśpiony”. Jednocześnie jednak wyraża głęboką humanistyczną prawdę o człowieku, który - podobnie jak bohaterowie „Dżumy” - zawsze gotowy jest podjąć walkę ze złem.
Tak więc literatura świtowa zajmuje się przede wszystkim człowiekiem, ukazuje jego problemy, często tworzy katastroficzną wizję świata i człowieka. Wydaje mi się jednak, że mimo wszystko zasługują te wielkie dzieła literatury światowej,
Oburzony postanowił natychmiast wyjechać do Anglii do pracy, aby spłacić ten dług robotnikom. Pozostawił zrozpaczonego, nie rozumującego swej winy ojca. Źródło tego tragicznego konfliktu kryje się w odmiennej wrażliwości moralnej. Piotr staje się niezwykle surowym sędzią ojca, zapomina na jaki cel szły pieniądze. Zostawia ojca, dla którego takie rozstanie w gniewie jest tragedią. Niestety, moralna racja leży jednak zdecydowanie po stronie Piotra, który swym postępowaniem protestuje przeciwko krzywdzie społecznej.
Podobny tryb myślenia i postępowania reprezentuje Tomasz Judym bohater „Ludzi bezdomnych”, którego nazwisko stało się synonimem określonej postawy wobec świata. Bohaterowi, pochodzącemu z proletariackiej rodziny, udaje się ukończyć medycynę, po czym mógłby rozpocząć szczęśliwe, spokojne i dostatnie życie. Pamięta jednak doskonale o swym pochodzeniu, toteż uważa, iż jego obowiązkiem jest spłacanie tego „przeklętego długu” wobec klas, z której się wywodzi. Judym rozpoczyna bezwzględną i bezkompromisową walkę o poprawę warunków życia i pracy robotników. Kolejne etapy tej walki to warszawski odczyt u doktora Czernisza, w którym Judym oskarża lekarzy, że troszczą się tylko o zdrowie ludzi bogatych, zaś los naprawdę potrzebujących pomocy robotników jest im zupełnie obojętny. To same pobudki kierują działalnością Judyma w Cisach, gdzie podejmuje walkę o osuszenie stawów, w których gnieżdżą się komary roznoszące malarię do pobliskich czworaków. Walka, niestety, kończy się wepchnięciem do błota administratora Krzywosąda i utratą posady. Wreszcie najważniejszą i najbardziej kontrowersyjną decyzję podejmuje Judym uważa, że nie ma prawa założyć rodziny, której mógłby się poświęcić, gdyż musi spłacić ów „dług przeklęty”. „Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory”.
Jest więc w postawie Judyma szlachetna pasja walki z niesprawiedliwością, obok której nie można przechodzić obojętnie. Judym uczy czytelnika, że człowiek nie może przechodzić obojętnie obok zła, które go otacza, lecz powinien podjąć walkę ze złem. Również inni bohaterowie Stefana Żeromskiego to idealne wzorce do naśladowania, ludzie, którzy zawsze pozostają wierni swym ideałom, bohaterowie którzy - jak sam pisarz - nie mogą pogodzić się ze złem otaczającego świata.
Podobną, jakże skomplikowaną prawdę o człowieku, o istotnych wartościach życia przedstawia Zofia Nałkowska w „Granicy” rozpatrując problemy psychologiczne i moralne na przykładzie postępowania Zenona Ziembiewcza, bohatera uwikłanego w klasyczny i banalny trójkąt małżeński. Obiektywna ocena postępowania człowieka jest względna, uzależniona od punktu widzenia i trudna do ustalenia. Autorka celowo akcentuje rozbieżności i różnorodności widzenia tych samych spraw i problemów przez różnych ludzi. Największe dysproporcje występują między własnym wyobrażeniem człowieka a oceną innych ludzi. Główny sprawca dramatu Zenon Ziembiewicz, to postać niejednoznaczna i skomplikowana. W młodości miał nadzieję, że uda mu się zachować wierność wobec własnych ideałów i „żyć uczciwie”. Niestety, w pewnym nieuchwytnym do końca momencie granica między dobrem a złem została przekroczona. Jak więc wyznaczyć tę granicę „za którą nie wolno przekroczyć, za którą przestaje się być sobą”? Otóż zdaniem Nałkowskiej w wirze skomplikowanych wydarzeń współczesnego świata stałym przemianom ulegają granice między dobrem a złem. Istnieje jednak wciąż jedno stałe kryterium moralne - jest nim drugi człowiek, którego nie wolno krzywdzić swym postępowaniem. Na dodatek powinniśmy pamiętać, że sami odpowiadamy za swe czyny i nigdy nie powinniśmy przekraczać granicy odpowiedzialności moralnej.
Charakterystyczna jest również w tym względzie postawa wybitnego pisarza amerykańskiego Ernesta Hemingwaya. Bohaterowie jego utworów realizują model życia „mocnego”, odznaczają się pełną heroizmu postawą etyczną, są zawsze lojalni wobec innych, często podawani próbie charakteru. Znamienne są tu słowa pisarza, iż człowieka można zniszczyć, ale nigdy nie pokonać. Oto bohater noweli „Stary człowiek i morze”, stary rybak Santiago, kilka dni walczy na morzu z olbrzymim marlinem, a później z rekinami, które zjadają jego rybę. Mimo to Santiago nie poddaje się.
44
Motywy patriotyczne w literaturze polskiej.
Cz. 2
Motywy patriotyczne w literaturze polskiej.
Wybitnym humanistą, a także patriotą był Jan Kochanowski. Nieodłącznym składnikiem jego światopoglądu był patriotyzm i troska o losy kraju, wówczas jeszcze potężnego, choć wciąż nękanego przez wrogów. Tym uczuciem daje Jan Kochanowski niejednokrotnie wyraz w pieśniach patriotycznych. Jedna z najbardziej znanych jest „Pieśń o dobrej sławie” w której poeta mówi o powinnościach każdego obywatela wobec własnej ojczyzny, o istocie patriotyzmu. Człowiek tym różni się od zwierząt, że ma rozum, powinien więc uświadomić sobie, że po śmierci nic po nim nie pozostanie oprócz dobrej sławy i wdzięcznej pamięci potomnych. Człowiek przez całe życie powinien o tą sławę, a jedną drogą do jej zdobycia jest służba ojczyźnie:
„Służmy poczciwej sławie, a jako może,
Niech ku pożytku ducha wspólnego pomoże”.
Służyć ojczyźnie każdy powinien zgodnie ze swymi patriotycznymi i wrodzonymi talentami. Na przykład człowiek obdarzony darem wymowy powinien uczyć rodaków właściwych zasad współżycia społecznego, poszanowania prawa i sprawiedliwości. Człowiek mniej utalentowany, ale silny i o mężnym sercu powinien walczyć z poganami. Nawet jeśli przyjdzie mu zginąć, poeta stwierdza że lepiej zginąć młodo na polu walki, zyskując sobie dobrą sławę, niż żyć długo i umrzeć w zapomnieniu.
Prawd apelem do narodu jest „Pieśń o spustoszeniu Podola”. Autor na wstępie przedstawia tragiczne skutki napadu Tatarów na Podole. Ziemia polska została spustoszona, zrabowana, a wiele bezbronnych kobiet i dzieci dostało się do niewoli, gdzie czeka okrutny los:
„Córy szlacheckie (żal się Boże)
Psom bisurmańskim brzydkie ścielą łoże”.
Druga część wiersza to pełen patriotycznej troski apel do Polaków, aby pomyśleli wreszcie o grożącym niebezpieczeństwie. Należy przede wszystkim opodatkować się na rzecz zaciężnego wojska, a gdyby i ono nie obroniło wschodnich granic, samemu należy stanąć do walki:
„Skujmy talerze na talary skujmy
A żołnierzowi pieniądze dajmy[...]
Dajmy a naprzód dajmy Sami siebie
Ku gwałtowniejszej chowajmy potrzebie”.
Podobny charakter ma pieśń „O cnocie”. Słowo to poeta pojmował jako zespół pozytywnych cech człowieka i obywatela. Człowiekiem cnotliwym jest przede wszystkim ten, kto wszystkie swe siły poświęca ojczyźnie, nie myśląc przy tym na czekających go zaszczytach. Propagując tę obywatelską postawę poeta stwierdza wprost.
„A jeśli komu drogę otwarto do nieba
Tym co służą ojczyźnie”.
Wzór prawdziwego patrioty obywatela przedstawił Jan Kochanowski w „Odprawie posłów greckich”. Jest nim Trojańczyk Antenor, który nie daje się przekupić królewiczowi Parysowi - Aleksandrowi, odważnie przeciwstawia się też królowi Priamusowi stwierdzając że Helenę należy oddać Grekom, gdyż racja jest po ich stronie i uniknąć niesprawiedliwej wojny. Stara się przestrzec Trojańczyków przed zgubnymi skutkami niepotrzebnej i niesprawiedliwej wojny, apeluje nawet do sumień swych rodaków. Kiedy rada trojańska podejmuje inną decyzję nie obraża się, lecz natychmiast radzi, jak przygotować się do wojny, aby skutecznie odeprzeć wroga. To właśnie jest postawa godna patrioty i obywatela, który zawsze dobro ojczyzny ma na względzie.
Mimo iż akcja utworu rozgrywa się w starożytnej Troi możemy przypuszczać, że autor miał na myśli także współczesne mu społeczeństwo polskie, zwłaszcza gdy w monologu Ulissesa ostro krytykował młodzież trojańską nazywając ją stadem darmozjadów i próżniaków, który z powodu obżarstwa trudno poruszać się w cienkich jedwabiach, a cóż dopiero mówić o ciężkiej zbroi.
Autora napawa również troską sytuacja polityczna w skorumpowanym państwie, pozbawionym silnej władzy:
„Gdzie ani prawa wazą, ani sprawiedliwość
Ma miejsce, ale wszystko złotem kupić trzeba”
Ta bezkompromisowa krytyka społeczeństwa jest wyrazem głębokiej patriotycznej troski autora o dalsze losy ojczyzny. Postawa taka jest tym bardziej godna podziwu, że Polska za Jagiellonów była państwem potężnym, mocarstwem sięgającym od morza do morza. Poeta bezbłędni dostrzegł jednak istniejące już wówczas zagrożenia, pierwsze oznaki degradacji szlachty i pragnął - jako prawy obywatel - zaradzić im.
Nie literatura piękna, ale również publicystyka tego okresu pełna była obywatelskie troski o losy kraju.
Szczerym patriotą, człowiekiem wielkiego serca był Piotr Skarga, uwidoczniony przez Jana Matejkę na obrazie w chwili wygłaszania swych kazań. W rzeczywistości „Kazania Sejmowe” nigdy w sejmie nie były wygłoszone, co wcale jednak nie pomniejsza wartości patriotycznych. Najczęściej cytowane jest kazanie „o miłości ku ojczyźnie”, gdy autor wymienia w nim analizę sześć chorób, które szkodzą Polsce, brak miłości do ojczyzny, brak zgody politycznej, anarchię religijną, osłabienie wiary królewskiej, niesprawiedliwe prawa i niekarność grzechów jawnych. Autor w sposób niezwykle wzruszający mówi o swej własnej miłości do rodzinnego kraju, bezinteresownej i szczerej, domagając się takiej samej postawy od innych. Atakuje przede wszystkim magnatów, którzy zabiegają jedynie o bogactwo i potęgę swych rodów prowadzą do zguby ojczyzny. W kazaniu tym odnajdujemy dość powszechną alegorię: porównanie ojczyzny do tonącego statku. Autor przestrzega, że wówczas nie można myśleć o własnym dobytku, lecz wszystkie siły wytężyć dla ratowania statku, bo tylko wtedy i samych siebie uratujemy przed zgubą.
Przyczyną upadku może też stać się „niezgoda domowa”. Piotr Skarga został uznany przez potomność za proroka gdyż przewidział rozbiory Polski i utratę niepodległości. W kazaniu trzecim „O niezgodzie domowej” pisał „Nastąpi postronny nieprzyjaciel, jąwszy się za waszą niezgodę i mówić będzie Rozdzieliło się ich serce teraz poginą (...) Będziecie nieprzyjacielom waszym służyć w głodzie, w pragnieniu, w obnażeniu i we wszystkim niedostatku i włożą jarzmo żelazne na szyje wasze”.
Tak więc kazania sejmowe pełne patriotycznego niepokoju o losy ojczyzny to najszlachetniejsze dzieło literatury politycznej w XVI wieku, wyrażające nieprzeciętna osobowość autora, człowieka wielkiego serca, który całe swe życie służył trzem ideałom: miłości Boga Kościoła i narodu.
Patriotyczny charakter ma także dzieło Andrzeja Frycza Modrzewskiego „ O poprawie Rzeczpospolitej”. Jedyną troską autora było „ aby wszyscy obywatele spokojnie i szczęśliwie żyć mogli”. Temu właśnie celowi ma służyć państwo - organizacja powołana dla dobra obywateli. W zamian każdy obywatel winny jest swojej ojczyźnie obronę jej granic. Należy unikać wojen przynoszących człowiekowi cierpień i śmierć. Gdy jednak nie jest to możliwe, wówczas walka w obronie ojczyzny jest najbardziej szczytnym obowiązkiem każdego obywatela. A żalem trzeba stwierdzić, że ani dzieło Modrzewskiego, ani głos Skargi nie wywarły większego wpływu na kształtowanie się uczuć patriotycznych naszych rodaków, toteż Polska toczyła się w przepaść, aż do rozbiorowej katastrofy. Można jednak stwierdzić, że literatura, a także publicystyka od początku towarzyszyły narodowi w jego dziejowej drodze, kształtowały uczucia patriotyczne, uczyły miłości do rodzimego kraju.
Pozornie beztroskie czasy saskie i pogrążona w mrokach kontrreformacji epoka baroku wydały jednak i takich twórców, którym nieobca była troska o losy ojczyzny. Do najwybitniejszych zaliczyć należy zapewne Wacława Potockiego autora epopei pod tytułem „Wojna chocimska”. Obszerne dzieło, w którym autor opisuje drobiazgowo dzień po dniu przygotowania obu stron do wojny, a później jej przebieg, ale jest jednak pozbawione akcentów patriotycznych. Szczególnie wiele odnajdujemy ich we fragmencie pt. „Przemowa Chodkiewicza do rycerstwa”. Naczelny wódz wojsk polskich i litewskich zawraca się do swych żołnierzy, apeluje do ich sumień, dodaje im otuchy i zachęca do ofiarnej walki. Ojczyznę nazywa Chodkiewicz „matką utrapioną”, stwierdzając, że od postawy rycerzy zależy los pozostawionych w domach ojców, żon i dzieci. Aby dodać odwagi swym żołnierzom, odpowiednio charakteryzuje wojsko tureckie, które składa się z rzemieślników, kupców, handlarzy siłą wcielonych przez Osmana do wojska. Nie mają oni żadnej motywacji do walki, myślą tylko o powrocie do swych domów i rodzin, natomiast Polacy - potomkowie dzielnych i wojowniczych Sarmatów - dziedziczą piękne, rycerskie tradycje po swych przodkach, którzy już za czasów Bolesława Chrobrego rozszerzali granice na wschodzie, walcząc skutecznie z Rusią Czerwoną, a na zachodzie wbijali słupy graniczne na rzece Elbie.
Na zawsze jednak Wacław Potocki był tak pełen podziwu dla swych rodaków. Czcił przodków za ich waleczność, natomiast wśród sobie współczesnych upatrywał w upadek ducha rycerskiego. W innym fragmencie „Wojny chocimskiej” poeta stwierdza:
„ patrzymy też co za ludzi miały dawne wieki
którzy nam tę ojczyznę dali do opieki (...)”
Te słowa ostrej krytyki pod adresem własnego narodu są wyrazem obywatelskiej troski o losy zagrożonej ojczyzny.
Przekonanie o upadku ducha rycerskiego wśród szlachty wiąże się też z przeświadczeniem o całkowitej nieprzydatności szlacheckiego, pospolitego ruszenia do obrony granic. Pisze o tym Wacław Potocki w fraszce „Pospolite ruszenie”. Szlachta nie nadawała się do walki, nie umiała nawet zdać sobie sprawy z grożącego jej niebezpieczeństwa. Kiedy rotmistrz dowiedziawszy się o planowanym, nocnym ataku wroga rozkazał, aby wszyscy zajęli wyznaczone stanowiska, nikt nie usłuchał rozkazu. Szlachta uważała, że nikt nie ma prawa przerywać jej pierwszego, błogiego snu. Beztroska, bezmyślność, głupota szlachty oburza poetę. Tylko rotmistrz i dobosz zdawali sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, ale byli przecież bezsilni. Oburzenie na społeczeństwo polskie odnajdujemy we fraszce Potockiego pt. „Zbytki polskie”. Autor ostro atakuje w niej sarmackie zamiłowanie do przepychu i życie ponad stan. Wydaje się, że jedyną troską Polaków jest obwieszanie się perłami, diamentami, otaczanie się lokajami i pachołkami, także bogato i z przesada ubranymi. W pogoni za bogactwem Polacy nie dostrzegają, że nie ma czym zapłacić najemnego wojska, a granice ojczyzny coraz bardziej zwężają się. Dzięki Potockiemu brak troski o losy ojczyzny - przecież jeśli kraj dostanie się w ręce wroga, wszystkie nagromadzone bogactwa przepadną. Głos Potockiego był jednak odosobniony. Zdawał sobie z tego sprawę sam poeta, pisząc we fraszce „Czuj stary pies czeka”:
„Nikt Rzeczpospolitej usługi nie tyka,
Nikt województwo póki miazki nie wytyka (...)
Dawno szczeka stary pies to będzie miał zysk
Że mu się wręcz, albo też dostanie pociskiem”
Wacław Potocki przeszedł do historii literatury przede wszystkim dzięki swej obywatelskiej postawie, wyrażającej się w głębokiej trosce o losy ojczyzny, w czasach, kiedy zmierzała ona nieuchronnie do rozbiorowej katastrofy.
Wiek oświecenia także wydał wybitnych patriotów. Poeci i publicyści dawali wielokrotnie wyraz swej troski o losy ojczyzny, uczyli patriotyzmu. Najwybitniejszym spośród nich jest niewątpliwie Ignacy Krasicki, który swą twórczość poetycka rozpoczyna „Hymnem do miłości ojczyzny”. Jest to jeden z najpiękniejszych utworów patriotycznych, w którym autor nakazuje nam czcić i kochać swą ojczyznę. Miłość ta powinna wyrażać się najważniejszymi ofiarami i gotowością do bezgranicznych poświęceń. Tak naprawdę odczuwać miłość do ojczyzny potrafią tylko ludzie wielkiego serca, szlachetni, uczciwi, dla których uczucie to jest rzeczą świętą:
„Święta miłość kochanej ojczyzny,
Czują cię tylko umysły poczciwe (...)
Byle cię można wspomóc, byle wspierać.
Nie żal żyć w nędzy, nie żal i umierać”
Satyry Ignacego Krasickiego są także przejawem obywatelskiej postawy poety. Nie przedstawiają co prawda wzajemnych stosunków obywatel - państwo, ale ostro piętnują najbardziej próżne wady społeczne takie jak marnotrawstwo, lenistwo, pijaństwo, karciarstwo, naśladowanie cudzoziemskich wzorów. To właśnie te wady doprowadziły do degeneracji społeczeństwa, a w konsekwencji do upadku kraju.
Podsumowaniem krytycznego obrazu świata zawartego w satyrach jest utwór pt. „Świat zepsuty”. Poetę oburza panujące bezprawie, rozpusta, egoizm szlachty, brak troski o losy ojczyzny. Społeczeństwo zapomniało o dobrych obyczajach, nie wie co to uczciwość i prawda, wszędzie panuje „nierząd, rozpusta, występki szkaradne”. W zakończeniu utworu poeta przedstawia już znany z „Kazań sejmowych” Piotra Skargi obraz ojczyzny jako tonącego okrętu, który należy ocalić lub razem z nim zginąć:
„Okręt nie zatonie,
Majtki, zgodnie z żeglarzem, gdy staną w obronie,
A choć bezpiecznie okręt opuścić i płynąć.
Podćiwiej być w okręcie, ocalić lub zginąć”.
Także niektóre bajki Ignacego Krasickiego można interpretować jako utwory o charakterze politycznym i patriotycznym. Są wśród nich „Ptaszki w klatce” oraz „Wilczki”. W pierwszej z nich młody czyżyk nie może zrozumieć rozpaczy starego czyżyka, który kiedyś żył na wolności. Młody nigdy nie zaznał smaku wolności toteż woli wygody, które mu zapewniono w klatce. Czyżby podobnie było wśród ludzi? Czyżby urodzeni w niewoli, godzili się na nią? Dalsze dzieje naszego narodu dowodzą że tak nie było - Polacy nigdy nie pogodzili się z niewolą.
Natomiast bajka „Wilczki” to swoiste ostrzeżenie dla skłóconych ze sobą Polaków. Wewnętrzną niezgodę i panującą w kraju anarchię zapewne wykorzystają państwa sąsiednie. Polakom grozi takie same niebezpieczeństwo, jak tym mały wilczkom, kłócących się ze sobą, który z nich piękniejszy.
Także komedia doby oświecenia starała się kształtować postawy patriotyczne i obywatelskie. Podjął taką próbę Julian Ursyn Niemcewicz w „Powrocie posła”, kontrastując obóz patriotyczny reprezentowany przez rodzinę Podkomorzych z obozem konserwatywnym, którego przedstawicielami byli przede wszystkim starosta Gadulski i kawaler Szarmancki. Podkomorzy to prawy człowiek, szczery patriota, który dobro ojczyzny ma na względzie. W podobnym duchu wychował swych synów. Natomiast starosta Gadulski to człowiek zacofany, myślący tylko o gromadzeniu i pomnażaniu majątku, podczas kiedy kawaler Szarmancki bezmyślnie trwoni ojcowskie pieniądze. Obaj jednak pozbawieni są uczuć patriotycznych, losy ojczyzny są im zupełnie obojętnie.
Tak więc literatura oświeceniowa była szkołą życia dla ówczesnych Polaków, gdyż krytykowała negatywne przejawy życia społecznego i ukazywała pozytywne wzory. Niektóre wartości tej literatury są uniwersalne, ponadczasowe, ponieważ uczy nas umiłowania ojczystego kraju, obywatelskiej troski o kraj rodziny, szlachetności, uczciwości, godności, mądrości i wiele innych cnót, piętnując jednocześnie ludzką głupotę, pychę, ciemnotę, zarozumialstwo, chciwość, przebiegłość, bezmyślne naśladowanie cudzoziemskich wzorów, pijaństwo, obłudę i wiele innych wad przypisanych rodzajowi ludzkiemu.
Od wielu lat przewidywana przez patriotów katastrofa dziejowa w końcu nadeszła. Przedstawił ją Franciszek Karpiński w wierszach pełnych rozpaczy i patriotycznego bólu:
„Ojczyzna moja, na koncuś upadła
Zamożna kiedyś i w sławę, i w siłę
Ta, co od morza aż do morza wiodła
Kawałka ziemi nie ma na mogiłę”.
W takiej właśnie sytuacji politycznej rozwijała się polska literatura romantyczna. Jej tematyka była całkowicie zdeterminowana sytuacją zniewolonego narodu. Toteż polski bohater romantyczny to nie tylko człowiek czułego serca, ale przede wszystkim patriota, bojownik o wolność ojczyzny.
Tę galerię polskich bohaterów romantycznych, wyznających zasadę „ja i ojczyzna to jedno”, otwiera tytułowa bohaterka poematu Adama Mickiewicza - Grażyna, która nie mogąc znieść myśli o zdradzie swego męża Litawora paktującego z Krzyżakami przywdziewa jego zbroję i staje na czele wojska, aby zaatakować znienawidzonego wroga. Dopiero po bohaterskiej śmierci żony, Litawor pojmuje ohydę własnego postępowania. Rzuca się w wir walki, aby pomścić ukochaną.
Natomiast droga podstępu i zdrady zmuszony jest kroczyć inny Mickiewiczowski bohater - Konrad Wallenrod. Żyjąc wiele lat wśród Krzyżaków wie, że Litwini nie mogą pokonać ich w otwartej walce. Tak więc zdeterminowany sytuacją dział podstępnie i zdradliwie, morduje nawet prawdziwego Konrada Wallenroda. Nie potępiamy go jednak, ponieważ bohaterowi przyświeca cel najszlachetniejszy - ratowanie ojczyzny. Przeciwnie - stał się on wzorem osobowym dla uczestników powstań narodowych i wielu pokoleń spiskowców, może stanowić wzór osobowy także i dla nas.
Wzorem prawdziwego patrioty jest bohater III części „Dziadów” - Konrad. Tak jak mityczny Prometeusz jest gotów poświęcić się i cierpieć, a także zginąć za naród:
„Ja kocham cały naród [...]
Chcę go dźwignąć, uszczęśliwić,
Chcę nim cały świat zadziwić”.
Narodowi pogrążonemu w niewoli, prześladowanemu przez zaborcę, narodowi, którego najszlachetniejsi synowie po upadku powstania listopadowego przemierzali syberyjskie szlaki i ginęli w syberyjskich lasach i kopalniach przynosił jednak Mickiewicz słowa pełne nadziei i otuchy. Oto widzeniu księdza Piotra z syberyjskiego
Okazało się, że ten radosny skamandryta bardzo krótko wytrwał w swym postanowieniu. Literatura nie może być bezprogramowa i bezideowa, nie może odrzucać tematyki narodowej. Jest przecież nierozerwalnie związana z narodem, wyrasta z ducha narodu, a w narodzie wciąż są żywe symbole narodowej martyrologii, na trwałe związane z tradycją romantyczną. Uświadamiając tą sytuację, Jan Lechoń pisze piękny, pełen patriotycznych symboli wiersz pt. „Mochnacki”. Są w nim odwołania do pełnej dramatycznych wydarzeń przeszłości historycznej naszego narodu, w poetyckiej formie wyrażające jego uczucia. Forma poetycka wiersza wyraźnie nawiązuje do wzorów minionych epok, a zwłaszcza do romantyzmu. Jan Lechoń, podobnie jak Mickiewicz w „Reducie Ordona” i Cyprian Kamil Norwid w „Fortepianie Szopena”, nawiązuje do pewnego wydarzenia. Maurycy Mochnacki - romantyczny krytyk literacki - był również doskonałym pianistą. Poeta w romantycznej wizji opisał koncert Mochnackiego. Jego muzyka, podobnie jak koncert Jankiela w „Panu Tadeuszu”, wyraża uczucia patriotyczne narodu, odzwierciedla całą jego dramatyczną historię, stanowi alegoryczny skrót zmagań Polaków o odzyskanie niepodległości. Poszczególne obrazy tego wiersza są tak charakterystyczne dla polskiego krajobrazu, a także łatwo czytelne dla polskiego odbiorcy. Tak więc odnajdujemy w wierszu obrazy z przeszłości historycznej Polski, echa walk napoleońskich, przygotowania do powstania, ostatnie pożegnanie z ukochaną w starym szlacheckim dworku i wreszcie pełne dramatycznego napięcia zakończenie wiersza:
„Citoynsf (obywatele) Uciekać! Krew pachnie w tej sali”.
Wiersz jest tak sugestywny, że nam czytelnikom długą jeszcze dźwięczą w uszach tony tej muzyki, stanowiącej ilustrację historii narodu, a nad wszystkim góruje głuchy huk zatrzaśniętego przez muzykę wieka fortepianu.
Ten sam nurt poezji patriotycznej reprezentuje w okresie międzywojennym także Władysław Broniewski, poeta, który związał swa twórczość a ruchem rewolucyjnym. W swej poezji nawiązywał jednak często do tradycji romantycznej. Jest autorem pięknego patriotycznego wiersza pt. „Mój pogrzeb”. Przeminą wieki, zmienią się rządy i ich ideologie, a słowa wypowiedziane przez poetę pozostaną nadal aktualne:
„Mnie ta ziemia od innych droższa”.
Natomiast przed zbliżającą się katastrofą wrześniową poeta wystosował wielki patriotyczny apel do narodu, zawarty w wierszu „Bagnet na broń”. W momencie zagrożenia każdy Polak powinien stanąć do walki z wrogiem:
„Kiedy przyjdą podpalić dom,
ten, w którym mieszkasz - Polska,
Kiedy rzucą przed siebie grom
Kiedy runą żelaznym wojskiem
i pod drzwiami staną, i nocą
kolbami w drzwi załomocą -
ty ze snu podnosząc skroń
stań u drzwi
Bagnet na broń!
Trzeba krwi!”.
Obowiązek podjęcia walki dotyczy wszystkich obywateli - nawet poeta powinien rzucić pióro i chwycić za broń.
Ten apel Władysława Broniewskiego podjęło także wielu poetów młodego pokolenia, którzy zgięli na barykadach powstańczej Warszawy. W czasie powstania był wśród nich także młody Krzysztof Kamil Baczyński, wielka nadzieja polskiej poezji, który niestety zginął 4 sierpnia w okolicach placu Blanka. On także w swej twórczości pozostawił przyszłym pokoleniom bezwzględny nakaz służby ojczyźnie, a sam przyjął z kolei postawę patriotyczną od swych rodaków:
„Dzień czy noc - matko, ojcze - jeszcze ustoję”.
W tym samym patriotycznym nurcie mieszczą się inne znane wiersze K. K. Baczyńskiego, a wśród nich utwór pt. „Mazowsze”. Poeta używa w nim wyrazów o charakterze symbolicznym Mazowsze, Wisła będą kojarzyć się każdemu Polakowi z ojczyzną, a las to tradycyjne miejsce walk powstańczych. Los poety i jego rówieśników to powtórzenie losów powstańców z roku 1830 i 1863. Jednym marzeniem młodego poety, przewidującego swój tragiczny los, jest pragnienie, aby - gdy padnie w boju - jego mogiła nie pozostała bezimienna.
nie pozwolą na poniżenie przez zaborców i germanizacje swych dzieci. Dla podkreślenia ciągłości historycznej narodu wspomina o pochodzeniu piastowskim, aby zaś podkreślić, że stosunki polsko- niemieckie zawsze były wrogie, o krzyżackiej zawierusze, która musiała się rozsypać w proch i pył.
Nawiązując do symbolu złotego rogu autorka wyraża nadzieję, że naród polski stanie jeszcze do zwycięskiej walki z wrogiem:
„Pójdziem, gdy zabrzmi złoty róg
Tak nam dopomóż Bóg”.
Klęska powstania styczniowego przekreśliła romantyczną ideologię powstańczą. Literatura jednak nie poparła hasła lojalności wobec zaborów. Uznano za konieczne stała podtrzymywanie świadomości narodowej, ożywienie uczuć patriotycznych, szczególnie w warunkach nasilającej się akcji germanizacji i rusyfikacji kraju.
Epoka Młodej Polski była bardzo zróżnicowana pod względem treści, jak i zawartości ideowej. Poeci młodopolscy, owładnięci poczuciem bezcelowości istnienia, na ogół rzadko powracali do tematyki patriotycznej. Jednak, wśród liryków „Księgi ubogich” Jana Kasprowicza odnajdujemy piękny, patriotyczny wiersz, w którym poeta wyraża przekonanie, że ojczyzna to rzecz święta, to słowo najdroższe, choć krwią przepojone. Poeta ostro atakuje tych ludzi, którzy nadużywają słowa wyrażającego patriotyzm - ojczyzna - mając na uwadze prywatne, osobiste korzyści.
Prawdziwymi patriotami są jednak ludzie, którzy swą miłość do rodzinnego kraju chowają głęboko w sercu, a na dnie tego serca kryje wciąż nadzieję na odzyskanie niepodległości.
Najlepsze, niepodległościowe tradycje reprezentuje w swych dramatach Stanisław Wyspiański. W „Weselu” poeta, głęboko przeżywający niewolę swego narodu, ostro krytykuje społeczeństwo, które nie jest zdolne do podjęcia walki narodowowyzwoleńczej. Aby ukazać ten problem, poeta wprowadza do utworu różne przedmioty symboliczne, które stały się symbolami narodowymi. Najważniejszym z nich jest „złoty róg”, który wręcz Gospodarzowi Wernyhora, ludowy pieśniarz i wróżbita ukraiński, znany zresztą ogółowi Polaków z obrazu Jana Matejki. Złoty róg ma czarodziejską moc, na jego dźwięk cały zjednoczony naród ma stać do zwycięskiej walki z wrogiem. Niestety Gospodarz - mimo złożonej przysięgi - przekazuje beztrosko drużbie Jaśkowi, ten zaś gubi go na rozstajnych drogach, gdy schyla się po czapkę z pawim piórem. Można więc powiedzieć, że ani szlachta, którą reprezentuje Gospodarz, ani chłopi - mimo zapewnień Czepca - nie są gotowi do zrealizowania wielkiej, dziejowej misji, do podjęcia walki o wolność. Na próżno Jasiek w momencie, gdy pieje kur, przypomina sobie o swym dziejowym posłannictwie i woła dramatyczny głosem:
„chyćcie koni, chyćci broni”.
Nikt go nie słyszy, wszyscy poruszają się ospale, bezmyślnie w rytm muzyki Chochoła, który śpiewa:
„Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór
czapkę wicher niesie,
róg hula po lesie,
ostał ci się ino sznur”.
Całe społeczeństwo pogrążone jest w marzeniu, w letargu, uśpione, tak jak róża po słomianym chochołem. Czy Stanisław Wyspiański nie pozostawił zniewolonemu narodowi żadnej nadziei? Otóż niekoniecznie interpretacja Chochoła musi być tak pesymistyczna. Przecież na wiosnę spod słomianego Chochoła wyrosną młode pędy róży. Być może i w polskim społeczeństwie pojawią się nowe siły, które poprowadzą naród do zwycięskiej walki z wrogiem.
W 1918 ziściło się wreszcie marzenie kilku pokoleń rodaków - Polska po ponad stuletniej niewoli odzyskała upragnioną wolność. Rekcja młodych poetów na ten radosny fakt była zgoła nieoczekiwana. Tematyka patriotyczna, a przede wszystkim narodowowyzwoleńcza, stała się nagle nieaktualna. Antoni Słonimski, jeden z członków ugrupowań poetyckiego „Skamander”, w wierszu „Czarna wiosna” pisał:
„Ojczyzna moja wolna, wolna...
Więc zrzucam z ramion płaszcz Konrada”
Również Jan Lechoń w wierszu „Herostrates” wyraża znamienne życzenie:
„A wiosną - niechaj wiosnę, nie Polskę zobaczę”.
Tragiczne akcenty zawarte zostały w noweli Bolesława Prusa pt. „Omyłka”. Na tle wspomnień z dzieciństwa narrator przedstawia atmosferę poprzedzającą powstanie styczniowe, konspiracyjną działalność pana Leona. Małomiasteczkowa elita ogranicza swój patriotyczny zapał do cichego śpiewania zakazanych piosenek. W miasteczku mieszka też tajemniczy człowiek, którego posądza się o szpiegostwo, chociaż uratował życie młodemu powstańcowi, i sam także walczył w powstaniu listopadowym. Może właśnie dlatego ze sceptycyzmem odnosił się do walki, z góry skazanej na klęskę i przynoszącej jedynie kolejne ofiary.
Problematyka związana z powstaniem styczniowym jest stale obecna w powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Przede wszystkim jednym z najważniejszych kryteriów oceny wartości człowieka w tej powieści jest stosunek bohaterów do powstania. Jego symbolem jest zbiorowa powstańcza mogiła w korczyńskim lesie. W tej mogile spoczywa jeden z trzech braci Korczyńskich - Andrzej oraz Jerzy Bohatyrowicz brat Anzelma. Pamięć o poległym mężu zachowuje ciągle na czarno ubrana pani Andrzejowa, traktuje go jak bohatera narodowego. Tych patriotycznych uczuć nie podziela, niestety, syn Zygmunt, który wyrósł na egoistę i kosmopolitę.
Pamięć o powstańcach jest wciąż żywa w zaścianku Bohatyrowiczów. Anzelm i syn Jerzego - Janek odwiedzają czasem mogiłę. Tu właśnie pewnego razu Janek opowiada Justynie, jak ostatni raz w życiu, w tym właśnie miejscu, widział swego ojca odchodzącego do boju. W miesiąc później ranny Anzelm, wracający prosto z pola bitwy przyniósł tragiczną wiadomość o śmierci Andrzeja Korczyńskiego i Jerzego Bohatyrowicza.
Rok 1863 jest centralnym punktem w biografii głównych bohaterów. Dla braci Korczyńskich, wychowanych przez ojca, byłego legionistę, w tradycjach demokracji i walki o wolność, powstanie było ucieleśnieniem marzeń o odzyskanie niepodległości. Niestety, marzenia rozwiały się bardzo szybko - Andrzej zginął, Dominik zesłany na Sybir, uległ rusyfikacji, a Benedykt, nękany represjami rządu carskiego, z trudem utrzymywał rodzinną ziemie. Pamięta jednak o powstańcach. Dlatego z takim oburzeniem odrzuca propozycję szwagra Darzeckiego, aby sprzedać las - przecież tam znajduje się zbiorowa mogiła. Dziwi go też propozycja brata Dominika, aby sprzedać Korczyn i wyemigrować do Rosji, gdyż utrzymanie rodzinnej ziemi traktuje on jako patriotyczny obowiązek.
Wątek mogiły jest jednym z najważniejszych w powieści, staje się płaszczyzną owego porozumienia między Korczyńskimi a Bohatyrowiczami. Pisarka otacza powstanie największą czcią, uważając je za wyraz najszlachetniejszych cech, dążeń polskiego narodu. Klęska powstania wcale nie jest dowodem błędności idei walki narodowowyzwoleńczej, idee wolności i równości pozostają nadal aktualne, rzecznikiem poglądów autorki jest zaś syn Benedykta - Witold, który łączy patriotyzm ze zrozumieniem konieczności rzetelnej pracy i demokratyzmem.
Powstanie styczniowe kształtuje również losy głównego bohatera „Lalki” - Stanisława Wokulskiego. Prus ukazuje narastanie fali nastrojów niepodległościowych na początku lat sześćdziesiątych. Były to dyskusje studentów, którym przewodził Leon, a także konspiracyjna działalność Wokulskiego prowadząca do przerwania wymarzonych studiów w Szkole Głównej i wzięcia udziału w powstaniu. Po klęsce powstania Wokulski został zesłany na Sybir, w okolice Irkucka, a do Warszawy powrócił w 1870 roku.
Gorąco wierzy w odzyskanie niepodległości syn byłego legionisty - stary subiekt Rzecki, uczestnik powstania na Węgrzech i powstania styczniowego, człowiek, który do końca życia pozostał wierny sobie i własnym ideałom. W jego osobie były zgromadzone najważniejsze wartości moralne: uczciwość, patriotyzm i optymistyczna wiara w nadzieję czasów wolności i sprawiedliwości.
Poetka czasów niepoetyckich - Maria Konopnicka - jest autorka „Roty”, jednego z najpiękniejszych wierszy patriotycznych w polskiej literaturze. Podmiot liryczny w wierszu wypowiada się w pierwszej sobie liczby mnogiej, co nadaje utworowi charakter uroczystego apelu czy przyrzeczenia. Autorka stwierdza więc, że Polacy nie opuszczą rodzinnej ziemi, ani nie zapomną ojczystej mowy,
transportu ucieka „jedno dziecię”, z którego wyrośnie przyszły wskrzesiciel narodu:
„Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery”
Także Jacek Soplica, bohater „Pana Tadeusza”, pozostanie na zawsze w świadomości Polaków prawdziwym patriotą, który - podobnie jak Konrad Wallenrod - wszystko poświęcił ojczyźnie. Służba ojczyźnie i w tym wypadku uświęca wszystko. Przebaczmy Jackowi wszystkie grzechy jego młodości, ponieważ odkupił je ofiarą służby dla kraju. Walczył w legionach, a później przybył na Litwę ze specjalną misją, aby zorganizować powstanie. Jacka należy umieścić wśród tych bohaterów, którzy stanowią dla nas wzory osobowe. Dzięki nim uczymy się, jak kochać swoja ojczyznę. „Pan Tadeusz” był i jest dla Polaków szkołą prawdziwego patriotyzmu, a dowodem na to mogą być dzieje starego Skawińskiego, bohatera noweli Henryka Sienkiewicza „Latarnik”.
Nurt patriotyczny w polskiej literaturze romantycznej reprezentuje także Juliusz Słowacki, autor dramatu pt. „Kordian”. Główny bohater po okresie młodzieńczych poszukiwań, wahań i rozterek przeobraża się z romantycznego kochanka w bojownika o wolność narodu. Podczas gdy Mickiewicz kierował oraz sławił bohaterów narodowych, Juliusz Słowacki miał bardziej krytyczny stosunek do własnego narodu. Oczywiście należy docenić patriotyzm Konrada, gotowość poświęcenia własnego życia dla narodu nawet wbrew większości uczestników zebrania w podziemiach katedry św. Jana. Niemniej jednak Konrad nie osiąga zamierzonego celu. Pad zemdlony przed sypialnią cara, którego miał zabić. Okazało się, że był zbyt słaby psychicznie, aby dokonać tego czynu. Wiara, że samo zabicie cara rozwiąże problem niepodległościowy dowodzi również naiwności politycznej bohatera.
Również krytyczny stosunek do własnego narodu prezentuje Juliusz Słowacki w wierszu „Grób Agamemnona”. Po klęsce powstania listopadowego. Polacy nie mają prawa stanąć nad mogiłą Spartan w Termopilach, gdyż nie stanęli tak konsekwentnie w obronie swej ojczyzny, ale złożyli ofiarę ze swego życia, pozwolili nałożyć sobie kajdany. Natomiast Leoaidas ze swymi żołnierzami wolał wybrać śmierć niż hańbę. Zdaniem poetę, winę za utratę niepodległości ponosi polska szlachta. Oddziaływanie szlachty na naród zostało porównane do działania Dejaniry. Słowacki zarzuca swym rodakom zamiłowanie do zbytku i naśladowanie cudzoziemskich wzorów, nazywając ich „pawiem i papugą narodu”. Marzy jednak o nowej, wyzwolonej odrodzonej ojczyźnie, jednolitej i spójnej wewnętrznie.
Literatura romantyczna przepojona jest patriotyzmem, wyraża bunt, przeciw niewoli narodowej, kreuje bohaterów - prawdziwych patriotów, gotowych własne życie poświęcić dla ojczyzny.
Tak jak literatura romantyczna naznaczona została klęską powstania listopadowego, tak literatura pozytywizmu rozwijała się pod wpływem kolejnej narodowej tragedii, jaką było krwawo stłumione powstanie styczniowe, na długo przekreślające nadzieję na odzyskanie niepodległości w wyniku walki zbrojnej. Wraz z upadkiem tego powstania klęskę poniosła także romantyczna ideologia walki. Pozostała gorycz i wzmagający się terror zaborców, ale także i pamięć o bohaterach narodowych i wielkim, patriotycznym czynie.
Powstanie styczniowe, bohaterowie powstańcy są jednak stale obecni w literaturze epoki pozytywizmu.
Pełna nawiązań do narodowych świętości jest nowela Elizy Orzeszkowej pt. „Gloria victis”. Wśród polskiego lasu znajduje się zbiorowa mogiła powstańców. Drzewa szumiące nad mogiłą opowiadają tragiczną historię młodego przyrodnika Marysia Tarłowkiego, który przybył w te strony ze swoją siostrą Anielą. Oboje zaprzyjaźnili się Jagminem, któremu Maryś w jednej z potyczek uratował życie. Niestety, w ostatniej bitwie Tarłowski został rany, a Kozacy zaatakowali polowy szpital, w którym znajdował się. Wtedy Jagmin ze swoja jazdą pospieszył bezbronnym, rannym powstańcom na pomoc. Niestety, obaj przyjaciele zginęli. Aniela na ich wspólnym grobie postawiła krzyż i tylko wiatr niesie w przestrzeń, w ludzkie serca okrzyk „Gloria victis” (chwała zwyciężonym). Autorka składa hołd poległym i wyraża przekonanie, że poniesione ofiary nie były daremne, a przyszłe pokolenia docenią ich wielkość.
W czasie szalejącej wojny i zaniku wszelkich norm moralnych, jedyną szansą ocalenia człowieczeństwa upatrywał poeta właśnie w postawie patriotycznej. Mówi o tym w wierszu „Wiatr”:
„Wołam cię, obcy człowieku,
co kości odkopiesz białe,
Kiedy już ustaną boje,
Szkielet mój będzie miał w ręku
Sztandar ojczyzny mojej”.
Krzysztof Kamil Baczyński to jeden z najlepszych „diamentów” w polskiej literaturze, poeta, który życiem potwierdził słuszność idei, którą głosił.
W latach powojennych w jakże skomplikowanym okresie politycznym, powstają jednak utwory, które uczą miłości do ojczyzny. Do takich arcydzieł poezji patriotycznej należy wiersz „Gawęda o miłości do ziemi ojczystej” Władysławy Szymborskiej. Poetka już w pierwszych słowach wiersza stwierdza:
„Bez tej miłości można żyć,
mieć serce suche jak orzeszek”.
Jakimże jednak jest się człowiekiem, gdy nie kocha się swej ojczyzny. Serce takiego człowieka jest „suche jak orzeszek”, ludzie pozbawieni ojczyzny są jak „okna wypalone”, jak „powalone drzewa”. Poetka zdecydowanie propaguje postawę patriotyczną, gdyż miłość do rodzinnego kraju czyni z człowieka jednostkę w pełni wartościową, a także szczęśliwą poprzez poczucie więzi z rodakami, poprzez czynienie uczestnictwo w dziejach narodu:
„Nie będę jak zerwana nić
Odrzucam pusto brzmiące słowa [...]
Pierścienie świetlnych lat nad nami,
ziemia ojczysta pod stopami,
Nie będę ptakiem wypłoszonym
ani jak puste gniazdo po nim”.
Ten przegląd literatury o tematyce patriotycznej nie jest oczywiście kompletny, niemniej jednak uświadamia nam, że ukochanie rodzinnego kraju to główne źródło natchnienia poetyckiego.